1, 2
Chów bezklatkowy niekoniecznie znaczy, że kura ogląda słońce i wyjada robaki z ziemi. Zdaje mi się, że przepisy na to nie zezwalają. I taka kura byłaby zbyt narażona na rózne czynniki zewn. a zwierzęta wysokowydajne mają raczej słabą odporność. Drób się trzyma w pomieszczeniach zamkniętych, nieraz nawet i bez okien. Takie jajka "od baby" gdzie kura spaceruje do podwórku cały dzień i cieszy oczy słońcem raczej nie są dostępne w sklepach.
Co do tego mięsa to na pewno są odpowiednie regulacje prawne, które określają jakie warunki takie mięso musi spełnić, żeby można je było sprzedawać do danego kraju.
Co do tego mięsa to na pewno są odpowiednie regulacje prawne, które określają jakie warunki takie mięso musi spełnić, żeby można je było sprzedawać do danego kraju.
-
alkina
mucha belzebuba
- Posty: 40
- Dołączył(a): 19 sie 2010, 21:43
- Droga życia: 6
- Zodiak: Wodnik
Żeby nie wymyślać to posłużę się cytatem
Mniej więcej na każdej stronie jest podobny tekst.
Regulacji mięsnych nie znam, z chęcią poznałbym jakiś konkret (domyślam się, że trzymasz się tematu tych hormonów, o których pisaliśmy)
0 - oznacza to, że jaja pochodzą z fermy ekologicznej (kury swobodnie chodzą po dworze, śpią w kurniku, karmione są pożywieniem bez dodatków chemicznych),
1 - jaja chowu na wolnym wybiegu (kury żyją w kurniku ale mogą z niego wychodzić, grzebać),
2 - jaja z chowu ściółkowego (kury są zamknięte w kurniku, ale mogą po nim chodzić, grzebać w ściółce),
3 - jaja z chowu klatkowego (kury całe życie spędzają w klatkach).
Źródło: link
Mniej więcej na każdej stronie jest podobny tekst.
Regulacji mięsnych nie znam, z chęcią poznałbym jakiś konkret (domyślam się, że trzymasz się tematu tych hormonów, o których pisaliśmy)
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
- Meph
- Posty: 1056
- Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
- Droga życia: 4
- Zodiak: Waga, Bawół
Mięso, podobnie jak każdy inny produkt musi mieć oznaczony kraj pochodzenia jeżeli nie jest krajowe. Więc nieświadome kupienie mięsa amerykańskiego raczej nie grozi... Poza tym nie jestem pewien, ale po co sprowadzać mięso do nas? Zdaje się że mamy wystarczająco dużo własnego...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
-
Til
Poszukujący
- Posty: 1614
- Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
- Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
- Droga życia: 11
- Zodiak: tygrys
Meph co do oznaczeń pewnie masz rację. Uczyłam się o tym jakiś czas temu, a pamięć wiadomo... Dlatego pisałam w trybie przypuszczającym.
Jeśli chodzi o wartość takich jajek z fermy ekologicznej to trzeba też wziąść pod uwagę, że w takich warunkach trzyma się zupełnie inne rasy kur niż te wysokowydajne fermowe maszynki do znoszenia jaj. Czyli bardziej prymitywne, o lepszej odporności, zdrowotności. Takie, które wykorzystają dobrze nawet paszę gorszej jakości (pod względem składników pokarmowych). No i znoszą tych jaj znacznie mniej. Jasne, że takie jajko jest dużo wartościowsze pod względem zdrowotnym od tego z masowej produkcji. Ja w moim mieście wiem o jednym sklepie, w którym można było takie "ekologiczne"(legalne) jajka od zielononóżki kuropatwianej nabyć. Jedno kosztowało jakieś 2 zł.
Z moich obserwacji wynika, że łatwiej zakupić jajka przepiórcze - bardzo smaczne i zdrowe i również reklamujące się jako "ekologiczne".
A o mięsie: żeby wprowadzić cokolwiek na rynek w Polsce musi spełniać odpowiednie polskie normy/wymagania. A skoro polskie i amerykańskie przepisy się różnią w tej kwestii no to dla mnie sprawa jest jasna.
Jeśli chodzi o wartość takich jajek z fermy ekologicznej to trzeba też wziąść pod uwagę, że w takich warunkach trzyma się zupełnie inne rasy kur niż te wysokowydajne fermowe maszynki do znoszenia jaj. Czyli bardziej prymitywne, o lepszej odporności, zdrowotności. Takie, które wykorzystają dobrze nawet paszę gorszej jakości (pod względem składników pokarmowych). No i znoszą tych jaj znacznie mniej. Jasne, że takie jajko jest dużo wartościowsze pod względem zdrowotnym od tego z masowej produkcji. Ja w moim mieście wiem o jednym sklepie, w którym można było takie "ekologiczne"(legalne) jajka od zielononóżki kuropatwianej nabyć. Jedno kosztowało jakieś 2 zł.
Z moich obserwacji wynika, że łatwiej zakupić jajka przepiórcze - bardzo smaczne i zdrowe i również reklamujące się jako "ekologiczne".
A o mięsie: żeby wprowadzić cokolwiek na rynek w Polsce musi spełniać odpowiednie polskie normy/wymagania. A skoro polskie i amerykańskie przepisy się różnią w tej kwestii no to dla mnie sprawa jest jasna.
-
alkina
mucha belzebuba
- Posty: 40
- Dołączył(a): 19 sie 2010, 21:43
- Droga życia: 6
- Zodiak: Wodnik
Til napisał(a):Mięso, podobnie jak każdy inny produkt musi mieć oznaczony kraj pochodzenia jeżeli nie jest krajowe. Więc nieświadome kupienie mięsa amerykańskiego raczej nie grozi...
Z ciekawości, spytam przy następnych zakupach, czy Pani podająca mięsko w hipermarkecie, wie skąd ono pochodzi, czy z Polski czy nie
Til napisał(a):Poza tym nie jestem pewien, ale po co sprowadzać mięso do nas? Zdaje się że mamy wystarczająco dużo własnego...
Też bym tak powiedział, ale to chyba jednak działa na innej zasadzie.
Kiedyś słyszałem w radiu o importowaniu zagranicznego zboża gdy polscy rolnicy nie mogli sprzedać swojego. No ale powiedzmy, że nie mogę niczego konkretnego przytoczyć bo audycji nie mam.
Propos mięsa podaję dwa linki o imporcie mięsa do Polski (znalezione w googlach dosłownie 2 minutki temu)
link1 i link2.
Alkina napisał(a):A o mięsie: żeby wprowadzić cokolwiek na rynek w Polsce musi spełniać odpowiednie polskie normy/wymagania. A skoro polskie i amerykańskie przepisy się różnią w tej kwestii no to dla mnie sprawa jest jasna.
Ale ja właśnie nie wiem czym się różnią. Jedyne co wiem to, że Polska nie może podawać hormonów zwierzętom, USA może. Import jest możliwy ponieważ niejako wymusza to WTO, a my i tak nie podawaliśmy hormonów (jako Polska) więc prawa nie złamaliśmy.
Alkina napisał(a):Ja w moim mieście wiem o jednym sklepie, w którym można było takie "ekologiczne"(legalne) jajka od zielononóżki kuropatwianej nabyć. Jedno kosztowało jakieś 2 zł.
No to fakt, drogo, bardzo drogo. Dlatego warto mieć kontakty na wsi Ja mam akurat rodzinkę na wsi więc mam dostęp do normalnych jajek. Jak nie od samej rodziny to od sąsiadów. Warto też żyć w zgodzie z sąsiadami z klatki w bloku czy z "podwórka", oni też mogą mieć swoje kontakty
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
- Meph
- Posty: 1056
- Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
- Droga życia: 4
- Zodiak: Waga, Bawół
Cholera byłem przekonany, że zawsze mam na stanie 0, okazało się jednak, że są to 3 , co tłumaczy zawichrowania energetyczne w moim ciele, które bardzo często dawały się odczuć w postaci chaosu w umyśle i nieprzyjemnych falach energii krążącej po całym ciele(tym bardziej, że jadłem ich nieraz około 10 na dzień ), no cóż, przyszła pora na zmiany i na tej płaszczyźnie, niedługo pozostanie mi już tylko owsianka
- Don Juan Matus
- Posty: 239
- Dołączył(a): 10 maja 2009, 11:03
- Lokalizacja: Białystok
alkina napisał(a):Malinko obawiam się, że los wszystkich kur niosek kończy się podobnie w jednym miejscu. Wszystkie kończą żywot młodo i drastycznie, bez względu na to czy za życia trzymane były w klatkach czy miały wybieg. Jeśli ma dla Ciebie znaczenie dobrostan tych kurek to najlepiej zrezygnować z kupowania jaj z produkcji masowej w ogóle. I karm dla zwierząt mięsożernych. I pewnie jeszcze wielu innych produktów. Jest to spore wyrzeczenie plus jaja "od baby" są dużo droższe, no ale coś za coś... W zasadzie jak już się człowiek pochyli nad tym zagadnieniem to wychodzi, że czego by się nie tknąć to skażone krwią i cierpieniem jakiegoś stworzenia. Ja wyznaję zasadę, że lepiej nie zadręczać się sprawami na które nie mamy zbyt wielkiego wpływu.
Pozdrawiam
Dlaczego nie mamy wpływu? To ja wybieram jakie jajka kupię.
Wszystko zaczyna się od jednostki, jak każdy powie " nie mam na to wpływu " to nic się nie zmieni.
- LiliArt
- Posty: 1
- Dołączył(a): 07 lut 2011, 17:55
Nie ma co się łudzić, wegetarianizm/weganizm jest też w pewnym sensie hipokryzją. Niejedzenie mięsa, ze względu na to , że zwierzętom sprawia się ból zabijając je w celach konsumpcyjnych(i nie tylko) jest hierarchizowaniem, nadawaniem mniejszej rangi roślinom. W czym zwierzęta są lepsze niż rośliny(warzywa, owoce)? Ludzie poszukujący wiedzy, w tym członkowie tego forum dostrzegają nierzadko hierarchizację społeczeństwa, schematy i programy. Wybór nie zjem zwierzęcia jest wyborem ego. W roślinach istnieje to samo życie, co w nas oraz zwierzętach. Energia taka sama, choć jej forma inna. Mniej świadoma, mniej przebudzona. Też czuje. Jedną z dobrych dróg to zrozumienia tego jest kontakt z rośliną mimoza. Ona faktycznie kurczy swoje listki po zbliżeniu człowieka. Boi się? Być może. Czuje jak my. http://www.youtube.com/watch?v=2Fyre3lAt64&feature=fvst
Jestem wegetarianinem. Hipokryzji swej jestem świadom. Nie wrócę do mięsa, bo to nie ta ścieżka. Tak czuję, choć nie jestem świadom dlaczego tak robię. Być może program, być może iluzja, być może działanie z góry. Szukam i obserwuję.
Jestem wegetarianinem. Hipokryzji swej jestem świadom. Nie wrócę do mięsa, bo to nie ta ścieżka. Tak czuję, choć nie jestem świadom dlaczego tak robię. Być może program, być może iluzja, być może działanie z góry. Szukam i obserwuję.
- Areo
- Posty: 11
- Dołączył(a): 14 sty 2011, 20:59
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości