Mentalne poszukiwania świata Wschodu i Zachodu.

Re: Macierz dźwięku.

Post 17 wrz 2009, 00:07

Mam parę rozróżnień dotyczących pojęcia dźwięku. Cztery pojęcia, do których są cztery "komplementarne" pojęcia ciszy.

Dźwięk:

1. Zaburzenie falowe ośrodka, posiadające m.in. takie cechy jak natężenie, prędkość rozchodzenia się, częstotliwość. Czyli pojęcie fizyczne, chyba niemile tutaj widziane.
2.Pojęcie psychologiczne - fenomen dźwiękowy, przedmiot dźwiękowy, dźwięk taki, jaki jawi się w świadomości u człowieka prawidłowo percypującego słyszalne zaburzenie falowe, albo wspominającego lub wyobrażającego sobie pewne dźwięki.
2b.Pojęcie psychologiczne drugie - nieuświadomione wrażenie dźwiękowe, będące podłożem fenomenu dźwiękowego lub innych. Bywa bowiem, że rejestrujemy dźwięki podświadomie, myśląc jednak o czym innym. W takim razie pewne doznania dźwiękowe istnieją, ale fenomeny nie są koniecznie obecne.
3. Matematyczny model dźwięku fizycznego, czyli tzw. "dźwięk cyfrowy", przeważnie w komputerze, czyli: ciąg liczb, dane, którym koniecznie jednak przypisany jest pewien stały sposób przekładania na zmiany ciśnienia w ośrodku czyli na dźwięk fizyczny, np. z głośnika.

Z tego wyłaniają się cztery pojęcia ciszy, wszystkie oczywiście odwołane do percepcji słuchowej:

1. Cisza fizyczna, kiedy ciśnienie akustyczne spada poniżej 42μPa (mikropaskale) dla tonu o częstotliwości 1kHz. Jest to ustalone pomiarami statystycznymi: 50% badanych słyszy, a 50% nie słyszy takiego dźwięku i stąd przyjmuje się taką granicę.
2. Brak fenomenów dźwiękowych, ale przy zachowaniu ich możliwości, tzn. nie głuchota, lecz nie-słyszenie, które ma miejsce np. w szoku, albo po prostu w cichym miejscu. Również spadek głośności fenomenów jest odczytywany jako cisza - gdy nagle z miejsca głośnego trafiamy w zacisze. Gdy jednak "wsłuchamy się" w to nowe otoczenie fenomeny znów się pojawiają, np. szmer strumienia.
3. Brak doznań dźwiękowych - kiedy narząd słuchu nie dostarcza doznań. W tym czasie możemy myśleć o dźwiękach, chociaż ich nie "odbieramy" (tylko wspominamy, wyobrażamy sobie, podtrzymujemy w świadomości sprzed chwili).
4. Tzw. "Cisza cyfrowa" to ciąg próbek o wartości zero. Aby jednak owe zera nabrały cech akustycznych, musi istnieć założenie, że biorą udział w jakimś przetwarzaniu na dźwięki i konwencja, która mówi, że np. "próbka zero powoduje zerowe wychylenie membrany głośnika".
T1000
 
Imię: T1000
Posty: 108
Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
Zodiak: chyba robot

Re: Macierz dźwięku.

Post 17 wrz 2009, 00:23

Witam

Każdy dźwięk rodzi się z ciszy,
z powrotem w ciszę umiera,
a dopóki trwa, otoczony jest ciszą.
To dzięki niej istnieją dźwię­ki.
Jest ona nieodłączną,
lecz nieprzejawioną częścią każdego dźwięku,
każdej nuty czy piosenki, każdego słowa.
Eckhart Tolle



Zawisza napisał:
......Apollo, niezależnie co być nie wtłoczył w pojęcie logosu, Twoja wypowiedź nigdy nie będzie miała najmniejszego sensu. Tak bardzo starasz się, aby Twoje teorie ładnie brzmiały, że się w tym galimatiasie totalnie zagubiłeś.....

Skoro uważasz ze moje wywody są do bani to może sam przedstaw to tak, jak być powinno a my ocenimy. Dyskusja która polega na jednostronnej argumentacji jest trochę nie estetyczna - nieprawdaż...?

T1000 napisał:
......Mam parę rozróżnień dotyczących pojęcia dźwięku. Cztery pojęcia, do których są cztery "komplementarne" pojęcia ciszy........


Przedstawione przez ciebie typy rozróżnień dźwiękowych charakteryzują się jedna podstawowa cecha. Mianowicie wszystkie doznania dźwiękowe są natury fizycznej. Zabrakło zatem tej formy dźwięku której źródło leży nie tyle na zewnątrz co w naszym wnętrzu. Czyli tzw. muzyki wewnętrznej, będącej inspiracja wielkich kompozytorów. Jeżeli natomiast chodzi o zjawisko ciszy zabrakło przykładu który jest głównym przedmiotem tej dyskusji. Otóż nie doczytałem się jakie procesy zachodzą podczas, kiedy umysł nie tworzy żadnych wyobrażeń na temat dźwięku, a jego funkcje wspomnień są zminimalizowane do zera. Tak więc twoje przykłady uderzają zupełnie w inny ton......





Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Re: Macierz dźwięku.

Post 17 wrz 2009, 11:10

Nawet w łonie matki nie było cicho,Człowiek urodził sie i w jej głosie zaczął uczyć się rozpoznawac dzwięki natury.
Wyobrazcie sobie co moze odbierać malutkie dziecko lezące w wózku,dajmy na to na na zatłoczonym dworcu.Jest tam taki gwar i tyle dzwieków a mimo to dziecko podejrzewam ze wyłapuje z tego głos swojej mamy. Zna i rozpoznaje specyficzną wibracje głosu matki.
.Słowa nie są niczym więcej jak wibracjami powietrza.
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40

Re: Macierz dźwięku.

Post 17 wrz 2009, 19:33

Apollo napisał(a):Skoro uważasz ze moje wywody są do bani to może sam przedstaw to tak, jak być powinno a my ocenimy. Dyskusja która polega na jednostronnej argumentacji jest trochę nie estetyczna - nieprawdaż...?


To nie ja wymyśliłem zabawną teorię macierzy ciszy pochodzącej z logosu myśli, która jest logosem dźwięku. Być może nie mam tak rozwiniętej wyobraźni, nad czym boleję. Nie wiem też jak być powinno, wiem tylko że nikomu nie służy tworzenie pustych teorii na bazie nadinterpretacji pojęć. Nie oczekuj również, że będę naprowadzał argumenty na poparcie teorii Twojej lub podobnemu jej tworowi.

Apollo napisał(a):Przedstawione przez ciebie typy rozróżnień dźwiękowych charakteryzują się jedna podstawowa cecha. Mianowicie wszystkie doznania dźwiękowe są natury fizycznej. Zabrakło zatem tej formy dźwięku której źródło leży nie tyle na zewnątrz co w naszym wnętrzu. Czyli tzw. muzyki wewnętrznej, będącej inspiracja wielkich kompozytorów.


1. Dlaczego tak usilnie rozgraniczasz świat fizyczny od duchowego?
2. Gdzie leży różnica pomiędzy drganiami materii "fizycznej", a materii "duchowej"?
3. Dlaczego tak bardzo chcesz się oderwać od ziemi?
4. Czy nie zauważyłeś może tego, że świat jest jeden?
5. Czy to, ze T100 rozróżniłby dźwięki na płaszczyźnie fizycznej, stanowiłoby o błędności rozróżnienia?
6. Jaki związek z naturą fizyczną mają w/w definicje nr 2, 3 i 4?
7. Co to jest wewnętrzna forma dźwięku?
8. Czy istnieje wg Ciebie dźwięk duchowy?
9. A jeśli tak to jakim narządem go odbieramy?

Apollo napisał(a):Jeżeli natomiast chodzi o zjawisko ciszy zabrakło przykładu który jest głównym przedmiotem tej dyskusji. Otóż nie doczytałem się jakie procesy zachodzą podczas, kiedy umysł nie tworzy żadnych wyobrażeń na temat dźwięku, a jego funkcje wspomnień są zminimalizowane do zera. Tak więc twoje przykłady uderzają zupełnie w inny ton......


10. Jeśli umysł nie skupia się na dźwięku, to może skupia się na zapachu lub na czymkolwiek innym?
11. A może skupia się na własnym procesie myślowym, na jego braku lub na niczym?
12. I skoro tego oczekujesz napisz proszę, jakie procesy zachodzą, gdy umysł nie tworzy wyobrażeń na temat dźwięku, a jego funkcje wspomnień są zminimalizowane do zera?

Ująłem powyższe pytania w punktach, aby ułatwić Ci rzetelną odpowiedź na każde z nich.
Zawisza Mężczyzna
 
Imię: Zawisza
Posty: 21
Dołączył(a): 28 sie 2009, 23:26
Lokalizacja: Szczecin
Typ: 5w4/4w5
Zodiak: racza małpa

Re: Macierz dźwięku.

Post 17 wrz 2009, 20:13

Witam

Tylko w nieskończonej ciszy, można zacząć słyszeć.
Tylko tam, gdzie nie ma słów, można zacząć widzieć.

Motto filmu Philipa Gröninga "Wielka Cisza"

Cisza to głos wieczności,
słowo jedyne, rozmowa z serca do serca.

Śri R.Maharishi

Tutaj nie chodzi o nadinterpretację pojęć, tylko o fakt który jasno dowodzi że masz pewne trudności z zastosowaniem tego pojęcia wówczas, kiedy należy wyjść poza formę słownikowej formułki. Zapewne nie wyobrażasz sobie również, że w życiu społecznym występuje tzw. logos polityczny. Ale czy jest sens produkować coś, co dla ciebie pusto brzmi. Widzisz, logosy występują wszędzie. Czy to w polityce, życiu wewnętrznym czy kosmosie. Ale zostawmy to słowo w spokoju i przejdźmy dalej.....

Co do twoich punktów to masz rację, świat jest jeden. Nie mniej wyjaśnienia zahaczają o holograficzny model wszechświata co zajęło by bardzo dużo czasu . Oczywiście nie chodzi o to, że coś jest inne od drugiego, że materia i duch są sobie przeciwstawne, ale że jedno emanuje z drugiego i tak jak płatki śniegu - zawiera się w sobie. Natomiast samo rozróżnienie na świat wewnętrzny i zewnętrzny polega na pewnym ułatwieniu, ażeby zaakcentować kierunek według którego poruszamy się w temacie, a przez to zwrócić szczególną uwagę na bodźce pochodzące z zupełnie innej strony. Tutaj różne szkoły różnie je przedstawiają. Jedni mówią o kosmicznej wibracji, inni o meta-dźwięku czy wewnętrznej muzyce. To jakiego określenia tutaj użyjemy nie ma naprawdę znaczenia ponieważ liczy się tylko to, co możesz przeżyć na własnej skórze. Jeżeli tylko chcesz sam możesz doświadczyć wewnętrznej ciszy. W tej ciszy bytu możesz usłyszeć pre-myśl, tudzież archetypowe idee. Dokładnie tak to wygląda, a wszystko odbywa się w czystej świadomości (bez myśli). Przyczyna tych abstrakcji nie będzie leżeć w świecie zewnętrznym, ale wyłoni się ona z milczenia. Z czasem będzie tego coraz więcej. Idee zaczną się układać w logiczne konstrukcje. My nazywamy to wewnętrznym dialogiem, który z kolei możesz odziać w szaty dźwięku i wypowiedzieć, bądź steatralizowac w innej postaci . Na tym polega sztuka......

Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Re: Macierz dźwięku.

Post 18 wrz 2009, 20:30

Apollo napisał(a):
Przedstawione przez ciebie typy rozróżnień dźwiękowych charakteryzują się jedna podstawowa cecha. Mianowicie wszystkie doznania dźwiękowe są natury fizycznej. Zabrakło zatem tej formy dźwięku której źródło leży nie tyle na zewnątrz co w naszym wnętrzu. Czyli tzw. muzyki wewnętrznej, będącej inspiracja wielkich kompozytorów. Jeżeli natomiast chodzi o zjawisko ciszy zabrakło przykładu który jest głównym przedmiotem tej dyskusji. Otóż nie doczytałem się jakie procesy zachodzą podczas, kiedy umysł nie tworzy żadnych wyobrażeń na temat dźwięku, a jego funkcje wspomnień są zminimalizowane do zera. Tak więc twoje przykłady uderzają zupełnie w inny ton......
Pozdrawiam


Czytaj wyraźnie, plizzz! Przecież sam piszę, że tylko pierwsze znaczenie jest fizyczne! Nawet piszę, że jest tu niemile widziane, ale chyba nie aż tak, żeby zdawało się promieniować tą ohydną fizycznością na pozostałe trzy? Jeśli chodzi o inspirację kompozytorów, to oczywiście znaczenie 2, związane w szczególności z wyobrażeniami dźwiękowymi. Może razi Cię epitet "psychologiczne", więc niech i będzie fenomenologiczne, nienaukowe, chociaż spotkałem się z powiedzeniem, że fenomenologia to subiektywna psychologia opisowa. Najbardziej bezpośrednie, wewnętrzne - ale uświadomione - doświadczenia dźwiękowe, to właśnie kategoria numer dwa.

W sytuacji, którą przedstawiasz: "umysł nie tworzy żadnych wyobrażeń na temat dźwięku" nie ma za bardzo sensu mówić o dźwięku czy ciszy, bo taka sytuacja zachodzi np. u ludzi głuchych od urodzenia, albo generalnie: u głuchych organizmów, np. u niektórych węży.
Cała zabawa na tym polega, że cisza istnieje i może być określona jako jakiś "byt" tylko w kontekście dźwięku. Człowiek głuchy nie przeżywa ciszy, jeżeli nigdy z dźwiękiem nie miał do czynienia. Tak samo ja np. nie przeżywam pustki w takim obszarze percepcji, która nigdy nie była moim udziałem - np. widzenie nadfioletu albo wyczuwanie fal radiowych.
T1000
 
Imię: T1000
Posty: 108
Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
Zodiak: chyba robot

Re: Macierz dźwięku.

Post 19 wrz 2009, 00:34

Witam

T1000 napisał:
.....Czytaj wyraźnie, plizzz! Przecież sam piszę, że tylko pierwsze znaczenie jest fizyczne! Nawet piszę, że jest tu niemile widziane, ale chyba nie aż tak, żeby zdawało się promieniować tą ohydną fizycznością na pozostałe trzy.....?

Nie był bym tego taki pewien. Nie wynika to także z tekstu.Pojecie psychologiczne, które przedstawiłeś w pkt. 2 oraz analogicznym do niego pkt. 3 kolejnego zestawu, dotyczy rejestracji wspomnień dźwięku w sposób podświadomy. Jest to możliwe tylko w przypadku jeżeli wspomnienia te dotyczą jego natury fizycznej. Znacznie bardziej interesującym jest przykład nie-słyszenia .......które ma miejsce np. w szoku, albo po prostu w cichym miejscu.....Tutaj odpowiedz jest dosyć prosta. Otóż zawsze w takiej sytuacji występują halucynacje wzrokowe i słuchowe oparte także na podświadomych wspomnieniach ....np. szmer strumienia..... Jest to zjawisko bardzo dobrze znane i udokumentowane wieloma przykładami (np. pobyt w komorze deprywacji sensorycznej). Nie mniej nie ma to nic wspólnego z doznaniem wewnętrznej ciszy podczas medytacji. Podświadome treści jakie wówczas się w nas uwalniają należy opanować i pozwolić się im wypalić. Jeżeli się im nie poddamy, wówczas po pewnym okresie same ustają (zostają odreagowane). Jest to jeden ze stopni jakie przechodzimy zagłębiając się w czeluściach bytu.....

dalej T1000 napisał:
....W sytuacji, którą przedstawiasz: "umysł nie tworzy żadnych wyobrażeń na temat dźwięku" nie ma za bardzo sensu mówić o dźwięku czy ciszy, bo taka sytuacja zachodzi np. u ludzi głuchych od urodzenia, albo generalnie: u głuchych organizmów, np. u niektórych węży......

Nie wiem jak to wygląda u węży. W każdym bądź razie mam tu na myśli zupełnie coś innego. Wewnętrzna cisza, milczenie, noc ciemna itd. stanowią najgłębszy aspekt natury ludzkiej. Jest to doświadczenie na poziomie esencji - tzw. umysł Buddy. Mamy tu więc przeżycie transpersonalne. Natomiast, to na ile gady przeżywają podobne stany umysłu, nigdy nie było przedmiotem moich zainteresowań, aczkolwiek kiedyś słyszałem o transowej naturze zwierząt.....

dalej T1000 napisał:
.....Cała zabawa na tym polega, że cisza istnieje i może być określona jako jakiś "byt" tylko w kontekście dźwięku. Człowiek głuchy nie przeżywa ciszy, jeżeli nigdy z dźwiękiem nie miał do czynienia. Tak samo ja np. nie przeżywam pustki w takim obszarze percepcji, która nigdy nie była moim udziałem - np. widzenie nadfioletu albo wyczuwanie fal radiowych......

To jest Twoje zdanie. W moim przypadku wygląda to zupełnie inaczej, ponieważ człowiek głuchy od urodzenia nie jest osoba pozbawiona myśli. A zatem na poziomie psychicznym posiada zdolność przezywania własnych myślokształtów podobnie jak osoba zdrowa. Posiada także pełne predyspozycje do medytacji. Dlatego też wewnętrzna cisza nie jest tu określana w kontekście braku dźwięku, ale braku aktywności psychicznej. Nie kończąca się gonitwa myśli, wewnętrzna burza, potok wspomnień, nieustanne monologi itp. Wszystko to jest tutaj odzwierciedleniem tzw. "głośnego umysłu". Eckhart Tolle w swojej książce pt. "Potęga Teraźniejszości" pisze: ......Wewnętrzny mówca komentuje, snuje domysły, osądza, porów­nuje, narzeka, lubi, nie lubi i tak dalej. Wiele osób żyje, no­sząc we własnej głowie dręczyciela, który nieustannie je ataku­je, poddaje rozmaitym karom i wysysa energię życiową. Bywa to źródłem nieopisanych cierpień i nieszczęść, a także chorób....... Dlatego też medytacja ma na celu wewnętrzne wyciszenie, aż do momentu osiągnięcia ciszy absolutnej......

Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Re: Macierz dźwięku.

Post 21 wrz 2009, 00:27

Hej, Apollo, Ty nie piszesz o dźwięku i ciszy, tylko o stanach psychicznych, które metaforycznie nazywa się "wyciszeniem", a które równie dobrze możnaby nazwać zaciemnieniem (przy czym się to negatywnie kojarzy, więc mało kto tego używa). Niewiele ma to wspólnego ze słyszeniem, chyba, że znów sobie ukujemy jakieś poetyczne znaczenie tego słowa.
A te akustyczne metafory wzięły się chyba z tego, że w "wyciszeniu umysłu" pomaga brak bodźców słuchowych, albo cisza w zanczeniu fenomenologicznym - zaś hałas w tym przeszkadza. I niech sobie Eckart Tolle pisze co chce, ale nie możemy z jego tekstów o umyśle wyprowadzać generalnego znaczenia słowa cisza, bo jak powie "jazgot myśli", to ustalimy, że słowo "jazgot" oznacza wielość nieuporządkowanych myśli itp. bajdy.

Pojecie psychologiczne, które przedstawiłeś w pkt. 2 oraz analogicznym do niego pkt. 3 kolejnego zestawu, dotyczy rejestracji wspomnień dźwięku w sposób podświadomy. Jest to możliwe tylko w przypadku jeżeli wspomnienia te dotyczą jego natury fizycznej.


Nie ma czegoś takiego jak "rejestracja wspomnień dźwięku", to po pierwsze, jest conajwyżej rejestracja dźwięku.
Po drugie, wspomnienia dźwięku nie dotyczą jego natury fizycznej, bo i małpa może dźwięki wspominać nic o ich naturze fizycznej nie wiedząc. Dźwięki to zjawiska, a ich "natura fizyczna" to treść opisu w kategoriach fizyki.
A po trzecie, nie trzeba mieć do czynienia z fizycznym dźwiękiem żeby w danej chwili go przeżywać. Mogę nucić w myśli piosenkę, chociaż jej nie słyszę przez uszy ani nie wykonuję głosem.

Jak dla mnie eot, ten temat jest oparty na pomyłce semantycznej.
T1000
 
Imię: T1000
Posty: 108
Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
Zodiak: chyba robot

Re: Macierz dźwięku.

Post 21 wrz 2009, 01:01

Witam

T1000 napisal:
....Hej, Apollo, Ty nie piszesz o dźwięku i ciszy, tylko o stanach psychicznych, które metaforycznie nazywa się "wyciszeniem", a które równie dobrze możnaby nazwać zaciemnieniem (przy czym się to negatywnie kojarzy, więc mało kto tego używa). Niewiele ma to wspólnego ze słyszeniem, chyba, że znów sobie ukujemy jakieś poetyczne znaczenie tego słowa.....

I tak, i nie. Od samego poczatku mowie, ze temat dotyczy przede wszystkim dziedziny mistycyzmu ktora jednak przedklada sie na dzonania fizyczne. Jak to sie dzieje....? Doslownie tak samo jak co dnia. Mam nadzieje ze nie widzisz problemu w tym, ze mysli ktore myslisz, w zasadzie na bierzaco wypowiadasz. Jest to tak oczywiste, ze tylko osoba o ograniczonej zdolnosci rozumowania tego nie pojmuje. Dzwieki jakie wydobywaja sie z naszego gardla stanowia nic innego jak medium za pomoca ktorego przenosimy mysli w celu porozumiewania sie. Problemem moze pojawic sie wowczas kiedy siegniemy glebiej natury ludzkiej, poniewaz wowczas, a nawet zazwyczaj podczas medytacji odkrywamy ze nasze mysli analogicznie do dzwieku stanowia medium ciszy wewnetrznej. Jest to sprawa poniekad uproszczona, poniewaz ktos zawsze moze stwierdzic ze zrodlem mysli jest mysl i tak bez konca. Nie mniej dla osob, ktore tego doswiadczyly, jasne jest ze wielkie idee rodza sie w pustce. To wlasnie cisza byla zapalnikiem najwiekszych odkryc na swiecie. Natomiast czy przerwa miedzy myslami to przenosnia czy nie, sam sie o tym przekonaj....

Przykład logosu podałem nie bez powodu. Termin ten przetlumaszony został w Ewangelii Jana własnie jako "słowo". Z czym kojarzy ci się słowo....? Rzecz w tym, ze słowo to odnosi się do głębszej psychologi człowieka, bowiem logos nigdy nie był słowem wypowiadanym, ale jakby jego archetypem. W hinduizmie mówi się wprost ze jest duchowym dzwiekiem......


T1000 napisal:
....Nie ma czegoś takiego jak "rejestracja wspomnień dźwięku", to po pierwsze, jest conajwyżej rejestracja dźwięku. Po drugie, wspomnienia dźwięku nie dotyczą jego natury fizycznej, bo i małpa może dźwięki wspominać nic o ich naturze fizycznej nie wiedząc. Dźwięki to zjawiska, a ich "natura fizyczna" to treść opisu w kategoriach fizyki.
A po trzecie, nie trzeba mieć do czynienia z fizycznym dźwiękiem żeby w danej chwili go przeżywać. Mogę nucić w myśli piosenkę, chociaż jej nie słyszę przez uszy ani nie wykonuję głosem......


Wybacz, ale mam wrazenie ze przescigasz sam siebie. Dobrze przecierz wiesz ze dzwiek zewnetrzny (np. dzwonu) raz uslyszany zostaje przez nasz umysl zarejestrowany a nastepnie odtwarzany w postaci wspomnienia, ktore mozemy przywolac dobrowolnie, badz takie wspomnienie samo nam sie narzuca. Nie ma w tym nic niepoprawnego, oraz nikt nie wymaga od nikogo znajomosci zasad chocazby dynamiki dzwieku azeby cokolwiek uslyszec ......

Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Re: Macierz dźwięku.

Post 21 wrz 2009, 12:49

Apollo zacytował:
..Wewnętrzny mówca komentuje, snuje domysły, osądza, porów­nuje, narzeka, lubi, nie lubi i tak dalej. Wiele osób żyje, no­sząc we własnej głowie dręczyciela, który nieustannie je ataku­je, poddaje rozmaitym karom i wysysa energię życiową. Bywa to źródłem nieopisanych cierpień i nieszczęść, a także chorób....... Dlatego też medytacja ma na celu wewnętrzne wyciszenie, aż do momentu osiągnięcia ciszy absolutnej......

Pomyślałem w tym kontekscie o znajomym który modli sie w tym wyżej opisanym stanie,wyznając zasade żeby wybaczac i modlic się za własnych nieprzyjaciół i krzywdzicieli, To jest jakby modlic się za wroga.Coś takiego jest w chrzescijaństwie.
To jest jakby podejmowac na siebie zamach stanu.Prowadzi to do takich cierpien że człowiek o zdrowych zmysłach nie potrafi sobie tego wyobrazic. To jest jakby modlitwa do złego boga,A nie zdając sobie sprawy do kogo się modlimy,to modlitwa do takiego boga jest modlitwą o śmierć.A w najlepszym razie moze być wyrafinowanym samobójstwem.
Człowiek ów nieświadomie dzieli życie i sypialnie z demonem który pustoszy jego rzeczywistość.
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40

Re: Macierz dźwięku.

Post 21 wrz 2009, 15:47

Dlatego zamiast przebaczania, warto od czasu do czasu, wyjśc z Jezusem, Buddą, Visznu i innymi, do "pabu".
Na vódkę. Ludzie nie chcą rozumieć, że świętość, wolność, może znajdować się na dnie beczki wina...

Na początku była wibracja OM, a w niej, wszystko było zawarte, gdyż jest reprezentacją, dźwiękową reprezentacją Najwyższej Osoby Boga.
W Biblii, było słowo, ciekawe, gdyż jest to praktycznie ta sama informacja. Podobnych elementów dopatrzymy się w każdej religii. Zatem wniosek jest jeden: Każda bona fide religia na ziemi, jest jak kolor jednej i tej samej tęczy. A słowo "tęcza", różnie się nazywa, w zależności od języka, kraju, gwary...
Jestem zwolennikiem wypowiedzi Zawiszy w tym temacie.
Dlatego wybierając system, ścieżkę, kieruję się przede wszystkim inteligencją, przezornością.
Najlepiej na tym tle wychodzi Buddyzm i jego równoległa droga: Zen. Wg mojej opini.

Sam przez wiele lat budowałem frazesy, które miały brzmieć ładnie i duchowo... ale były nie logiczne.
Kwieciste słowa, pozbawione sensu, zostawmy politykom. Prosty przekaz, jest najbliższy prawdzie.
Niekiedy ego to nadużywa, ale to już od nas zależy, do jakiego stopnia, na to pozwolimy...

x
Rafal_x Mężczyzna
 
Posty: 13
Dołączył(a): 16 wrz 2009, 10:27
Zodiak: Wodnik

Re: Macierz dźwięku.

Post 21 wrz 2009, 19:08

Apollo chciał usłyszeć głos(dzwięk) klaszczącej jednej dłoni:)
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40

Re: Macierz dźwięku.

Post 21 wrz 2009, 19:46

Powaliłeś mnie tym zdaniem :)
Wygląda na to, że Apollo w żadnym razie, nie jest jedyny w swoich bajaniach.
Teraz ja tam dołączyłem :)
Rafal_x Mężczyzna
 
Posty: 13
Dołączył(a): 16 wrz 2009, 10:27
Zodiak: Wodnik

Re: Macierz dźwięku.

Post 21 wrz 2009, 20:23

Witam

He, he.... Dobrze ze piszecie..... Jest nauka i nauka. Jedna kluci się z druga. Tak czy siak wiele tegich glow z dziedziny zarówno psychologi jak i religioznastwa już dawno zauważylo ze najlepszym jezykiem jaki opisuje stany ducha i umysłu jest język mitu, religi i poezji. Zreszta takie zagadnienia jak wyższe czy niższe "ja" ciężko byłoby opisać w kategoriach czasteczek i atomow. Język chemi i fizyki jest na tyle ograniczony, ze istnieje potrzeba budowy zupełnie nowego medium. Tak czy siak cisza jest cisza i tutaj tego nikt nie zmieni.....

Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Powrót do działu „Filozofie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

cron