Witam
falko napisał:
W pewnym sensie większość twoich poglądów popieram, nie mniej w kwestii ego odzwierciedlam bardziej buddyjski sposób rozumowania. A zatem według tej idei, poprzez ego uwikłani jesteśmy w prawo przyczyny i skutku, nagród i kar, iluzję czasu, śmierci etc. Dlatego też bez względu na to jakie by nie było nasze ego, zawsze jest przyczyną cierpienia na tym świecie. Dopiero świadomość ego, najlepiej całkowicie zredukowana oraz bezpośrednia komunikacja na poziomie esencji (świadomość Buddy) daje człowiekowi poczucie prawdziwego wyzwolenia.
Pozdrawiam
falko napisał:
.....Walczyć należy z EGOIZMEM a nie z ego......
W pewnym sensie większość twoich poglądów popieram, nie mniej w kwestii ego odzwierciedlam bardziej buddyjski sposób rozumowania. A zatem według tej idei, poprzez ego uwikłani jesteśmy w prawo przyczyny i skutku, nagród i kar, iluzję czasu, śmierci etc. Dlatego też bez względu na to jakie by nie było nasze ego, zawsze jest przyczyną cierpienia na tym świecie. Dopiero świadomość ego, najlepiej całkowicie zredukowana oraz bezpośrednia komunikacja na poziomie esencji (świadomość Buddy) daje człowiekowi poczucie prawdziwego wyzwolenia.
Pozdrawiam
Misterium Christi
- Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
hmm, No bardzo gratuluję,ze taki szczytny cel i wspaniałą ideę ,potrafisz urzeczywistnić w codziennym życiu.
Ja napotkałem dużo trudnośći nie do przejscia ,gdyż w kontakcie z osobami które nie mają pojecia o swiadomości Buddy,mimo wszystko potrzebna jest pewna zdolność do przystosowania się.A więc zejście z owych wyżyn na których się było,dotarło.
Co raz zdobyte nigdy nie b ędzie stracone, taki rodzaj komunikacji na poziomie esencji ,owszem jest możliwy nadal,lecz tylko w specyficznej relacji,niemal intymnej.Zadowolenie i satysfakcja z tego jest przyznam duża.
Ja napotkałem dużo trudnośći nie do przejscia ,gdyż w kontakcie z osobami które nie mają pojecia o swiadomości Buddy,mimo wszystko potrzebna jest pewna zdolność do przystosowania się.A więc zejście z owych wyżyn na których się było,dotarło.
Co raz zdobyte nigdy nie b ędzie stracone, taki rodzaj komunikacji na poziomie esencji ,owszem jest możliwy nadal,lecz tylko w specyficznej relacji,niemal intymnej.Zadowolenie i satysfakcja z tego jest przyznam duża.
Listen to my muscle memory.
-
falko
wysłuhaj pamięci mych muskułów
- Posty: 706
- Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
falko napisał(a):Kiedyś ktoś bliski tak na mnie nakrzyczał ze przez chwile nie wiedziałem gdzie jestem.
To co piszesz zdarza się ogromnej większości ludzi na tej planecie. Współpracowałem z ludźmi różnego rodzaju wystarczająco długo, by widzieć jakiego rodzaju problemy wszystkich spotykają. Przez lata wyciągałem wnioski, jednocześnie zestawiając je z tym, co przekazują różnego rodzaju nauczyciele, filozofie itd. Niektóre z nich okazały się w praktyce niezbyt wartościowe, stąd doradzam ostrożność przy zawierzaniu jakimś filozofiom czy guru.
To co piszesz, to jest zaledwie koncentracja na samym, nieprzyjemnym doświadczeniu, które ma swoje korzenie znacznie dalej. Przykre zdarzenie możesz potraktować jako takie sprawdzenie aktualnego Twojego poziomu i przekonań. Z reguły mamy mniej lub bardziej świadome oczekiwania w stosunku do ludzi, zwłaszcza bliskich, jednak nie są one zbyt dokładnie określone ani klarowne. I tu rodzą się właśnie zwykle problemy...
Najlepsza moja rada to utrzymywanie stałej świadomej obserwacji przez cały czas. Przede wszystkim siebie i swoich reakcji, które wynikają z przekonań, jak już pisałem.
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
-
Enlil
Earth is my home now
- Imię: Enlil
- Posty: 827
- Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
- Lokalizacja: An
- Droga życia: 7
- Zodiak: Panteon
Swiadomośc moze wznieść się aż do poziomu obserwacji reflektywnej,tzn wszystko co widzi i postrzega obdarza trescią.
Listen to my muscle memory.
-
falko
wysłuhaj pamięci mych muskułów
- Posty: 706
- Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Swiadoma obserwacja jest jednak swiadoma jedynie w tym zakresie w jakim jestesmy swiadomi naszych filtrow rzeczywistosci...
A bardzo czesto - nie jestesmy. Niestety.
A bardzo czesto - nie jestesmy. Niestety.
- Martah
- Imię: Marta
- Posty: 2
- Dołączył(a): 31 sie 2009, 18:16
- Lokalizacja: Dublin
- Droga życia: 1
- Zodiak: Smok
Stąd też właśnie pojawia się wyzwanie w każdej "negatywnej" sytuacji: by lepiej uświadomić sobie coś, z czego ledwo (lub w cale) nie zdawaliśmy sobie sprawy
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
-
Enlil
Earth is my home now
- Imię: Enlil
- Posty: 827
- Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
- Lokalizacja: An
- Droga życia: 7
- Zodiak: Panteon
Ego to forma, w jakiej będziesz piekł ciasto. To co dodasz, jakich składników użyjesz, będzie miało znaczenie w efekcie końcowym, mam na myśli stan tzw dojrzałeś osobowości, z wyuczonymi nawykami, fobiami, potrzebami itd...
Dlatego tak ważną rolę spełniają rodzice, bo kiedy dziecko jeszcze nie kontaktuje, czym jest forma, to oni ugniatają jego ciasto, to oni dodawają składników, z którego wypiecze się ich pociecha...
Ego, to tożsamość, wszyscy się ze mną zgodzicie, prawda?
Tożsamość i wiedza o sobie samym. "Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono", a człowiek dowiaduje się o sobie najwięcej, kiedy styka się z granicą swojej wytrzymałości.
Wzmocnić ego... świetny pomysł. Zabić ego... jest to równoznaczne z duchowym samobójstwem.
x
Dlatego tak ważną rolę spełniają rodzice, bo kiedy dziecko jeszcze nie kontaktuje, czym jest forma, to oni ugniatają jego ciasto, to oni dodawają składników, z którego wypiecze się ich pociecha...
Ego, to tożsamość, wszyscy się ze mną zgodzicie, prawda?
Tożsamość i wiedza o sobie samym. "Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono", a człowiek dowiaduje się o sobie najwięcej, kiedy styka się z granicą swojej wytrzymałości.
Wzmocnić ego... świetny pomysł. Zabić ego... jest to równoznaczne z duchowym samobójstwem.
x
- Rafal_x
- Posty: 13
- Dołączył(a): 16 wrz 2009, 10:27
- Zodiak: Wodnik
Witaj Rafależy
Czy człowiek rodzi się bez tożsamości....? Oczywiście to co napisałeś o ego to prawda. Z ego się nie rodzimy, ale go nabywamy. Dlatego tez ego ani nie stanowi naszej prawdziwej tożsamości, ani nie ma nic wspólnego z duchowoscia. Ona zaczyna się tam, gdzie ego się konczy, albo się jeszcze nie zaczelo.....
Pozdrawiam
Czy człowiek rodzi się bez tożsamości....? Oczywiście to co napisałeś o ego to prawda. Z ego się nie rodzimy, ale go nabywamy. Dlatego tez ego ani nie stanowi naszej prawdziwej tożsamości, ani nie ma nic wspólnego z duchowoscia. Ona zaczyna się tam, gdzie ego się konczy, albo się jeszcze nie zaczelo.....
Pozdrawiam
Misterium Christi
- Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
Moim zdaniem ego - nasze małe ja zajmuje miejsce tego czym/kim na prawdę jesteśmy. Naszym tutaj zadaniem jest odnalezienie samych siebie, aby to panowało w człowieku. Ego czyli ja jest zastępcą Ja.
Doświadczyłeś czegoś takiego? Dla mnie to udręka (może nie wyzbyłem się negatywnych ?emocji? ?wzorców).
falko napisał(a):Swiadomośc moze wznieść się aż do poziomu obserwacji reflektywnej,tzn wszystko co widzi i postrzega obdarza trescią.
Doświadczyłeś czegoś takiego? Dla mnie to udręka (może nie wyzbyłem się negatywnych ?emocji? ?wzorców).
Kartezjusz mógł to ja też - zaczynam od zera. Deep night of my soul.
Zdanie nieprawdziwe: Świat taki jest. Zdanie prawdziwe: Ja tak widzę świat.
Jest noc, maszty i ster są połamane, a ja uciszam sztorm.
http://ostrze.blogspot.com/
Zdanie nieprawdziwe: Świat taki jest. Zdanie prawdziwe: Ja tak widzę świat.
Jest noc, maszty i ster są połamane, a ja uciszam sztorm.
http://ostrze.blogspot.com/
-
Sirhan
Jestem, kim chcę być
- Imię: Bartek
- Posty: 86
- Dołączył(a): 10 cze 2009, 17:38
- Droga życia: 5
- Typ: 7w8
- Zodiak: Lew, Zając
Ja nie znam twoich wzorców,tymbardziej nie będe wyrokował czy są negatywne.
Chodzi o to że rozwój świadomości prowadzi do zdystansowania się od rodziców i rodziny w ogóle.
Trzeba wyruszyć w świat,pełen nieprzewidzianych sytuacji i niebezpieczeństw.
Nikt nie może zbyt długo pozostawać na łonie rodziny czy w środowisku w którym dorostał by jego kondycja nie uległa nadszarpnięciu. Trzeba osiągnąć dorosłość i stać się centrum nowego systemu.
Jeśli tak się nie stanie ,nie wykorzystane libido żawsze będzie tworzyło owo infantylne środowisko,które jest wbrew witalnym interesom i które polega na ogólnym rozmiękczeniu uczucia.
Chodzi o to że rozwój świadomości prowadzi do zdystansowania się od rodziców i rodziny w ogóle.
Trzeba wyruszyć w świat,pełen nieprzewidzianych sytuacji i niebezpieczeństw.
Nikt nie może zbyt długo pozostawać na łonie rodziny czy w środowisku w którym dorostał by jego kondycja nie uległa nadszarpnięciu. Trzeba osiągnąć dorosłość i stać się centrum nowego systemu.
Jeśli tak się nie stanie ,nie wykorzystane libido żawsze będzie tworzyło owo infantylne środowisko,które jest wbrew witalnym interesom i które polega na ogólnym rozmiękczeniu uczucia.
Listen to my muscle memory.
-
falko
wysłuhaj pamięci mych muskułów
- Posty: 706
- Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Witam
Nie chodzi żeby to rozumieć literalnie. Zerwanie więzów następuje w sposób wewnętrzny bez fizycznego zostawiania rodziny i przyjaciół. Tak naprawdę dochodzi do tego poprzez wewnętrzne wyciszenie, kiedy podczas medytacji burzymy wewnętrzne wzorce.....
Pozdrawiam
Nie chodzi żeby to rozumieć literalnie. Zerwanie więzów następuje w sposób wewnętrzny bez fizycznego zostawiania rodziny i przyjaciół. Tak naprawdę dochodzi do tego poprzez wewnętrzne wyciszenie, kiedy podczas medytacji burzymy wewnętrzne wzorce.....
Pozdrawiam
Misterium Christi
- Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
No tak Apollo.nie miałem na myśli fizycznego pozostawiania rodziny,choć wielu odchodzi (fizycznie) bo przestało im się to podobać.
Listen to my muscle memory.
-
falko
wysłuhaj pamięci mych muskułów
- Posty: 706
- Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Witam
To się falko nazywa odosobnienie. Niektórzy mówią o tym samotnia, a ja określam to jako etap pustyni. Są to oczywiście przejściowe stany wewnętrzne...... Dochodzi wówczas do niezwykle silnej manifestacji ego, które w skrajnych przypadkach przybiera nawet charakteru demona.....
Pozdrawiam
To się falko nazywa odosobnienie. Niektórzy mówią o tym samotnia, a ja określam to jako etap pustyni. Są to oczywiście przejściowe stany wewnętrzne...... Dochodzi wówczas do niezwykle silnej manifestacji ego, które w skrajnych przypadkach przybiera nawet charakteru demona.....
Pozdrawiam
Misterium Christi
- Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
Apollo!
Tak skąd inąd powiem że.jak "ukrzyżujesz ego" czyli zatracisz je wskutek praktyk duchowych to wcale nie otrzymasz wzamian jakiegoś innego ego ,przemienionego czy buddyjskiego,raczej nawiążesz tylko większy kontakt z jażnią,lub inaczej jażń zasymiluje ego co będzie równe z psychiczną katastrofą.
Więc uważaj!
Pozdrawiam.
Tak skąd inąd powiem że.jak "ukrzyżujesz ego" czyli zatracisz je wskutek praktyk duchowych to wcale nie otrzymasz wzamian jakiegoś innego ego ,przemienionego czy buddyjskiego,raczej nawiążesz tylko większy kontakt z jażnią,lub inaczej jażń zasymiluje ego co będzie równe z psychiczną katastrofą.
Więc uważaj!
Pozdrawiam.
Listen to my muscle memory.
-
falko
wysłuhaj pamięci mych muskułów
- Posty: 706
- Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Witam
Dlaczego tak uważasz....? Czy myślisz że brak ego to katastrofa.....? Dla "ego" pewnie i tak jest, ale dla ciebie wcale tak być nie musi. Przecież "ego" to nic innego fałszywy ty. Wyciszenie "ego" w zasadzie oznacza tylko tylko nową świadomość a wraz z nią nowy rodzaj egzystencji na poziomie Jaźni. Cały dramat człowieka polega na tym, że ego wyemanowało z Jaźni i o niej zapomniało podejmując samodzielne istnienie. Tutaj nie chodzi o naprawę "ego" czy jego nawrócenie, ale powrót do stanu z przed "ego". Dlatego też głównym bohaterem tego dramatu jest nie tyle ludzka osobowość, co sam "ty", a zatem utracona świadomość własnej prawdziwej tożsamości......
Pozdrawiam
Dlaczego tak uważasz....? Czy myślisz że brak ego to katastrofa.....? Dla "ego" pewnie i tak jest, ale dla ciebie wcale tak być nie musi. Przecież "ego" to nic innego fałszywy ty. Wyciszenie "ego" w zasadzie oznacza tylko tylko nową świadomość a wraz z nią nowy rodzaj egzystencji na poziomie Jaźni. Cały dramat człowieka polega na tym, że ego wyemanowało z Jaźni i o niej zapomniało podejmując samodzielne istnienie. Tutaj nie chodzi o naprawę "ego" czy jego nawrócenie, ale powrót do stanu z przed "ego". Dlatego też głównym bohaterem tego dramatu jest nie tyle ludzka osobowość, co sam "ty", a zatem utracona świadomość własnej prawdziwej tożsamości......
Pozdrawiam
Misterium Christi
- Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości