1, 2
Witam,
Od pewnego czasu próbując sztuki medytacji (nie jestem laikiem, kiedyś opanowałem wizualizację) zauważyłem u siebie dziwne odczucia powoli wchodząc w stan alfa.
Miałem długą przerwę w medytacji i chcąc powrócić do niej moje ciało mi nie pozwala...
Leżąc na plecach, oddychając spokojnie i głęboko, wytężając zmysły zaczyna mnie ogarniać znużenie... czuję się ciężki i wszystko mi drętwieje...
Chodzi mi o uczucie, jakby rwano mi członki, bardzo nieprzyjemne otępienie mięśni...
zamiast odpoczywać czuję, że się męczę i jeżeli zaraz nie przerwę medytacji to zwymiotuję...
Ktoś wie czym to może być spowodowane?
Od pewnego czasu próbując sztuki medytacji (nie jestem laikiem, kiedyś opanowałem wizualizację) zauważyłem u siebie dziwne odczucia powoli wchodząc w stan alfa.
Miałem długą przerwę w medytacji i chcąc powrócić do niej moje ciało mi nie pozwala...
Leżąc na plecach, oddychając spokojnie i głęboko, wytężając zmysły zaczyna mnie ogarniać znużenie... czuję się ciężki i wszystko mi drętwieje...
Chodzi mi o uczucie, jakby rwano mi członki, bardzo nieprzyjemne otępienie mięśni...
zamiast odpoczywać czuję, że się męczę i jeżeli zaraz nie przerwę medytacji to zwymiotuję...
Ktoś wie czym to może być spowodowane?
- Belial
- Imię: Patryk
- Posty: 3
- Dołączył(a): 27 maja 2008, 01:17
Spróbuj może innej pozycji niż leżenie. Medytacja nie jest stanem półsennego otępienia i raczej nie trzeba specjalnie "natężac zmysłów" by zacząc medytowac.
Wybierz jasne, dobrze przewietrzone miejsce z dala od zgiełku i hałasu, usiądź po turecku - najlepiej na dosyc grubej poduszce, by utrzymac prosty kręgosłup - i wtedy zacznij uspokajac się i koncentrowac. Możesz skupiac się na oddychaniu, co pomoże Ci się uwewnętrznic . Skoro umiesz posługiwac się wizualizacją - możesz wykorzystac ją w tym procesie, odpowiednio przygotowując swoje ciało i aurę do medytacji.
Wybierz jasne, dobrze przewietrzone miejsce z dala od zgiełku i hałasu, usiądź po turecku - najlepiej na dosyc grubej poduszce, by utrzymac prosty kręgosłup - i wtedy zacznij uspokajac się i koncentrowac. Możesz skupiac się na oddychaniu, co pomoże Ci się uwewnętrznic . Skoro umiesz posługiwac się wizualizacją - możesz wykorzystac ją w tym procesie, odpowiednio przygotowując swoje ciało i aurę do medytacji.
...all these words I don't just say...
- leaozinho
- Posty: 892
- Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
- Lokalizacja: Ciapuły Dolne
- Droga życia: 1
- Bubeusz
- Posty: 286
- Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11
- Do leaozinho
Miałeś rację, zmieniłem pozycję i jak na razie jest w porządku...
- Do Bubeusz'a
Medytuję zwykle rano, zaraz po przebudzeniu, czasem w południe na łonie natury i wieczorem by wyciszyć się i poukładać wzburzone myśli przed snem...
Problem ten występował niezależnie od pory dnia, więc to nie zmęczenie było powodem.
- Do Hellmaster'a
hahaha
Nie byłem w kościele od ładnych 6 lat, jestem ateistą...
Czy naprawdę jest możliwe, że zostałem opętany?!
Miałeś rację, zmieniłem pozycję i jak na razie jest w porządku...
- Do Bubeusz'a
Medytuję zwykle rano, zaraz po przebudzeniu, czasem w południe na łonie natury i wieczorem by wyciszyć się i poukładać wzburzone myśli przed snem...
Problem ten występował niezależnie od pory dnia, więc to nie zmęczenie było powodem.
- Do Hellmaster'a
hahaha
Nie byłem w kościele od ładnych 6 lat, jestem ateistą...
Czy naprawdę jest możliwe, że zostałem opętany?!
- Belial
- Imię: Patryk
- Posty: 3
- Dołączył(a): 27 maja 2008, 01:17
Czy naprawdę jest możliwe, że zostałem opętany?!
Wszystko jest możliwe. Mógłbyś się odnosić z większym poszanowaniem cudzego zdania.
Medytuję zwykle rano, zaraz po przebudzeniu, czasem w południe na łonie natury i wieczorem by wyciszyć się i poukładać wzburzone myśli przed snem...
Problem ten występował niezależnie od pory dnia, więc to nie zmęczenie było powodem.
Pytałem raczej o stan umysłu, czy zaczynając medytację boisz się czegoś, jesteś niepewny, niezdecydowany, niespokojny? Spróbuj też poszukać w podświadomości jakichś przyczyn/zgrzytów.
- Bubeusz
- Posty: 286
- Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11
oj... nie myślałem, że kolega pisał tamto na poważnie... opcja opętania wydawała mi się mało prawdopodobna... ale jeżeli jest to możliwe... czym może się objawiać?
Często czuję strach, sam nie wiem przed czym.
Czuję też czasami obecność kogoś...
Często czuję strach, sam nie wiem przed czym.
Czuję też czasami obecność kogoś...
- Belial
- Imię: Patryk
- Posty: 3
- Dołączył(a): 27 maja 2008, 01:17
Właśnie strachem przed nie wiadomo czym i obecnością nie wiadomo czego...
Ja bym się poważnie zastanowił, czy jesteś gotowy na podjęcie medytacji... pamiętaj, że nic bez Twojej woli Ci do umysłu nie wejdzie, ale możesz być obiektem zainteresowań jakichś astralnych bytów o niekoniecznie dobrych zamiarach. One lubią się interesować osobami zagłębiającymi się w świat "drugiej strony lustra" bez niezbędnej wiedzy i przygotowań - czyli początkującymi. Ale Ty piszesz, że nie jesteś początkujący. Jak długo się tym zajmujesz? Masz wiedzę teoretyczną? Bo sama praktyka, wizualizacja itp to rzeczy powiedziałbym najmniej ważne w rozwoju duchowym, najważniejsza jest świadomość.
Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, więc nie będę nic konkretnego mówił, są od tego inni. W każdym razie nie medytuj, jeśli czujesz strach, nawet najmniejszy.
Ja bym się poważnie zastanowił, czy jesteś gotowy na podjęcie medytacji... pamiętaj, że nic bez Twojej woli Ci do umysłu nie wejdzie, ale możesz być obiektem zainteresowań jakichś astralnych bytów o niekoniecznie dobrych zamiarach. One lubią się interesować osobami zagłębiającymi się w świat "drugiej strony lustra" bez niezbędnej wiedzy i przygotowań - czyli początkującymi. Ale Ty piszesz, że nie jesteś początkujący. Jak długo się tym zajmujesz? Masz wiedzę teoretyczną? Bo sama praktyka, wizualizacja itp to rzeczy powiedziałbym najmniej ważne w rozwoju duchowym, najważniejsza jest świadomość.
Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, więc nie będę nic konkretnego mówił, są od tego inni. W każdym razie nie medytuj, jeśli czujesz strach, nawet najmniejszy.
- Bubeusz
- Posty: 286
- Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11
Nikt nie może Cie powiedzieć że nie powinieneś "medytować"... Ciekawi mnie ten ateizm? Czy to prawda? Wiesz, jeśli nie byłeś w kościele od dawna to tym lepiej dla Ciebie ale czy jesteś ateistą? Nad czym pracujesz "medytując" bo skoro jesteś ateistą to nie uznajesz żadnych sił wyższych, duszy ani wehikułów energetycznych. Z czym więc pracujesz? D czego Ci jest ta medytacja potrzebna bo dostrzegam tu chyba konflikt.
-
LenaLilia
Tajemnica Aniołów
- Imię: Lena
- Posty: 68
- Dołączył(a): 30 gru 2006, 02:18
- Lokalizacja: Krakow
- Droga życia: 7
- Typ: 6w7
- Zodiak: Ryba
Wg niektórych jest coś takiego jak podświadomość, nadświadomość i jeszcze parę innych (w zależności od teorii)
- _ _ _
Bubeusz napisał(a):W każdym razie nie medytuj, jeśli czujesz strach, nawet najmniejszy.
Pozwolę sobie byc odmiennego zdania. Należy próbowac - by tych strachów się wyzbyc. Najczęściej boimy się nieznanego. Kiedy natomiast przekonujemy się, że "ten potwór wychodzący z szafy to tylko cień" - możemy docenic wszystkie zalety naszego przedsięwzięcia.
Medytacja nie jest w żadnym razie otwieraniem się na jakieś, bliżej nieokreślone "byty astralne" (one również mają swoją konkretną charakterystykę i podlegaja konkretnym prawom) lecz bardziej dialogiem ze swoim własnym wnętrzem. Obojętnym jest, czy będziemy to nazywac nadświadomością, podświadomością, duszą czy duchem - zawsze będzie to akt poznawczy, który może nam przynieśc pożytek.
...all these words I don't just say...
- leaozinho
- Posty: 892
- Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
- Lokalizacja: Ciapuły Dolne
- Droga życia: 1
Chodziło mi raczej o to, by nie medytować wbrew odczuciu strachu, bo z tego mogą różne rzeczy wyniknąć. "To, czego się bałem, spotkało mnie".
Poza tym, jeżeli z czymś walczysz, to tylko dajesz temu siłę.
Nie ma innego sposobu jak świadomość i akceptacja. A w uzyskaniu takowej pomaga wiedza, która jest ochroną. Nie?
Poza tym, jeżeli z czymś walczysz, to tylko dajesz temu siłę.
Nie ma innego sposobu jak świadomość i akceptacja. A w uzyskaniu takowej pomaga wiedza, która jest ochroną. Nie?
- Bubeusz
- Posty: 286
- Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11
leaozinho napisał(a):Bubeusz napisał/a:
W każdym razie nie medytuj, jeśli czujesz strach, nawet najmniejszy.
Pozwolę sobie byc odmiennego zdania. Należy próbowac - by tych strachów się wyzbyc. Najczęściej boimy się nieznanego. Kiedy natomiast przekonujemy się, że "ten potwór wychodzący z szafy to tylko cień" - możemy docenic wszystkie zalety naszego przedsięwzięcia.
Zgadzam się z Bubeuszem, jeśli się boisz, jeśli choć trochę się wahasz lub nie rozumiesz techniki medytacyjnej lepiej nie medytuj, postaraj się najpierw zgłębić wiedzę teoretyczną, zrozumieć. Takie eksperymentowanie może się źle skończyć, jeśli nie ma się dobrze rozwiniętej intuicji.
Polecam "Medytacja, pierwsza i ostatnia wolność - Osho".
"We're jamming
I wanna jam it with you,
We're jamming, jamming
And I hope you like jamming too"
I wanna jam it with you,
We're jamming, jamming
And I hope you like jamming too"
-
morphia
biszkopt
- Posty: 664
- Dołączył(a): 08 cze 2005, 16:41
- Lokalizacja: Radom/Kraków
- Droga życia: 4
- Typ: 4w5
- Zodiak: baran
Oczywiście, że należy się do procesu medytacji przygotowac - zarówno intelektualnie, jak i psycho-fizycznie. Chodzi mi jedynie o to, że nie należy zarzucac praktyki z powodu różnych obaw, które nas opadają. Jedynie praktykując możemy nauczyc się robic to poprawnie i wyciągac wszystkie profity z tego procesu. Samo czytanie książek do niczego nie prowadzi jeśli nie jest poparte osobistym doświadczeniem. Różnica między wiedzą nabytą ze źródeł zewnętrznych a Wiedzą, będącą kwintesencją świadomego doświadczania - jest ogromna.
Ludzie zawsze boją się nieznanego, niezbadanego a przecież mówi się, że "do odważnych świat należy". Również poznanie i "zdobycie" świata wewnętrznego wymaga pewnej odwagi i przekroczenia swoich strachów i ograniczeń.
Ludzie zawsze boją się nieznanego, niezbadanego a przecież mówi się, że "do odważnych świat należy". Również poznanie i "zdobycie" świata wewnętrznego wymaga pewnej odwagi i przekroczenia swoich strachów i ograniczeń.
...all these words I don't just say...
- leaozinho
- Posty: 892
- Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
- Lokalizacja: Ciapuły Dolne
- Droga życia: 1
tak, masz rację. ale nie należy dążyć do samych efektów, medytacja ma sprawiać radość, przyjemność. jeśli tak nie będzie to należy zmienić technikę. najlepiej z każdą techniką medytacyjną spędzić ok 3-4 dni, sprawdzić czy odpowiada, jeśli tak zostać z nią 3 miesiące , jeśli będzie dawać efekty pogłębiać ją, jeśli nie to zmienić.
pozdrawiam
pozdrawiam
"We're jamming
I wanna jam it with you,
We're jamming, jamming
And I hope you like jamming too"
I wanna jam it with you,
We're jamming, jamming
And I hope you like jamming too"
-
morphia
biszkopt
- Posty: 664
- Dołączył(a): 08 cze 2005, 16:41
- Lokalizacja: Radom/Kraków
- Droga życia: 4
- Typ: 4w5
- Zodiak: baran
Radośc i przyjemnośc to efekty "uboczne", które można osiągnąc medytując. Są różne rodzaje medytacji i nie wszystkie one są związane z przyjemnością. Masz rację, trzeba popróbowac różnych technik, by znaleźc taką, która najlepiej odpowiada nam w danym momencie lub też jest najodpowiedniejsza do wykonania pracy, którą mamy do wykonania.
...all these words I don't just say...
- leaozinho
- Posty: 892
- Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
- Lokalizacja: Ciapuły Dolne
- Droga życia: 1
1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości