Wszystko, co nas otacza - zdarzenia o globalnym zasięgu, konspiracje i podobne sprawy.

Czy cos sie stanie w 2012r.?

Tak, koniec swiata
0
Brak głosów
Tak, czlowiek wejdzie na wyzszy poziom
43
42%
Tak, zmienia sie bieguny i bedzie wiele katastrof
13
13%
Tak, ale zadne z powyzszych
11
11%
Nie stanie sie absolutnie nic niezwyklego
28
27%
Nie wiem i nie obchodzi mnie to
8
8%
 
Liczba głosów : 103

Post 17 lip 2005, 21:02

Mr.Ale napisał(a):I to bedzie ta zmiana ducha. Coprawda przejście z jednej iluzji w drugą... ale zawsze zmiana.


Skoro tak wszyscy chcecie dowodów, to może ja poproszę o dowód na to, że wszystko naprawdę jest iluzją? I skąd wiesz, że w następną iluzją? Jest tylko jedna iluzja: to, że można odkryć tajemnicę tego, co widzimy.

Loki napisał(a):To teraz udowodnij mi prosze, ze kosmici istnieja:). I dlaczego musza nas od razu porywac zeby nam udowodnic, ze istnieja? Nie mowie, ze nie wierze ja tylko bym chcial zebys mi udownodnil :?


Channelingi - "media" raczej same by tego nie wymyśliły.
Przeloty nie zawsze są prawdziwe (sztuczka Jaszczurek dla powiększenia strachu na Ziemi :P żywią się takimi emocjami), a porwania mają związek z pochodzeniem, o których [porwani] ludzie nie wiedzą (w sensie nie są tego całkowicie świadomi).
Informacje i wiadomości o "Przelotach" mają za zadanie burzyć i "nadrywać" poglądy ludzi na to, co według nich jest "rzeczywiste" i jedynie prawdziwe. :)
Niestety nie mogę Ci tego udowodnić - to już jest doświadczenie... nie słowa...

Pozdrawiam
solprinc
 

Post 17 lip 2005, 21:21

Jest tylko jedna iluzja: to, że można odkryć tajemnicę tego, co widzimy.

Ja myślę, że to nie iluzja... wręcz przeciwnie... :P Ale niczego nie można być pewnym ;). Jednak skoro tkwimy w iluzji to musi być coś co nią nie jest. Zatem najprawdopodobniej na końcu ewolucji świadomości wszystkich istot dochodzi ona do punktu (punktu?) gdzie iluzja nie jest już iluzja, ponieważ jest całkowicie poznawalna (i poznana). A świadomość niewątpliwie każdego z nas ewoluuje... I w końcu osiągnie ten stan :P.
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 17 lip 2005, 21:22

Solprinc napisał(a):Skoro tak wszyscy chcecie dowodów, to może ja poproszę o dowód na to, że wszystko naprawdę jest iluzją? I skąd wiesz, że w następną iluzją? Jest tylko jedna iluzja: to, że można odkryć tajemnicę tego, co widzimy.


Mamy jedyne 5 zmysłów odbierających bodźce ze środowiska. Wszystkie nie są doskonałe, z pewnością wszystkie nie odbierają pełnego obrazu swiata. Oczy nie widzą podczerwieni, uszy nie słyszą ponizej i powyzej pewnego pułapu częstotliwości. Nie wiemy, czy istnieje inny smak - nikt z nas tego sie nie dowie, gdyz nie uda mu sie poczuc tego innego smaku :D I to jest własnie iluzja naszego świata, słyszymy to, co mozemy, czyli jedynie cień tego, co moglibysmy ujrzeć :)

Do zobaczenia w sierpniu :D Jade sobie na 3 tygodnie na wakacje :D
Avatar użytkownikaElther Mężczyzna
 
Posty: 205
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:28

Post 17 lip 2005, 21:26

ArElendil napisał(a):A świadomość niewątpliwie każdego z nas ewoluuje... I w końcu osiągnie ten stan :P.


Jeśli świat jest nieskończony, i rozszerza się "cały czas" - nieskończenie - to również "logicznym" jest, że go nie odkryjemy w pełni, ponieważ nasza świadomość nie nadąży za rozszerzającą się ciemnością i tajemnicą - wciąż będziemy odkrywać coś nowego.

Mr.Ale napisał(a):I to jest własnie iluzja naszego świata, słyszymy to, co mozemy, czyli jedynie cień tego, co moglibysmy ujrzeć :)


Jak widać nie wystarcza Ci ten świat i nie dostarcza w pełni tego, co mógłby dostarczać, gdybyś uważał go jednak za bardziej "prawdziwy". Poza tym, w tym przypadku jedynie myślenie jest iluzją. :D Nie "słyszymy to, co możemy".

Pozdrawiam, miłego wypoczynku
solprinc
 

Post 17 lip 2005, 22:00

Solprinc napisał(a):Jak widać nie wystarcza Ci ten świat i nie dostarcza w pełni tego, co mógłby dostarczać, gdybyś uważał go jednak za bardziej "prawdziwy". Poza tym, w tym przypadku jedynie myślenie jest iluzją. Very Happy Nie "słyszymy to, co możemy".

To, ze ci wystarcza, nie znaczy, ze jest całością tego, co mogloby być :D mi rowniez ten swiat wystarcza, nie przeczę jednak, ze jest to cień kwiatu w jaskini, jak to opisał Platon :)
Avatar użytkownikaElther Mężczyzna
 
Posty: 205
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:28

Post 17 lip 2005, 22:23

Świata nawet tak naprawdę nie widzimy, wszystko z czym obcujemy to tylko impulsy nerwowe i tyle. Czy możemy o nim cokolwiek mówić opierając się tylko na impulsach nerwowych? ;) Żeby zrozumieć Świat trzeba go przenikać całym sobą, rozszerzyć się poza jego wielkość i jednoczeście czuć najmniejsze jego elementy.
Avatar użytkownikaLuke_Nuke Mężczyzna
Kalif/Krzyżowiec/Reakcjonista
 
Imię: Łukasz
Posty: 490
Dołączył(a): 10 maja 2005, 16:12
Droga życia: 5
Typ: 2w1
Zodiak: Lew

Post 17 lip 2005, 22:34

Luke_Nuke napisał(a):Żeby zrozumieć Świat trzeba go przenikać całym sobą, rozszerzyć się poza jego wielkość i jednoczeście czuć najmniejsze jego elementy.


Skąd wiesz, jak zrozumieć Świat, skoro tego nie doświadczyłeś? Tzn. obcujesz tylko z impulsami nerwowymi..

Pozdrawiam
solprinc
 

Post 17 lip 2005, 23:10

Ja jestem tylko biedną istotą, która tak jak każdy stara się stworzyć obraz świata w oparciu na własnych doświadczeniach percepcyjnych ;) . Wiadomo, że każda teoria jaką wymyśli jakakolwiek, w jakikolwiek sposób ograniczona istota będzie błędna. Ale gdybyśmy przyjęli takie założenie i nierozmawiali to nie byłoby Zinu ;) .
Avatar użytkownikaLuke_Nuke Mężczyzna
Kalif/Krzyżowiec/Reakcjonista
 
Imię: Łukasz
Posty: 490
Dołączył(a): 10 maja 2005, 16:12
Droga życia: 5
Typ: 2w1
Zodiak: Lew

Post 17 lip 2005, 23:11

Solprinc napisał(a):Jeśli świat jest nieskończony, i rozszerza się "cały czas" - nieskończenie - to również "logicznym" jest, że go nie odkryjemy w pełni, ponieważ nasza świadomość nie nadąży za rozszerzającą się ciemnością i tajemnicą - wciąż będziemy odkrywać coś nowego.

Tak, jest nieskończony, więc logicznie myśląc byłoby stwierdzenie, że nie ważne jak ogromna będzie prędkość ewolucji świadomości to nie będzie ona nigdy wystarczająca, aby zbliżyć się do punktu, który nazwalibyśmy PEŁNIĄ ŚWIADOMOŚCI, ponieważ zawsze pozostaje nam nieskończenie długa "droga" do przebycia. Tylko, że zapominamy o kilku rzeczach myśląc w ten sposób ...

Iluzja jest tym co oddziela nas, uniemożliwia nam dojrzenie w pełni tego co jest poza nią. Zatem prawda jest taka, ze nie ma żadnej drogi, jest ona tylko iluzorycznym doświadczeniem powrotu do PEŁNI ŚWIADOMOŚCI. Subiektywnym doświadczeniem. Jedyna świadomość jaka posiadamy to PEŁNA ŚWIADOMOŚĆ, DOSKONAŁA. "Reszta", która nam się "wydaje" to już subiektywne doświadczenie, iluzja :). Zatem linearna koncepcja drogi jako procesu zwiększania naszej świadomości jest niepełna, ponieważ jest to nasze subiektywne odczucie. W rzeczywistości ograniczonej iluzją niepełnego poziomu percepcji, w pewnym momencie ewolucji (prawdopodobnie może to być dowolny "punkt") może zostać odrzucona (iluzja, ograniczenia) poprzez osiągnięcie STANU PEŁNI ŚWIADOMOŚCI. Myślę, że tym jest mistyczne Oświecenie. Porzuceniem iluzji. Staniem się TYM, czym się jest w rzeczywistości.

Widzę, że robię z tego off-topic niezły powoli :) Więc jak to powiązać z 2012 ;)? Otóż napisze tylko tyle: niektórzy tak lubują się w tej iluzji, a jednocześnie tak jej nienawidzą (pozdrowienia dla 99% populacji planety Ziemią:)), że konieczny jest punkt, kiedy ewolucja świadomości zbiorowej i indywidualnej ludzkości osiągając pewien stan krytyczny zostanie przyspieszona, czy raczej zostanie popchnięta na tor, na jaki sama długo ukierunkowałaby się...
Jak to się stanie? Kiedy? Czy się stanie? Nie wiem.
Czy będzie to wyglądało tak, że Ziemia tajemniczo się odmieni, a wraz z nią ludzie? Być może, ale jeśli to ma być przemiana na lepsze to nie przeżyje tego większość ludzi :|. Bo ich iluzja nie będzie już iluzja "tych, którzy wybrali drogę ducha". Chyba, że "nasze" drogi rozejdą się w inny sposób... albo wcale.
Ale może się mylę, tylko gdybam sobie, jak my wszyscy zresztą... Może uda się pozornie niemożliwe... w końcu wszystko jest możliwe. Może stanie się cud, a świat nie będzie już nigdy taki sam (w pozytywnym sensie). Zresztą zobaczymy. Wierzę jednak, że żyję w czasach przełomu. Czy moja wiara to efekt spuszczenia na swoją percepcję kolejnej pięknej (pięknej?) autoiluzji? W pewnym sensie na pewno...
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 18 lip 2005, 00:26

ALE!!! Powracajac do tematu:) oto kolejny link: http://www.republika.pl/ewamay_szkoleni ... dex109.htm
brak podpisu:)
www.kapsko.fora.pl
Avatar użytkownikaLoki Mężczyzna
paker
 
Posty: 14
Dołączył(a): 27 cze 2005, 19:36
Lokalizacja: z Pakerni
Droga życia: 9
Typ: 7w6
Zodiak: Panna

Post 18 lip 2005, 20:49

Znam się trochę na numerologii i myślę, że ma znaczenie występowanie 5 zamiast 9 w miejscach gdzie wcześniej występowała zawsze ta druga w powiązaniu z 'rzekomymi datami poprzednich katastrof. Tylko jakie są dowody, że to prawdziwe daty?! Ale dobrze, załóżmy, że jest to prawdopodobne, że przekazy starożytnych Majów i Egipcjan zostały poprawnie rozszyfrowane i odczytane. To oznaczałoby, że TA katastrofa będzie miała inny charakter od tych z poprzednich takich dat. No i należy się zastanowić czy słowo KATASTROFA będzie miało odniesienie również w stosunku do 2012. Tego nie możemy być pewni. Co symbolizuje 5 i 9 to można było przeczytać w artykule Ewy May. Pomijając jednak numerologię... układ gwiazd (głównie chodzi o Oriona i z tego co pamiętam gwiazdozbiór Bliźniąt) i szczególne położenie w tym czasie planety Wenus, będą 21 (czy 22, 23, dokładnie nie pamiętam) grudnia 2012 takie same jak w dniu poprzednich "ZAGŁAD". Różnica w kodzie numerologicznym może wynikać z stosowania przez starożytne cywilizacje, na które powołuje się pan Geryl, innych systemów. Mimo uniwersalności języka liczb pewne nieścisłości mogły powstać w procesie translacji, ale nie wiem... to tylko domysly...

Patrząc realnie nie jest możliwym występowanie tak potężnych katastrof w tak krótkich odstępach czasu. Nie powinniśmy mieć złudzeń, że życie nie przetrwałoby czegoś takiego w bardziej zaawansowanych formach. Chyba, że założyć interwencję boskich sił, lub wprowadzić inne tezy, mniej lub bardziej będące naciąganiem faktów :).

Nauka mówi wyraźnie, że przebiegunowania następują średnio co 500 000 lat, a ostatnie miało miejsce ponad 700 000 lat temu, chociaż to nie powinno nikogo zwodzić, ponieważ w historii miały miejsca i dłuższe odstępy. Teza, że takie zjawiska zachodzą co około 12 000 lat wydaję się mocno przesadzona (miejmy nadzieję). Chyba, ze mamy doczynienia ze spiskiem ze strony geologów i całego świata, co jest bardzo mało prawdopodobne, wręcz nierealne :) (a co jest realne?). Zresztą pomysł przebiegu procesu przebiegunowania w jednej chwili to absurd ze strony widzenia nauki, która w oparciu o badania stwierdza, iż zjawisko zmiany biegunów przebiega w ludzkim odczuciu czasu bardzo powoli, wręcz niezauważalnie, na przestrzeni setek lat (dokładnych liczb nie pamiętam).

Czy wydarzy się coś w 2012, możliwe, bardzo możliwe, nasza cywilizacja osiąga punkt krytyczny... chociaż ile pokoleń wcześniej mówiło dokładnie to samo? :). Ale teraz to cos innego, to czuć, chociaż to subiektywne odczucie, oparte bardziej o chcenie niż realne dowody i przesłanki. Ale jednak :). Pożyjemy zobaczymy. Nie obawiajmy się daty 2012. Co oznacza dla nas najgorszy wariant? Nic! Zagłada materialnego świata zwanego Ziemią, oraz nasza fizyczna zagłada będzie oznaczała jedynie zmianę. Zniszczenie naszego nie jedynego materialnego siedliska i naszych zniszczalnych śmiertelnych ciał. I czego się bać?!

Myślę, że najgorszym wariantem, nawet od tego, będzie podążanie ludzkości w obecnym kierunku... wojna światowa i masowe wyniszczenie włącznie z upodleniem rasy ludzkiej. To jest najgorszy wariant.

Co stanie się 2012 zobaczymy za kilka lat już. Zleci szybciej niż może się wydawać. Może przed tą datą będą już jakieś przesłanki nadchodzącej zagadki, a może nie ... ... ...
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 18 lip 2005, 21:28

jezeli juz mowa o tym co sie stanie w przyszlosci to polecam bardzo dobra strone internetowa http://prorocy.w.interia.pl
brak podpisu:)
www.kapsko.fora.pl
Avatar użytkownikaLoki Mężczyzna
paker
 
Posty: 14
Dołączył(a): 27 cze 2005, 19:36
Lokalizacja: z Pakerni
Droga życia: 9
Typ: 7w6
Zodiak: Panna

Post 18 lip 2005, 21:55

ArElendil napisał(a):Myślę, że najgorszym wariantem, nawet od tego, będzie podążanie ludzkości w obecnym kierunku... wojna światowa i masowe wyniszczenie włącznie z upodleniem rasy ludzkiej. To jest najgorszy wariant.


Jakim obecnym kierunku? Przesadzasz. Poza tym, jakie nastawienie, takie plony. :] Jak będziesz chciał, żeby ludzie byli "podli", to będą. I kto świadomy tak chce? I tu pytanie: czy Ty jesteś tego świadomy? To tak samo wątpliwe, jak to, co napisałeś we wcześniejszych akapitach. :P

ArElendil napisał(a):Czy wydarzy się coś w 2012, możliwe, bardzo możliwe, nasza cywilizacja osiąga punkt krytyczny... chociaż ile pokoleń wcześniej mówiło dokładnie to samo?


Mówili. Coś przeczuwali, ale nie czuli.

ArElendil napisał(a):Zresztą pomysł przebiegu procesu przebiegunowania w jednej chwili to absurd ze strony widzenia nauki, która w oparciu o badania stwierdza, iż zjawisko zmiany biegunów przebiega w ludzkim odczuciu czasu bardzo powoli, wręcz niezauważalnie, na przestrzeni setek lat (dokładnych liczb nie pamiętam).


To absurd, że trzesięnie ziemi może nastąpić w jednej chwili. To absurd, że raz może spaść porządny deszcz i zalać połowę kraju.

ArElendil napisał(a):Nie obawiajmy się daty 2012. Co oznacza dla nas najgorszy wariant? Nic! Zagłada materialnego świata zwanego Ziemią, oraz nasza fizyczna zagłada będzie oznaczała jedynie zmianę. Zniszczenie naszego nie jedynego materialnego siedliska i naszych zniszczalnych śmiertelnych ciał. I czego się bać?!


Każdy, kto się boi, ujrzy tą datę jako straszliwy koniec Ziemi - inni, którzy są "świadomi" będą widzieć inaczej... np. jako piękny rozkwit. Czego się więc można bać? Samego siebie. Właściwie to my sami sobie wymierzymy karę: o tym mówiono, piekle, niebie. Strach to piekło. Miłość to niebo. To Twój wybór. Możesz rozumieć i pomagać innym; możesz nic nie rozumieć i żyć w iluzjach, mówiąc, że wszystko jest iluzją. Możesz doskonale wiedzieć, co mówisz, albo całkowicie nie zgadzać się ze swoimi pojęciami i gmatwać się w swoich twierdzeniach...
To wybór każdego... Lepszy albo gorszy świat.

Pozdrawiam
solprinc
 

Post 18 lip 2005, 23:29

Solprinc napisał(a):
ArElendil napisał(a):Myślę, że najgorszym wariantem, nawet od tego, będzie podążanie ludzkości w obecnym kierunku... wojna światowa i masowe wyniszczenie włącznie z upodleniem rasy ludzkiej. To jest najgorszy wariant.

Jakim obecnym kierunku? Przesadzasz. Poza tym, jakie nastawienie, takie plony. :] Jak będziesz chciał, żeby ludzie byli "podli", to będą. I kto świadomy tak chce? I tu pytanie: czy Ty jesteś tego świadomy? To tak samo wątpliwe, jak to, co napisałeś we wcześniejszych akapitach.


Przesadzam?! Chyba jednak nie... Ludzie naprawdę zaplątali się bardzo mocno w swojej iluzji. I to postępuje coraz bardziej. Chciałbym przesadzać, ale widzę co się dzieje dookoła... niestety. Nigdy nie twierdziłem (ale i nie przeczylem), ze do czegoś dojdzie, ale najgorszy wariant zawsze jest... najlepiej niech dalej będzie... w stanie czysto hipotetycznym.

Solprinc napisał(a):
ArElendil napisał(a):Zresztą pomysł przebiegu procesu przebiegunowania w jednej chwili to absurd ze strony widzenia nauki, która w oparciu o badania stwierdza, iż zjawisko zmiany biegunów przebiega w ludzkim odczuciu czasu bardzo powoli, wręcz niezauważalnie, na przestrzeni setek lat (dokładnych liczb nie pamiętam).


To absurd, że trzesięnie ziemi może nastąpić w jednej chwili. To absurd, że raz może spaść porządny deszcz i zalać połowę kraju.


Nie, nie sadzę. Przebiegunowanie w formie jak to twierdzi pan Geryl jest niemożliwe. Jeśli nastąpi w 2012 to mimo to wątpię (aczkolwiek całkowicie nie wykluczam) iż co każde 12 000 lat dochodzi do takiego przebiegunowania. Tym bardziej, że ma to być proces niemal natychmiastowy. Może i taki sposób przebiegunowania jest możliwy, ale geolodzy badający magnetyzm Ziemi ustalili na podstawie sposobu namagnesowania (?) pewnych rodzajów skał na przestrzenie er geologicznych położenie i szybkość przemieszczania się/zmian biegunów magnetycznych. I napiszę raz jeszcze, przebiegunowania następują nie co 12 000 lat, ale co srednio 500 000 lat, a nawet wiecej! Chyba, że naukowcy o czymś nie wiedzą :).
Ustalono też, że przebiegunowanie trwa wiele setek lat, towarzyszą temu miejscowe i globalne osłabienia pola magnetycznego oraz wytwarzanie się wielu lokalnych biegunów magnetycznych, nie dwóch, a więcej... Jak już pisałem trwa to niezwykle długo. Ale nie jest to zjawisko jak np. trzęsienie ziemi, gwałtowne i bardzo destruktywne. Destruktywne może trochę, chociaż wątpie w to też... w końcu życie an naszej planecie jakos się jednak rozwija :). Chociaż na pewno w historii naszej planety są rzeczy, o których nam się nie śniło. Więc pewni czegokolwiek nie możemy być ;).

Czy przebiegunowanie w jednej chwili jest możliwe? Może i jest, nie wiem. Wy wiecie? Możecie powiedzieć z ręką na sercu, że wiecie? Nie, i nikt nie może... Możemy tylko określić wystąpienie lub nie danego zjawiska/wydarzenia z pewnym prawdopodobieństwem. Lepiej zastanowić się czy czasem nie zostajemy poddawani masowej manipulacji, albo po prostu wprowadzani w błąd (na jedno wychodzi). Zresztą na temat 2012 istnieje wieleeeeee teori... jedna lub elementy kilku, ale na pewno nie wszystkie, mogą okazać się prawdziwe. Jak już pisałem, sami zobaczymy, może być ciekawie:). Ale może być też na odwrót :). Zależy kto patrzy ;).
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 19 lip 2005, 01:58

ArElendil napisał(a):Przesadzam?! Chyba jednak nie... Ludzie naprawdę zaplątali się bardzo mocno w swojej iluzji. I to postępuje coraz bardziej. Chciałbym przesadzać, ale widzę co się dzieje dookoła... niestety. Nigdy nie twierdziłem (ale i nie przeczylem), ze do czegoś dojdzie, ale najgorszy wariant zawsze jest... najlepiej niech dalej będzie... w stanie czysto hipotetycznym.


Solprinc napisał(a):Poza tym, jakie nastawienie, takie plony. :] Jak będziesz chciał, żeby ludzie byli "podli", to będą.


***

Naukowcy wiele nie wiedzą i są rzeczy, o których nawet im się nie śniło. :) Poza tym, naukowiec też człowiek. :P

ArElendil napisał(a):Czy przebiegunowanie w jednej chwili jest możliwe? Może i jest, nie wiem. Wy wiecie? Możecie powiedzieć z ręką na sercu, że wiecie? Nie, i nikt nie może...


Być może jest możliwe... co do "nikt nie może" - nie ograniczaj nikogo, bo z takim nastawieniem spotkasz tylko ograniczonych. :) (tzn. możesz mieć takie nastawienie, jak wolisz :P Ja wychodzę z innego założenia :))

ArElendil napisał(a):Zresztą na temat 2012 istnieje wieleeeeee teori... jedna lub elementy kilku, ale na pewno nie wszystkie, mogą okazać się prawdziwe.


Wszystkie elementy mogą okazać się prawdziwe.

Pozdrawiam
solprinc
 

Powrót do działu „Świat”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości