Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Przekaz

Post 22 maja 2007, 00:53

Zanim zamieszkalam we wspolnocie spotykalam sie co piatek z przyjaciolmi na medytacje i centralizacje w Krakowie, rozmawialismy tez o "12 poziomach" czlowieka. Pewnego razu chlopak ktory prowadzi te spotkania w czasie medydacji nakierunkowal nas na przekaz dla kogos kto byl na spotkaniu. To bylo naprawde mocne przezycie bo w pewnej chwili zobaczylam obrazy i slowa cisnely mi sie na usta dla osoby ktora siedziala na przeciwko, niestety wstydzilam sie czegokolwiek powiedziec, balam sie wyglupic... Gdy czujam, ze to ostatni moment i jesli ktos mnie nie popchnie to z niego nie skorzystam, ktos powiedzial do mojego chlopaka "pocaluj ja" a kiedy to zrobil, wraz ze lzami, wyplynelo ze mnie kilka zgrabnych zdan, ktorych w takiej sytuacji nie bylabym w stanie skonstruowac i to dla zupelnie innej osoby niz myslalam. Wiec w tym jednym przekazie bralo udzial kilka osob, to bylo piekne...
Co myslicie o tego rodzaju medytacjach?

Lena :***
Avatar użytkownikaLenaLilia Kobieta
Tajemnica Aniołów
 
Imię: Lena
Posty: 68
Dołączył(a): 30 gru 2006, 02:18
Lokalizacja: Krakow
Droga życia: 7
Typ: 6w7
Zodiak: Ryba

Post 22 maja 2007, 12:06

nie chcę nikogo urazić ale hmm ten tego ... no cóż powiem wprost

wspólne medytowanie, jogowanie itd to trochę jak seks z nieznajomym, bez zabezpieczenia
generalnie można w takim gronie złapać jakiś energetyczny badziew...
(nie wspominam już o innych, badziej przyziemnych kwasach związanych z uzależnieniem się od grupy)

nie mówię tego, że nie warto się spotykać -często zyski przewyższają straty
bycie w grupie daje napęd i motywację do dalszej pracy, pokazuje, że życie może być inne niż nam się wydawało

nie jestem ekspertem w kwestii "odchwaszczania się" ale ponoć nawet bardzo słuszne grupy modlitewne mogąbyć "zainfekowane"
ludzie w dobrej wierze oddają swoją energię a tu klops
to trochę tak jak z wpłatą pieniędzy do lipnej fundacji-masz poczucie , że robisz coś dobrego a ktoś na Twojej krwawicy... śmieje się nurkując na Zanzibarze

podsumowanie -duchowy rozwój to hmm wielka przygoda (także dużo niebezpieczeństw), jak się na kogoś otwieramy energetycznie to miejmy świadomość, że coś się do nas może przykleić.. w grupie taka możliwość zwielokrotniona

nie chodzi o to, żeby się nie rozwijać tylko cały czas obserwować siebie i wyłapywać sygnały ostrzegawcze - im wcześniej zorientujemy się, że coś nie tak, tym lepiej

a i jeszcze jedno -z rozwojem duchowym wiąże się wiele przyjemnych fajerwerków "o kurde , widzę aury", "ale jaja słyszę głosy" itd - to fajne historie ale nie powinny być naszym głównym celem-wtedy łatwo nas można podpuścić -zamiast odkrywać siebie, będzeimy robić wszystko, żeby więcej "czarować"...
uki Mężczyzna
 
Imię: uki
Posty: 14
Dołączył(a): 17 maja 2007, 15:29
Lokalizacja: warszawa
Droga życia: 4

Post 22 maja 2007, 15:26

Lena napisała, że spotykali się z przyjaciółmi, nie były to wiec przypadkowe osoby. No i pewnie każdy pracował nad sobą wiec "syfów" pewnie nie było.

Sama medytowałam w grupie i to miłe uczucie. Dużo energii w powietrzu. Warte spróbowania.
"We're jamming
I wanna jam it with you,
We're jamming, jamming
And I hope you like jamming too"
Avatar użytkownikamorphia Kobieta
biszkopt
 
Posty: 664
Dołączył(a): 08 cze 2005, 16:41
Lokalizacja: Radom/Kraków
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: baran

Post 22 maja 2007, 16:01

jak mowilem- nie jestem ekspertem od "odchwaszczania"

no ale niektorzy co się znają mówią, że każdy z nas ma jakiś syf..i to nie jeden-czasem sąz nami tak mocno związane i od tak dawna, że nawet praktykując długi czas , możemy ne mieć świadomości ich posiadania

pocieszające jest to, że nie ma takiego syfu, którego się nie można się pozbyć

no ale :1.trzeba chcieć porozglądać sie czy przypadkiem czegośnie mamy 2. trzeba chcieć się tego pozbyć
syf często daje nam jakiś pałer-witalność, jasnowidzenie i inne
(takie pałery można mieći bez syfu ale trzbe uważać na marchewki..)
uki Mężczyzna
 
Imię: uki
Posty: 14
Dołączył(a): 17 maja 2007, 15:29
Lokalizacja: warszawa
Droga życia: 4

Post 22 maja 2007, 16:42

uki, uki w pojedynke nie ma rozwoju bo masz tyle elementow co lata temu i tylko w druzynie mozna sie rozwijac tak aby powstala cyrkulacja, ale nie o to pytalam, ciekawi mnie co myslicie o medytacji kierunkowanej na przekaz???
Avatar użytkownikaLenaLilia Kobieta
Tajemnica Aniołów
 
Imię: Lena
Posty: 68
Dołączył(a): 30 gru 2006, 02:18
Lokalizacja: Krakow
Droga życia: 7
Typ: 6w7
Zodiak: Ryba

Post 22 maja 2007, 16:53

no to były moje przemyślenia na temat "wszyscy razem w jednym tempie"

nie powiedziałem, że trzeba być Zosią Samosią - uwypuklam tylko hm negatywny aspekt kolektywów- nie żeby ich unikać, a żeby w pelni świadomie decydować o tym co robimy

[-o<
uki Mężczyzna
 
Imię: uki
Posty: 14
Dołączył(a): 17 maja 2007, 15:29
Lokalizacja: warszawa
Droga życia: 4

Post 24 maja 2007, 11:40

hmm, w takim razie jestes rozgrzeszony ;)
Pozdrawiam Cie Uki i naprawde polecam zycie stadne :)
Avatar użytkownikaLenaLilia Kobieta
Tajemnica Aniołów
 
Imię: Lena
Posty: 68
Dołączył(a): 30 gru 2006, 02:18
Lokalizacja: Krakow
Droga życia: 7
Typ: 6w7
Zodiak: Ryba

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron