Para-nauka, odkrywane mechanizmy umysłu, Huna i podobne tematy.

Poważne pytanie

Post 26 lip 2011, 01:10

Może przytoczę kilka dziwnych faktów z mojego życia bo nie wiem jak się do tego odnieść i chciałbym zaczerpnąć czyjejś bardziej fachowej opinii.

Kiedy miałem około 2 lat opowiedziałem mamie pełnymi zdaniami, że Musimy zabrać sprzęt a w tym łopaty i kilofy bo w moim laboratorium był wybuch, a moi przyjaciele tam nadal są i trzeba ich odkopać i że musimy lecieć samolotem bo wyspa na której jest laboratorium jest daleko. (Dowiedziałem się o tym około 16-17 roku życia od mamy, która powiedziała, że znajomy rodziców chciał mnie poddać hipnozie. Nie zgodzili się i nie rozmawiali o tym żebym o tym na pewno zapomniał.)

Jako dziecko lunatykowałem, a częściej wydzierałem się w środku nocy i wymachiwałem rękami i nogami na wszystkie strony.(do ok 14 roku życia)

Kiedy było ciemno i na kluczu od szafy wisiało jakieś ubranie to po chwili wydawało mi się, że się ono porusza i jakby do mnie mówiło ale nie słyszałem żadnego głosu.(do ok 10 roku życia)

Kiedyś (wiek około 10 lat chyba) nie pamiętam przez jak długi czas(dzień lub kilka) strasznie denerwował mnie każdy dźwięk. Wszystko widziałem i słyszałem jakby z perspektywy kogoś obok mnie.

Od jakiegoś czasu od wieku około 15 lat, mam dziwne uczucie kogoś innego we mnie. Nie wiem czy to tylko moje dziwne wyobrażenia ale mam nieprzyjemne uczucie, że to jest złe, chociaż czasem miewam wizualizacje, że to przejmuje nade mną kontrole i robi krzywdę innym ludziom. (np gdyby ktoś mnie zaatakował). Kilka razy na mojej twarzy pojawił się straszny uśmiech od ucha do ucha(obnażając wszystkie moje zęby w otwartej szczęce) i mocno rozszerzone oczy. Osoby które to widziały mówiły, że wtedy się mnie bardzo bały i że miałem wzrok szaleńca lub drapieżnika patrzącego na ofiarę. Czuję wtedy, że mogę zrobić z osobą którą widzę dosłownie wszystko, moje ciało robi się gorące i czuje bardzo dziwny, duży przypływ siły.

W przeciągu ostatnich dwóch lat miałem dwie dziwne sytuacje:
1. Leżałem z moją dziewczyną na łóżku w pokoju i zasnęliśmy. W pewnym momencie obudziłem się stojąc 2 metry od łóżka i patrząc na nią. Była wystraszona. Powiedziała, że nagle otwarłem oczy i odskoczyłem od niej i patrzyłem na nią przerażonymi i agresywnymi oczami jakbym miał ją zaraz zaatakować walcząc o życie.
2. Spałem u dziewczyny. Obudziłem się w nocy a ona płakała i mówiła, że się mnie boi i nie chciała żebym się do niej przytulał. Dzisiaj się dowiedziałem co zrobiłem i to mnie skłoniło do napisania tutaj. Klęczałem nad nią tak, że ręce miałem na jej poduszce po obu stronach jej głowy, a kolana po obu stronach jej bioder. Obudziła się i zastała mnie w tej pozycji z tym strasznym uśmiechem psychopaty z poprzedniego akapitu. Odrzuciła mnie na bok i wtedy "obudziłem" się.

Naprawdę czuje się z tym nieswojo. Mam obecnie 21 lat. Mam nadzieję, że ktoś kompetentny to przeczyta i wyrazi swoją opinię o moim "stanie".
Kyo Mężczyzna
 
Posty: 3
Dołączył(a): 26 lip 2011, 00:29

Re: Poważne pytanie

Post 27 lip 2011, 00:29

Szczerze, chłopie idź do kościoła, powiedz księdzu wszystko, a on jest zobowiązany ci ogarnąć tzw. "Całkowite Odpuszczenie" jeżeli będziesz się rwał podczas modlitwy to idź na egzorcyzm, w przeciwnym wypadku udaj się do terapeuty albo hipnotyzera. Szczerze to nie chce psioczyć ale kiedy myślę o Twoim istnieniu to już mi się nie fanie robi(a ja jestem swego rodzaju czujką) więc idź do kościoła najlepiej jutro.
Kapi Mężczyzna
I can hear you....
 
Imię: Mateusz
Posty: 5
Dołączył(a): 30 sty 2010, 15:18
Droga życia: 8
Typ: 5w4
Zodiak: Baran

Re: Poważne pytanie

Post 27 lip 2011, 00:48

Ja bym powiedział że powinieneś zajrzeć wgłąb siebie i dowiedzieć się co to... Jeśli nie umiesz sam, możesz spróbować hipnozy, regressingu...
A kościół i ksiądz? Nie jestem pewien osobiście czy każdy ksiądz pracujący 'w rejonie' jest odpowiednio wykwalifikowany do takich rzeczy... Egzorcysta może i tak, ale tych jest niewielu.
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Re: Poważne pytanie

Post 27 lip 2011, 03:05

W sumie, sądząc po opisie, powody tak szczególnych zachowań mogą być różne: ślad po jakiejś "niegrzecznej" inkarnacji, niemiły byt z dolnego astralu próbujący wykorzystać Twe ciało, Twoje własne, nieopanowane instynkty "zwierzęce" przebijające ponad część ludzką lub jeszcze głębiej - układy mocy potencjalnej próbujące dokonać transferu poprzez gwałtowne, niekontrolowane wyłonienie na tym planie (zdaję sobie sprawę, że niewiele to mówi ale może na zasadzie rezonansu poczujesz o co mi chodzi), ewentualnie - uregulowania karmiczne z istotami, które są obecne w tych specyficznych momentach przy Tobie (nie wiem czy zdarzało się to przy innych osobach niż Twoja dziewczyna).
Osobiście jestem podobnego zdania co Til: zajrzeć do środka, zacząć tam grzebać i odkryć co tam siedzi. Kościół i księża to wielkie nieporozumienie - nie są w stanie dokonać żadnego aktu uwolnienia - a przynajmniej rzadko który z nich to potrafi. Zwłaszcza, że nie jest wcale pewnym, by "zawładnęło" Tobą coś obcego.
Najpewniejszym środkiem jest introspekcja.
Jedno jest pewne: masz swego rodzaju wrażliwość, która pozwala Ci postrzegać fragmenty rzeczywistości kryjącej się pod formalną dekoracją. Będąc małym dzieckiem - zachowałeś wspomnienia z dosyć gwałtownego wydarzenia, które mogło spowodować śmierć Twoją oraz Twoich przyjaciół. Nie wydaje mi się, by było to związane ze "stanami", które opisujesz, jednak świadczy o wspomnianej wrażliwości.
Nie wiem, jakie życie prowadzisz, czy dbasz o zdrowie fizyczne, psychiczne i mentalne, w jaki sposób się odżywiasz, czy oglądasz często horrory, czy dużo czasu spędzasz w domu przed kompem, czy raczej na łonie natury. Jest wiele czynników, które wpływają na nas bezustannie i powodują różnego rodzaju reakcje.
Opanowanie swego własnego systemu jest pracą czasochłonną i wymagającą sporego wysiłku. Dlatego - im wcześniej zaczniesz nad sobą pracować - tym lepiej.
Przede wszystkim - wyzbądź się strachu przed tym "czymś". Postaraj się to zaakceptować a wtedy będziesz w stanie to zmienić. Myśl o tej części/istocie - obojętnie skąd by nie pochodziła - ze współczuciem i miłością. Już teraz masz w sobie wszystkie elementy by rozwiązać ten "problem", choć możesz nie wiedzieć jak się do tego zabrać...
W każdym razie - życzę powodzenia.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Re: Poważne pytanie

Post 27 lip 2011, 11:26

Kyo, pragnąłbym abyś poczuł to co miałem Ci do powiedzenia w poście, w który nie wysłał się, bo wylogowało mnie podczas pisania.
Nie przepadł, bo ciągle tańczy w moim sercu.
Gdy znowu pochwycę go językiem pisanym.
Zabrzmi z jeszcze większą mocą w świecie form.
Na razie mieszka wciąż w moim sercu.
Być może czeka na Ciebie

Nic nie jest w stanie złamać Twego Ducha, puki sam na to zezwolisz.
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Re: Poważne pytanie

Post 27 lip 2011, 11:48

Pierwszy raz ten dziwny uśmiech pojawił się na mojej twarzy po wyjściu z kina kilka lat temu. Były wtedy ze mną 2 osoby. Nie byłem w stanie zapanować nad moją twarzą. Nie było mi od śmiechu. Trwało to pół godziny. Nie byłem w stanie mówić normalnie. Musiałem robić to bardzo powoli i z przerwami.
leaozinho - ten przypływ energii nastąpił podczas wygłupów/mocowania z przyjacielem.
Rozmawiałem o tym z rodzicami. Osobiście wierzę w dualizm duszy. Każda dusza składa się z anioła i demona, które nieustannie walczą. Mama przypomniała mi, że od dziecka byłem dzieckiem nadpobudliwym, które samo to hamowało. Mówiła, że widać było po mnie nadmiar energii, którego opanowanie męczyło mnie. Za wszelką cenę nie chciałem nikogo urazić. Do teraz mam bardzo empatyczną naturę i jestem a przynajmniej byłem zbiornikiem na smutki i żale innych. Sam własnych negatywnych uczuć nie okazywałem. Zawsze bałem się skrzywdzić innych. To "COŚ" wewnątrz mnie uważam za demoniczny aspekt mojej osobowości, którego mogę w pewien sposób nie akceptować w związku z łagodną naturą.
Ważne jest też to, że w przeciągu 3 ostatnich lat zostałem 2 razy pobity w proporcjach 5 do 1. (oba razy w tej samej bluzie - przestałem ją nosić) Dobijało mnie wtedy poczucie bezsilności. W czasie ostatniego pobicia miałem świadomy wybór, czy jednego z napastników wrzucić pod samochód ale powstrzymałem się.
Z jednej strony obawiam się tej części mnie a z drugiej pragnę ją poskromić i opanować.
Doszedłem z rodzicami do wniosku, że kumulowane wewnątrz mnie negatywne emocje mogą znajdować ujście w nocy i przez to (zdarzające się już sporadycznie ale nadal nocne zrywania które lekarze w dzieciństwie uznali za zaburzenia na tle nerwowym) mogą się dziać ze mną w nocy dziwne rzeczy.

Mam zamiar udać się do psychologa lub/i hipnotyzera. Tylko jak znaleźć "prawdziwego" hipnotyzera lub dobrego psychologa, którego pojmowanie rzeczywistości nie ogranicza się do podstawiania objawów pod książkowe definicje.
Kyo Mężczyzna
 
Posty: 3
Dołączył(a): 26 lip 2011, 00:29

Re: Poważne pytanie

Post 27 lip 2011, 13:01

Na pewno nie jest łatwym znalezienie psychologa z odpowiednim podejściem. Nie wydaje mi się jednak, byś musiał posuwać się do szukania "pomocy" na zewnątrz. Są proste techniki pozwalające opanować podnoszące się moce i tą, jak ją nazwałeś - demoniczną stronę swej natury. Jedną z podstawowych spraw jest praca z własnym ciałem. Jest ono bowiem kanałem, przez który energie potencjalne - gwałtowne i twarde - próbują przenieść się do wyższych pięter naszej istoty. Widzisz, ten demon - cały czas próbuje stać się aniołem... On nie jest złem lecz jedynie częścią Ciebie, nad którą nie panujesz. Każdy z nas ma taką część lecz nie każdy coś chce z nią robić a nawet nie każdy zdaje sobie sprawę z jej posiadania.
Przez pracę z ciałem rozumiem usystematyzowaną i regularną aktywność fizyczną - bez jednoczesnego popadania w swoisty "fanatyzm sportowy" lub wyczynowe uprawianie sportów. Być masz już tego typu aktywność, chodzisz do jakiegoś klubu, uprawiasz jakieś sporty? Z własnego doświadczenia mógłbym doradzić sporty/sztuki walki, które - z jednej strony poprawiają kondycję fizyczną ciała i pozwalają mutować ciężkie energie, a z drugiej strony uczą jak te energie kanalizować, prowadzić w ciele, koncentrować i rozpraszać. Istotną zaletą tych sportów jest też fakt, że znacznie trudniej jest spuścić łomot ich adeptom. Najważniejszy jest jednak ich aspekt wewnętrzny i energetyczny. Kształtują one bowiem nie tylko ciało ale też psychikę i umysł adepta. Kiedy Twe energie potencjalne "zobaczą", że zaczynasz się nimi zajmować, że kierujesz ich mutacją i wprowadzasz porządek w ich wznoszeniu - stopniowo poddadzą się temu procesowi i grzecznie ustawią w kolejce by być przemutowanymi i transferyzowanymi na wyższy wymiar. Koniecznym jest też utrzymanie pewnej "higieny" życia, czyli odpowiedniej diety - niezbyt obciążającej (dla mnie idealną jest dieta wegetariańska), w sferze psychiczno-emocjonalnej należy dbać o jakość relacji utrzymywanych z otoczeniem oraz unikać faszerowania się wszystkimi horrorami, strasznymi obrazami, zbyt mroczną muzyką itd. Podobnie na poziomie umysłu - koniecznym jest zdobywanie informacji o zachodzących w nas procesach, systematyzowanie oraz weryfikowanie posiadanej wiedzy, ćwiczenie się w sprawnym analizowaniu oraz syntetyzowaniu informacji.
Jest też sporo ćwiczeń oddechowych, które mógłbyś stosować aby usprawnić mutację tych ciężkich elementów.
Prawdą jest, że kumulowanie tych gwałtownych ładunków wewnątrz - na dłuższą metę - niczemu nie służy. Prędzej czy później bowiem - każda pokrywka podniesie się lub wręcz wybuchnie - pchana od dołu skondensowaną energią. Dużo rozsądniej jest dbać o ten kanał połączenia i transferu, którym jest każdy z nas, pomiędzy niebem a ziemią, aby cyrkulacja energii mogła zachodzić w nim swobodnie i bez przeszkód.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Powrót do działu „Parapsychologia i psychotronika”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron