Para-nauka, odkrywane mechanizmy umysłu, Huna i podobne tematy.
Witam, od jakiegoś miesiąca traktuję siebie inaczej, pozbyłam się wszelkich kompleksów, nie biorę do serca uwag innych (tych złośliwych), tajemnica przyciągania działa, lecz coś jednak blokuje mój spokój. Przez okres ostatnich kilkunastu dni nie mogę spokojnie zasnąć, mam natłok myśli, którego nie potrafię żadną siłą przepędzić. Rano z kolei nie mogę się obudzić, wstaję zmęczona, rozdrażniona. Medytacja mnie męczy już na samym początku, czy to przy muzyce czy bez niej, wielu technik już próbowałam. Nie mogę wejść w trans. Zaczyna boleć mnie głowa i coś wewnętrznie dręczyć. Przy mamie zrobiłam się drażliwa, agresywna, a wobec partnerki- przewrażliwiona. Nie potrafię się teraz cieszyć szczęściem. Aktualnie nie mam żadnych problemów, ani zmartwień.

ALE. Wszystko też zaczęło się od momentu, gdy zauważyłam w sobie potężniejszą siłę empatii, dokładniej niż zwykle wyczuwam co czuje dana osoba, do tego stopnia, że wiem, jakich słów używać, aby nie być osobą nachalną czy drażniącą, a sprawić swoim towarzystwem przyjemność. To samo wykorzystuje wobec osób, które w jakimś stopniu mi się naraziły. Wiem co czują, dlaczego tak robią, kiedy się boją, przewiduje każdy najmniejszy ruch. Najbardziej wyczuwam strach. Widzę coraz więcej białych smug, moje ciało stało się bardziej wrażliwe na otoczenie. Ostatnio mam wrażenie, że mam halucynacje- albo niekoniecznie są to halucynacje, może moje trzecie oko po prostu coś dostrzega, a ja nie wiem dokładnie co. Jestem bardzo zmęczona, wykończona wręcz, jakby ogromna część mojej energii była pobierana do tych właśnie zdolności. Co prawda dążyłam do nich i nadal dążę, chcę wyczuwać aury, może nawet je widzieć. Czy to wszystko może mieć ze sobą coś wspólnego? Jeżeli tak, jak mam temu złemu zaradzić, gdy nie mogę skupić się na medytacji, by uzyskać energię? Jak rozwiać męczące skupiska myśli?

Bardzo proszę o pomoc, nie daję powoli rady [-o<
Avatar użytkownikakaku Kobieta
 
Imię: KAKU
Posty: 156
Dołączył(a): 22 kwi 2010, 19:11
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: BYK
Skarbie.
Zwolnij troszeczke.
Delektuj się doświadczeniami.
Pozwól aby trwały.
To nic złego, gdy nie idziesz"do przodu".

Dziubek!
I AM
 
Ja się nie martwię, ja się męczę.
Avatar użytkownikakaku Kobieta
 
Imię: KAKU
Posty: 156
Dołączył(a): 22 kwi 2010, 19:11
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: BYK
Podejrzewam, że 'pozbycie' się kompleksów etc. stało się w rzeczywistości wyparciem przyczyn i stąd to rozdrażnienie i uczucie niepokoju nie wiadomo skąd :). Może spróbuj zająć się przyczynami i je porozkminiać :)
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Witaj ponownie, Kaku. Musisz dobrze pomyśleć, gdzie leży przyczyna. Widzę trzy możliwe opcje:
- własne zaniedbania w postaci braku ćwiczeń fizycznych, pracy nad emocjami oraz higieną umysłu. Konieczne jest regularne działanie, inaczej traci się umiejętności na rzecz powrotu do bałaganu. Przykład: wykonywanie przez dwa tygodnie pierwszego kroku wdh. http://franzbardon.pl/ksiazki/wdh/iih_krok1.php
- mało prawdopodobne budzenie się górnych czakr, które zwiększają przepustowość mimo niskiego napływu energii z dołu. Wtedy trzeba zrównoważyć działanie poprzez ograniczenie działalności psychicznej, pobyt na świeżym powietrzu, kontakt ze zwierzętami, słuchanie muzyki etnicznej etc.
- ingerencja z zewnątrz, to jest wampiryzm energetyczny. W wypadku podbierania sił trzeba zidentyfikować cel. (i ograniczyć kontakt) Należy wykonywać mudry zwiększające koncentrację i zasoby energetyczne, medytować próbując zachować skupienie oraz wyrazić wolę odcięcia się od danego obiektu. Pomagają wizualizacje.

Luth mądrze zauważyła, że zamiast uleczyć problemy mogłaś je wyprzeć do podświadomości - co zazwyczaj skutkuje postawą pasywno-agresywną, blokadą ośrodka działania oraz ograniczeniem witalności - ale założyłem bardziej pozytywny scenariusz.

Najlepsze życzenia.
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
Czuję się całkowicie wolna od kompleksów, zauważyłam, że może teraz, gdy moja głowa jest wyczyszczona ze wszystkiego, co ją niepokoiło, teraz nie ma się czego przyczepić i zwyczajnie się nudzi, szukając punktu zaczepienia- stąd tyle myśli. Z dnia na dzień czuję się gorzej fizycznie i psychicznie, chciałabym na okres kilku dni pozostać zupełnie sama, lecz jest to niemożliwe (mieszkam z mamą, pracuję). Mama ma do mnie lekkie pretensje, że nie chcę z nią spędzać czasu, gdy go wreszcie mamy- po prostu potrzebuję ciszy i spokoju, nie przejmowania się innymi i tym, co oni czują, ponieważ potrzebuję czasu zupełnie dla samej siebie. Potrzebuję się zrelaksować, a nie tkwić w myślach, że muszę pozmywać naczynia, iść do sklepu etc., a jak wiadomo, zawsze coś się znajdzie. Zachowuję się co najmniej dziwnie dla mojej mamy, jestem bardzo drażliwa, mówi, że się zmieniłam odkąd poznałam moją partnerkę- otóż to. Ale na lepsze, tak mi jest wygodniej żyć, czuję, że to jestem ja. Zwyczajnie coś teraz wymknęło mi się spod kontroli. Nie chcę wydawać na nikogo osądów, nie znając go, co jest w mojej rodzinie popularne. Chcę się od tego odciąć, nie słuchać tych głupich oskarżeń niewinnych osób, z którymi nawet nie zamienili dwóch zdań. W tym środowisku jest dużo kompleksów i niespełnionych marzeń, dlatego przenoszą krytykę na innych, zamiast na samych siebie. A to nie o to chodzi, każdy jest Panem swojego losu i także oni mieli swoją szansę na zbudowanie sobie takiego życia, o jakim marzyli. Nie moją winą jest to, że się poddali. I nie moim obowiązkiem tego wysłuchiwać! Muszę nauczyć się wyłączać. Chciałabym potrafić panować nad agresją, aby jej nawet do siebie nie przyjmować.

Patrząc na moje zachowanie z trochę innej perspektywy, byłabym raczej skłonna uwierzyć Luth. Choć może zmiany przyszły zbyt gwałtownie i mój umysł nie może jeszcze tego, że tak potocznie powiem- ogarnąć, no i w skutkach nieco wariuje. I nie radzę sobie z negatywnymi emocjami, tj. agresją. Czuję jak zła energia wręcz odbija się o wewnętrzne ściany mojego ciała, a nie ma jak się z niego uwolnić, w efekcie kumulując się i wybuchając w stronę niewłaściwej osoby.

Aver, wczoraj nocą (gdy nie mogłam oczywiście spać, a dosłownie padałam na twarz) zaczęłam słuchać muzyki relaksacyjnej i w pewnym stopniu ulżyło mi, było mi lżej. Lecz rano, po wyczerpującym śnie- czuję się jak zwłoki- to wszystko wróciło, wróciły wymyślone zmartwienia. Sądzę, że moja mama może być wampirem energetycznym, zapewne nawet tego nieświadoma. Jestem teraz łatwym celem. W dodatku jej fatalny nastrój i humorki przenoszą się na mnie, budząc niepokój i strach. Medytacja i wizualizacja jak najbardziej, dziś spróbuję po raz kolejny wprowadzić się w trans, nie wiem z jakim skutkiem. Czym są mudry?
Avatar użytkownikakaku Kobieta
 
Imię: KAKU
Posty: 156
Dołączył(a): 22 kwi 2010, 19:11
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: BYK
Rozumiem Twoją opinię w kwestii rodziny - przy braku identyfikacji dość powszechna jest przejściowa chęć izolacji. Prawdopodobnie z czasem przestaniesz przejmować się ich wadami, ale do tego potrzeba wyrobionej kontroli nad umysłem i aurą oraz pojęcia, że każdy może nauczyć nas czegoś wartościowego. Wtedy można żyć na luzie, a także ewentualnie powoli pomagać. Teraz przede wszystkim trzeba załatwić sprawę dekoncentracji oraz Twojej złości.
Przede wszystkim postrzeganie tej emocji jako czegoś wypaczonego lub niegodnego stanowi błąd, przez który powstaje pętla: oceniasz, narasta gniew, następnie osądzasz swoją reakcją, wzrasta furia - i tak do wybuchu. (jest to irracjonalne zważywszy na fakt, że przeciętna osoba może przypisać sobie kilkaset złych cech!) Nie oznacza to naturalnie przyzwolenia na wylewanie z siebie szamba. Logiczne byłoby wyłapanie zarodków myśli, z których powstaje pierwszy punkt. (ocena) Do tego niezbędna jest nauka obserwacji oraz obecności. Wiem, że kiepsko brzmi, ale żadnych magicznych rozwiązań tu nie będzie. Każdy musi to przejść. Tymczasem możesz aktywnie przekształcać gniew - który jest przecież zwykłą energią - w swoje przeciwieństwo (wymaga trochę techniki) albo korzystać z niego w celach budujących.
Twoja mama być może nieświadomie kradnie od Ciebie energię. Rozwiązanie stanowi połatanie aury oraz dalsza praca nad sobą. Pomogą Ci w tym mudry - czyli schematy ułożenia dłoni. Każdy palec symbolizuje określoną jakość: ogień, powietrze, akashę, wodę i ziemię. Łącząc ze sobą symbolicznie żywioły zmieniasz rodzaj poboru energii. Kilka układów: http://www.eioba.pl/a/275o/mudry-tajemnicze-gesty
#SAM
Bystre spostrzeżenie. :) Swoją drogą, stwierdziłem to samo w tytule jednego artykułu na tym portalu. Może się przydać, Kaku. http://przebudzenie.net/62-czlowiek-zrodlo-bolu.html
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
Aver, brzmi logicznie. Potrafię wyłapać kiedy robię się zła, czyli ten zarodek lub jego źródło. Nie sprawia mi to najmniejszego problemu. Często pozostawiam go, nie przywiązuję do niego emocji i po prostu znika. Lecz czasem nie potrafię się powstrzymać, czuję, jak we mnie rośnie, jak mnie wypełnia (to brzmi nieco jak opowiadanie erotyczne :lol:) i w pewnym momencie wybucham. To okropne, zważywszy, że nie mogę źródła tej agresji się pozbyć, bo jest nim osoba, z którą w danej chwili muszę mieć kontakt, a drażni mnie każdym swoim słowem (to jest u niej celowe, próbuje mnie poniżyć, rozzłościć, uderza w najsłabsze punkty, słownie narusza moją prywatność i intymność). Jak nauczyć się wyłączać i zwyczajnie takiej osoby nie słuchać? Jak odwrócić agresję w energię, która może mi pomóc lub być motorem do dalszych, zdrowych działań?

Zaraz poczytam to, co mi podesłałeś.
Mogłabym prosić o wypunktowanie mi kolejnych moich możliwych działań, aby to wszystko unormować? Krótko i na temat.
Avatar użytkownikakaku Kobieta
 
Imię: KAKU
Posty: 156
Dołączył(a): 22 kwi 2010, 19:11
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: BYK
Uważasz, że źródło emocji stanowi druga osoba? Ale bzdura! Naturalną cechą człowieka jest niezdolność do postrzegania swoich wad. Aby mieć jakieś szanse, potrafimy doskonale widzieć belki w oczach innych - ale są to belki ściśle związane z naszą osobowością. Przeważnie krytykujemy rzeczy zwalczane przez siebie lub takie, których nie znosimy u nas. Skoro tak, trzeba zmienić strategię. Unikanie człowieka nic Ci nie da, bo prędzej czy później spotkasz podobnego. Nadświadomość już o to zadba. Jedynym wyjściem jest akceptacja, czasem połączona z konieczną przemianą.
Odwracanie gniewu to technika oparta na dualizmie świata: polega na wykorzystaniu faktu, że przeciwne zjawiska mają źródło w trzecim. Po prostu posiadają inne zwroty. Do tego trzeba jednak pewnej wprawy. Chwilowo polecam zwyczajnie nie wdawać się w dyskusje, tylko rozładowywać emocje... robiąc konstruktywne rzeczy. Pisz, gotuj obiad, pograj w kosza, zrób pranie. Oczywiście dotyczy to gniewu chwilowego. W przypadku, kiedy człowieka ogólnie motywuje złość, sytuacja jest bardziej romantyczna.
Punkty:
- samoobserwacja
- pamiętanie natury
- medytacja
- wizualizacja
- mudry
Jak już sytuacja się unormuje, musisz podjąć wyzwanie i zacząć spis swoich negatywnych cech, a następnie postrzeganie projekcji, rzeczy stłumionych oraz tego, co wkurza Cię u innych. Obowiązkowo.
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
SAM, jesteś w tym momencie żałosny, pokazujesz brak kultury wobec drugiej osoby. Jak potrzebujesz uwagi to zapraszam z krzesłem i patykiem na patelnię, możesz zrobić konkurencję sercu Warszawy.
{dzięki, że ktoś usunął tego posta}

Aver, doskonale wiem, czemu krytykujemy innych, to już sprawy psychologii, lecz jak odeprzeć atak zakompleksionego człowieka na swoją osobę? Tutaj strategia ogień ogniem powoduje nie wygraną, lecz ogromny pożar. Tu potrzebny jest unik. Lecz z drugiej strony nie można się podkładać i dawać zajmować swoje miejsce przez jakiegoś gbura ze ślepą, zawyżoną samooceną. Akceptacja... ale jak? Jak zaakceptować coś, co robi nam krzywdę?

Czasem są chwile, że nie mam sposobu rozładowania emocji. Hm, napisałam to głupie zdanie, choć wiem, że to tylko wymówka. Zawsze jest jakieś wyjście. Czasem napada mnie złość z przyzwyczajenia, że przy danej osobie jestem zawsze naładowana negatywnie.

Prowadzę zeszyt z zaletami, osiągnięciami. Na wadach się nie skupiam, lecz jestem ich w pełni świadoma i z łatwością wyłapuję je w swoim zachowaniu. Punkt z samoobserwacją jest wykonany, czas na kolejne zmiany. Co w momencie, gdy nie mogę wprowadzić się w trans podczas medytacji?
Avatar użytkownikakaku Kobieta
 
Imię: KAKU
Posty: 156
Dołączył(a): 22 kwi 2010, 19:11
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: BYK
HAHAHHAHAHHAHAHAHHA

Wiesz, prosisz kogos innego by ci napisał formułke jak żyć....

A wystarczy po prostu przyjąć do świadomości że to przeminie, gdyż ty to kreujesz, tak jak z czynnością "sranie" :D :D :D :D :D :D :D :D :D HAHAHHAHAHA (smieszy mnie ten przykład, srania, hahahahahaha)

Akceptacja... ale jak? Jak zaakceptować coś, co robi nam krzywdę?

Nie ma cie....

P.s:
by dojsc do Siebie najpierw cie nie ma :d
http://www.youtube.com/watch?v=b1VpyER3 ... re=related

Na jaką Kulkę chcesz poświęcić Swą uwagę? Ty też jesteś kulką...
http://www.sam-jestemjakijestem-mas.blogspot.com
Avatar użytkownikaSAM
Niema NIC Smiejszego....
 
Imię: Szczęście
Posty: 200
Dołączył(a): 10 sie 2010, 09:44
Droga życia: 1
Typ: bzdura
Zodiak: bzdura
Prosić o pomoc, nie formułkę, głupcze.
Avatar użytkownikakaku Kobieta
 
Imię: KAKU
Posty: 156
Dołączył(a): 22 kwi 2010, 19:11
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: BYK
Jak zaakceptować coś, co robi nam krzywde - przestać traktować to jako krzywdę. Posty Sama też nie musisz traktować jako krzywdę (atak na ego) tylko jako jego przejaw aktywności, który w żaden sposób nie wpływa na Ciebie.
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Owszem, ognia nie ugasisz tym samym żywiołem - za to wodą jak najbardziej. Najczęściej będą to asertywność lub sumienne ignorowanie. Akceptacja także się przyda, jednak nie rozumiem przez nią biernej zgody, a brak reakcji w postaci negatywnych emocji. Swoją drogą... Nie widziałaś nigdy co się robi z trollem internetowym czy wrednym dzieciakiem w podstawówce? Szukaj sposobów radzenia sobie w swoim życiu.
Nic Ci po zeszycie z zaletami, jeśli wady nie będą tam zapisane. Moim zdaniem powinnaś naskrobać te 75-150 cech dla każdej polaryzacji, żeby serio zacząć pracę z nimi.
Do medytacji nie potrzebujesz żadnego transu, wystarczy brak reagowania na myśli. Nazwałbym to skupieniem albo koncentracją, do której są potrzebne umiejętność odsunięcia się od zaczepek* i żywotność, przez którą nie zaśniesz. Zasilaj się mudrami, chodź na spacery, zadbaj o ciało oraz próbuj być w tu-teraz kiedy możesz. Wyrób w sobie skupienie.
* To interesujące, że ten sam problem przejawia się w dwóch sferach - fizycznie musisz odpowiadać na zaczepki innych osób, mentalnie Twoja obecność gaśnie przez reagowanie na przelatujące myśli.
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
*bo nie jesteś w teraz....
http://www.youtube.com/watch?v=b1VpyER3 ... re=related

Na jaką Kulkę chcesz poświęcić Swą uwagę? Ty też jesteś kulką...
http://www.sam-jestemjakijestem-mas.blogspot.com
Avatar użytkownikaSAM
Niema NIC Smiejszego....
 
Imię: Szczęście
Posty: 200
Dołączył(a): 10 sie 2010, 09:44
Droga życia: 1
Typ: bzdura
Zodiak: bzdura

Powrót do działu „Parapsychologia i psychotronika”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron