Mentalne poszukiwania świata Wschodu i Zachodu.

Dlaczego tak uważamy?

Post 21 lis 2010, 16:26

Uwaga - nie mówię tutaj o sektach!
Weźmy sobie np. buddystę, chrześcijanina, i kogo tam kto chce. Każdy z nich będzie uważał, że to jego bóg naprawę istnieje.
Ale przecież bóg Jahwe mówi : "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną"!
Tak naprawę to każda wiara prowadzi do dobra! Ale w którą należy wierzyć?
Jeżeli chrześcijanin (np.) przez całe życie wierzy w boga Jahwe, a po śmierci okaże się, że nie ma takiego boga, w którego on wierzył? Co z nim się wtedy dzieje?
Na jakiej podstawie myślimy, że nasza wiara jest prawdziwa?
Avatar użytkownikaMrs.Malinka Kobieta
kupujcie jajka z 0 na kodzie!
 
Imię: Martyna
Posty: 2
Dołączył(a): 21 lis 2010, 15:49
Lokalizacja: Bydgoszcz/Choeilart
Droga życia: 9
Zodiak: Bliźnięta

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 21 lis 2010, 16:35

No właśnie malinka, takich ludzi jak ty potrzeba :), no bo dlaczego wierzyć w coś co wmawiają nam od małego? i nie prowadzi to do braterstwa i pokoju między ludźmi, na jakiej podstawie? musiałabyś zapytać tych ludzi, którzy w to wierzą, ale oni nie powiedzą Ci dlaczego tak jest, ponieważ sami nie wiedzą :) jak już zauważyłaś słusznie, nie warto brać z nich przykładu :) niektórzy nie zastanawiają się nad życiem tak jak ty, i wiedz, że nie wszystkim da się przemówić do rozsądki, a te pytania.. zastanów się czy koniecznie musisz znać na nie odpowiedź :):?
Don Juan Matus Mężczyzna
 
Posty: 239
Dołączył(a): 10 maja 2009, 11:03
Lokalizacja: Białystok

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 21 lis 2010, 16:53

Ale przecież bóg Jahwe mówi : "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną"!

Jak dla mnie 'bog' jest jeden, kazda religia opisuje go na swoj sposob, pod roznymi imionami. Tych 'cudzych' bogow uwazam za czczenie rzeczy przemijalnych np. pieniedzy, slawy, wladzy itd.
Avatar użytkownikaJeżynna Kobieta
polska jezyna lesna
 
Posty: 421
Dołączył(a): 18 lut 2010, 18:41
Typ: 4w5

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 21 lis 2010, 18:56

Mrs.Malinka napisał(a):Na jakiej podstawie myślimy, że nasza wiara jest prawdziwa?

Cześć Malinka :)
Na podstawie tego jak ma się zaprogramowany umysł.
Tym programowaniem między innymi zajmują się religie.
Im więcej wyznawców ma jakaś religia, tym więcej istot jest podłączonych do danego egregora.
Egregory często konkurują o pokarm.
Dlatego już nie jestem związany z żadną.
Dla niektórych kłóci się to z tym, że jestem "wierzący".
Takie mają programy :)
Ja też jakieś mam, dlatego mogę się mylić :D
Pozdrawiam serdecznie :)
Awar
 

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 21 lis 2010, 21:16

Mrs.Malinka napisał(a):Jeżeli chrześcijanin (np.) przez całe życie wierzy w boga Jahwe, a po śmierci okaże się, że nie ma takiego boga, w którego on wierzył? Co z nim się wtedy dzieje?


Jeżeli zakładamy, iż po śmierci dalej istniejemy i nie ma tego najwyższego bytu, w którego on tak wierzył, to być może jakieś inne istoty w subtelny sposób, bądź nie (:P), uświadomiły by go o aktualnej sytuacji. Może być też tak, że sam sobie wytworzy to, w co wierzył i po jakimś "czasie" też zostanie uświadomiony, iż to tylko jego wytworzona "zabawa", i że jest "coś dalej" ;)

Ale to tylko gdybania :P Jestem generalnie za opcją, iż wszyscy mówią/piszą o tym samym, tylko inaczej to wyrażają (a raczej, iż każda wiara i pogląd każdego człowieka, i w ogóle wszystkich myślących nad tym istot, to tylko część prawdy na ten temat) ;) A "tamten świat" może i tak wyglądać zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażamy, o ile istnieje :P
Avatar użytkownikaRay88 Mężczyzna
 
Imię: Łukasz
Posty: 145
Dołączył(a): 17 paź 2010, 21:11
Lokalizacja: Włocławek
Droga życia: 1
Zodiak: Koziorożec

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 24 lis 2010, 00:33

Na jakiej podstawie myślimy, że nasza wiara jest prawdziwa?


Na żadnej. Tylko bezpodstawna wiara jest autentyczna i szczera.


Dlaczego? Bo to wiara ma być podstawą wszelkich sądów, a nie na odwrót! Jeżeli ktoś uwierzył bo wyzdrowiał jest moralnym cieniasem i mięczakiem, jeśli ktoś wierzy bo nie potrafi sobie wyobrazić świata bez Boga, to znak, że pewnie podstawą jego wiary jest brak wyobraźni. Prawdziwa wiara jest wtedy, gdy potrafimy sobie wszystko wytłumaczyć teoretycznie bez wiary, bez Boga - a mimo to ją posiadamy - jak balast, którego nie potrafimy porzucić, jak kotwica na dnie duszy. Czym jest "łaska wiary" u chrześcijan, którą Bóg obdarza wybranych? To coś niepojętego, dar Boży, coś co nas przekracza, co jest źródłowo transcendentne - a nie wniosek z jakiegoś "widzimi się", z jakiejś bzdurnej ziemskiej obserwacji.

Spotykam młodych ludzi, którzy nagle odkrywają (w wieku dojrzewania), że śwat można wyjaśnić bez odwołań do prawd wiary, że wystarczy nauka ścisła i obserwacja. Słusznie! Tylko, że na podstawie tego odkrycia radośnie kierują się oni ku ateizmowi, nie dostrzegając w swym zaślepieniu, że tylko zmieniają wyznanie, na nie lepiej uzasadnione od tego, którym żyli przedwczoraj. Ateistyczny neofita czuje się "wyzwolony" ze swoich poprzednich poglądów, jak to neofita. Za kilka lat (jeśli w ogóle poświęca tym sprawom namysł), może poczuć wyzwolenie z kajdan ateizmu, które sam sobie przed laty zapiął na przegubach. "Wyzwala się" w kierunku załóżmy jakiejś harekrisznowej sekty, a za parę lat "wyzwala się z sekty" i zostaje buddystą, albo szamanistą w stylu mongolskim. Kolejnym zmianom sprzyja głównie pycha, brak pokory, zaufania do autorytetów, do starszych i mądrzejszych, bardzo popularny w naszych czasach.

Nie chodzi mi o to, że człowiek jest słaby - tylko o to, że nie można żyć bez światopoglądu i czy się chce, czy nie, w każdej sekundzie jest się praktycznym i teoretycznym wyznawcą jakiegoś "nurtu", np. nawinego ateizmu. Najważniejsze, żeby sobie to uświadomić, uczciwie i pokornie przyznać się do tego wobec świata i siebie. Niektórych na to nie stać, wielu zadufanych bardzo chciało by być poza ometkowaniem. Ale każdy nosi metkę, tylko nie każdy wie jaką. Żeby wymyśleć dzisiaj nową metkę trzeba żyć minimum 60 lat i być geniuszem.

Tak naprawę to każda wiara prowadzi do dobra! Ale w którą należy wierzyć?


Dlaczego internetowy śmietnik miałby być więcej wart niż np. Biblia w tej kwestii? Tak bardzo wierzysz w internet i w przypadkowych ludzi, którzy tam są? Jerzy Pilch nazwał internetowe wypowiedzi (cytuję) "rzeką gówna" i ma sporo racji. Ja Ci powiadam: wierz w Czerwoną Żabę.

Ale przecież bóg Jahwe mówi : "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną"!


Bo nietolerancja jest warunkiem historycznego trwania religii. Religie "tolerancyjne" wymierają śmiercią naturalną na zasadach niemal darwinowskich. Właściwie jest to memetyka: jeśli rodzimi wyznawcy akceptują obce poglądy, a obcy nie tolerują rodzimych, to po jakimś czasie rodzime poglądy zanikają. Wniosek stąd taki, że w każdej religii aspirującej do historycznego trwania tkwi zarzewie konfliktu światopoglądowego, możliwość wojny i śmierci w obronie przekonań.
Na szczęście jednak, nie trzeba być fanatykiem: można poświęcić (będąc władcą) religię na rzecz życia i pokoju - jest to ekstremalnie trudny wybór i zwykle nie ma mądrego, co umiałby to właściwie rozstrzygnąć. Być może każda droga oznacza śmierć. Stąd, w zarysie, wojny, o które oskarża się narody religijne.
A ludzie chcieliby w coś wierzyć, jednocześnie zachować wolność osobistą i jeszcze żeby przy tym nie było wojen - a jeśli to niewykonalne?
T1000
 
Imię: T1000
Posty: 108
Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
Zodiak: chyba robot

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 24 lis 2010, 01:33

T1000 napisał(a): Dlaczego internetowy śmietnik miałby być więcej wart niż np. Biblia w tej kwestii? Tak bardzo wierzysz w internet i w przypadkowych ludzi, którzy tam są? Jerzy Pilch nazwał internetowe wypowiedzi (cytuję) "rzeką gówna" i ma sporo racji. Ja Ci powiadam: wierz w Czerwoną Żabę.


W markecie możesz kupić truciznę i wsypać ją sąsiadowi do studni, możesz również kupić kwas solny i wypalić komuś oczy, już nie mowiąc o tym, że możesz kupić papierosy którymi możesz się sam truć lub alkohol który prowadzi do choroby alkoholowej. To powiesz może, że market jest zły i trzeba pozamykać wszystkie markety jak również wszystkie sklepy bo właściwie w każdym sklepie można kupić niezdrowe produkty? Ale są w nim również owoce i chleb. Każdy wybiera to co mu odpowiada. Tak samo w internecie, możemy wybrać to, co nam odpowiada. Dlaczego mówisz że internetowe wypowiedzi są rzeką gówna? A to co Ty piszesz też uważasz za rzekę gówna? Internet to jest dostęp do informacji.
A dlaczego przypadkowi ludzie z internetu mają być gorsi od przypadkowego księdza czy przypadkowej zakonnicy w szkole która tłumaczyła dzieciom w pierwszej klasie szkoły podstawowej (przypadek autentyczny) tajemnicę fatimską. "Matka Boska ukazała się dzieciom w Fatimie i powiedziała że jeśli będą niegrzeczne to już nigdy nie będą mogły zobaczyć swojej mamy. Bo mama jak umrze pójdzie do nieba a one pójdą do piekła i już na wieki będą z mamą rozłączone" A potem zanim dzieci dorosną to słyszą setki razy przy byle okazjach że są niegrzeczne. To wiesz co w psychice takiego dziecka może się zakodować i jakie przynieść w przyszłości owoce?
Moim planem wobec Ciebie, jest przejawiać się przez Ciebie-Bóg
Zuu Kobieta
 
Posty: 107
Dołączył(a): 25 paź 2010, 21:21
Droga życia: 9
Zodiak: Bliźnięta

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 24 lis 2010, 02:45

Mrs.Malinka napisał(a):Uwaga - nie mówię tutaj o sektach!
Weźmy sobie np. buddystę, chrześcijanina, i kogo tam kto chce. Każdy z nich będzie uważał, że to jego bóg naprawę istnieje.
Ale przecież bóg Jahwe mówi : "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną"!
Tak naprawę to każda wiara prowadzi do dobra! Ale w którą należy wierzyć?
Jeżeli chrześcijanin (np.) przez całe życie wierzy w boga Jahwe, a po śmierci okaże się, że nie ma takiego boga, w którego on wierzył? Co z nim się wtedy dzieje?
Na jakiej podstawie myślimy, że nasza wiara jest prawdziwa?


Wyobraź sobie że jesteś w kilkupokojowym budynku. Wchodzisz do jednego pokoju, a w tym pokoju jest okno. I przez to okno widzisz kawałek nieba. Taki duży jak okno, kawałek nieba. Jak stoisz dalej od okna ten kawałek jest mniejszy, ale w miarę jak się przybliżasz do okna, ten kawałek jest większy. A ktoś inny wchodzi do innego pokoju po przeciwnej stronie, i tam też jest okno, i też widzi kawałek nieba, a ktoś trzeci wchodzi do pokoju po wschodniej stronie budynku i tam też widzi kawałek nieba, a jeszcze ktoś inny widzi kawałek nieba z pokoju po zachodniej stronie. A potem się spotykacie. Ty mówisz że widziałaś niebo, jest piękne błękitne. A ten drugi ci mówi, że nieprawda bo on właśnie widział niebo i wcale nie jest błękitne tylko szaro białe (bo po przeciwnej stronie były chmury) a trzeci powie, nieprawda bo ja widziałem niebo i ono jest czerwone (na zachód) A jeszcze inny powie że właśnie widział niebo i ono było czarne z gwiazdami itd. Ale przyjdzie ktoś z zewnątrz i wam tłumaczy że oglądaliście to samo niebo, a wy się dalej kłócicie i mu nie wierzycie. Ale jest prosty sposób żeby zobaczyć całe niebo i przekonać się że to prawda. Wyleźć na dwór. Wtedy zobaczycie że byliście w jednym budynku i oglądaliście to samo niebo, tylko przez różne okna. Oświecony mistrz, który jest na zewnątrz i wie że jeszcze jesteście w budynku i patrzycie przez różne okna, nie będzie nikogo na siłę wywalał na dwór, a już tym bardziej namawiał was do oglądanie nieba przez inne okno, powie wam tak. A teraz się chwilę pomódlmy, każdy we własnej religii. Bo to naprawdę nie ma znaczenia. Możesz się zbliżyć do swojego okna, a w miarę jak się zbliżasz to niebo będzie coraz większe, aż dojdziesz do samego okna i je przekroczysz. A możesz odwrócić się od okna (zostawić religię) i wyjść z budynku drzwiami i też zobaczysz niebo.
Ostatnio edytowano 24 lis 2010, 09:24 przez Zuu, łącznie edytowano 1 raz
Moim planem wobec Ciebie, jest przejawiać się przez Ciebie-Bóg
Zuu Kobieta
 
Posty: 107
Dołączył(a): 25 paź 2010, 21:21
Droga życia: 9
Zodiak: Bliźnięta

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 24 lis 2010, 03:04

Witam

Cóż, łąką ma to do siebie, że rośnie na niej wiele kolorowych kwiatów. Wyobrażacie sobie świat czarny, albo biały? Podobnie jest z religiami, każda ma swój nieoceniony urok i każda wpisana jest w piękno krajobrazu.....

Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 24 lis 2010, 11:43

Dlaczego uważacie, że jakakolwiek wiara jest czymś pozytywnym i wzmacnia człowieka?
Wiara jest ograniczeniem, bo wyznacza granice poznania. Stwarza iluzję!

Spróbujcie nie wierzyć w nic !

I jak?
Antenka Kobieta
Jedyna pewna rzecz to zmiana
 
Imię: Aneta
Posty: 113
Dołączył(a): 10 lis 2010, 13:35
Lokalizacja: Staszów
Droga życia: 11
Zodiak: baran/pies

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 24 lis 2010, 11:57

Zuu, Apollo, piekne metafory :) Szczegolnie ta z ogladaniem nieba trafila w samo sedno.

Antenka - z autopsji wiem ze wierzenie w nic nic dobrego mi nie przynioslo, tylko zyciowy chaos.
Wiara przyszla sama, jak zaczelam sluchac siebie. Uwazam ten 'glos' za wolny od zmanipulowania, wiec sobie ufam.
Co do religii - zywie do nich mieszanke uczuc pozytywno-negatywnych, raz z racji tego ze jednak nadaja wage sferze duchowej, co jest dobre, ale z drugiej strony ograniczaja przez narzucona wizje i zabraniaja kreatywnego kwestionowania dogmatow. Czyli z jednej strony mentalny beton dogmatow, ale z drugiej jednak nosnik podstawowej prawdy w jednym.

Tak wiec jak dla mnie religia jest ograniczeniem, ale wiara ktora plynie tylko z ciebie spontanicznie - jest wolnoscia. Wiara i religia to nie to samo.
Avatar użytkownikaJeżynna Kobieta
polska jezyna lesna
 
Posty: 421
Dołączył(a): 18 lut 2010, 18:41
Typ: 4w5

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 24 lis 2010, 12:42

A ja doświadczyłam, że każdy system wierzeń, który sobie zbudowałam, zamykał mnie na szersze spojrzenie, na doświadczenie czegoś, w co nie wierzyłam, że istnieje, czy że jest możliwe.
Zresztą, i tak każda wiara kiedyś upada a w jej miejsce zaczynamy wierzyć w cos innego.
Wolniej czy szybciej, w ten sposób ewoluujemy.
I zaczynamy wierzyć w coraz mniej stworzonych przez siebie systemów.

Nie mam pojęcia, czy możliwe jest nie wierzenie, nie posiadanie jakiegokolwiek systemu wierzeń w tym wymiarze.
Jednak sama świadomość tego, że mój system wierzeń jest iluzją powoduje że mam więcej wolności.
I ten system podlega wtedy częstszym zmianom, pozwala szybciej się rozszerzać.
Zdałam sobie sprawę jak silny jest człowiek który w nic nie wierzy,
Nie ma w niczym i w nikim oparcia, sam stawia czoło życiu.
I jak mógłby ktoś pomyśleć, jest mu ciężko.
A to nieprawda, bo ma o tyle więcej swojej energii ile uwolnił jej z różnych wierzeń, już nie musi więzić ich w swoim polu.
Bo stwarzanie wierzeń zrzuca odpowiedzialność za swoje życie na coś lub na kogos.
To ze strachu i z lenistwa stworzyliśmy wierzenia.
Iluzja wszelkiej religii pokazuje to pięknie.
Dla mnie w dzisiejszych czasach religia nie ma nic do zaoferowania, jest wielkim oszustwem.


Jeżynko, a dlaczego wierzenie w nic nie przyniosło Ci nic dobrego?
Rozwiń to, jeśli możesz.

Chętnie poczytam Wasze opinie i ponawiam

Spróbujcie nie wierzyć w nic !

I jak?
Antenka Kobieta
Jedyna pewna rzecz to zmiana
 
Imię: Aneta
Posty: 113
Dołączył(a): 10 lis 2010, 13:35
Lokalizacja: Staszów
Droga życia: 11
Zodiak: baran/pies

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 24 lis 2010, 13:23

Antenka napisał(a):Spróbujcie nie wierzyć w nic !


Niewierzenie w nic to jak wierzenie we wszystko, i tak to jest u mnie ;) Nie ma dla mnie ograniczeń czy rzeczy niemożliwych (dla mnie nawet w pewnym sensie sprzeczności da się pogodzić), więc logiczne, iż do niczego się nie ograniczam. Staram się być neutralny, czyli w pewnym sensie "sceptyczny", nie odrzucający niczego czy potwierdzający coś na pewno, bo to też może być iluzja, matrix. Wszystko jest dla mnie względne i jak za bardzo się nad tym skupiam to się gubię w tym :P

Po prostu żyję i obserwuję ;) Stwarzam w pewnym sensie swoją rzeczywistość, którą chcę doświadczyć :)
Avatar użytkownikaRay88 Mężczyzna
 
Imię: Łukasz
Posty: 145
Dołączył(a): 17 paź 2010, 21:11
Lokalizacja: Włocławek
Droga życia: 1
Zodiak: Koziorożec

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 24 lis 2010, 13:46

To bardzo otwierajace, to co piszesz. Zgadzam sie co do tego ze nie mozna przestac szukac i byc otwartym na zmiane.

Co do wiary ... moje doswiadczenia wygladaja mniej wiecej w ten sposob : zosztalam wychowana na katoliczke w rodzinie wierzacej i praktykujacej, ale porzucilam religie po szczerym stwierdzeniu ze nic nie czuje i w nic nie wierze, wiec to nie ma sensu brac udzial w pustych rytualach. Przes dlugie lata bylam ateistka. Nie czulam braku Boga, ale mialam jednak spory chaos wewnetrzny, brakowalo mi punktow odniesienia, nie potrafilam w sobie wyrobic tzw madrosci zyciowej i dystansu. Kiedy wewnetrzny bajzel siegnal zenitu wybralam sie na medytacje. Od tamtej pory sporo sie wyczyscilam z roznych negatywow we mnie, uporzadkowalam, poczulam sie swiezo. Wraz z uczuciem w miare stabilnego pokoju przyszla swiadomosc, ze energia ktora odczuwam jest swego rodzaju Porzadkiem. I ze przejawia sie w kazdym z nas.
Dzieki temu zrozumialam bardziej kim jestem dla samej siebie, odrzucajac wszelkie etykiety ktore dzwigalam wczesniej, poczulam ze dotknelam czegos pieknego. Przemeblowal mi sie system wartosci, to co kiedys bylo dla mnie najwazniejsze, spadlo na dalsze pozycje. Poczulam z sobie ochote zyc dobrze, bo za mojego poprzedniego metliku zaczelam przejawiac tendencje destrukcyjne. Zaczelam widziec rzeczy klarowniej i lepiej wiedziec czego chce. Mozna powiedziec ze tajemnicza sila zaczela robic w moim wnetrzu wielkie sprzatanie.

Dlatego wierze w Boga ktory jest dla mnie Porzadkiem. To jest dla mnie ta 100% podstawa. Co do reszty nie mam pewnosci, staram sie pozostac elastyczna wobec tego co mi zycie przyniesie. Tez czuje w sobie niechec do podazania za okreslona doktryna lub religia, mam ochote odkrywac sama. Dlatego moja wiare traktuje jako wolnosc, bo ona popycha mnie do samodzielnosci we wszystkim.
Zdałam sobie sprawę jak silny jest człowiek który w nic nie wierzy,
Nie ma w niczym i w nikim oparcia, sam stawia czoło życiu.
I jak mógłby ktoś pomyśleć, jest mu ciężko.
A to nieprawda, bo ma o tyle więcej swojej energii ile uwolnił jej z różnych wierzeń, już nie musi więzić ich w swoim polu.

To moze byc wolnosc pozorna. Jesli nie wierzysz w nic, w Boga, w dusze, w zycie po, mozesz zaczac za duza role przykladac do rzeczy o ulotnej wartosci, takiej jak pieniadze, slawa, kariera itd. Jesli czlowiek sie zapedzi w pogoni za iluzja szczescia nigdy nie odnajdzie tego prawdziwego ktore jest w nim.

Ogolnie jedyny przepis to sluchac samego siebie, swojej intuicji. Czy tez bedac wierzacym czy nie, isc swoja droga ktora wewnetrznie uwazamy za dobra.
Avatar użytkownikaJeżynna Kobieta
polska jezyna lesna
 
Posty: 421
Dołączył(a): 18 lut 2010, 18:41
Typ: 4w5

Re: Dlaczego tak uważamy?

Post 24 lis 2010, 14:25

Jeżynka napisała
To moze byc wolnosc pozorna. Jesli nie wierzysz w nic, w Boga, w dusze, w zycie po, mozesz zaczac za duza role przykladac do rzeczy o ulotnej wartosci, takiej jak pieniadze, slawa, kariera itd. Jesli czlowiek sie zapedzi w pogoni za iluzja szczescia nigdy nie odnajdzie tego prawdziwego ktore jest w nim.


Nie przykładam wartości do tych rzeczy, bo w nie jako pierwsze przestałam wierzyć.
I to przyszło mi dość łatwo.
Trudniej było przestać wierzyć w religię, bo byłam praktykująca.
W uwalnianiu bolało nawet ciało fizyczne.
Jeszcze trudniej było uwolnić wiarę w duchowość jako wartość, bo to stworzyłam sama jako dorosła osoba i na podstawie własnych doświadczeń, więc bardzo mocno zapisałam w sobie jako prawdę.
A potem już z górki. :thumbright:


Nie czulam braku Boga, ale mialam jednak spory chaos wewnetrzny, brakowalo mi punktow odniesienia, nie potrafilam w sobie wyrobic tzw madrosci zyciowej i dystansu. Kiedy wewnetrzny bajzel siegnal zenitu...


Zatem jednak Twoja niewiara w nic posłużyła Ci do odnalezienia siebie - coś zrobiłaś w tym kierunku, i nie istotne co to było, to tylko narzędzia. Jednak na tym etapie czycha kolejna pułapka. Zrobić z tych narzędzi nowy system wierzeń.
Wielu z nas się na to łapie, wiem bo sama tam tkwiłam, całe szczęście krótko.

Ogolnie jedyny przepis to sluchac samego siebie, swojej intuicji


I tu się z Tobą zgodzę, bo to wewnętrzne 'coś' prowadzi nas tak, by wyzwalanie z ograniczeń bolało jak najmniej.
Czasem lepiej dla nas jak na pewnym etapie wierzymy w iluzję, bo szok tego nagłego odkrycia mógłby nas unicestwić.
Każdy ma swoje tempo, swój czas i swoją gotowość.


Ray88,
Niewierzenie w nic to jak wierzenie we wszystko...


Tak, dokładnie takie niewierzenie mam na myśli. Nie negowanie rzeczywistości, ale dawanie wolności zarówno istnieniu jak i nieistnieniu.

Po prostu żyję i obserwuję ;) Stwarzam w pewnym sensie swoją rzeczywistość, którą chcę doświadczyć :)

Gratulacje! :thumbright:
Antenka Kobieta
Jedyna pewna rzecz to zmiana
 
Imię: Aneta
Posty: 113
Dołączył(a): 10 lis 2010, 13:35
Lokalizacja: Staszów
Droga życia: 11
Zodiak: baran/pies

Powrót do działu „Filozofie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron