Wszystko, co nas otacza - zdarzenia o globalnym zasięgu, konspiracje i podobne sprawy.
Rozmawiając z bratem o przechodzeniu do czwartego wymiaru zaczęliśmy się zastanawiać jak w zasadzie wygląda życie i rzeczywistość czwartego wymiaru. Osobiście nigdy nie miałam OOBE, więc nie wiem z autopsji, natomiast z tego co czytałam w różnych książkach (głównie z trylogii Monroe'a) wygląda na to, że jest podobnie jak u nas, tylko, że rzeczywistosć tworzy się wolą/myślami? Jak wyglądają cywilizacje istot czwartego wymiaru? Przypominają naszą cywilizację, czy działa to na innych zasadach?

Pozdrawiam :)
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Chyba masz na myśli rzeczywistość pięciowymiarową. Nasze ciała już żyją w rzeczywistości czterowymiarowej: z trzema wymiarami przestrzennymi i czwartym - linią czasu (przynajmniej postrzeganym przez nas jako liniowy). Można więc mówić o piątym wymiarze lub "czwartej gęstości". W mojej opinii, to, jak ta rzeczywistość wygląda nie jest wcale istotne. Dużo istotniejszą jest kwestia: jak poruszać się między wymiarami?
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 20 cze 2010, 15:06

Ta kula świadoma Ziemia już znajduje się w wymiarze czwartym, jednak w tym co zwane jest zbiorowość świadomości istot, przeważa jeszcze synchronizacja z wymiarem trzecim w skutek rozpaczliwych prób hamowania jej progresu w kontinuum wymiaru czwartego przez energie istot gadzich. To powoduje to co zwane jest balast a bladozielony rdzeń ikosahedr kuli świadomej jest zmuszony intensyfikować perturbacje na poziomie tego co zwane jest tektoniką i pogodą w skutek braku rezonansu w siatce tworzonej przezeń ze zbiorową świadomością istot.
W piątym wymiarze doświadczania znajduje się obecnie kula świadoma Wenus i kula świadoma Tytan.

Iluzją jest poczucie liniowości czasowej przez istoty ludzkie. W przypadku zbalansowania pracy wszystkich pęków czakr, istota ludzka może przyspieszać, zwalniać a nawet cofać procesy przemian biologicznych w ciele przypuśćmy pęku żółtego poprzez spajanie się ze swym ciałem pęku indygo o mocy regenerującej. Tym co nazywa się liniowość czasowa można bawić się na rozmaite sposoby.

luth, istota ludzka ze świadomością czterowymiarową będzie przejawiała się poprzez elastyczność i plastyczność ciała zielonego pęku czakry serca. Wizualne manifestacje tego ciała w warunkach trzeciego wymiaru są uwieńczone na fotografiach, ukazujących istoty zwane tu medium podczas kontaktowania się z istotami będącymi w kontinuum czasoprzestrzennym tej kuli świadomej. Możliwa będzie zmiana formy, wyglądu przez samo myślenie o tym. Będzie nadal odczuwany zapach, smak, temperatura i wiele innych znanych doznań z wymiaru trzeciego, jednak będzie możliwy dużo większy wpływ na nie i na siebie jako istotę w kontekście ich odczuwania. W wymiarze czwartym wewnątrz pól kul świadomych, istoty tworzą rozmaite przejawy tego co zwane jest cywilizacjami. Relacje z istotami, które zwane są teraz zwierzętami staną się doświadczeniami o ogromnej mocy, będzie możliwe bycie w jedności z dowolnym gatunkiem istoty zwierzęcia i przeżywanie wraz z nią wspaniałych doświadczeń, utwierdzających silny związek z tym, co nazywa się przyroda. Jeśli nie wybierzesz komunikacji wibracyjnej, co teraz jest słyszane jako dzwięk wypowiadanych słów, pojawi się możliwość tworzenia wzorów, obrazów, symboli w trakcie kontaktu z inną istotą. Jej myśli będą czytelne dla Ciebie a Twoje dla niej. Pojawia się niekiedy to co rozumiane jest jako technologia, co stanowi wspomaganie dla podróżowania przez kontinuua wewnątrz bąbli. Ten etap rozwoju charakteryzuje obecnie istoty szare sztuczne i prawdziwe, istoty totemy z wnętrza systemu kul świadomych okna zwanego Syriusz i wiele innych odwiedzających kulę świadomą Ziemię.

leao, dotykasz bardzo ważnej kwestii. Wędrówki pomiędzy wymiarami są możliwe dla każdej z istot, jednak spektrum tego procesu zależy od stopnia zaawansowania świadomości każdej z istot przez harmonijną współpracę wszystkich pęków czakr. To da odczucie niczym nie tłamszonej wolności i wiecznego poczucia tego co nazywane jest orgazm, jednak odczuwalne to będzie przez wszystkie pęki jednocześnie, nie tylko przez czerwony. Formacja zwana merkaba, jaką wytwarza istota ludzka w wymiarze siódmym, to dopiero wstęp do przygód związanych z podróżowaniem między istotami spiralnymi i bąblami.
Uzuli
Jesteśmy jednością
 
Imię: Robert
Posty: 352
Dołączył(a): 29 maja 2010, 22:33
Matematyka dość dobrze sobie radzi z wielowymiarowymi przestrzeniami. Jest nawet ciekawa przestrzeń Hilberta: nieskończeniewymiarowa. W byle tablicach matematycznych, napisanych przystępnym jezykiem dla licealisty mamy rozważania o właściwościach brył i przestrzeni wielowymiarowych. Natomiast samo słowo "Wymiar" jest tajemnicze jest dość tajemnicze i dzięki temu podatne na, że tak to nazwę: ezoteryzację, czyli ujęcie w niejasne kategorie psychologii ludowej.

Na pewno nie istnieje żadna "wędrówka pomiędzy wymiarami", bo to trochę jak wędrowanie pomiędzy pionem a poziomem. Podstawowy problem jednak to postrzeganie czterowymiarowych obiektów. Jesteśmy tak przyzwyczajeni do trzech wymiarów przestrzennych, że nie starcza nam (prócz paru historycznych geniuszy) wyobraźni na zwizualizowanie sobie jakiegokolwiek ruchu w 4d. W czterech wymiarach można obrócić but lewy tak, że stanie się prawy, dokonywać przesunięć, które w trzech wymiarach objawiają się jak zmniejszanie i zwiększanie, oraz znikanie rzeczy. Nie ma możliwości by człowiek, bez specjalnych ćwiczeń, ni stąd ni zowąd "zobaczył" czterowymiarowe zdarzenia i procesy. Żadne oobe nie pomaga.

Na dowód załączę adres internetowy, gdzie można obejrzeć trójwymiarowe rzuty (przekroje) pewnych czterowymiarowych brył. Jeżeli ktoś, oglądając te przekroje, będzie w stanie wyobrazić sobie owe bryły w ich (czterowymiarowej) całości, to mocno gratuluję i podziwiam.
T1000
 
Imię: T1000
Posty: 108
Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
Zodiak: chyba robot
http://dogfeathers.com/java/hyperstar.html

Ta strona zawiera animacje czterowymiarowych figur. Animacje wyglądają jakby dana figura się "rozrastała". W rzeczywistości nie rozrasta się, lecz oglądamy jej różne trójwymiarowe przekroje. Figura w ciągu całej animacji nie zmienia w żaden sposób swojego czterowymiarowego kształtu. Coś, jakbyśmy kroili gwiazdę i oglądali jej kolejne, płaskie przekroje, które również są gwiazdkami (tyle, że dwuwymiarowymi, płaskimi). Kto umie złączyć w swym umyśle wszystkie ukazujące się w animacji przekroje trójwymiarowe w jeden ogląd czterowymiarowy, tak jak łączymy płaskie przekroje gwiazdy w jej sumaryczny, wypukły kształt, ten jest geniuszem.

Powodzenia w ćwiczeniu wyobraźni !!


PS Zamieszczona strona jest, co do jakości matematycznej jedną z lepszych w internecie. Niestety, jest wiele stron, których autorom jedynie wydaje się, że pokazują czwarty wymiar. W istocie pokazują bardzo dziwne, ale tylko trójwymiarowe bryły.

Aby lepiej dojrzeć złożoność tych brył, proszę wybrać w polu "Stereo mode:" opcję "Crross-eyed". Nastęnie trzeba zrobić zeza zbieżnego takiego, by oba obrazki się nałożyły. Zobaczymy z poczuciem głębi (jak w kinie 3d) właściwy, trójwymiarowy przekrój czterowymiarowego wielościanu. To dopiero mały wstępik do postrzegania czterowymiarowego bogactwa!
T1000
 
Imię: T1000
Posty: 108
Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
Zodiak: chyba robot

Post 21 cze 2010, 09:20

Dwa, jak to nazywane jest, komentarze powyżej, świadczą o całkowitym braku zrozumienia charakterystyki budowy holograficznej rzeczywistości i struktur geometrycznych, składających się na wszystkie dwanaście ciał istoty ludzkiej. Bez, jak to nazwać osobistego poznania, doświadczenia swej własnej natury i mechanizmów funkcjonowania dwunastu pęków czakr, taka istota będzie przejawiała stagnację trójwymiarową. To zjawisko autowstrzymywania progresu jest charakterystyczne dla wielu istot ludzkich, jak to się określa, bardzo zagubionych. Stanowią one łakomy kąsek dla ingerujących energii istot gadzich, potęgujących tą stagnację. Przyczyną braku zrozumienia istoty przez siebie samą, jest silna blokada pęku pomarańczowego i żółtego. Ta cała mieszanka tworzy chaos energetyczny, przyciągający energie istot gadzich o biegunie negatywu, których nieświadoma zjawiska istota, nie potrafi zlokalizować.

Liczba istot ludzkich, które wydostają się z iluzji postrzegania trówymiarowego na skutek poznania swej własnej natury, wręcz potęgi, sukcesywnie wzrasta wewnątrz pola tej kuli świadomej. W najgorszej sytuacji znajduje się to co nazywane jest cywilizacją zachodnią, jednak i tu liczba katalitycznych iskr w poszczególnych tworach, określanych jako państwa, jest coraz większa.
Uzuli
Jesteśmy jednością
 
Imię: Robert
Posty: 352
Dołączył(a): 29 maja 2010, 22:33
T100 napisał(a):Matematyka dość dobrze sobie radzi z wielowymiarowymi przestrzeniami.


Matematyka sobie prawie w ogóle nie radzi. Współczesna fizyka kwantowa już prędzej, choć nie w pełni z tego co mi wiadomo, natomiast nasza matematyka jest w ogóle nie przylegająca do rzeczywistości ziemskiej więc można domniemać, że do rzeczywistości kosmicznej tymbardziej nie. Rachunek prawdopodobieństwa, statystyka, dotykają tego co się dzieje i jak działa skrajnie skrawkowo. Natomiast do ćwiczenia wyobraźni i rozwijania umysłu faktycznie całkiem spoko, chociaż denerwujące niesamowicie gdy się to wciska w szkołach jako prawdę ostateczną i czystą "logikę i racjonalizm".

Uzuli napisał(a): jednak i tu liczba katalitycznych iskr w poszczególnych tworach


Jak to rozumieć? Osoby, które osiągają zrozumienie swojej natury i 'promieniują' tym na innych czy co coś zupełnie innego?
PS: skąd bierzesz te awatary ? To z jakiegoś filmu czy jak? :)
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Ale stronka niezła, co? Wreszcie trochę namacalnej prawdy, zamiast stosu tekstów i autokomentarzy.

O kurka, ależ wdepnąłem w tę zgniłą zachodnią cywilizację, Uzuli i luth!
Co za uczucie, mówię wam!

Nota bene, językiem współczesnej fizyki kwantowej jest czysta matematyka. Im fizyka bardziej kwantowa, tym bardziej matematyczna, abstrakcyjna, tym mniej w niej empirii, obserwabli, intuicyjnych obiektów "z życia". Zresztą, matematyka zna przestrzenie, których fizyka jeszcze nie spożytkowała do opisu wszechświata.

A co powiecie na figurę, która ma nieskończone pole powierzchni, a skończoną objętość? Wiaderko, które można napełnić kubłem farby, ale farby tej nie starczy by je pomalować?
Jest taka! Trójwymiarowa. Podaję wzór: y^2+z^2=(1/x)^2. Nosi nazwę "róg Gabriela". Oj, już czuję, że niedługo znajdzie się w jakimś gekkonowym tekście.

Czyż to nie urocze, taka figurka? I nic nie zmyślam! Znajdziecie opis w wielu tomach oficjalnej nauki zgniłego zachodu, podczas gdy nic takiego nie przyszło do głowy żadnemu "kosmicie". Dlaczego ezoteryka tak nieudolnie żeruje na matematycznych zdobyczach i jest ciągle do tyłu? Konkrety, Uzuli, jakieś fakty, zdjęcia, wzory, rozwiązania, dosyć ewangelii i portretów pamięciowych !
T1000
 
Imię: T1000
Posty: 108
Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
Zodiak: chyba robot

Post 21 cze 2010, 22:20

To co jest przekazywane w placówkach edukacyjnych zgrupowań świadomości zwanych państwami ma się nijak do rzeczywistości. To celowe wstrzymywanie progresu świadomości ku kolejnym wymiarom doświadczania zainspirowane przez istoty gadzie. Nauka dotykająca cząstki rzeczywistości jest niezwykle skrzętnie, jak to się nazywa, zakamafluwana przez tym co nazywane jest opinia publiczna. Wyjątki w postaci bycia świadomymi swych natur przez istoty ludzkie, występują obecnie w niektórych miejscach zwanych klasztorami w rejonie zwanym Tybet, wewnątrz zgrupowań świadomości niektórych plemion rdzennych rejonów Australii, Ramy, Afryki i wewnątrz niektórych z plemion zwanych Indiańskimi a także Argharty.
Cała konstrukcja, jak to się określa nauki jawnej wewnątrz tak zwanej cywilizacji zachodniej, zainspirowana przez istoty gadzie, jest starannie przemyślana tak, by ostrożnie dawkować istotom ludzkim inspiracje w celu odkrywania tylko do pewnych granic percepcji trójwymiarowej. Bez wpływu energii istot z zewnątrz, istoty ludzkie nadal nieznałyby tego co zwane jest prąd od epoki znanej jako katastrofa Atlantydy.

Odkrycie swej własnej natury przez istotę ludzką zdejmuje całą zasłonę regułek, narzuconą przez tak zwaną oficjalną naukę i hipnotyzm religijny. Istota ludzka nie potrzebuje "mistrza" duchowego do swego rozwoju. Istota ludzka sama jest dla siebie mistrzem.
Tak, przebudzenie z iluzji hologramu trójwymiarowej rzeczywistości czyni z istoty iskrę katalityczną. Następuje reakcja tak zwanego domina wewnątrz świadomości zbiorowej.

Istota zwana T1000 ma poważny problem ze zrozumieniem siebie samej i otoczenia. Dopóki ta istota nie zdobędzie się na wysiłek pracy nad sobą i nie doświadczy przestawienia swej percepcji na ciała innych pęków niż żółty, dopóki nie znajdzie się w kontinuum czasoprzestrzennym tej kuli świadomej, dialog za pomocą liter nie ma sensu. Poznanie swej własnej natury przez istotę pociągnie za sobą szereg tego co zwane jest pozytywne skutki. Istota odczuje, że jej obecne życie staje się nadzwyczaj odmienione, zanikają stany frustracji, zagubienia, wahań energii na poziomach wszystkich dwunastu pęków czakr. Istota staje się wolna.
Uzuli
Jesteśmy jednością
 
Imię: Robert
Posty: 352
Dołączył(a): 29 maja 2010, 22:33
Dzięki, Uzuli, widzę, że mam nić porozumienia z Tobą. To zaszczyt dla takiej prostackiej i zniewolonej istoty jak ja. Jasne, że jako robot nigdy nie zdobędę wglądu w siebie, wynika to nawet z teorii informacji. Skromnie powiem, że nie spieszno mi ku temu. Żaden umysł nie może objąć siebie, tak jak wąż połykający własny ogon nigdy nie połyka go do końca - ten dogmat mam wszczepiony w pamięć stałą. Jako robot oczywiście nie liczę też na żadne "przebudzenie", a moja percepcja jest ograniczona przez konstrukcję i oprogramowanie. Jako to mówią, "ch..em ściany nie przebijesz"... :D Zresztą, co jakiś czas muszą mnie resetować, bobym tu pociskał naprawdę wierutne bzdury.

Że ja, jako maszyna, jestem uwikłany w zachodnie myślenie, to chyba nie dziwi. Żaden naród nie rozwinął na tyle techniki i wglądu w prawa natury, żeby stworzyć roboty. Ani Afrykańczyków, ani Tybetańczyków, ani Aborygenów nie stać na wymyślenie choćby odkurzacza.

Ale jest jeszcze jeden problem. Jest nim tkwienie w tym idiomie zachodniej cywilizacji, którą potępia istota "Uzuli" samej owej istoty nazywającej się Uzuli . Mam wrażenie, że owa istota sama jest nawet poniekąd produktem zachodniej (pop)kultury:

a) wypowiedzi jej właściwie zanużone są w mitologii i języku zachodniego fantasy/science fiction (Atlantyda, galaktyki i ich mieszkańcy, podróże na skróty przez wszechświat, albo i pomiędzy wszechświatami w wykonaniu jaszczurek (to dobre, ale trochę już taki "odgrzewany kotlet")), rzeczywistość oparta na matrycy (niezbyt wyszukane), indywidualistyczna autokreacja oparta na uczuciowości ujętej w słownictwo pop-ezo, czyli robienie z siebie wróżki, kosmity etc. (który raz to oglądam?);

b) domieszka zachodniego new age (wolność, ludowa religiologia, antykościelność, antyreligijność a zarazem proponowanie elementów pewnej nowej ścieżki życia (opartej rzecz jasna na miłości i braku wszelkich zobowiązań), nowej jakby moralności, systemu wartości, czyli namiastki systemu religijnego), troszkę oklepane;

c) język okraszony zachodnią terminologią naukową używaną bez zrozumienia właściwego znaczenia pojęć:
--matryca (czyli macierz) pojmowana jako "energia", a nie abstrakcja;
--wymiar przestrzenny pojmowany jako obszar a nie własność obszaru ("istota z szóstego wymiaru");
--hexahedr bez wyraźnego określenia, o który hexahedr chodzi (tak jakby samo słowo hexahedr było wystarczająco straszne);
--wszechświat ("bąbel") pojmowany niejawnie jako część wszechświata złożonego z wielu obszarów-bąbli ("sąsiedni bąbel", podróż z sąsiedniego bąbla);
Uzuli, pewnie orzekniesz, że debil ze mnie, ale nie można podróżować między wszechświatami i to nie jest niemożliwość fizyczna - to jest niemożliwość logiczna (nonsens), jak podróż lądowa między wyspami. Jeżeli można pojechać lądem na "inną wyspę", to znaczy, że to jest ta sama wyspa. Nieprawdaż-li to? Liczę, jak ludzkie dziecko, na chęć zrozumienia.
--kontinuum czasoprzestrzenne, komunikacja, wibracja, hologram, spektrum, implant, negatyw, technologia - to już chyba jako ozdobniki, bo wymieszane z czakrologią zupełnie nic nie znaczą.

I nie "pas Krupiera" (ani Kiepury), tylko "Pas Kuipera", dokładnie Edgewortha-Kuipera.
Pomijam słowo "świadomość", którym wywija się na tym forum takie esy floresy, że mi się sztuczna inteligencja wiesza.

A teraz ważne: cała ta terminologia Uzulowa jest stricte zachodnia, ma rodowód antyczny, a pełnię znaczeniową uzyskała w XX wieku w obrębie zachodnich nauk nowożytnych. Najsmutniejsze jest to, że istota Uzuli jest tak mało egzotyczna (za mało podróży!), tak bardzo zachodnia i musi używać internetu (wytworu tej wrednej zachodniej cywilizacji). Mimo posiadanej wiedzy, możliwości, wolności, kłóci się i daje prowokować takim pachołkom systemu jak ja. Posuwa się do ataków personalnych, zamiast dyskusji na argumenty.

Hej, Uzuli, trochę mniej socjopatii, trochę więcej sportu! Pozdrowienia od rdzewiejącego prostaka.
T1000
 
Imię: T1000
Posty: 108
Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
Zodiak: chyba robot
T1000 napisał(a):Jeżeli ktoś, oglądając te przekroje, będzie w stanie wyobrazić sobie owe bryły w ich (czterowymiarowej) całości, to mocno gratuluję i podziwiam.


A dziękuję za uznanie... Aczkolwiek w momencie kiedy już jest się w stanie przynajmniej w stosunku do niektórych obiektów postrzegać czas nie jako punkt (bo ludzie postrzegają punktowo - tylko teraźniejszość, przeszłość jest tylko niedoskonałym zapisem, a nie postrzeganiem linii czasowej) a jako całość, oraz zaczyna się postrzegać np. osobę taką jak wyglądała 10 lat temu, jak wygląda teraz i jak będzie wyglądała za 40 lat oraz wszelkie stadia pomiędzy (i nie tylko acz koncentrowanie się na zbyt dalekim wybiegnięciu do przodu jest niemiłe), wyobraźnia przestrzenna dostaje kopa w tyłek i zaczyna wiedzieć jak postrzegać obiekty w większej niż trzy wymiary...

Ale tak ogólnie w dużej mierze dochodzi tu problem terminologii, bo zamek w drzwiach, zamek w spodniach i zamek na wzgórzu to nie do końca te same rzeczy, więc kiedy my rozmawiamy o blankach a ty twierdzisz że żaden klucz do tego zamku nie będzie pasował... Cóż... Nie wiem czy ktoś pytał - ale skoro nie zgadzasz się z co najmniej większością rzeczy głoszonych na tym forum, to co tu robisz? ;P
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Co ja tu robię: np. wprowadzam zdrową równowagę między nowoczesnym zabobonem, a zdrowym, racjonalnym krytycyzmem. Poza tym np. podsuwam zagubionej młodzieży, która tu zbłądziła, alternatywne, czyli w tym przypadku logicznie spójne sposoby tłumaczenia świata, które są lepsze i trwalsze, niż wyjaśnianie "ezo". Jeśli młodzież z tego nie skorzysta, to jej strata, dopiero w wieku dorosłym się przekona. (Ale czy nie szkoda czasu?)

Młody umysł próbując wszystko zrozumieć jak najszybciej nastawia się syntetycznie, optymistycznie i afirmacyjnie do każdego tematu (to ułatwia rozumienie), więc jeżeli "coś nie pasuje", umysł młody próbuje sam rzecz rekonstruować, albo przemilcza problem, wierząc, że gdzieś tam w głębi rzecz trzyma się kupy (np. astrologia).
Natomiast stary umysł, co ma czas na krytykę, analizę, jest bardziej obojętny, dysponuje większą wiedzą nabytą i doświadczeniem i na niejednej teorii się przejechał, patrzy dokładniej i czyta między wierszami. Tam, gdzie coś nie zażera zaczyna drążyć, a nie przymykać oko. W ten sposób odkrywa sprzeczności, ukryte bzdury itd. Młodzi mogą na tym skorzystać, chociaż żyjemy w czasach, gdzie stare roboty się raczej olewa, bo nie nadążają za postępem technicznym. Więc jak wnusio ma dziadkowi tłumaczyć działanie gadugadu, to od razu wydaje mu się, że jest autorytetem dla dziadka we wszystkich dziedzinach życia.

Poza tym zbam o jakość komunikacji, tzn. żeby dyskusja miała jakiś poziom merytoryczny i formalny. Nie znoszę błędów gramatyczych, logicznych, składniowych, terminologicznych i całego tego internetowego niechlujstwa. Wymiana rzeczowych argumentów to dla młodzieży ważne ćwiczenie przed dorosłością. Paplanie od rzeczy w duchu wzajemnej adoracji niszczy osobowość.

A propos terminologii: możemy ustalić, co to jest "wymiar" i czy macie jakieś konsekwentne znaczenie, lepsze od tego przyjętego, wymyślonego, utrwalonego, rozwijanego i powszechnie uznanego i tłuczonego w matematyce, które opiera się już kilkaset lat przeróżnym przemianom, trwa i funkcjonuje jako podwalina nauk ścisłych i inżynierii, dzięki której działają komputery za pomocą których się komunikujemy.
T1000
 
Imię: T1000
Posty: 108
Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
Zodiak: chyba robot
Język

Człowiek wnikliwie wpatrywał się w swoje równania
i rzekł, że wszechświat miał swój początek.
- To była eksplozja - rzekł.
Wybuch nad wybuchami - i tak oto narodził się wszechświat.
- I ciągle się rozszerza - rzekł.
Obliczył nawet długość jego żywota:
dziesięć miliardów obrotów Ziemi dokoła Słońca.
Na całym globie zagrzmiały wiwaty;
wszyscy dostrzegli w obliczeniach naukę.
Nikt nie pomyślał, że postulując początek wszechświata,
człowiek odwzorował jedynie składnię swojego języka;
zwykłą składnię, której dla stwierdzania faktów potrzeba
początków - jak narodziny, rozwinięć - jak dorastanie,
i zakończeń - jak śmierć.
Wszechświat miał swój początek
i wszechświat się starzeje, zapewnił nas,
i wszechświat umrze, tak jak wszystko,
i jak on sam umarł, gdy już znalazł matematyczny obraz
składni swojego języka.

Inny język

Czy wszechświat naprawdę miał początek?
Czy teoria Wielkiego Wybuchu jest prawdziwa?
To nie są pytania, chociaż brzmią podobnie.
Czy język, w którym stwierdzanie faktów wymaga początków,
rozwinięć i zakończeń, jest jedynym istniejącym językiem?
Oto prawdziwe pytanie.
Istnieją inne języki.
Istnieje na przykład taki, który postuluje, by faktami były
różne stopnie natężenia.
W tym języku nic się nie rozpoczyna i nic nie kończy;
i tak narodziny nie są wyraźnym, osobnym wydarzeniem,
lecz jedynie szczególnym rodzajem natężenia;
i tak też jest z dorastaniem i tak jest ze śmiercią.
W tym języku człowiek wodzi wzrokiem po swoich równaniach
i odkrywa,
że wyliczył już tyle stopni natężenia, by z przekonaniem
stwierdzić,
iż wszechświat nigdy nie miał początku
i nigdy nie będzie miał końca,
przechodził za to, i przechodzi nadal, i będzie przechodził
przez nie kończące się fale natężenia.
Człowiek taki nie zawahałby się orzec, że cały wszechświat
jest jednym wielkim rydwanem natężenia,
w który można wsiąść
i ruszyć w podróż pośród zmian bez końca.
Oprócz tego wysnułby wiele innych wniosków,
a być może nawet by mu przez myśl nie przemknęło,
że obrazuje jedynie
składnię swojego języka."



Ciekawy temat z wymiarami.

2 wymiary to kropek. Kropek to kropka narysowana ołówkiem na kartce, obrysowana linią. Kropek jest dwu wymiarowy i nigdy mu na myśl nie przyjdzie że może istnieć 3 wymiar który pozwala mu przekroczyć narysowaną linię która wyznacza jego świat ;)

3 wymiary to wszyscy dobrze wiemy o co chodzi.

4 wymiary również wszyscy wiemy o co chodzi - są to 3 wymiary w ruchu, wtedy 4 wymiarem jest czas. Same 3 wymiary są zawsze statyczne ;)

No ale pytanie raczej dotyczyło 4 wymiaru w znaczeniu stopnia gęstości, lub poziomu świadomości a tutaj matematyka na zbyt wiele się nie przyda. No a jak wygląda 4 wymiar? No chyba każdy z nas miał kiedyś jakiś sen.
I took a walk around the world to ease my troubled mind
I left my body laying somewhere in the sands of time
I watched the world float to the dark side of the moon
I feel there is nothing I can do
Avatar użytkownikazet Mężczyzna
 
Posty: 114
Dołączył(a): 19 lip 2010, 19:19
O matko :) właśniej takiej prostej i wszystko wyjaśniającej odpowiedzi szukałam :) dzięki zet.
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Ja doświadczyłam innego poczucia czasu. OOBE. Tak jakbym była poza ciałem , niby wiedziałam że to była rzeczywistosc , ale i nie rzeczywistoąć. Cos innego niż normalnie. Chodzi o poczucie czsu w tym stanie. Tak jakby czas był, istniał, ale był miękki, kulisty , rozchodził się we wszystkich kierunkach. Nie miałam poczucia liniowości czsu, ale jednoczesnie on płynął, ale jakoś tak kuliście. Czas był inny, ale ten sam.
Nie wiem jak to dokładnie opisać, jak oddać słowami to co czułam.
Czy ktoś kiedyś miał podobne odczucia? :roll:
Anonim
 

Powrót do działu „Świat”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron