Zaskakujacy sen

[marcin.slask]

Witam wszystkich.

Postanowiłem tu napisać po tym jak nie tak dawno miałem sen, który mnie zaskoczył i dał do zastanowienia.

Śniło mi się, że jestem nad morzem.
Jestem tak jakby obserwatorem (za plecami jest morze), przede mną ulica (raczej dość ruchliwa, chociaż nie widzę pojazdów).
Od lewej: osiedle bloków (prawdopodobnie 4ro piętrowe), dalej małe centrum handlowe (apteka, spożywczy, odzieżowy. Na górze niewielkie kino), dalej na prawo, dom z ogrodem (gdy jeździłem do szkoły, to tam mieszkał mój kolega - nie widzę go, nie znam imienia). Kawałek dalej dwu lub trzy piętrowy budynek z szyldem "Biuro Projektowe", dalej domki jednorodzinne.
Szkoła całkowicie po prawej stronie. Ja mieszkam w blokach (ty po lewej stronie). Kiedyś zmienialiśmy (my, ale nie wiem kto oprócz mnie tam mieszka) mieszkanie na inne ( pamiętam, ze mieliśmy remont w kuchni i łazience).

Opisałem ten sen tak opisowo jak zapamiętałem.

W realnym życiu nigdy nie mieszkałem nad morzem. Nie znam tego miejsca...
Ale jestem bardziej niż pewny, że to nie był pierwszy ten sen z tego miejsca. Zaraz po wybudzeniu mógłbym stwierdzić, ze to miejsca są mi znane. znam je bardzo dobrze - przecież mieszkałem tam, chodziłem do szkoły...
Powtórzę, w moim życiu realnym nigdy te opisane rzeczy i miejsca nie pojawiły się tak jak śniło mi się.

Więc skąd we mnie taka pewność, że znam to? Piszę i wiem, ze znam te miejsca (nie wiem skąd), wiem, ze byłem tam (być może tylko w snach).

Daje to bardzo mi wiele do myślenia dlaczego tak się to dzieje. Nie umiem sobie tego wytłumaczyć.

Pozdrawiam.

[Anonim]

Sen z poprzedniego wcielenia

[Til]

W podobny sposób mogą też się objawiać niekontrolowane talenty telepatyczne... Najprościej określić chyba po tym jak wygląda to miejsce - nowocześnie, czy nie (i jakie sprawia wrażenie, bo 'wygląd' może być mylący - nasz umysł może dopasowywać to co odbiera do tego co znamy...)
Choć w zasadzie trudno stwierdzić... A może jednak zwykły sen?

[marcin.slask]

Witam.

Co do snu pierwszego, to zabudowa była raczej nowoczesna, więc czasy współczesne.

Kiedyś miałem wiele snów "proroczych". Wiele się z nich sprawdzało, choć nie było to jawnie w śnie ukazane. Bardzo wiele razy w różnych sytuacjach pojawił się moment (wycinek z danego dnia, chwili), że w duchu wiedziałem, że to już było (było jakiś czas w moich snach). Niestety żaden nie był zbyt przyjemny i dlatego znienawidziłem sny.

Najgorszy jaki sobie przypominam:

Znana dzielnica, znana ulica. Pusto wszędzie i tylko jedna młoda kobieta wybiega z domku. Nagle na ulicy pojawia się autobus (po obudzeniu myślę, przecież ten autobus tam nie jeździ, ma całkiem inną trasę). Ta młoda kobieta wbiega wprost pod autobus. Ja budzę się cały roztrzęsiony.
Jakiś rok może więcej niż rok, poznaję ładną młoda kobietę. stajemy się przyjaciółmi (ma narzeczonego, ale nie wiem gdzie on mieszka). Po pewnym czasie dowiaduję się, że pokłóciła się z narzeczonym, wybiegła z domku (właśnie na tej ulicy co mi się śniło), na przystanku stał właśnie autobus z tym właśnie numerem co śnił mi się (3 miesiące wcześniej pozmieniali trasy pewnych linii). Wybiegła zza tyłu autobusu i zginęła pod kołami dostawczaka.

Nie lubię snów.

Może jeden na 500 jest o czymś przyjemnym.

Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi.