Zjawisko snu, świadomego i tego zwykłego. Techniki oneironautyczne, opisy Waszych snów.
Bardzo chcialabym Wam opowiedziec moj sen.Mialam go dwa lata temu,dosc dawno.Ale zrobil na mnie prawdziwe wrazenie.


Snilo mi sie,ze znalazlam sie w dziwnym miejscu.To byla jakby klinika dusz.Bylo tam ich mnostwo,byli tez jacys lekarze.
Wszystkie te dusze byly smutne,zagubione.
Plakaly.Mnie takze zachcialo sie tam plakac.
Zauwazylam pewne dwie mlode dziewczyny.Zapytalam co im sie stalo.Zaczely mi opowiadac,ze nie wiedza jak sie tutaj znalazly.
Nie pamietaja zbyt wiele.dziwne,ale zaczelam udzielac im wielu rad.Sama sie zdziwilam,ze to wszystko wiem.
Powiedzialam,zeby sie skupily i po woli wszystko przypomnialy.Jedna z tych dziewczyn zaczela sobie cos przypominac.
Bardzo sie z tego ucieszyla.Te moje rady byly naprawde mądre.Chcialam im pomóc.Powiedzialam,zeby nie przebywaly w tym
miejscu zbyt długo.Nie wiem dlaczego?Odparlam,ze moja dusza jest w jakis sposob nauczona,ze uwielbia doswiadczc,ze
ciągle musze przezywac jakies zdarzenia,ze ciagle pragne doswiadczac.Doswiadczanie bardzo mnie cieszy.
Że nie potrafilabym tak jak one siedziec tutaj i tak sie zasmucać.Że Ziemia jest jednym z lepszych miejsc
do odbywania przeróżnych doswiadczen.

I zaczela sie druga czesc mojego snu.Klinika zniknela,a ja nagle znalazlam sie w zupelnie innym miejscu.To bylo takie
niesamowite miejsce,ze moglam tam spojrzec na kazda czesc Wszechswiata.Byly tam jakies wielowymiarowe ekrany!
Razem ze mna przebywaly przyjazne dusze :).Tak to odczulam,ze sa przyjazne.Właczylismy ktorys z ekranow.
Byla na nim Ziemia,taka pieka blekitno - zielona.Poszukalam kilka panstw.Wyswietlily sie różne.
Ale najcudowniejsze byly wlasnie te ekrany.Nigdy takich nie widzialam.Wielowymiarowe,wielokolorowe,a obrazy z nich
wychodziły na zewnatrz!
Zaczelam moim przyjacielskim duszom radzic,zeby w ich nastepnym zyciu urodzily sie w USA,w Nowym Jorku.Zaczelam im
opowiadac,ze
Nowy Jork daje mnostwo mozliwosci rozwoju,nauki,ze tam jest mnostwo wspanialych miejsc.Powiedzialam,zeby dokaldnie
przyjrzaly sie gdzie on lezy na mapie i zeby to zapamietaly,ze tam sa takie wysokie wieżowce.Musialy juz szybko
gdzies pojsc.Pozegnalismy sie bardzo ciepło.



Jeszcze nigdy nie przysnilo mi sie cos takiego!Ten sen byl taki logiczny,poukladany.Ja sama nie wymyslilabym takiej fabuly.To bylo cos niesamowitego.Uwierzcie mi.Po przebudzeniu bylam w szoku,nie moglam uwierzyc,ze takie cos mi sie przysnilo.
To byl sen innego typu,na pewno nie z tych zwyczajnych.
Avatar użytkownikaInana Kobieta
 
Posty: 27
Dołączył(a): 06 cze 2009, 15:41
Prawdopodobnie jesteś bardziej zaawansowaną duszą, niż sądzisz. :)

We śnie mamy dostęp do wiedzy zgromadzonej z wielu naszych wcieleń. Ci, którzy mają większe duchowe doświadczenie często pomagają innym duszom w podobny sposób, jak Ty to robiłaś właśnie (o tym pisze m.in. Bruce Moen).

Niektórzy są jednocześnie wcielonymi duchami tu, na Ziemii, a zarazem pełnią funkcję przewodników lub pomocników w świecie duchowym. Gdy śpisz, Twój duch nie jest ograniczony materialnym światem i zwykle wędrujemy sobie w świecie astralnym, a gdy budzimy się, nie mamy pojęcia, że tak było :) Urywa nam się film, co najwyżej możemy mieć jakieś przebłyski - ale to też rzadko.

Twoja wiedza i doświadczenie dot. reinkarnacji - zgromadzone w podświadomości - sugeruje, że wiesz całkiem sporo i jesteś świadomą istotą w świecie duchowym. Masz ogromną szansę, by polepszyć kontakt ze swoją "podświadomością" i używać tej zdolności z korzyścią dla siebie.
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon
Enlil,twoja odpowiedz nieco mnie zszokowala.
Bo ja nie sadze zebym byla az tak zaawansowana dusza ;).
Avatar użytkownikaInana Kobieta
 
Posty: 27
Dołączył(a): 06 cze 2009, 15:41
Bardzo ciekawy sen. Choćby pod tym względem ze opisana przez Ciebie „klinika” istnieje naprawdę.
Oczywiście sama forma jest tu bez znaczenia bo nasza podświadomość ubiera to w takie formy jakie są dla as najlepiej przyswajalne. W zależności od stopnia rozwoju między wcieleniami zajmujemy się pomaganiem tym którzy zakończyli swoje dotychczasowe wcielenie i maja zacząć następne. Dzieje się to na wielu poziomach, Takich rzeczy także się uczymy - jakie energie i w jaki sposób przesyłać. Jak pomagać duszom które niejednokrotnie nazbierały wiele „blokad” i traumatycznych przeżyć podczas ostatniego wcielenia. Na poziomie duszy mamy ogromną wiedze która pomału przecieka przez podświadomość do naszych świadomości - więcej lub mniej w zależności od tego kim jesteśmy co robimy i czego potrzebujemy w tym wcieleniu.
Sen dziwny dlatego ze mało w nim przetwórstwa podświadomościowego ;) Dość rzadko zdarzenia w snach są na tyle wiernie przekazane jak to miało miejsce w tym przypadku.
Ciekawe. Zastanów się jakie ten sen może mieć dla ciebie znaczenie - co chciałaś sobie sama powiedzieć
"Gdy los poda ci cytrynę,
zrób z niej lemoniadę!"

Maharishi Mahesh Yogi
Avatar użytkownikazooey Mężczyzna
 
Imię: Grzegorz
Posty: 42
Dołączył(a): 30 lis 2008, 22:16
Lokalizacja: Pruszków
Zodiak: ryby
Moja pierwsza mysl po przebudzeniu byla taka:czy to naprawde mi sie przysnilo?Taki piekny i niesamowity sen.
Ten sen byl tak niesamowity,ze od razu go zanotowalam.Bylam naprawde z niego dumna.Przysnil mi sie tak nagle i niespodziewanie.

Dziwie sie strasznie,ze on od samego poczatku byl taki dokladny,prawdziwy,jejku,nie wiem co jeszcze powiedziec.A pozniej opuscilam ta klinike i udalam sie do pomieszcenia z ekranami,gdzie byly moje przyjazne dusze.Ja wsrod nich czulam sie jakby liderem,tak jakbym byla od nich bardziej rozwinieta,cos takiego.Niesamowite.

Jakie ten sen ma dla mnie znaczenie?Chyba głównie to,ze ja kocham życie,uwielbiam doswiadczac,nawet jak te doswiadczenia nie sa takie jakie by sie chcialo;pragne ciagle uczyc sie czegos nowego.Odczuwam takie wrecz "porywy duszy",ze musze korzystac z zycia,poznawac.Nie wyobrazam sobie tego,jakbym nagle miala przestac istniec.Nawet o tym nie mysle.

W tym snie spotakalam przyjazne dusze,wtedy momentalnie to odczulam.W prawdziwym zyciu ich nie odnalazlam.
Avatar użytkownikaInana Kobieta
 
Posty: 27
Dołączył(a): 06 cze 2009, 15:41
Przestać istnieć –pewnie wiesz że tak się nie stanie ale rozumiem o czym mówisz - kiedy się nad tym zastanawiam to po prostu nie ciekawi mnie sprawa zakończenia tego wcielenia to dziwne ale czuje trochę tak jakbym dokonał jakiegoś odkrycia i to bardzo dynamicznego w swojej formie i chciał natychmiast zacząć z niego czerpać doświadczenia. To odczucie podobne do zakochania po uszy tylko że tu obiektem miłości jest życie - kiedy jest się zakochanym nie myśli się o tym jak to się może skończyć- chce się w tym uczestniczyć :)
Te przyjazne istoty które spotkałaś to po prostu ludzie –tacy jesteśmy na poziomie duszy. To co do ciebie powoli przenika to to kim jesteś właśnie na tym poziomie. Z tym że jeśli ktoś nie jest gotowy to te informacje przenikające do świadomości są odrzucane i nie przywiązuje się do nich wagi bo człowiek jest bardziej zainteresowany swoimi typowo fizycznymi zajęciami i problemami . Dlatego trudno jest spotkać ludzi którzy kierują się tym co próbuje im przekazać ich własna dusza a naprawdę czasem nasze duszyczki krzyczą z całych sił ;) Ci których ty spotykasz na ziemi to dokładnie ci sami których spotykamy kiedy działamy miedzy wcieleniami z ta różnica ze każdy ma na sobie jakby filtr obecnego wcielenia który często dominuje, ale to nie zmienia tego ze to dalej oni :)
Mi ogromna przyjemność sprawia po prostu spotykanie ludzi – tak w ogóle. To ciekawe odczucie – tak jakby sama przyjemność przebywania z nimi, współdziałania patrzenia jak każdy tworzy coś na swój własny sposób i uczy się przy okazji.
No tak wkraczamy w tematy w których słowa robią sie okropnie toporne. To trochę jakby sie próbowało malować pastą do zębów :lol:
"Gdy los poda ci cytrynę,
zrób z niej lemoniadę!"

Maharishi Mahesh Yogi
Avatar użytkownikazooey Mężczyzna
 
Imię: Grzegorz
Posty: 42
Dołączył(a): 30 lis 2008, 22:16
Lokalizacja: Pruszków
Zodiak: ryby
Zooey,napisales,ze "Ci których ty spotykasz na ziemi to dokładnie ci sami których spotykamy kiedy działamy miedzy wcieleniami z ta różnica ze każdy ma na sobie jakby filtr obecnego wcielenia który często dominuje, ale to nie zmienia tego ze to dalej oni".

Jesli to te same osoby,to czy one czasem nie powinny chociaz troche podswiadomie odczuc,ze jestesmy sobie bliscy i jakos te kontakty pielegnowac?
Bo w moim obecnym zyciu ciagle mam odczucie,ze jestem wsrod samych obcych.Jedynie mala garstka z nich cos dla mnie znaczy.
Avatar użytkownikaInana Kobieta
 
Posty: 27
Dołączył(a): 06 cze 2009, 15:41
Tak, może się zdarzyć że spotkasz kogoś kogo znałaś we wcześniejszych wcieleniach. Znam dwie takie osoby i wcześniej, zanim nawzajem dowiedzieliśmy się o swoich zainteresowaniach i poprzednich wcieleniach, odczuwaliśmy to, że w pewien sposób jakoś pasujemy do siebie... Z jedną osobą prawie że straciłem kontakt (problem odległości i niesprzyjających okoliczności, ale żałuję), a z drugą nadal, od dawna się przyjaźnię... I wiem że nasze wcześniejsze wcielenia się znały...
Powiem tylko, że w ten sposób nie odczuwam nikogo innego poza tymi dwoma osobami, niezależnie od tego jak blisko z kimś bym nie był... To jest po prostu... Inne, może głębsze...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Ja tez w swoim zyciu spotkalam takie osoby - wprawdzie bylo ich niewiele,ale jednak były.Co najciekawsze - to ludzie w przeroznym wieku,znacznie ode mnie mlodsi,rowiesnicy i starsi.
Niestety,kontakt z nimi mi sie urwal,kazdy poszedl w swoja strone.Moze jeszcze kiedys nasze drogi sie zejda.
Jedynie kontakt utrzymuje z jedna taka osoba.Przyjaznimy sie od czasow liceum.Od poczatku czulysmy,ze nadajemy na tych samych falach.To prawda,rozumiemy sie znakomicie,smiejemy sie z tego samego.Ktoras z nas np. cos powie,a druga momentalnie cos dopowiada.Kiedys strasznie sie poklocilysmy o zwykle glupstwo.Ale ta sila przyjazni jednak przetrwala.Trwalo to dosc dlugo,ale pogodzilysmy sie.

Ja kiedy kogos spotykam,kogokolwiek,momentalnie odczuwam w oczach tej osoby czy mnie z nia cos laczy czy jest dla mnie neutralna.Oczy sa dla mnie jakby takim znakiem rozpoznawczym :).

Tu Wam przytocze pewien cytat z ksiazki M.Newtona pt."Wędrówka dusz":
"Kiedy na Ziemi patrzysz w oczy jakiejś osobie - nawet dopiero co poznanej - i dostzregasz w nich światło,które znales juz wczesniej..Cóż,mówi ci ono wowczas o niej cos waznego.Jako czlowiek nie wiesz,dlaczego tak jest,ale twoja dusza to sobie przypomina."
Avatar użytkownikaInana Kobieta
 
Posty: 27
Dołączył(a): 06 cze 2009, 15:41
Poruszony temat przypomniał mi o pewnym wydarzeniu sprzed 2 lat. Jeśli uważacie, że ten post nie powinien być w tym temacie to napiszę go gdzie indziej.
Więc, jakieś 2 lata temu byłem na koncercie muzyki granej na didgeridoo, śpiewu gardłowego itp. Było ciemno, jedynie artyści na scenie byli oświetleni, osób było kilkadziesiąt, siedzieliśmy na podłodze. W pewnym momencie doznałem dziwnej "wizji" (dodam, że pomimo prób OoBE, świadomych snów i ogólnie zainteresowań innymi stanami świadomości i ludzkimi ponadprzeciętnymi właściwościami, nie zdarzają mi się takie rzeczy): przemierzałem góry, przechodziłem przez jakiś szczyt z 2 czy 3 ludzi, mieliśmy ubrania ze skóry i drewnianą broń, miałem długie czarne włosy - jestem blondynem i nie miałem długich włosów od klasy maturalnej (a to było jakiś rok później). Po ocknięciu się poczułem, że znam osoby, które siedzą obok mnie z poprzednich (różnych) wcieleń, chyba nawet potrafiłem wymienić jakie mieliśmy relacje. Byłem pod wpływem THC, ale nie było to dla mnie nowością - myślę, że byłem tylko dzięki temu bardzo rozluźniony. Czy ktoś potrafi podać mi jakieś bliższe informacje nt. doświadczenia, przez jakie przeszedłem?
Kartezjusz mógł to ja też - zaczynam od zera. Deep night of my soul.
Zdanie nieprawdziwe: Świat taki jest. Zdanie prawdziwe: Ja tak widzę świat.
Jest noc, maszty i ster są połamane, a ja uciszam sztorm.
http://ostrze.blogspot.com/
Avatar użytkownikaSirhan Mężczyzna
Jestem, kim chcę być
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 10 cze 2009, 17:38
Droga życia: 5
Typ: 7w8
Zodiak: Lew, Zając
Ktos mi kiedys polecil taka ciekawa ksiazke,autorstwa bodajze M.Newtona,ale nie jestem pewna. Opisane tam jest wlasnie takie miejsce zwane centrum planowania. Znacie moze dokladnie tytul tej ksiazki?
Avatar użytkownikaInana Kobieta
 
Posty: 27
Dołączył(a): 06 cze 2009, 15:41

Powrót do działu „Sny i świadome śnienie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości