Zjawisko snu, świadomego i tego zwykłego. Techniki oneironautyczne, opisy Waszych snów.

Śmierć

Post 08 kwi 2008, 23:45

Witam
Mam sen do interpretacji :)

Miałem sen "fabularny", raczej nic niezwykłego. W pewnym momencie sen został przerwany. Nie obudziłem się jednak, lecz widziałem siebie śpiącego, z odległości kilku metrów. Zobaczyłem również, że obok łóżka stoi potężna postać, zwrócona w moją stronę (wygląd wskazywałby, że to śmierć). Mogłem tak obserwować obie postacie przez kilka sekund, po czym obudziłem się (dość trudne... przebudzenie).

Teraz zastanawiam się co taki sen może oznaczać, gdyby przyśniły mi się ufoludki to ok, ale śmierć? i to w taki dziwny sposób?
Mój mózg w 100% wymyślił sobie ten obraz, czy może rzeczywiście coś widziałem?
pozdrawiam
mirez Mężczyzna
 
Posty: 2
Dołączył(a): 08 kwi 2008, 22:57
Droga życia: 9

Post 09 kwi 2008, 02:46

Rozpoznajesz śmierc po wyglądzie? No to szacuneczek... Nie wiedziałem, że śmierc ma jakiś wygląd wogóle...
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 09 kwi 2008, 05:00

Cóż, jeśli zgadzać się z tym, że sny to nieświadome wyjścia z ciała do astralu, czy jeszcze gdzieindziej, a uważam że to prawda, to można różne rzeczy zobaczyć. Czy to, że jest to Śmierć*, zauważasz z wyglądu (wiesz, widoczne szczegóły anatomiczne typu kwalifikowanego jako eksponat - układ kostny, poza tym jakieś narzędzia rolnicze i szata z kapturem)? Czy na podstawie odczucia (wiem że to Śmierć niezależnie czy wygląda standardowo, czy jak ślimak z kwiatkiem w łapce której nie powinien mieć żaden szanujący się ślimak)? Bo jeśli wygląd, to wygląd może być mylący.
W astralu generalnie można różne istoty spotkać. Może i jakąś 'personifikację duchową' (czy jak to nazwać) śmierci. Ale jeśli oceniasz na podstawie wyglądu, równie dobrze mogła być to jakakolwiek istota wyglądająca akurat tak. Jak dla mnie wygląda jakby ze snu wyrwała cię właśnie ta obecność. Z drugiej strony skojarzenie ze Śmiercią mogło po prostu przestraszyć cię na tyle, że sam się przez to zbudziłeś. A jeśli to był Śmierć, to wcale nie koniecznie musiał przyjść do ciebie, tylko akurat przechodził obok. Może miał gdzieś interesy w pobliżu i postanowił wpaść na astralną herbatkę, kto może wiedzieć taką personifikację, nie? Z resztą, gdyby przyszedł w interesach do ciebie na pewno byś wiedział jako pierwszy ;P

@leaozinho: po wyglądzie łatwo rozpoznać, antromorficzna personifikacja z widocznymi szczegółami anatomicznymi (jak pisałem) i jeśli akurat masz pałeczkę, a w/w nie ma nic przeciwko, mógłby służyć za cymbałki. Poza tym znaczące są przypadkowo będące w pobliżu ostre jak cholera narzędzia rolnicze mogą być wskazówką. Pałające dziwnym blaskiem miejsca gdzie powinny być oczy też pomagają. Podobnie jak mroczne, ciemne szaty z kapturami i szerokimi rękawami. No, chyba że ktoś akurat zna inne personifikacje, czy przedstawienia śmierci. Mi osobiście podoba się Śmierć którego opisuje Pratchett, stąd męska osoba w jakiej go opisuję.



*Z dużej litery, bo chodzi mi o tą personifikację, nie o ideę.
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 09 kwi 2008, 13:17

Dzięki za odp. :)
Nie wiem na pewno czy to była śmierć, jak zobaczyłem (i poczułem strach a nie sympatię do tej postaci) to tak mi się skojarzyło. Postać była duża (ze 2 metry) ale nie chuda, po prostu większa ode mnie. Miała na sobie (staromodną ) szatę z kapturem, kolor chyba biały, ale ze względu na fałdy, cienie, większość była ciemna. Twarzy nie widać (czerń wewnątrz kaptura), jedynie miejsca gdzie są oczy i usta jakby jaśniejsze. Czy trzyma coś w ręku nie wiem, możliwe że tak :). Jakiejś wielkiej kosy raczej nie ma, fajerwerkami/piorunami nie strzela, nie rusza się, jest jakby dostojna. Jest jedynie obecna (może zastanawia się / czuwa?).

Do tej pory nie personifikowałem sobie pojęć religijnych (np. wierzę w Boga, a nie jakąś konkretną postać którą może przybrać), więc to co zobaczyłem trochę mnie wytrąciło z równowagi.
Albo był to wymysł mojego mózgu, albo - temat poza moim zasięgiem, może lepiej tego nie analizować...
mirez Mężczyzna
 
Posty: 2
Dołączył(a): 08 kwi 2008, 22:57
Droga życia: 9

Post 09 kwi 2008, 16:27

Til napisał(a):@leaozinho: po wyglądzie łatwo rozpoznać, antromorficzna personifikacja z widocznymi szczegółami anatomicznymi


Nie ma sprawy, ale w przypadku snu możemy raczej mówic o domysłach, przeczuciach... Raczej trudno natomiast, o rzeczową, solidną ocenę.
Sam mirez stwierdza ostatecznie:
mirez napisał(a):jak zobaczyłem (i poczułem strach a nie sympatię do tej postaci) to tak mi się skojarzyło


Zakapturzona, dostojna postac, czekająca przy łóżku... Ileż razy mogliśmy widziec taki obrazek w filmach, czytac podobne opisy w książkach itd ? Potem już tylko posługujemy się automatycznie skojarzeniami. Wiecie, że mózg "widzi" dokładnie w ten sam sposób sytuację rzeczywistą - jak i samo wspomnienie o niej. Obraz, jaki się tworzy w momencie gdy coś postrzegamy może byc bardzo mylący. Możemy personifikowac pewne idee lub procesy albo też kojarzyc pojęcia i nazwy, które zapisaliśmy w pamięci z przedmiotami/istotami, które kompletnie nie mają z powyższymi związku.
Dlatego też tak trudno jest interpretowac sny, nie posiadając choc minimum zdolności jasnowidzących, by móc ocenic stan energetyczny śniącego, rozpoznac ewentualne hierarchie czuwające nad nim lub pozostające z nim w przymierzu, itd.

Żyjąc w tym wymiarze, w którym żyjemy - niesłychanie trudnym jest, przestawic się na bardziej abstrakcyjny i nielinearny sposób myślenia. Nasz umysł jest przystosowany i nauczony, by raczej strukturyzowac i formalizowac idee. Dlatego też odczuwamy taką potrzebę by wszystko nazywac, określac, mierzyc... Musimy nauczyc się brac pod uwagę również tą drugą stronę rzeczywistości: niematerialną, nieformalną, energetyczną - czy może raczej: energetyczno-duchową. Wtedy otwierają się przed nami zupełnie nowe możliwości interpretacji zdarzeń typu tego, jakie było udziałem mireza.
Chodzi mi w tym wszystkim o to, że nie należy wyciągac zbyt pochopnie wniosków, lecz pamiętac o swoich uwarunkowaniach i ograniczeniach percepcji.
Tak czy siak - nic się nie dzieje przypadkiem, i może interesującym byłoby zapytac się (siebie samego): skąd taki sen u mnie, czy stan, w jakim jestem i warunki, w których żyję mogły miec coś z tym wspólnego, czy jest to wydarzenie wypływające raczej z mego wnętrza, czy też kompletnie zewnętrzne w stosunku do mojego systemu? Później dopiero można zastanawiac się nad znaczeniem - mniej lub bardziej symbolicznym - danego wydarzenia.

mirez napisał(a):gdyby przyśniły mi się ufoludki to ok, ale śmierć


Jaka byłaby różnica w Twoim odczuciu? Czy UFO jest dla Ciebie czymś dużo bardziej oczywistym, normalnym, prawdopodobnym - niż zakapturzona postac, którą skojarzyłeś ze śmiercią?
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 09 kwi 2008, 21:27

Dobrze że nie pamiętam swoich snów :) i nie przywiązuje do nich większego znaczenia , bo niema do czego. Mówisz że nie wiesz na pewno czy to była śmierć , być może był to twój przewodnik :)
Dla przyjaciół nawet ciemność nocy i milczenie są rozmową :)
diawlo Mężczyzna
Om Mani Padme Hum
 
Imię: Jacek
Posty: 126
Dołączył(a): 29 gru 2006, 00:51
Lokalizacja: skoczów
Droga życia: 1
Zodiak: skorpion

Powrót do działu „Sny i świadome śnienie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości