Zjawisko snu, świadomego i tego zwykłego. Techniki oneironautyczne, opisy Waszych snów.
Slonko, z powodu glupawki nieinteligentnie Ci odpowiem ze na mysli mam to co mowie, s mowie to co i jak czuje- troszke zmodyfikowalam kolejnosc- a mam co miec na mysli? Zeby sie nie rozlazic na inne watki, o tarocie nie bedzie bo juz bylo i wykasowalam...wole zloscia skopac siebie niz kogos, kogos kopie tylko wtedy gdy widze ze sam sobie robi krzywde. A Ty mi powiedz jak u licha w tym pingerze edytuje sie i usuwa wpisy?
Ania ayalen
 
/repostuj /wiki /
/skomentuj ›

za

skomentuj ikonki kosz i ołówek co oznacza kosz-usuń, ołówek edytuj że tak prosto odpowiem
takie maciupkie, może za małe jak ziarenko ?
Aniu dobra :) wyzłość się czy jak to okreslić.......:)
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5
Dzięki Wszystkim, za zainteresowanie! :)

luth - napisałaś:
" Więc może i ta bestia i kamienie to jest "negatywna" część podświadomości, którą wypierasz lub starasz się wyprzeć. Być może są to przymioty związane z dolnymi czakrami.

Ale nie można wypierać w nieskończoność "negatywnej", uziemionej części siebie... bo no właśnie :). Nie ma się silnych korzeni i grubego pnia na którym można się oprzeć, a to co wyparte lubi nagle zacząć nacierać z całą siłą."

Wierz, to wydaje mi się logiczne, bo czuję że mam problem z czakrą podstawy.
Tylko wytłumacz mi, (proszę) czym jest "negatywna" uziemiona część mnie i co ja mam zrobić z tym fantem?

Wszystkim Wam życzę miłej nocki, i cudownych snów! O:)
To my dajemy im władzę. Ich pożywieniem są nasze negatywne myśli, emocje, żądze, lęki. Demaskujcie ich, ale nie walczcie z nimi. Przebaczcie im, a potem przesyłajcie światło i miłość. Miłości nikt się nie oprze, bo nikt nie wynalazł broni przeciwko bezwarunkowej miłości.
Wszyscy wyszliśmy z tej samej Iskry Monadycznej i wszyscy do niej wrócimy. „In lak’ech, ala ken” – „JA jestem w TOBIE, tak jak TY jesteś we MNIE”.
Avatar użytkownikalotosik
„In lak’ech, ala ken”
 
Imię: Marzena
Posty: 47
Dołączył(a): 30 sty 2012, 18:23
Droga życia: 8
Typ: Typ 9 - Mediator
Zodiak: lew
To jest taki rozległy temat i nie czuję się w pełni kompetentna by się wypowiadać.

Kiedyś czytałam taki inspirujący tekst na temat "negatywnej" części siebie i dał mi dużo materiału do refleksji, jednak niestety nie pamiętam gdzie i podejrzewam, że było ich więcej tylko pamiętam je jako "jeden".

Wyjaśnię po prostu co miałam na myśli pod słowami "negatywna" część podświadomości itd.

Pisząc to miałam na myśli nasz "cień", który ma kilka aspektów. Jesteśmy nauczeni dzielić wszystko, w tym też siebie na to co dobre i złe. Np. za złe cechy u siebie uważamy m.in. brak cierpliwości, złość, skąpstwo, lenistwo itd.

Wypieramy nasz "cień" i chcemy udawać, że go nie ma, mimo, że też jest częścią nas. Zaakceptowanie cienia nie oznacza, że nagle się staniemy się nim, tylko przyjmiemy do wiadomości, że to też się składa na naszą ludzkość. Każdemu czasem zdarza się zniecierpliwić, krzyknąć, obrazić się, zrezygnować, być trochę skąpym, postąpić nieracjonalnie, okazać słabość itd. Niestety jesteśmy nauczeni mieć poczucie winy za to bo mamy programy typu "idealna matka nigdy nie krzyczy na dziecko", "prawdziwy mężczyzna nie okazuje słabości", "osoba oświecona duchowo nie powinna się interesować pieniędzmi" itd.

Po zaakceptowaniu i zintegrowaniu tego "cienia" z tym co postrzegamy jako siebie, nie tracimy panowania nad swoimi czynami (jak się czasem dzieje gdy mówimy "nie wiem co we mnie wstąpiło, nie byłem sobą" - wstąpił w nas nasz "cień" który wypchnęliśmy i oddzieliliśmy od siebie), tylko możemy świadomie wybierać z całej gamy ludzkich zachowań adekwatnie do sytuacji i z poszanowaniem naszych i cudzych uczuć. Jesteśmy wtedy świadomi swojej emocji i wybieramy odpowiednią reakcję i nikt nie może w nas wstąpić, bo jesteśmy cali sobą.

Inaczej jest gdy wypieramy i nie chcemy widzieć części naszych emocji (złość, uraza), wtedy jest to niekontrolowane, wyparte, jak obca armia, która zwraca się przeciwko nam, mimo, że powinna być częścią nas i nam służyć.

Innym aspektem "cienia" i "negatywnej" części nas są różne nieprzyjemne zdarzenia, tematy, które wypieramy i z którymi nie chcemy się identyfikować. Boimy się ich, nie chcemy im stawiać czoła, więc udajemy, że ich nie widzimy. To też jest nasz cień, który nosimy w podświadomości i na który nie chcemy patrzeć. Jest to trochę jak taki worek z kamieniami, który nosimy w sobie i gdy coś spowoduje wspomnienie / nasunięcie wypchniętych tematów czujemy taki ciężar/lęk w sercu. Oswojenie tych tematów i "wypuszczenie kamieni" jest wg mnie dużo trudniejsze niż zaakceptowanie swoich negatywnych emocji i potencjalnych negatywnych zachowań. Sama zmagam się z kilkoma tematami, na które wolałabym w ogóle nie patrzeć.

No ale zmiatając pod dywan nigdy się nie posprząta, więc prędzej czy później też będę musiała je oswoić i zneutralizować swoje podejście do nich. Część z nich już się udało i pewnie każdy z nas na tym forum ma takie swoje "osiągnięcia" w pracy nad sobą.

Ogólnie to naprawdę jest taki rozległy temat... Wszystko co się tyczy naszej pracy nad sobą tyczy się naszego "cienia", tego co wypieramy, czego nie chcemy zaakceptować, na co nie chcemy patrzeć... Pewnie jest więcej aspektów niż te 2 które opisałam, ale teraz tylko te 2 mi przyszły do głowy.

A jeśli chodzi o czakrę podstawy... Cóż, w necie jest mnóstwo metod by ją rozruszać, chociaż oczywiście każda czakra ma co najmniej kilka aspektów na których może się blokować.

Pozdrawiam :) Mam nadzieję, że to co napisałam jest w jakikolwiek przydatne i z sensem.
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
bardzo Alu, i dziekuje Ci za to ze jestes...masz dar, bardzo rzadki dar wyjasniania tego co niektorzy serwuja jako zabe...mowiacych jest wielu, coz gdy pozostaja nierozumiani, czesto nawet dla siebie...a czasem siebie jest najtrudniej ogarnac ta siatka na motyle...wazne jest nie tylko to co sie mowi ale takze i jak. Dzieki.
Ania ayalen
 
Dziękuję Ci serdecznie :) Wszystko co napisałaś jest dla mnie jasne,
choć zdaję sobie sprawę że łatwo mi nie będzie z tym się uporać.

Przez całe moje życie starałam się pracować nad sobą,
i często zastanawiałam się nad tym, jakim ja jestem człowiekiem?
Popełniałam błędy w przeszłości,(jak każdy) lecz zawsze zdawałam sobie
z tego sprawę, i nie było u mnie problemu aby się do tego przyznać,
czy przeprosić. Powiem więcej, ja za wszystkie niepowodzenia
wiecznie obwiniałam siebie. Choć nie byłam i nie jestem konfliktowa czy
złośliwa. Nie ma wokół mnie ludzi z którymi się kiedykolwiek pokłóciłam czy pogniewałam, zawsze sprawę wyjaśniałam od ręki lub winę brałam na siebie
i przepraszałam. Nawet na męża jak czasem podniosłam głos to...
(refleksja) i kończyłam żartem. :)
Dla innych miałam wiele cierpliwości i zrozumienia, dla siebie nie.
Pamiętam każdy błąd i negatywne zdarzenie w moim życiu.

Wierz, przed laty zabrałam do znajomych nad wodę mojego dwuletniego
wówczas wnuka, on marudził i nie chciał spać... ja wtedy dałam mu
dwa klapsy, bo spieszyłam się do towarzystwa. Nigdy więcej tego nie zrobiłam.
Dzisiaj ten dwumetrowy dryblas nie pamięta tego, i śmieje się z babci,
lecz ja na samo wspomnienie czuję ból w sercu.
Krzywdy od innych otrzymałam wiele, lecz nie czuję żalu, i wybaczyłam wszystkim.
Jedynie sobie nie potrafię...
I chyba to jest moim problemem.

luth, umiesz stawiać tarota?
To my dajemy im władzę. Ich pożywieniem są nasze negatywne myśli, emocje, żądze, lęki. Demaskujcie ich, ale nie walczcie z nimi. Przebaczcie im, a potem przesyłajcie światło i miłość. Miłości nikt się nie oprze, bo nikt nie wynalazł broni przeciwko bezwarunkowej miłości.
Wszyscy wyszliśmy z tej samej Iskry Monadycznej i wszyscy do niej wrócimy. „In lak’ech, ala ken” – „JA jestem w TOBIE, tak jak TY jesteś we MNIE”.
Avatar użytkownikalotosik
„In lak’ech, ala ken”
 
Imię: Marzena
Posty: 47
Dołączył(a): 30 sty 2012, 18:23
Droga życia: 8
Typ: Typ 9 - Mediator
Zodiak: lew
luth, dziękuję, kiedyś nie wiem czy wspomniałam może kiedyś będziesz miała czas ksiązkę albo warsztat: Rosenberg-wywiad z nim jest dobry duzo daje, zanim dotarłam jakby to powiedzieć teraz i tutaj przez 3 lata chodziłam na takie spotkania:łapanie siebie jakbym to okresliła z róznymi cwiczeniami ale bez mówienia ,że masz tak i tak mysleć, patrzeć, trudno to wytłumaczyć....

http://zwierciadlo.pl/2011/psychologia/ ... z-przemocy

tak moimi słowami bo mi teraz przyszły z serca wzioślej nie napiszę choć rozmawiałam godzine przez telefon z przyjacielem więc może mi się coś właczyć z jego słów i myslenia:)

jak puszczasz , przestajesz się bać, ograniczać nazwij jak wolisz to łapiesz, chwytasz siebie inaczej, innych inaczej, nie wcale nie trzeba wtedy myśleć i być przekonanym,że złościc się, gniewać itp, że tak mamy mieć, że każdy człowiek tak ma....

ostatnio zauważyłam,że mimo tego, że miałam zły dzień, a dokładniej dzień nigdy nie jest zły tylko my w tym dniu stajemy się inni......w sercu odkrywasz kolejne kamienie ale głos, ciało nie potrafią już wrócić do stanu sprzed mojej róży :) jakby tego już nie można było wyrwać z korzeniami....... to Cię trzyma w pionie już inną osobę gdy to złapałam jakoś powoli i z pomoca i słowami innych duzo zrozumiałam w temacie takiego dnia w którym mówimy, że jest do kitu, że mamy problem itp......

wklejam w kontekscie dzieci, najładniej się pisze jeszcze o dzieciach .... przyjaciel mi ostatnio napisał i coś dużego zrozumiałam dzięki jego słowom: delikatne serca............ gdy trafiamy w takie miejsca jak to forum, w nas samych delikatnieją nam serca ale jest strach i to trzeba ....chce się .......każdy dokończy co wg jego ........

http://dziecisawazne.pl/porozumienie-bez-przemocy-2/

cyt: …jak „dawanie z serca”

„Najhojniej obdarzona czuję się, kiedy ode mnie coś przyjmujesz
- gdy rozumiesz radość, z jaką składam ci dar.
I wiesz, że robię to nie po to, abyś miał u mnie dług,
lecz po prostu chcę, żeby moja miłość do ciebie dała owoce.
Z wdziękiem brać – kto wie, czy to nie największy dar.
W ogóle nie rozróżniam tych dwóch stron medalu.
Kiedy mi coś dajesz, oddaję ci swoje przyjmowanie.
A kiedy bierzesz ode mnie, taka się czuję obdarzona”.

(Ruth Bebermeyer)

ta KSIĄŻKA: http://www.fundacjasr.org/Ksi%C4%85%C5%BCki_I.html



Tytuł: Rozwiązywanie konfliktów poprzez porozumienie bez przemocy.
Autor: Marshall B. Rosenberg
Książka napisana w formie wywiadu. Czyta się zatem łatwo i przyjemne. Można dzięki tej pozycji dowiedzieć się jak w swoim życiu twórca metody PBP mierzył się z jej używaniem (w relacjach ze swoimi dziećmi).
Pozycja jest świetną zachętą do nauki metody.
Cena: 30 PLN


polskie okreslenie porozumienie bez przemocy takie trochę dziwne, empatia nie wiem różnie odbierana.... ja bym na dziś napisała: słuchanie, mówienie, patrzenie naszych 3 małp językiem miłości..........
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5
pieknie to napisalas Kochanie...wczorajsze zakupy okazaly.sie grzybobraniem, wrocilam do domu z grzybem...pod nim, w srodku siedzialo male kocie serduszko wyrzucone przez tych.ktorzy zapomnieli o swoich...najpierw jadl i jadl, z lapkami w misce, furczac i syczac na widok innych kotow, malenstwo ktore tak wczesnie musialo walczyc o przezycie, zmuszone nieczuloscia...a potem siedzial z nosem w misce, i zdurnialym spojrzeniem, nie pojmujac jak to mozliwe ze nikt mu nie zabiera jedzenia, nie odgania....w moim sercu zakwitla mala rozyczka, kolejna w ogrodzie...jestem mu tak wdzieczna za to ze jest, ze moge byc w poblizu tego malenkiego serca, ktore grzeje niczym piec kaflowy. Nazwalam go Mikolaj....przyniosl mi najpiekniejszy prezent- siebie...coz wobec tego znaczy miska jedzenia, kawalek kocyka...a on musial w koncu komus zaufac, maly dzikusek...powiedzialam mu dzis: kazde pieklo kiedys sie konczy rajem.Mruknal ...teraz juz wiem..
Ania ayalen
 
lotosik napisał(a):Witam!
Dziś nad ranem miałam dziwny sen.
Śniło mi się, że chodzę po ciemnym, ale rzadkim lesie. Miałam świadomość że jestem tam z mężem i zaprzyjaźnionym z nami małżeństwem. Jednak nikogo nie widziałam.
Chodziłam sama, w ponurym, głębokim parowie. Nie wiem po co, chyba byliśmy na grzybach :-k
W pewnym momencie, zaczął się na mnie toczyć olbrzymi głaz, spojrzałam do góry,
i za nim zobaczyłam rozjuszonego niedźwiedzia. Zdążyłam uskoczyć w bok, lecz za moment toczył się drugi kawał skały. Słyszałam straszny ryk. Bardzo się bałam... , uciekałam szukając jakiegoś schronienia. Czułam że to zwierzę mnie goni, więc w panice zaczęłam wchodzić na cienkie (tylko takie były) drzewo. Wdrapując się tam, wiedziałam że jest ono tak wiotkie iż długo się tam nie skryję... .
Gdy byłam już dość wysoko, spojrzałam w dół i zobaczyłam podbiegającego nie niedźwiedzia, lecz ogromnego byka lub bizona! :(
Ogromny strach mnie ogarnął i... się obudziłam.

Co może oznaczać taki sen?


Ogromny strach Cie ogarnal i...

Ja tam przedstawilem swoja wizje tego snu bez kombinowania.
No ale coz najpierw groza strach ,poradzcie co robic .
Potem Luth karty tarota obrazeczki a na obrazeczku grozny byczek z koszmarnego snu przerodzil sie w potulne zwierzatko i DZIALA!!!!!
niesamowite jak mozna prosto zlikwidowac strach.
Pamietam jak bylem kiedys maly i czegos tam sie balem to jakiez to bylo piekne jak mnie mamusia uspokoila ..sorry juz niepamietam czym.
Luth jestem pelen podziwu dla Twoich umiejetnosci ,a najbardziej zszokowalas mnie tym ze potrafilas powiedziec ze wyczuwasz ogromna energie ISABELLI SEMPERE .
Jak Ty to robisz ?moze inni tez by tak chcieli .
Moze postawilas jej tarota?
Mam tylko prosbe jedna ja niechce zeby ktos interesowal sie moja energia ,czy stawial tarota bo to MOJA OSOBISTA SPRAWA!!!!!!!!!!!!!! czym dysponuje i kim jestem .
Przepraszam
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec
Jezu drogi, Maciek, ogarnij sie troche - kto i po co mialby cokolwiek robic?
Ania ayalen
 
mak123 napisał(a):Jak Ty to robisz ?moze inni tez by tak chcieli .

To co zdarza mi się poczuć to bardzo niewiele wobec tego co pozostaje ukryte dla moich zmysłów. I wiem, że są osoby na forum, które też czują / widzą więcej :).

Ty też możesz. To co widzą "klasycznie" ludzkie zmysły to tylko ułamek rzeczywistości.

Jak zobaczyć więcej? Chcieć i wiedzieć, że istnieje więcej niż materia. Wszystko jest tak naprawdę drganiem, częstotliwością. Materia ma niską częstotliwość drgań, różne formy energii - wyższą.

Czasem zła lub złośliwa energia, złe słowo, zła myśl ma tak niską częstotliwość, że natychmiast wpływa na materię.. powoduje jakieś zdarzenie, pozornie może się wydawać losowe... Mój ojciec w sumie dysponuje właśnie taką energią. Zasoby potężne, ale niestety z wyboru złe i złośliwe. Szare, niepozytywne. Siła niszczenia wobec tego też dość potężna :).
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Mam troche inne zdanie .Kiedys jak by mi ktos wmawial ze wrozby tarota sie sprawdzaja to bym taka osobe wysmial i powiedzial bym mu zeby zajal sie czyms powazniejszym .
Tylko ze pozniej jedna osoba stawiala miTarota i jakis tez innych sytuacji, a tu prawie wszystko sie sprawdzilo .Ciekawe ze mozna tak za pomoca kart przewidziec co sie wydarzy.
Takze znane sa przypadki ze ktos potrafi wskazac gdzie leza zwloki.
Albo ze podroznik trafia na szamana w amazonii ,a ten mu na ziemi rysuje mape swiata i wskazuje palcem mowiac stad pochodzisz.I wiele wiele innych dziwnych przypadkow.
Ja tam niewierze w rzadna energie w tych przypadkach .
Enaergia przekazywana na takie odleglosci?i to zwlaszcza z martwego ciala gdzies daleko.
Sadze ze to to swiat duchowy jest przekaznikiem i to jest dla mnie o wiele bardziej logiczne.
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec
http://www.youtube.com/watch?v=GbhiIetU5Xc
Tak od 27 czy 29min.
Skad on to wie ze ktos jest leczony w danym momenice i co sie z nim dzieje?
Czy np ze ktos jest przed komputerem ,albo ze jakas kobieta zajdzie w ciaze choc dlugo wczesniej sie starala.
Jak to wyjasnic?
Wszystko dzieje sie na zywca.A najlepsze to jak ktos niewidzial od urodzenia ,pojawily sie lzy i zaczal widziec (nie na tym nagraniu akurat)
Przy tego typu uzdrowieniach pojawiaja sie mrowienia ,i uczucie ciepla.
Dlatego uwazam ze przekaznikiem jest swiat duchowy. :)
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec
Dla świata ducha / energii nie ma znaczenia odległość. Odległość ma znaczenie tylko dla świata materii. Gdy wyjdziesz z ciała w plan astralny w ułamku sekundy możesz się przemieszczać w dowolne miejsce.

teoria fotonów bliźnaczych napisał(a): Powstają z tego dwa fotony rozbiegające się w przeciwnych kierunkach. Z punktu widzenia fizyki klasycznej, są to dwa odrębne obiekty fizyczne, żyjące już każdy własnym życiem. Pomiar dokonany na jednym fotonie, nie powinien mieć żadnego wpływu na pomiary dokonane na drugim z nich. A co się okazało? Okazało się, że wręcz przeciwnie. Pomiary wykonywane na jednym z fotonów natychmiast odbijały się na pewnych cechach tego drugiego, nawet jeśli odległość między nimi była bardzo duża. W opisie kwantowym te dwa bliźniacze fotony, które powstały w jednym miejscu i potem rozbiegły się, cały czas stanowią jakby jeden obiekt, choćby dzieliła je odległość wielu lat świetlnych. A najciekawsza jest ta natychmiastowa reakcja drugiego fotonu na pomiary wykonywane na pierwszym. Najdosłowniej natychmiastowa.
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
niezaprzeczalnie z uwzglednieniem odwrotnosci; co w przelozeniu na materie oznacza ze jesli jedno nieruchliwe to.deugie nadmiernie, a jak.nefnk ma odciski.na stopach to drugie na glowie ...zapewne od stania na niej
Ania ayalen
 

Powrót do działu „Sny i świadome śnienie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron