Zjawisko snu, świadomego i tego zwykłego. Techniki oneironautyczne, opisy Waszych snów.

Post 19 sie 2006, 19:49

czlowiek nie jest jedynie cialem blakajacym sie po tej ziemi i pochlaniajacym niegrozne roslinki.
Specyfiki tego rodzaju jak salvia i calea, tudziez inne, wplywaja na delikatna strukture synaps, co moze miec powazne skutki. Bardziej jednak nalezy przejmowac sie aspektem energetycznym sprawy. Narkotyki, obojetnie czy uzalezniajace czy nie - sa jak lom, za pomoca ktorego wylamujemy drzwi do innych wymiarow. Raz wylamanych drzwi nie da sie wymienic ani naprawic. Uszkodzeniu, a czasem calkowitemu zniszczeniu ulegaja ciala subtelne. Zbudowanie ich zabiera cale lata a na odbudowanie - zazwyczaj nie starcza zycia.

Chyba jest jakis powod, dla ktorego "kazdy doszukuje sie jakichs skutkow ubocznych". Ten powod jest prosty: gdyz takowe istnieja.

A swoja droga: danonki to syf. :P
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 19 sie 2006, 22:17

troszkę zbaczamy z tematu snów... ale:
roślin jest wiele, jedne z nich są naszym pożywieniem lub pożywieniem istot, które zjadamy, inne nas leczą lub produkowane są z nich substancje, które nas leczą, jeszcze inne mogą nas zabić, no i są i takie które powodują tzw. odmienne stany świadomości.
Ale nie możemy mówić konkretnie że narkotyk jest zły lub powoduje takie czy inne reakcje. Bo przyjęło się, że w Polsce i na świecie określa się tym pojęciem kilkaset różnych roślin i substancji o przeróżnych właściwościach. Możemy tak powiedzieć np. o alkoholu (etylowym), że jest taki i taki, i że powoduje takie i takie skutki, bo i w winie, piwie i innych trunkach jest ten sam związek chemiczny. Jednak trzeba pamiętać, że rośliny określane mianem narkotyków nie zawierają tego samego związku chemicznego. Są to bardzo różne pod względem budowy substancje chemiczne zawarte w wielu roślinach.
Owszem są rzeczy niedobre. jest nią np. heroina. środek ten uzależnia psychicznie i fizycznie i zmusza cię do ciągłego brania czy tego chcesz czy nie, ale niektóre substancje wręcz przeciwnie, mogą tak na ciebie wpłynąć że już nigdy ich nie spróbujesz.
Mówiąc, że jakiś środek halucynogenny uszkadza synapsy w mózgu, trzeba logicznie pomyśleć. Jeżeli coś uszkadza moje synpsy to mam halucynacje. Ale skoro po chwili powracam do normalnego stanu, to znaczy, ża albo synapsy się naprawiły albo nie zostały uszkodzone... :-)
Jeżeli chodzi o przeniesienie się do innych wymiarów, to osobiście nie wierzę aby człowiek mógł to zrobić w jakikolwiek sposób. (jak rybka z akwarium sprawdzi co dzieje się np. u mnie w samochodzie, nie jest ona stworzona do istnienia w innym wymiarze, ani do wglądu w ten wymiar... choć to nadal trzy wymiary)
Trzeba również pamiętać, że nad tego rodzaju substancjami pracują światowej sławy nobliści, chodzi oczywiście o badanie ludzkiej psychiki i zastosowanie ich w medycynie.
Ostatnio edytowano 29 sie 2006, 15:51 przez aztekium, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 19 sie 2006, 22:27

leaozinho napisał(a):Specyfiki tego rodzaju jak salvia i calea, tudziez inne, wplywaja na delikatna strukture synaps, co moze miec powazne skutki.

Czy mozesz przytoczyc jakis link z artykulem ze salvia czy calea ma taki wplyw na nasz organizm, i o jakie skutki chodzi? Z checia bym sie dowiedzial. Czy byly jakies badania ktore to dowodzily?

Tak naprawde wszystko co jesz czy pijesz w jakis sposob wplywa na nasz organizm, mieso, maslo, ser wszystko (skutki negatywne). Z takim podejsciem nic nie moglbym spozywac.
leaozinho napisał(a):Bardziej jednak nalezy przejmowac sie aspektem energetycznym sprawy.

Tu przyznaje, nie mam pojecia o owym problemie... chociaz nie wydaje mi sie abym mogl sobie zrobic jakas energetyczna krzywde, skoro ulatwia osiaganie np jakichs innych stanow swiadomosci lub glebsze doswiadczenia w innych stanach.
leaozinho napisał(a):Narkotyki, obojetnie czy uzalezniajace czy nie - sa jak lom, za pomoca ktorego wylamujemy drzwi do innych wymiarow. Raz wylamanych drzwi nie da sie wymienic ani naprawic. Uszkodzeniu, a czasem calkowitemu zniszczeniu ulegaja ciala subtelne. Zbudowanie ich zabiera cale lata a na odbudowanie - zazwyczaj nie starcza zycia.

Czyli bezproblemowy dostep do innych stanow swiadomosci? Jesli tak to wlasnie o to mi chodzi, aby nie meczyc sie miesiacami tylko w chwili kiedy zapragne odwiedzic jakis "inny wymiar". Taki jest cel spozywania owych roslinek. Pozatym z gory wrzucasz wszystko do jednego worka, salvia = "niedobry" narkotyk.
leaozinho napisał(a):Chyba jest jakis powod, dla ktorego "kazdy doszukuje sie jakichs skutkow ubocznych". Ten powod jest prosty: gdyz takowe istnieja.

I bardzo dobrze, tylko to wcale nie znaczy ze kazda roslinka, jakis inny "specyfik" takie skutki uboczne posiada. Dlatego tez wiele o Salvi wczesniej czytalem i o zadnych skutkach ubocznych nie slyszalem
A swoja droga: danonki to syf. Razz

Ponoc jednak zdrowe... :P
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 20 sie 2006, 21:41

Niestety nie moge podac Wam zadnego zrodla. Po prostu rozmawialem o tym z przyjaciolmi, ktorzy troche znaja sie na rzeczy.
Masz racje, Meph, ze wszystko co spozywamy wplywa na nas - rowniez negatywnie. Dlatego tez obdarzeni jestesmy tzw "zdrowym rozsadkiem" by wybierac typ pozywienia, ktory wplywa na nas najkorzystniej albo tez czyni najmniej szkody.
Mozna spozywac rozne rzeczy jesli tylko mamy pewnosc, ze nie wplyna one nieodwracalnie destrukcyjnie na nasza istote.

Skoro przyznajesz, ze nie masz pojecia o energetycznych konsekwencjach zazywania srodkow halucynogennych lub poglebiajacych odmienne stany swiadomosci - trudno jest mi Twoje wrazenia brac jako wazacy argument. To troche jak z promieniowaniem, ktorego sa przeciez rozne typy: widzialne i niewidzialne. Gdybys nie znal promieni RTG to moglbys powiedziec, ze wydaje ci sie, ze nie sa wcale szkodliwe bo nie widac natychmiastowo ich skutkow, ba - nawet nie widac ich samych. Tymczasem prawda jest troszke inna...
Substancje, o ktorych mowimy nie powoduja bezproblemowego dostepu do odmiennych stanow swiadomosci. Problemem sa konsekwencje takiego wejscia w te stany. Wyobraz sobie, ze chcesz sie dostac do swojego wnetrza, ktore jest zamknietym domem. Czy lepiej jest poszukac klucza i otworzyc drzwi, nawet jesli to zajmie troche czasu - czy tez wjechac przez sciane buldozerem? ak bedzie wygladac Twoje wnetrze po takiej akcji? Czy bedzie moglo spelniac swoje funkcje normalnie? Smiem watpic...

Nie chce wrzucac wszystkiego do jednego worka. Po prostu efekty uboczne stosowania takich specyfikow pojawiaja sie czasem wczesniej a czasem pozniej. Moze wystapic uzaleznienie ale nie musi. Jednakze przy badaniu aury osoby, ktora zazywa narkotyki, lub po prostu substancje, zawierajace alkaloidy roznego typu - mozna stwierdzic zmiany, jakie w tej aurze wystepuja. Nie sa to, niestety zmiany na lepsze.

W naszej epoce ludzie przyzwyczaili sie, ze otrzymuja wszystko bez wysilku: potrzebuje informacji? op, google i mam tysiace stronek!, potrzebuje przemiescic sie 2000 km? op, wsiadam w samolot i pare godzin pozniej jestem na miejscu!, jestem glodny? op, i mam gotowa kanapke, prosto z automatu (pelna konserwantow, co prawda ale za to jak szybko!)... Poswiecamy co raz mniej energii na poszukiwania. Musimy miec efekty szybko bo jesli nie to sie nudzimy albo zniechecamy i przeskakujemy na nastepny kanal tv...
Tymczasem prawdziwe opanowanie przychodzi z czasem i jest proporcjonalne do wlozonego w jego zdobycie wysilku. Pewnie kilkoro z Was zrobi gwiazde (prosta akrobacja) ale ilu zrobi ja na jednej rece? ilu bez udzialu rak? Na to nie ma pigulki, ktora moznaby polknac. Nie ma fast upload'u jak w matrixie. Trzeba cwiczyc.
Podobnie jest ze swiadomym wyjsciem z ciala, z telepatia, jasnowidzeniem, czytaniem aury, operacjami eterycznymi i dzialaniem w miedzywymiarowosci...

no ale, kazdy jest odpowiedzialny za siebie przeciez. Konsekwencji wlasnych czynow i decyzji bedziecie doswiadczac Wy sami, nikt inny.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 21 sie 2006, 11:24

Na salvi, to nikt się jeszcze za bardzo nie zna.
Może za wyjątkiem indian, którzy jej używają od dawna.
Bo pierwszy biały spróbował jej dopiero 1961 r. Szczątkowe informacje o tej roślinie do Polski docierały po 1980 r. W 1982 wyizolowano salvinorin. Dopiero od doku 2001 następuje większe zainteresowanie tą rośliną. A wzmożony handel nią w Polsce zaobserwowałem dopiero od 2005 roku. Więc roślina zupełnie nie zbadana.
Trudno więc mówić o tym jakie efekty i uszkodzenia ze sobą niesie bo żaden naukowiec tego nie sprawdził, bynajmniej nic o takich nie wiadomo.
Inaczej jest np. w przypadku marichuany, która jest znana już od stuleci.
Tylko że mimo wszystko żadan naukowiec nie sprawdzi nam czy dany związek chemiczny ma wpływ na aurę i 'drzwi do czwartego wymiaru' bo żaden naukowiec w takie rzeczy nie wierzy i nie potrafi ich udowodnić. Więc nie jest też możliwe zmierzenie wpływu na coś czego nie ma. :-)
Ostatnio edytowano 29 sie 2006, 15:53 przez aztekium, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 21 sie 2006, 12:02

leaozinho napisał(a):Skoro przyznajesz, ze nie masz pojecia o energetycznych konsekwencjach zazywania srodkow halucynogennych lub poglebiajacych odmienne stany swiadomosci - trudno jest mi Twoje wrazenia brac jako wazacy argument. To troche jak z promieniowaniem, ktorego sa przeciez rozne typy: widzialne i niewidzialne. Gdybys nie znal promieni RTG to moglbys powiedziec, ze wydaje ci sie, ze nie sa wcale szkodliwe bo nie widac natychmiastowo ich skutkow, ba - nawet nie widac ich samych. Tymczasem prawda jest troszke inna...

Bo to byla tylko moja hipoteza. Probowalem w jakis logiczny sposob rozwiazac owa watpliwos, ponoc ciezko uzyskac np. OOBE nie bedac w pelni sil energetycznych.

Owszem, rozne promieniowania sa i o nich wiadomo bo zostaly naukowo dowiedzione dlatego tez chcialem sie cos dowiedziec o negatywnym wplywie salvii, calea'i i tym podobnych roslin, poniewaz poki co o nich nie slyszalem.
leaozinho napisał(a):Substancje, o ktorych mowimy nie powoduja bezproblemowego dostepu do odmiennych stanow swiadomosci. Problemem sa konsekwencje takiego wejscia w te stany. Wyobraz sobie, ze chcesz sie dostac do swojego wnetrza, ktore jest zamknietym domem. Czy lepiej jest poszukac klucza i otworzyc drzwi, nawet jesli to zajmie troche czasu - czy tez wjechac przez sciane buldozerem? ak bedzie wygladac Twoje wnetrze po takiej akcji? Czy bedzie moglo spelniac swoje funkcje normalnie? Smiem watpic...

Rownie dobrze moge powiedziec ze staram sie w latwy i szybki sposob odnelezc droge, klucz do tych drzwi, kwestia uzytych slow...

Nawet jesli faktycznie tego typu rosliny niosa za soba jakies negatywne skutki, a nie zostalo to jeszcze zbadane, to powiedzmy ze poswiece sie dla nauki ;) ktos musi :P Mysle ze do takiego konsensusu mozemy dojsc ;) bo jednak poki co nasza rozmowa to tylko gdybologia poki nie bedzie poparta faktami, tylko domyslami. :)
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 22 sie 2006, 14:04

aztekium napisał(a):Tylko że mimo wszystko żadan naukowiec nie sprawdzi nam czy dany związek chemiczny ma wpływ na aurę i 'drzwi do czwartego wymiaru' bo żaden naukowiec w takie rzeczy nie wierzy i nie potrafi ich udowodnić. Więc nie jest też możliwe zmierzenie wpływu na coś czego nie ma.

Nie wiem czy naukowcy sa najlepszym gronem do kierowania zapytan o wplyw halucynogenow na aure i ciala energetyczne czlowieka.
Jesli chesz przeprowadzic jakies eksperymenty to porownaj zdjecia kirlianowskie swojej dloni przed i po zazyciu jakiegos srodka halucynogennego.
Jesli nie wierzysz w istnienie czegokolwiek poza cialem fizycznym, to nie bedziemy wogole rozmawiac o aurze, a halucynogeny beda po prostu substancjami chemicznymi powodujacymi "odlot" i prowokujacymi wizje, ne majace nic wspolnego z rzeczywistoscia.
To, ze obecna nauka nie potrafi czegos udowodnic badz nie dysponuje odpowiednimi narzedziami pomiarowymi, nie oznacza wcale, ze mozna swobodnie negowac istnienie sfery energetyczno-duchowej zycia czlowieka.


Meph napisał(a):Rownie dobrze moge powiedziec ze staram sie w latwy i szybki sposob odnelezc droge, klucz do tych drzwi, kwestia uzytych slow...

Sek w tym, ze nie mozna tych slow uzyc w tym przypadku. Dlatego, ze roslinki te nie beda kluczem lecz buldozerem z mojego przykladu.
Najszybciej i najbezpieczniej do odmiennych stanow swiadomosci mozna dotrzec zmieniajac swa swiadomosc.

Meph napisał(a):Nawet jesli faktycznie tego typu rosliny niosa za soba jakies negatywne skutki, a nie zostalo to jeszcze zbadane, to powiedzmy ze poswiece sie dla nauki ktos musi Mysle ze do takiego konsensusu mozemy dojsc bo jednak poki co nasza rozmowa to tylko gdybologia poki nie bedzie poparta faktami, tylko domyslami.

Alez prosze bardzo! Jak napisalem w poprzednim poscie: kazdy decyduje za siebie i potem zbiera plony swoich decyzji.
Twoje "poswiecenie" jest podyktowane wielkim podnieceniem i ciekawoscia a nie prawdziwa wola odkrycia prawdy.
Zastanow sie tylko Co tak naprawde poswiecasz? Czy warto to poswiecac dla kilku chwil zwiekszonej sensytywnosci i ograniczonego wgladu w swiaty rownolegle?
Mowiac to nie opieram sie na domyslach lecz na faktach z mojego zycia. Gdybanie pozostawiam ignorantom.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 22 sie 2006, 15:15

Alez oczywiscie ze w glownej mierze kieruje mna ciekawosc, dlatego napisalem z przymruzeniem oka. Widzisz, moim priorytetem jest OOBE, LD i stad moje zainteresowanie takimi roslinami. Ponoc jakis naukowiec wysnul teorie ze salvia poprzez a moze pomimo swego psychedelicznego dzialania pobudza rejony w mozgu odpowiedzialne za poczucie cielesnosci i swiadomosci jako takiej, rozdzielajac je, zaburzajac, w efekcie czego dochodzi do OOBE albo LD (badz tez jakies halucynacje).
leaozinho napisał(a):Mowiac to nie opieram sie na domyslach lecz na faktach z mojego zycia. Gdybanie pozostawiam ignorantom.

Coz, niektorzy ludzie musza przezyc chyba wszystko na wlasnej skorze ;)
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 29 sie 2006, 23:15

leaozinho napisał(a):Nie wiem czy naukowcy sa najlepszym gronem do kierowania zapytan o wplyw halucynogenow na aure i ciala energetyczne czlowieka.

No masz rację, jednak naukowcy to chyba jedyne osoby które faktycznie pracują nad środkami halucynogennymi. Dobrym przykładem był Albert Hofmann. No i nie można zapominać, że rośliny halucynogenne dały początek wielu lekarstwom.
leaozinho napisał(a):Jesli chesz przeprowadzic jakies eksperymenty to porownaj zdjecia kirlianowskie swojej dloni przed i po zazyciu jakiegos srodka halucynogennego.

No własnie, :-) Chyba faktycznie się nie dogadamy. lub będzie to trudne. Ty mi mówisz porównaj zdjęcia kirlianowskie, a ja uważam że te zdjęcia to bzdura.
Nie będę gołosłowny i proponuję do przeczytania krótki, lecz rzeczowy artykuł:
http://magazin.spojrzenie.com.pl/aura.p ... rlianowski
Można zobaczyć tam również jaka jest aura nie tylko ręki ale np krzyżyka, czy jakiegoś innego świętego symbolu ;-) Napisał to Doktor z Universytetu Melbourne, wolę zaufać jemu.
leaozinho napisał(a):Jesli nie wierzysz w istnienie czegokolwiek poza cialem fizycznym, to nie bedziemy wogole rozmawiac o aurze, a halucynogeny beda po prostu substancjami chemicznymi powodujacymi "odlot" i prowokujacymi wizje, ne majace nic wspolnego z rzeczywistoscia.

W istnienie duszy, aury (w sensie energetycznym a nie cieplnym), czakr, miriad, czy jak to zwą nie wierzę ale oczywiscie wierzę, że istnieje cokolwiek poza ciałem fizycznym, ale nie związane z przyszłym życiem człowieka po śmierci. Sam wyrabiam swoje poglądy i być może pod jakimś wpływem je zmienię, lecz póki co są takie a nie inne. A substancjami halucynogennymi zainteresowałem się właśnie dla tego, że chciałem upewnić się w moich przekonaniach. Jest oczywiste, że działają one na mózg a nie na duszę. Gdyby działały na duszę to pewno mogła by ona się przenieść w inne wymiary. Dopuszczam np. istnienie innego wymiaru, choc nie mam żadnych dowodow.
leaozinho napisał(a):To, ze obecna nauka nie potrafi czegos udowodnic badz nie dysponuje odpowiednimi narzedziami pomiarowymi, nie oznacza wcale, ze mozna swobodnie negowac istnienie sfery energetyczno-duchowej zycia czlowieka.

Mogła by np udowadniać zasadę działania pioruna kulistego. Jest to niemożliwe z fizycznego punktu widzenia i nie znaczy to, że kiedyś nie udowodni.
Ale takie rzeczy jak aura, czy te zdjęcia, i inne tego typu energie są udowodnione i nauka nawet nie próbuje ich udowadniać bo ich nie ma, w podręczniku do fizyki tego nie znajdziesz. To są tylko następstwa wierzeń różnych kultur, które uważa się za bardzo mądre a w rzeczywistości tak jest.
No tutaj się zgodzę, ale po części. Nauka nie wyjaśnia wszystkiego. Ale przyznacie, że wyjaśnienia naukowe mają sens. I to co wyjaśnione przez naukę jest niepodważalne:
Dawniej przypisywano bogom zacmienie księżyca, nauka nam to wyjaśniła i dziś nie mówimy, że jest inaczej.
Mówiono, że Zeus miota piorunami, dziś rozumiemy wyładowania atmosferyczne.
Wierzono, że płaska ziemia spoczywa na żłówich grzbietach, i nauka to podważyła.
Zmierzam do tego, że jeżeli coś już jest udowodnione przez naukę to bardzo rzadko jest podważane (choć są wyjątki).
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 30 sie 2006, 12:07

leaozinho napisał(a):Nie wiem czy naukowcy sa najlepszym gronem do kierowania zapytan o wplyw halucynogenow na aure i ciala energetyczne czlowieka.

Kto więc jest? Propagatorzy zabobonów?

Co do nauki - nauką nazywam naukowe, racjonalne podejście, nie ludzi nazywających się naukowcami, ci bowiem podlegają korupcji, układom, własnym przekonaniom i wierzeniom.

Meph napisał(a):salvia poprzez a moze pomimo swego psychedelicznego dzialania pobudza rejony w mozgu odpowiedzialne za poczucie cielesnosci i swiadomosci jako takiej, rozdzielajac je, zaburzajac, w efekcie czego dochodzi do OOBE albo LD


Sam wspomniałeś o halucynacji, dlaczego więc wierzysz, że możesz wyjść z ciała, skoro to mogą być tylko przewidzenia?

leaozinho napisał(a):Skoro przyznajesz, ze nie masz pojecia o energetycznych konsekwencjach zazywania srodkow halucynogennych lub poglebiajacych odmienne stany swiadomosci - trudno jest mi Twoje wrazenia brac jako wazacy argument. To troche jak z promieniowaniem, ktorego sa przeciez rozne typy: widzialne i niewidzialne. Gdybys nie znal promieni RTG to moglbys powiedziec, ze wydaje ci sie, ze nie sa wcale szkodliwe bo nie widac natychmiastowo ich skutkow


Skoro ktoś nie wierzy w działanie tych środów na jakieś tam "energie" to jest to chyba lepszy argument niz wymyślenie sobie istnienia ich, a potem dopisywanie do tego że jakieś substancje na te "energie" wpływają.
Promieniowanie akurat jest odkryte, w jakimś stopniu wyjaśnione naukowo, jest do zmierzenia. "Energie" o których się mówi to domysł, oparty jedynie o odczuciach.

Wracając do tematu - rośliny halucynogenne dają tylko halucynacje. Nie są to raczej odmienne stany świadomości, ale umysłowy śmietnik.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 30 sie 2006, 12:08

leaozinho napisał(a):Nie wiem czy naukowcy sa najlepszym gronem do kierowania zapytan o wplyw halucynogenow na aure i ciala energetyczne czlowieka.

Kto więc jest? Propagatorzy zabobonów?

Co do nauki - nauką nazywam naukowe, racjonalne podejście, nie ludzi nazywających się naukowcami, ci bowiem podlegają korupcji, układom, własnym przekonaniom i wierzeniom.

Meph napisał(a):salvia poprzez a moze pomimo swego psychedelicznego dzialania pobudza rejony w mozgu odpowiedzialne za poczucie cielesnosci i swiadomosci jako takiej, rozdzielajac je, zaburzajac, w efekcie czego dochodzi do OOBE albo LD


Sam wspomniałeś o halucynacji, dlaczego więc wierzysz, że możesz wyjść z ciała, skoro to mogą być tylko przewidzenia?

leaozinho napisał(a):Skoro przyznajesz, ze nie masz pojecia o energetycznych konsekwencjach zazywania srodkow halucynogennych lub poglebiajacych odmienne stany swiadomosci - trudno jest mi Twoje wrazenia brac jako wazacy argument. To troche jak z promieniowaniem, ktorego sa przeciez rozne typy: widzialne i niewidzialne. Gdybys nie znal promieni RTG to moglbys powiedziec, ze wydaje ci sie, ze nie sa wcale szkodliwe bo nie widac natychmiastowo ich skutkow


Skoro ktoś nie wierzy w działanie tych środów na jakieś tam "energie" to jest to chyba lepszy argument niz wymyślenie sobie istnienia ich, a potem dopisywanie do tego że jakieś substancje na te "energie" wpływają.
Promieniowanie akurat jest odkryte, w jakimś stopniu wyjaśnione naukowo, jest do zmierzenia. "Energie" o których się mówi to domysł, oparty jedynie o odczuciach.

Wracając do tematu - rośliny halucynogenne dają tylko halucynacje. Nie są to raczej odmienne stany świadomości, ale umysłowy śmietnik.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 30 sie 2006, 12:40

Nightwalker napisał(a):Sam wspomniałeś o halucynacji, dlaczego więc wierzysz, że możesz wyjść z ciała, skoro to mogą być tylko przewidzenia?

Poki co opierajac sie jedynie na raportach osob zazywajacych Salvie (ja narazie czekam az moja roslinaka urosnie jeszcze) wiem iz sposob dzialania owej rosliny zalezy od sposobu jej zazycia (metoda kulki, susz, ekstrakt itd.), od ilosci jej spozywania oraz podatnosc osob spozywajacych na salvinorum A (enzym bedacy w salvii odpowiedzialny za jej wlasciwosci). Od tych warunkow zalezy czy sa to tylko zwykle halucynacje, jakies falowania, inne postrzeganie swiata, badz wiecej, kontrolowane sny albo OOBE. Pewnie, jesli ktos teraz powie ze chce jakis dowod ze OOBE to nie jest to samo co halucynacja badz wlasnie jakis kontrolowany sen, przywidzenie, to mu takiego nie podam, i watpie czy go przekonam, jak sam to przezyje to zrozumie, poki sam tego nie przezylem (OOBE) tez w to nie wierzylem a kumpla ktory mi o tym opowiadal uwazalem za wariata... Takie przezycia zmieniaja zycie, zmieniaja poglady i swiatopoglad. Takze wszystko sie zmienia po przezyciu takiego zjawiska na wlasnej osobie.
Opierajac sie na tym cytacie moim ktory przytoczyles: osoby ktore sa bardzo zwiazane ze swoim cialem materialnym raczej nie pamietaja OOBE gdyz ich umysl nie pozwala im na zapamietanie takiego zjawiska gdyz dla niego jest to raczej nie mozliwe. Tak dziala nasz umysl i podswiadomosc. Salvia natomiast na to pozwala aby czlowiek, a w zasadzie jego umysl, czul mniejsze przywiazanie cielesne (dziwnie to brzmi ale co tam ;p )
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 24 mar 2007, 10:31

Meph napisał(a):Slyszalem jeszcze ze mozna gdzies kupic ziarenka, ale nie wiem czy w naszym klimacie cos wyrosnie, nie wydaje mi sie aby chodowla Calea'i byla mozliwa u nas... (bo to rosnie ponoc tylko w Mexyku...)

uprawa (nie chodowla. calea to nie chomik) jest możliwa, lecz do najłatwiejsztch nie należy. info: http://www.psychodelicznosc.fora.pl/viewtopic.php?t=232
nie jest ona niestety opłacalna, jeśli ktoś chce z niej pozyskiwać susz.
jeśli chodzi o darmowe źródło suszu to zdecydowanie lepiej sobie kupić gotowy susz\ekstrakt w sklepie internetowym. do kilkudniowej kuracji musiałbyś ogołocić całą roślinkę, którą uprawiałeś przez rok. a i to z niepewnym skutkiem.
poza tym co zrobisz jeśli na ciebie calea jednak nie podziała (wcześniej warto by troszku poćwiczyć medytacji w kierunku LD) to co zrobisz z sadzonką (zakłądając, że przeżyje i odrośnie)? żywa sadzonka jest dobra, ale dla pasjonatów etnobotaniki i ludzi parających się zarobkwym wytwarzaniem suszu/ekstraktu. ale do tego drugiego potrzeba dużo więcej jak jedną roślinkę na parapecie.
Coen Mężczyzna
 
Posty: 2
Dołączył(a): 24 mar 2007, 10:23

Post 24 mar 2007, 16:44

Ja na 1szy raz kupilem sobie 30 gram Calea`y ... i od kad ja zaczalem brac - czestotliwosc LD mi zmalala :P Lajtowo podchodze z dystansem do tego ziolka - ale jeszcze troche potestuje.
'Cokolwiek pomiedzy ludzmi konczy sie, znaczy nigdy sie nie zaczelo, gdyby prawdziwie sie zaczelo - nie skonczylo by sie, skonczylo sie bo sie nie zaczelo... cokolwiek prawdziwie sie zaczyna, nigdy sie nie konczy'
Avatar użytkownikapepex Mężczyzna
Zip
 
Posty: 393
Dołączył(a): 22 sty 2007, 20:51
Lokalizacja: KT-95 :P
Droga życia: 7
Typ: 7w8
Zodiak: Rak

Post 26 mar 2007, 15:49

Myslac racjonalnie to jezeli Calea zwiększa ilość i intensywność snow to musi dzialac na okreslone osrodki w mozgu, najpewniej poprzez pewne receptory lub zmiane struktury blony - bardzo selektywnie, gdyz dziala tylko slabo uspokajajaco. Nie sadzicie ?
magicznyogrod_p Mężczyzna
 
Posty: 1
Dołączył(a): 08 mar 2007, 23:19

Powrót do działu „Sny i świadome śnienie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość