Psychologia Ezoteryki

[2Jacks]

Oj:). Ku mojemu zaskoczeniu, wręcz zdumieniu wyczuwam agresje w twoim poscie

Spokojnie dwa Jacki, jesteś niezagrożony przeze mnie ani przez chwilę. : )

Nie potrafisz być nikim oprócz siebie.

To najlepszy żart tysiąclecia. xDDD

Po pierwsze, to nie wiem po co mnie zapewniasz o własnej niezagrażalności. Nigdy nie poczułem sie zagrożony, ja nawet nie miałem poczucia że w jakikolwiek sposób sie ścieramy. Po drugie to są dwa jopki Sindbadzie.

Jest coś takiego jak reakcja upozorowana. Jesli pograsz w pokera online, to zauwazysz pewna prawidłowośc. Wrzucasz pieniądze, a przecwinik od razu sprawdza... a potem sie okazuje, że miał słaba pare. Czyli był słaby, wiedział to, ale starał sie mnie przestraszyć okazując pozorna pewność siebie. To mechanizm szeroki bilogicznie i psychologicznie.
Twój komentarz "To jest najelpszy żart tysiąclecia" to własnie takowa reakcja. Intelektualna reakcja upozorowana.

Bo przecież nawet jesli sie ze mną nie zgadzasz, to chyba moje spojrzenie nie jest tak dziwne. Mysle że wśród ogółu społeczenstwa jest miazdząco powszechniejsze, niż to twoje. Więc twoje wielkie rozbawienie jest własnie takową intelektualną reakcją upozorowaną. Ponieważ doskonale wiesz, że możesz być tylko sobą, tylko sobą. Niech bedzie że jeszcze nie osiągnołęś swojego potencjału, ale bedziesz mógł być sobą. Ty piszesz, że możesz być wieloma osobami, w tym nieżyjącym Osho . No mi nadal sie wydaje, że nie możesz. Jestem tego pewien.

Nie jestem tobą, więc nie wiem kim jest wiercikrącek

"Jeżeli zamarza cząstka wody - ten akt powoduje zamarzanie reszty - cząsteczki nie buntują się.
Jeżeli lód zacznie się roztapiać roztopią się wszystkie cząsteczki - bez wyjątku.

Zacznij marudzić na drobne pierdoły - zaczniesz Nienawidzić Życia.
Zacznij rozumieć i kochać to co masz - chyba nie muszę mówić prawda?

Jesteś fizycznie w 70% wodą.
Znakomita fizyczna część Ciebie nie potrafi odmówić raz zaczętemu procesowi. " Analogia sama w sobie urzekająca, tylko nie wiem co to ma wspólnego z tematem.

"Bo tak już mam, że ja nie myślę co piszę.
I dopiero jak napiszę to mogę zobaczyć co napisałem... xD
Prawie tak jakbym to nie ja mówił czy pisał.. xDDD" Tutaj troche mina mi żednie. Zaczynam odczuwac jakby powage sytuacji i sie troche martwić. To juz zaczyna byc zbyt popieprzone

"Czy to nie oczywiste, że każdy z Nas ma wpływ na Wszystko? : )" Przykro mi, ale żaden z nas nie ma wpływu na wszystko.

[Sinbard Blackbird]

Dobrze, bardzo dobrze. : )
Pokazałeś wszystko z drugiej strony.
Teraz ktoś sobie będzie mógł wybrać, nie będzie dzięki temu ubezwłasnowolnienia.

Równowaga Została Utrzymana.

A moje rozbawienie wynika, z tego, że się z Tobą najprościej w świecie ZGADZAM.
Podpisuje się pod opinią o Osho łapkami i nogami.
I idę w tej zgodzie ciut dalej.
Dalej nie znaczy dalej w sensie jakościowym.
Ten worek, do którego wkładamy słowa gdzieś prowadzi.
Można też powiedzieć "nie posiada dna".
Nie jest zbiorem zamkniętym.
Więc to taki jakby tunel z napisami na ścianie...
Gdzie Cię zaprowadzi zadecydujesz sam jako istota oddzielna bądź nieoddzielna.
Ja [sam dla siebie] rozciągam tylko "bąbelek" dla samej przyjemności rozciągania.

Może to tak wyglądać, że zostałeś uwikłany w intelektualnego pozowanego pokera.
Cóż...
Co sobie wybierzesz. : )

Co ma wspólnego większość moich wypowiedzi?
Czy nie dotknęliśmy właśnie PSYCHOLOGII EZOTERYKI?
Podzieliłeś się z Nami ciekawym psychologicznym spostrzeżeniem.
Szczerze, to nie wiem czy wygrzebałbym coś takiego samemu.

No bo widzisz, popieprzonymi możemy nazwać wiele rzeczy.
Ważne, żebyś bawił się dobrze w cokolwiek nie przyjdzie Ci grać.

Powiedziałem:
"Spokojnie dwa Jacki, jesteś niezagrożony przeze mnie ani przez chwilę. : )"
Żebym miał pewność, że wiesz, ze to zabawa.
I że będziesz się śmiał razem ze mną. : )

Bo duchowość to zabawa wiesz?
Fajne, ciekawe spędzanie czasu.
Nie mniej nie więcej.

Skoro możemy wszystko, możemy bawić się w "myślenie czy przypadkiem ktoś źle nie pomyśli o mojej intencji".
Ale w to bawi się większość świata.
Nie powiem, że to jest gorsze...
Ale jest wiele zabaw, które nie ujrzały światła dziennego.
Nie zobaczymy ich jak będziemy wracać do starych, utrwalonych zabaw...
Bo zabraknie nam czasu.
Najzwyczajniej w świecie. : )

[Ayalen]

Reaktywuje ten watek, nasunal mi kilka refleksji...
Przeczytalam ,,odrzucilo mnie od Osho i od Tolla", i mysle ze nie o to chodzi, a raczej o umiejetnosc odnajdywania czastki tego co jest w sobie, wiec i rozkochanego w zyciu, radosnego wariata Oshona, i madrego, cieplego Tolla, i wielu wielu innych. To czego nie dostrzegamy -istnieje, to tylko my tego nie widzimy. Pamietajmy ze wszystko zawiera sie w nas, i to my jestesmy zrodlem wszystkiego. Wiec nim cokolwiek odrzucimy, przyjrzyjmy sie uwaznie-odrzucamy czastke siebie, dlaczego?
Nasz nieszczesny nawyk oceniania, klasyfikowania, doszukiwania sie we wszystkim ,,drugiego dna"...Osho jest pieknym radosnym tancem, pokazuje jak powiekszyc przestrzen wolnosci, ktoz z nas nie lubi tanczyc? Nie odrzucajmy wiec tanca dlatego tylko ze nie znamy krokow, pozwolmy sobie na improwizacje, niech nas uniesie melodia, ta ktora slyszal Osho. Padly slowa o poligamii...zapytam: czy milosc jest egoistycznie ograniczona do ja- moje?
Dobra materialne, coz...tez wole medytowac w wygodnym samochodzie niz o suchym dziobie i pustych kieszeniach. Ludzkie, a Osho byl tylko czlowiekiem, nie zapominajmy o tym. Tylko i az czlowiekiem, majacym prawo do tego by bladzic, dokladnie tak jak my.
Wiec odnajdujmy w sobie te nasza wspolna czastke, w kazdym jej przejawie jestesmy my, zwykli niezwykli... Ludzie.