Prądy religijne, wielkie religie i małe nurty. Sekty, założyciele, wiadomości.

Statystyka a rzeczywistość

Post 23 mar 2008, 13:52

Według rocznika statystycznego w Polsce żyje 34,158,305 katolików... czyli 89%

Statystyka jest oczywiście wynikiem tego, ilu jest ochrzczonych.

Chciałbym wzbudzić dyskusję na temat waszych przewidywań, bo bardzo mnie to interesuje, jak myślicie w jakim kierunku pójdą zmiany w strukrurze wyznaniowej naszego kraju, za 10, 20, 50 lat. A są moim zdaniem nieuniknione.

Jak myślicie, czy pójdzie to w kierunku "europejskim" czy "amerykańskim". Czyli.. czy ludzie zaczną poprostu odchodzić od wiary na rzecz bezwyznaniowości, czy może wybuchnie boom na bycie buddystą, shintoistą... albo te wszystkie scientologie itp...

Na to pytanie nie mam zdania... chociaż znając ogrom amerykanizacji naszego spoleczenstwa to pewnie to drugie.

A co do procencików... szacuję, że co dziesięć lat wmiarę odchodzenia starszych pokoleń procent ten będzie malał drastycznie (ale tylko w praktyce) w statystykach nadal wsyscy bedą ochrzczenii... bo każdy wie jak wygląda przymusowy chrzest w KK..

Ale myślę też, że za około 15-20 lat... nagle polacy się zorientują, że 3/4 spośród nich nie jest katolikami a momo to statystyki bedą pokazywac 80% :lol: I wtedy nastąpi boom apostazjii i zostanie z 15-20 %

takie są moje przewidywania.
"Tempus edax rerum - Czas... pożeracz wszystkiego" Owidiusz
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
Avatar użytkownikaPax Mężczyzna
 
Imię: Kamil
Posty: 246
Dołączył(a): 24 sty 2008, 15:38
Lokalizacja: Planeta Ziemia
Droga życia: 4
Typ: Włóczęga (4w5)
Zodiak: Panna / Tygrys Ogień

Post 23 mar 2008, 19:27

I wtedy nastąpi boom apostazjii i zostanie z 15-20 %


OBY!

Bo jest w tych 89% tak dużo "pseudowierzących niepraktykujących" że szok... a jeśli wreszcie skumają, że w sumie nie wierzą w Boga a, jak to ładnie powiedziałeś, "dopełniają ten procent statystycznych wierzących", i dokonają apostazji, to wreszcie wysoko postawieni ludzie zrozumieją że katolicy to nie wszyscy...

W sobote w wiadomościach w TVN gadali "modlitwa przedłuża życie.... wierzący dzięki wierze czują się szczęśliwsi..." - niby OK bo nie użyli słowa "katolik", tylko "wierzący", ale jak obok tego pokaże sie księdza który wypowiada się na ten temat to wiadomo już że dla katolików wszyscy "wierzący", ale w innej wierze, to po prostu poganie... i tyle ;) najlepiej powiedzieć oczywiście jak moja babcia, że "gdzie nie ma Boga tam jest Szatan" :) (wielkie litery można zamienić na małe, piszę z perspektywy mojej babci wyznawców Rydzyka :P)
Bubeusz 18:36:27
tam gdzie jest zbiorowisko, tam ktoś musi kierować, a tam gdzie ktoś kieruje, tam nie ma Przebudzonych.

http://skxr.za.pl
http://www.lastfm.pl/user/SKX_Rapomedyk
http://odsiebie.com/pokaz/2008422---42d7.html
Avatar użytkownikaskexin Mężczyzna
SKX Rapomedyk
 
Imię: Michał
Posty: 453
Dołączył(a): 30 sty 2008, 19:46
Lokalizacja: Wałbrzych
Droga życia: 11
Typ: 4w5, wiem że to okropne
Zodiak: Ryby

Post 25 mar 2008, 20:43

Też pragnę unieważnić chrzest ale dopiero, gdy będę samo-ystarczalny. Za te 20 lat społeczeństwo zacznie sie budzić, bo dotychczas większość chrztów odbywała się na zasadzie - "bo tak trzeba" ; "bo to ładnie wygląda" ; "a co ludzie powiedzą". Acz kolwiek nie wydaje mi się aby tej 'większości' * (osoby które przez wiele wcieleń nie beda chcialy zajrzec na takie fora) chciało się to załatwiać, wiedzie papierkowa robota, stres, po co się wysilać... Pożyjemy zobaczymy :P
Ruszać się nie jestem w stanie choć chciałbym
Wygląda na to że jestem jak kamień bezwładny(..)
Czy to dzieje się naprawdę ziom?
Czy nie żyję i nie wyjdę już na zawsze stąd?
Avatar użytkownikaPL-ayeR Mężczyzna
 
Imię: Kamil
Posty: 115
Dołączył(a): 14 lut 2008, 18:02
Lokalizacja: Maków k. Skierniewic
Droga życia: 7
Typ: Poprzednio 4w5, teraz 7w6?
Zodiak: Baran

Post 26 mar 2008, 00:41

Nie przeczę, temat naprawdę zastanawiający.

Po pierwsze, hm, różnice pomiędzy modelem amerykańskim a europejski. IMHO, to wcale nie jest kwestia ludzi - gdyz zachodni europejczycy nie róznia się tak znacznie od amerykanów (no, może mają poglady nieco bardziej lewicowe), tylko systemu religijnego. U nas mamy (my?, sorry - macie wy, lub mają oni :) ) skostniały, sztywny, tradycyjny katolicyzm. Oczywiście, jestem świadom ogromu 'wysiłku' jakiego podjęli się hierarchowie, by ten moloch był jednak 'bliżej człowieka' (tzn: msze nie są już po łacinie, ksiądz stoi twarzą do ludu itp.), ale to za mało. Świat zmienił się bardzo szybko, ludzie pojęli nową religię - konsumpcjonizm, i nauczyli się, że wszystko musi być robione pod ich gusta, nie, jak było dotąd, że to oni mają się dostosować do panujących warunków. Watykańskie gremia tego nie pojęły, powstał rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami wiernych, a ofertą kościoła. W związku z tym kościoły opustoszały, a niszę zaczęły wypełniać przeróżne ruchy religijne, NewAge, religijna papka - mix hinduizmu, buddyzmu, i wielu innych zwłaszcza wschodnich wyznań. A ludzka potrzeba sacrum cały czas tkwi w człowieku, więc ludzie zaczęli się chwytać dróg oferowanych przez różne grupy.

Amerykanie poszli całkiem inną drogą - ich religie stały się otwarte, tolerancyjne, prawdziwie ekumeniczne, gotyckie kościoły zastąpili telewizyjnymi szoł, surowych kaznodzieji barwnymi prezenterami, ich wspólnoty stały się bardzo związane, gdyż kapłani pokazali ludziom, że to oni tworzą religię, a nie są jedynie ślepymi pionkami w ręku boga. To sprawiło, że amerykanie znaleźli sposób na spełnienie swoich sakralnych potrzeb, dzięki czemu religijność w Stanach jest bardzo duża, przy jednoczesnej tolerancji dla wielu patologii. Nie zrozumncie mnie źle - nie popieram sposobu wyrażania religijności amerykanów, przedstawiam jedynie jak się ma sprawa.

Jeżeli nie zajdzie jakaś zmiana o charakterze rewolucyjnym, myślę, że należy się spodziewać drogi europejskiej. Hierarchia kościoła straciła już dawno kontakt z rzeczywistością, jej ostatnie posunięcia raczej ospychają niż przyciągają wiernych. Pędu masowego do apostazji nie będzie, po prostu - tak jak na zachodzie - opustoszeją kościoły.
Per aspera ad astra
Avatar użytkownikaDrugOn Mężczyzna
 
Posty: 95
Dołączył(a): 03 kwi 2007, 19:31
Lokalizacja: z miasta (prawie)

Post 26 mar 2008, 07:57

ciekawy temat
przemyslałam go sobie dość dawno na własny użytek
i doszłam do wniosku, że:
- apostazja z k.k. nie jest mi potrzebna, jako, że ta potrzeba sacrum jest we mnie i idę na mszę, kiedy czuję potrzebę mojej duszy,
- lubię modlić sie w ciszy opuszczonego kościoła/ w starych kościółkach, bardzo/,
- doceniam wartość sakramentów w rozwoju, a ściślej bezpieczeństwie duchowym dziecka/ chrzest, komunia św., bierzmowanie/.,
- pozostałe sakramenty, to już wybory dorosłego człowieka.
I jeszcze dodam,że wierzę w siłę modlitwy, wierzę w siłę serca.
Umysł to droga do wiedzy, serce to droga do mądrości.
co z serca płynie,do serca trafia!
Olina Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 18 mar 2008, 20:46
Droga życia: 4
Zodiak: koziorożec

Post 26 mar 2008, 14:16

- lubię modlić sie w ciszy opuszczonego kościoła/ w starych kościółkach, bardzo/,
- doceniam wartość sakramentów w rozwoju, a ściślej bezpieczeństwie duchowym dziecka/ chrzest, komunia św., bierzmowanie/.,
- pozostałe sakramenty, to już wybory dorosłego człowieka.


1. Nie przeczymy że kościoły mają dużą zawartość energii ale np w mojej parafii jest to energia głównie fanatycznych babć i dzieci, które chodzą "bo rodzice ich tak wychowali", więc nie chodzę.

2 i 3. Hmmm, ja bym raczej powiedział że wszystkie sakramenty powinny być wyborem dorosłego człowieka - nie każdy chciałby (po dorośnięciu, bo wiadomo że w młodości to są wpływy rodziców) przyjmować "ciało Chrystusa", wiedząc że w poprawie kontaktów z Bogiem dużo mu to nie da a jest to jedynie obowiązek (przynajmniej ja tak uważam).

Chciałem jeszcze napisać że wszelka religia to ograniczenie duchowe gdyż trzeba robić tak i tak, wierzyć w to i to... ale to chyba nie o to chodzi a jak głębiej to przemyślę to założę temat ;)
Bubeusz 18:36:27
tam gdzie jest zbiorowisko, tam ktoś musi kierować, a tam gdzie ktoś kieruje, tam nie ma Przebudzonych.

http://skxr.za.pl
http://www.lastfm.pl/user/SKX_Rapomedyk
http://odsiebie.com/pokaz/2008422---42d7.html
Avatar użytkownikaskexin Mężczyzna
SKX Rapomedyk
 
Imię: Michał
Posty: 453
Dołączył(a): 30 sty 2008, 19:46
Lokalizacja: Wałbrzych
Droga życia: 11
Typ: 4w5, wiem że to okropne
Zodiak: Ryby

Post 26 mar 2008, 16:59

Zgadzam sie z mechezzem, w.w. sakramenty powinny zostac zawarte (nie wiem jak mozna powiedziec w tej sytuacji) kiedy osoba bedzie pelnoletnia i doswiadczona na tym etapie (wiedza, milosc do niewidzialnego i t d) czyli jak w pierwszych wiekach chrzescijanstwa. Na religi pytalem czemuz to odeszlo sie od tego zwyczaju. Na to uslyszalem odpowiedz calkiem trafna z reszta ze malo kto by szedl na chrzest i t d i katolicyzm by wymarl z powodu lenistwa 'wienych'..ehh juz mialem to powiedziec ze na miejscu boga wolalbym stu ktorzy mnie kochaja niz miliony fanatyków i osob ktore mowia o sobie katolicy 'bo tak ladnie, a co ludzie by powiedzieli' i 'dopełniają ten procent';]
Bieżmowanie tym bardziej powinno być decyzją człowieka dorosłego, a nie dziecko czuje presje ze strony rodziców (jak u mnie ide tylko dla mamy). Bez sensu. A koscioly kiedys opustoszeja to prawda...
Ruszać się nie jestem w stanie choć chciałbym
Wygląda na to że jestem jak kamień bezwładny(..)
Czy to dzieje się naprawdę ziom?
Czy nie żyję i nie wyjdę już na zawsze stąd?
Avatar użytkownikaPL-ayeR Mężczyzna
 
Imię: Kamil
Posty: 115
Dołączył(a): 14 lut 2008, 18:02
Lokalizacja: Maków k. Skierniewic
Droga życia: 7
Typ: Poprzednio 4w5, teraz 7w6?
Zodiak: Baran

Post 26 mar 2008, 19:27

Bieżmowanie tym bardziej powinno być decyzją człowieka dorosłego, a nie dziecko czuje presje ze strony rodziców (jak u mnie ide tylko dla mamy). Bez sensu. A koscioly kiedys opustoszeja to prawda...


Właaaśnie, Kamil, po co miałbyś niby obciążać się tymi obowiązkami jeśli naprawdę nie czujesz się związany z KK? A nawet jeśli wierzy sie w Boga tak jak pisałem ostatnio w temacie "potęga modlitwy", to komunia święta raczej nie poprawia kontaktu z nim.... a jest jeszcze teoria która twierdzi że to wszystko jest w sumie okultyzm, ale własnie jestem w trakcie przemyyyyśleń nad nią :)

A kościoły opustoszeją bo jak i my piszemy w temacie "Statystyka a rzeczywistość" ta tzw wiedza tajemna staje się bardziej dostępna i coraz więcej ludzi poznaje prawdę... ;)
Bubeusz 18:36:27
tam gdzie jest zbiorowisko, tam ktoś musi kierować, a tam gdzie ktoś kieruje, tam nie ma Przebudzonych.

http://skxr.za.pl
http://www.lastfm.pl/user/SKX_Rapomedyk
http://odsiebie.com/pokaz/2008422---42d7.html
Avatar użytkownikaskexin Mężczyzna
SKX Rapomedyk
 
Imię: Michał
Posty: 453
Dołączył(a): 30 sty 2008, 19:46
Lokalizacja: Wałbrzych
Droga życia: 11
Typ: 4w5, wiem że to okropne
Zodiak: Ryby

Post 26 mar 2008, 20:16

Doskonale o tym wiem i ide tylko z powodu rodziców. Ktoś jest jeszcze za anulowaniem chrztu?
Ruszać się nie jestem w stanie choć chciałbym
Wygląda na to że jestem jak kamień bezwładny(..)
Czy to dzieje się naprawdę ziom?
Czy nie żyję i nie wyjdę już na zawsze stąd?
Avatar użytkownikaPL-ayeR Mężczyzna
 
Imię: Kamil
Posty: 115
Dołączył(a): 14 lut 2008, 18:02
Lokalizacja: Maków k. Skierniewic
Droga życia: 7
Typ: Poprzednio 4w5, teraz 7w6?
Zodiak: Baran

Post 26 mar 2008, 21:56

No wedlug mnie raczej bedzie to ta 1 opcja poprostu ludzie przestana wierzyc a widze to po osobach ktore mnie otaczaja. A co do buddyzmu i innych religii watpie zeby sie rozwinely u nas bo skad wierzacy maja czerpac wiedze na ten temat w USA jest latwiej o taka wiedze niz u nas w Polsce.

A jesli chodzi o bierzmowanie to rowniez poszedlem tylko dla rodziny bo juz awanture robili jak ksiadz nie chcial mnie dopuscic z powodu malych ilosci wizyt w kosciele. Wolalem miec swiety spokoj ze tak powiem i jakos to zalatwilem :D Pewnie jakbym mieszkal sam to bym nawet na wielkanoc nie chodzil swiecic pokarmu choc wiem ze ten zabieg ma moc bo pokarm calkiem inaczej smakuje - nie cierpie jajek swieconych :P
Anonim
 

Post 26 mar 2008, 23:35

sprawdziłam wasz wiek / od 14 do 19lat/ i wasze reakcje nie dziwią

młodośc ma to do siebie, że poszukuje, buntuje się, wierzy w nowe, odkrywcze prawdy ,burząc i z gruntu odrzucając stare

i to jest dobre

życie weryfikuje poglądy i uczy pokory
co z serca płynie,do serca trafia!
Olina Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 18 mar 2008, 20:46
Droga życia: 4
Zodiak: koziorożec

Post 27 mar 2008, 10:33

Olina napisał(a):- doceniam wartość sakramentów w rozwoju, a ściślej bezpieczeństwie duchowym dziecka/ chrzest, komunia św., bierzmowanie/.


Pod warunkiem, że dziecko się dało zindoktrynować.

Bo nie sądzisz chyba, że jest to pozytywny wpływ, jeśli dziecko chodzi na siłe, rzygać mu sie chce że "znoooowu do kościoła"... ergo... nie ma ŻADNEGO duchowego związku, ni potrzeby w związku z sakramentem?

Tak już jest w dzisiejszych czasach, że dzieciaki są bystrzejsze o niebo niż ich rówieśnicy 100 lat temu i to nie jet tak, że nie wierzą bo im się nie chce, tylko widzą bezsensowność kościoła w kształcie jaki oferowany jest dziś.

Dzieci już tak mają... co mam odpowiedzieć dziecku pytającemu mnie "a dlaczego w kościele trzeba się spowiadać księdzu, skoro podczas mszy się wyznaje grzechy przed samym Bogiem?"
"Tempus edax rerum - Czas... pożeracz wszystkiego" Owidiusz
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
Avatar użytkownikaPax Mężczyzna
 
Imię: Kamil
Posty: 246
Dołączył(a): 24 sty 2008, 15:38
Lokalizacja: Planeta Ziemia
Droga życia: 4
Typ: Włóczęga (4w5)
Zodiak: Panna / Tygrys Ogień

Post 27 mar 2008, 11:26

czytam.........i czytam........co do statystyki.....to i tak nigdy nie poznamy rzeczywistych danych .......bo nawet bezstronni, tworzący je, nie sa w stanie ogarnąc całości, a tworząc owe tabele najczęsciej otrzymują odgórne wytyczne......."uwypuklic tu, pominąc tam....".............poza tym..z doświadczenia wiem, ze nie uda sie nawet określicczy oszacowac chocby większości społeczeństwa, a co dopiero populacji........bo kto zapyta wszystkich.....?...........

........"wierzących niepraktykujących" mamy całe mrowie......ale to tacy wierzący, jak ci, ktorzy mają "wykształcenie średnie niepełne".......no ludzie.........sama przeszląm etap presji kosciółkowania......bo "dziadek tak się cieszy, kiedy z nim chodzisz"........dochodziłam do I komunii....i nie zdzierżyłam....jak mam rozwijac sie duchowo, kiedy do Świątyni ide "jak na ścięcie"?.........przeciez to klamstwo wierutne!.......i nie było łatwo wytłumaczyc rodzinie......byl płacz i błagania mamy, zacięcie i lodowate spojrzenia babci.........ale zrozumieli......że ten wybór jest juz tylko MÓJ, bo najwyraźniej dojrzałam do niego, skoro zalezało mi na rozmowie z nimi w tej kwestii........i nie był to akt młodzieńczego buntu i stwierdzenie "bo tak".........

to wtedy dopiero naprawde zrozumiałam, na czym polega tzw walka o swoje...ale bez ciężkiej artylerii.......przecież swoją decyzją nie wyrządzalam nikomu krzywdy, a jedynie starałam się nie wyrządzic jej sobie..........

........i na bierzmowanie już nie poszlam......i zdaje sie, ze byłam jedną z trzech .....w całym roczniku ogólniakowym..........chociaż pamietam podejscie szkolnej braci.........
po co tak chowac uszy i buntowac sie jeno w zaciszu wlasnego pokoju?.........

p.s. Olino- masz racje:
Olina napisał(a):życie weryfikuje poglądy i uczy pokory

oby tylko wymuszona pokora nam bokiem nie wyszla.......(pokorne cielę dwie matki ssie....;] ).......bo nie zrozumie sie pokory bez buntu......................a poglądy na tym tez polegają, ze ulegają przetasom i odwróceniom..........gdyby nie to, nikt nie móglby sie przebudzic :)

buziak*
i'm a fountain of blood in a shape of a girl....i ide tam, gdzie ide.....;]
Avatar użytkownikakaa Kobieta
nikt nigdy tak jak teraz
 
Imię: kaa
Posty: 58
Dołączył(a): 07 mar 2008, 02:36
Lokalizacja: neverland evergreen
Droga życia: 33
Typ: 4w5
Zodiak: szczur

Post 27 mar 2008, 13:57

A ja choć od dosyć dawna deklaruję się jako niewierzący, to nigdy nie odrzucałem tego co mówi religia chrześcijańska. Moim zdaniem jest równie dobra jak każda inna. A że niestety kościół nie nadąża za czasami i tak na prawdę sposób docierania do ludzi w kościele pozostał taki sam jak wieki temu, cóż... Gdyby komuś udało się zreformować kościół tak, żeby zaczął on bardziej docierać do ludzi, mógłby odzyskać wyznawców. Bo teraz ludzie przestają przyjmować rzeczy na wiarę, zaczynają wymagać żeby im wytłumaczyć. Co jak najbardziej da się zrobić. Tylko nikt do tego księży chyba nie przygotowuje, więc jak mają to tłumaczyć? Albo przynajmniej nie przygotowywał, bo z młodymi księżmi zupełnie inaczej się rozmawia. Niewielu jest starszych księży o na prawdę otwartych umysłach. Niestety.
Co do chrztu, komunii i bierzmowania, uważam że dobrze że są. Uważam, że mogą one pomóc i w ochronie dziecka, jeśli rodzice na prawdę w to wierzą, a także w rozwoju dziecka, jeśli rodzice na prawdę wierzą i potrafią swoją wiarę przekazać dziecku. Tyle że jako że jak już wspominałem czasy się zmieniają, trzeba zmienić tą tępą indoktrynację na rozmowę i uczenie rozumienia...

Ja osobiście nie mam nic przeciwko temu, że zostałem ochrzczony. Komunię przyjąć chciałem, bo wtedy jak najbardziej wierzyłem. Bierzmowanie też przyjąłem, choć wtedy tak na prawdę wahałem się w co wierzę. Ale wiedziałem, że ten rytuał na pewno w niczym nie przeszkodzi, a może pomóc.

Z resztą, tak właśnie traktuję sakramenty. To są rytuały. Magiczne, niemagiczne, wszystko zależy od wiary i intencji uczestniczących w rytuale, czyż nie?
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 27 mar 2008, 18:12

No więc spróbuje przybliżyć swoje stanowisko w tej kwestii.

Zgadzam sie,że zmuszanie dziecka do praktyk religijnych i chodzenia do kościoła jest z gruntu szkodliwe.
Pamiętam bunt mojego syna/ miał ok.14lat/, przeżyłam, dałam wolnośc.Przyjął sakrament bierzmowania bez wiekszych oporów.
Jest mądrym, wrażliwym człowiekiem. O jego stosunku do Boga, kościoła chcę porozmawiać, ponieważ widzę zmuszanie wnuczki do praktykowania przez moja synową, przy tym takie epatowanie religijnością, przy braku tolerancji, a nawet dobrej woli.
Póki co obserwuję z boku, nie chcę niczego popsuć w relacjach w związku. To delikatna materia.
Najważniejszy jest przykład życia rodziców, ich wzajemnego szacunku i zgodności czynów ze słowami. I tu jest największy problem.

Druga wnuczka od córki/ też komunia w tym roku/. Rodzice maja poglądy niezależne od k.k., obydwoje, jednak uznaliśmy, że sakramenty te 3 pierwsze, jak najbardziej, ponieważ chronią dziecko również energetycznie.
O roli k.k. w wychowaniu już gdzięś tu na forum pisałam, tak, ale pod kontrolą.Wywiad o kapłanie, katechetce. Palec na pulsie.
W przygotowaniu mojej wnuczki do komunii pomagam córce i słuchajcie cieszę, się, że dzieci tak wcześnie przyjmjąc ten sakrament nie wszystko rozumieją i nie proszą o wyjaśnienie. Takie małe kuriozalne paradoksy czasem są pomocne.
pozdrawiam
polecam prozę Jana Grzegorczyka ciekawe przedstawienie środowiska kleru k.k.
co z serca płynie,do serca trafia!
Olina Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 18 mar 2008, 20:46
Droga życia: 4
Zodiak: koziorożec

Powrót do działu „Religie i wierzenia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości

cron