Od Podróżnika do Chrześcijanina.
Witam postanowiłem poruszyć ten wątek ponieważ ciekawy jestem czy ktoś ma podobne doświadczenia, oraz chciałbym opowiedzieć coś o potencjalnych zagrożeniach o których bardzo mało można przeczytać, a jeżeli proponuje się często młodym i niedoświadczonym umysłom drogę Obe to myślę, że należy się im pełna wiedza. Ponadto napisać dlaczego wybieram jednak chrześcijaństwo. Zaznaczam od razu, że bycie chrześcijaninem to na pierwszym miejscu Bóg, na drugim Bliźni na trzecim Ja, oraz że wszystko co pisze to prawda kłamać nie mogę bo mi na to moja religia nie pozwala. Jezus uczy między innymi takich postaw.
Moja droga chrześcijanina zakończyła się na etapie pierwszej komunii, ponieważ cała ta religia wydawała mi się głupia i nudna. Lecz zawsze czułem, że jest coś więcej, wiec nie przestałem się modlić. Z czasem głód odpowiedzi na pytania typu, o co tu chodzi? był tak silny, że doprowadzało mnie to prawie do depresji. I zaczęły się poszukiwania poprzez różne religie i nauki o duchowości (teoria z praktyką). I tak trafiłem w końcu na podróże astralne. Poczytałem i się zaczęło samo bez ćwiczeń, za pierwszym razem tak się spietrałem, że prawie błagałem, aby mnie z powrotem do ciała cofnięto (w szczegóły podróży nie będę się wdawał). I tak od czasu do czasu sobie podróżowałem. Uspokoiło mnie to bardzo bo w końcu wiedziałem, że jestem czymś więcej niż ciałem, ale również moja pycha (jeden z grzechów głównych bardzo ciężki) co jest jednym z zagrożeń, poszybował w górę człowiek ma się za lepszego od innych szczególnie tych biedaków w kościele co się modlą nie wiadomo do kogo i nic nie wiedzą. Z czasem granica dobra i zła się zacierała i wydawało mi się, że wszystko mogę np. zaspokajać swoje rządzę nie pytając o pozwolenia czyli gwałt, nastawienie na zniszczenie wszystkiego co mi stoi na drodze do wyjścia z ciała, ponieważ czasami pojawiają się istoty które przeszkadzają. A w realu miałem się za super dobrego człowieka a tam skoro nie ma policji i piekła to jestem panem, ale prawda jest taka czyn popełniony świadomie to czyn popełniony - może być dobry lub zły i to wszystko idzie na twoje konto. Zdarzało się, że nie zawsze byłem panem spotykałem tam raz naprawdę wcielone zło myślałem, że dam mu rade, ale obszedł się ze mną jak chciał. To była dość skomplikowana sytuacja, on miał demoniczne imię oraz wygląd ogromnego szczura, co ciekawe po 2 dniach pojawił się w moim mieszkaniu nie wiadomo skąd szczur i potem jeszcze dwa nigdy wcześniej i potem nie miałem takich problemów - może to przypadek. W Obe bywało różnie 50 na 50 raz fajne raz nie. Pewnego razu w Obe dostałem wyraźny komunikat, że mam wrócić do kościoła. Uwierzcie mi wcale się nie ucieszyłem w ogóle mi się nie chciało, chodziłem tam może raz na miesiąc bo fajnie grali i śpiewali, no ale po tym jak powiedzieli, że mam wrócić to zacząłem chodzić co tydzień. I tak sobie minęło może z 2 lata, miałem się za kogoś lepszego od tych ludzi. Z czasem pogłębiałem wiedzę na temat Obe, i trafiałem na dużo ciekawsze i starsze materiały niż trylogia, nie jest to nowy temat i dużo bardziej skomplikowany niż opisuje to pan Monroe czy Bruce, i jest mocno zakorzeniony w tradycji okultystycznej. Co ciekawe okazało się, że czytam tam na temat sakramentów kościelny oraz o Jezusie, o tym jak niesamowite rzeczy się dzieją podczas mszy kiedy podnoszona jest np. hostia, byłem bardzo zaskoczony i nie spodziewałem się, że w czymś co jest w opozycji do chrześcijaństwa odnajdę potwierdzenie jego prawdziwości. Oczywiście literatura ta kładzie nacisk bardziej na sprawy okultyzmu niż chrześcijaństwa. No więc myślę sobie skoro to prawda to idę się wyspowiadać po 20 latach, i będę korzystał z tych sakramentów. W międzyczasie obejrzałem trochę na temat Jezusa i jego słowa zaczęły we mnie pracować. Po spowiedzi potoczyło się lawinowo dostałem za pokutę, pójść 5 razy do kościoła poza niedzielą oraz dowiedziałem się, że są organizowane katechezy neokatechumenalne, dziś jestem członkiem takiej wspólnoty. Lubie załatwić sprawy od reki to chodziłem co dzień, jestem na piątej mszy zadowolony, że to ostatnia. A ksiądz nagle mówi od dzisiaj w tym kościele zaczyna się seminarium „odnowy w duchu świętym” chętni proszę pozostać, i czuje że on mówi to do mnie znowu się wkurzyłem bo mi się nie chciało. No, ale zostałem, tam się działy różne rzeczy, świadomość tych spraw wzrastała, w międzyczasie zwróciłem się do Boga „jeżeli obe jest dla mnie dobre to ja proszę co dzień jeżeli nie zabierz to ode mnie”, od tamtej pory spokój. Ale ciekawsze - po seminarium poszedłem do bierzmowania, (z tym też był niezły zbieg okoliczności) dzięki temu seminarium mogłem je otrzymać. Poznałem tam bardzo fajnych ludzi i jeden z nich zaprosił mnie na takie spotkanie do dobrego egzorcysty, gdzie ludzie z problemami duchowymi typu dręczenia się spotkali, pomodlił się nade mną w sumie nic nie czułem, ale inni padali na ziemie leżeli potem wstawali i niektórzy płakali to się nazywa spoczynek w duchu świętym. Kiedy wyszedłem zrobiło mi się słabo zacząłem się trochę zataczać i poczułem się jak pijany, i że coś zemnie wyszło. No, ale ok może zbyt dużo wrażeń pojechałem do domu poszedłem spać, i zaczęło się. Ci co wychodzą wiedzą czym są wibracje, które zaczynają się od głowy i podczas nich bardzo łatwo się wychodzi, ale tym razem nie poczułem ich w głowie tylko jako osobny byt, który próbuje wejść we mnie na siłę. Przestraszyłem się i zacząłem się modlić odpuścił i tak dwie noce z rzędu. Od tamtej pory a minęło już trochę czasu jestem nieomal pewny, że Obe mi się nie przydarz po prostu to czuje, ja też się czuje inaczej. Każdy może sobie zinterpretować to jak chce i zrobić z tym co chce, Prawda jest taka że dobro i zło istnieje choć ostatnio usłyszałem, od jednego z waszych, że to stan umysłu, ale powiedz to np. zgwałconej dziewczynie, że oprawca tak naprawdę nie jest dobry ani zły to tylko taki stan umysłu i to twoje cierpienie teraz to też tylko taki stan także luz. Realne dobro i zło istnieje a tam po drugiej stronie, my jesteśmy zbyt słabi, aby móc je rozpoznać będziesz robił coś i nawet nie będziesz wiedział, że robisz źle. Jesteśmy tam jak 3 latek tutaj puszczony na miasto z pieniędzmi, który ma pozałatwiać różne sprawy, możemy trafić na dobrą babcie, która nam pomoże albo na pedofila. Sam obszar Obe nie jest ani dobry ani zły jest neutralny jak ziemia to w istotach kryje się dobro lub zło. I tu jest rola Jezusa który nam pokazuje co jest co i jak mamy postępować, przeczytajcie chociaż raz Nowy Testament z otwartym sercem a sami się przekonacie. Gra nie idzie o ilość doświadczeń, ale o nasze dusze w jakim stanie będą gdy stąd odejdziemy, i będą albo dobre albo złe lub przeciętne. Ciało opuszczamy i co nam zostaje to kim jesteśmy w danym momencie jakim człowiekiem co myślimy i jak zachowamy się w danej sytuacji. Wasza dusza będzie biletem wstępu, albo do dużo ciekawszych obszarów niż Obe, albo do dużo gorszych. Jezus to nie fikcja literacka nawet wasz inicjator, który was zostawił (dla porównania Jezus za swoich życie oddał) coś o tym wspomina na spotkaniu w Puławach (film dostępny na YouTube). Mimo że w książce ośmielił się napisać coś innego bo jakaś istota mu powiedziała, że Jezus nie istnieje. Tylko jakim cudem oni nie słyszeli o najsłynniejszym człowieku na ziemi przez ostatnie 2000 lat, który z 12 osób stworzył religie którą wyznaje obecnie 2,1 mld ludzi i jest największa na świecie. Czy też czyściec jak czytamy trylogie Monro opowiada o kopcu z ciął, które nie mogą zaspokoić swoich żądz i tak jest dusza czym za życia grzeszy po śmierci będzie pokutować. Tu macie link człowieka, który też wyszedł z ciała, ale trafił jak twierdzi do piekła sami osądzicie:
http://www.youtube.com/watch?v=FO0McVS0Buw
Ja wiem, że wielu się wydaje, że odkryli coś co może zmienić świat i ludzi, ale podróże tego nie zrobią tylko ciężka praca nad sobą w prawdzie jaką jest Jezus. A ten ruch obe może się okazać czymś takim jak to:
http://www.kapucyni.pl/index.php/info/4 ... swiadectwo
Świadectwo osoby, która tworzyła kulturę miłości, wolności, muzyki i współpracował przy takich projektach jak MAYDAY, ale na końcu się mocno zdziwiła. Z Obe może być tak samo na dzień dzisiejszy tego nie wiem, ale wiem jedno jeżeli chcesz być bezpieczny i naprawdę się rozwijać stań się mistrzem w naśladowaniu Jezusa Chrystusa a dopiero potem myśl o dalekich duchowy podróżach i doświadczeniach. Nic nie stracisz próbując zrozumieć jego słowa, ale za to możesz dużo zyskać.
Ps. świat cudów i uzdrowień , egzorcyzmów i opętań jest realny i dzieje się to tu i teraz tu macie coś pozytywnego (cudowne-uzdrowienia):
http://www.coretlumenchristi.org/Site_stream/videos.htm
Ten pan był w Polsce, to nie sztuczki temat potwierdzony.
Pozdrawiam serdecznie
Witam postanowiłem poruszyć ten wątek ponieważ ciekawy jestem czy ktoś ma podobne doświadczenia, oraz chciałbym opowiedzieć coś o potencjalnych zagrożeniach o których bardzo mało można przeczytać, a jeżeli proponuje się często młodym i niedoświadczonym umysłom drogę Obe to myślę, że należy się im pełna wiedza. Ponadto napisać dlaczego wybieram jednak chrześcijaństwo. Zaznaczam od razu, że bycie chrześcijaninem to na pierwszym miejscu Bóg, na drugim Bliźni na trzecim Ja, oraz że wszystko co pisze to prawda kłamać nie mogę bo mi na to moja religia nie pozwala. Jezus uczy między innymi takich postaw.
Moja droga chrześcijanina zakończyła się na etapie pierwszej komunii, ponieważ cała ta religia wydawała mi się głupia i nudna. Lecz zawsze czułem, że jest coś więcej, wiec nie przestałem się modlić. Z czasem głód odpowiedzi na pytania typu, o co tu chodzi? był tak silny, że doprowadzało mnie to prawie do depresji. I zaczęły się poszukiwania poprzez różne religie i nauki o duchowości (teoria z praktyką). I tak trafiłem w końcu na podróże astralne. Poczytałem i się zaczęło samo bez ćwiczeń, za pierwszym razem tak się spietrałem, że prawie błagałem, aby mnie z powrotem do ciała cofnięto (w szczegóły podróży nie będę się wdawał). I tak od czasu do czasu sobie podróżowałem. Uspokoiło mnie to bardzo bo w końcu wiedziałem, że jestem czymś więcej niż ciałem, ale również moja pycha (jeden z grzechów głównych bardzo ciężki) co jest jednym z zagrożeń, poszybował w górę człowiek ma się za lepszego od innych szczególnie tych biedaków w kościele co się modlą nie wiadomo do kogo i nic nie wiedzą. Z czasem granica dobra i zła się zacierała i wydawało mi się, że wszystko mogę np. zaspokajać swoje rządzę nie pytając o pozwolenia czyli gwałt, nastawienie na zniszczenie wszystkiego co mi stoi na drodze do wyjścia z ciała, ponieważ czasami pojawiają się istoty które przeszkadzają. A w realu miałem się za super dobrego człowieka a tam skoro nie ma policji i piekła to jestem panem, ale prawda jest taka czyn popełniony świadomie to czyn popełniony - może być dobry lub zły i to wszystko idzie na twoje konto. Zdarzało się, że nie zawsze byłem panem spotykałem tam raz naprawdę wcielone zło myślałem, że dam mu rade, ale obszedł się ze mną jak chciał. To była dość skomplikowana sytuacja, on miał demoniczne imię oraz wygląd ogromnego szczura, co ciekawe po 2 dniach pojawił się w moim mieszkaniu nie wiadomo skąd szczur i potem jeszcze dwa nigdy wcześniej i potem nie miałem takich problemów - może to przypadek. W Obe bywało różnie 50 na 50 raz fajne raz nie. Pewnego razu w Obe dostałem wyraźny komunikat, że mam wrócić do kościoła. Uwierzcie mi wcale się nie ucieszyłem w ogóle mi się nie chciało, chodziłem tam może raz na miesiąc bo fajnie grali i śpiewali, no ale po tym jak powiedzieli, że mam wrócić to zacząłem chodzić co tydzień. I tak sobie minęło może z 2 lata, miałem się za kogoś lepszego od tych ludzi. Z czasem pogłębiałem wiedzę na temat Obe, i trafiałem na dużo ciekawsze i starsze materiały niż trylogia, nie jest to nowy temat i dużo bardziej skomplikowany niż opisuje to pan Monroe czy Bruce, i jest mocno zakorzeniony w tradycji okultystycznej. Co ciekawe okazało się, że czytam tam na temat sakramentów kościelny oraz o Jezusie, o tym jak niesamowite rzeczy się dzieją podczas mszy kiedy podnoszona jest np. hostia, byłem bardzo zaskoczony i nie spodziewałem się, że w czymś co jest w opozycji do chrześcijaństwa odnajdę potwierdzenie jego prawdziwości. Oczywiście literatura ta kładzie nacisk bardziej na sprawy okultyzmu niż chrześcijaństwa. No więc myślę sobie skoro to prawda to idę się wyspowiadać po 20 latach, i będę korzystał z tych sakramentów. W międzyczasie obejrzałem trochę na temat Jezusa i jego słowa zaczęły we mnie pracować. Po spowiedzi potoczyło się lawinowo dostałem za pokutę, pójść 5 razy do kościoła poza niedzielą oraz dowiedziałem się, że są organizowane katechezy neokatechumenalne, dziś jestem członkiem takiej wspólnoty. Lubie załatwić sprawy od reki to chodziłem co dzień, jestem na piątej mszy zadowolony, że to ostatnia. A ksiądz nagle mówi od dzisiaj w tym kościele zaczyna się seminarium „odnowy w duchu świętym” chętni proszę pozostać, i czuje że on mówi to do mnie znowu się wkurzyłem bo mi się nie chciało. No, ale zostałem, tam się działy różne rzeczy, świadomość tych spraw wzrastała, w międzyczasie zwróciłem się do Boga „jeżeli obe jest dla mnie dobre to ja proszę co dzień jeżeli nie zabierz to ode mnie”, od tamtej pory spokój. Ale ciekawsze - po seminarium poszedłem do bierzmowania, (z tym też był niezły zbieg okoliczności) dzięki temu seminarium mogłem je otrzymać. Poznałem tam bardzo fajnych ludzi i jeden z nich zaprosił mnie na takie spotkanie do dobrego egzorcysty, gdzie ludzie z problemami duchowymi typu dręczenia się spotkali, pomodlił się nade mną w sumie nic nie czułem, ale inni padali na ziemie leżeli potem wstawali i niektórzy płakali to się nazywa spoczynek w duchu świętym. Kiedy wyszedłem zrobiło mi się słabo zacząłem się trochę zataczać i poczułem się jak pijany, i że coś zemnie wyszło. No, ale ok może zbyt dużo wrażeń pojechałem do domu poszedłem spać, i zaczęło się. Ci co wychodzą wiedzą czym są wibracje, które zaczynają się od głowy i podczas nich bardzo łatwo się wychodzi, ale tym razem nie poczułem ich w głowie tylko jako osobny byt, który próbuje wejść we mnie na siłę. Przestraszyłem się i zacząłem się modlić odpuścił i tak dwie noce z rzędu. Od tamtej pory a minęło już trochę czasu jestem nieomal pewny, że Obe mi się nie przydarz po prostu to czuje, ja też się czuje inaczej. Każdy może sobie zinterpretować to jak chce i zrobić z tym co chce, Prawda jest taka że dobro i zło istnieje choć ostatnio usłyszałem, od jednego z waszych, że to stan umysłu, ale powiedz to np. zgwałconej dziewczynie, że oprawca tak naprawdę nie jest dobry ani zły to tylko taki stan umysłu i to twoje cierpienie teraz to też tylko taki stan także luz. Realne dobro i zło istnieje a tam po drugiej stronie, my jesteśmy zbyt słabi, aby móc je rozpoznać będziesz robił coś i nawet nie będziesz wiedział, że robisz źle. Jesteśmy tam jak 3 latek tutaj puszczony na miasto z pieniędzmi, który ma pozałatwiać różne sprawy, możemy trafić na dobrą babcie, która nam pomoże albo na pedofila. Sam obszar Obe nie jest ani dobry ani zły jest neutralny jak ziemia to w istotach kryje się dobro lub zło. I tu jest rola Jezusa który nam pokazuje co jest co i jak mamy postępować, przeczytajcie chociaż raz Nowy Testament z otwartym sercem a sami się przekonacie. Gra nie idzie o ilość doświadczeń, ale o nasze dusze w jakim stanie będą gdy stąd odejdziemy, i będą albo dobre albo złe lub przeciętne. Ciało opuszczamy i co nam zostaje to kim jesteśmy w danym momencie jakim człowiekiem co myślimy i jak zachowamy się w danej sytuacji. Wasza dusza będzie biletem wstępu, albo do dużo ciekawszych obszarów niż Obe, albo do dużo gorszych. Jezus to nie fikcja literacka nawet wasz inicjator, który was zostawił (dla porównania Jezus za swoich życie oddał) coś o tym wspomina na spotkaniu w Puławach (film dostępny na YouTube). Mimo że w książce ośmielił się napisać coś innego bo jakaś istota mu powiedziała, że Jezus nie istnieje. Tylko jakim cudem oni nie słyszeli o najsłynniejszym człowieku na ziemi przez ostatnie 2000 lat, który z 12 osób stworzył religie którą wyznaje obecnie 2,1 mld ludzi i jest największa na świecie. Czy też czyściec jak czytamy trylogie Monro opowiada o kopcu z ciął, które nie mogą zaspokoić swoich żądz i tak jest dusza czym za życia grzeszy po śmierci będzie pokutować. Tu macie link człowieka, który też wyszedł z ciała, ale trafił jak twierdzi do piekła sami osądzicie:
http://www.youtube.com/watch?v=FO0McVS0Buw
Ja wiem, że wielu się wydaje, że odkryli coś co może zmienić świat i ludzi, ale podróże tego nie zrobią tylko ciężka praca nad sobą w prawdzie jaką jest Jezus. A ten ruch obe może się okazać czymś takim jak to:
http://www.kapucyni.pl/index.php/info/4 ... swiadectwo
Świadectwo osoby, która tworzyła kulturę miłości, wolności, muzyki i współpracował przy takich projektach jak MAYDAY, ale na końcu się mocno zdziwiła. Z Obe może być tak samo na dzień dzisiejszy tego nie wiem, ale wiem jedno jeżeli chcesz być bezpieczny i naprawdę się rozwijać stań się mistrzem w naśladowaniu Jezusa Chrystusa a dopiero potem myśl o dalekich duchowy podróżach i doświadczeniach. Nic nie stracisz próbując zrozumieć jego słowa, ale za to możesz dużo zyskać.
Ps. świat cudów i uzdrowień , egzorcyzmów i opętań jest realny i dzieje się to tu i teraz tu macie coś pozytywnego (cudowne-uzdrowienia):
http://www.coretlumenchristi.org/Site_stream/videos.htm
Ten pan był w Polsce, to nie sztuczki temat potwierdzony.
Pozdrawiam serdecznie
- kis-kos
- Posty: 9
- Dołączył(a): 27 maja 2011, 22:47
hm,, a co to Bracie kochany za różnica Bóg , bliźni czy też ja ? Po co tu ta hierarchia ? Wszak Jezus powiadał (słusznie) ,że Bóg przychodzi przez ludzi ;" zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z braci - mnie żeście uczynili ". .kis-kos napisał(a):Od Podróżnika do Chrześcijanina.
Witam postanowiłem poruszyć ten wątek ponieważ ciekawy jestem czy ktoś ma podobne doświadczenia, oraz chciałbym opowiedzieć coś o potencjalnych zagrożeniach o których bardzo mało można przeczytać, a jeżeli proponuje się często młodym i niedoświadczonym umysłom drogę Obe to myślę, że należy się im pełna wiedza. Ponadto napisać dlaczego wybieram jednak chrześcijaństwo. Zaznaczam od razu, że bycie chrześcijaninem to na pierwszym miejscu Bóg, na drugim Bliźni na trzecim Ja, oraz że wszystko co pisze to prawda kłamać nie mogę bo mi na to moja religia nie pozwala. Jezus uczy między innymi takich postaw.
.............
Poza tym - ja chcesz kochać bliźniego mając siebie samego na ostatku ? jak chcesz siebie poznać pogardzając sobą ? czym chcesz obdarować bliźnich nie znając siebie a starając się dokonać rzeczy niemożliwej z naszego pułapu czyli poznania Boga poza sobą , poza ludźmi ( bo na pierwszym miejscu postawiłeś jakiegoś wyimaginowanego Boga -chyba ,że masz z nim jakiś szczególny kontakt , nie napisałeś - ale i wtedy sprawa dla mnie lekko nie od tej strony wzięta . Żyjemy w społeczności - lekcje życiowe odbieramy od otoczenia . Bóg się przez nie manifestuje ). pozdrawiam !
- easy russian
kis-kos napisał(a):Od Podróżnika do Chrześcijanina.
Witam postanowiłem poruszyć ten wątek ponieważ ciekawy jestem czy ktoś ma podobne doświadczenia, oraz chciałbym opowiedzieć coś o potencjalnych zagrożeniach o których bardzo mało można przeczytać, a jeżeli proponuje się często młodym i niedoświadczonym umysłom drogę Obe to myślę, że należy się im pełna wiedza. Ponadto napisać dlaczego wybieram jednak chrześcijaństwo. Zaznaczam od razu, że bycie chrześcijaninem to na pierwszym miejscu Bóg, na drugim Bliźni na trzecim Ja, oraz że wszystko co pisze to prawda kłamać nie mogę bo mi na to moja religia nie pozwala. Jezus uczy między innymi takich postaw.
Bycie Chrześcijaninem to poznanie tego, że Bóg, Bliźni i Ja to Jedno.
Takie jest "serce" tego o czym mówił Jezus.
Bycie Chrześcijaninem to nie jest wybór religii to jest poniekąd "odrzucenie" samej religii i identyfikacji z nią
i życie wg Prawdy będącej wewnątrz każdej istoty.
Mamy tylko Siebie.
- nuntisunya81
- Posty: 554
- Dołączył(a): 16 lut 2011, 15:27
nuntisunya81 napisał(a):Bycie Chrześcijaninem to poznanie tego, że Bóg, Bliźni i Ja to Jedno.
Takie jest "serce" tego o czym mówił Jezus.
Zgadam się z tobą kochany easy, tak na prawdę słowa Jeszui "zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z braci - mnie żeście uczynili " to właśnie znaczą. Niczym się od niego nie różnimy, tylko tym, że on już o tym wiedział 2000 lat temu, a większość ludzi dalej sobie smacznie śpi.
Kis-kos braciszku, Jeszua nie stworzył kościoła ani żadnej religii, człowiek oświecony nie dba o sławę, on tylko chce aby każdy stał się tym kim on. Podróżował on z uczniami, próbował ich czegoś nauczyć i jak to się zdało? Piotr, wyrzekł się go 3 razy, każdy z nich zwątpił po jego cielesnej śmierci. Jakże byli zdziwieni kiedy się im pokazał a przecież mówił, że za 3 dni wraca, ale oni nawet w to nie uwierzyli. Byli jego uczniami, świadkami "cudów" a nie dali wiary czemuś tak oczywistemu jak zmartwychwstanie. Ci właśnie uczniowie stworzyli chrześcijaństwo, odłam judaizmu.
Moja droga, właśnie inaczej przebiegała. Oddalałem się od tej religii, czegoś mi brakowało na mszach, za dużo zauważałem hipokryzji kościoła i jakoś stałem się "ateistą" hehe. Uważam, że każda religia jest dziurawa. Chodząc do meczetów, kościołów itp. uczymy się ok, ale religii a nie jak być bardziej religijnym. Co robić by bardziej pogłębiać się duchowo. Nie znam innych religii tak jak chrześcijańska i dlatego powiem, że kościół katolicki uczy miłości na zasadzie strachu. Nie wiem czy wiecie ale np, duchowni nie składają przysięgi bogu, przyrzekają owszem, głowie kościoła i swoim przełożonym. Wielbienie obrazów, papieży, świętych też paradoksuje z dekalogiem. Kis-kos pisał o grzeszeniu pychą. Zgadzam się, jest to trochę nie tak. Ale ty nie grzeszysz bo nie ma czegoś takiego. Na pewno wiesz co to jest język hebrajski, otóż grzech po hebrajsku oznacza "brak", nic o niewłaściwym postępowaniu. Pomyśl jakim bóg by musiał być hipokrytą gdyby sądził coś, co sam stworzył na własne podobieństwo. Właśnie takie przykłady odepchnęły mnie od religii. Kiedy powiedziałem o tym swoim znajomym, w momencie odezwały się hasła, że co ja robię, że pójdę do piekła, że grzech i w ogóle. Kocham ich ale nie potrzebuje kościoła by kochać wszystkich i wszystko, bezinteresowną i piękną miłością. Ale żeby kochać trzeba pokochać samego siebie, zaakceptować się w pełni.
to dla was Mistrzowie
http://www.youtube.com/watch?v=-jmIyb8TIB0
Jestem Bogiem i na kogo spojrzę, tego kocham, ponieważ jestem wszystkim, co widzę i kocham to, czym jestem.
-
BobBlunt
Żyć aby kochać, kochać aby żyć
- Imię: Jestem, który jestem
- Posty: 311
- Dołączył(a): 11 lut 2011, 00:10
grzech w języku hebrajskim oznacza chybić celu; zatem grzechem jest tylko i wyłącznie brak świadomego kontaktu z Bogiem; nie można zawinić wobec nikogo i niczego tak, by obciążać się grzechem; przecież gdyby każdy wiedział co robi (złego), nie czyniłby tego
Jezus mówił że grzech przeciwko jemu samemu jak i też przeciwko Bogu Ojcu może zostać wybaczony, natomiast grzech przeciwko Duchowi Św. nie będzie odpuszczony. Wypowiedz ta nie oznacza że nie ma innych grzechów.
Jezus mówił że grzech przeciwko jemu samemu jak i też przeciwko Bogu Ojcu może zostać wybaczony, natomiast grzech przeciwko Duchowi Św. nie będzie odpuszczony. Wypowiedz ta nie oznacza że nie ma innych grzechów.
-
merkaba
czas ucieka-wiecznosć czeka
- Imię: krzysztof
- Posty: 95
- Dołączył(a): 31 paź 2010, 11:46
- Droga życia: 33
- Zodiak: smok
i to jest KAPITALNA uwaga . Cierpimy ( błądzimy , chybiamy celu -jak ładnie napisałeś) z powodu niewiedzy . Nikt przy trzeźwych zmysłach nie stara się na przykład wyjść z mieszkania na jakimś tam piętrze przez okno bo WIE jakie go z dużym prawdopodobieństwem spotkają nieprzyjemności . Korzysta zatem z drzwi i klatki schodowej czy tam jakiejś windy .merkaba napisał(a):grzech w języku hebrajskim oznacza chybić celu; zatem grzechem jest tylko i wyłącznie brak świadomego kontaktu z Bogiem; nie można zawinić wobec nikogo i niczego tak, by obciążać się grzechem; przecież gdyby każdy wiedział co robi (złego), nie czyniłby tego
Jeśli wiemy JAK postępować to nie błądzimy . Nie cierpimy , a cierpienie to po Rusku ( język najbliższy najstarszemu- jedynemu językowi ludzkości ) "stradanje" .Tłumacząc to poprzez runiczne pismo obrazowe rozbijamy na sylaby :" St-Ra-Danje " . "Danje " oznacza dawanie . "Ra" to siła życiowa /moc /światło , zatem mamy " dawanie siły" a przedrostek "St" na początku koryguje nam sens na "ODDAWANIE" .Komu oddajemy ? Demonom -takie są zasady tej gry życiowej, gdy błądzimy naszą siłę pochłaniają istoty z niskich światów .To jest ich pokarm- dlatego zabiegają o niego zastawiając rozmaite sidła .
- easy russian
Tak, jedynym grzechem jest brak świadomości, egzystowanie bez niej to właśnie grzech. Nikt kto jest świadomy nie zrobi nic dla siebie jak i swoim braciom, bliźnim niewłaściwego, nawet myśląc. Myślę, że grzech przeciwko duchowi świętemu to nic innego, jak robienie czegoś co nam szkodzi lub komukolwiek innemu świadomie. Np. uderzając kogokolwiek w twarz, nie będąc pod wpływem gniewu.
Jestem Bogiem i na kogo spojrzę, tego kocham, ponieważ jestem wszystkim, co widzę i kocham to, czym jestem.
-
BobBlunt
Żyć aby kochać, kochać aby żyć
- Imię: Jestem, który jestem
- Posty: 311
- Dołączył(a): 11 lut 2011, 00:10
wszystko co pisze to prawda kłamać nie mogę bo mi na to moja religia nie pozwala.
Można mówić prawdę, bo czuje się z tym rezonans; bo fałsz mógłby sprawić komuś przykrość; dla zabawy itd. - ale dlatego, że ktoś tak każe?
ale również moja pycha (jeden z grzechów głównych bardzo ciężki) co jest jednym z zagrożeń, poszybował w górę człowiek ma się za lepszego od innych szczególnie tych biedaków w kościele co się modlą nie wiadomo do kogo i nic nie wiedzą.
Pycha nie jest grzechem, tylko nieświadomością osoby, której używa umysł. Dlaczego karanie takich ludzi byłoby dziwne, już wyjaśniono.
w międzyczasie zwróciłem się do Boga „jeżeli obe jest dla mnie dobre to ja proszę co dzień jeżeli nie zabierz to ode mnie”, od tamtej pory spokój
Norma - zapewne zadziałała podświadomość, ale nie wiem, co ma do tego Bóg.
Prawda jest taka że dobro i zło istnieje choć ostatnio usłyszałem, od jednego z waszych, że to stan umysłu, ale powiedz to np. zgwałconej dziewczynie, że oprawca tak naprawdę nie jest dobry ani zły to tylko taki stan umysłu i to twoje cierpienie teraz to też tylko taki stan także luz. Realne dobro i zło istnieje a tam po drugiej stronie, my jesteśmy zbyt słabi, aby móc je rozpoznać będziesz robił coś i nawet nie będziesz wiedział, że robisz źle.
Udowodniłeś jedynie, że dla danej zgwałconej dziewczyny istnieje dualizm. Nic ponadto, nie naciągajmy poglądów konkretnej osoby do praw.
A teraz trzy cytaty dla fanów chrześcijaństwa.
14 Rzekł im Jezus: "Jeśli pościcie, tworzycie sobie grzechy, a jeśli się modlicie, będziecie skazani. Jeśli dajecie jałmużnę, wyrządzicie krzywdę swoim duchom. Jeśli wychodzicie do jakiejkolwiek prowincji, i jeśli wędrujecie po wioskach, i jeśli was przyjmują, to jedzcie, co przed wami położą, uzdrawiajcie chorych, którzy są wśród nich. Bowiem to, co wejdzie do waszych ust, nie zanieczyści was, ale to, co wychodzi z waszych ust, jest tym, co was zanieczyści".
37 Spytali uczniowie Jego: "Którego dnia objawisz się nam i którego dnia ujrzymy ciebie?" Odrzekł Jezus: "Jeśli będziecie mieli zwyczaj ukazywać nie wstydząc się te części ciała, które godzi się zakrywać, i będziecie brać szaty wasze i rzucać je pod wasze stopy, jak małe dzieci, i będziecie je deptać, wówczas ujrzycie Syna żywego i nie będziecie się bać".
39 Rzekł Jezus: "Faryzeusze i uczeni w Piśmie wzięli klucze poznania i ukryli je; nie weszli do środka i nie pozwolili wejść tym, którzy chcieli. Wy zaś stańcie się przebiegłymi, jak węże i czystymi, jak gołębie".
- Aver
- Posty: 141
- Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
nie działą ten link kis-kos
http://www.kapucyni.pl/index.php/info/4 ... swiadectwo
proszę księdza
nie działąją kapucyni ten link
http://www.kapucyni.pl/index.php/info/4 ... swiadectwo
proszę księdza
nie działąją kapucyni ten link
http://www.youtube.com/watch?v=t1rbj7rQr-0
http://www.youtube.com/watch?v=ZPIsCmdz ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=aYyKvp5o ... re=related
ściągnę cię w piekło tak nisko na ileś zły
upadniesz w ciemność na tyle na ile kochasz
pociągnę cię w niebo tak wysoko na ileś dobry
wzlecisz w jasność na tyle na ile gardzisz tym życiem co je śnisz
http://www.youtube.com/watch?v=xqaNsOli ... ure=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=-whp15J2 ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=ZPIsCmdz ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=aYyKvp5o ... re=related
ściągnę cię w piekło tak nisko na ileś zły
upadniesz w ciemność na tyle na ile kochasz
pociągnę cię w niebo tak wysoko na ileś dobry
wzlecisz w jasność na tyle na ile gardzisz tym życiem co je śnisz
http://www.youtube.com/watch?v=xqaNsOli ... ure=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=-whp15J2 ... re=related
- równowaga-czakry
- Posty: 319
- Dołączył(a): 13 sie 2010, 14:08
- Lokalizacja: Polska
- Droga życia: 2
Tu link i księdzem nie jestem :
http://www.kapucyni.pl/index.php/info/4 ... swiadectwo
Wszystko fajnie fajnie dziękuje za tłumaczenia słowa grzech i te wszystkie wskazówki co do Boga bliźniego i mnie, bardzo cenne na pewno rozwarze, ale na dzień dzisiejszy jeszcze nie stawiam stwórcy na równi ze stworzeniem, tłumaczył tego nie będę chyba zresztą to siebie samo tłumaczy, w biblii jest jeszcze parę fajnych cytatów można je na pewno jakoś dopasować do swojej filozofii ( taka uwaga: ojciec ma 3 synów, jeden został zaatakowany i ktoś z zewnątrz go obronił, pytanie czy pomógł jedynie temu zaatakowanemu czy też ojcu, który by mógł stracić syna, gdyby obcy mu nie pomógł ? ) .
Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo (a co to tak naprawdę znaczy to zapraszam do kościoła do jakiegoś wytrawnego teologa), ale też dał mu wolną wole.
Co do tych cytatów to proszę napisać, która księga i który werset a nie takie nie wiadomo co? tak, aby każdy mógł cały kontekst przeczytać a najlepiej niech przeczyta cały Nowy Testament i sobie wyrobi opinie.
A co do postawy sługi wobec bliźniego spróbujcie rozwija bardziej niż to można by było sobie wyobrazić.
Szkoda troszeczkę, że nie na temat, nie przyszedłem nikogo nawracać ani prawić kazań, doświadczenie z obe moje są takie jak powyżej, to znaczy oddaliłem się od Boga, weszło coś we mnie na zasadzie symbiontu duchowego, wywoływało we mnie ten stan, trafiłem do egzorcysty coś wyszło i chciało wrócić w bardzo agresywny sposób. Dziś już nie wychodzę, kiedy duchowo upadłem świadomie, miałem jeszcze raz próbę bardzo agresywnego wejścia, oraz pewną wizytę na dzień przed tym jak zdecydowałem się napisać to świadectwo. Dlatego ci co już wychodzą niech sprawdzą czy mówię prawdę, nic do stracenia nie macie a możecie wiele zyskać, a ci którzy by chcieli niech się 2 razy zastanowią, w co wchodzą. Nie słuchajcie ani mnie, ani kogoś, kto napisze tutaj tak to prawda nie to kłamstwo. Sami musicie sprawdzić innej drogi nie ma.
Pozdrawiam
http://www.kapucyni.pl/index.php/info/4 ... swiadectwo
Wszystko fajnie fajnie dziękuje za tłumaczenia słowa grzech i te wszystkie wskazówki co do Boga bliźniego i mnie, bardzo cenne na pewno rozwarze, ale na dzień dzisiejszy jeszcze nie stawiam stwórcy na równi ze stworzeniem, tłumaczył tego nie będę chyba zresztą to siebie samo tłumaczy, w biblii jest jeszcze parę fajnych cytatów można je na pewno jakoś dopasować do swojej filozofii ( taka uwaga: ojciec ma 3 synów, jeden został zaatakowany i ktoś z zewnątrz go obronił, pytanie czy pomógł jedynie temu zaatakowanemu czy też ojcu, który by mógł stracić syna, gdyby obcy mu nie pomógł ? ) .
Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo (a co to tak naprawdę znaczy to zapraszam do kościoła do jakiegoś wytrawnego teologa), ale też dał mu wolną wole.
Co do tych cytatów to proszę napisać, która księga i który werset a nie takie nie wiadomo co? tak, aby każdy mógł cały kontekst przeczytać a najlepiej niech przeczyta cały Nowy Testament i sobie wyrobi opinie.
A co do postawy sługi wobec bliźniego spróbujcie rozwija bardziej niż to można by było sobie wyobrazić.
Szkoda troszeczkę, że nie na temat, nie przyszedłem nikogo nawracać ani prawić kazań, doświadczenie z obe moje są takie jak powyżej, to znaczy oddaliłem się od Boga, weszło coś we mnie na zasadzie symbiontu duchowego, wywoływało we mnie ten stan, trafiłem do egzorcysty coś wyszło i chciało wrócić w bardzo agresywny sposób. Dziś już nie wychodzę, kiedy duchowo upadłem świadomie, miałem jeszcze raz próbę bardzo agresywnego wejścia, oraz pewną wizytę na dzień przed tym jak zdecydowałem się napisać to świadectwo. Dlatego ci co już wychodzą niech sprawdzą czy mówię prawdę, nic do stracenia nie macie a możecie wiele zyskać, a ci którzy by chcieli niech się 2 razy zastanowią, w co wchodzą. Nie słuchajcie ani mnie, ani kogoś, kto napisze tutaj tak to prawda nie to kłamstwo. Sami musicie sprawdzić innej drogi nie ma.
Pozdrawiam
Ostatnio edytowano 30 maja 2011, 15:15 przez kis-kos, łącznie edytowano 3 razy
- kis-kos
- Posty: 9
- Dołączył(a): 27 maja 2011, 22:47
kis-kos napisał(a):nie stawiam stwórcy na równi ze stworzeniem, tłumaczył tego nie będę chyba zresztą to siebie samo tłumaczy
Dla mnie tłumaczy się to tak, że ktoś ma nad kimś władzę.
a Miłość nie włada, miłość stwarza, a to co stwarza jest Miłością.
Witam i pozdrawiam
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
[C. Castaneda]
- sinsemilla
- Posty: 1675
- Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
sinsemilla napisał(a):kis-kos napisał(a):nie stawiam stwórcy na równi ze stworzeniem, tłumaczył tego nie będę chyba zresztą to siebie samo tłumaczy
Dla mnie tłumaczy się to tak, że ktoś ma nad kimś władzę.
a Miłość nie włada, miłość stwarza, a to co stwarza jest Miłością.
Witam i pozdrawiam
To zależy jakie masz doświadczenia jeżeli ktoś większy od ciebie jest miłością to Ty tylko możesz na tym korzystać jeżeli jesteś nierozkapryszony, egoistycznym stworzeniem, bo za takie postawy lodów nie dają. Ale jeżeli ten co jest większy to tyran to rzeczywiście włada i stajesz się jego zabawką. To jest właśnie kwint esencja tego co mamy wybrać miłosierny Bóg czy przepełniony pychą szatan? I proszę nie cytować Starego Testamentu (ap-ropo miłosiernego Boga), i spojrzeć na te sprawy z pkt. widzenia wieczności, i długiego planu który ma nam wszystkim otworzyć oczy, dzięki czemu będziemy mogli w końcu świadomie wybrać.
Hej
- kis-kos
- Posty: 9
- Dołączył(a): 27 maja 2011, 22:47
Nie ma większych i lepszych, jest tylko miłość. Każdy nią jest.
Jestem Bogiem i na kogo spojrzę, tego kocham, ponieważ jestem wszystkim, co widzę i kocham to, czym jestem.
-
BobBlunt
Żyć aby kochać, kochać aby żyć
- Imię: Jestem, który jestem
- Posty: 311
- Dołączył(a): 11 lut 2011, 00:10
kis-kos napisał(a):
Szkoda troszeczkę, że nie na temat, nie przyszedłem nikogo nawracać ani prawić kazań, doświadczenie z obe moje są takie jak powyżej, to znaczy oddaliłem się od Boga, weszło coś we mnie na zasadzie symbiontu duchowego, wywoływało we mnie ten stan, trafiłem do egzorcysty coś wyszło i chciało wrócić w bardzo agresywny sposób. Dziś już nie wychodzę, kiedy duchowo upadłem świadomie, miałem jeszcze raz próbę bardzo agresywnego wejścia, oraz pewną wizytę na dzień przed tym jak zdecydowałem się napisać to świadectwo. Dlatego ci co już wychodzą niech sprawdzą czy mówię prawdę, nic do stracenia nie macie a możecie wiele zyskać, a ci którzy by chcieli niech się 2 razy zastanowią, w co wchodzą. Nie słuchajcie ani mnie, ani kogoś, kto napisze tutaj tak to prawda nie to kłamstwo. Sami musicie sprawdzić innej drogi nie ma.
Pozdrawiam
Ok jesteśmy wdzięczni za Twoje świadectwo. Miło, że piszesz o swoich osobistych przeżyciach.
Jeśli postanowiłeś dać świadectwo to musisz być na tyle silny aby poznać prawdę...
pan Bóg, pan egzorcysta, Ty oraz ten niemiły co chciał wejść to jedna i ta sama postać.
Bóg stworzył Cię na swoje podobieństwo a teraz Ty tworzysz Boga na swoje.
Oba te zdarzenie dzieją się symultanicznie.
Usiądź, rozgość się...
Mamy tylko Siebie.
Mamy tylko Siebie.
- nuntisunya81
- Posty: 554
- Dołączył(a): 16 lut 2011, 15:27
Żadne "nie wiadomo co", wypisałem formuły z Ewangelii Tomasza.
- Aver
- Posty: 141
- Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości