Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.
Jeśli ktoś z nas był wychowywany na prawego Polaka-katolika, to zestawienie słów seks-rozwój duchowy, czy narkotyki-rozwój duchowy raczej nie zmieści mu się w głowie.

Mój post nie jest próba gloryfikacji życia swingersów czy chwalenia tego, że 13- letnia dziewczynka przedawkowuje heroinę.

Pewnie większość z Was, słyszała o szkołach tantry, w których sex jest narzędziem do poznania absolutu. Podejrzewam, że także słyszeliście o narkotykach wykorzystywanych przez szamanów, w różnego rodzaju obrzędach( np. ayahuasca).

Chciałbym poznać Waszą opinię/doświadczenia - czy narkotyki/ sex pomogły Wam kiedykolwiek w Waszej drodze do poznania siebie?

Z moich skromnych doświadczeń/teoretycznej wiedzy:

sex:
+ stosowanie technik z Tao/Tantry może dawać nam bardzo dużo energii, którą z powodzeniem można wykorzystać dla ziemskich jak i nieziemskich potrzeb (energia naturalnie pracuje czyszcząc także i to, o czym nie mamy pojęcia)(własne doświadczenie)
+ dużo radości i przyjemności, która po tantrycznych "zabawach" może utrzymywać się przez wiele dni (własne doświadczenie)
+ namiętność i rozkosz jaką trudno sobie wyobrazić, dostępna nie podczas wakacyjnego wyjazdu, a dla par z długoletnim stażem(własne doświadczenie)

- stosowanie tych technik w nieodpowiedni sposób (np. duże pobudzenie energii i zostawienie ich "samopas") może prowadzić do nieprzyjemnych ubocznych efektów (od migreny{moje doświadczenie} po cięzkie schorzenia, włącznie z psychiatrycznymi{wyczytane})
- trzeba uważać z kim się praktykuje te "zabawy" -nie tylko chodzi o choroby przenoszone drogą płciową... otwierając się na drugą osobę otwieramy się także na cały "badziew", który w sobie nosi -może się do nas przykleić jej/jego zły nastrój(własne doświadczenie) czy dużo gorsze historie
- ćwiczenia tao,tantry zazwyczaj są zbyt proste i wymagają zbyt dużo systematyczniości, zeby para się w nie zagłebiała na tyle długo, żeby poczuć pozytywne efekty
+/- podczas energetycznego kochania się, wszystko to co w nas, dostaje dużo więcej energii-jeśłi mamy świetny nastrój -będziemy czuć się niesamowicie, ale jeśli któryś partner zaczał kochać się pełen trosk i złości-te emocje także dostaną dużo energii ...(własne doświadczenie)
+/- energetyczny seks tworzy bardzo silne połączenia między ludźmi, 2 razy zastanówcie się z kim macie do czynienia (własne doświadczenie)

Narkotyki
-możliwość uzależnienia (najpierw psychicznego, później fizycznego) (przeczytane)
-zły wpływ zarówno na ciało fizyczne jak i na energie w człowieku (własne doświadczenie)
-kłopoty z wymiarem sprawiedliwości (TVN24)
-możliwość odrzucenia i niezrozumienia (X"próbowałem jakiś narkotyk" Y"Ty degeneracie, nie zadajemy się z Tobą" (przeczytane))
-narkotyki kradną energię z Twojego organizmu, któremu zajmuje sporo czasu, żeby dojść do siebie(własne doświadczenie)

+narkotyki mogą(choć nie muszą) otworzyć człowieka na inne stny świadomości-przykładem ayahuasca - nawet dziś można np. pojechaćdo Ekwadoru i przez tydzień co wieczór wypijasz szkalneczkę i walczysz ze swoimi demonami-ponoć podróż, ktora odmienia Twoje życie; ba nawet powstają sekty (Hipszania -100Euro za spotkanie-śpiewasz mantry, dostajesz szklaneczke i odjazd) -polecam wyjazd na łono natury, odradzam, używanie narkotyków dla otwierania się, w towrzystwie 30 osób z neurotycznymi problemami (historia mojego znajomego)

Ci, którzy "bawią" się dłużej w medytowanie czy pracę z energią zaczynają stronić od używek-nie dlatego, że pójdą do piekła ale po prostu organizm źle toleruje samozatruwanie.
(własne doświadczenie)
Ja od 3 lat coraz rzadziej "używam" sobie życia. W tych rzadkich przypadkach -muszę przyznać, że nie teloeruję alkoholu, a marihuana powoduje wzmocnienie we mnie przeplywu energii (niby to mile ale później przez kilka dni czuję się "zamulony" -więc to zadna frajda)

Podsumowanie. Z moich doświadczeń wynika, że energetyczny sex z odpowiednią osobą daje niesamowite paliwo dla duszy/ciała, żebyśmy mogli się rozwijać. Systematyczne użwanie narkotyków (nigdy nie próbowałem takiej historii) to, moim skromnym zdaniem, totalny bezsens. Użycie np. marihuany na łoie natury może dać nam jakieś "demo" tego co możemy czuć, przy odpowiedniej praktyce duchowej - trzeba jednak uważać, żebysmyu nie zostali zauroczeni tym jak się fajnie można czuć na dopalaczu.
Podkreślam, że to tylko moja droga i spostrzeżenia.

Proszę o Wasze doświadczenia/opinie :)
[/b]
uki Mężczyzna
 
Imię: uki
Posty: 14
Dołączył(a): 17 maja 2007, 15:29
Lokalizacja: warszawa
Droga życia: 4

Post 19 maja 2007, 16:33

uki napisał(a):możliwość odrzucenia i niezrozumienia (X"próbowałem jakiś narkotyk" Y"Ty degeneracie, nie zadajemy się z Tobą" (przeczytane))

:lol:

uki napisał(a):-narkotyki kradną energię z Twojego organizmu, któremu zajmuje sporo czasu, żeby dojść do siebie(własne doświadczenie)

zależy które :) bo wiem ze nie wszystkie...

uki napisał(a):Ci, którzy "bawią" się dłużej w medytowanie czy pracę z energią zaczynają stronić od używek-nie dlatego, że pójdą do piekła ale po prostu organizm źle toleruje samozatruwanie.
(własne doświadczenie)

fakt :)


uki napisał(a):Systematyczne użwanie narkotyków (nigdy nie próbowałem takiej historii) to, moim skromnym zdaniem, totalny bezsens.

Ja probowalem, 2 lata (to byl okres zanim zaczalem sie na powaznie interesowac Rozwojem duchowym) ;] prawie dzień w dzień od 1grama czasami do 10 :) ...
na początku mojego palenia jak jeszcze byłem 'amatorem' (:P) spalilem 2 czyste rury i sie 'przepalilem' (nie wiem czy znacie to pojecie - w kazdym badz razie bylo to wtedy dla mnie za duzo i juz nie dawalem rady :P) ... i po tym przepaleniu mialem pierwsze w zyciu OOBE, doswiadczenie ciekawe.

Kilka razy testowalem ektazy :) (nie, nie na techno party :P hehe), oczywiscie na dworze, po tym dragu wszystko jest 'piekne' mozesz godzine patrzec w chmury i nie przestana Ci sie podoba. < moge to porównoć do ekstazy piękna w LD

Łasiczka lancetowata - 4 albo 5 razy próbowałem, bomba jest niezła, ale za duży chaos w głowie, po 5-6 godzinach masz juz dosc - widzisz tak jaskrawie i kolorowo jak w LD, momentami czułem że ciało jest mi zbędne, ze znajomymi gdybalismy jakby to bylo gdyby same glowy latały :) (czyżby mialo to cos wspolnego z odczuciami z przed narodzin? tesknota do tamtej wolnosci? - nie wiem)

I jeszcze cos, kiedys zjadlem lasiczke lancetowata i spalilem 3g zioła - pod koniec bomby mialem wibracje podobne jak przy oobe (zreszta podobnie bylo po tramalu+zioło)... ale nie polecam tej mieszanki.


Moim zdaniem, jesli jest sie amatorem Medytacji to marihuana może Ci lekko pomoc w rozluźineniu się i koncentracji... ale z czasem odechce Ci sie jej stosowac :) < to takie moje skromne zdanie, hehe.


uki napisał(a):Proszę o Wasze doświadczenia/opinie


Podzieliłem sie czym moglem :)
TEraz wasza kolej
'Cokolwiek pomiedzy ludzmi konczy sie, znaczy nigdy sie nie zaczelo, gdyby prawdziwie sie zaczelo - nie skonczylo by sie, skonczylo sie bo sie nie zaczelo... cokolwiek prawdziwie sie zaczyna, nigdy sie nie konczy'
Avatar użytkownikapepex Mężczyzna
Zip
 
Posty: 393
Dołączył(a): 22 sty 2007, 20:51
Lokalizacja: KT-95 :P
Droga życia: 7
Typ: 7w8
Zodiak: Rak

Post 19 maja 2007, 22:26

uki napisał(a):Chciałbym poznać Waszą opinię/doświadczenia - czy narkotyki/ sex pomogły Wam kiedykolwiek w Waszej drodze do poznania siebie?


Z własnych doświadczeń wiem, że wszystko, co robię pomaga mi w drodze do poznania siebie. Czy to są złe czy dobre uczynki :) Nietzsche mówił "co cię nie zabije, to cię wzmocni".
"We're jamming
I wanna jam it with you,
We're jamming, jamming
And I hope you like jamming too"
Avatar użytkownikamorphia Kobieta
biszkopt
 
Posty: 664
Dołączył(a): 08 cze 2005, 16:41
Lokalizacja: Radom/Kraków
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: baran

Post 21 maja 2007, 13:38

morphia

zgodze się, że wszystko z czym się stykamy, może nas pozytywnie inspirować
poznanie siebie -miałem na myśli szczególnie otwieranie się na szeroko rozumianą duchowość (od zwiększonego zainteresowania filozofią po pracę z energiami w sobie i dookoła nas)

pepex
mialem na mysli kazde narkotyki - wszystkie dopalacze podkradają energię z nas -to nie tak, że ładujesz sie z ziemi czy kosmosu czy nawet kogoś
jak mówię -każdy ma swoją drogę -nie namawiam, ani nie odradzam- chciałem otwarcie poruszyć te kwestie
ważne, żeby świadomie podejmować decyzje (jak ja rzadko to robię... :D)

:)
uki Mężczyzna
 
Imię: uki
Posty: 14
Dołączył(a): 17 maja 2007, 15:29
Lokalizacja: warszawa
Droga życia: 4

Post 21 maja 2007, 15:22

uki napisał(a):morphia

zgodze się, że wszystko z czym się stykamy, może nas pozytywnie inspirować
poznanie siebie -miałem na myśli szczególnie otwieranie się na szeroko rozumianą duchowość (od zwiększonego zainteresowania filozofią po pracę z energiami w sobie i dookoła nas)


No tak, ja myślę, że każdy kto już poznał jakieś tam tajniki seksu mógł na własnej skórze stwierdzić przypływ energii. Poza tym człowiek się uczy swojego ciała. Przełamuje bariery, które kiedyś były (wstyd itd.).

Narkotyków nie próbowałam, wiec mam tu najmniej do powiedzenia. :)

pozdrawiam!
"We're jamming
I wanna jam it with you,
We're jamming, jamming
And I hope you like jamming too"
Avatar użytkownikamorphia Kobieta
biszkopt
 
Posty: 664
Dołączył(a): 08 cze 2005, 16:41
Lokalizacja: Radom/Kraków
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: baran

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron