Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

odwieczny mój problem

Post 19 wrz 2006, 17:17

Witam wszystkich na tym forum.
Od wielu lat próbowałem zmienić swój charakter, proszę o rady.
Ostatnio edytowano 23 lut 2007, 21:28 przez ssssss, łącznie edytowano 1 raz
ssssss Mężczyzna
 
Posty: 4
Dołączył(a): 19 wrz 2006, 16:47

Post 19 wrz 2006, 18:44

Hmm... a próbowałeś akceptacji siebie takim jakim jesteś?
Myślę, że od tego powinieneś zacząc, a zmiany przyjdą same. Walka z samym sobą, ze swoim ego, ze swoimi wadami niewiele daje, a jest bardzo wyczerpująca. Pamiętaj o tym, że Bóg nie daje nikomu więcej problemów niż jest w stanie udźwignąc! W związku z tym Najwyższy musi pokładac w Tobie naprawdę olbrzymią wiarę! Pamiętaj o tym!
Pozdrawiam!
"Swoją prawdę głoś swoją prawdę szerz jasno i spokojnie
Słuchaj też bo każdy ma swoją historię
Nawet głupiec ignorant ma swoją opowieść " (Desiderata, WWO)
Portal Etnobotaniczny - Drzewozycia.info
Archer Mężczyzna
 
Imię: Tomek
Posty: 43
Dołączył(a): 23 wrz 2005, 21:19
Lokalizacja: STG
Droga życia: 9
Typ: 4w5
Zodiak: Ryba

Post 19 wrz 2006, 19:11

próbowałem czegoś w rodzaju akceptacji, tzn. wypsałem liste swoich wad i zalet i zaakceptowałem to,
Akceptacja niewiele mi pomogła
Ostatnio edytowano 23 lut 2007, 21:29 przez ssssss, łącznie edytowano 1 raz
ssssss Mężczyzna
 
Posty: 4
Dołączył(a): 19 wrz 2006, 16:47

Post 19 wrz 2006, 19:30

Ja ci powiem że powinieneś skupić się przede wszystkim na swoich zaletach, a na pewno takie masz.

Gdybyś miał wotpliwości to [url=http://[you].youaremighty.com/] Kliknij tu[/url]
Od teraz w STREFA 51
zook Mężczyzna
Dzisiaj na pewno się uda.
 
Imię: Tomek aka Edward Samuel Oliver
Posty: 79
Dołączył(a): 02 lip 2006, 10:49
Droga życia: 33
Typ: 7w6
Zodiak: Waga

Post 19 wrz 2006, 21:09

ssssss, nie wiem dlaczego nie rzuciłeś jeszcze tych ezoterycznych praktyk? Nie dają one nic konkretnego, o czym ludzie z problemami najczęściej się przekonują.

Jeżeli chcesz walczyć z ograniczeniami swojego ciała - psychiki, to spróbuj jakichś leków. Niektóre są w stanie całkowicie przeczycić głowe. To jak widzisz świat zależy od substancji chemicznych w twojej głowie. Leki mogą pomóc ustabilizować twoją psychikę i przez to twoje postrzeganie.

Wszystko zależy od tego, jaki dokładnie jest twój problem.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 19 wrz 2006, 22:13

ssssss napisał(a):dążyć do doskonałości.


To cel, którego nigdy nie osiągniesz, bo tylko Bóg jest doskonały.


ssssss napisał(a):Wracając do akceptacji siebie nie jest to takie dobre, akceptując wady zakorzenia się je dużo bardziej w podświadomości,


A co złego jest w wadach? Mają takie samo prawo istnienia jak zalety... (teraz majaczę :P).

Idąc dalej, jest pewna teoria... Upadłych Aniołów.

Cudowny Portal <- Zajrzyj tam do działu o Aniołach i poczytaj artykuły ;).

Pozdrawiam!
Archer
"Swoją prawdę głoś swoją prawdę szerz jasno i spokojnie
Słuchaj też bo każdy ma swoją historię
Nawet głupiec ignorant ma swoją opowieść " (Desiderata, WWO)
Portal Etnobotaniczny - Drzewozycia.info
Archer Mężczyzna
 
Imię: Tomek
Posty: 43
Dołączył(a): 23 wrz 2005, 21:19
Lokalizacja: STG
Droga życia: 9
Typ: 4w5
Zodiak: Ryba

Post 19 wrz 2006, 22:50

zook nie znam angielskiego ale kapuję i nawet zabane to jest w sensie rozrywki :)
Ostatnio edytowano 23 lut 2007, 21:31 przez ssssss, łącznie edytowano 1 raz
ssssss Mężczyzna
 
Posty: 4
Dołączył(a): 19 wrz 2006, 16:47

Post 19 wrz 2006, 23:14

Mogę odpowiedzieć tylko na pierwsze pytanie, bo tej księgi nie czytałem.
Nie ma żadnych związków astrologia i cechy charakteru człowieka itd.
Nie musisz więc z niczym zrywać, po prostu wystarczy zrozumieć, że to bajdy.
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 19 wrz 2006, 23:19

ssssss, zawsze głowa serwuje pewną ilość różnych substancji, które różnie działają na samopoczucie, co z kolei działa na twoją wizje świata i wybory. Twoje człowieczeństwo zawsze będzie cię zamykało w chemii umysłu i zmysłach. Nie wykroczysz poza to. Człowiek nigdy by nie uświadomił sobie istnienia pewnych rzeczy, gdyby nie stworzył sobie wspomagaczy w postaci instrumentów badawczych - mikroskopów, mierników itd. Tak samo jest z psychiką - możesz wyjść poza to, co narzuciła ci natura, jeżeli skorzystasz z zewnętrznych pomocy. To czy "prochy" stępią ci umysł zależy od ich doboru. Twój umysł jest zawsze otępiony z braku np. neuroprzekaźników bądź nadmiaru pewnych sybstancji np. endorfin.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 19 wrz 2006, 23:47

...
ssssss napisał(a):Obecnie próbuję czegoś w rodzaju przybrania charakteru osoby już zmarłej poprzez przywołanie pozostałości jej energii i zaapsorbowaniu w swoją jaźń. Jeżeli ktoś ma pomysły co do tego eksperymentu to proszę o napisanie ich.


Nie rób tego, zaszkodzisz sobie.
W ogóle zostaw te wszystkie ceremonie i rytuały, które jak piszesz Ci nie służyły dotąd.
(tzn. jak chcesz)

Z tego co piszesz:
ssssss napisał(a):Akceptacja niewiele mi pomogła z tego względu że nie czuję do siebie przywiązania. Trudno to wytłumaczyć, tak jak bym był ja jako jaźń mieszkająca w ciele i umyśle i chciał zniszczyć ego i słabości do których odczuwam obcość i wrogość. To nie jest częścią mnie, bo dusza jako dusza czy jaźń jest boska i wyraża doskonałość. Charakter, przymioty ciała i umysłu to rzeczy wkodowane w manifestację jaźni, może nawet wiele wcieleń wstecz...


Nienawisc, nieakceptacja siebie, do ciała, do świata. Niezadowolenie, niska samoocena przykrywana poczuciem innosci/wyższosci. Blokowanie uczuć. Chęć ucieczki.
Co się dziwić, że z takim nastawieniem masz problemy ze sobą, z ciałem.
Takie wzorce, taka karma. To jest do uzdrowienia. Po to tu jesteś. Na Ziemii. W tym ciele. Teraz. Masz szansę.
Skoro próbujesz i nie poddajesz się, znaczy, że masz w sobie siłę.
Przyda się. Czas na wnioski, co było dobre, co korzystne, a co nie spełniło oczekiwań.
Szczerość.

Mam takie uwagi żebyś podniósł jakość swoich prób i jakość myślenia:
Zobacz też ten cudownyportal, poszukaj może czegos na forum o gnozie.
http://www.regresing.com/index.php?page=artykuly <a tu masz to co na cudzie, ale ładniej poukładane

*Możesz też przyjrzeć się bliżej hunie, kontakt z WJ, modlitwa huny.
*Upadłe Anioły-To uwierz. A jesli nie to ok. Ale skoro wzorce ci pasują to zajmij się nimi. Wzorce liczą się teraz najbardziej, bo pora się od nich uwolnić.
Ale bez tej presji, a na luzie.

1. Kody numerologiczne i astrologiczne, da sie od nich uwolnić. Przekonać podświadomosć, że one się nie liczą, że masz wolna wole i możesz zawsze działać poza i ponad nimi, uwolnic się od nich. One mówia z czym tu przyszedłeś, o karmie. Od karmy możesz się uwolnić. Wiara w nie też odgrywa duża, a może największą rolę. Masz może 26 gdzieś?
2. Lepszej ksiązki nie czytałem w życiu. Zresztą to coś więcej niż ksiazka. Działa znacznie głebiej niż się wydaje. Podłacza i zestraja ze źródłem. Rusza to 'coś w duszy. Nie myśl tyle, a więcej czuj.

Miłośc.

Powodzenia.
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 20 wrz 2006, 11:24

pod powyższym postem ArE tez mógłbym sie podpisać :p ;)

ssssss napisał(a):Wracając do akceptacji siebie nie jest to takie dobre, akceptując wady zakorzenia się je dużo bardziej w podświadomości, uważam że lepiej z nimi walczyć i zawsze dążyć do doskonałości.


Moim zdaniem, akceptacja jest krokiem koniecznym, aby móc sie od tego uwolnić, a jeśli chcesz walczyć to wiedz, że to na czym sie koncentrujesz wzrasta... i tylko od ciebie zależy czy tę część swojej jazni zaakceptujesz i wtedy bez uprzedzeń będziesz mógł wybrać zmianę, czy też będziesz ją nie akceptował, a ona ci się będzie dawała we znaki, tak długo aż nie zrozumiesz. A Bóg odpowiada na Twe prośby i daje ci to na czym się koncentrujesz, na tym jaka jest Twoja intencja do tego... skoro Ty tego chcesz (podświadomie) dlaczego miałby ci tego nie dać?

Może spróbuj oczyścić intencje do siebie, życia, rozwoju duchowego, ciała...

(oczyszczanie intencji: http://www.inspiruj.com/?p=102 )

Może modlitwa (wg. Huny), o ukazanie realnych korzyści wynikających z uzdrowienia itp.. Jeśli Twoja podświadomość nie widzi w tym korzyści to jak chcesz ją przekonać? Jak chcesz dokonać trwałych zmian? W tym momencie zpewne ma ona wiele argumentów (absurdalnych) przemawiających za korzystnością stanu w jakim jesteś, i nie puści ich ot tak sobie jeśli je sobie wmawiałeś kiedyś... może w poprzednich wcieleniach...

Co do Upadłych Aniołów, jesli nie wierzysz w te "bajki" to potraktuj to jako zestaw wzorców jakie są do odreagowania... choć kiedy sie pojawiają w sesji regresingu wspomnienia z tego upadku, to te "bajki" jak dla mnie nabierają jakoś realności... :>

Jeśli chcesz coś poważnie z sobą zrobić, to ze swojej strony polece ci właśnie regresing niehipnotyczny wg. metody L. Żądło + standardowa praca nad sobą (modlitwy, afirmacje, medytacje)... To jakie to przynosi efekty, wyniki, zależy od Twojego zaangażowania i intencji... jesli np. jest ono sporadyczne i braknie czasem konsekwencji to efekty będą nie lepsze... a jak będzie totalne... :) Oczywiście, to że ci tutaj doradzam to nie znaczy, że jestem nie wiadoo jaki, ale może cie to zainspiruje, Twoja wola.. ;)

(lista regreserów: http://www.regresing.org/lista_regreserow.php )

Dzięki tej metodzie, mozna od wielu różnych świństw i obciążeń się uwolnić...

(przykłady: http://www.regresing.com/index.php?page=dlaregreserow )

no, ale to ile wyniesiesz, z tej czy innej metody, jak juz wspomniałem, zależy głównie od ciebie. :)
_ Mężczyzna
 
Posty: 279
Dołączył(a): 11 maja 2005, 08:58

Post 20 wrz 2006, 15:09

Dzięki oczywiście wszystkim za posty. Jestem na dobrej drodze
Ostatnio edytowano 23 lut 2007, 21:32 przez ssssss, łącznie edytowano 1 raz
ssssss Mężczyzna
 
Posty: 4
Dołączył(a): 19 wrz 2006, 16:47

Post 20 wrz 2006, 15:33

ssssss napisał(a):To tak jakby ktoś całe życie ćpał przejawiając inne cechy charakteru niż bez narkotyków. On gdyby umarł i nie było mózgu ani ciała miał znów swój pierwotny słaby charakter który przejawiłby się w następnych wcieleniach i nad którym musiał by pracować. Problemem jest więc zmiana duszy czy też jaźni nie zaś zabawy z mózgiem który w swej naturze jest bardzo ograniczony.


nie dusze masz zmieniać, ale to przez co sie z nia kontaktujesz, to przez co ona przechodzi aby sie przejawić, czyli podświadomość.

co do Złotej Księgi, nie czytałem. Z pewnością bardzo inspirująca z duża dawką pozytywnej energii, choć w moim odczuciu, wydaje mi sie, że przekaz jest znieksztalcony nieco przez wyższy astral. ;)

ssssss napisał(a):El Rafael do ciebie mam pytanie o regresing a dokładniej o autoregresing, wiem oczywiście że autoregresing polega na tym że idzie się na zajęcia grupy prowadzonej z regresorem, a później próbuje się odtworzyć to w domu. Czy jednak nie mógłbyś podać mi metody (jeśli znasz) na zrobieniu samemu na sobie regresingu bez niczyjej pomocy czy też wcześniejszego uczęszczania na zajęcia takowe. Pewno nie będziesz chciał ale byłbym ci wdzięczny za to.


to o czym piszesz to właśnie autoregres, z tym, że nierozumiem dlaczego chcialbys to zaczynac sam bez niczyjej pomocy?? Pieniądze, brak zaufania, niedocenianie usług?? jeśli nie cenisz metod tak, żeby za nie zapłacić to czego Ty sie spodziewasz? Że Twoja podświadomość doceni cos co robisz/dostajesz za darmo? I jeszcze ona głupia ma sie na to nabrać i zmienić? Z takim podejściem to lepiej rozwój duchowy odstawić na bok i przemyśleć najpierw własne intencje do rozwoju. :P ;)

jesli chodzi o metode jest opisana w ksiazce Leszka Żądło - "Klucz do tajemnic umysłu. Regresing w praktyce", ale jak jest to zaznaczone: za wszelkie ewentualne błędy i ich następstwa wynikłe z niewłaściwego używania metody, bez pomocy terapuety regresingu, jestes za nie sam odpowiedzialny.

Jeśli szukasz genialnej metody, która ktos z nas ci tutaj podsunie i dzieki której wszystkie Twoje problemy sie same rozwiążą to niestety sie zawiedziesz. Jeżeli próbowałes Huny i nic nie dała to może warto zadać sobie pytania dlaczego nic nie dała? Może poszukaj w sobie najpierw przyczyn. To zabrzmi jak truizm, ale wszystkie odpowiedzi sa w Tobie. Chyba nie jestes świadom swych intencji, mam tez wrażenie, że szybko oceniasz rzeczy i odstawiasz na bok, korzystając z nich powierzchownie wg. swych intencji pewnie... a jesli nie to olej to :)

Nikt ci nie pomoże, jesli Ty sam nie uwierzysz, ze mozesz sam sobie pomóc i masz juz teraz wszystko co ci do tego potrzebne :) :) :)
_ Mężczyzna
 
Posty: 279
Dołączył(a): 11 maja 2005, 08:58

Post 22 wrz 2006, 00:27

Hmmm... tak naprawdę to wszystko już zostało tu napisane w ten czy inny sposób, ale i tak to napiszę ;)

Próbujesz walczyć z wadami. I dobrze. Ale należy pamiętać o podstawach strategii i taktyki, skoro toczymy walkę. Każdy kto choć trochę się zna na prowadzeniu walki powie ci że prawdopodobnie nie spełniasz całkowicie albo częściowo tych punktów.
- Poznaj przeciwnika.
Musisz poznać dokładnie swoje wady. Chodzi mi głównie o wady charakteru. Żeby z czymkolwiek walczyć, trzeba tak naprawdę dokładnie się zastanowić czym to jest i czy ta wada jest dokładnie tym czym się wydaje.
- Poznaj powody postępowania przeciwnika.
Skąd się ta wada bierze? Co ją powoduje? Z czego wynika? Nawet jeśli wada może być trudna do zlikwidowania sama w sobie, ale można ją usunąć poprzez zlikwidowanie innego czynnkia?
- Nigdy, ale to przenigdy nie niedoceniaj przeciwnika.
Mam wrażenie że bardzo niedoceniasz przeciwnika. Cały czas piszesz o wyższej jaźni, o duchu którego trzeba uzdrowić żeby pozbyć się wad itd. Natomiast to nie do końca jest prawda. Owszem, duch wpływa na psychikę, jak najbardziej. Wręcz kształtuje ją. Tylko że na drodze sprzężenia zwrotnego również psychika kształtuje ducha. Jeśli napełnisz balon wodą, balon zostanie ukształtowany przez wodę. Może być ci trudno zmienić kształt balona poprzez poruszanie w nim wody, bo wróci do poprzedniego kształtu. Jednak jeśli ściśniesz balon, wtedy woda również zmieni swój 'kształt' w jego wnętrzu. A jeśli wsadzisz balon do szklanki to zachowa taki kształt...
Pamiętaj że ciało i psychika są kolejnymi warstwami naczynia w którym znajduje się dusza, a naczynie kształtuje zawartość, a nie tylko zawartość naczynie... A że o wiele łatwiej ścisnąć balon, a przez to wodę, niż ścisnąć wodę żeby balon zmienił kształt, chyba lepiej ściskać balon ;)
- Zacznij od rozpoznania bojem
Idąc dalej za tym co napisałem przed chwilą, powinieneś zacząć od podstaw, od samego dołu. Nie wiem czy wszyscy się ze mną zgodzą, ale człowiek z dość dużą dokładnością jest zbudowany na schemacie Ciało <=> Podświadomość <=> Świadomość <=> Nadświadomość (czy też duch).
Skoro ustaliliśmy że prościej ścisnąć balon, najlepiej byłoby zacząć od ciała. Nie znam cię, więc nie wiem dokładnie na czym polegają twoje ułomności fizyczne. Nawet jeśli posiadasz wady nie dające się w żaden sposób korygować i leczyć (a większosć daje się w jakiś sposób), to nie twoja wina. Jednak zawsze jest coś co można poprawić. Będę pisał czysto teoretycznie bo jak mówię, nie znam cię.
*Sprawdź czy dbasz odpowiednio dobrze o swoje ciało. W końcu na co komu ładna chryzantema złocista, która stoi w półlitrówce po czystej... to nie do końca optymalny obraz, nie prawdaż? O wiele lepiej jeśli stoi w pięknym wazonie. Przy czym nie zawsze fikuśność wazonu jest ważna, czy oczywistość jego piękna. Często bardzo proste naczynia, albo wręcz na pierwszy rzut oka brzydkie, mogą okazać się piękne po przyjrzeniu się, jeśli rzemieślnik poświęcił im odpowiednio wiele uwagi...
*Sprawdź czy dobrze się ubierasz. Niby opakowanie. I nie szata człowieka... Ale ten ładny wazon o wiele lepiej zapakować w ładny kolorowy papier niż w papier toaletowy. A i człowiek odrazu lepiej się czuje jak tylko przywyknie do nowego stylu ubierania się. Pozatym człowiek ładnie i schludnie ubrany, nawet jeśli sam w sobie nie jest wzorem piękna, jednak jest odbierany przez pozostałych ludzi o wiele lepiej niż jakiś obszarpany obwieś. A, nie ma się co oszukiwać, każdy czuje się lepiej jeśli ludzie odnoszą się do niego życzliwiej. A staruszki którym się ustępuje miejsca w autobusie nie krzyczą 'apage satanas!' ;)
*Pozbądź się dziwnych tików, odruchów i natręctw ;)
Wielu ludzi nieświadomie nawet wykonuje w różnych sytuacjach (szczególnie stresowych) różne dziwne ruchy, robi dziwne miny i zupełnie niezrozumiałe z logicznego punktu widzenia rzeczy. Obserwuj samego siebie, zauważ to, bo praktycznie każdy ma dziwne przyzwyczajenia, powiedzenia, czasem styl mówienia, które poważnie mu ujmują w kontaktach międzyludzkich. A to też ważne... A kiedy już zauważysz je, możesz starać się powstrzymywać od wykonywania takich ruchów, mówienia dziwnych wstawek w wypowiedziach itp.
*Stań przed lustrem i przyjrzyj się temu co widzisz. I zaakceptuj to.
Każdy strateg powiedziałby ci że musisz dokładnie znać swoje siły, oraz wady i zalety twojej armii. I każdy by ci powiedział że utrzymanie dyscypliny i morale w armii jest podstawowe. Dlatego też popatrz na siebie, postrój miny i pozy przed lustrem. I nie bój się oswoić ze sobą, bo puki co medycyna nie pozwala nam wymieniać ciał. To jest to co zostało ci dane z góry i musisz walczyć tym co masz, żołnierzu! Zresztą, musisz wiedzieć czy np. oprócz tego że masz jak piszesz skrzywienie kręgosłupa i inne wady, czy nie da się jednak czegoś z tym częściowo zrobić. Wielu ludzi, nawet tych którzy wad kręgosłupa nie ma, paskudnie się garbi. Stojąc wykrzywia swoje ciało w dziwne nienaturalne pozycje. Chodząc również nienaturalnie ustawia swoje ciało. A to wszystko, pozornie nieważne, w sumie może przy zmianie dać piorunujący efekt.
*Obrazek powtarzany w wielu książkach, filmach etc.
- Ile zajmie wam naprawa tych silników?
- Koło pięciu godzin, kapitanie.
- Macie dwie.
- Aye aye sir.
A to oznacza tyle, że musisz walczyć tym co ci dano. Nikt z nas nie jest doskonały, ale z każdego nawet najgorszego wraku można uczynić piekną jednostkę bojową, o ile tylko włoży się w nią odpowiednią ilość pracy i serca.

- Upewnij się że twój przeciwnik nie jest twoim sprzymierzeńcem.
Skoro już poznałeś i rozpoznałeś swoich przeciwników, jak to pisałem w poprzednich punktach, a także poznałeś siłę, liczebność, wady i zalety swojej armii, możesz stwierdzić że może to być zbyt mało w obliczu wroga. Tyle że czasem nieoczekiwanie jeden z przeciwników może okazać się sojusznikiem jeśli odpowiednio go wykorzystać. Ja osobiście na przykład jestem osobą bardzo upartą i agresywną. Zapewne w poprzednich wcieleniach mógłbym spokojnie być żołnierzem, rycerzem i tak dalej. Tyle że modyfikowane przez dość dużą siłę woli, oraz dobre intencje, te cechy poważnie się zmieniają. I z pozornych wrogów, bo agresja i niepotrzebny upór mogą poważnie szkodzić, przekształcają się w nieocenionych sojuszników. Również podobnie postępuję z chęcią walki, która często we mnie aż kipi. W jaki sposób? Zamierzam zostać lekarzem. Chirurgiem. Nie ma chyba poważniejszego i bardziej bezwzględnego przeciwnika - z którym możnaby, choćby i beznadziejnie, walczyć - niż śmierć. W ten sposób moje pozornie, wady, mogę wykorzystać w bardzo pozytywny sposób. I wcale nie muszę się ich pozbywać. Zrób to samo. Przeanalizuj wszystkie swoje wady i sprawdź w jaki sposób pozytywnie je wykorzystać i jak mogą ci się przydać. A może wtedy nagle okaże się że twoje wady jednak są zaletami?
- Nie oczekuj odrazu wielkich zwycięstw.
Jeśli już postanowisz z jakąś wadą czy czymkolwiek w sobie walczyć, pamiętaj że musisz zacząć od analizowania podstaw sytuacji i nie walczyć z samym wrogiem bezpośrednio, a raczej męczyć go wojną podjazdową eliminując jego kolejne linie zaopatrzenia. Innymi słowy nie walcz z wadami bezpośrednio, a raczej poszukaj głebiej ich źródła i to tam zacznij ;)

I jeszcze raz, pamiętaj. Twoja armia jest twoją armią. I nawet najprostszy żołnierz się liczy. Nawet jeśli masz najnowsze myśliwce i czołgi, bez żołnierzy są zupełnie do niczego... Więc dbaj o swoją armię ;)


A co do pomysłu z rytuałem i energią osoby która odeszła...
Od serca, stanowczo odradzam.
Czy masz pewność że jeśli przywołasz tą osobę, bo własnie to zamierzasz zrobić, w razie potrzeby będziesz w stanie ją odpędzić? A obronić się w razie gdyby ciebie zaatakowała?
Pozatym pomyśl o tym, że gdyby udało ci się zrobić to tak jak piszesz, wcale już może to nie będziesz ty, tylko ten ktoś...
A najlepiej poczytaj sobie o opętaniach, to przeważnie skutecznie zniechęca do takich prób. I opętania to wcale nie bajka, znam się na tym trochę i wiem co mówię...




Jeśli ktoś doczytał to do końca, to gratuluję wytrwałości... I tak nie jest źle, bo miałem coś jeszcze napisać, ale zapomniałem co ^_^ Chociaż mógłbym o wiele więcej napisać na ten temat, ale zawsze o wiele łatwiej by było w jakiś sposób móc bardziej 'na żywo' porozmawiać...
Ja nie znam tych wrogów z którymi toczy się walka, więc trudno mi powiedzieć coś na temat najlepszej taktyki ich pokonania ;)
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 22 wrz 2006, 22:48

ssssss,
Złota księga st Germain - wg mnie rewelacja.Tak jak Spalding.
Nie promuje Ameryki.
Miasta nad pustyniami - przecież opisują też Shambalę, którą "trudno" zobaczyć.
Ja nie widziałam.
Chcesz wyleczyć jakieś przykurcze mięśniowe?
Wszystko jest możliwe - jak mieszkasz w ok. Katowic zapraszam Cię na 2 masaże bezpłatne (stosuję akupresurę i na razie udało mi się wiele ciekawych chorób zlikwidować terapią manualną). Zmienić życie, odciąć się? Wszystko jest możliwe, wystarczy bardzo chcieć. Możesz przecież ustalić, że życie zaczynasz w nowym punkcie. Jakiś Twój Chrzest. Nie ma żadnych ograniczeń.
Ewa BW Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 04 wrz 2006, 00:56

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron