Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.
Pomyślałam, że skrobnę krótki tekścik na temat moich obserwacji dotyczących czerpania wiedzy/doświadczeń z wewnątrz, jako, że wiem jaki to jest cholerny problem przestawić się z wyuczonego szukania w źródłach zewnętrznych na nowe szukanie w sobie. Zwłaszcza, że te dwa rodzaje szukania są diametralnie różne.

Różni filozofowie już rozkminiali te dwa różne rodzaje poznania, apriori i aposteriori Kanta, refleksje Locke'a i tak dalej, ale powiedzmy, że tak trochę na okrętkę i nie każdy musi mieć ochotę rozkminiać o co im chodziło :D.



Ok, więc mamy wbite do główek, że pewne jest tylko to co możemy namacalnie dotknąć i obczaić, to co znajduje się na zewnątrz nas. Mamy wbite do główek, że żeby czegoś się dowiedzieć musimy sięgnąć po książkę, internet lub drugą osobę, która posiada wiedzę która nas interesuje :D.

Proces zdobywania wiedzy w tym przypadku wygląda mniej więcej tak: widzimy przed sobą wyraźnie obiekt, który pośredniczy nam w przekazywaniu wiedzy i za pomocą tego obiektu docieramy do interesującej nas informacji, która jest zakodowana w naszym niedoskonałym linearnym języku, czasem wspartym obrazkami i schematami. Czytamy i w głowie pojawia się nam bomba informacyjna, którą później powoli przyswajamy i stajemy się mądrzejsi lub głupsi, naprowadzeniu lub zdezorientowani w zależności od tego cóż to była za informacja i w jaki sposób ją zrozumieliśmy:).

W ten sposób błądzimy przez lata świetlne, zatrzymujemy się na jakiś rzeczach z dupy, które za bardzo mentalizujemy i usiłujemy pojąć umysłem, czy też przynajmniej przetworzyć umysłem. Jeśli mamy farta i dobrą intuicję wiele łapiemy między wierszami, ale załóżmy, że nie każdy dysponuje od razu intuicją i większość chyba jednak stara sie mentalnie pojąć czytany tekst.



Jak już zaczniemy wchodzić głębiej w duchowość dostrzegamy co prawda niedoskonałość tego sposobu czerpania wiedzy i uczenia się, ale zupełnie nie potrafimy czerpać tej wiedzy w inny sposób. Całyczas nasza uwaga, nasz umysł jest nakierowany na zewnątrz szukając tych namacalnych pośredników (książka, internet, człowiek) do zdobycia wiedzy, napotyka na coraz to nowe książki, które tylko naprowadzają, ale nie dają prawdziwego zrozumienia.

Gdy jest tych książek i przekazów bardzo dużo, nie wszystko się ze sobą zgadza i to powoduje jeszcze większy głód zrozumienia, Często towarzyszy temu szukaniu taki ból-pustka w sercu, takie poczucie niedostatku, ale trudno sprecyzować czego to jest niedostatek i to owocuje jeszcze większym rozgoryczeniem i mobilizacją do szukania zrozumienia siebie na zewnątrz, co jest absurdalne i dalej będzie pogłębiało to poczucie rozdarcia i braku siebie w sobie.

W końcu przypominamy sobie, że HELLOŁ przecież jesteśmy tutaj, w środku, nie w żadnych książkach, przekazach, nagraniach audio i tak dalej.

Tadam! Nadchodzi moment w którym postanawiamy skierować się wgłąb siebie i tutaj znaleźć odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania, to zmieni nasze życie :D.



Ale niestety! Napotykamy teraz pierwszą zasadniczą przeszkodę. Jak skierować się wgłąb siebie?:D Po kilkunastu, (lub kilkudziesięciu w przypadku hardcorów) latach nieustannego kierowania uwagi na zewnątrz ona wcale tak ochoczo nie zassa się od razu do środka :D. Przychodzi nam właśnie teraz stanąć twarzą w twarz z jednym z najmroczniejszych wrogów poznania wewnętrznego:D.

Przychodzi nam stanąć twarzą w twarz ze..... strachem spojrzenia wgłąb siebie!! Cóż za straszne mroki tam na nas czyhają, powypierane bóle i traumy z przeszłości. Ba, żeby tylko z jednego życia. Na samą myśl o nich nasza uwaga rozpierzcha się w promieniu 50 km oblepiając mackami poznania wszystko co tylko się nadaje by to poznawać, byle tylkoe nie musieć patrzeć tam do środka, w samo jądro naszego własnego mikrowszechświata :D.

Wobec tej pierwszej przeszkody stajemy przed kolejnym pytaniem :D. Jak sobie z tym poradzić :D. W tym momencie nie pamiętam konkretnie co mi najbardziej pomogło w usunięciu zakapturzonej persony z głębi mnie, która wystawiała w moją stronę widły ostre jak zęby szatana :D:D.

Ale ogólnie emocje z którymi pracowałam to przebaczenie, wdzięczność, miłość, samoakceptacja. Niespecjalnie umiałam wysiedzieć w spokoju jak mnich i medytować nad przebaczeniem, więc po prostu kilka dni trzymałam non stop intencję przebaczenia wszystkiego wszystkim i sobie, czułam złote światło które zaczyna mnie wypełniać i rozbijać blokady wewnątrz mnie, później usiłowałam stać się wodospadem wdzięczności, czułam jak zieleń rozlewa mi się po sercu i chce mi się płakać z wdzięczności i miłości do świata :).

Z samoakceptacją jest największy rollercoster, zwłaszcza w przypadku kobiet, ale nie tylko. Mamy nawrzucane tylko programów myślowych pt "jaka masz być aby być wartościowa" przez te wszystkie szajsowe pisemka i inne rzeczy którymi się karmiło mózg w latach wczesnego dojrzewania, że spalenie tego trochę trwa i zanim się poczuje bezwarunkową miłość do własnej istoty trzeba usunąć jakieś durne opcje związane z wyglądem zewnętrznym, stosunkiem do płci przeciwnej i tak dalej. Może napiszę osobny "krótki" tekścik na ten temat :).


No dobra jak już sobie poradzimy z mrocznym syfem wewnatrz nas, gdy już siedzenie w sobie nie sprawia nam większego problemu i sprawia nam to bezgraniczną przyjemność, czujemy wyraźnie rdzeń własnej istoty w sercu albo w splocie słonecznym stajemy przed kolejnym problemem ;D.

GDZIE JEST POŚREDNIK?:D Jak ta wiedza będzie wyglądała? :D Jak ją rozpoznamy? Tutaj nie ma i nie będzie zakodowanej w niedoskonałym języku informacji, będzie to informacja innej materii. Ale jakiej? Nic nie widzimy nic nie czujemy, nie ma namacalnej wiedzy sformatowanej i wciśniętej w słowa. Nie ma gadajacego Eckharta Tolle, w zasadzie to nic nie ma, jest głębia, lecimy świadomością wgłąb i w sumie co. I NIC:D jak z tej glębi z tej pustki można czerpać wartościową wiedzę o samym sobie?:D Zrezygnowani włączamy przebudzenie i czytamy posty Uzuliego...... :D hehehe.

To jest właśnie samo sedno problemu. W przeciwieństwie do poznania zewnętrznego poznanie wewnętrzne nie wymaga niemal żadnych nakładów wysiłku i czasu. Najlepiej przeczytać to zdanie jeszcze ze trzy razy aby je zrozumieć, a nie tylko przekonsumować "aha ok faktycznie":D.

Nam się wydaje, że żeby poznać swoje poprzednie wcielenia to trzeba niewiadomo co, albo żeby zacząć widzieć aury to już w ogóle trzeba latami medytować. Dupa, nie! :D

To wszystko jest już w środku, więc po prostu gdy wyrażamy gotowość i wolę poznania jakiegoś aspektu siebie, odkrywamy to świadomie. Jest to tylko kwestia ekspansji swiadomości, na obszary ktore już w nas są, ale są nieuświadomione. Zazwyczaj to wcale nawet nie pokazuje się jako coś namacalnego jak np. wizja. Po prostu nagle to wiesz, bo to było w Tobie od zawsze, tylko dopiero teraz padło na ten obszar światło Twojej świadomości.

Proces poszerzania się świadomości wygląda mniej więcej tak: nagle widzisz jakiś przebłysk aury, widzisz że Twój rozmówca emituje w Twoim kierunku dużo różowego gdy mówi. Albo szef się na Ciebie wścieka i widzisz pasy czerwini buchające z jego głowy. Kot mruczy i jest cały otoczony różowymi prążkami:D. Jeśli się tego nie przestraszysz, albo nie uznasz za zwidy, tylko się zagłębisz w siebie aby rozkminić co to dokładniej jest, skupić się na tym co widzisz i jak widzisz, zobaczysz jeszcze więcej i to widzenie będzie się dalej odblokowywało tak długo, aż swoim strachem i samoograniczaniem nie powiesz stop :).

Tak samo gdy się ma poczucie, że się było kimś w jakimś okresie historycznym, to jeśli się tego nie oleje jako "ee.. ee tam na pewno mi się wydaje" będzie się dostrzegać coraz więcej, przypominać sobie szczegóły, aż w końcu się doświadczy wizji związanych z tym wcieleniem i zrozumie się je i pozna dość dokładnie :)

Dotyczy to również czerpania wskazówek z wewnątrz, nagle staje się świadomym, że teraz przydałoby się popracować nad poczuciem miłości i jedności ze wszystkimi, albo że dobrze będzie popracować nad ośrodkami woli, jako że są niewspółmiernie rozwinięte. Albo, że przyszedł już czas aby wyjść z ciała i wtedy bez żadnego strachu i podniecenia się do tego podchodzi tylko po prostu się odkleja świadomością :). Wiedza którą się czerpie z wewnątrz daje absolutny komfort i pewność, że wszystko będzie ok, tylko trzeba jej słuchać, skupiać uwagę na przebłyskach i przeczuciach, które z czasem, gdy są obserwowane i rozkminiane stają się coraz wyraźniejsze, aż w końcu nawet nie ma potrzeby pytać znajomych o zdanie/radę bo doskonale wiemy w środku co mamy robić ze sobą :).

Osobiście odkrywam też powoli czerpanie wiedzy z wewnątrz na temat zewnętrznych rzeczy. Wszechświat jest fraktalnie holograficzny więc każda komórka zawiera w sobie wiedzę o całym wszechświecie, takze to nie jest problemem, kwestia otworzenia się na taka wiedzę.

U mnie to się ogranicza na razie do wiedzenia, czy jakaś informacja jest prawdziwa czy fałszywa, dostaję czasem jakieś roty wewnątrz w głowie dotyczące np. piłsudzkiego gdy rozmawiamy o nim na lekcji. Nagle ciśnie mi się w głowie od środka hektabomba informacji, próbują mi się pokazywać jakieś obrazy i filmy, ale nie potrafię ich jeszcze odczytwać, blokuję to, bo po prostu jeszcze tego się boję i nie chcę tego jeszcze w pełni doświadczać :D. Ale myślę, że sporo frajdy z tym będe miała niedługo, zresztą tak jak każdy z nas, kto otworzy umysł w środku:D.

W przypadku czerpania informacji o drugim człowieku, o jego charakterze, myślach, pragnieniach, często tego doświadczamy spontanicznie, ale dopiero łapiąc to i przyglądajac się temu doświadczeniu uczymy się coraz więcej rozumieć i postrzegać, aż w końcu widzimy takie informacje równie oczywiście i jasno jak kolor jego ubrania :)


W telegraficznym podumowaniu

Poznanie wewnętrzne różni się od zewnętrznego spontanicznością i tym, że pojawia się nagle i bezwysiłkowo, co umysł przyzwyczajony do znojnego pobierania wiedzy z zewnątrz traktuje nie jako poznanie tylko jako głupi nic nie znaczący przebłysk, "widzi mi się".

Chodzi o to by oczyścić swoje wnętrze, aby być w stanie usiedzieć tam w środku, zawierzyć swoim przeczuciom i przebłyskom, a pod wpływem nakierowania uwagi na nie, staja się coraz wyraźniejsze, aż w końcu stają się wyraźne i w pełni zrozumiałe, dając realną wiedzę i doświadczenie czerpane z wewnątrz. Taki sposób czerpania wiedzy o sobie i o świecie daje niedoznawane dotąd poczucie niezależności i stabilności istoty.

Chociaż oczywiście zwłaszcza w przypadku OOBE i tak dalej niezmiernie miło jest mieć feedback ze strony zewnętrznej, że to co się doświadczało było realne :D.

Mam nadzieję, że zbłądzonym szukajacym na zewnątrz duszkom moje wypocinki dały inspirację i choć trochę zrozumienie jak się nakierować do środka swojej pięknej istoty :)
Ostatnio edytowano 14 paź 2010, 13:45 przez luth, łącznie edytowano 1 raz
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Moge jedynie napisać, że ten post trafił do mnie niesamowicie
Szczególnie w tych fragmetach, gdzie brakuje nam eckharada i czasem sobie mysle czy nie odpalić sobie znowu jego audiobooka albo zdesperowany po raz kolejny czytam posty uzuliego, może tym razem coś kolejnego się otworzy.

Myśle, że ważny jest ten punkt bez powrotu, gdzie z postawy że wierzysz że to wszystko jest tu w Tobie, stajesz się po prostu tego świadomy i wtedy nic poza tobą Tobą samym sobą cie nie powstrzyma.
:)
Że jak?
Wut?
Was?
Avatar użytkownikaCorso Mężczyzna
?que?
 
Imię: Michał
Posty: 66
Dołączył(a): 28 cze 2010, 12:40
Lokalizacja: Szczecin
Typ: lol
Zodiak: /o/
Przepraszam za tą uwagę, jednak wyobrażenie Was tak zwanych "zdesperowanych" jest nieco trudne, patrząc na Waszą energetykę, jako całość dostępną w wymiarze trzecim. Jeśli coś takiego jak "zdesperowanie" w ogóle występuje, jest to złudzenie. W każdym razie przewiduję, że po przeczytaniu mojej treści dotyczącej istot Stallion, będziecie systematycznie odwiedzać miejsca zwane stadninami koni.
luth, w tym tygodniu wyślę Tobie oraz Grzegorzowi wiadomość, którą obiecałem/am. Corso, o zagadnieniach poszczególnych ras ludzkich także pamiętam.
Uzuli
Jesteśmy jednością
 
Imię: Robert
Posty: 352
Dołączył(a): 29 maja 2010, 22:33
Luth, dzieki za piekny, prosty i prawdziwy opis roznych procesow, ktore tak czesto zaszufladkowane sa za wszechogarniajacym pojeciem "medytacja," ktore moze odstraszac...a przeciez to nic innego jak droga do zintegrowania roznych plaszczyzn swiadomosci, samopoznania, i poprzez siebie poznania prawdziwej natury reszty swiata, ktory wtedy bedziemy mogli juz swiadomie wspoltworzyc...przyznaje, ze to, co sie pojawia z wewnatrz jest dla mnie zazwyczaj znacznie bardziej szokujace, niz to co przychodzi z zewnatrz...polecam szczegolnie komunikacje przez i z wlasnym sercem - zadne filmy fantasy sie nie umywaja! no i pozostaje uczucie glebokiej radosci i spokoju... :angel4:

ps. jak daleko komus do stadniny, mozna sie przeciez komunikowac z konmi albo delfinami na przyklad telepatycznie...to sa kochajace istoty i chca sie dzielic swoim polem energetycznym...na poczatek pozbierac kwiatow polnych i postawic w pokoju tez raduje dusze...
Mijają dni i noce, wieki zakwitają jak kwiaty. A ty naucz się czekać. - Rabindranath Tagore.
Avatar użytkownikadanzig
 
Posty: 44
Dołączył(a): 25 cze 2010, 16:04
Droga życia: 9
Typ: 5w4
Zodiak: strzelec/smok
Owe "Zdesperowanie" to takia palące potrzeba że coś się stało jakaś droga czy coś się otworzyła czy coś w ten deseń. Występuje raczej przy osłabieniu. Na przykład wczoraj miałem gorączkę i nie dziwo że mogly mi takie rzeczy po głowie chodzić.

Nie była to taka porządna gorączka koło 40stu która daje coś w rodzaju halunów czyli praktycznie wyrzuca Cię częsciowo w astral, tylko taka słaba przy której coś łamało i było średnio ale przynajmniej wiedziałem że organizm działa.

Nigdy nie zapomne takie jednej nocy maligny gdzie każde zaśnięcie było jak zwycięstwo, umysł był zawieszony gdzieś pomiędzy rzeczywistościami, i starał się zwyciężać. Budziłem się wielokrotnie z poczuciem triumfu, bo wiedziałem żeby się obudzić trzeba najpierw zasnąć czyli zwyciężyłem. Potem jakoś wstałem o 9 i przez połtorej godziny coś robiłem i dopiero wtedy się zorientowałem że to nie 9 rano tylko wieczorem... czysta maja:D
sory za offtop

Ech a co do poznania wewnętrznego, jak się zastanowić to strasznie dziwne że można się tego bać. Przecież my to wszystko już robiliśmy wiele razy i będziemy dalej
Że jak?
Wut?
Was?
Avatar użytkownikaCorso Mężczyzna
?que?
 
Imię: Michał
Posty: 66
Dołączył(a): 28 cze 2010, 12:40
Lokalizacja: Szczecin
Typ: lol
Zodiak: /o/
luth napisał(a):Osobiście odkrywam też powoli czerpanie wiedzy z wewnątrz na temat zewnętrznych rzeczy. Wszechświat jest fraktalnie holograficzny więc każda komórka zawiera w sobie wiedzę o całym wszechświecie, takze to nie jest problemem, kwestia otworzenia się na taka wiedzę.


To jest jeden z najbardziej rajcujących aspektów szeroko pojętego samopoznania - szerokopasmowy dostęp do uniwersalnej matrycy, oraz poprzez to - poznanie całej "dotychczasowej" faktografii wyższego Ja.
Jest tak jak piszesz - kwestia dostrojenia receptorów i zanurzeniu je we wszechświecie, a wszechświat to nic innego jak nieustannie oscylująca i transformująca się energia : )
III
 
Cieszę się, że mój tekst okazał się inspirujący :).

A co do zdesperowania - heheheh :D... no niestety, taniec iluzji obejmuje czasem też zdesperowanie, ale jest w tym coś cholernie pięknego, jak w każdej emocji :D

III napisał(a):To jest jeden z najbardziej rajcujących aspektów szeroko pojętego samopoznania - szerokopasmowy dostęp do uniwersalnej matrycy, oraz poprzez to - poznanie całej "dotychczasowej" faktografii wyższego Ja.

Właśnie mnie ciekawi, czy Uzuli używając sformułowań "przeglądając kontinnum czasoprzestrzenne, nie stwierdzam..." :D ma na myśli właśnie takie otwieranie się ze świadomością w ciele pęku żółtego na interesujący go aspekt kontinnum i czerpanie wiedzy z niego? Może Uzuli opiszesz jak to dokładniej zachodzi i jak tego doświadczasz, bo to jest ciekawe i cenne :D. Otwiera Ci się w głowie rota związana z czymś, czy to widzisz czy jak?
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Dziękuję luth za teskt , fajnie prosto napisane ..., przyda sie on na pewno , w tej chwili rezonuję ..
"W końcu przypominamy sobie, że HELLOŁ przecież jesteśmy tutaj, w środku, nie w żadnych książkach, przekazach, nagraniach audio i tak dalej.

Tadam! Nadchodzi moment w którym postanawiamy skierować się wgłąb siebie i tutaj znaleźć odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania, to zmieni nasze życie :D.
"


Witam Wszystkich , przyznam że posty Uzuliego przyciągneły mnie do tego forum , jego wypowiedzi o specyficznym tonie neutralnosci ..
Pozdrawiam Wszystkich
Hello ;)
Avatar użytkownikanagu Mężczyzna
 
Imię: Michał
Posty: 146
Dołączył(a): 06 lis 2010, 00:10
Typ:
Corso » 14 Paź 2010, 11:05 !!!


....i nic ponad.Niesamowity post,mnie było potrzebne to przeczytać. =D>
Kocham_kochać_miłością bezwarunkową
Avatar użytkownikaMaylo Mężczyzna
co mi dał duch - cud ład i moc
 
Imię: Lech
Posty: 77
Dołączył(a): 04 wrz 2010, 20:40
Droga życia: 5
Zodiak: skorpion do bólu!!!
Brawo Luth,Jestem tu od kilku dni a na forum pierwszy raz.Potwierdzam i jestem zdziwiony wiedza,ja jestem po 40 i by dojsc do takiej wiedzy przelknolem prawie caly swiat psychoanalizy i nie tylko,poza tym ta wiedza to tyle co nic,nadala jedynie kierunek praktyczny i nakierowala na wlasne wnetrze.Mam pytanie-czy moglabys cos na temat synchronizacji pol kul mozgu,doprowadzaniu ich do zgodnej wspolpracy lub cos o zgeszczonej energii-mysle ze znasz temat nie z teorii?
Pozdrawiam.
mfsiara Mężczyzna
 
Imię: Heniek
Posty: 4
Dołączył(a): 31 paź 2010, 11:42
Droga życia: 9
Typ: 7/8
Zodiak: Blizniak
Dziękuję za miłe słowa :)

Mfsiara pozwolę sobie spróbować odpowiedzieć na Twoje pytanie w temacie założonym niedawno przez Meph o półkulach mózgowych, oki? :) Til pewnie i tak by przeniósł stąd ten post :) i było by z brzydką adnotacją admina godzącą w poczucie estetyki :D
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
bardzo ciekawie napisane GRATULACJE poznanie wewnętrze to mi się przyda
ALA NAPISZ co sobie pozajesz w ten sposób wewnetrznie ? jakieś podasz przykłady ?
http://www.youtube.com/watch?v=t1rbj7rQr-0
http://www.youtube.com/watch?v=ZPIsCmdz ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=aYyKvp5o ... re=related
ściągnę cię w piekło tak nisko na ileś zły
upadniesz w ciemność na tyle na ile kochasz
pociągnę cię w niebo tak wysoko na ileś dobry
wzlecisz w jasność na tyle na ile gardzisz tym życiem co je śnisz
http://www.youtube.com/watch?v=xqaNsOli ... ure=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=-whp15J2 ... re=related
Avatar użytkownikarównowaga-czakry Kobieta
 
Posty: 319
Dołączył(a): 13 sie 2010, 14:08
Lokalizacja: Polska
Droga życia: 2
:D piszesz w bardzo podobny sposób jak przebudzona-nimfa

:) powoli poznaję ogółem siebie.... swoje poprzednie wcielenia, swój plan inkarnacyjny na to wcielenie, sens różnych zdarzeń w tym życiu, to skąd pochodzę jako istota i kim jestem głębiej, "wewnętrznie" poznaję czy raczej rozumiem to co się dzieje z różnymi ludźmi ich przeżycia i motywy działań, czuję w sobie co oni czują, kurczę no nie wiem co jeszcze, wewnętrznie zawsze wiem czy coś co czytam/widzę zewnętrznie jest prawdziwe i słuszne czy nie, itd itd itd itd :), no nie wiem mnóstwo rzeczy poznaje się wewnętrznie, czasem nawet nieuświadamiając sobie tego w pełni.. :)
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
ALA a jak poznajesz swoje wcielenia , swój plan inkarnacyjny na to wcielenie?
http://www.youtube.com/watch?v=t1rbj7rQr-0
http://www.youtube.com/watch?v=ZPIsCmdz ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=aYyKvp5o ... re=related
ściągnę cię w piekło tak nisko na ileś zły
upadniesz w ciemność na tyle na ile kochasz
pociągnę cię w niebo tak wysoko na ileś dobry
wzlecisz w jasność na tyle na ile gardzisz tym życiem co je śnisz
http://www.youtube.com/watch?v=xqaNsOli ... ure=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=-whp15J2 ... re=related
Avatar użytkownikarównowaga-czakry Kobieta
 
Posty: 319
Dołączył(a): 13 sie 2010, 14:08
Lokalizacja: Polska
Droga życia: 2
Plan inkarnacyjny - pojawia się świadomość, że tak jest. Świadomość po co były różne wydarzenia w moim życiu i po co są różne aktualne.

Wcielenia - różnie. Czasem nagle pojawia się też świadomość tego, a czasem przed snem wyrażam wolę poznania takiego a takiego wcielenia i pojawia się przed moimi oczyma :). Często jest tak, że pod wpływem czegoś (książka, film, śnieg, krajobraz, uczucie, osoba) nagle dostaję "pyk" i pojawiają się we mnie obrazy, uczucia, świadomość, że to już było i jak było, ale to cały czas rozwijam :)
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

cron