Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.
Od jakiegoś czasu miewam dziwne doświadczenia.
Mianowicie pierwszy raz w wieku lat 16 doświadczyłem czegoś co wg. Osho jest 6 poziomem ewolucji, mianowicie brakowało mi 1 kroku do osiągnięcia ciała nirwanicznego (7 ciał człowieka osho)
Oczywiście nie wiedzialem nic wtedy o ezoteryce i o tym, że to co mi się przytrafiło było w gruncie rzeczy bardzo cenne.
Stan ten trwał jakieś 7 dni, cechowały go jedność ze światem, chęc płynięcia z chwili na chwile i doświadczenia powiedziablym egzaltacji przy wykonywaniu każdej drobnej czynności. Czułem w sobie energię, z całą pokorą stwierdziwszy czułem się "nadczłowiekiem". Było minęło wróciła nieświadomość. Potem jeszcze 2 razy doświadczałem takiego doświadczenia. 4 poziom czyli uwolnienie się od podświadomości, 5 czyli poczucie energii i wewnętrza wiedza i pewność, że można osiągnać wszystko. Bardzo przyjemny stan. Potem 6. I potem znowu powrót. Od tego czasu czytałem dużo o tym, wszystkie działa osho, de mello, i inne wydaje się najważniejsze w tym temacie. Ostatni raz takie spontaniczne wejście w "teraźniejszosć" zdarzylo mi sie we wrześniu. Od tego czasu doszedł jeszcze Eckart tolle, czytałem go kilka lat temu ale wtedy nie rozumiałem o co chodzi. Teraz wszystkie 3 jego dzieła do "mnie" przemówiły. Od kilku msc doświadczam spontanicznych napadów energii i "obecności" potrafie kierować energią w moim ciele, moce psychiczne są tak wyśróbowane, że mogę bez wysiłku osiągać co chce. Natomiast kontakty z ludźmi kiedy jestem w pełni świadomy są czystą przyjemnością, żeby nie powiedzieć "manipulacja" gdyż wiem, że mogę moje "moce" wykorzystać w każym celu. Jednak człowiek świadomy tak naprawdę widzi cel w tym wszystkim.

Od 3 msc często w nocy, kilka minut po położeniu się spać, doświadczam takiego mecha huku, wibracji wokół mnie. Nie mogę się ruszyć, czuje jak zapadam się coraz głębiej i głębiej. Ogarnia mnie wtedy strach i wracam. Tydzień temu byłem świadomy jak moja "dusza" wychodzi z ciała, jakby chciała się wyrwać, wyszedłem może na jakieś 5 cm ale coś kazało mi wrócic. Dziś w nocy miałem mega intensywne dośwaidczenie energii, huku i wibracji i coś w mojej głowie powiedziało mi "tak wygląda energia wszechświata, ty nią jesteś etc". Chciałem się temu poddać i zatopić jednak nadal natrafiłem na opor. Ksiązki i doświadczenia dały mi wgląc o co chodzi, wiem czym jestem a czym nie jestem. Kilka razy czułem w ostatnim msc jakbym przekraczał 6 poziom, czułem mega radość dzięki samemu byciu, doświadczaniu energii. Jednak przywiązanie do tego albo umysł ktory szeptał "ok, jest fajnie a teraz to ogarnij i zacznij tym żyć" sprawiał, że wszystko wracało do normy. Co więcej, stany egzaltacji przeplataja sie ze stanami mega spadków kiedy jestem totalnie nieświadomy i nie widze w niczym sensu.

Ktoś doświadcza takiego czegoś? Jakieś sugestie pomysły co z tym zrobić? Najlepiej chciałym zatrzymać się w miejscu i nie mieć tych huśtawek bo jest to prosto mowiąc, wykańczające psychiczne :D
mrnobody
 
Posty: 8
Dołączył(a): 01 mar 2013, 09:59
Droga życia: 5
Osho miał przebudzoną kundalini, jego kondycja z tej racji jest odmienna. Dał mapy których używasz. Ale one bardziej pasują do jego własnego pola.
Spadki i wzloty, huśtawki. ty pewnie pijesz heroine i wąchasz hasz?
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Mówisz Tobie się to przytrafia po tym stuffie?
Może opowiesz mi coś wiecej? ;-)
mrnobody
 
Posty: 8
Dołączył(a): 01 mar 2013, 09:59
Droga życia: 5
To był Jack Heller z Utrehtu palony czysto z lufki. Wsiadłem na placu zabaw na drewnianego konika takiego na sprężynie od resora z ciężarówki i on tak się rozbujał ,takich wibracji dostał z 7 poziomu że gdyby nie koleśie to bym pobierzył po prerii. Mówili że wyglądałem jak Żółty Jackie Chen no i tak się bujałem ale kolo uratował mi życie. A mażenia o kofbojach zejszły na plan ziemisty. ten plan taki chodnikowo- popularesowy.
Potem podzieliliśmy 20 góldenów. 10 na keczup i zarcie i 10 na jakieś słabsze palenie żeby nie było większy jazd na konikach no i padło na Jamajke. Heller is very srong stuff jak zapewniała pani w coffie shopie.
Pozdr.
Listen to my muscle memory.
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: Pan Faun
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Ciekawie rozprawiasz. Jak to wyglada z poziomu 7? Opowiedz mi cos wiecej
mrnobody
 
Posty: 8
Dołączył(a): 01 mar 2013, 09:59
Droga życia: 5
Poziom 1 - konik przdszkolaka stoi obok nieruchomy.
2- kołysze nim wiatr
3- siadasz i lekko podnosisz nogę
4- podnosisz obie nogi
5- przechylasz się do tylu i do przodu
6 - wibracje na boki, jazda bez trzymanki
7- kolesie ratują Ci życie lub mówią Ej bujaj się!

Jak nie wsiądziesz to się nie nauczysz, tylko pod opieką osób zaawansowanych w akuszerstwie.

https://www.youtube.com/watch?v=DI5HpzTggRE jazda od 41 s.
kazdy powinien go mieć.
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Kurcze odczytujac twoja aure widze ze zatrzymales sie na 4, mam nadzieje, ze tych nog nie podnosisz przed facetami. Jesli chcesz z kims o tym porozmawiac to sluze dobrym slowem gestem. A i dzialke sproboje zalatwic spragnionemu koledze.
mrnobody
 
Posty: 8
Dołączył(a): 01 mar 2013, 09:59
Droga życia: 5

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości

cron