Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

6 czakram + Witam

Post 28 gru 2012, 11:29

Witam.
Jakos w drodze poszukiwania trafilem tu do was wiec chcialem sie przywitac i podzielic swoja historia.
Bedzie mi milo jesli ktos obeznany wypowie sie w tej kwesti.
Nazywam sie Mirek i tak jak wiekszosc w Polsce zostalem wychowany na chrzescijanina.
Chodzilem do kosciola i takie tam.
Nie tak dawno w wieku 27 lat obudzilem sie.
Zawsze odkad pamietam chcialem pomagac i dzielic sie. Matka nawet opowiadala ze w dzieicnstwie wszystkim chcialem sie dzielic bezinteresownie.
To chyba u mnie naturalne.
Nie chce sie wglebiac tutaj w cale moje zycie i was zanudzac ale przeszedlem droge pelna cierpienia i milosci na naprawde najrozniejszych poziomach i doswiadczeniach.
Ostatnimi czasy zaczolem patrzec na swoja religie inaczej. Nie watpie w Jezusa w to ze chcial dla nas jak najlepiej i mial naprawde cos wielkiego do przekazania.
Inna sprawa to moj brak wiary w dzisiejszy kosciol...
Mniejsza o to.
Posluchajcie prosze bo to co teraz opowiem stalo sie naprawde i wciaz sie dzieje.
Nigdy nie uprawialem medytacji nie interesowaly mnie tego typu praktyki wiec nie mialem zadnej wiedzy zwiazanej z czakrami i tym podobnym.
Jedyny ciekawy fakt ktory pamietam z dziecinstwa to przykladanie z bratem na zarty zapalki albo igly palca do czola pomiedzy oczami bo pojawialo sie takie" dziwne " uczucie po zblizeniu w tym miejscu.
Teraz do meritum bo tu pozasypiacie :)
To stalo sie w sobote rano. Wyszedlem z domu zeby spotkac sie ze swoja dziewczyna i jechac do ikei bo cos tam chciala kupic( sam srednio przywiazuje wage do zakupow i wogule tego wyscigu szczurow).
Gdy wyszedlem na dwor odezwalo sie to uczucie z dziecinstwa pomiedzy oczami tak troche wyzej. Pulsowalo z nieregularna czestotliwoscia.
Pomyslalem "skurcz jakis czy cos" ale w drugiej chwili zaczelo mnie to intrygowac bo nie ustawalo a bylo dosc intensywne. Nie mialem na to wplywu to sie poprostu zaczelo dziac.

Wsiedlismy do auta i jakies 20 minut jechalismy. Ona cos gadala ja sluchalem norma ... z tym jednym szczegulem ze to uczucie sie nasilalo... nie byl to bol nie bylo to ani negatywne ani pozytywne to poprostu pulsowalo.
Skupilem na tym uczuciu swoja uwage i swiadomoscia "obserwowalem"
Weszlismy do ikei i standardowa droga ruszylismy ogladac ona ogladala wszystko wokolo a ja obesrwowalem ten pulsujacy punkt.
Bylo to juz bardzo intensywne pulsowanie, Pomyslalem ze "chwyce ten punkt" myslami i cos intuicyjnie popchnelo mnie do tego by go "uchwycic" i "rozciagnac" na czole. Wtedy cos szarplo.
Zrobilem sie blady rece spocone i czulem jak bym zapadal sie w butach... stanolem mialem wrazenie jak by naprawde trzesla sie ziemia ale nikt tego nie zauwazyl.
W tym samym momencie ten punkt udalo mi sie "rozciagnac" i rozlal sie na moje czolo nad oczami zwiekszyl sie jakby. to uczucie poszerzania bylo jak by wylapaniem tych granic ale niezwiazanym z bolem. wiedzialem ze to sie rozszerza wypalajac sie na czole TOTALNIE TO CZULEM ale nie bolalo. Potem juz poszlo z gorki przerazilem sie ale nie na tyle zeby nie zaczac tego analizowac. cala moja swiadomosc jak by sie obudzila i postanowilem ze bede ten punkt " obserwowal" (Oczywiscie zepsulem zakupy mojej pannie ktora zaczela mi zarzucac ze nieobecny jestem bla bla bla bla bla nie bylem jej wstanie wtedy opisac co sie ze mna stalo... sam tego nie rozumialem).
Pulsowanie rozlalo sie na troszke wieksza powieszchnie czola... to bylo niesamowite i realne . Namacalne wrecz. Potem granice tego punktu te wypalone zaczely sie cofac przez pare dni bolalo. Uczucie jak by goilo sie. Myslalem ze jak kazda rana zagoi sie i zniknie ale2 miesiac mija juz chyba i to nie znika. budze sie i zasypiam z tym pulsowaniem scentralizowanym w tym miejscu.
Od tamtego momentu poczytalem o 6 czakramie o calej reszcie tez.
Szukalem sposobu zeby moc sie z tym zjednoczyc ustabilizowac jakos zrozumiec przedewszytkim.
Dzisiaj trafilem tutaj i dziele sie z wami swoim przezyciem majac nadzieje ze wypowie sie ktos kto moglby powiedziec cos na ten temat.
Wiem ze doskonalenie sie i dazenie do Boga Stworzyciela Rdzenia (albo jak kto woli) kazdy przezywa indywidualnie. Poprostu nie wiem co robic... nie chcialbym popelnic jakiegos krytycznego bledu i zwrocic sie w zla strone( taa wychodzi moj dualizm) a nie mam nikogo do kogo moglbym sie zwrocic wiec zwracam sie do was.

Od paru dni zaczynam Zen. Czuje ze jest to najlepsze wyjscie dla mnie chociaz ktos tutaj pisal ze trzeba zwracac sie do swojego aniola inni ze najpierw trzeba sie oczyscic.
Z tym aniolem moge sie zgodzic ale czy ktos moze powiedziec cos na temat oczyszczenia kanalow energetycznych?

Z gory wszystkim wam dziekuje i mam nadzieje ze ktos pomoze zaczac dyskusje z ktorej cos pozytywnego zrodzi sie dla nas wszystkich. Pozdrawiam.
Mango
 
Posty: 5
Dołączył(a): 28 gru 2012, 10:56

Re: 6 czakram + Witam

Post 28 gru 2012, 13:03

Witaj Mirku, pulsowanie _moze oznaczac jej blokade (niektorzy maja po prostu bol glowy), sam dojdziesz z czasem co sie dzieje, ale ostrzegalbym przed jednym. Osoba, ktorej uwaga nie jest oswiecona nie powinna kierowac uwagi na czakry a szczegolnie na 6 poniewaz mozna sobie jedynie jeszcze bardziej je zablokowac. Zanim dojdziemy do oswieconej uwagi proponuje:

1. Po wykonaniu cwieczenia, pulsowanie powinno przejsc (czakra 6 sie otworzy)
http://sahajayoga.pl/obudzenie-kundalin ... kundalini/
Daj znac czy poczules chlodny powiew wychodzacy z 7 czakry i/lub z wnetrza dloni

2. Aby poznac co sie dzieje i jak pracuje 6 czakra proponuje zapoznac sie z tym wykladem
http://youtu.be/b4GNte3rVbA

(napisy sa EN i PL)

Wstep do wykladu znajduje sie ponizej.
Co do kanalow to jest szereg prostych technik, napisz na priva to cos podesle jak juz bedzie wiadomo, z ktorym kanalem co jest nie tak (po wykonaniu cwiczenia powinienes czuc blokady na palcach lewej (lewy kanal) i/lub prawej dloni (prawy kanal))

WSTEP:
"Dziś mówimy o szóstej czakrze zwaną Agnyą. Agnya, gnya [gyan] – to słowo znaczy „wiedzieć”. Gnya znaczy „wiedzieć”. Litera A oznacza „całość”. Czakra Agnya ma też inne znaczenie. Agnya – to znaczy „posłuszeństwo” lub „nakazywać”. Może oznaczać obie te rzeczy. Jeśli coś komuś nakazujecie, to jest Agnya, a ten, kto słucha nakazu, jest agnya kari – tym, który wykonuje Agnyę. Owo szóste centrum zostało stworzone w istotach ludzkich wtedy, gdy zaczął on myśleć.

Myślenie jest przejawem [istnienia] języka mówionego. Gdybyśmy go nie mieli, nie potrafilibyśmy myśleć. Nie oznacza to jednak, że jeśli nie potrafimy wyrazić myśli, to one do nas nie przychodzą. Nie znaczy też, że nie zachodzi w nas proces myślowy. Jednakże na tym subtelnym poziomie, gdy przychodzą do nas myśli, nie są one ujęte w język, więc nie są nam komunikowane. Dlatego właśnie, bez języka mówionego nie potrafimy zrozumieć, co myślimy. Nie raz widzieliście dzieci, które nie mogą zakomunikować nam, czego chcą, ponieważ nie potrafią tego powiedzieć. Czują ssanie w żołądku i chcą poprosić o wodę czy coś takiego, ale nie potrafią nam tego powiedzieć. Dlatego też nie potrafią pomyśleć, co miałyby nam powiedzieć.


Ale później, gdy zaczynacie myśleć i przekładać to na język mówiony, to magazynuje się on w mózgu, jak pokazano na rysunku po lewej, a także po prawej tego czegoś żółtego i czarnego [chodzi o jakieś elementy rysunku], po czym wraca do nas później jako fale myśli. Jak gdyby ktoś do nas mówił. Zanim jednak powstanie język mówiony, już na bardzo wczesnym etapie pojawiają się różne formy czegoś, co możemy nazwać inspiracją lub procesem myślowym. Formy te mają postać światła i cienia, nie zaś języka mówionego, ale światła i cienia.

Po przyjściu do Sahadża Jogi, jeśli wejdziecie w głąb swoich myśli, stwierdzicie, że są one niczym, jak tylko światłami i cieniem, przesłaniającymi czakrę Agnya. Światło i cień, kolejno, raz za razem – jak kręcąca się w kółko lampa latarni morskiej – wytwarzają w mózgu pewien wzór. Następnie wzory te na bardzo wczesnym etapie zostają przetworzone przez nas na język mówiony i jakby wlane w naczynia, które przechowują się w mózgu jako rezerwa, po czym przychodzą do nas. Gdy myślimy, to rozumiemy [swoje myśli] dlatego, że przychodzą w formie mówionego języka.

A jak to jest ze zwierzętami? Czy one myślą, czy nie? Pojawia się u nich myśl, inspiracja, ale one o tym po prostu nie myślą. Gdy zaczynają mieszkać razem z ludźmi, inspiracje te przychodzą do nich jako słowa. I wtedy znów wchodzą w myśli, tak samo, jak u nas. Na przykład nadajecie imię, nazywacie go powiedzmy Tom, albo jakoś inaczej, nazywacie psa. Wtedy on wie, że „to słowo oznacza, że mnie wołają”. Wiąże siebie ze słowem. Jeśli jednak tego słowa nie ma, to jest tylko zwierzęciem, po prostu istnieje, nie myśli. Dlatego [zwierzęta] są bardzo spontaniczne, a my nie. Zwierzęta są niezwykle spontaniczne, ponieważ one nie myślą w taki sposób, jak my.

I to stworzyło największy problem istot ludzkich: jak wyjść poza myśli. Jest to nieco skomplikowane, ponieważ być może Ja widzę to jaśniej, bo wy nie potraficie zobaczyć tego światła, a następnie to światło staje się językiem mówionym. Po czym ten język, jak mówiliśmy, staje się myślami. Jednakże myśli te naprawdę nas warunkują i nie są inspirujące. Nie pochodzą z wnętrza i dlatego nie jesteśmy spontaniczni.

Na przykład, jeśli siedzę tutaj, jako istota ludzka nie mogę być wyciszona. Będę o czymś myśleć. Będę myśleć, co powiem. A potem, czy mam to powiedzieć, czy nie? A co, jeśli to powiem, czy to będzie dobrze, czy nie? Trafi to do ich głów czy nie? Do głowy będą mi przychodzić najróżniejsze myśli. Po czym, z jednej strony będę stawiać sobie pytania. Z drugiej zaś będą przychodzić odpowiedzi: w porządku, powiedz to, a jak to powiesz, to może cię docenią. Idź tędy, tamtędy, zrozumieją. Coś w tym stylu. W naszym mózgu wciąż odbywa się takie rozważanie, na podstawie nabytego w ciągu życia doświadczenia.

Niezależnie od doświadczenia z ludźmi w zakresie nabywania od nich doświadczeń, wszystko to zostaje uwarunkowane w mózgu i przekształca w proces myślenia, który przebiega dzięki interakcjom myśli i działania, działania i myśli. Jakie działanie podjąć, jaką myśl dopuścić, jak to rozwiązać – uważamy, że analizujemy siebie. Jest to bardzo powierzchowne. Tak naprawdę, niczego nie analizujecie, niczego. Jak wam kiedyś mówiłam, wy niczego nie robicie. Zatem wasze myślenie to jest nic innego, jak ciągłe bulgotanie, ponieważ, to jest tak jak z morzem, które w głębinach jest tak spokojne – gdy dotyka brzegu, pojawia się akcja i reakcja.

Tak samo wy patrzycie na rzeczy – ponieważ wasza uwaga jest na zewnątrz, natychmiast powstaje z tego fala myśli, która wraca i daje wam całe to wyobrażenie o tym [co widzicie], wszystko, co wiecie o tej rzeczy, i przychodzi do was z powrotem, jako proces myślowy.

To zachodzi cały czas. I może dać wam... Może być tak wariackie, że nie potrafimy tych myśli zatrzymać. Całkiem szalone. Nie wiecie [co się dzieje], nie możecie spać, ponieważ myśli wciąż napływają. Czasem są przerażające, czasem przyjemne, czasem romantyczne, czasem absolutnie negatywne, a czasem bardzo pozytywne. Czasem czujecie, że musicie coś zrobić, a czasem, że wam tego nie wolno. Gdy jednak naprawdę [coś] robicie, to nie myślicie. Zaskakujące, że nigdy nie dostrzegacie, iż gdy robicie daną rzecz... Przypuśćmy, że zamierzam mówić, coś w tym rodzaju. Gdy jakieś dziesięć minut wcześniej pomyślałam o tym, co zamyślałam powiedzieć, to gdy mówię, to nie myślę, co chcę powiedzieć. Już bowiem wtedy wbudowałam ten proces myślowy w swój mózg i odłożyłam gdzieś na bok, po czym, gdy zaczęłam mówić, to płynie bezpośrednio.


Ludzie rozwinęli więc, powiedziałabym, proces, który może być naprawdę chorobliwy. Wręcz obrzydliwy{Bardzo, bardzo chorobliwy} A bierze się to z obu tych [obiektów]. Tego po lewej, który nazywamy ego, który przechodzi na tę stronę, oraz po prawej, który nazywamy superego. Wszystkie uwarunkowania superego na prawej stronie [głowy] dają nam lęki, zagrożenia, możliwości, jakich doświadczyliśmy wcześniej. Jak to mówią, kto się sparzył gorącym mlekiem, ten dmucha na zimne. Bo wcześniej się oparzyliście, więc wiecie, że płyn może was oparzyć, więc sądzicie, że ten napój też może sparzyć wam język.

Czasem więc dmuchacie na zimne. Jest to wtedy tak spontaniczne, że myślicie „Och, to jest bardzo spontaniczne”, ale nie jest. Zostało zmagazynowane wcześniej, wskutek waszych doświadczeń i jest tam coś, co sprawia, że się boicie i dlatego tak robicie. Jeśli sobie to uświadomicie, to będziecie wiedzieć, że ten proces myślowy jest nam zupełnie niepotrzebny do istnienia.


Żeby istnieć jako istota ludzka, nie ma żadnej konieczności, żeby myśleć o przyszłości albo o przeszłości. Zwierzęta się nie przejmują. Na przykład one wiedzą, że idą przez dżunglę. Nagle widzą, że nadchodzi jakieś inne zwierzę i wiedzą, że nadchodzicie. Jaki jest sens myśleć o zwierzęciu, które może nadejść? Przypuśćmy, że nie nadejdzie, co za marnotrawstwo. Ale one mają tutaj dziurę i nie przejmują się problemami jak my, ponieważ przez tę dziurę wszystko wylatuje. Nie trzyma się ich dłużej niż minutę. Możecie je jednak także uwarunkować. Poprzez doświadczenia one się warunkują. Poprzez dotychczasowe doświadczenia ze zwierzętami i innymi rzeczami zostają uwarunkowane. I zgodnie z tym się zachowują.


Istnieje więc ogromna różnica między nami a nimi, polegająca na tym, że my o wszystkim myślimy. Chodzi mi o to, że uważamy, iż to wielka sprawa, że siedzimy i o tym myślimy. Sądzimy, że to bardzo mądre siedzieć i myśleć. Pojawia się jakiś problem, to lepiej usiądźcie i pomyślcie o nim. Ale co robimy, gdy problem się pojawia? Myślimy o nim w powiązaniu z tym, co robiliśmy i czego doświadczyliśmy przedtem.


Tak samo też chcą myśleć o Sahadża Jodze. Tyle że nie da się myśleć o Sahadża Jodze. Przede wszystkim w Sahadża Jodze na początku stajecie się świadomi bez myślenia. Nie myślicie. Jest to wydarzenie, o którym nie możecie myśleć. Jest to żywe wydarzenie, myślenie jest ruchem martwym, a nie żywym. Wszystko, co jest w nas martwe, przychodzi jako myśl. Inspiracja jest czymś żywym, ale nie myślenie. Inspiracja jest czymś całkiem odmiennym niż myśl. Na przykład, książki znajdują się w bibliotece, wszystko, co pomyśleliśmy, osiągnęliśmy lub doświadczyliśmy, jest w książkach. Wszystko, co przychodzi do nas nowego, to inspiracja.

Zastanówcie się, o ilu nowych rzeczach tak naprawdę myślicie. Przypuszczalnie ani jednego zdania. Głównie o tym, że ten powiedział to, a tamten tamto, ten powiedział to, a ja tamto. Gdybyście mieli myśleć o tym, co właśnie do was przychodzi, to nie musicie, to po prostu przychodzi. Jest w was, po prostu wyłania się i przejawia siebie. Jest to więc spontaniczna, żywa rzecz. To właśnie nazywamy inspiracją. Jest to nagłe mignięcie wiedzy, którą otrzymujemy. Zaś to wszystko, co pomyśleliśmy, jest grą tego, co martwe.



A zatem jest to ośrodek Chrystusa. On rezyduje w centrum Agnyi. On też występuje w Devipuranie, jak tam czytacie, urodzony dawno, dawno temu. Został stworzony bardzo dawno [znacznie wcześniej] i możecie tam przeczytać, jak rozwinął się Mahavishnu, ponieważ jest On wielką postacią i życzę wam, żebyście wszyscy się tego dowiedzieli, przeczytali o tym i odkryli, jak on rozwinął się w Mahavishnu. To bardzo interesujące. Wszystko to napisano w sanskrycie, więc nie możemy argumentować, że Mahavishnu nie występuje w Biblii. Nie napisała jej jedna osoba. Ta część [zawarta w Puranach] jest tą częścią stworzenia Chrystusa, która poprzedza Jego przybycie na Ziemię jako Chrystus." - H.H. Shri Mataji Nirmala Devi
radeko Mężczyzna
 
Posty: 1
Dołączył(a): 19 maja 2011, 15:07

Re: 6 czakram + Witam

Post 28 gru 2012, 18:52

Zaraz odczytam te dluga odpowiedz. Do tematu chcialem jeszcze dodac ze pracuje w szpitalu mialem pol roku temu robiony rezonans magnetyczny glowy i w mojej rodzinie nie bylo nikogo kto mial by shizo itp XD
To tak na wszelki.
Jeszcze raz serdeczne pozdrowionka.
Mango
 
Posty: 5
Dołączył(a): 28 gru 2012, 10:56

Re: 6 czakram + Witam

Post 28 gru 2012, 21:12

Radku, strasznie to wszystko madre i strasznie prawdziwe- to o czym piszesz tylko strasznie przegadane. Myslenie nie jest procesem jak zwyklo sie uwazac, jest to zjawisko -jak fala, powstajaca z niczego pod wplywem wiatru, ruchu wody, niekiedy wzbudzona inna fala, czasem wygasajaca. Ale kazda a zrodlo w odczuwaniu..Nie mamy wplywu na powstawanie fali zwanej mysla poniewaz to sie dzieje tak jak dziejemy sie my, wiec nie jestesmy w stanie nie myslec, zreszta nie o to chodzi a o przeniesienie uwagi na czyste odczuwanie- maksymalna koncentracja sprawia ze jestem odczuwaniem, czuciem- rejestrujacym powstajace ze mnie fale mysli. Juz to mowiam gdzies- nieporuszeniem obserwujacym swoj ruch we wszystkim. Wowczas mysli fruna za mna nie przeszkadzajac ani nie wyprzedzajac niczego- tworzac zaslone wyobrazen. I oczywiscie mozemy ukierunkowac owa fale, skorzystac z niej, sprawic ze myslenie z niekontrolowanego zjawiska stanie sie swiadomym procesem tworczym. Mowisz ze myslenie jest wyrazem jezyka mowionego- ja okreslilabym je jako przekladanie bodzcow, informacji ktore rejestrujemy za pomoca zmyslow na jezyk dzwiekow- zrozumialych dla wszystkich...wiec wymiana informacji. Tak mniej wiecej.
Ania ayalen
 

Re: 6 czakram + Witam

Post 29 gru 2012, 09:42

Hej. zastosowalem sie do tego cwiczenia ale przyznaje ze zablokowalo mnie mowienie Matko a gdy mialem wpatrywac sie w te kobiete... hmm sam nie wiem. cwiczenie wykonalem ale przyznaje ze bez wiekszego zaangazowania. musze przysiasc do tego puzniej z wiekszym zainteresowaniem.
Kim jest ta kobieta swoja droga ze patrzenie sie w nia sprawi ze odblokuja sie czakry?
Oswiecona uwaga mowisz?
To nie jest tak ze tego bardzo chcialem.
Z drugej strony teraz kiedy "fizycznie" odczulem ze to istnieje pragne zglembiac te doswiadczenie tak dokladnie jak to sie da. Wiem ze niesie sie z tym ryzyko ale to tak jak ze wszystkim.
Wiele jeszcze musze sie nauczyc ale o to w tym zyciu chodzi.
Kto nie wejdzie do wody nigdy plywac sie nie nauczy.
.
Mango
 
Posty: 5
Dołączył(a): 28 gru 2012, 10:56

Re: 6 czakram + Witam

Post 31 sty 2013, 00:39

Hej, sorry, ze odpisuje trochę "późno" alee, leszy wróbel... itd. Podejrzewam, że po prostu dostałeś niesamowitą dawkę energii w swoje 3 oko od kogos/czegos albo od dziecinstwa masz blokady w swoim ukladzie energetycznym (kanaly pomiedzy czakrami i wiekszymi i mniejszymi ), czułem wielokrotnie podobne pulsowanie. Moim skromnym zdaniem pownienes usiasc w ciszy zeby nikt ci nie przeszkadzal, zamknac oczy, i sie zrelaksowac, rozluznic, metoda rozluznienia dowolna ale bez zadnych uzywek !;) I gdy juz bedziesz zrelaksowany ze juz bardziej sie nie da, wyobraz sobie kanal energetyczny idacy od odbytu az do czubka twojej glowy, wyobraz sobie nastepnie, ze od odbytu idzie przez ten kanal energia ( kolor energii wg uznania ;) ) idzie i idzie aż do samego czubka głowy z którego "wybucha" i "opada w postaci deszczu" na Twoje ciało. Postaraj się to powtórzyc kilka razy. Wyprobuj te metode kilka razy w tygodniu i daj znac o efektach jeśli oczywiscie to przeczytasz ;)
pzdr G.
>> !! http://www.meditationforworld.wordpress.com !! <<

"MAMY TENDENCJĘ DO ULEGANIA PRZEŚWIADCZENIU, ŻE "NASZ" MODEL RZECZYWISTOŚCI SAM W SOBIE JEST RZECZYWISTOŚCIĄ, ZAPOMINAJĄC, ŻE OGRANICZONE SĄ WSZYSTKIE MODELE."

NAZCAIN NIE USUWAJ FORUM ;):D THX ;)
Avatar użytkownikaGothic Mężczyzna
Made in Universe
 
Imię: Adrian
Posty: 584
Dołączył(a): 30 lis 2005, 20:04
Lokalizacja: Ta fajna :D
Droga życia: 8

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron