Wszystko inne dotyczące ezoteryki i spraw poruszanych w Przebudzeniu.
ciąg dalszy
/F/ Nadal szukaliśmy dużego złoża tych skał, więc jeszcze parę wędrówek odbyliśmy.
/S/- Znaleźliśmy się w podziemnej grocie, olbrzymiej, jak katedra. Byliśmy na skalnej półce, gdy do groty wpłynęły łódeczki z dziwnymi osobnikami.
Zamarliśmy bez ruchu.
Wszystko było dziwne, i te osobniki i łódki.
Łódki były płaskie, poruszały się same, jakby kierowane wolą.
Przybili do brzegu, wysiedli.
Przykucnęli i trwali tak nieruchomo. a między gromadkami tych istot, pojawiły się błękitnawe ogniska.
Teraz mogliśmy się im lepiej przypatrzeć. Wszyscy w pelerynach z kapturami, a twarze mieli jak siateczki, jak maska szermierza.
Wiało od nich jakąś przejmującą grozą, czuliśmy jak ogarnia nas nieomal paraliżujący strach.
Udało mi się z tego otrząsnąć i jakoś pobudzić do normalnego stanu, kolegów.
Nie mieliśmy wyboru, musieliśmy czekać aż odpłyną, zachowując przytomność umysłu.
A oni wyglądali tak, jakby mieli zamiar spędzić tam dłuższy czas.
baska Kobieta
 
Imię: Barbara
Posty: 918
Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
Droga życia: 7
Zodiak: koza, strzelec
ciąg dalszy - tu jest pomieszany sen /S/ z fantazją /F/ już nie potrafię tego precyzyjnie oddzielić. Faktem jest, ze jeszcze parę razy mi się śniły i dzieci i te osobniki w pelerynach.

Ostrożnie zbliżaliśmy się do groty, gdzie uprzednio spotkaliśmy dzieci. Były wyjątkowo płochliwe i na każdy nietypowy dźwięk, reagowały błyskawicznie, po prostu znikały pod wodą. Cicho, bez żadnego plusku odpływały...
Udało nam się dojść niepostrzeżenie, a w każdym razie tak nam się zdawało. Tym razem dzieci nie reagowały, bawiły się nadal, a w głowie pojawiła mi się, myśl, że widać, iż nie mamy złych zamiarów.
Rozejrzałam się ukradkiem. - "tak, obserwowaliśmy was i nie jesteśmy dziećmi, tylko tak wyglądamy." Z cienia nad nami wysunęła się niewyraźna postać dziecka.
Oczywiście, mnóstwo pytań cisnęło mi się do głowy Jak się tu znalazły, kim są, czy im pomóc itd.
'" Nie, niczego od was nie chcemy, nauczyliśmy się tu żyć. Kim jesteśmy? Nieudanym eksperymentem genetycznym. Sklonowali nas łącząc geny tych osobników w pelerynach - jak ich nazywacie - z genami ludzkimi. Niektórzy z nas mają niewyraźne rysy, to przewaga genów tych "osobników" A największą naszą wadą było to, że się nie starzejemy. Cały czas mamy wygląd dziecka. Czyli do niczego nie byliśmy im potrzebni. Chciano nas zlikwidować, uciekliśmy i nadal żyjemy. Was prosimy, byście więcej tu nie przychodzili, bo naprowadzicie na nasz ślad, naszych wrogów"

Spełniliśmy ich prośbę.
baska Kobieta
 
Imię: Barbara
Posty: 918
Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
Droga życia: 7
Zodiak: koza, strzelec
Sen /S/ - Szliśmy jakimś korytarzem i weszliśmy do niewielkiej groty. Ja w innych miejscach i tu panował miły półmrok, więc wszystko dobrze widzieliśmy.
Pasły się tu jakieś zwierzęta, nieco przypominające nasze owce z tym, że nie miały głowy! Futro długie i gęste, sięgające ziemi, zakrywało ich w całości, ale brak głowy i tak się wyróżniał.
Obserwowały nas uważnie, czułam to, wiedziałam to, ale jak? Czym? Jakie miały zmysły?
Wyraźnie posilały się porostami, widać było wyskubane przez nich miejsca, ale gdzie miały otwór gębowy, czyżby w podbrzuszu?

Minęliśmy grotę, poszliśmy dalej i trafiliśmy na prosty, równy korytarz, który ciągnął się całymi kilometrami. To nie był twór naturalny, to było wykonane celowo , przez KOGOŚ.
Podłoga była równa, gładka, strop łukowaty, ściany obrobione.
Jak tego dokonano? Kto to zrobił?
Od czasu do czasu, były boczne odgałęzienia, były też komory , pewnie do przechowywania czegoś.
W paru miejscach korytarz łączył się z naturalną, większą grotą, a tam ktoś zbudował dziwne, stożkowate budowle. Pewnie ktoś tam kiedyś mieszkał, dziś były to opuszczone miejsca.
Były wysokie, więc cały stożek posiadał spiralną , zewnętrzną pochylnię, pozwalającą na dostanie się na wyższe piętra.
baska Kobieta
 
Imię: Barbara
Posty: 918
Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
Droga życia: 7
Zodiak: koza, strzelec
OPIEKUNOWIE, PRZEWODNICY DUCHOWI -
"To nasze ostatnie spotkanie -powiedział mój przewodnik. Poczułem żal, smutek, spytałem czemu? Czy jestem złym uczniem?- Przeciwnie, bardzo dobrym. Wiesz już wszystko to, co ja, Więcej cię niczego nowego nie nauczę. Ale nie martw się, dostaniesz innego przewodnika"
Tak mniej więcej zapamiętałam fragment jakiejś książki. A łącząc to z innymi fragmentami, doszłam do takich wniosków:

Na przewodnika wybierana jest duszyczka, która może nas czegoś nauczyć, dostarczyć informacji , których oczekujemy.
Np. słynny Edgar Cajce , dostawał niesłychanie trafne diagnozy dolegliwości pacjenta, jednocześnie otrzymywał recepty na leczenie danych chorób. Gdy czytałam te jego przekazy, to jego przewodnik jawił mi się jako ktoś z przeszłości, bardziej jako szaman. Nie ważne kto, ważne, że był skuteczny.
R. Monroe za przewodnika miał osobę, która pomagała mu zrozumieć niematerialny świat.
Marie od Lidforsa, miała przekazy dotyczące rozwoju techniki /i nie tylko/
Jakiś muzyk pisał, że cała symfonia mu się przyśniła.
Naukowiec, że gotowy wzór, nad którym się biedził, pojawił się we śnie.

Dostajemy takie przekazy, które są w kręgu naszych zainteresowań.
Duszyczka która jest "wytypowana" do kontaktów z nami, jest na takim poziomie, że jesteśmy w stanie zrozumieć jej przekaz.
Wraz ze wzrostem naszej świadomości , dostajemy przewodnika będącego na wyższym stopniu rozwoju.
Wiedzę mają ogromną, ale my nie jesteśmy w stanie jej zrozumieć, bo oparta jest na całkiem innych prawidłach. Tak że z konieczności sączą ją stopniowo.
baska Kobieta
 
Imię: Barbara
Posty: 918
Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
Droga życia: 7
Zodiak: koza, strzelec
Starożytna wiedza Egipcjan- wspomniał o niej Enil w innym wątku.
Tu wspominam o książce "Ryk tygrysa" i pomyślałam, że przecież jej autor właśnie tym się zajął podkreślając, że to jest tajemna wiedza.
Czy faktycznie tak było, czy też mój rozum fantazjuje? /dowiedziono, że sam wypełnia luki w pamięci/ . Nie ważne.
Faktem jest, że zajął się wiedzą tajemną.
Do nie dawna wiedza tajemna była tabu, nikt obcy nie miał prawa jej zgłębiać. Nie oczekujmy więc, że zachowały się jakieś dawne zapiski, dokumenty, że podano konkretne źródła.
Wiedzę tą przekazywano nielicznym, głównie ustnie, a zawsze było to małe grono wtajemniczonych.

Korzystanie z pomocy demonów- Andersona to w dużej mierze zainteresowało. Tamte demony były złośliwe, trudne do zapanowania nad nimi, ale jak się nad nimi zapanowało, to były bardzo pomocne, służyły człowiekowi.
Castaneda też pisze o takiej pomocy, ale to były przerażające, budzące strach demony, które jemu miały służyć. Nauczył się je przywoływać i odsyłać.

Już jednak Lynn Andrews pisze o pomocy całkiem miłych "ludzi". W trakcie obrzędu pojawiły się postacie młodego Indianina i tancerki, one miały się nią opiekować. Miała je wzywać w razie potrzeby.
Lynn nie bardzo w to wierzyła, jednak dostała od nich prezenty i po zakończeniu obrzędu ze zdumieniem, znalazła je przy sobie.

W Chrześcijaństwie też modlimy się o opiekę " Aniele stróżu mój..." Wierzymy w nią.

Tu chyba zaczynam bardziej rozumieć pojęcie białej i czarnej magii. Sądziłam, że sprowadza się to do rytuałów i do intencji, z jaką podchodzi się do korzystania z umiejętności.
Dziś sądzę, że można mieć do pomocy "ducha", wzywać go na pomoc. Jednak zajmując się złem, korzysta się z pomocy zła. Myślę, ze przywołuje się niskie byty, które należy uprzednio "ujarzmić"
Zajmując się dobrem, mamy do pomocy dobre, opiekuńcze duchy.- lub inaczej, energie z innych wymiarów, o wyższym stopniu inteligencji.
baska Kobieta
 
Imię: Barbara
Posty: 918
Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
Droga życia: 7
Zodiak: koza, strzelec
Każdy idzie własną ścieżką.

W trakcie obrzędu szamanka prosiła Lynn, by opowiadała, co się dzieje. Lynn była tym zdziwiona, /miała poczucie, że Agnes podąża za nią/ ale Agnes powiedziała, że oślepła i nic nie widzi. Więc Lynn tłumaczyła wszystko.
Później porozmawiały i Agnes wytłumaczyła, że jej nie ma przy Lynn, że wszystkie jej doznania, są tylko i wyłącznie jej.
Castaneda też miał poczucie obecności swego nauczyciela, lub kolegi, ale okazało się, że jego przeżycia są zupełnie inne od reszty.

Tak samo jest w życiu materialnym. Możemy czytać to samo, rozumieć nieco inaczej. Możemy widzieć to samo, a dostrzegać zupełnie coś innego..
baska Kobieta
 
Imię: Barbara
Posty: 918
Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
Droga życia: 7
Zodiak: koza, strzelec
Dla tego życie jest piękne ... :))
foger Mężczyzna
 
Posty: 66
Dołączył(a): 08 wrz 2013, 23:27
Droga życia: 11
Typ: 1w2
Zodiak: bliźnięta
Mnie zadziwia ta niesamowita różnorodność życia na ziemi. Jak patrzyłam na te starsze filmy s-f, a potem na żyjące u nas stworzenia, to doszłam do wniosku, że fantazja ludzka nie dorównuje fantazji natury.
Teraz starają się wymyślać inne istoty, ale ciągle nie nadążają.
baska Kobieta
 
Imię: Barbara
Posty: 918
Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
Droga życia: 7
Zodiak: koza, strzelec
Odkryto nowe tunele pod Europą. Ciągną się całymi kilometrami.
Te wszystkie doniesienia wydają się sugerować, jakoby cała ziemia była pokryta siatką podziemnych korytarzy.
Kto je zbudował? Kto tam mieszkał? Musiano wycofać się z badania tuneli, bo brakowało powietrza.
Czy nadal są użytkowane? Jeśli tak, to przez kogo i gdzie?
Są liczne doniesienia, że pojazdy obcych gdzieś znikają. A może lądują w jakiejś grocie /podziemnej lub podwodnej/ a potem przemieszczają się podziemnymi korytarzami i mogą być dosłownie wszędzie?
Naszym badaczom zabrakło powietrza, ale część tuneli, była zasypana.
Czy mieli jakiś system napowietrzania tych tuneli? Czy może nie potrzebowali tyle tlenu, co my?

Korytarze w Europie, dawno nie były używane, ale są ślady mówiące o tym, ze ktoś tam mieszkał. Jakieś komory mogące służyć za spiżarnie, inne za mieszkania.
Na innych kontynentach są bardziej namacalne ślady, w postaci materialnej, o nieznanej nam technologii ich wytwarzania.

Niedawno na ziemi odkryto czaszkę olbrzyma, miał kilka metrów wysokości.
Nie jest to jedyny szkielet olbrzymów, są i kompletnie zachowane, sfotografowane szkielety i dostępne dla postronnych - ludzie mogą chodzić i je oglądać.

Część tuneli jest niska, tylko małe ludziki miały możność swobodnego poruszania się po całości. Ale na ziemi też żyje spora grupa bardzo niskich ludzi, - pigmeje, gdzieś w Chinach, wysoko w górach , też jest niskie plemię. Może to ich przodkowie tam mieszkali?

Ileż to zagadek kryje ta nasza ziemia!
baska Kobieta
 
Imię: Barbara
Posty: 918
Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
Droga życia: 7
Zodiak: koza, strzelec

Powrót do działu „Inne”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość