Metody relaksacyjne, wizualizacja, hipnoza, regresing i inne podobne zjawiska.

Więzy rodzinne

Post 11 maja 2012, 06:51

Chciałbym poznać wasze zdanie na temat związków rodzinnych w odniesieniu do (re)inkarnacji,światów równoległych etc.
Byty astralne, opiekuni... jak bliscy dają się odczuć i co wiecie o ich losie. Czy w poprzednich wcieleniach osoby bliskie/spokrewnione są tymi samymi osobami i czy będą one obecne w przyszłym życiu. Czy więzy emocjonalne pozwalają zachować związki rodzinne i /lub pozwalają na utrzymanie bliskości w innych wcieleniach (światach).
Czy istnieje zależność pomiędzy aktualnym upływem czasu a czasem przeszłym czy przyszłym. Czy zachowana jest ciągłość czasu ?
Treści zawarte w tym poście odnoszą się do odczuć i wiedzy w chwili obecnej. Nie mogą być wiążące wcześniej lub później.
Avatar użytkownikavan_halsing Mężczyzna
Ja tylko pytam
 
Imię: Arkadiusz
Posty: 110
Dołączył(a): 21 lis 2011, 19:31
Zodiak: Aries

Re: Więzy rodzinne

Post 11 maja 2012, 09:51

Każde więzy " wiążą " . Im szybciej je rozplączemy tym lepiej . Te rodzinne są chyba najmocniejsze .
easy russian
 

Re: Więzy rodzinne

Post 11 maja 2012, 17:53

easy russian napisał(a):Im szybciej je rozplączemy tym lepiej.

Czy sugerujesz że nie powinniśmy z nikim się wiązać w żaden sposób?
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Re: Więzy rodzinne

Post 11 maja 2012, 18:05

Til napisał(a):
easy russian napisał(a):Im szybciej je rozplączemy tym lepiej.

Czy sugerujesz że nie powinniśmy z nikim się wiązać w żaden sposób?

Jeśli tak bym myślał to nie zaglądałbym nawet tu na forum . Podejmując w tej chwili rozmowę nawiązujemy jakąś relację .
Znów się podeprę Wedami bo mi najlepiej te klocki pasują . Rozwiązywanie " węzłów " karmicznych to bardzo subtelny proces - . Rozróżnia się 3 typy działania
1- karma
2. vikarma
3 akarma

Rozwiązywanie więzów i nie zawiązywanie nowych ( ani pozytywnych ani negatywnych ) następuje na takim stopniu świadomości gdy pozwalamy się nieść życiowym zdarzeniom. http://www.youtube.com/watch?v=Kp--XVNcPho
easy russian
 

Re: Więzy rodzinne

Post 27 cze 2012, 00:23

więzy, to zależy od tego co czujesz, jednak zgadzam się z easy rusian (im half blood russian any way).

ja jestem światem i świat jest mną. wszyscy jesteśmy jednością, oddzieleni i nierozłączni. w ten sam sposób się rodzimy, kochamy, cierpimy i wpadamy w te same pułapki... umieramy. jesteśmy częścią planety, jej komórkami i narządami (może lepiej by to porównać do wszy ? - wesz też człowiek)
a więc wracam do więzów, w więzach chodzi o to by nie być od nich zależny. czy to rodzina, czy kochana osoba czy ktoś twój szef, chodzi o to by nikt nie miał władzy nad tobą, władzy by cię krzywdzić bo ta władza należy tylko do ciebie, tylko ty jesteś w stanie siebie skrzywdzić i krzywdzisz, światopoglądem, wyborami, więzami.

rozpętanie więzów oznacza że gdy w normalnej sytuacji poczuł/a byś się skrzywdzona ty przyjmujesz to ze spokojem bo rozumiesz...zagubienie samego siebie i świata.

więzy - coś co wiąże, zabiera wolność i spokój. wolność jest ciszą, miłością i pokojem.

wolność jest lataniem.
uwierzysz w co zechcesz
Avatar użytkownikaagaton
 
Imię: Emi
Posty: 117
Dołączył(a): 23 cze 2012, 12:37
Lokalizacja: Leicester, England, GB
Droga życia: 4
Typ: 4w3
Zodiak: bliźnięta pies

Re: Więzy rodzinne

Post 27 cze 2012, 01:41

Sprowadzając wszystko do jednego można powiedzieć, że sami decydujemy, co znaczy "jesteście moją rodziną".
Ale historie piszą się jakby same mimo, że być może nawet nie jest to w naszej intencji...
Wszystko dzieje się.
Mówimy, działamy względem innych osób z różnych przyczyn i z jeszcze różniejszym skutkiem.
Więzi stają się więzieniem, jakimś tworem powodującym cierpienie, bo ciągle jesteśmy w ruchu.
Ciągle działamy w afekcie.
A bo on powiedział, a tamten zrobił, a się stało, a się nie stało, tego za dużo, a tego za mało.
Relacje między ludzkie nabierają przez to wagi.
Ciążą.
Stają się istotniejsze w miarę pęcznienia w historię...
Ale nie ma w nich przestrzeni.
Sfera zamienia się z poplątaną linię.
Łańcuch do którego przykuci ludzie poruszają się w jego rytmie.
Rodzina staje się rodziną na papierze.
Tak jest przecież napisane...
A skoro istnieje dokument...
SĄ ROSZCZENIA.
Obdarowywanie się radością i wspólne obcowanie, jeśli kiedykolwiek istniało zamienia się w wypełnianie roszczeń.
Nie próźb.
Roszczeń.
Intencja przestała mieć znaczenie.

Czy jest jakiś obraz reagujący na słowo "Rodzina"?
Czy jest jakieś wspomnienie, dźwięk, barwa, odczucie, które pojawia się w słowie "Rodzina"?
Czy możliwe jest dojrzeć ten moment, kiedy to słowo padło po raz pierwszy?
Czy możemy zobaczyć okoliczności, w których powstało słowo "Rodzina"?
Czy możemy uchwycić uczucie, które dało mu początek?
I tą najczystszą, z czystych intencji?
Czy potrafimy aż tak podróżować w czasie...
Poprzez siebie.
Świadomość.
I ten ujrzeć ten moment...
Gdy w świadomości począł się zachwyt.
Którego manifestacje można zapisać "Jesteśmy Rodziną".
Narodziny idei, która nosi sobie nieskończone.

Rozmawiamy o tym...
Bo mieści się to w potencjale tego stwierdzenia.
Tak ogromnym jest to dziełem.
Tak oceanicznym i bezdennym...
Tyle istnień...
Przejawiających się na tak wiele odcieni i sposobów...
Wszyscy spod jednej bajki...
"Ja i moja rodzina"...
Jak liście na drzewie.
W którym każdy miał miejsce, dopóki nie zadecydował, że nie chce już mieszkać na tym drzewie.
Niektóre drzewa nie dają owoców.
Wiele rodzi zwykłe liście, lub kolce.
Drzewo zdolne do wyhodowania owocu...
Daje możliwość kolejnego wzrostu...
Daje możliwość wyboru.
I to jest najpiękniejsze co może życie nam dać.
Wybór.
Zamiast podążania sznurkiem wobec wytycznych i warunków - kierowanie swym doświadczeniem...
Lecz czy wyjdziemy w ten sposób poza ramy tak potężnego stwierdzenia jak "Jesteśmy Rodziną"?
Czy twierdząc nasze racje nie kroimy monumentalności tego stwierdzenia?
Co znaczy nasza aprobata, lub dąsy?
Czym jest ta historia, którą umieścimy po słowach "Jesteśmy Rodziną"?
Przemierzamy sferę...
Mentalną sferę idei.
Doświadczamy siebie poprzez mówienie "nie".
Krojąc i krojąc wciąż nasze postrzeganie, świat...
Skąd ta tendencja?
Czemu najpierw zagracamy Przestrzeń, by potem obarczać winą?
Czemu nie patrzymy sferycznie tylko logicznym ciągiem?
Czemu nie widzimy życia tylko historię?
Czemu tak jest?
Bezmiar tej chwili.
BEZMIAR.
Nosi sobie taką samą moc jak słowo RODZINA.

Co stało się z tym światem, ze w ogóle możemy dyskutować o takim zjawisku jak "Więzy Rodzinne"?
Przecież to pojęcie sprzeczne, bo jedno wyklucza drugie.
Widzenie sfery...
Zapędziliśmy się w cięciu...
Cięciu zachwytu na strzępy, pomiędzy którymi próbujemy żyć.
Miast zachwytu zostawiamy po sobie strzępy dokumentów z niszczarki.
Gdzieś musi być w tym Miłość...
I jest.
Czeka na wszystkich...
Teraz, na samym początku.
W momencie narodzin idei, wedle których żyjemy.

Czasem, aby móc znowu pójść do przodu...
Trzeba się najpierw cofnąć.

Czasami jadąc samochodem...
I spoglądając wstecz...
Możemy zobaczyć siebie sprzed chwili.

Czasami...
Pojawia się wtedy pragnienie...
By pójść po tych momentach wstecz...

I zobaczyć...
Skąd to wszystko się wzięło...

Wpaść w ramiona...
I razem z nimi wejść w moment...
Gdy nie było jeszcze nic.
Tylko Przestrzeń...
Wielobarwny światła mus, który przyjął kształt twoich ust...

Muzyka wspierająca ten przekaz...
Ray Wilson - First Day Of Change

If she erupted always another day,
Don't be hard on yourself
You wake up and dust yourself down
You say "Never again".

Forget it, it's too late now
If still got me as your friend
So why don't you come and stay in the night?
It's better for you that way.

Focus on love, focus on real
I know that you're a friend of mine.

If you need a little time for yourself
You know where to find me
If you need a little hope for your soul
Give me a call
No love in darkness, only in life, only in life.
Today is the first day of change.

Try to remember, try not to regret
No one never said, peace was easy to get
Someday you'll be lonely and I will appear
Just like a ghost, don't feel me.

Forget it, it's too late now
If still got me as your friend
So why don't you come and stay in the night?
It's better for you that way.

Focus on love, focus on real
Just know that you're a friend of mine.

If you need a little time for yourself
You know where to find me
If you need a little hope for your soul
Give me a call
No love in darkness, only in life, only in life.
Today is the first day of change.

Focus on love, focus on real
And give yourself a chance next time.

If you need a little time for yourself
You know where to find me
If you need a little hope for your soul
Just give me a call
No love in darkness, only in life, only in life.
Today is the first day of change.


Dziękuję.
Dobrej nocy.
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: agaton
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Powrót do działu „Inne”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron