Wszystko inne dotyczące ezoteryki i spraw poruszanych w Przebudzeniu.
Ziarenko napisał(a):,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,zresztą ktoś z Was już chyba pisał coś o tym, że jeśli kupuje sezonowe warzywa czuje różnicę.,,,,,,,,,,,,,,,,,,,


Easy poczytam bo bardzo mnie zaciekawiło to co opisałeś. Jest jakaś strona, która polecasz, bo książki to mogę nie znaleźć choć mam duża bibliotekę.?


Ja ją czuję . Pojawiają się pierwsze szklarniowe pomidory ale takie już pachnące , najwyraźniej rosły w ziemi a nie na jakichś hydroponicznych watach .

Co do książek - trudno mi powiedzieć . ja mam taki " bałagan " w głowie :D .
Kiedyś jeszcze pamiętałem nawet skąd jest to czy tamto , teraz często mi się myli - zresztą przestałem dbać o dodawanie odnośnika - skąd zaczerpnąłem to czy tamto . To nie ważne - dobrze zacytowana informacja sama się broni. Jest kilka filmów , rozmaite artykuły i faktycznie rozmaite książki , często nie przeczytane w całości - nie wiem dlaczego, bywało ,że czytałem coś na chybił trafił a potem nie chciało mi się tego brać do ręki . Zresztą doszedłem kiedyś do wniosku ,że niemal każda książka zawiera pomieszanie prawdy i fałszu . Tak być musi ,. 100% czystych źródeł nie ma . )
Czepiłem się ostatnio Trehlebova bo wiele tam znajduję z tego co już kiedyś poznałem . Ostatnio tłumaczę takie spotkanie oznaczane na moim kanale 08 luty , 09 luty ... jest w zasadzie o wszystkim , są i tematy modlitw.
easy russian
 
Dokładnie to miałem na myśli co Ziarenko: Inaczej, nie znaczy lepiej ani gorzej. Rośliny myślą, czują inaczej niż ludzie i zwierzęta ;)

I generalnie ja uważam że swego rodzaju 'modlitwa' przed posiłkiem jest bardzo dobra... Dla mnie osobiście to jest podziękowanie duchom danych roślin i zwierząt za to że poświęciły swoje życie żebym mógł je spożyć... Nie bardzo mam okazję dziękować duchowi zwierzęcia w trakcie zabijania go/zaraz po, ale podczas zabijania roślin już często mogę, mogę też dziękować im w trakcie przyrządzania posiłku...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
To co napisala Ziarenko jest bardzo madre, na to tez trzeba zwracac uwage. Jednak majac do wyboru jesc takie rosliny lub zwierzeta i produkty odzwierzece ( mleko sery jogurty masla )z masowych hodowli wybor wydaje sie dla mnie prosty.

Idealnie by bylo jesc tylko warzywa i owoce z prawdziwie naturalnych upraw, z czystej, bogatej gleby, podlewane czysta woda.. Bez chemii, trucizn i woskowania. Oby bylo coraz wiecej ponownie takich farm i coraz mniej tych masowych o ktorych napisala Ziarenko.

Co sie zas tyczy ziarenek... Troche rozterek moralnych moich obecnych, ktore staram sie ignorowac. Uprawiajac np. Kielki i potem je zjadajac nie moge sie oprzec wrazeniu ze to troche nie fair, ze roslina zamyka w ziarnie wszystko co najcenniejsze do startu nowej roslinki i jest to tak wykorzystywane i unicestwiane za mlodu. Z drugiej strony czemu nie korzystac z roslin tez w taki sposob? Generalnie krajac rosliny w kuchni czesto mam wrazenie ze to nie do konca ok, jednak moje cialo nie jest gotowe na bretharianizm, a psychika na pewno nie i raczej nigdy nie bedzie...

Nawet bedac bretharianinem wykorzystuje sie rosliny do celow pozyskania drewna, tkanin etc. Wiec moze faktycznie po prostu trzeba nauczyc sie zyc w symbiozie z natura i dziekowac roslinom za ich poswiecenie dla nas? Trudno mi to zaakceptowac gdy mysle o roslinach z perspektywy istot ktorym czyni sie krzywde podobna jak z ssakom pozbawiajac je zycia. Pytanie czy faktycznie tak jest..
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Produkty obniżające wibracje?


Wszystko co nie `dotyka` Słońca. Proste :
Ja czasami wcinam kwiatky z drzew :lol:
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
o kwiatach i przepisach kulinarnych jedna ze stron:
http://urodaizdrowie.pl/kwitnacy-talerz ... wiaty-cz-i

a tutaj jeden z blogów, który występuje w powyższym tekście i dużo ciekawsze przepisy na kwiatowe kulinarne wariacje np: Biała Fiołeniada do picia

http://pinkcake.blox.pl/html

podobno już jeden z marketów oferuje kwiaty do jedzenia, niestety nie znalazłam , który więc smacznego!

http://www.fresh-market.pl/katalog_prod ... 1132892876

a tutaj artykuły:
http://ulicaekologiczna.pl/zdrowe-jedze ... na-talerz/
http://ulicaekologiczna.pl/zdrowe-jedze ... iaty-cz-2/

czy dieta kwiatowa wchodzi w grę? jaką energię nabyłby wtedy zainteresowany człowiek?
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5
Ja tam pije herbate z pokrzywy.
Cosiek
Człekowiek
 
Posty: 36
Dołączył(a): 08 sty 2012, 22:12
Droga życia: 33
Zodiak: Wodnik
Ziarenko napisał(a):...............

czy dieta kwiatowa wchodzi w grę? jaką energię nabyłby wtedy zainteresowany człowiek?

ja nie wiem jaką energią były człowiek zainteresowany ale o sobie powiedzieć mogę :D .

W przyrodzie jest prosta zasada ,że często jej dary podobne są do organów ( na przykład fasola doskonale zasila nerki , orzechy włoskie mózg itp ) . Idąc tym tropem sądzę ,że kwiaty mlecza jakie sobie co rano po jednym konsumuję ( na przemian z pokrzywami - te młode teraz mają działanie silniejsze od bomby nuklearnej :) -pokrzywę sie ucina palcami , listki " zaklapuje " aby nie parzyły , cała roślinkę ściskam w palcach robiąc taką kuleczkę i siekam zębami . Wtedy już można spokojnie żuć i nie parzy. ) ......te kwiaty mlecza przypominają słoneczko i kto je kiedykolwiek obserwował podczas dnia i pod wieczór , ten wie,że współpracują ze słońcem zamykając się pod wieczór .

Kończąc to wymądrzanie - dieta z kwiatków jak najbardziej.
easy russian
 
Doktryna podpisu w zielarstwie już dość dawno upadła ;P
Acz muchomora sromotnikowego nadal można jeść żeby wzmocnić erekcję aż do poziomu rigor mortis...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Muchomora to szamani wykorzystują do tej pory aby wywołać stany psychodeliczne. Jeden mój znajomy zjadł i potem dziwnie się zachowywał i bolał go brzuch. O jakich ty ilościach mówisz? ;)

Russian co znaczy ,,zaklepywać'' pokrzywę. Bo jakoś sobie nie wyobrażam zjeść świeżo zerwanej pokrzywy. ;) Jedynie co zaobserwowałem, po jednym dniu jak poleży to traci swoje kujące właściwości. Bardzo fajny silny antyoksydant oraz zawiera dużo żelaza. :) No ale żeby tylko ;)

Dziś jadłem liście błękitnawych kwiatków w lesie, nie znam nazwy, ale dosłownie smakowały jak perfumy. Ale z jabłonki jakie soczyste i smakowite, szkoda że tak trochę jabłek mniej się zrodzi. Z drzew szkoda zrywać bo są do nich nasiona przyczepione, co innego płatki kwiatków.

Co do mlecza, tak szedłem przez pole, masa ich była i się zastanawiałem, czy spróbować. Nigdy nie myślałem o kwiatach jako coś co można jeść i jakaś taka fajna ekscytacja jak się je próbuje. :)
Cosiek
Człekowiek
 
Posty: 36
Dołączył(a): 08 sty 2012, 22:12
Droga życia: 33
Zodiak: Wodnik
Cosiek napisał(a):Russian co znaczy ,,zaklepywać'' pokrzywę. Bo jakoś sobie nie wyobrażam zjeść świeżo zerwanej pokrzywy.

Nie wiem, co dokładnie znaczy "zaklepywać", ale mogę Ci napisać, w jaki sposób jeść świeżą pokrzywę. Otóż, pokrzywa poparzy jedynie, kiedy dotkniesz górną stronę liścia (tam znajdują się tam tzw. "włoski parzące"). Zrywać więc możesz liść swobodnie, jeśli chwycisz liść za spodnią stronę. Jeśli taki zerwany liść złożysz mniej więcej na pół, włożysz do ust i pogryziesz, nie powinien Cię poparzyć.

Jeśli chcesz zbierać pokrzywę w celach leczniczych, zbieraj młode, niezdrewniałe okazy (tzw. pokrzywa majowa).

P.S. Ciekawostka:). Istnieją gatunki pokrzywy (np. pokrzywa poziewnikolistna), które nie mają włosków parzących.
Avatar użytkownikaAletheia
 
Imię: Aletheia
Posty: 289
Dołączył(a): 27 paź 2011, 23:17
Droga życia: 33
Typ: 9w1
Pokrzywy miewają też (zależnie od gatunku) włoski parzące na brzegach liści, więc złożenie na pół może nie pomóc w 100% ;P
Podejrzewam że przez 'zaklepanie' easy mógł mieć na myśli położenie na czymś i klepanie np. ręką - wtedy po prostu włoski po drugiej stronie się połamią... Ja do sałatek zwykle pokrzywę po prostu parzę - najlepiej na sitku przelać ją dokładnie wrzątkiem, albo wsadzić na moment do wrzątku i od razu przełożyć do zimnej wody/wody z lodem (no, chyba że chce się ją ugotować).

Te pachnące fioletowe kwiatki z lasu to pewnie fiołki? Dość intensywnie pachną i podobnie smakują ;P
Acz nie jadłbym nieznanych kwiatów bez sprawdzenia wcześniej, bo niektóre dość rozpowszechnione i dobrze znane kwiaty są trujące - jak np. konwalia, dzbaneczniki czy niektóre odmiany bzu (bez koralowy bodaj? kwiaty czarnego bzu są jadalne, tyle że odróżnia się te dwa gatunki głównie chyba po owocach, których siłą rzeczy nie ma jak są kwiaty ;P )
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Til napisał(a):Pokrzywy miewają też (zależnie od gatunku) włoski parzące na brzegach liści, więc złożenie na pół może nie pomóc w 100% ;P

Zastanawiam się, na ile jest to istotne... Sama bardzo często jadam liście pokrzywy prosto z rośliny i nie staram się ich szczególnie składać na pół (roluję je jedynie językiem), zaś nigdy się nie poparzyłam. Być może ślina w jakiś sposób zmiękcza włoski parzące, przez co nie jest konieczne staranne pilnowanie, by zupełnie nie wejść w kontakt z nimi. Hmm... trudno mi to jednoznacznie stwierdzić.

Słyszałam o metodzie parzenia pędów na sałatkę (ponoć w temperaturze 60°C włoski tracą swe właściwości parzące), choć sama zawsze sporządzałam sałatki z surowych liści, jedynie pokrojonych. W każdym razie mi taki smak odpowiada.

Do mycia włosów i skóry za to polecam sporządzać odwary (tu nie ma mowy o parzeniu liści, gdyż sporządzając odwar nie doprowadza się wody do wrzenia). Włosy po nich są bardzo ładne i błyszczące, zaś skóra łagodnie oczyszczona. (Same w sobie odwary są również smaczne do picia, jako herbata).

No i oczywiście suszenie liści, które później można użyć, sporządzając herbatę, czy zupę, albo pokruszone jako przyprawę lub dodatek do własnoręcznie sporządzonej pasty do zębów.

Btw. Również zastanawiałam się nad tymi fiołkami. Faktycznie nie jest bezpieczne zjadanie jakichkolwiek części roślin, bez znajomości ich działania. Warto być ostrożnym, by nie zrobić sobie krzywdy przez swą niewiedzę.
Avatar użytkownikaAletheia
 
Imię: Aletheia
Posty: 289
Dołączył(a): 27 paź 2011, 23:17
Droga życia: 33
Typ: 9w1
chciałam znaleźć ten program, który oglądałam ale znalazłam coś innego jeśli chodzi o zupę pokrzywową:

http://www.tvp.pl/bialystok/aktualnosci ... ku/4462780

Osada jaćwiesko-pruska we wsi Oszkinie, w gminie Puńsk, polskiej stolicy Litwinów. Tu, zgodnie z jaćwieską tradycją, powitanie wiosny to rytuał.

Święto JORE to tradycyjne święto powitania wiosny. Tak jak setki lat temu jest zabawa - tańce, śpiewy, poczęstunki.

Jak mówi Antoni Baudzis ze Stowarzyszenia Jaćwiesko-Pruskiego - To święto od dawien dawna na tych ziemiach obchodzone. Ku czci wiosny, czyli przygotowanie do pracy, podziękowanie za przetrwanie okresu zimowego.

Jedną z jaćwieskich tradycji kulinarnych jest przygotowana według tradycyjnych receptur zupa pokrzywowa. Poza pokrzywą - jej skład to ziemniaki, cebula i czosnek.

Na festynie można nie tylko spróbować jaćwieskich pokarmów, ale też przyjrzeć się, jak życie na tych ziemiach wyglądało tysiące lat temu.

Jaćwingowie, których życie i zwyczaje jest tutaj dziś odtwarzane, na terenie obecnej Suwalszczyzny pojawili się na przełomie trzeciego i czwartego wieku. Tysiąc lat później zostali wyniszczeni przez Zakon Krzyżacki.

w tamtym programie ciekawe było to, że zupę dawniej gotowało się z majowej pokrzywy i tylko od góry pierwszy cały kwiat z liścmi bo trudno mi to opisać. Niestety nie mogę znaleźć a była i zalewajka i zupa z sałaty i zupa pokrzywowa.
tutaj jest m.in. przepis na pierogi z pokrzywami.
http://www.potrawyregionalne.pl/209,526 ... RZYWY_.htm

A jak ktoś chce poczytać o zupach, które w różnych rejonach są ciut różne i nawet nazwy mają inne to polecam: http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=35482
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5
Zostawię tę myśl tutaj bo nie wiem jakbym miała zatytułować nowy temat a częściowo dotyka cały czas żywności. Oglądałam dzisiaj pewien film dokumentalny i coś mnie zdziwiło. Pokazywano to zabijanie świni przez jedno z plemion i akurat w tym przypadku mnie to nie zraziło, nie czułam się źle w przeciwieństwie do dwóch "białych" czyli z zachodniego świata, którzy tam przebywali, z których jeden mówił o tym, jak to daleko jesteśmy od smierci kupują w sklepie kawałek mięsa zawinięty w folię. Ale po przeczytaniu tekstów , które cytował Mezamir m.in o pieczęciach przyszło mi do głowy coś innego. Pisaliście w tamtym wątku i innych Mezamira o religii-nauce, że to podobne założenia itp., że nauka podobna do religii itp. A co gdyby pomyśleć, że jest na tej planecie naszej Ziemii lub gdzieś w nieokreślonej "świadomości" myśl, że śmierć i cierpienie lub śmierć i przeproszenie za to, że się roślinę, zwierzę uśmierciło, zabiło, skończyło jego żywot by to zjeść, lub dlatego, że np. musiał ktos przejść po Ziemii po trawie, po kwiatach - że taka śmierć, koniec życia nie jest ani dobra, ani zła, nie obniża nikomu energii, nic nie zabiera , nic na nikogo nie przenosi, nie daje karmy itp. Co jeżeli takie nasze myślenie o smierci, o tym, że świnie płaczą, że cos je boli , nas, rosliny boli gdy chorujemy itp. ,że to jest tylko część tego co przejęliśmy po poprzednich wiekach, wiedza nasza po przodkach itp. Wiem, że to dziwnie brzmi i nawet mnie cisnie się słowo: nieludzko, niehumanitarnie itp. Ale no właśnie, Ja cały czas wierzę, że jeszcze wiele mogę zmienić w swoim mysleniu, odczuwaniu itp. Wszystko co czuję, wiem pochodzi skądś, od innych itp. Nawet jak ktoś widzi więcej to opisuje to słowami, które zna, nadaje temu nawet swój ale obraz, jesli widzimy nie potrafimy sobie wyobrazić jak to jest niewidzieć poza tym, gdy zamkniemy oczy, jeśli jesteśmy chorzy czujemy jakoś się i możemy to opisać ale nie poczujemy jak inni się czują chorzy. Posiadamy zdolność współodczuwania ale prowadzi nas to na manowce bo jesli świnie płaczą to potrafimy je zrozumieć bo wimy co u ludzi oznacza płacz ale gdy rosliny nie pokazują nam tyle co zwierzęta uważamy,że odczuwają mniej, że są na innym-niższym poziomie świadomości i energii. Mogłabym przytoczyć tytuł pewnej książki z innej dziedziny : A CO JESLI TO WSZYSTKO JEST JEDNYM WIELKIM "KŁAMSTWEM" ? czyli coś jakby Matrixem? Przypomniały mi się pewne słowa, które wyżej też napisałam ale ogólnie ale nie wiem czy były tak sformułowane i kto to powiedział: "Nie istnieje ani dobro ani zło".
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5
Nie ma co zaprzeczać temu co napisałaś. Bardzo dobrze napisane, oddaje moje myślenie typu ,,Wiem, że nic nie wiem''.
Lubię snuć przypuszczenia, tak poznaję świat fizyczny, ale nigdy nie zakładam, że to co uważam za słuszne jest prawdą absolutną. Świat jest taki jaki myślimy że jest. A każdy myśli inaczej, choć często podobnie.

Na razie zakładam, że rośliny są na niższej formie świadomości. Zakładam, ale nie biorę tego za pewne, bo nawet nie ma jak tego udowodnić. Osho fajne kiedyś mówił, żeby przestać oceniać świat słowami, a zacząć doświadczać go zmysłami. Słowa tylko kategoryzują i próbują niezdarnie nazwać otaczające nas zjawiska.

Jeszcze tak do pokrzywy wracając, jak wy możecie ją tak jeść? Z 5 listków zjadłem, ale potem z 2h miałem nieprzyjemne uczucie na gardle. Poza tym było to niesmaczne. ;p
Cosiek
Człekowiek
 
Posty: 36
Dołączył(a): 08 sty 2012, 22:12
Droga życia: 33
Zodiak: Wodnik

Powrót do działu „Inne”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron