Wszystko inne dotyczące ezoteryki i spraw poruszanych w Przebudzeniu.
Cóż, możliwe że po prostu nie jestem na odpowiednio wysokim poziomie rozwoju żeby dostrzec to co jest głoszone jako fakt przez przebudzonych mędrców, oraz przez naukowców - że ludzie są najwyższą formą stworzenia, zwierzęta są formą niższą, najniższą ożywioną formą są rośliny, a na samym dole są formy 'nieożywione' - minerały. Ale ta jak twierdzicie 'prawda' po prostu nie dociera do mnie.
Uważam że wszelkie stworzenia są równe, a także że wszystkie stworzenia mają prawo do odżywiania się nawet kosztem innych. Choć z ciekawością przetestowałbym implant/modyfikację genetyczną pozwalającą człowiekowi mieć chloroplasty i chlorofil, i syntetyzować cukry na własny użytek...

easy russian, to co piszesz o paznokciach i ich 'roślinnej' budowie to jakaś bzdura, nie wiem skąd wzięta.
Jeśli tak to traktować to cały człowiek jest rośliną tylko w różnych stopniach - bo po odebraniu dostępu tlenu/zaprzestaniu krążenia krwi, komórki nerwowe żyją i przesyłają impulsy jeszcze jakieś 4 minuty, komórki serca potrafią pracować ok. 15 minut, komórki wątroby ok. 30-60 minut, komórki jelit do kilkunastu godzin, komórki mięśniowe nawet do 2 dni, komórki skóry do kilkunastu dni (stąd fenomen rosnących włosów i paznokci po śmierci). Wszystko zależy od szybkości metabolizmu danych komórek i ich własnych zapasów - te z szybkim metabolizmem umierają najszybciej, te z wolniejszym wolniej. Te bez zapasów (jak neurony) giną najszybciej, te z własnymi zapasami (jak komórki mięśniowe i skóra która ma dostęp do tlenu z atmosfery) giną wolniej... Ta maszyneria zwana ciałem biologicznym więc wcale nie ginie wtedy kiedy ginie człowiek, kiedy ginie jego 'świadomość', czy jakkolwiek byśmy nazwali to co jest umysłem w ciele fizycznym.
I nie ma to nic wspólnego z roślinami... Z resztą, dlatego właśnie można przeszczepiać narządy od dawców zmarłych - bo nie wszystkie tkanki giną natychmiast razem ze śmiercią mózgu...

Obecna anomalia ( to ma miejsce w ostatnich około 4 tysiącach lat ) zjadania mięsa przez człowieka to dosłownie minuta w długich latach życia naszego gatunku .

Rozumiem że te noże i siekierki sprzed dziesiątek i setek tysięcy lat były narzędziami do obróbki drewna, a włócznie najpierw drewniane, a potem z grotami krzemiennymi były fallicznymi symbolami religijnymi?
Człowiek jak i jego przodkowie ma uzębienie rodzaju 'wszystkożernego', nie roślinożernego. Podobnie z resztą układ trawienny człowieka bardziej przypomina układy trawienne wszystkożerców, nie roślinożerców. Jak i fakt że jeśli nie wyszukamy specjalnych gatunków roślin i nie naszukamy się mocno (myślę o środowisku naturalnym, nie o sklepach) będziemy mieć potencjalnie śmiertelne niedobory aminokwasów których nasze ciała nie wytwarzają de novo, a które znajdują się praktycznie tylko w białkach zwierzęcych i tylko w pojedynczych roślinach (patrz soja).
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
biedny Til, mi się tak nie chce odpisywać na każdą głupotę :)
w swoim czasie odkrywa się że uwielbienie wysokich wibracji to lot Ikara :).
Avatar użytkownikasosnowiczanin Mężczyzna
patrzy w horyzont wydarzeń
 
Imię: Bartosz
Posty: 167
Dołączył(a): 04 wrz 2011, 02:55
Lokalizacja: Sosnowieś
Zodiak: Ognisty Tygrys
Til napisał(a):(...)
Uważam że wszelkie stworzenia są równe, a także że wszystkie stworzenia mają prawo do odżywiania się nawet kosztem innych. (...)


Tzn uważasz, że marchewka i ja jesteśmy sobie równi?
Hmmm...
i jakbyś był "śmiertelnie głodny" i chciałbyś przeżyć to byś rzucił monetą
czy zjeść mnie czy marchewkę?

Naprawdę?
Mamy tylko Siebie.
Avatar użytkownikanuntisunya81
 
Posty: 554
Dołączył(a): 16 lut 2011, 15:27
Til napisał(a):...............
Rozumiem że te noże i siekierki sprzed dziesiątek i setek tysięcy lat były narzędziami do obróbki drewna, a włócznie najpierw drewniane, a potem z grotami krzemiennymi były fallicznymi symbolami religijnymi?
.........
opieraj się dalej na bzdurach " historycznych " fałszowanych jeszcze w 15 wieku przez Jezuitów . Powiedz mi dlaczego przepisano starożytne księgi ? Dlaczego są ukrywane w podziemiach Watykanu ? Nawet Platona , którego znamy obecnie ( twierdzi się ,że jest to ledwie kilka do kilkanaście % wszystkiego co on napisał ) przepisano ? Przepisano Plutarcha i paru innych . Po co ?

Stare księgi mówią o pojazdach kosmicznych , masz przecież freski naskalne z pojazdami - jakie toporki kamienne ? Owszem , były i ludy prymitywne - zawsze tak było . Przecież obecnie też tak jest . My podróżujemy samolotami a gdzieś tam w dżungli żyją nadal kanibale . Jeśli dziś udokumentujesz ich losy a w przyszłości wymażesz wszelkie inne otrzymasz fałsz. Rozmawiałem z archeologami z Rosji. Znają masę przypadków gdy wykopaliska niezgodne z narzuconą linią i doktryną oficjalną po prostu wysadzano dynamitem.
easy russian
 
I znów jak Was czytam to się dziwię, każdy przy swoim i każdy pragnie wykazać wyższość swoich racji nad drugą stroną. Weszłam na forum bo chciałam zobaczyć, czy piszecie coś ciekawego o pełni księżyca, która ma być ale zabiorę tutaj swój głos.
Właśnie się uczę dietetyki ale od osoby w szkole z dość otwartym umysłem. Jak już chcecie wykazać czyjąś wyższość to wezcie pod uwagę jeszcze klika innych spraw.

Żywność ekologiczna , na której dość dużo opiera się już osób przechodzących na wegeterianizm też wykorzystuje ziemię, też jest produkowana w NADMIARZE. Różnica w ilości nawozów i gospodarce jest niewielka bo nie da się do końca oddzielić ziemii nieekologicznej od ekologicznej. Wiele jest norm i tylko do granic tych norm cos się bada a reszta jaka jest, niewielu to obchodzi. Coś co jest trujące w innym kraju u nas może nie być wymienione w ustawach. Druga rzecz, żywność ekologiczna jeśli jej okres przydatności minął co się z nią robi? Póki co powinno się wyrzucać.utylizować.- NIKT JESZCZE NIE WPADŁ NA TAKĄ AFERĘ - PO PROSTU.

Różnica w konsumpcji jest inna, produkuje się więcej niż ludzie kupują, mogą zjeść. To, że na mięso zuzywa się tyle pasz to jedno ale ile się produkuje zbóż czy nasion czy strączkowych dla wegeterian również w nadmiarze? ile się wyrzuca. KOCHANI NO PRZECIEŻ PRODUCENCI EKOLOGICZNI TO TERAZ ZWYKŁY ZAROBEK, MINĘŁY CZASY GDY ROBILI TO BO BYŁO TO ICH POWOŁANIE. INACZEJ SKĄD BY BYŁY DUŻE FIRMY ROBIĄCE MĄKI, SPRZEDAJĄCE ZIARNA ITP.

Ktoś mi napisał bym spróbowała zjeść kwiaty jabłoni jeśli mam taką możliwość a wiecie o czym pomyślałam: ile ich zerwać by spróbować , czy by się najeść? skoro je zjem to nie zakwitną i iles jabłek nie urośnie itp. Kiedy ludzie żyli inaczej łowili i zabijali tyle ile mogli zjeść, jesli gdzieś coś się kończyło, szli dalej do następnego pozywienia a las często w starym miejscu odrastał, zwierzęta wracały, rodziło się ich więcej i tak w koło zgodnie z cyklem życia. Ziemia też traci swoje zasoby na ciągłej uprawie zbóz nawet jeśli jesteśmy wegetarianami. Woda jest zużywana, półki w sklepach zapchane.
Nie chodzi więc o to ,że zwierzęta sa w złych warunkach hodowane, że za szybko się je karmi by przytyły- chodzi generalnie o to, że w ogóle sa w zamknięciu, są sztucznie hodowane. A rośliny: sady jabłoni, gruszek, warzywa też są hodowane w zamknięciu, w szklarniach, sztucznie nawadniane bez ziemii, rosną tylko we wodzie. Czy ktoś się zastanawia na poziomie energetycznym roślin jak to odczuwają one, jak odczuwa to ziemia? Dla mnie jak czytam często wegeterian to wiele w ich pisaniu jest po prostu hipokryzji, i tyle. Raczej nie wrócimy już do łowiectwa i zabijania zwierząt na własne potrzeby no chyba,że miasta zlikwidujemy i ktoś tego wszystkiego nauczy. Chodzi o to, że w pierwszej kolejności to my musimy kupowac 4 marchewki zamiast kilograma z którego potem częśćwyrzucimy, nie w supermarkecie bo taniej kupić 2 kilo ale na wagę, ile sztuk, świeże. Żywność ekologiczna tak samo wykorzystuje zasoby naturalne jak normalne uprawy ciut może lepiej ale to wszystko. Świata nie zmienimy jesli nie zaczniemy od siebie.

P.S.RYBY WĘDZONE JAK JUŻ TAK MĄDRZE PISZECIE- tylko wędzone naturalnie a takie trudno znaleźć, zapewnienia sprzedawców proszę włożyć miedzy bajki.
Łososie nawet te norweskie sa już hodowane sztucznie a hodowla zamknięta od ryb łowionych wolnych na akwenach różńi się bardzo. Dlaczego? Bo wytrzebia się naturalne łososie i nie nadążaja odrastać. Łosoś norewski przestał być dobrem narodowym Norwegów. Ryby ekologiczne i inne naturalne żyjątka i rośliny z naturalnych lasów, mórz kosztują krocie i można je kupić na specjalnych targach za wiele tysięcy euro. wszystko dostępne w sklepach ekologicznych czy supermarketach to ekologia dla biednych, niestety ale tak jest.
pozdrawiam
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: Til
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5
Ziarenko, jakie wnioski?
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
sosnowiczanin napisał(a):biedny Til, mi się tak nie chce odpisywać na każdą głupotę :)
w swoim czasie odkrywa się że uwielbienie wysokich wibracji to lot Ikara :).


Hej, zalezy od definicji wibracji :)
Wibracje, o ktorych pisalem, to manifestacja Ducha (Brahma Tattwa), ktory jest w nas. Zas Duch jest odbiciem Stworcy w nas (jest Jego czescia, jest Nim).
Po samorealizacji, gdy Duch zostaje przeniesiony przez obudzona Kundalini do naszej swiadomosci, zaczynamy fizycznie czuc na palcach (na naszym ukladzie nerwowym) i wewnatrz siebie wibracje swoje oraz innych ludzi i przedmiotow.
Nie postrzegamy rzeczy tylko poprzez glowe, ale rowniez z poziomu Ducha.
Czujac wibracje, czujemy w sobie milosc tworzenia. Kazdy, kto choc raz poczul ta milosc, odkryje to czego tak bardzo szukal.

serdecznie pozdrawiam
--
Radek
Avatar użytkownikaradek0 Mężczyzna
 
Imię: Radek
Posty: 134
Dołączył(a): 19 maja 2011, 15:42
luth napisał(a):Ziarenko, jakie wnioski?


dla mnie i wg mnie

ani wegetarianizm ani mięsożerstwo nie są jakieś: dobre, złe wg skali jakkolwiek je nazwiemy, obniżające czy podwyższające wibracje, dużo zależy od naszej świadomości, podświadomości, intencji itp. A jeszcze więcej od wiedzy, której jeszcze nie mamy , nie wiemy, że czegoś nie wiemy.
Bo tak jak napisałam co z tego, że ktos jest przekonany, że wegetarianizm jest ok, że jedzenie mięsa jest złe bo krzywdzi zwierzęta bo są zabijane. Jesli ktoś nie zobaczy, że należy się pochylić nad życiem w jakiejkolwiek ono formie jest to jego wibracje nadal będą częściowo tylko podlegały temu co wie o jedzeniu a reszta zostanie nadal do rozwiązania. Jedzenie w ilości, którą się najemy a nie przejemy. Jedzenie kupione w najlepszej intencji jaką czujemy, w sam raz dla nas czy dla innych, myślenie o żywności, gotowaniu nie z pozycji, że tylko Ja mam rację, że człowiek, który zjada zwierzęta jest zły czyli nieoceniane przez siebie kogoś może spowodować,że jedzenie mięsa wcale nie zaszkodzi nawet jeśli ktoś zje wieprzowinę czy wołowinę z farmy.

Może jeszcze inaczej potrafię to wyrazic, coś opisać jak to czuję ale w tej chwili brakuje mi słów i muszę to ponosić w sobie , coś jeszcze dopiszę, może niezgrabnie ale po mojemu. Ja w każdym razie nadal nie mam takich zdolności, nie czuję jedzenia i nie uczę się tego póki co, więc bardziej to czuję w sobie poprzez to jak widzę ogólnie świat a nie przez to, że uczę się widzieć czakry czy zmieniać wibracje żywności. Stąd czuję się trochę dziwnie jak to piszę, bo ludzie mają tendencje do zarzucania: nie ćwiczysz, nie widzisz, nie czujesz to czemu wypowiadasz swoje zdanie. Mogę więc tylko napisać: tak Ja jako człowiek czuję i odbieram życie zwierząt i roślin i człowieka mimo, że w praktykowaniu tego wszystkiego jeszcze dużo mi brakuje.

P.S. jeszcze dodam, po oderwaniu się częściowym od tego i zajęciu się innymi sprawami: jest takie słowo używane w wielu dziedzinach i do umiejętności człowieka też , szczególnie gdy próbuje on czegoś nowego ale jego ocena siebie jest inna niż osób, które patrzą na jego dokonania. Mowi się o potencjale tych osób. Mam na myśli właśnie potencjał wiedzy osób, które zaczynają zajmować sie :jakimś nowym tematem. A dodatkowo jest jeszcze takie inne słowo :przypuszczenie- jakoś coraz mniej go używamy? Przypuszczam, że..... , nie stawianie sobie granic tego co może być, jak czuć itp. Albo mówienie o czymś: nawet bym nie przypuszczała, nie brałam tego pod uwagę itd. Ale nie wiem czy to więcej Ci wyjasni luth. ?
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5
Rozumiem, chociaż nie podzielam w pełni :)
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
,,Wiem, że nic nie wiem'' - taka idea mi przyświeca co do wszystkiego. Nawet jeśli coś obecnie przyjmuję za słuszne, to wiem, że może słusznym nie być. I moje przekonanie mogę zmienić, jeśli poznam lepsze argumenty.

Druga sprawa to to, że każdy ma swoją rzeczywistość. Til może zabić zwierzę i człowieka i zjeść ich mięsa. Tak naprawdę to jego sprawa, chociaż gdyby zaczął zabijać z głodu człowieka powiedzmy przy mnie, to bym nie przepuścił tego echem i sam bym mu coś zrobił. Akurat śmierci się nie boję (bo jesteśmy duszami), więc nie uważam, żeby usprawiedliwionym było zabijanie człowieka bo się głodnym jest.

Osobiście uważam, że nie powinniśmy jeść mięsa, DNA które zawiera, żelatyny i wielu wielu innych składników. Jednak każdy ma swoje poglądy na życie i z czasem zwykle je zmienia, jeśli się rozwija.

Sprawa dla mnie jest prosta = Człowiek ma możliwość odżywania się jedynie praną/energią i prawdopodobnie do tego powinniśmy dążyć. Zwierzęta tej możliwości nie mają. Co do roślin, one nam swoje owoce same oferują za darmo. Warzywa to samo, albo zjesz, albo zwiędną i będą do niczego.

Ale tu jest dużo do omawiania. Tak czy inaczej ,,Wiem, że nic nie wiem''. ;)
Cosiek
Człekowiek
 
Posty: 36
Dołączył(a): 08 sty 2012, 22:12
Droga życia: 33
Zodiak: Wodnik
Rośliny dają nam owoce za darmo? ;)
Roślina zużywa ogromne ilości energii po to żeby wytworzyć kwiaty które później zostaną zapylone, dzięki czemu mogą powstać nasiona otoczone owocem - na którego wytworzenie roślina zużywa jeszcze więcej energii. Nasiona są tworzone w celu rozsiewu, rozprzestrzeniania własnego gatunku.
Większość ludzi zjada owoc i wyrzuca nasiona do kosza na śmieci.
To mniej więcej to samo co zjedzenie jajka kurzego... Chociaż w jednym owocu jest do kilkunastu nasion...

Warzywa albo zjesz, albo zwiędną i będą do niczego?
Zwierzęta albo zjesz, albo się zestarzeją i będą do niczego?

A, i nie, mięsa ludzkiego raczej bym nie zjadł - być może w jakiejś ostateczności jakbym nie miał innego wyjścia mógłbym rozważyć taką ideę. Na pewno nie zabiłbym kogoś żeby zjeść jego mięso. Jedzenie mięsa własnego gatunku nie jest zbyt naturalne, podobnie w ogóle jedzenie mięsa drapieżników i w nieco mniejszym stopniu wszystkożerców nie jest najzdrowsze ;P
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Ta dyskusja nie ma sensu, bo i ty masz rację i reszta też, tyle że każdy częściowo. Trzeba by było poskładać wszystko do kupy, ale dodatkowo sens odbiera to że i tak jemy mięso, nasiona wyrzucamy itd.

Warzywa albo zjesz, albo zwiędną i będą do niczego?
Zwierzęta albo zjesz, albo się zestarzeją i będą do niczego?

No tu mnie zbiłeś z tropu, aż się pośmiałem. :) Tutaj masz z tej strony rację, że wszystko ma swój okres 'należnego' życia, roślina też myśli na swój sposób itd.

Dalej najbardziej kontrowersyjną kwestią pozostaje, co jest gorsze - jedzenie roślin czy zwierząt. Czemu bardziej się szkodzi. Wiem, że uważasz że to i to ma taką samą wagę. Chyba na razie nikt nie przedstawił ci kontrargumentu, który mógłby to powalić, chociaż niektórym może się wydawać, że tak się stało.

Jedyny argument porównawczy pomiędzy roślinami i zwierzętami jaki przychodzi mi do głowy to to, że zwierzęta mają jedno ciało eteryczne więcej (w sensie, że są różne rodzaje ciał eterycznych, nie znam się, ale któreś im dodaje możliwość myślenia instynktownego). Już nawet nie chodzi mi o efekty zdrowotne, bo to jest raczej jasne, ale w tej chwili to niewiele ma wspólnego z tematem.
Cosiek
Człekowiek
 
Posty: 36
Dołączył(a): 08 sty 2012, 22:12
Droga życia: 33
Zodiak: Wodnik
No nie no, w obecnych warunkach produkcji mięsa na masową skalę, zdecydowanie gorsze jest jedzenie mięsa niż roślin, bo zwierzęta są bardziej nienaturalnie traktowane niż rośliny z masowych upraw. Jest im odbierane więcej niezbędnych i potrzebnych im elementów życia niż roślinom w masowych uprawach.

Inną sprawą jest jedzenie mięsa z farm naturalnych jak Til - ja osobiście uważam sam fakt zabicia zwierzęcia za moralnie niewłaściwy, ale jeśli dla kogoś to jest ok, to myślę, że taki wybór nie jest zły.

Gdyby rośliny owocowe rozprzestrzeniały swój gatunek tylko i wyłącznie przez zrzucanie swoich owoców na ziemię, zbyt daleko by się nie rozprzestrzeniły (w promieniu najwyżej kilku metrów). Inaczej jest gdy w tym rozprzestrzenieniu pomagają im zwierzęta żywiące się ich owocami. Człowiek również się do tego przyczynia. Drzewo owocuje gorzej lub słabiej, jednak co roku i jego naturalny rytm nie jest tak zaburzony jak np. w przypadku zmuszania krów do ocielania się rok w rok, również zupełnie nienaturalną metodą wstrzyknięcia nasienia byka do krowiej macicy przez człowieka za pomocą jakieś strzykawy.
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Cosiek napisał(a):..............
Warzywa albo zjesz, albo zwiędną i będą do niczego?
Zwierzęta albo zjesz, albo się zestarzeją i będą do niczego?

No tu mnie zbiłeś z tropu, aż się pośmiałem. :) Tutaj masz z tej strony rację, że wszystko ma swój okres 'należnego' życia, roślina też myśli na swój sposób itd.

Dalej najbardziej kontrowersyjną kwestią pozostaje, co jest gorsze - jedzenie roślin czy zwierząt. Czemu bardziej się szkodzi. Wiem, że uważasz że to i to ma taką samą wagę. Chyba na razie nikt nie przedstawił ci kontrargumentu, który mógłby to powalić, chociaż niektórym może się wydawać, że tak się stało.

.................


mi osobiście najbardziej pasuje tu spojrzenie Wedyjskie . Jedząc roślinę czy też zwierzę - PRZEJMUJESZ NA SIEBIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ , bierzesz " w siebie "tę energię . Tak jak nasze ciało jest konglomeratem miliona istnień , są tam procesy wewnątrzkomórkowe i każdą z tych struktur można by rozpatrywać jako osobny wszechświat- wszystko zależy od stopnia przybliżenia ( wniknięcia do wewnątrz ) .

Różnica w pojmowaniu jest ZASADNICZA . W pierwszym przypadku jest to przymus i ograniczenie ewolucji stworzenia ( ważne by widzieć w zwierzętach i roślinach istoty jak najbardziej duchowe ) - Człowiek terroryzuje naturę wokół i zachowuje się jak tyran- uzurpator ZMUSZAJĄC naturę do podporządkowywania się mu . @Til mówi tu o tej manii ale opacznie widzi konsekwencje w działaniu i tłumaczy to sobie jakoś pokrętnie . Wszak takie właśnie postępowanie jest objawem tej choroby o której pisał czyli jakiejś " manii wielkości " współczesnych zaślepionych ludzi .

W drugim przypadku ( ja tu dopuszczam nawet taką sytuację o jakiej czytałem u buddystów ,że w wyjątkowych przypadkach przyjmowali jako "dar niebios" mięso kozicy, która spadła ze skały ) mamy do czynienia z symbiozą człowieka i przyrody . Nie ma wymuszania ( hodowla przemysłowa roślin jest też takim wymuszeniem - tyranizowaniem ziemi ) . Drzewo rodzi jabłka i tak jak napisała @Luth- drzewo ma korzyść ,że człowiek zerwie jabłko z wdzięcznością ( tu jest osobny temat wymiany energetycznej Istot , który ledwie sygnalizuję ) i gdzieś dalej wyrzuci lub zakopie ogryzek ( fakt wyrzucania do kosza od śmieci jest łańcuchem zwyrodnienia cywilizacyjnego - to też musi zniknąć tak jak szamba i wszystkie możliwe rodzaje centralizacji- naturalnym stanem jest rozproszenie. Zwierzęta nie umawiają się ,że jedno miejsce na skraju lasu będzie kibelkiem . ).....


...no w każdym razie czy to jest zwierzę czy roślina - zawiązujesz z tym stworzeniem więź karmiczną . Powtarzam cytat
Warzywa albo zjesz, albo zwiędną i będą do niczego?
Zwierzęta albo zjesz, albo się zestarzeją i będą do nic
Jeśli mamy wiedzę o tym świecie i zdajemy sprawę co tu się naprawdę wydarza to wszystko zaczyna mieć sens . Co znaczy :" być do czegoś ???" Czy nie jest przypadkiem znów tak,że mamy tu do czynienia z egoistycznym pojmowaniem ? Z jakimś chwilowym - krótkowzrocznym wykorzystywaniem w rodzaju tyranii ?? Nie wiem czy jasno to wyrażam , jest noc i jakaś wyjątkowa pełnia podobno - być może rano to uzupełnię i wygładzę . ....do czego zmierzam : KAŻDE STWORZENIE PRZECHODZI TUTAJ EWOLUCJĘ - uczy się . Wedyjska zasada dobrowolności i ODPOWIEDZIALNOŚCI za wszystko co żywe wokół pięknie zobrazowana jest na przykład w takiej scence : matka chcąc zrobić synkowi koszulę , która oprócz funkcji odzieży fizycznej miała być energetyczną ochroną - amuletem sadziła len rozmawiając z nim . UMAWIAŁA się z tą rośliną :" ja zrobię z ciebie koszulkę dla mojego syneczka " . Do tego wyjaśniała temu stworzeniu ,że to będzie dla niego korzystne . Taki len -takie " roślinne stworzenie " dokonuje wyjątkowego skoku ewolucyjnego , dużo więcej zbierze doświadczeń niż zwykły len żyjący gdzieś tam na polu . Jeśli tak się patrzy na świat to wszystko zaczyna mieć sens. Indianie polowali na bizony dziękując duchowi zwierzęcia , tak samo ścinali drzewa modląc się najpierw i prosząc ducha drzewa by zechciał im posłużyć . Tu nie ma wymuszenia ale jest odpowiedzialność i dobrowolność . @Ziarenko poruszyła już też tę kwestię -faktycznie zgłupieliśmy i "produkujemy " za dużo na planie fizycznym . Rodzi się przy tym pogarda dla darów natury . Nadto ta " produkcja " jest zupełnie bezwartościowa pod względem duchowym . Przemysłowa żywność ma mało prany i nie odżywia naszych ciał subtelnych ( A PRZECIEŻ MY NIE JESTEŚMY CIAŁEM FIZYCZNYM !- my mamy ciało jako chwilowy "pojazd " , jak odzież , która się zużywa ) - tym samym nasza ewolucja nie postępuje . Stajemy się bio-robotami -głupimi małpami do fizycznej pracy w fabrykach i kopalniach .

p.s. kończąc jeszcze tę myśl :" być do czegoś " - jeśli obie istoty mają korzyść ze współpracy ( bo jedząc roślinę przejmujemy na siebie jej ducha - on wnika do naszego wnętrza , dołącza do " nasze drużyny " , do naszego " wewnętrznego królestwa Bożego " o którym wspominał Jezus i paru innych . ) to harmonia w przyrodzie jest zachowana . Będzie ona zachowana nawet w przypadku zjadania mięsa O ILE jest ta świadomość i przejęcie odpowiedzialności , tej nieustającej przemiany życia . Już nie pamiętam kto - Byddysci czy Indianie powiadali zabijając zwierzę i przepraszając je :" dzisiaj ty , jutro ja " . Mieli świadomość tego " tańca życia " .
Dołączając ducha rośliny czy zwierzęcia stajemy się za nie odpowiedzialni - ono zyskuje ewolucyjnie ( jeśli spełnione są warunki tej świadomości - powtarzam ) . Żadne ze stworzeń w przyrodzie nie żyje samo dla siebie . To taka skomplikowana gra wcielania się w rozmaite role , doświadczania mnogości bytów . Suma tych doświadczeń bogaci i o to tutaj chodzi .

Może dorzucę jeszcze jeden "obrazek" . Rozdzieliłem tu sytuacje na dwa przypadki - jeden dotyczy tej ślepej tyranii a drugi pokornej współpracy z organizmem przyrody mając świadomość ,że jesteśmy jego częścią ( tylko wtedy mamy szansę przeżyć - separując się stajemy się komórką rakową , którą przyroda będzie zmuszona ostatecznie usunąć ).
Pierwszy przypadek Trehlebov nazywa gryzieniem piersi Matki Ziemi a drugi jest spokojnym ssaniem tej piersi . Ziemia jest dobrą matką , która ma dla nas tyle " mleka " ile potrzeba .
easy russian
 
luth, easy ostatnie wasze posty przeczytałam z dużym zainteresowaniem bo dla mnie od easego dowiedziałam się wiele o wedach, poczytam więcej a luth dziękuję bo kiedyś gdy udzielałam sie w wątku o wibracji żywności luth nie "krytykowała " tego co piszę tak jak o ile pamiętam nimfa.
Dlaczego to piszę: mając własne ograniczenia i rozmawiając tu na forum te ograniczenia się zmniejszają, ja tak z kilkoma rzeczami już zrobiłam sama mając fajne porady od Was . Czytając Cię luth zdałam sobie sprawę jak wiele jeszcze szukamy w świecie metod jesli nie wiemy tego co inni. Pamiętam jak czytałam wasze opisy o tym jak badacie wibracje żywności, jak słońce nawibrowuje np. wodę , jak z tego co zrozumiałam wy sami dodajecie wibracji żywności np. dziekując temu co jecie czy, że macie intuicję,że dziękując jedzeniu ono lepiej Wam słuzy. Zastanawiałam się też wtedy dlaczego np. nimfa uważała moje wpisy ,że Ja czegoś nie rozumiem mówiąc o szkodliwości konkretnego jedzenia itp. Otóż przechodząc do sedna:
luth w zależności od kraju choć to może niektórym wydawać się niewyobrażalne rosliny WOÓGLE nie widzą światła słonecznego tylko sztuczne oświetlenie a razem z wodą sa dostarczane te składniki, które zostały przez hodowców zbadane i okreslono, że na ich podstawie najszybciej urosną. Dlaczego i co czuje roślina pozbawiona przez całe swoje życie ziemii i jej energii, którą magazynuje od słońca rosnąc w wodzie nagrzanej sztucznym światłem i ogrzewaniem szklarniowym i wodą do życia zamiast minerałami i ziemią ale też sztucznym "odopczynkiem" który ma na zasadzie nie dać odpocząć roślinom tylko podobnie jak u zwierząt maksymalnie je zmusić do wzrostu czyli "jakby noc" jest sztuczna i jak tylko się da krótka a okres wzrostu jak najszybszy? Pytanie co do uczuć roślin i ich empatii pozostawiam retoryczne. Mam inne: jakie wibracje bedzie miała roślina z takiej to SZALONEJ UPRAWY a jakie z uprawy ciut lepszej bo np. w krajach gdzie słońce jest bardzo silne i pewne warzywa czy owoce jednak bardziej opłacalne będą chodowane na słońcu? To wy używacie daru czytania wibracji, możecie poeksperymentować, zresztą ktoś z Was już chyba pisał coś o tym, że jeśli kupuje sezonowe warzywa czuje różnicę.Jeszcze tak mi przyszło do głowy, że z jednej strony poza wodą gdyby warzywa i owoce przed zjedzeniem zamiast sobą dowibrowywać co wydaje mi się zamkniętym kołem z wdzięcznością dać im odczuć słońce i wystawić je promienie czy to by nie przyniosło widoczniejszej zmiany niż tylko "dziękuję". Dodatkowo niestety w zalezności od regionu świata część tych upraw bardziej szanuje środowisko naturalne wokół a część gorzej: czyli wszystkie "ścieki" z upraw albo są w bogatszych krajach gdzie prawo jest bardziej restrykcyjne utylizowane a w krajach np. trzeciego świata gdzie hodowcy patrzą na zysk a pojedyńczy ekolodzy mało moga zrobić np. są zanieczyszczane wody, rzeki, przestaje żyć rzeka, ludzie mają pracę przy uprawach ale chorują bo albo opryski są tak duże, i nie ochrania się ich organizmów bo to kosztuje albo potem to spływa do wód gruntowych i rzek ,że dalsza część planety jest zatruwana łącznie z ludźmi. Nawet jeśli rosliny by tego nie czuły przechodzi to na zwierzęta i ludzi. Koło i tak się zamyka. Dlaczego tak sobie pomyślałam coraz trudniej osiągnąc w naszych czasach tę wyższą duchowość? Może dlatego, że pokarmy są coraz gorsze i to osoby, które to czują w ich wibracjach zakłóca ich rozwój? Może dlatego jesli ktoś potrafi być dłużej bez jedzenia czuje się wyżej energetycznie bo nie przetwarza tego co w pokarmie i jego wibracji zostało bardziej zakłócone niż to co rosło 100 lat temu a wczesniej np. 1000 lat temu? I jeszcze jedno choć to z jedzeniem już mało ma wspólnego tak sobie pomyślałam : dlaczego Ci o których wiemy: Jezus, Budda itp. potrafili uwolnić się od ciała tylko poprzez jakby " najwyższy poziom" : oświecenie, 40 dni postu a potem fizyczną śmierć itp. Może ta zmiana z jednej strony dawała im wiedzę nieskończoną ? i brak tych ograniczeń w wiedzy , którą potrafili cała swoją energią PRZYJĄĆ to co jest wiedzą absolutną nie wiem , że nie czuli ograniczeń, szkoda,że religie to wartościowały, że cos jest dobre coś złe bo mam wrażenie, że to współcześnie w Nas dodatkowo daje nam garb i trudniej wchodzić na wyższe poziomy energetyczne o których piszecie. Pytanie, które mnie kiedyś nurtowało: czy zamieniając wodę w wino Jezus upił się nim? czy potrafił to co wiem obecnie siebie chronić? np. jemu nie zmieniała się samoświadomość po alkoholu?
Kolejne co do tego czy mamy my i zwierzęta "wyższą duchowość" od roślin ? Zawsze lubiłam czytać, zadawać pytania mimo tego, że życie kiedyś zmuszało mnie do tego, że często robiłam to dla siebie samej w myślach. Ale nie zgodzę się, że z jakichś tam powodów tylko dlatego, że niektórzy z Was widzą więcej i okreslają, że zwierzęta i ludzie mają wyższy poziom świadomości to rosliny czują mniej. Dla mnie czują inaczej, ale nie potrafią z nami się skomunikować jak w pewnej chorobie,z którą mam do czynienia i bardzo zmieniła moje spojrzenie nie tylko na człowieka ale na świat. Inaczej NIE OZNACZA NA WYŻSZYM POZIOMIE - GDYBYM MIAŁA TAK MYŚLEĆ TO WOLAŁABYM URODZIĆ SIĘ CHYBA ROŚLINĄ. Nasza niewiedza kształtuje na teraz to co wiemy. W bardzo dużym stopniu człowiek pomaga roślinom podobnie jak zwierzęta i jest przez nie uzywany tylko kiedyś też o tym nie wiedziałam. Wiele roslin , drzew nie korzysta tylko z przenoszenia ,że tak się wyrażę zwierząt i ich odchodów czy sierści. Wiele roślin przez wiatr jest przenoszonych na wiele kilometrów, mają taką zdolność, przez owady i przez człowieka i jego też skórę, włosy, i nawet jak u zwierząt ekstrementy bo chyba tak się mówi o ludzkich odchodach? W każdym razie to, że czegoś nie trawimy z jednej strony oznacza, że świat roślinny nie tylko zwierzętom "wyznaczył" pewne pokarmy do jedzenia a innych nie ale i ludziom też. Nie mówię tylko o trujących ale wiele jest takich, które w naszym kale gdybyśmy żyli zgodnie z naturą i zyli w lesie również rozkładało się w tym lesie i wyrastało wiele kilometrów dalej gdy bylismy ludami wędrownymi.
Easy poczytam bo bardzo mnie zaciekawiło to co opisałeś. Jest jakaś strona, która polecasz, bo książki to mogę nie znaleźć choć mam duża bibliotekę.?
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Powrót do działu „Inne”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron