Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.
Zapraszam do przemyśleń ;D Pozdr

http://www.youtube.com/watch?v=FvL7X2lqO2c

Jako gratis mogę dorzucić to :

http://www.youtube.com/watch?v=RkzsEjBTDAk
daniel893 Mężczyzna
 
Posty: 6
Dołączył(a): 30 kwi 2011, 18:53
Analogicznie jeśli słowo "pieprzyć" to okropne przekleństwo, "wierzyć" powinno stanowi 75 % jego mocy. Od dawna zaskakuje mnie wstręt do wyrazów niecenzuralnych, podobnie jak fakt, że na ogół wiążą się z seksem albo czynnościami fizjologicznymi. Moim zdaniem tylko podkreślają schizmę między umysłem a ciałem. Nie widzę żadnej racjonalnej przyczyny poza niekiedy ładunkiem emocji, który może komuś szkodzić.
A najbardziej mnie bawi, że w poście sugerującym głupotę reakcji na wulgaryzmy, cenzurujesz wyraz "skurwysyn". Niezła ironia.

Pozdrawiam.
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
Mnie nie zaskakuje wstręt (dość nieczęsto go obserwuję), a raczej coś zupełnie przeciwnego – fascynacja nimi. Podobnież jak wspomniałeś, wielu ludzi śmieszą mało zrozumiałe żarty o naturze seksualnej, bądź rozmowy o ekskrementach (czyli czymś nota bene całkowicie ludzkim i naturalnym). Takie skutki są rezultatem działania przekonań społecznych, określających niektóre zachowania jako nieakceptowane społecznie, a przez to szczególnie interesujące.

Sądzę, iż tego typu zachowania niebawem wymrą naturalną śmiercią ze względu na przemiany społeczne. Dziś niewielu ludzi zwraca szczególną uwagę na używanie w ich otoczeniu wulgaryzmów, nie ma już kar cielesnych za masturbację (rzecz na porządku dziennym jeszcze 50 lat temu), seks przestaje być tematem tabu, a nabiera rangi ważnej sfery życia ludzkiego… Można wymieniać… Mam jednak cichą nadzieję, iż za kolejne 50 lat ludzie nie będą rozumieli naszych dzisiejszych rozterek;)

Pozdro.
Avatar użytkownikaAletheia
 
Imię: Aletheia
Posty: 289
Dołączył(a): 27 paź 2011, 23:17
Droga życia: 33
Typ: 9w1
Słowa, słowa, słowa...
Wieleby można gadać...
Ja to widzę tak:
Są trzy rzeczywistości.
-Rzeczywistość Miłości.
-Rzeczywistość Słów.
-Rzeczywistość Emocji.
Daje to taką piramidkę.
Rzeczywistość Emocji jest na dole u szerokiej podstawy.
Miłości jest na górze, jest wąskim zwieńczeniem, które dało początek wszystkiemu pod sobą.
Pełne istnienie to 2 części.
Ale to nie jest warunek.
Bo człowiek będący w Miłości i Słowach jest "kompletny".
Człowiek, który jest tylko w Miłości również jest kompletny, tylko ktoś będąc w Miłości i Słowach mógłby różnie ubrać To właśnie w słowa, które mogłyby różnie zostać zrozumiane, bo to na wpół dualny świat.
Już może powstać mętlik, bo słowa to nieudolny przekaźnik.
Tak nieudolny, że w momencie mówienia już mówimy nieprawdę, bo niemożliwym jest przekazanie swojego doświadczenia w pełni.
Z tego całego kocioła powstała Rzeczywistość Emocji i teraz zaczyna się bajka.
Bo ktoś zaślepiony emocjami nie dotrze już do Rzeczywistości Miłości ot tak, bez przełamania Siebie Samego.
Tylko rzeczywistością, która go "dopełni i zamknie" jest rzeczywistość Słów.
Ale to jest kompletnie błędne koło.
Bo nie przyświeca tym stanom rzecz najważniejsza - Zrozumienie, które możliwe jest tylko gdy dotykamy Rzeczywistości Miłości.
Bez Zrozumienia nie można wyjść z Gry!
Bo słowa stają się ważne, my pogrążeni w rzeczywistości emocjonalnej przywiązujemy siebie, swoje "Ja" do naszych opinii.
Witaj dniu obecny.
Dlatego taka pogoń za wiedzą, bo ludzie szukają bodźca, który "wyzwoli" ich ponad to co mają.
Również cały ten postęp, globalizm itd...
Wszystko powstało z Miłości i dlatego, żeby ludzie wreszcie to dostrzegli.
Za każdym najdrobniejszym przedmiotem stoi sztab ludzi, ich życia, pasje i marzenia.
Wszystko to zawarte jest w każdej rzeczy.
Zobaczy to dopiero ten kto przestanie przywiązywać się emocjonalnie do przymiotników.
Bo przedmiot "za krótki" również przepełniony jest miłością...
Której nie widzi umysł, bo stwarza nieustannie warunki.
-Będę wdzięczny tylko za każdy przedmiot zgodny z moim zamówieniem.
-Jeden wyszedł mi za krótki, przepraszam.
-Ty pier****ny durniu! Co ja ci mówiłem?!
NIE POTRZEBUJE TEGO, A SKORO NIE POTRAFISZ WYKONYWAĆ TEGO CO SPRAWIA, ŻE JESTEŚ DLA MNIE "UŻYTECZNY" WYP******AJ!
Farsa.
Istna kpina życia z Życia.
Brak wyrozumiałości, brak zrozumienia i brak bezwarunkowości.
Opisy i nauki o Miłości zabiły Ją.
Bo ludzie myślą, że Miłość zawarta jest w tych słowach, które ją opisują.
Że Miłość jest wtedy, gdy spełnione jest to, to i to.
A taki ch*j!
Słowa powstały, bo ktoś Żył.
Za słowami kryje się Unikatowe Życie!
Jak można kopiować kogoś i żądać efektu, skoro nie ma w Tym Szczerości!?

Ludzie zabierają się za uniwersytety, tytuły doktorskie i Bóg wie co jeszcze a nie skończyli przedszkola.
Kładą na głowie dokumenty z nabazgranymi literkami i chodzą kręcąc jakieś marne widowisko...
Marne bo nie ma w nich rozmachu.
Kopiują tylko książki, stare opowieści o bohaterach...
To nic nowego...
Wszystko już było...
Ale i to smażenie już dawno przypalanego kotleta można zaakceptować tylko samemu będąc w Miłości.
Widzieć wielką postawę tych ludzi.
Bo to właśnie oni kreują Ludzi Wielkich, którzy ich dopełnią.
Oni wybrali cierpieć słowa i emocje.
Bo ufają, że nie zostaną w Tym sami.
Że my, którzy nie muszą przeżywać problemów, które nieczęsto łamią ludzkie życie, bezpośrednio.
Zagramy w ich Grę i wyciągniemy ich z Tego.
Dlatego istnienie Czystej Miłości które widzi tylko To, tylko tą Absolutną Rzeczywistość staje się dualne...
I wydziela Samo w Sobie Rzeczywistość Słów.
Ale słowa to kłamstwa, bo są dualne.
Dlatego...
To wygląda tak jak wygląda.
Jak zawracanie wody patykiem.
Cóż...
To też jest Miłość...
A kiedy dokonamy tego niemożliwego...
I patykiem zawrócimy wodę...
Na własnej skórze, jako bezpośrednie dla nas doświadczenie, zobaczymy jak wielkie jest TO...
Co sprawia, że możemy dokonywać rzeczy niemożliwych...
W Imię Miłości.

Dziękuję.
Om
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok
Aletheia napisał(a):Mnie nie zaskakuje wstręt (dość nieczęsto go obserwuję), a raczej coś zupełnie przeciwnego – fascynacja nimi. Podobnież jak wspomniałeś, wielu ludzi śmieszą mało zrozumiałe żarty o naturze seksualnej, bądź rozmowy o ekskrementach (czyli czymś nota bene całkowicie ludzkim i naturalnym). Takie skutki są rezultatem działania przekonań społecznych, określających niektóre zachowania jako nieakceptowane społecznie, a przez to szczególnie interesujące.

...........

bardzo fajny temat :)

Fascynacja wulgaryzmami ... hm , obserwowałem reakcję niektórych dzieci . Mam wrażenie ,że dlatego zwracały uwagę na te właśnie słowa gdyż dostrzegały tkwiący w nich ładunek- siłę oddziaływania na dorosłych . To w nas one często budzą konsternację bo są określone tematem tabu . Wrzucone w jakąś przegródkę z napisem :" wstrętne " . Mają nierozpoznany ładunek emocjonalny - ładunek wypierany jakoś z naszej świadomości . One - te słowa - istnieją , czy chcemy czy nie . Tak samo jak istnieje ciemna strona naszego wnętrza . Dzieci chcące jakoś przyciągnąć do siebie uwagę ( "niedoinwestowane" [ co za słowo :D ] uczuciowo ) bawią się tym słownictwem starając się zmanipulować otoczenie . Dzieciaki kochane nie maja tego problemu.
Co do żartów o naturze seksualnej -jak każde żarty mogą być finezyjne i przez to zabawne a mogą być też bardzo prostackie a tym samym żenujące . Wszystko zależy od poziomu " nadawcy" .
Co do " naturalności kupy" - wszyscy to wiemy ale równocześnie zachowujemy higienę oddzielając czynności " wydalania materii" od czynności " pobierania " jej . To też jest niezbędne . Tak robią nawet zwierzęta- jeśli zaczniemy to wszystko mieszać to zgubimy hierarchię wartości.
Wracając do przykładu jaki nam dają dzieci - jak już zbadają czym jest kupa to nie wracają do tego więcej ,( mają tę lekcję "odhaczoną" w grafiku ) ....no.....chyba ,że mamy do czynienia z dzieckiem o skłonnościach demonicznych ( ku ciemnej stronie osobowości ) - to już całkiem inna para kaloszy . Pojawia się ostatnio sporo takich istot. Wyodrębniono nawet " jednostkę chorobową " - nie pomnę nazwy jaką nadano tej jakoby chorobie . Istoty te potrafią z lubością bluzgać w najbardziej ordynarny sposób i jeszcze jakieś tam inne dość oryginalne upodobania mają .
easy russian
 
Moim osobistym zdaniem pewna odraza do wyrazów ogólnie uważanych za wulgarne bierze sie z dwóch rzeczy...
Bardziej przyziemnie: bo od dziecka jesteśmy uczeni że kupa jest fuj i jak się ją rusza to się choruje, a dane obszary ciała są tajemnicze i wstydliwe, nie należy ich oglądać, dotykać, pozwalać dotykać, a chyba najlepiej byłoby ich nie mieć -_- A choroby, szczególnie weneryczne - związane w domniemaniu z rozwiązłym trybem życia są wstydliwe...
Takie mamy uwarunkowanie kulturowe. To dzieje się od wieków, tylko w różnych formach - kiedyś jednym z najwstydliwszych faktów było jeśli ktoś był bękartem, czy generalnie dowolnego niepewnego pochodzenia, stąd wszelkie sucze syny, skurwysyny i najrozmaitsze wariacje na temat były najgorszymi obrazami i nadal trwają do tej pory, choć chyba bardziej już w zasadzie w formie szczątkowej, 'z przyzwyczajenia'. Sztukę przeklinania niegdyś potrafiono na prawdę rozwijać do poziomu sztuki wyliczając wszelkie możliwe negatywne skojarzenia, ot przykładzik: http://pl.wikipedia.org/wiki/Pismo_Koza ... Mehmeda_IV ;)

Drugi aspekt, bardziej należący moim zdaniem do tematyki tego forum, to to, że słowa mają, owszem moc, ale taką jaką my im nadajemy swoimi emocjami i intencją. 'k****' może być tylko pejoratywnym określeniem zawodu prostytutki - zwykle jeśli ktoś mówi o osobie zaiste wykonującej ten zawód, ale nie ma nic do tejże osoby samej w sobie, słowo będzie obdarzone znikomym ładunkiem emocjonalnym i prawie żadnym energetycznym. Z drugiej strony, przyjrzyjcie się kiedyś osobie wściekłej i klnącej - jako forma rozładowania emocji, gniewu, agresji... Wtedy słowo 'k****' może nieść taki ładunek emocjonalny i energetyczny, że osobiście jako urodzony empata i osoba z dość drożną energetyką bardzo się cieszę że jako dziecko nauczyłem się osłaniać i filtrować energię i emocje jakie do mnie docierają z zewnątrz.
Mówi się że osoby nerwowe, agresywne, 'tworzą nerwową, nieprzyjemną atmosferę'... Bo wokół nich fruwa cała chmura naładowanej tymi emocjami, tą złością, agresją energii i każdy kto nie nauczył się w taki czy inny sposób osłaniać albo kanalizować takiej naładowanej energii żeby nie przyjmować jej do własnego systemu energetycznego, będzie ją chłonął z otoczenia w naturalny sposób...
Tak więc oprócz negatywnego znaczenia i wydźwięku samego słowa, bardzo ważnym, jeśli nie najważniejszym czynnikiem jest energia jaka się wyzwala i jaką się potem odbiera w otoczeniu klnącej osoby. A ktoś wściekły może na prawdę tak zakląć żeby innym wokół zrobiło się fizycznie nieprzyjemnie, żeby ich aż odrzuciło, wstrząsnęło... Nie polecam przebywania w towarzystwie szeroko pojętego wściekłego 'maga', czy kogoś bawiącego się w sposób zaawansowany energią...
Mi osobiście, jak zdenerwuję się na prawdę mocno, co zdarza mi się gdzieś tak raz na rok czy dwa, wypalają się wszystkie po kolei żarówki, pada cała elektronika w promieniu paru metrów (nie naraz, ale w dość szybkim tempie, zwykle wszystko przestaje działać w okresie od natychmiast do kilku dni po), osoby postronne zwykle mnie unikają tworząc wokół mnie nawet w zatłoczonym autobusie jakiś metr przestrzeni, a osobom które spowodowały taki mój stan umysłu (co z częstości mam nadzieję jest dość jasne że nie jest zbyt łatwe ;) zwykle zaczynają się całkowicie losowo i 'przypadkowo' dziać nieprzyjemne rzeczy jak walnięcie się nogą w szafkę, zakrztuszenie się czymś, potknięcia na różnych przedmiotach itd. - niby coś co może się każdemu zdarzyć, tylko jak zdarza się dziesiąty raz w ciągu tego samego dnia, zaczyna dawać do myślenia.

Taka jest moc emocji i energii jaką potrafimy z siebie wypromieniować... A im bardziej ktoś się rozwija, tym ma silniejszą energetykę i potrafi działać mocniej jak już się wkurzy, więc można sobie wyobrazić jak daleko może to pójść skoro nawet 'zwykli ludzie', nie pracujący nad sobą wyrzucają z siebie tyle energii i emocji że można to odczuć fizycznie...

Więc nie denerwujmy się...
Kochajmy, bądźmy mili i uśmiechnięci ;)
Ommmm...

P.S. Och, nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego że forum ma najwyraźniej automatyczny filtr cenzurujący między innymi słowo 'k****' ;P
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Til napisał(a):.........._- A choroby, szczególnie weneryczne - związane w domniemaniu z rozwiązłym trybem życia są wstydliwe...
Takie mamy uwarunkowanie kulturowe. ..........
hm... czyżby one się brały od siusiania pod wiatr ?? :-k
easy russian
 
easy russian napisał(a):
Til napisał(a):.........._- A choroby, szczególnie weneryczne - związane w domniemaniu z rozwiązłym trybem życia są wstydliwe...
Takie mamy uwarunkowanie kulturowe. ..........
hm... czyżby one się brały od siusiania pod wiatr ?? :-k

Nie jestem pewien o co pytasz? Chyba że nie wiesz że chorobą weneryczną można się zarazić też od pojedynczego konktaktu seksualnego z osobą która też miała wcześniej np. tylko pojedynczy kontakt seksualny... Te choroby bywają bardzo zakaźne ;P
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
easy_russian napisał(a):Wracając do przykładu jaki nam dają dzieci - jak już zbadają czym jest kupa to nie wracają do tego więcej ,( mają tę lekcję "odhaczoną" w grafiku )

Dokładnie. Wysoce prawdopodobne jest, iż tego typu fascynacje kształtują się właśnie w dzieciństwie. Psycholodzy twierdzą, iż jeśli pozwoli się dziecku swobodnie zainteresować się kałem, czy bawić się błotem (z jakiegoś względu uważa się te czynności za skorelowane), nie powinno ono w przyszłości przejawiać szczególnego zainteresowania ekskrementami nawet, jeśli jego rówieśnicy będą to robić.

Til napisał(a):Nie polecam przebywania w towarzystwie szeroko pojętego wściekłego 'maga', czy kogoś bawiącego się w sposób zaawansowany energią...

Zaawansowanego maga raczej trudno wyprowadzić z równowagi, szczególnie tak mocno, by stracił nad sobą kontrolę;). Jeśli byłoby inaczej, jego praca stanowiłaby zagrożenie dla niego samego.

Pozdrawiam:)
Avatar użytkownikaAletheia
 
Imię: Aletheia
Posty: 289
Dołączył(a): 27 paź 2011, 23:17
Droga życia: 33
Typ: 9w1
Dokładnie. Wysoce prawdopodobne jest, iż tego typu fascynacje kształtują się właśnie w dzieciństwie. Psycholodzy twierdzą, iż jeśli pozwoli się dziecku swobodnie zainteresować się kałem, czy bawić się błotem (z jakiegoś względu uważa się te czynności za skorelowane), nie powinno ono w przyszłości przejawiać szczególnego zainteresowania ekskrementami nawet, jeśli jego rówieśnicy będą to robić.

Żaden ze mnie naukowiec, ale prócz tego mam inny model. Widzę analogię między dzieciakiem uczącym się łazić samodzielnie do toalety czy interesującym odchodami, a takim typowym wojskowym lub blokersem. Mają podobne obwody emocjonalno-terytorialne, inaczej ego. Wszyscy walczą o pozycję, krzyczą, nadymają ciało, mówią jakimiś komendami-hasłami: chcę to, masz zrobić tamto, TERAZ!!1111. Z tym, że niektórzy z tego nie wyrastają i używają ciągle słów/wyrażeń "gówniarz", "gówno cię to obchodzi", "mam cię w dupie", "ty dupku", "skopię ci tyłek" etc. To nie może być przypadek.
Zaawansowanego maga raczej trudno wyprowadzić z równowagi, szczególnie tak mocno, by stracił nad sobą kontrolę;). Jeśli byłoby inaczej, jego praca stanowiłaby zagrożenie dla niego samego.

Zdarzają się ludzie o sporych zdolnościach parapsychicznych, ale bez zupełnych podstaw w kwestii opanowania emocji. Niektórzy nazywają ich 'czarnymi magami'. Jeśli chodzi o resztę, to też ludzie, na pewno zdarza im się czuć gniew. Z tym, że na ogół przy okazji rytuałów, doświadczeń czy sytuacji prywatnych.
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
Til napisał(a):Nie polecam przebywania w towarzystwie szeroko pojętego wściekłego 'maga', czy kogoś bawiącego się w sposób zaawansowany energią...

Zaawansowanego maga raczej trudno wyprowadzić z równowagi, szczególnie tak mocno, by stracił nad sobą kontrolę;). Jeśli byłoby inaczej, jego praca stanowiłaby zagrożenie dla niego samego.[/quote]
Ano dokładnie, 'raczej trudno' (pomijając przypadki patologiczne, a i w przypadku tych lubiących krzywdzić innych, 'czarnych magów' itp. bycie sadystą, psychopatą i nie kontrolowanie się w tych kwestiach nie musi iść w parze z jakąś wybuchową agresywnością... jak uczą niektóre filmy można ludzi zabijać bardzo spokojnie, szczególnie jak w kimś to nie wywołuje żadnych emocji - ot, jakby zarzynali świnię czy krowę, albo i wręcz mniejsze, bo zwierze jest niewinne, a człowiek zawsze gdzieś tam coś na sumieniu ma...) - tyle że jak wspomina Aver wszyscy jesteśmy ludźmi, a bycie wyprowadzonym z równowagi do stopnia gdzie okazuje się swoją złość, zdenerwowanie itd. raz na wspomniane przeze mnie średnio rok-dwa nie jest specjalnym pokazem ogólnej agresywności i braku kontroli nad sobą w moim przekonaniu ;P

Aver napisał(a):Żaden ze mnie naukowiec, ale prócz tego mam inny model. Widzę analogię między dzieciakiem uczącym się łazić samodzielnie do toalety czy interesującym odchodami, a takim typowym wojskowym lub blokersem. Mają podobne obwody emocjonalno-terytorialne, inaczej ego. Wszyscy walczą o pozycję, krzyczą, nadymają ciało, mówią jakimiś komendami-hasłami: chcę to, masz zrobić tamto, TERAZ!!1111. Z tym, że niektórzy z tego nie wyrastają i używają ciągle słów/wyrażeń "gówniarz", "gówno cię to obchodzi", "mam cię w dupie", "ty dupku", "skopię ci tyłek" etc. To nie może być przypadek.

Hmmm... Z jednej strony tak... Tyle że moim zdaniem to w dużej mierze jest powodowane tym samym o czym pisałem wcześniej - osoba karmiona ciągle energią i emocjami agresji może mieć później przez długi czas jeśli nie przez całe życie problemy z odzwyczajeniem się od tejże, potem wytwarzając ją już samemu i wypromieniowując, wyrzucając ją z siebie na zewnątrz. To rodzaj przystosowania środowiskowego - w danym otoczeniu było to konieczne żeby nie dać się stłamsić, jednak w otoczeniu ludzi spokojniejszych zaczyna się okazywać że jest to niepotrzebne, agresywne, nadmierne...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Aver napisał(a):Jeśli chodzi o resztę, to też ludzie, na pewno zdarza im się czuć gniew. Z tym, że na ogół przy okazji rytuałów, doświadczeń czy sytuacji prywatnych.

Mówimy tu o kompleksowo rozwiniętych magach, prawda? Oczywiście, są oni ludźmi i jak najbardziej zdarza im się czuć gniew. Przecież nie twierdziłam, że tak nie jest. Sądzę jednocześnie, że rzadko dają się wyprowadzić z równowagi;).
Avatar użytkownikaAletheia
 
Imię: Aletheia
Posty: 289
Dołączył(a): 27 paź 2011, 23:17
Droga życia: 33
Typ: 9w1

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości