OBE, pionierzy świata astralnego i ich odkrycia, techniki eksploracji Astralu i nasze przeżycia.
Ayahuasca - prosze o wypowiedz osob ktore tego probowali, czy rzeczywiscie mozna wejsc w stan oobe po tym? jak sie czujesz ktok po kroku, co sie dzieje?
sarajulka
 
Słuszałem opowiesc o Ayahuasca expierens.
Otóz gosciu(psychochemiczny mistyk i entuzjasta psychodelików) zażył podwójną dawkę.Chciał rozszeżyć swoje jestestwo na całą sieć życia,poczuc sie jakoby Budda. No i po chwili ....zwymiotował na koszulę...jak dziecko.
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
http://forum.przebudzenie.net/praktyka/ayahuasca-t3163.html

zapraszam do watku. ja wynioslam swoja lekcje a ty?
Eruanis
 
Eruanis,czy zazyłas tego specyfiku DMT?

Jestem zdania że nie trza próbować ayahuaski ,bo sam organizm produkuje DMT podczas snu,Wywołuje halucynacje,po prostu sny.I po co to brac?żeby doznac jeszcze większego snu i to na jawie? Mam swiadome sny,ostatnio nawet w trakcie snu komentuję myslami co się dzieje w snie. Miałem taką mysl: A jesli juz sie nie obudze i jesli juz umarłem i moje ciało nigdy się nie obudzi?

Ayahuaski nie zazyłem,ale mam doswiadczenia z innymi psychodelikami,takie zaawansowane ,że miałem halucynacje wzrokowe.Minęła juz dekada od tych doswiadczen,a ja wciąz czuję się jak Obelix z bajki o Asterixie i Obelixie.
Obelix wpadł do kotła z czarodziejskim napojem dzieckiem będąc, który przygotowywał druid Panoramix,w rezultacie nie musiał zażywać tego napoju przed walką, tak jak Asterix ,bo ciągle miał tę moc.Przedawkował i moc pozostała mu na zawsze.
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
nie falko, bo wiem o tym samym co ty ze sama produkuje dmt ;) i jak sie dobrze zaprzec mozna byc na przyslowiowym 'haju' naturalnie.
Za to narzarlam sie juz wystarczajaco grzybkow w moim zyciu ze mnie jakos przestalo ciagnac do substancji psychoaktywnych, pozatym nie tedy droga bo liczac tylko na to ze mozna miec jakies tam doswiadczenia tylko po zarzyciu danej substancji, zamykamy sie na nasze wlasne mozliwosci, a potem ciezko powrocic do stanu naturalnego.
kiedys slyszalam w tv (przepraszam ale nie pamietam imienia gostka, pisze z pamieci) jak jakis indyjski jogin powiedzial 'tak probowalem marichuany i to pryszcz w porownaniu do tego co moge osiagnac dzieki medytacji' ;) moge sie pod tym podpisac, mimo ze ziolkiem nie pogardze raz na rok kiedy dojde do wniosku 'czas troche odpoczac'. Inne jednorazowe wypady typu ayahuaska moga pozostawic leki w naszej nieswiadomosci ktore ciezko zidentyfikowac i sie pozbyc mimo ze samo doswiadczenie moze byc zmieniajace czlowieka, no ale skad wiadomo jak nasz organizm moze zareagowac. (tak tak prawie wszyscy zygaja po ayahuasce, slyszalam ;))

pozdrawiam ;)
Eruanis
 
Jest duzo wiedzy w necie i to sie przydaje.Odkryłem niedawno dlaczego po zapaleniu skreta miałem takiego silnego kopa.
Wychodzi ,że szyszynka ,uznawana za mistyczne 3 oko została odblokowana i dostała bodzca do aktywnosci,Bodzcem był stresor,łatwiej po gandzi jest wpasc w stres niz się wyluzowac.Szyszynka jest silnie broniona przed hormonami stresu ale tę barierę mozna przełamac.U mnie przełamała to marihuana.To nie było przyjemne doswiadczenie ale wg mnie tak własnie to zadziałało.wiecej tytaj: oraz tutaj http://www.youtube.com/watch?v=jDc_Ym0ImpU
http://www.youtube.com/watch?v=RJsWSEKboTk

Wierzę ze obecnych czasach sa ludzie którzy dysponują wiedzą i świadomoscią jaką mieli staro egipscy kapłani instruując faraonów na duchowej scieżce.
Zamieszczam jeszcze dłuzsze swiadectwo z psychodelicznego tripa,bez cenzury.:

Tej nocy,jak zwykle ,wracałem od znajomych ,w nocy, przez miasto klika ulic od nich do siebie, do pokoju w akademiku.
Po drodze dostałem tak silnego ataku lęku,tak przerazony byłem ,ze po drodze usiadłem pod takim wiaduktem na schodkach żeby dojsć do siebie.Być moze pliłem u nich trafkę, bo często po paleniu tego syfu wpadałem w panikę.Takze ze strachu trzęsło mi się całe ciało.
W końcu dotarłem do mojego pokoju i jak to zwykle bywało wtedy miałem przy sobie trochę proszku na uspokojenie.Mojego współlokatora nie było,więc posypałem sobie równą ścieżkę i zażyłem.Siedziałem sobie na krzesle przy stoliku,TV czarno-biały włączone na jakieś soft porno,Byłem zrelaksowany i było bardzo cicho.Całe miasto spało,nie to co Amsterdam który nigdy nie śpi.
Zacząłem układać sobie jakieś domki z zapałek i po chwili przed moimi oczami zacząłem zauważać takie bardzo malutkie punkciki światła.
Takie drobinki energii.Byłem pewien że to przez amfę.W pokoju miałem zapalone światło.Takie punkciki mozna czasem zauważyć jak patrzy się na jasne niebo.
Potem nie wiedzieć czemu wstałem z krzesła i zacząłem wpatrywać się przez okno na okno w budynku naprzeciw które było oświetlone.Stałem tak trochę i wpatrywałem się,I wtedy coś poczułem w ciele.Byłem bardzo wsłuchany w swoją postawę,w to okno i w tą siłę którą poczułem.Jakby jakaś smoła oblepiła moje nogi i przytwierdzała do podłogi.Cały czas byłem nad tym skupiony i czekając co będzie dalej sięgnąłem po papierosa i odpaliłem.Stałem ciągle nieporuszony zapatrzony w dal.I "to " zaczęło podnosić się coraz wyżej we wnętrzu mojego ciała.Jak dotarło do wysokośći płuc i mostka to było coś niesamowitego.Zacząłem bardzo głęboko oddychać i czułem jakby razem ze mną oddychała cała przestrzeń cały pokój,jego ściany i sufit byliśmy jednym i oddychalismy.A to był dopiero początek wrażeń.
Trwało to jakąś chwile,po czym już wiedziałem że to jakaś tajemnicza energia.Dalej ,wzdłuż kręgosłupa podeszła do gardła ,następnie do mózgu i dalej do gałek ocznych ,wypełniając je od środka i wylewając się na zewnątrz przez żrenice.Uczucie jakie mi towarzyszyło przy tym jest nie do opisania.
Niezapominajmy ,że wciąż paliłem tego papierosa.I gdy się zaciągałem słyszałem skwierczenie ,ale nie dochodziło ono z końca papierosa ale z punktu nad papierosem,między brwiami.Miedzy brwiami płonęło moje otworzone 'trzecie oko".
Teraz przyspieszę trochę tę opowieść.
Wyszedłem w tym stanie z pokoju na korytarz aby dokończyć palenie.Po drodze minąłem lustro od którego odwróciłem głowe,żeby się nie oglądać.Do pokoju obok przyszedł inny lokator(student) który zaczął otwierać drzwi ale klucz mu wypadł.Niewiedzieć czemu uśmiechńął się do mnie zmieszany ,że klucz upuścił.
Jak teraz myslę ,musiałem wrócić z korytarza do swojego pokoju.Ale tej drogi nie pamiętam.Obudziłem się nad ranem ,ledwo podniosłem się z łóżka,Bolało mnie całe ciało.I podjąłem natychmiastową decyzję aby wracać do domu do Drawska.Umówiłem się z bratem który akurat był w Szczecinie samochodem . Posprzątałem pokój,zdałem klucze w administracji.I zabrałem się z bratem do domu.
Takie jest moje doświadczenie psychodeliczne przeżyte w całkowitej samotnosci.....

Dla tych co dotarli do konca,... to było osobiste doswiadczenie w sumie uniwersalnego procesu otwarcia 3 oka i przebudzenia kundalini,oto wizualizacja tego czegoś na tym filmie: http://www.youtube.com/watch?v=6UuC8WUNeSU dla potwierdzenia tego co wyzej opisałem.

Pozdrawiam tripperów:)
peace& love
Ostatnio edytowano 23 paź 2011, 17:21 przez falko, łącznie edytowano 1 raz
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
skutki? piekne zaburzenia afektywne dwubiegunowe ;) ale czy napewno :> i tu jest trick 'chorob' spowodowanych substancjami psychoaktywnymi
psychiatryk = oswiecenie
zaczynamy od psychozy, potem prawdopodobna schizofrenia, potem zaburzenia afektywne dwubiegunowe a potem? zalezy od nas i od naszego wyboru.

polecam serie filmikow http://www.youtube.com/watch?v=hCFEDiwG ... re=related niestety po angielsku
Eruanis
 
Ayahuasca- Ja NIE próbowałam i nie mam zamiaru puki co.Wiem jednak że szamani od dawna stosują ją w celu zaglądnięcia w czyjeś wnętrze ,potrafią się dostroić do wibracji innej osoby i w razie kłopotów sprowadzić ją na ,,ziemię''
Dzięki stanowi osiągniętemu przez Ayahuasce kontaktują się ze światem duchowym w różnych celach,leczniczych,wizjonerskich itd...
Trzeba być bardzo świadomym żeby robić coś takiego na własną rękę, jak już bardzo chcesz i wiesz o niebezpieczeństwach związanych z zażyciem Ayahuaski to lepiej zrobić to pod okiem bardzo doświadczonego szamana lub osoby której świadomość jest na bardzo wysokim poziomie i potrafiłaby by w razie czego pomóc,bo różnie może być...
A jeśli chodzi o oobe to przypuszczam że po zażyciu Ayahuaski to pikuś, stany jakie się po tym osiąga mogą wywołać nie ciekawe skutki ALE mogą również pomóc w poznaniu siebie i otaczającej nas rzeczywistości wszystko zależy od człowieka.
Czytałam że niektórzy ludzie po takim rytuale wariują, długo nie mogą dojść do siebie, nie są przygotowani na wiedzę z wyższej półki na takim etapie na jakim się znajdują...

Ja chyba jednak wolę dłuższą drogę(-;
POZDRAWIAM
Avatar użytkownikaenergia_milosci
...wszystko jest w Tobie...
 
Imię: Aleksandra
Posty: 76
Dołączył(a): 30 wrz 2011, 00:39
Droga życia: 11
Typ: 4 w 7
Zodiak: Byk
człowiek potrzebuje dragów,to nie przedłuza ani nie skraca zycia.Skoro dmt produkuje sam organizm więc to jest przydatne,nie przedłuza ale poprawia jakosc zycia,nie wiecie ze tyton ustrzega od parkinsona? Widac zycie to niec ponada sen.
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
ja tam się w sumie nie znam to tylko co pooglądałem you tuba. jednak chciałbym chociaż raz spróbować ayahuasc'i. wydaje mi się, że to jest możliwość wejścia do "źródła" i czerpania korzyści. ludzie pewnie wariowali bo to było za dużo dla nich. oglądałem, że chyba wszyscy wymiotują po tym bo ten pierwszy wywar, który podaje się przed tym docelowym - ayah... ma zobojętnić kwasy żołądkowe, żeby straciły na czas obrzędu swoje właściwości. normalnie kwasy by zaczęły trawić ten drugi wywar z ayahuasci.
Jestem Bogiem i na kogo spojrzę, tego kocham, ponieważ jestem wszystkim, co widzę i kocham to, czym jestem.
Avatar użytkownikaBobBlunt
Żyć aby kochać, kochać aby żyć
 
Imię: Jestem, który jestem
Posty: 311
Dołączył(a): 11 lut 2011, 00:10
Ayahuasca mogłaby być dobrą alternatywą dla ludzi umierających czy ,,nieuleczalnie chorych'' którzy nie mają nic do stracenia, podobno bardzo silnie oczyszcza organizm i duszę.
Czytałam wypowiedzi ludzi którzy zażywali Ayahuasce i są one skrajnie różne.Być może wizja po Ayahuasce zależy od naszego systemu wierzeń, wówczas pojawią się znaki i symbole, postacie indywidualne dla danego człowieka
Avatar użytkownikaenergia_milosci
...wszystko jest w Tobie...
 
Imię: Aleksandra
Posty: 76
Dołączył(a): 30 wrz 2011, 00:39
Droga życia: 11
Typ: 4 w 7
Zodiak: Byk
cześć

Jeśli nie jest się mentalnie i duchowo przygotowanym to nie polecam Ayahuaski i peyotla bo niestety te psychoaktywne substytuty narkotyków mają zły wpływ na psychikę, można zwariować, dostać dpresji

opiszę to tak jest się w pierwszej klasie podstawówki i próbuje się rozwiązać zadanie na całkach dosłownie,
jeśli nie jest się przygotowanym na to to lepiej tego nie spożywać,

są to podróże w czasie i przestrzeni, w przeszłość, przyszłość
można stracić teraźniejszość na zawsze

ja zjadłem peyotl i nie byłem przygotowany na to no i niestety

to tyle
zajcev1939
Nibru
 
Imię: marco
Posty: 2
Dołączył(a): 24 lut 2011, 17:55
Droga życia: 34
Zodiak: szczur
Witam forumowiczów.Rzecz ma się do ayahuascy,mianowicie,chciałbym przypomnieć,że szamani stosują specyfiki dostępne w danym regionie.To nie prawda,że ayahuasca to najpotężniejszy halucynogen na ziemi,muzgi mają wszyscy takie same,bo różne środki pobudzają ten sam obszar w muzgu odpowiedzialny za halucynacje.Nie ma już niczego potężniejszego od świata halucynacji.Zdradze wam pewien sposób,aby wejść w kontakt ze światem astralnym,oraz z duchami przyrody w lesie,oraz poznacie duchy zamieszkąjące skały,oraz jak można zobaczyć przeszłość oraz przyszłość[o ile się nie wystraszycie]Mianowicie zjadacie 200 grzybów wyciągacie budapren i wąchacie go z woreczka[rzecz to dla prawdziwych twardzieli]jesteście w lesie i gwarantuje,że będziecie rozmawiać z ufoludkami i z krasnalami,ale uważajcie bo to potężne halucynacje porównywane z peyotlem lub jage,można sie wystraszyć i przepłacić to zdrowiem psychicznym.Po tym także podróżuje się po innych wymiarach,ale lepiej nie za często.Ciekawy jestem czy ktoś to praktykował,ja tak to są już totalne haluny
doktor chichot
doznania astralne
 
Imię: rafał
Posty: 3
Dołączył(a): 04 gru 2011, 21:21
Droga życia: 88
Typ: wesoły
Zodiak: skorpion
Brałem dotychczas Ayahuasce tylko jeden raz i..............
Co mogę powiedzieć, hmm... było to najbardziej nieprawdopodobne, najbardziej niezwykłe,najpiękniejsze doświadczenie jakie przeżyłem w swoim już nie tak młodym życiu. Brałem już wiele różnych środków psychoaktywnych i powiem jedno ayahuasca jest boska. Kiedy zobaczyłem jak moje ciało się dematerializuje,kiedy zobaczyłem każdy atom swojego ciła, każdą najmniejszą cząstkę swojego ja, uświadomiłem sobie że umarłem. Byłem martwy około 4 godzin a co przeżyłem i widziałem, trzeba by długo opowiadać. Poznałem samego siebie, poznałem swoje najgorsze ja, widziałem rzeczy tak straszne że wiłem się jak wąż krzycząc w niebo głosy i płakałem bijąc rękami i nogami o ziemię.Widziałem rzeczy, postacie i dziwne zwierzęta tak piękne i tak realne że nie chciałem już wracać do świata nam znanego do świata żywych,byłem pewny że umarłem. Było to przed rokiem i bardzo często powracam do tamtej chwili. Myślę że moja historia z ayahuasca dopiero się zaczęła i jak tylko nadejdzie odpowiednia chwila wrócę do tej pięknej krainy o nazwie AYAHUASCA.. Polecam ale ostrzegam jest to dla ludzi o mocnej psychice. To nie są żarty to się dzieje na prawdę.... :)
supermario1125
 
Imię: mariusz
Posty: 1
Dołączył(a): 14 gru 2011, 10:03
Droga życia: 6
Zodiak: waga
Jeden raz dwa lata temu uczestniczyłem w picia ajałaski. Odbyło się to w nocy w brazylijskim lesie pod nadzorem szamana. Zostałem dopuszczony do udziału w tym ceremoniale w którym uczestniczyli niemal wyłącznie miejscowi. Dla nich nie było to „picie” a wyjątkowo podniosła uroczystość traktowana jako coś wyjątkowo ważnego (odświętne stroje, zachowanie, posłuszeństwo szamanowi itd.). Siedzieliśmy w kręgach, ja jako gość w ostatnim; czułem się wyróżniony, że pozwolono mi dołączyć do grupy!.
Nie miałem pojęcia czego mogę się spodziewać; postanowiłem zachować dużą ostrożność.
Sam napój jest koloru brązowego, cierpki w smaku i generalnie niesmaczny. Podawany był w trzech turach przy czym za pierwszym razem każdy dostawał taką samą porcję a potem w odstępach mniej więcej półtora godzinnych pili tylko ci którzy chcieli i sami sobie nalewali tyle ile uważali za stosowne. Ja wypiłem dwie porcje. Jak przyszła pora na trzecie podejście to jeszcze absolutnie nic się ze mną nie działo. Tyle zachodu żeby się tam znaleźć i nic!!!. Mimo, że stałem już w kolejce, nie wypiłem ostatniej porcji i jak się potem okazało dobrze zrobiłem.
Czy jeszcze raz bym się na to zdecydował?. nie! ale doświadczenie to jest dla mnie bardzo ważnym przeżyciem. Nigdy nie zażywałem żadnych narkotyków (mam 60 lat) dlatego nie wiem jaka jest różnica w doznaniach.
Jakie doznania?.
Jak specyfik w końcu zaczął działać to cały czas zachowywałem pełną świadomość, czułem się najzupełniej normalnie, całkowita świadomość tego co się dzieje z pełną możliwością decydowania o tym co robić dalej. Fenomen ajałaski ujawniał się po zamknięciu oczu. Pojawiały się przeróżne projekcje. Wystarczyło jednak otworzyć oczy i wszystko znikało. Następne zamknięcie oczu to nowe przedstawienie na inny temat. Na temat wizji nie miałem wpływu, mogłem jedynie oglądać to co było mi serwowane.
Co widziałem?.
Ucząc się wyższej matematyki spotykałem się z pojęciem przestrzeni n-wymiarowej. Można sobie co najwyżej wyobrazić przestrzeń cztero wymiarową ale n-wymiarową???. Nie potrafię togo wytłumaczyć ale ja pod wpływem ajałaski widziałem jak wygląda przestrzeń n-wymiarowa!!!.
Widziałem niesamowicie skomplikowane i wyjątkowo barwne elementy architektoniczne, takie jakie można spotkać w budowlach bliskiego wschodu, przy czym jak skupiłem się na jakimś szczególe to następował zjawisko takie samo jak w obiektywie ze zmienną ogniskową. Obraz fragmentu powiększał się, przybliżał i mogłem dokładnie przyjrzeć się jego szczegółom. Gdybym miał kartkę i umiał rysować mógłbym robić szkice.
W książce ojca Klinuszki – „Moje widzenie świata” jest fragment poświęcony ajałasce. Pisze, że nie należy jej przyjmować z samej ciekawości, jakie będą po niej doznania. Jej spożycie usprawiedliwia to jedynie potrzebą znalezienia lekarstwa na chorobę. Pisze też, że pod jej wpływem mogą wystąpić przebłyski jasnowidztwa. To wystąpiło u mnie. W pewnym momencie spotkałem wzrok młodej Brazylijki siedzącej po drugiej stronie kręgu. Patrzyłem w jej oczy i … wiedziałem co myśli!!!. „Jest ci dobrze, czujesz to samo co my, jesteś jednym z nas …” Śpiewy i rytmiczne stuki przy pomocy specjalnych kołatek sprawiały, że muzyka porywała jak rwąca rzeka.
Przyszedł jednak moment, kiedy wizje z niesamowicie kolorowych i pięknych widoków zmieniły się na czarne. Ręce, które czułem fizycznie na plecach zaczęły mnie popychać do przodu w ciemność. Nikogo za mną nie było bo sprawdziłem jednak te popchnięcia były coraz bardziej natarczywe. Czułem jakbym opierał się o ścianę i nie mógł wycofać. Mogłem iść jedynie do przodu w ciemność a nie chciałem tego zrobić. Aby przerwać tę wizję postanowiłem otworzyć oczy i po raz pierwszy nie mogłem. W efekcie dużych wysiłków udało mi się w końcu to zrobić i powiedziałem … dość!!!. Wstałem, wyszedłem z kręgu, stanąłem obok i na tym skończyłem przygodę z ajałaską. Prawdę powiedziawszy miałem stracha. Nie mam pojęcia co by się stało gdybym się poddał, zapewne po wypiciu trzeciego kubka ajałaski moja wola nie byłaby na tyle silna aby się oprzeć. To w bardzo dużym skrócie tyle.
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: Aletheia
jpolak
 
Posty: 2
Dołączył(a): 26 sty 2013, 18:58

Powrót do działu „Eksterioryzacja”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości