OBE, pionierzy świata astralnego i ich odkrycia, techniki eksploracji Astralu i nasze przeżycia.
Fajnie ze to tu opisałeś Jpolak, bezpośrednie doświadczenie to zawsze co więcej niz mądrości teoretyczne, nigdy nie miałem styczności z tym specyfikiem ale czytałem ze czowiekowi się wydaje ze umiera, ze jest o tym niemał w 100% przekonany, ale w rzeczywistości się nie umiera, więc zapewne gdybyś nie otworzył oczu to przezył być coś bardzo dziwacznego choć nic by Ci się nie stalo :wink:
Conan Barbarzynca Mężczyzna
 
Imię: Grzegorz
Posty: 240
Dołączył(a): 28 paź 2010, 21:26
Droga życia: 8
Zodiak: Lew
No wlasnie, trzeba tylko wyzbyc sie strachu i miec odwage zeby zajrzec w glab... Tylko jak to zrobic jesli to wydaje ci sie w ty tym momencie tak prawdziwe, ze natychmiast probujesz to zakonczyc...
Bardzo mnie zaciekawil ten n-wymiar... Tez chcialbym to zobaczyc :D
Krzyzak Mężczyzna
 
Imię: Bartlomiej
Posty: 93
Dołączył(a): 22 cze 2010, 22:50
Droga życia: 7
Zodiak: lew
Rozwinę trochę swoją pierwszą wypowiedź. Faktem jest bowiem to, że jak szukałem informacji na temat ajałaski to nie znalazłem nigdzie opisu samego ceremoniału jej picia. Analizując jego przebieg można wyciągnąć sporo ważnych i ciekawych wniosków. Było nie było w naszej szerokości geograficznej ten specyfik jest mało znany, bardzo tajemniczy i niewiele osób się z nim spotkało.
Choć następnego dnia po jej wypiciu (ani później) nie odczuwałem żadnych tego następstw w postaci choćby typowego dla alkoholu kaca, to należy zdecydowanie odradzić przyjmowanie tego specyfiku na własną rękę, o co niektórzy wydaje się z ciekawości zabiegają. Ajałaska na pewno nie uzależnia, bowiem ludzie z którymi ją spożywałem spotykają się na ceremoniale jej picia co dwa tygodnie i zapewne robią to od bardzo dawna. Postawili głęboko w lesie z dala od jakichkolwiek siedlisk ludzkich budynek służący wyłącznie temu celowi!. Słowo budynek nie jest tu najszczęśliwsze bowiem strefa równikowa sprawia, że jego konstrukcja to głównie porządny dach z dachówki ceramicznej i dwie toalety, osobna dla mężczyzn i kobiet. W nim elektryczność i bieżąca woda chociaż nie mam pojęcia jak te media tam doprowadzono. Budynek ma kształt okrągły, przy czym ściany po sam dach są wyłącznie w części toalet, które pozbawione są okien (z toalety nie można wyjść na zewnątrz budynku). Pozostała część okręgu to około 80 cm murek, w nim metalowe podpory podtrzymujące konstrukcję dachu. Tam po prostu często i intensywnie pada.
Gdyby było obojętne to gdzie się pije ajałaskę to zapewne nie zadawali by sobie trudu i budowali obiekt w lesie a robili by to u siebie w domach. Wydaje się, że chodzi o to, aby być blisko przyrody a raczej blisko Duchów Przyrody. Z wielką przyjemnością niedawno drugi raz obejrzałem film Jana Jakuba Kolskiego „Jasminom”. Zapewne oglądając go niewielu zwróci uwagę na jedno ze zdań wypowiedzianych przez Brata Zdrówko, którego sens jest mniej więcej taki „Czasami znajduje się coś między jest a nie ma”. My ludzie z tzw. cywilizowanego świata w swojej zarozumiałości mamy tendencję przyjmować tylko rzeczy sprawdzalne empirycznie a odrzucać te, których zbadać nie można. Patrzymy zazwyczaj z politowaniem na tańczącego przy ognisku szamana a tymczasem to on jest uprawniony, żeby nam się z politowaniem przyglądać. Piszę to aby wyrazić swoje przekonanie, że pojęcia Duchów Przyrody nie można bagatelizować.
Wspomniałem poprzednio, że proces picia ajałaski jest dla miejscowych wielkim ceremoniałem. Odświętnie ubrani siedzą w kręgach (budynek też jest okrągły) i są niesamowicie zdyscyplinowani i skupieni na tym co robią. Nie zauważyłem aby ktoś rozmawiał z sąsiadem. Spostrzegłem, jak szaman skarcił osobę, która jak odniosłem wrażenie uciekła myślami od tego na czym powinna się skupić, przywołując ją natychmiast do porządku. Karność i posłuszeństwo. W trakcie mniej więcej czterogodzinnego spotkania specyfik podawany był trzykrotnie. Za pierwszym razem każdy dostał pełną szklankę o pojemności około 200 ml (nalewała jedna wyznaczona osoba). Za drugim i trzecim razem była już samoobsługa. Zauważyłem jednak, że przy drugim podejściu najczęściej nalewano sobie pół szklanki (też tak zrobiłem) a jak przyszła pora na ostatnią dawkę to skorzystali z tej okazji nieliczni a i wówczas nalewali sobie jedynie trochę na dno. Właśnie dlatego w ostatniej chwili wycofałem się z kolejki i za trzecim razem nic nie wypiłem.
Reakcja ludzi była różna. U mnie specyfik zaczął działać po ponad trzech godzinach. Widziałem, że zachowanie niektórych zaczęło się zmieniać już po kwadransie od wypicia pierwszej dawki. Widziałem, jak jedna z kobiet na tyle utraciła kontrolę nad sobą, że nie była w stanie siedzieć. Ułożono ją na macie (wewnątrz budynku) i przykryto kocem. Cały czas leżała choć była bardzo niespokojna i jakby wiła się w konwulsjach. Jeden z gości siedząc na krześle pochylił się, położył tułów na swoich kolanach i histerycznie się śmiał, wywołując uśmiech na twarzach miejscowych. Podszedł do niego mężczyzna z ochrony i zapytał, czy wszystko w porządku. Uzyskując potwierdzenie odszedł. Napisałem „mężczyzna z ochrony” bowiem co najmniej trzech mężczyzn stało poza nami i pilnowało, aby nikt nie opuścił budynku. Jakby szaman otaczał parasolem ochronnym tych którzy byli wewnątrz, jednocześnie nie gwarantując im bezpieczeństwa przed złymi bytami poza jego murami. Coś w tym musi być dlatego samodzielne eksperymenty mogą się bardzo źle skończyć.
Jeszcze jedno. Godząc się na udział w seansie należy przygotować stosownie swój organizm poprzez odpowiednią skromną dietę. Nie pamiętam czego nie należy jeść, na pewno mleka. Wszystko po to aby oszczędzić sobie niekorzystnych reakcji organizmu w postaci wymiotów i zjawiska podobnego do nagłej choć krótkotrwałej biegunki. Następnego dnia już od samego rana wszystko wróciło u mnie do normy. W każdym bądź razie dotyka to tylko gości i to praktycznie wszystkich bez wyjątku. Toalety zresztą były odpowiednio przygotowane aby obsłużyć potrzebujących pozbywających się nadmiaru zarówno górą jak i dołem.
Podsumowując bardzo sobie cenię to doświadczenie chociaż nie wrócę do niego. Pewne doświadczenia zachowam tylko dla siebie. Nie sądzę aby ktoś uwierzył, że pod wpływem ajałaski można odgadnąć co ktoś myśli tym bardziej w języku którego się nie zna. Sam bym nie uwierzył. Nie oczekuję jednak zrozumienia ani nie jest mi ono do niczego potrzebne. Ja tego doświadczyłem!!! I nie tylko tego …
Pozdrawiam.
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: Aletheia, Enlil
jpolak
 
Posty: 2
Dołączył(a): 26 sty 2013, 18:58

Powrót do działu „Eksterioryzacja”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości