Wszystko inne dotyczące ezoteryki i spraw poruszanych w Przebudzeniu.

Re: W następnym wcieleniu...

Post 02 maja 2011, 10:51

moze ta jedyna, druga polowka, ta przeznaczona dla nas to poprostu nasze dokladne przeciwienstwo? :roll:
Eruanis
 

Re: W następnym wcieleniu...

Post 01 cze 2011, 23:35

Hej!!a ja słyszałam o innej teorii,mianowicie (nie pamiętam teraz nazwy,jutro podam),coś w rodzaju nieskończonego powtarzającego się kręgu.Dla przykładu: Hitler znowu powróci:-) To co było kiedyś ,znowu będzie i my będziemy, i tak w kółko to samo:-)
Avatar użytkownikaAmasunda Kobieta
猿も木から落ちる
 
Imię: Izabela
Posty: 141
Dołączył(a): 23 maja 2011, 17:25
Droga życia: 8
Typ: Rozjemca
Zodiak: Byk,świnia

Re: W następnym wcieleniu...

Post 02 cze 2011, 00:00

będę wdzięczny za pomoc:P
Kordian Mężczyzna
 
Imię: Adrian
Posty: 10
Dołączył(a): 25 kwi 2011, 00:51
Droga życia: 5
Typ: 4w5
Zodiak: Skorpion

Re: W następnym wcieleniu...

Post 02 cze 2011, 01:32

Kordian napisał(a):Jaka jest szansa na odnalezienie swojej obecnej partnerki w następnym wcieleniu??

Stu procentowa.
Kordian napisał(a):Czy obecnie mogę, w jakikolwiek sposób, "naznaczyć" nas by łatwiej było nam odnaleźć się następnym razem???

Powiedz jej:
Wybaczam Ci, Kocham, Dziękuje.
Kordian napisał(a):To po prostu pytanie, a nie prośba o analizę związków nieformalnych;) Kto dokona następnej analzy?? Czy spośrób miliona jeden odpowie.

Odpowiadam Ja.
Jeden spośród bilionów.
Zapraszam do Mnie
ludzie/sinbard-ja-jestem-t2990.html
Choć uważam, że wszystko wyłożyli Ci jak na tacy.
Może potrzebujesz usłyszeć konkretne zdanie.
Poszukaj sobie.
Albo i nie szukaj.
A może jednak wystarczy Ci to co masz?
Wybierz coś sobie. :)
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Re: W następnym wcieleniu...

Post 18 cze 2011, 12:40

merkaba napisał(a):następny przystanek to piekło ,lub niebo
ewentualnie stacja przejściowa czyściec


Zależy jak rozumiesz niebo, piekło i czyściec.

Niebo jest nad nami, niebo to wolność.
Czyściec to stacja przejściowa, aby zastanowić się gdzie iść dalej.
Piekło to według najstarszych tradycji miejsce do którego idą wszystkie dusze po śmierci, niezależnie czy były dobre czy złe.
Piekło jest poniżej.
Piekło to miejsce spotkań.
Piekło to Kolejna Ziemia.

Więc kolejnym przystankiem jest Czyściec ( abyś się zastanowił gdzie chcesz iść dalej), czy chcesz powrócić na Ziemię w kolejnym wcieleniu i spotkać innych którzy wybrali tę drogę (Piekło), które ostatecznie znów zaprowadzi Cię do Czyśćca.
Czy chcesz się uwolnić, poznawać bezkres, bez ograniczeń przemierzać ŚWIAT (Niebo).

Przejście będzie trudne, za to sen wspaniały...


Avatar użytkownikaBlant Mężczyzna
Raczkujący astralny wędrowycz
 
Imię: Bartosz
Posty: 55
Dołączył(a): 06 gru 2009, 22:21
Lokalizacja: Poznań
Droga życia: 4
Typ: 4w5 - Włóczęga
Zodiak: eu: Ryby Chiński: koza/owca

Re: W następnym wcieleniu...

Post 16 sie 2011, 13:56

Zastanawiam się, czy kolejne wcielenie faktycznie zależy od tego co uczynimy z obecnym wcieleniem. Czy też zostaniemy zupełnie losowo przyporządkowani do kolejnego życia, lepszego lub gorszego od obecnego.
kasztanowa Kobieta
 
Imię: Halinka
Posty: 9
Dołączył(a): 15 sie 2011, 15:26
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: W następnym wcieleniu...

Post 18 sie 2011, 17:24

Zastanawiam się czemu wszyscy uważają, że następne wcielenie istnieje po śmierci tego ciała (macha rączkami) które mamy teraz?
Czemu miałaby to być jakakolwiek reguła? Aby fizyczność była warunkiem ducha? Toż to absurd.
Żeby coś niższego władało wyższym a wyższe nie mogłoby doznać transcendencji. (Drapie się po głowie).
Czy można przyjąć taką możliwość, że w każdym momencie gdy ciało i umysł stają przed wyborem tak naprawdę powołuje to nieskończoną ilość wersji nas samych.
Tworzą się rzeczywistości - nasze różnorodne, równoległe wcielenia - w których podjęliśmy kompletnie inne decyzje.
Nie możemy najczęściej podążać wszystkimi ścieżkami - nie znamy tych wcieleń jako doświadczenie, co najwyżej jako imaginacja.
Ba! Nie możemy nawet prawdziwie poczuć ogromu tego zjawiska.
Dlaczego tak jest?
Ponieważ jeżeli uważamy się za osobowość, persone, ciało i umysł, zagłębiamy się w krąg o "niższej wibracji".
Zmniejsza to diametralnie nasz bąbel percepcji i nie możemy czuć innych równoległych doświadczeń.
Percepcja, która w przybliżeniu ma kształt kuli zaczyna poruszać się po linii.
Jest to stan jaki niekturzy nazywają "doczesnym życiem"
Ja - punkt, na drodze - liniowym doświadczaniem własnego życia.
Uzmysłowienie sobie że istnieją inne równoległe linie i innych zakrzywieniach, rozwidleniach, przebiegach zdarzeń i kompletnie innym spektrum doświadczeń.
Uświadomienie siebie, że ta linia, którą sobie idziemy nie jest jedyna.
To wielkie wyzwolenie.
Bo odkrywa się przed nami potęga wolnej woli.
Wolność od osobowości, bo możesz być kimkolwiek chcesz.
Przebudzenie wobec tej mocy przemierzania krain równoległych - czyli naszych innych wcieleń.
(z angielskiego "planeswalking")
To taka reinkarnacja.
To sztuka "puszczania" oćwiczona do takiego stopnia, że nawet zamknięcie powiek powoduje całkowite zapomnienie odnoszenia się zebranego do tej pory doświadczenia do tego ciała.
Niektórzy mówią na to "reset" lecz nie wiadomo ilu potrafi wyzbyć się osobowości do tego stopnia, aby zapomnieć więzi całej historii życia i ciała, które ją posiada.
Niektórzy nie potrafią zabić siebie bez uśmiercania ciała.
Stąd ogólne przekonanie, że reinkarnacja jest po śmierci formy i ego w nią ubranego.
Dziwi mnie fakt, że wciąż słyszę słowa:
"po śmierci decydujemy gdzie pójdziemy dalej".
Pytam się jakie "decydujemy" i jakie "dalej"?
Żyjemy wyłącznie w Teraz.
Przecież umysł jest już martwy - nie istnieje więc ego, które mogłoby dokonać tak nisko ligowej zagrywki jak wybór.
Wybór to więzienie, bo spośród wszystkiego, umysł stwierdza że to jest tym.
Ale ta decydująca siła nie towarzyszy duchowi po śmierci ciała.
Skąd więc decyzja?
Kto może zadecydować gdy istnieje tylko duch?
Tylko Absolutna Bezkresna Wolność?
To typowe zagrywki umysłu - wzbudzić poczucie czasu, poprzez oczekiwanie na koniec czegoś.
Całe życie staje się bezwartościowym szczeblem do kolejnych celów.
Gdy w to uwierzysz stajesz się więźniem.
A twój wybór i możliwość postrzegania ogromu możliwości, jakimi może podążyć twój balonik percepcji, znacznie się zawęża.
Nikt nie jest na nic skazany.
Wszyscy są tym samym Bezmiarem o nieograniczonych możliwościach.
To, że wierzysz, że to miejsce w którym się znajdujesz jest jakimś przystankiem, karą, albo nagrodą (w odniesieniu do karmy) nie zmienia faktu, że po prostu.
Istniejesz.
Jesteś.
A w twoim wyborze przejawia się zwykły przerost formy nad treścią.
Myśl która powoduje więzienie albo uprawdopodabnia istnienie jakiś ram, schematów i limitów jest kłamstwem.
Taką mini zbrodnią na nas samych.
Na Swoim Własnym Bezcennym Życiu.
Wyjście poza ten krąg rozpaczy to wyzwolenie.
To kolejne wcielenie.
I być może nic się nie zmieni.
Ale gwarantuję, że wszystko będzie inne.
Jaśniejsze.
I pełne Życia.
Om
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Re: W następnym wcieleniu...

Post 04 wrz 2011, 03:16

takie projekcje na temat związków i wcieleń są bardzo ograniczające.
daj lepiej temu pokój, mimo smutku i poczucia straty.
Avatar użytkownikasosnowiczanin Mężczyzna
patrzy w horyzont wydarzeń
 
Imię: Bartosz
Posty: 167
Dołączył(a): 04 wrz 2011, 02:55
Lokalizacja: Sosnowieś
Zodiak: Ognisty Tygrys

Powrót do działu „Inne”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości