Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.
Cześć. :)
Wczoraj miałem przyjemność uczestniczyć w dyskusji, która - jak to zwykle bywa - pozostawiła każdego ze swoim zdaniem. Rozmowa dotyczyła prawa, według którego wszystko ulega falom (czy też cyklom). Raz wznosimy się, raz upadamy. Jednego dnia mamy dobry humor, drugiego doła. Rozważaliśmy dwa style życia:
a) Jak na górze, tak na dole. Ruch wahadła widać wszędzie: przez dzień i noc lub pory roku et caetera. Wszystkie zwierzęta przyjmują takie warunki, co jest źródłem ich szczęścia. Dlatego także my powinniśmy w trakcie niżu emocjonalnego bądź duchowego pozwolić sobie na odpoczynek i płynące z niego korzyści. Nie depresje, ale spowolnienie, wyluzowanie. Gdyby światło słoneczne płynęło nieustannie do jednego miejsca (lub wcale), doszłoby do tragedii - więc i my musimy zmieniać zachowanie.
b) Przeciwieństwa mają identyczną naturę - ciepło i zimno, komunizm oraz nazizm, miłość z nienawiścią. Odrobina zdolności mentalnych pozwala na przekształcenie jednego zjawiska w jego przeciwieństwo, przez co można przejść z biernego bycia niesionym przez wahadło do decydowania o sobie. Nie narusza to praw natury: zwyczajnie zastępujemy mniej znaczące reguły silniejszymi, bardziej podstawowymi. (bo aby był ruch, najpierw musi powstać dualizm) Możemy za to wybierać kiedy potrzebujemy siły i odwagi, a kiedy izolacji lub jaką jedną polaryzację lubimy. Gurdżijew nazywał to stałym ja.
Co sądzicie o przedstawionych propozycjach? Czy nie każdy ma trochę racji, zgodnej z jego doświadczeniami?

Pozdrawiam.
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
przez co można przejść z biernego bycia niesionym przez wahadło do decydowania o sobie.

Czy odpowiedzialnym decydowaniem o sobie będzie sprzeciwianie się swojemu naturalnemu cyklowi? Jeśli np. przez dwa tygodnie bardzo aktywnie udzielaliśmy się, spotykaliśmy z różnymi ludźmi, byliśmy twórczy, pisaliśmy, bawiliśmy się, ogólnie byliśmy ucieleśnieniem Dionizosa i Apolla w jednym, naturalnym jest że teraz (lub później/wcześniej w zależności od człowieka) może nastąpić spowolnienie obrotów, czas refleksji, samotności, mniejszej twórczości etc.

Jeśli 'decydowanie o sobie' ma służyć próbie ujednolicenia swojego zakresu odczuwania i ze sposobu funkcjonowania takiego:
Obrazek
Przejśc na taki:
---------------------------------------------------------------------------

to moim zdaniem jest to bez sensu i jest to robienie krzywdy sobie. Jeśli natomiast chodzi tylko o korekcję i zmianę tych odchyleń, czy też tych wahań to myślę, że super i prawdopodobnie o to chodzi w świadomym kreowaniu siebie i byciu Panem swojego losu :).
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Kiedyś naturalny był cykl polowanie-spanie-rozmnażanie-głodowanie, ale to nie znaczy, że musimy zachowywać się tak cały czas. Moim zdaniem powinniśmy w końcu zacząć ewoluować, czyli być coraz wyżej duchem. (a nie ciągle w Malkut) To jednak wymaga systematycznego wznoszenia się oraz umiejętności przebywania w jednym miejscu. Spójrz tylko na alpinistów - zdobywają szczyty przez dzielną wspinaczkę czy ciągłe spadanie?
Warto zauważyć, że tak jak wyrwaliśmy się z bycia zwierzętami później obdarzonymi prawdziwą świadomością, tak powoli wychodzimy z fizyki klasycznej na rzecz zupełnie nowego postrzegania. Akcja nie musi prowokować reakcji.

PS "Pan swojego losu" który nie potrafi być skoncentrowanym na czymkolwiek to nie pan. Najwyżej woźnica.
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
W żadnym stopniu nie mam na mysli cyklow czynnosci fizycznych tylko naturalne cykle obnizenia i podwyzszenia aktywnosci energetycznej, tworczej, etc.
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Rozwijając się przekraczasz kolejne granice i nie wracasz już do tego, co było. Największy niż lub upadek będzie mniejszy od poprzedniego. Jednego roku możesz traktować jako rzecz karygodną depresję, następnego za największe zuo uznasz dwuminutowe utożsamienie ze smutkiem. Z czasem wady czy brak aktywności zanikają.
Jeśli chodzi o ten cykl fizyczny, czym on się różni od mentalnego? Jest tylko mniejszy stopniem, ale równy w esencji. (zresztą oba się przenikają) I czy - posługując się analogią - powiedziałabyś o współczesnych ludziach żyjących z telewizji i golonki, że "ukazują cykl czynności fizycznych"?
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
Obniżenie aktywności energetycznej nie musi oznaczać depresji. Jeśli oznacza depresję, to nie jest osoba świadoma która pracuje nad sobą. Obniżenie aktywności energetycznej jest właśnie tym co wskazuje ta nazwa - okresem spokoju i mniejszej płodności twórczej. Ja i tak optuję przy tym że cykl góra-dól się nie zmienia, natomiast zmienia się kształt tych 'dołków' które przestają być depresjami, a zaczynają być zwykłymi spokojniejszymi okresami. Może ktoś się włączy w dyskusję.
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Nie traktujmy przykładów dosłownie, chodzi mi zwyczajnie o obraz sytuacji. A ten wcale nie pokazuje, że znika cykl - po prostu wychodzisz z siebie i stajesz obok.
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
Jeśli chodzi o te cykle ... powiedziałeś, że wszystko im podlega. Jednak ważnym jest że nie wszystko w równym stopniu. Dlatego też bez sensu jest rozpatrywać czy jest sens żyć z nimi w zgodzie jako reguła .. trzeba by spojrzeć na każdy z nich odrębnie, i w odniesieniu do wielu, innych indywidualnych spraw. Są miliardy spraw, działań wydarzeń itp. nie jest możliwym żeby przy każdym się zatrzymać i pomyśleć .... bo po prostu wyskoczy nam eror i na złom komputerek ... dlatego w drodze "ewolucji", czy też z zamysłu boga, a może jako efekt uboczny rajskiego jabłka .... no ok dla miłośników kosmitów, to powiedzmy, że w jabłku znajdował się kosmiczny mutagen i to wywołało mutacje :P .... została nam dana podświadomość i ona tym się zajmuje. Więc słuchajmy się swojego "ciała" "głosu" czy jak kto tam odbiera ewentualnie skupiając się na pracy by ten głos był głośniejszy i częściej przez nas słyszalny. Więc innymi słowy .. my jesteśmy panem a ciało naszym woźnicą i nie wchodzimy sobie w drogę chyba że nasz woźnica zacznie szaleć na drodze :P, a my też pamiętajmy o postojach bo woźnica woźnicą, ale koń też człowiek :P

Aver napisał(a):Kiedyś naturalny był cykl polowanie-spanie-rozmnażanie-głodowanie, ale to nie znaczy, że musimy zachowywać się tak cały czas. Moim zdaniem powinniśmy w końcu zacząć ewoluować, czyli być coraz wyżej duchem.


Teraz też ten cykl jest naturalny ... nie musimy się tak zachowywać ale ludzie w swojej masie jednak chcą. Druga sprawa nawet jeśli, ktoś wstaje rano by iść do pracy upolować troszkę grosza, potem walnąć sobie sjestę żeby zebrać siły na małe conieco .. czy z zabezpieczeniem czy też z myślą o becikowym .. a potem w drodze do łazienki, po spojrzeniu w lustro jednak znowu zdecyduje się pójść na dietę ... to jeszcze nie znaczy że nie jest wysoko duchem.

Moim zdaniem ktoś kto jest wysoko duchem po prostu nim jest ... nie ma znaczenia jakie czynności się wykonuje, chodzi tylko o to "Jak" się je wykonuje. Czy gdyby mój cykl dnia wyglądał tak medytacja - afirmacje - modlitwy - spanie .. a robił bym to wszystko mechanicznie i bez serca to czy to by mnie czyniło bardziej uduchowionym?

Rozwijając się przekraczasz kolejne granice i nie wracasz już do tego, co było. Największy niż lub upadek będzie mniejszy od poprzedniego. Jednego roku możesz traktować jako rzecz karygodną depresję, następnego za największe zuo uznasz dwuminutowe utożsamienie ze smutkiem. Z czasem wady czy brak aktywności zanikają.
Jeśli chodzi o ten cykl fizyczny, czym on się różni od mentalnego? Jest tylko mniejszy stopniem, ale równy w esencji. (zresztą oba się przenikają) I czy - posługując się analogią - powiedziałabyś o współczesnych ludziach żyjących z telewizji i golonki, że "ukazują cykl czynności fizycznych"?

Za bardzo nie rozumiem ... piszesz "z czasem wady (...) zanikają".... a potem ..."Jeśli chodzi o ten cykl fizyczny" .. jeśli jest mowa o cyklu to coś nie może zaniknąć .. może zniknąć na pewien czas żeby znowu się pojawić ... i w dodatku w określonym momencie .. jeśli coś zanika, ginie bezpowrotnie, pojawia się i już zawsze zostaje to nie jest w tedy cykl. Ewolucja to nie cykl, ewolucja to proces. Proces zanikania wad i braku aktywności ... jednak w życiu te wady nie zanikną co najwyżej nadasz im inna wartość ... a brak aktywności? nie ma czegoś takiego w żywym ciele .. może co najwyżej niewystarczająca a i to kwestia gustu.
Bedwyr Mężczyzna
 
Imię: Rafał
Posty: 50
Dołączył(a): 06 sty 2011, 01:19
Droga życia: 7
Typ: 1w2
Zodiak: rak, smok
Więc słuchajmy się swojego "ciała" "głosu" czy jak kto tam odbiera ewentualnie skupiając się na pracy by ten głos był głośniejszy i częściej przez nas słyszalny.

Warto zauważyć, że tok rozmowy sugerował nie brak słuchania intuicji albo dbania o wszelkie wymagane przez nas rzeczy, a kwestię humorków.
Moim zdaniem ktoś kto jest wysoko duchem po prostu nim jest ... nie ma znaczenia jakie czynności się wykonuje, chodzi tylko o to "Jak" się je wykonuje. Czy gdyby mój cykl dnia wyglądał tak medytacja - afirmacje - modlitwy - spanie .. a robił bym to wszystko mechanicznie i bez serca to czy to by mnie czyniło bardziej uduchowionym?

Gdybyś to robił z sercem, też nie musiałbyś być uduchowiony (i tak nie mam pojęcia, co to znaczy), po prostu cechowałaby Cię pasja. ;) Jednak moim zdaniem powinieneś wiedzieć, że chodziło mi o przejście z opierania się na podstawowych funkcjach życiowych do innych. Vide piramida Maslowa.
Za bardzo nie rozumiem ... piszesz "z czasem wady (...) zanikają".... a potem ..."Jeśli chodzi o ten cykl fizyczny" .. jeśli jest mowa o cyklu to coś nie może zaniknąć .. może zniknąć na pewien czas żeby znowu się pojawić ... i w dodatku w określonym momencie .. jeśli coś zanika, ginie bezpowrotnie, pojawia się i już zawsze zostaje to nie jest w tedy cykl. Ewolucja to nie cykl, ewolucja to proces. Proces zanikania wad i braku aktywności ... jednak w życiu te wady nie zanikną co najwyżej nadasz im inna wartość ... a brak aktywności? nie ma czegoś takiego w żywym ciele .. może co najwyżej niewystarczająca a i to kwestia gustu.

a) OK, analogicznie można powiedzieć, że jeśli podgrzewam wodę, to dalej nią jest - tylko w formie pary. Jednak przy transmutacji chyba da się użyć słowa "znikają".
b) Napisałem post wyżej, że nigdzie nie sugerowałem zanikania cykli.
c) Czy ewolucja nie wygląda zarówno na cykl, jak i proces? Vide fraktalność.
d) W podanym przez Ciebie sensie największy leń będzie pełen życia i ruchu, ale to nic nie zmieni.
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
Warto zauważyć, że tok rozmowy sugerował nie brak słuchania intuicji albo dbania o wszelkie wymagane przez nas rzeczy, a kwestię humorków.


Pisałeś na początku "Rozważaliśmy dwa style życia (...)" albo "Przeciwieństwa mają identyczną naturę - ciepło i zimno, komunizm oraz nazizm, miłość z nienawiścią. Odrobina zdolności mentalnych pozwala na przekształcenie jednego zjawiska w jego przeciwieństwo, przez co można przejść z biernego bycia niesionym przez wahadło do decydowania o sobie. " ... brzmiało to dość poważnie, nie wiedziałem że chodzi tylko o humorki ... po za tym słuchanie swoich potrzeb to nie słuchanie intuicji ...

"Gdybyś to robił z sercem, też nie musiałbyś być uduchowiony (i tak nie mam pojęcia, co to znaczy), po prostu cechowałaby Cię pasja. ;) "


haha pewnie słowo uduchowiony ma dla każdego troszkę inne znaczenie ... użyłeś go pierwszy, a ja podczepiłem swoje rozumienie jego .. może i nie potrzebnie.

Jednak moim zdaniem powinieneś wiedzieć, że chodziło mi o przejście z opierania się na podstawowych funkcjach życiowych do innych. Vide piramida Maslowa.


pomysł piramidy jest dla mnie lekko postrzelony. Życie to nie gra komputerowa gdzie żeby myśleć o poziomie 3 musimy najpierw zdobyć wszytko z drugiego ... w życiu nie ma reguł... a wszystkie podstawowe funkcje życiowe i tak wykonuje twoje ciało a ty masz bardzo ograniczony wpływ na to ... czyż nie? A to przejście od opierania się na podstawowych funkcjach życiowych nazywa się dorastaniem .. też cykl jeśli założyć istnienie reikarnacji .. w innym przypadku proces.

a) OK, analogicznie można powiedzieć, że jeśli podgrzewam wodę, to dalej nią jest - tylko w formie pary. Jednak przy transmutacji chyba da się użyć słowa "znikają".


nie ma tu analogiczności .. ponieważ istnienie wody jesteśmy w stanie empirycznie potwierdzić ... a istnienia "wad" już nie ... Chodziło mi o to że wady się nie pojawiają, znikają, powstają i tak dalej ... wady po prostu sobie wymyślamy ... zalety też ... Spontaniczność Kuby to jego największa zaleta .. nigdy nie jest z nim nudno / Spontaniczność Kuby jest jego jedyną wadą ja lobię u ludzi przewidywalność... ot kwestia gustu ... a może Kuba wcale spontaniczny nie jest? może nam się tylko tak wydaję bo to my jesteśmy tacy przewidywalni? Jak to zmierzyć? Gdzie kończy się fajna spontaniczność, którzy tak wszyscy lubią i zaczyna się głupota? Wada Kuby nie pojawia się .. nie znika.. tylko to my zmieniamy swoje zdanie, swoje spojrzenie.

Moim zdaniem nie da się użyć tego słowa przy transmutacji, ponieważ woda nie znika tylko zmienia stan .. para to woda .. lód to woda ... hehe kałuża też woda :p . Woda znika kiedy podzielimy ją na wodór i tlen.

b) Napisałem post wyżej, że nigdzie nie sugerowałem zanikania cykli.

Ja nigdzie nie mówię, że mówiłeś że zanikają .. jedynie chciałem Ci wskazać, że pomyliłeś proces z cyklem.

c) Czy ewolucja nie wygląda zarówno na cykl, jak i proces? Vide fraktalność.


Dla mnie nie wygląda.. ale czy jest? Słuchaj, ja wiem, że uczą Cię w szkole o ewolucji człowieka i tak dalej ... ale czy masz dowody, że człowiek kiedykolwiek poddał się ewolucji? ok zgadzam się, że przekazujemy swoje geny potomstwu itp ... ale żeby nastąpiła ewolucja musi nastąpić Selekcja ... czy selekcja człowieka kiedykolwiek istniała? znasz powiedzenie .. każda potwora znajdzie swojego adoratora? ... dość stare porzekadło ... tak więc selekcję "rozrodczą" włóż między bajki ... no to może wojna ... przetrwają najsilniejsi, sprytni itp? nie wydaje mi się, wojna to taki chaos że raz ominie największego idiotę bo akurat miał farta ... jaka inna selekcja? choroby .. tu się zgodzę nie wytworzysz przeciw-ciał to do piachu ... ale jaki to ma wpływ na "poziom" naszej kultury? Żaden. ... Reasumując mogę się zgodzić w istnienie ewolucji u zwierzątek, machających skrzydełkami przed samiczkami ... ale przenosić to na grunt Ludzi, to z lekka nadużycie.

d) W podanym przez Ciebie sensie największy leń będzie pełen życia i ruchu, ale to nic nie zmieni.


haha uwierz lub nie ale drugiego leniwca jak mnie ze świecą szukać, ale jak byś się spytał ludzi wkoło mnie to będą tylko mówili o tym ile to ja robię, jak dużo na siebie biorę i ile we mnie młodzieńczego wigoru :p ... ale tak na prawdę co to zmienia?
Bedwyr Mężczyzna
 
Imię: Rafał
Posty: 50
Dołączył(a): 06 sty 2011, 01:19
Droga życia: 7
Typ: 1w2
Zodiak: rak, smok
brzmiało to dość poważnie, nie wiedziałem że chodzi tylko o humorki ..

Temat: "Raz wznosimy się, raz upadamy. Jednego dnia mamy dobry humor, drugiego doła. Rozważaliśmy dwa style życia:"
Opcja 1: "Dlatego także my powinniśmy w trakcie niżu emocjonalnego bądź duchowego pozwolić sobie na odpoczynek i płynące z niego korzyści. Nie depresje, ale spowolnienie, wyluzowanie."
Opcja 2: "Możemy za to wybierać kiedy potrzebujemy siły i odwagi, a kiedy izolacji lub jaką jedną polaryzację lubimy. Gurdżijew nazywał to stałym ja."
Mógłbym napisać o tym poemat, ale przecież forma nie zmieni treści.
po za tym słuchanie swoich potrzeb to nie słuchanie intuicji ...

Dlatego napisałem "albo".
haha pewnie słowo uduchowiony ma dla każdego troszkę inne znaczenie ... u

Pewnie, że ma. Dla mnie na przykład różni się od "rozwoju ducha" i brzmi bardziej pejoratywnie.
pomysł piramidy jest dla mnie lekko postrzelony. Życie to nie gra komputerowa gdzie żeby myśleć o poziomie 3 musimy najpierw zdobyć wszytko z drugiego

Pójdź na studia bez ukończenia podstawówki. Przeczytaj książkę nie znając alfabetu. Rozwiń zdolność komunikacji bez poczucia bezpieczeństwa. Przebiegnij maraton uprawiając tylko jogging.
... w życiu nie ma reguł...

Znajdź mi jedną rzecz opierającą się kreacji przez myśli albo przyczynie/skutku w trzecim wymiarze. (pomijając fizykę kwantową, gdzie z ostatnim bywa na odwrót albo ciężko cokolwiek odróżnić)
też cykl jeśli założyć istnienie reikarnacji .. w innym przypadku proces

Spójrz na Kalendarz Majów, kolejne jugi (od epoki złota do żelaznej i tak w kołko) albo chociaż przeanalizuj ostatnie lata - niby każdy z roków taki sam, ale coś się zmienia, nie?
nie ma tu analogiczności .. ponieważ istnienie wody jesteśmy w stanie empirycznie potwierdzić

A wady możemy potwierdzić swoim punktem widzenia. Nie uznaję materializmu.
w przyrodzie nic nie ginie.

Dlatego powiedziałem "chyba". Zresztą to moim zdaniem bez znaczenia, czy powiem "Odjąłem od trzech dwa, więc mam jeden" czy "znikło dwa, mam jeden" - przynajmniej poza nauką.
wady po prostu sobie wymyślamy ... zalety też ... Spontaniczność Kuby to jego największa zaleta .. nigdy nie jest z nim nudno / Spontaniczność Kuby jest jego jedyną wadą ja lobię u ludzi przewidywalność... ot kwestia gustu ... a może Kuba wcale spontaniczny nie jest? może nam się tylko tak wydaję bo to my jesteśmy tacy przewidywalni?Jak to zmierzyć? Gdzie kończy się fajna spontaniczność, którzy tak wszyscy lubią i zaczyna się głupota?

Oczywiście, że wszystko odnosi się do czegoś innego - dlatego każdy będzie widzieć inaczej. Nie mam jednak problemu ze stwierdzeniem, co wywołuje u mnie dobre samopoczucie (a przy tym realne korzyści, tj. nie szkodzę sobie udając, jak wszystko wygląda pięknie) a co kiepskie.
Słuchaj, ja wiem, że uczą Cię w szkole o ewolucji człowieka i tak dalej ...

Odnosząc się do rzeczy, o których uczą w szkole, dojdziemy do paranoi. (na przykład podręcznik do wosu i źli sataniści) Tylko dlaczego zakładasz, że uznaję wymieniony pogląd, ergo dyskutujesz ze swoimi wyobrażeniami dotyczącymi mnie? To tak, jakbym miał być rycerzem używając słowa "zamek". Cóż, niektóre ze zwierząt nie ewoluują od milionów lat, inne pojawiają się nagle - nie na drodze powolnego doboru cech. Moim zdaniem człowiek (generacja Tiamat etc) został stworzony przez obce rasy kosmiczne, ale co z tego?
Miałem na myśli fraktalność dotyczącą czasu i wydarzeń z nim związanych. Tu ponownie nawiążę do Kalendarza Majów,
który stanowi idealny przykład cyklu-procesu.
ale przenosić to na grunt Ludzi, to z lekka nadużycie.

Ty przenosisz na grunt ludzki. :)
haha uwierz lub nie ale drugiego leniwca jak mnie ze świecą szukać, ale jak byś się spytał ludzi wkoło mnie to będą tylko mówili o tym ile to ja robię, jak dużo na siebie biorę i ile we mnie młodzieńczego wigoru :p ... ale tak na prawdę co to zmienia?

Nic, podobnie, jak w moim zdaniu.
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
Dlatego napisałem "albo".


Słownik języka polskiego
spój. albo
łączy zdania współrzędne lub równorzędne części zdań, zapowiada ich wzajemną wymienność lub wykluczanie, wyłączanie się; wyraz wskazujący na alternatywę: Słuchał radia albo oglądał telewizję.

napisałeś: ...."Warto zauważyć, że tok rozmowy sugerował nie brak słuchania intuicji albo dbania o wszelkie wymagane przez nas rzeczy, a kwestię humorków".... w twoim zdaniu słowo "albo" zostało użyte jako zapowiedź wzajemnej wymienności słów "intuicja" i "wymagane przez nas rzeczy" (innymi słowy potrzeby) .... a wykluczeniem był wyraz humorków .... z powodzeniem można było twoje albo zastąpić czy też co nie wpłynęło by na znaczenie zdania. Co za tym idzie postawiłeś "intuicję" na równi z "wymaganymi przez nas rzeczami" .. stąd moja odpowiedź.

Pójdź na studia bez ukończenia podstawówki. Przeczytaj książkę nie znając alfabetu. Rozwiń zdolność komunikacji bez poczucia bezpieczeństwa. Przebiegnij maraton uprawiając tylko jogging.


Te przykłady nic nie oznaczają. Wiedzę z poziomu podstawówki możesz zdobyć nie kończąc podstawówki ... wiele uniwersytetów nawet nie spojrzy na twoje papiery z dawnych szkół a jeśli nawet to i tak będziesz musiał poddać się ich egzaminowi .... za granicą na polskie papiery patrzą z podejrzliwością ..... Może jej i nie przeczytasz ale możesz ją poznać np. słuchając jak czyta ją ktoś inny dla ciebie .... jak bardzo rozwiń? nawet jeśli nie posiadasz poczucia bezpieczeństwa to i tak jeśli dojdzie to spotkania to dojdzie do komunikacji, pytanie tylko jakiej "jakości" będzie to komunikacja ... ja nie uprawiam joggingu i też przebiegnę zapewniam cię ... może nie zajmę pierwszego miejsca jeśli konkurenci będą zawodowcami ... ale dobiegnę, przebiegnę i będę zadowolony z tej próby.

Znajdź mi jedną rzecz opierającą się kreacji przez myśli albo przyczynie/skutku w trzecim wymiarze. (pomijając fizykę kwantową, gdzie z ostatnim bywa na odwrót albo ciężko cokolwiek odróżnić)


jest życie i życie ... życie jako zbiór procesów chemiczno-fizycznych - istnieją prawa.. i jest jeszcze życie ... to że wstajesz rano ... podoba ci się ta dziewczyna ... a to ktoś cie powita na ulicy ... w tym życiu nie ma reguł ... one nie istnieją tutaj a dokładniej istnieją tylko do momentu do którego zachowujemy się tak jak by istniały można powiedzieć w życiu nie ma reguł .. w naszym (personalnym) życiu są reguły jeśli sobie takowe przyjmiemy... a skoro każdy teoretycznie może przyjąć sobie co tylko tam chce to tak naprawdę jest chaos czyli brak reguł ...

mam znaleźć? kurcze to może ty coś znajdź a ja to podważę :P ... no dobra spróbuje .. jak sobie pościelisz tak się wyśpisz ... ścielenie łóżka - przyczyna .. wyspanie się - skutek .. reguła mówi że im lepiej sobie pościelimy tym lepiej się wyśpimy .. zakładając że używamy pościeli z 3 wymiaru :p ... była taka baśń o ziarnku grochu ... więc przez to ziarnko królewna się nie wyspała ... a ja np. zapewniam cię bym mógł spać na tym ziarnku i wieczność i nic ... ta sama przyczyna a tu taki skutek a tu np. brak skutku?

Spójrz na Kalendarz Majów.

ha! .. wikipedia .. kalendarz majów .. hm o który aspekt ci chodzi konkretnie?

A wady możemy potwierdzić swoim punktem widzenia. Nie uznaję materializmu.


Chwali ci się .. ja na przykład jestem bardziej idealistą :P ... jednak porównanie istnienia wody do istnienia wad .. jest troche nie na miejscu. Piszesz "a wady możemy potwierdzić swoim punktem widzenia" ok .. jednak istnienie wody możemy potwierdzić i swoim i twoim i każdym punktem widzenia ... tak więc to porównanie nie jest analogiczne to wszystko.

Dlatego powiedziałem "chyba". Zresztą to moim zdaniem bez znaczenia, czy powiem "Odjąłem od trzech dwa, więc mam jeden" czy "znikło dwa, mam jeden" - przynajmniej poza nauką.


Wiesz co troszkę wygodny jesteś :P .. jasne że to nie ma znaczenia ... ale może mieć znaczenie jeśli mu je nadasz ... jeśli zależy ci aby ktoś czytając cię łatwo mógł zrozumieć twój przekaz to to ma znaczenie ... jeśli nie to nie ... ty sam ustanawiasz reguły :p

Oczywiście, że wszystko odnosi się do czegoś innego - dlatego każdy będzie widzieć inaczej. Nie mam jednak problemu ze stwierdzeniem, co wywołuje u mnie dobre samopoczucie (a przy tym realne korzyści, tj. nie szkodzę sobie udając, jak wszystko wygląda pięknie) a co kiepskie.


Zależy od twojego samopoznania ... jednak jeśli twój długi nos wywołuje u ciebie złe samopoczucie to możesz to uznać za wadę próbować to jakoś maskować, a może nawet zmienić (operacja) jeśli udało ci się zmienić nosek z pozytywnym skutkiem uznasz że właśnie pozbyłeś się swojej wady ... ale tak na prawdę się jej nie pozbyłeś .. a raczej pokonałeś coś co mogło nigdy nie zaistnieć gdybyś tylko powiedział nie na twoje złe samopoczucie z tym związane. Pewnie wyda ci się to nie możliwe ale część ludzi naprawdę dochodzi to momentu w życiu w którym nie tylko akceptują swoje ciało czy też pewne cechy charakteru a jeszcze czerpią radość z ich posiadania

Odnosząc się do rzeczy, o których uczą w szkole, dojdziemy do paranoi. (na przykład podręcznik do wosu i źli sataniści) Tylko dlaczego zakładasz, że uznaję wymieniony pogląd, ergo dyskutujesz ze swoimi wyobrażeniami dotyczącymi mnie? To tak, jakbym miał być rycerzem używając słowa "zamek". Cóż, niektóre ze zwierząt nie ewoluują od milionów lat, inne pojawiają się nagle - nie na drodze powolnego doboru cech. Moim zdaniem człowiek (generacja Tiamat etc) został stworzony przez obce rasy kosmiczne, ale co z tego?
.
Ja nie zakładam że coś uznajesz czy nie. bo i jak mam to sprawdzić? ... ja polemizuje z tym co przytaczasz ... topic jest o ludziach, tak? o tym czy ludzie mają żyć tak czy inaczej, racja? potem o ewolucji więc naturalnym jest że poruszyłem ten aspekt ... zamiast się skupiać na wstępie mojej wypowiedzi który odnosił się ogólnie do oświaty a nie personalnie do ciebie ... a uwierz mi serio uważam że na tym forum nie piszą ludzie którzy polegają na wiedzy ze szkoły .... skup się raczej na dalszej części.

Miałem na myśli fraktalność dotyczącą czasu i wydarzeń z nim związanych. Tu ponownie nawiążę do Kalendarza Majów,który stanowi idealny przykład cyklu-procesu.


jak możesz porównać kalendarz do procesu ewolucji? Posłuchaj kalendarz to liczenie czasu ... to nie jest ani proces ani cykl to umowa między ludźmi ... rozszerzanie się wszechświata to proces (jeśli przyjąć że istnieje) ruch planet natomiast jest cykliczny ... jednak działanie wszechświata nie jest cykliczne.

Pisałeś: ... "Czy ewolucja nie wygląda zarówno na cykl, jak i proces? Vide fraktalność." dalej podtrzymuję że ewolucja to proces.

Ty przenosisz na grunt ludzki. :)


nie, nie przenoszę. pisałem o ewolucji jedynie dlatego, że to ty o niej wspominałeś, pisałem o nie przenoszeniu jej na grunt ludzki tylko dla tego, że o ewolucji pisałeś w topicu o ludziach ..

Pisałeś:
Moim zdaniem powinniśmy w końcu zacząć ewoluować, czyli być coraz wyżej duchem.

więc uważam że podstawnym było moje pytanie o to jak ewoluować bez selekcji?
Bedwyr Mężczyzna
 
Imię: Rafał
Posty: 50
Dołączył(a): 06 sty 2011, 01:19
Droga życia: 7
Typ: 1w2
Zodiak: rak, smok
Co za tym idzie postawiłeś "intuicję" na równi z "wymaganymi przez nas rzeczami" .. stąd moja odpowiedź.

Za Wikipedią, która akurat tu wygląda na wiarygodną:
(1.1) spójnik łączący dwa zdania równorzędne oraz dwie części zdania, wskazując, że przynajmniej jedna część jest prawdziwa
(1.2) pot. spójnik łączący dwa zdania równorzędne oraz dwie części zdania, wskazując, że jedna i tylko jedna z dwóch części jest prawdziwa
„lub” w sensie logicznym (matematycznym) może być stosowane tylko w znaczeniu (1.1), potocznie jest jednak używane także w znaczeniu (1.2). Właściwa interpretacja znaczenia tego słowa zależy od kontekstu.

A teraz pomyśl nad różnicą między "tok rozmowy sugerował nie brak słuchania intuicji albo dbania o wszelkie wymagane przez nas rzeczy" a "kupię jabłko albo traktor". Dwie podpowiedzi: "ani to, ani to" oraz "logika Arystotelesowska to relikt przeszłości."
Na tym sugeruję skończyć, bo nadmierne dyskutowanie o jednym słówku to zwykła intelektualna masturbacja.
Te przykłady nic nie oznaczają.

Oznaczają dla osoby, która umie odczytać ich sens i działa efektywnie zamiast naokoło.
wiele uniwersytetów nawet nie spojrzy na twoje papiery z dawnych szkół a jeśli nawet to i tak będziesz musiał poddać się ich egzaminowi

Podejmij egzamin bez żadnej wiedzy.
nawet jeśli nie posiadasz poczucia bezpieczeństwa to i tak jeśli dojdzie to spotkania to dojdzie do komunikacji, pytanie tylko jakiej "jakości" będzie to komunikacja

Pogadaj z przeciętnym socjofobem. A nie, zapomniałem, nie zbliżysz się na dystans naprawdę wielu metrów. A przez Internet dużo nie powie.
... ja nie uprawiam joggingu i też przebiegnę zapewniam cię ... może nie zajmę pierwszego miejsca jeśli konkurenci będą zawodowcami ... ale dobiegnę, przebiegnę i będę zadowolony z tej próby.

Każdy przebiegnie 42 kilometry... Pytanie, w ile dni.

Reasumując ekonomiczność rozwiązań sugeruje zdobywanie umiejętności.
w tym życiu nie ma reguł ... one nie istnieją tutaj a dokładniej istnieją tylko do momentu do którego zachowujemy się tak jak by istniały można powiedzieć w życiu nie ma reguł .. w naszym (personalnym) życiu są reguły jeśli sobie takowe przyjmiemy... a skoro każdy teoretycznie może przyjąć sobie co tylko tam chce to tak naprawdę jest chaos czyli brak reguł

Nie mówię o konwenansach, a mechanizmach rządzących wszystkim. Wszystkim, także większością nie przyjmujących ich. Czy jeśli obrażę się na obrót galaktyki, to stanie w miejscu?
a ja np. zapewniam cię bym mógł spać na tym ziarnku i wieczność i nic ... ta sama przyczyna a tu taki skutek a tu np. brak skutku?

Skutki są różne, ale zawsze są. Oto reguła. :)
ha! .. wikipedia .. kalendarz majów .. hm o który aspekt ci chodzi konkretnie?

Chodzi mi o kolejne okresy - 104 000 lat, rok platoński, 5125 lat etc, strukturę 20 fal w ciągu 260 kinów, kalendarz trzynastu księżycy.
jednak porównanie istnienia wody do istnienia wad .. jest troche nie na miejscu. Piszesz "a wady możemy potwierdzić swoim punktem widzenia" ok .. jednak istnienie wody możemy potwierdzić i swoim i twoim i każdym punktem widzenia ... tak więc to porównanie nie jest analogiczne to wszystko.

Nie rozważam istnienia, tylko samą strukturę przemiany - podobnie jak woda zamienia się w gaz, konformizm można przekształcić w nonkonformizm.
Wiesz co troszkę wygodny jesteś :P .. jasne że to nie ma znaczenia ... ale może mieć znaczenie jeśli mu je nadasz ... jeśli zależy ci aby ktoś czytając cię łatwo mógł zrozumieć twój przekaz to to ma znaczenie ... jeśli nie to nie ... ty sam ustanawiasz reguły :p

Nie zależy mi na zadowoleniu X osób, z których każda zrozumie mnie inaczej wymagając wyjaśnień - rachunek zysków i strat aka "bez sensu". Jednak staram się pisać przejrzyście.
Zależy od twojego samopoznania ... jednak jeśli twój długi nos wywołuje u ciebie złe samopoczucie to możesz to uznać za wadę próbować to jakoś maskować, a może nawet zmienić (operacja) jeśli udało ci się zmienić nosek z pozytywnym skutkiem uznasz że właśnie pozbyłeś się swojej wady ... ale tak na prawdę się jej nie pozbyłeś .. a raczej pokonałeś coś co mogło nigdy nie zaistnieć gdybyś tylko powiedział nie na twoje złe samopoczucie z tym związane.

Faktycznie w ten sposób nie pozbywa się niedoskonałości - to tak, jak wyprowadzić się z jednego bloku do drugiego ze względu na hałaśliwych sąsiadów. Tam mogą być jeszcze gorsi!
Dlatego prawdziwą wadą nie jest nos - mamy przecież różne standardy piękna - ale niezdolność do akceptacji materii w jej dowolnej formie/siebie. Przyzwolenie na tę formę nietolerancji niewiele zmieni.
Pewnie wyda ci się to nie możliwe ale część ludzi naprawdę dochodzi to momentu w życiu w którym nie tylko akceptują swoje ciało czy też pewne cechy charakteru a jeszcze czerpią radość z ich posiadania

Równie niemożliwe, co oddychanie.
Ja nie zakładam że coś uznajesz czy nie. bo i jak mam to sprawdzić? ... ja polemizuje z tym co przytaczasz ..

Polemizujesz z Twoimi wyobrażeniami, że czerpię z teorii ewolucji.
. topic jest o ludziach, tak? o tym czy ludzie mają żyć tak czy inaczej, racja? potem o ewolucji więc naturalnym jest że poruszyłem ten aspekt ...

Temat dotyczący ewolucji psychiki na przykładzie ludzi nie dotyczy teorii ewolucji organizmów. To jak psychologia i biologia.
jak możesz porównać kalendarz do procesu ewolucji? Posłuchaj kalendarz to liczenie czasu ... to nie jest ani proces ani cykl to umowa między ludźmi ... rozszerzanie się wszechświata to proces (jeśli przyjąć że istnieje) ruch planet natomiast jest cykliczny ... jednak działanie wszechświata nie jest cykliczne.

Porównuję, bo kalendarz stworzyli absolutni specjaliści w swojej dziedzinie opierając się o cykliczność czasu i udowadniając jego wpływ na ludzi. Tymczasem Ty musisz sięgnąć do Wikipedii - gdzie nic konkretnego o tym nie ma - ale jednak polemizujesz. Czujesz, że coś nie gra?
więc uważam że podstawnym było moje pytanie o to jak ewoluować bez selekcji?

Nie bardzo, bo kiedy ja mówię o zwiększaniu świadomości, Ty udowadniasz mi, że ludzie nie wyewoluowali z jakiejś pierwotnej zupy. Serio nie widzisz różnicy?
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
intelektualna masturbacja


co racja to racja pokończmy troszkę tych wątków ... ja dalej zostaje przy swoim .. wyjaśnienie w poprzednim poście.

Oznaczają dla osoby, która umie odczytać ich sens i działa efektywnie zamiast naokoło.


Może ... widać się nie zaliczam skoro uważam je za nie na miejscu.

Podejmij egzamin bez żadnej wiedzy.

Przeczytaj jeszcze
- (ty) Pójdź na studia bez ukończenia podstawówki.
- (ja) Te przykłady nic nie oznaczają. Wiedzę z poziomu podstawówki możesz zdobyć nie kończąc podstawówki ... wiele uniwersytetów nawet nie spojrzy na twoje papiery z dawnych szkół a jeśli nawet to i tak będziesz musiał poddać się ich egzaminowi .... za granicą na polskie papiery patrzą z podejrzliwością..(...)..
- (ty) Podejmij egzamin bez żadnej wiedzy.

kolejny temat do zamknięcia - przynajmniej z mojej strony

Pogadaj z przeciętnym socjofobem. A nie, zapomniałem, nie zbliżysz się na dystans naprawdę wielu metrów. A przez Internet dużo nie powie.


wiem ze to niegrzecznie ale przeczytaj ponownie to co zacytowałeś z mojej wypowiedzi ...
"nawet jeśli nie posiadasz poczucia bezpieczeństwa to i tak jeśli dojdzie to spotkania to dojdzie do komunikacji, pytanie tylko jakiej "jakości" będzie to komunikacja "

spotkam pogadam. Jeśli ci ludzie istnieją to gdzieś żyją, jakiś kontakt z kimś utrzymują ... jaki? .. to pewnie dość indywidualne. Jednak są ludzie którzy z pewnością mają kontakt z takimi ludźmi i z pewnością ustanowili jakiegoś rodzaju komunikacje. ... wypchnięcie cię z pokoju to też delikatne zakomunikowanie tobie że chce być sam ... ale mniejsza to tylko przykład ... nie mój zresztą więc nie żeby jakoś szczególnie mi zależało ... ot i kolejna macka do odcięcia tej ośmiornicy.

Każdy przebiegnie 42 kilometry... Pytanie, w ile dni.
Reasumując ekonomiczność rozwiązań sugeruje zdobywanie umiejętności.


Ekonomiczność sugeruje żeby jechać autem i to na gaz w dzisiejszych czasach. Przebiegnij sobie taki maraton parę razy to i pewnie umiejętności wzrosną ... ale mniejsza. Też wątek poboczny i moim zdaniem zbędny.

Nie mówię o konwenansach, a mechanizmach rządzących wszystkim. Wszystkim, także większością nie przyjmujących ich. Czy jeśli obrażę się na obrót galaktyki, to stanie w miejscu?


Pewnie nie stanie w miejscu, ale to nie jest żaden argument na to co napisałem wcześniej. Przeczytaj jeszcze raz, post do którego napisałeś tą wypowiedź. Pisałem wyraźnie że jest świat fizyczny z tą twoją obracającą się galaktyką który rządzi się regułami ... ale istnieje jeszcze drugi świat ... interakcji z otoczeniem .. i to my właśnie tutaj możemy sobie robić żywnie co się nam podoba, oczywiście ponosząc czasami za to konsekwencję a czasami nie .. bo tutaj nie ma reguł. Czyli dobitnie jest reguła że jeżeli stworzysz sobie jakąś regułę to ta reguła będzie obowiązywać do puki jej na to pozwolisz.

Skutki są różne, ale zawsze są. Oto reguła. :)

To chyba podpada pod jakieś forumowskie prawo Murphy'ego ..

Chodzi mi o kolejne okresy - 104 000 lat, rok platoński, 5125 lat etc, strukturę 20 fal w ciągu 260 kinów, kalendarz trzynastu księżycy.

Przepraszam to był żart ... takie retoryczne pytanie z mojej strony .. chodzi mi o to że każdy kalendarz składa się z okresów .. i co? i nic mi to nie mówi .... dlaczego akurat kalendarz majów przytaczasz?

Nie rozważam istnienia, tylko samą strukturę przemiany - podobnie jak woda zamienia się w gaz, konformizm można przekształcić w nonkonformizm.

A wodę w wino ... tyle że najpierw musimy mieć tę wodę ... ja starałem się powiedzieć że z wadami nie jest tak jak z wodą ponieważ nie mamy wad. One nie istnieją, mamy co najwyżej wartości ....

Polemizujesz z Twoimi wyobrażeniami, że czerpię z teorii ewolucji.

Poniżej piszesz: "Temat dotyczący ewolucji psychiki na przykładzie ludzi nie dotyczy teorii ewolucji organizmów. To jak psychologia i biologia." Mi chodziło o to że jaka to by ewolucja nie była, to musi istnieć selekcja. Czy możesz wskazać mechanizm selekcji w "ewolucji psychiki" u człowieka, ja go nie zauważam.
--------------------------------------------------------
Bedwyr napisał(a):jak możesz porównać kalendarz do procesu ewolucji? Posłuchaj kalendarz to liczenie czasu ... to nie jest ani proces ani cykl to umowa między ludźmi ... rozszerzanie się wszechświata to proces (jeśli przyjąć że istnieje) ruch planet natomiast jest cykliczny ... jednak działanie wszechświata nie jest cykliczne.


Aver napisał(a):Porównuję, bo kalendarz stworzyli absolutni specjaliści w swojej dziedzinie opierając się o cykliczność czasu i udowadniając jego wpływ na ludzi. Tymczasem Ty musisz sięgnąć do Wikipedii - gdzie nic konkretnego o tym nie ma - ale jednak polemizujesz. Czujesz, że coś nie gra?


Przez cały czas czuje że coś mi nie gra ... żeby to wyjaśnić ... porównujesz kalendarz majów do procesu ewolucji ... ja w swojej umysłowej prostocie widzę tylko 2 możliwości ... albo przez to porównanie chcesz wykazać że owy kalendarz jest podobny do procesu ewolucji albo chcesz wykazać że nie jest podobny do procesu ewolucji ... wcześniej napisałeś

c) Czy ewolucja nie wygląda zarówno na cykl, jak i proces? Vide fraktalność.

... potem powołujesz się na kalendarz ...
Miałem na myśli fraktalność dotyczącą czasu i wydarzeń z nim związanych. Tu ponownie nawiążę do Kalendarza Majów,który stanowi idealny przykład cyklu-procesu.


Kalendarz opisuje rozumiesz? opisuje i porządkuje wiedzę tych absolutnych specjalistów. To co ma wpływ na ludzi to nie kalendarz a taki czy inny układ planet, czy też jak to ująłeś cykliczność czasu. Proces ewolucji nie opisuje rozumiesz? Proces jest procesem ... teoria ewolucji opisuje proces ewolucji. Tak ja to widzę .. teraz odrobinę dalej ... powyżej jest twoja wypowiedź stanowiąca iż uważasz że proces ewolucji jest cykliczny ... możesz mi wskazać w którym miejscu jest cykliczny? opisując tą cykliczność a nie powołując się na inny przykład ...

PS. dla twojej informacji korzystam także z google, słowników internetowych i innych głupot .. i zrozum ja nie polemizuje na temat tego kalendarza ja polemizuje nad sensem użycia go jako przykładu ...
Bedwyr Mężczyzna
 
Imię: Rafał
Posty: 50
Dołączył(a): 06 sty 2011, 01:19
Droga życia: 7
Typ: 1w2
Zodiak: rak, smok
Może ... widać się nie zaliczam skoro uważam je za nie na miejscu.

Widzisz w tym co innego i tyle.
Ekonomiczność sugeruje żeby jechać autem i to na gaz w dzisiejszych czasach. Przebiegnij sobie taki maraton parę razy to i pewnie umiejętności wzrosną ... ale mniejsza. Też wątek poboczny i moim zdaniem zbędny.

Zdobywając umiejętność posługiwania się autem. ;) Choć maraton służy raczej innym celom, niż samo przebywanie odległości. Wątek zbędny.
Pisałem wyraźnie że jest świat fizyczny z tą twoją obracającą się galaktyką który rządzi się regułami ... ale istnieje jeszcze drugi świat ... interakcji z otoczeniem .. i to my właśnie tutaj możemy sobie robić żywnie co się nam podoba, oczywiście ponosząc czasami za to konsekwencję a czasami nie .. bo tutaj nie ma reguł. Czyli dobitnie jest reguła że jeżeli stworzysz sobie jakąś regułę to ta reguła będzie obowiązywać do puki jej na to pozwolisz.

A ja cały czas piszę, że świat interakcji z otoczeniem też rządzi się swoimi prawami. (inna rzecz, czy je widać) Dam jakieś bardziej życiowe przykłady:
- Wygrywasz szóstkę w totka. Przypadek? Nie! Złożyło się na to mnóstwo elementów, choćby wczesne wstanie i zajście przed pracą do nowo otwartej kolektury, niespalenie jej przez okoliczne bojówki czy prośba o skreślenie na "chybił trafił"
- Wpada na Ciebie w parku ładna dziewczyna. Przypadek? Nie. Musiała wyjść z domu na przekór kiepskiej pogodzie i pisać o tym smsa do koleżanki, a Ty myśląc o niebieskich migdałach nie zareagowałeś. Jednocześnie przeszła ostatnio kurs asertywności, więc nie zwiała, a zaprosiła na randkę.
Wszędzie masz konsekwencje i reguły, stos małych rzeczy doprowadza do innych.
To chyba podpada pod jakieś forumowskie prawo Murphy'ego ..

Jacek dostał pięć jabłek i zjadł je ze smakiem. John zrobił z nich maszynkę do mielenia. Każdy postrzega inaczej, ale zawsze otrzymuje skutki zgodnie z warunkami zewnętrznymi oraz swoim postrzeganiem.
dlaczego akurat kalendarz majów przytaczasz?

Bo w każdym miejscu sugeruje cykliczność. Każdy dzień ma inną energię (20 możliwych) i w końcu te energie się powtarzają, jednak w ramach danej jednostki czasu są coraz subtelniejsze.(13 poziomów) Jednego dnia możesz mieć pod pewnym względem spalenie Rzymu, drugiego ogłoszenie Ziemi kulistą. (tak, to elipsoida)
One nie istnieją, mamy co najwyżej wartości ....

Udowodnij mi nieistnienie czegokolwiek. Może nawet dostałbyś jakiegoś małego Nobla. Faktycznie można stwierdzić, że mamy wartości - np. bijący żonę człowiek uzna to za "wadę", bo tli się w nim jakaś dobroć. Można też powiedzieć o robieniu sobie egregora od brzydkiego nosa. Oba mogą być prawdą z czyjegoś punktu widzenia i nie widzę tu dysonansu.
Mi chodziło o to że jaka to by ewolucja nie była, to musi istnieć selekcja. Czy możesz wskazać mechanizm selekcji w "ewolucji psychiki" u człowieka, ja go nie zauważam.

Osoby nieprzystosowane do tego świata zazwyczaj giną (choćby tak aktywni, że muszą koniecznie wypić litr wódki i wpaść pod tramwaj) albo ostro chorują (między innymi zaburzenia dyssocjacyjne), ale poza tym na ogół nie ma potrzeby walki o byt. To zbędne. Teraz przynajmniej w teorii dążymy do jak największej wygody i możliwości.
albo przez to porównanie chcesz wykazać że owy kalendarz jest podobny do procesu ewolucji albo chcesz wykazać że nie jest podobny do procesu ewolucji ... wcześniej napisałeś

Moim zdaniem kalendarz przedstawia lub opisuje ewolucję, ale pamiętam, że "menu to nie posiłek", a "mapa to nie terytorium". Fakt - użyłem niepotrzebnie słowa "udowadnia", tu mój błąd. Miałem na myśli to, o czym pisałem uprzednio - a więc "mechanizmy rządzące wszystkim".
możesz mi wskazać w którym miejscu jest cykliczny? opisując tą cykliczność a nie powołując się na inny przykład ...

Już w sumie napisałem kilkanaście linii wcześniej. Cykl polega na tym, że co daną jednostkę czasu dzień ma identyczną energię co kiedyś, ale bardziej subtelną. (na przykład co dwadzieścia dni)
PS. dla twojej informacji korzystam także z google, słowników internetowych i innych głupot .. i zrozum ja nie polemizuje na temat tego kalendarza ja polemizuje nad sensem użycia go jako przykładu ...

Zajrzyj może na maya.net.pl czy ogólnie do Kotwickiej.
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości