1, 2
Generalnie, to chciałam o w pełnym świadomym obe. Niemniej wstępem do wstępu opiszę również pierwsze, świadome, lecz mniej spektakularne wyjścia.
Pierwszy raz, spory czas temu wywaliło mnie mało spodziewanie pod sufit. W głowie miał "Ooo". Szału nie było, bo po lekturach Monroe uznałam, że opiekunowie mnie olali ponieważ nie czułam ich, a tym bardziej nie widziałam. Wówczas w swoim niedoinformowaniu i na etapie szukanie protez i trzymania za rączkę uznałam, że samemu nie ma co eksplorować. Strzeliłam focha na nieobecnych i wróciłam do ciała.
Kolejny raz obznajomiona już z porażająca wręcz siłą wolnej woli poczułam leciutkie,niemal nie do wychwycenia wibracje i opuściłam ciało. Tym razem nie tylko poczułam, ale i zobaczyłam komitet powitalny. W tym momencie fanfary, werble i dzwonki - uwaga mumii. A że postrzeganie miałam mocno rozciągnięte w czasie przestrzeni i nie tylko, od razu wiadome były ich intencje. Odziane w obcisłe, brudne szmaty - głowa tez była omotana - istoty najwyraźniej czekały z myślą by mnie wystraszyć i zniechęcić do eksploracji. Mumii z niskiego astrala było pięć, wokół mało przyjemne szarobure, miejsce z rachitycznymi drzewami daleko w tle. Po raz kolejny odwróciłam się by wrócić do skafanderka. Nie zażyłym się w nim dobrze zadomowić, gdy poczułam jak mnie dwie z mumii wyciągają na siłę z ciała. Wibracje przy tym był hmm ogłuszające - ciężko oddać to uczucie - przytłaczające i ciężkie ja przy pracy młota pneumatycznego Wyciągnęli mnie - dwójka - przy czym na moje stanowcze nie pozwalam oraz dłoń wyciągniętą w geście stop i falę mało przyjemnych inwektyw pościli mnie. Pozostali trzej stanęli w miejscu. Smętna kupka łachów. Nie czułam strachu. Jeśli można mówić w takim miejscu o emocjach, to byłam poirytowana i jednocześnie rozbawiona faktem, że takich leszczy posłali. Wróciłam spokojnie do ciała w żaden sposób nie nagabywana. Wróciwszy obudziłam się na moment ułożywszy w wygodniej pozycji zasnęłam ze słwoami na ustach: pocałujcie mnie w dupę
Kolejny raz w porównaniu do poprzednich był hmm wypasem Wyszłam prawie bezwibracyjnie. szybciutko i łatwo. Przeszłam przez sufit utkany z szarej mgły. Myślałam, że będę się przebijać przez wszystkie sufity w bloku, tymczasem poleciłam od razu nad jego dach. Powisiałam i zaczęłam opadać w dół. Nawigacja mi siadła, bo jak dziecko w sklepie ze słodyczami nie mogłam się zdecydować, co wybrać, gdzie lecieć Opadłam na trawę za moim blokiem, po czym odbiłam się żabimi skokami i wzbiłam znów w górę. W międzyczasie widział ludzi idących do pracy chyba. Wzbiłam jeszcze wyżej. To co czułam było niezwykłe. Totalna wolność i niesamowita radość z tej wolności. Tam nic się nie liczy, nie jest ważne. Z tego wszystkiego zaczęłam w pozycji embrionalnej fikać kozły powietrzu, śmiać się, krzyczeć z radości. W międzyczasie daleko w czasie i przestrzeni dostrzegałam kulkę białego perłowego światła o roztartych konturach. Kulka była wielkości piłeczki pingpongowej, obserwowała kozły, zupełnie neutralna. Wiem, że gdy bym zechciała zbliżyła by się. Nie zechciałam Oznajmiłam kulce, ze chcę być sama i nie życzę sobie towarzystwa. Zniknęła. Zaraz potem zażyczyłam polecieć sobie w gwiazdy. Poleciłam. I to jak Wstzreliłam pionowo jak armatnia kula, tylko nogawki piżamki powiewały jak flaga Zwisłam w przestrzeni,obejrzałam swoje stopy i pomachałam palcami. Rozejzrałam. Było ciemni i w gwiazdki Czułam, że mam ziemię pod sobą. Nie mniej za cholerę nie potrafiłam jej dostrzec. Była jednym z gwiezdnych punkcików poniżej. W zasadzie było nudno. Zaczęłam się śmiać gdy uświadomiłam sobie, że tak wiszę w przestrzeni i macham palcami odziana w czerwoną piżamkę w białe kropki. Muchomor w kosmosie. Taką rechoczącą ściągnęło mnie niestety do ciała. Cholernemu kotu akurat wtedy zachciało się na nim usiąść Chyba wyczuł energię, bo się odkleić nie chciał bardzo długo.
Pierwszy raz, spory czas temu wywaliło mnie mało spodziewanie pod sufit. W głowie miał "Ooo". Szału nie było, bo po lekturach Monroe uznałam, że opiekunowie mnie olali ponieważ nie czułam ich, a tym bardziej nie widziałam. Wówczas w swoim niedoinformowaniu i na etapie szukanie protez i trzymania za rączkę uznałam, że samemu nie ma co eksplorować. Strzeliłam focha na nieobecnych i wróciłam do ciała.
Kolejny raz obznajomiona już z porażająca wręcz siłą wolnej woli poczułam leciutkie,niemal nie do wychwycenia wibracje i opuściłam ciało. Tym razem nie tylko poczułam, ale i zobaczyłam komitet powitalny. W tym momencie fanfary, werble i dzwonki - uwaga mumii. A że postrzeganie miałam mocno rozciągnięte w czasie przestrzeni i nie tylko, od razu wiadome były ich intencje. Odziane w obcisłe, brudne szmaty - głowa tez była omotana - istoty najwyraźniej czekały z myślą by mnie wystraszyć i zniechęcić do eksploracji. Mumii z niskiego astrala było pięć, wokół mało przyjemne szarobure, miejsce z rachitycznymi drzewami daleko w tle. Po raz kolejny odwróciłam się by wrócić do skafanderka. Nie zażyłym się w nim dobrze zadomowić, gdy poczułam jak mnie dwie z mumii wyciągają na siłę z ciała. Wibracje przy tym był hmm ogłuszające - ciężko oddać to uczucie - przytłaczające i ciężkie ja przy pracy młota pneumatycznego Wyciągnęli mnie - dwójka - przy czym na moje stanowcze nie pozwalam oraz dłoń wyciągniętą w geście stop i falę mało przyjemnych inwektyw pościli mnie. Pozostali trzej stanęli w miejscu. Smętna kupka łachów. Nie czułam strachu. Jeśli można mówić w takim miejscu o emocjach, to byłam poirytowana i jednocześnie rozbawiona faktem, że takich leszczy posłali. Wróciłam spokojnie do ciała w żaden sposób nie nagabywana. Wróciwszy obudziłam się na moment ułożywszy w wygodniej pozycji zasnęłam ze słwoami na ustach: pocałujcie mnie w dupę
Kolejny raz w porównaniu do poprzednich był hmm wypasem Wyszłam prawie bezwibracyjnie. szybciutko i łatwo. Przeszłam przez sufit utkany z szarej mgły. Myślałam, że będę się przebijać przez wszystkie sufity w bloku, tymczasem poleciłam od razu nad jego dach. Powisiałam i zaczęłam opadać w dół. Nawigacja mi siadła, bo jak dziecko w sklepie ze słodyczami nie mogłam się zdecydować, co wybrać, gdzie lecieć Opadłam na trawę za moim blokiem, po czym odbiłam się żabimi skokami i wzbiłam znów w górę. W międzyczasie widział ludzi idących do pracy chyba. Wzbiłam jeszcze wyżej. To co czułam było niezwykłe. Totalna wolność i niesamowita radość z tej wolności. Tam nic się nie liczy, nie jest ważne. Z tego wszystkiego zaczęłam w pozycji embrionalnej fikać kozły powietrzu, śmiać się, krzyczeć z radości. W międzyczasie daleko w czasie i przestrzeni dostrzegałam kulkę białego perłowego światła o roztartych konturach. Kulka była wielkości piłeczki pingpongowej, obserwowała kozły, zupełnie neutralna. Wiem, że gdy bym zechciała zbliżyła by się. Nie zechciałam Oznajmiłam kulce, ze chcę być sama i nie życzę sobie towarzystwa. Zniknęła. Zaraz potem zażyczyłam polecieć sobie w gwiazdy. Poleciłam. I to jak Wstzreliłam pionowo jak armatnia kula, tylko nogawki piżamki powiewały jak flaga Zwisłam w przestrzeni,obejrzałam swoje stopy i pomachałam palcami. Rozejzrałam. Było ciemni i w gwiazdki Czułam, że mam ziemię pod sobą. Nie mniej za cholerę nie potrafiłam jej dostrzec. Była jednym z gwiezdnych punkcików poniżej. W zasadzie było nudno. Zaczęłam się śmiać gdy uświadomiłam sobie, że tak wiszę w przestrzeni i macham palcami odziana w czerwoną piżamkę w białe kropki. Muchomor w kosmosie. Taką rechoczącą ściągnęło mnie niestety do ciała. Cholernemu kotu akurat wtedy zachciało się na nim usiąść Chyba wyczuł energię, bo się odkleić nie chciał bardzo długo.
Ostatnio edytowano 11 lut 2011, 22:04 przez Aniszai, łącznie edytowano 3 razy
-
Aniszai
nigdziebądź
- Imię: Anna
- Posty: 149
- Dołączył(a): 13 lis 2010, 14:52
- Droga życia: 1
Jeju, tuż po emanacji która wypierniczy tą cholerną świetlistą szkółkę niedzielną z wymiaru kontemplacyjnego – będę chciał się załapać na to, aby Aniszai, która słynie z rozsiewania werbalnego krwistego mięcha dookoła, była moją mamą w którymś wcieleniu <3 Bycie sporadycznie wytarganym za uszy przez Aniszai byłoby zaszczytem dla mojego pęku indygo, hahaha : D
Wkrótce zmieniam miejsce zamieszkania na bardziej fraktalne niźli betonowa piętrowa bryła wypełniona stadem nieświadomych owiec, wiec wówczas po zasianiu koniecznego zbalansowania w otoczeniu seledynowych leśnych wibracji - wskakuję do kontinuum i nie ma bata we wsi.
Po szerszym ogarnięciu problematyki wsysającego hipnotyzmu wieśniaków z Oriona i sztywniaków ze Świetlistej Przystani dla Dusz, teraz już doskonale wiem jaki jest mój cel wskoczenia w ową przestrzeń, natomiast wcześniej było to typowo frazesowe podejście pt. – „chcem doznać to i owo, tra la la”
Ja mam swoje zboczenia inkarnacyjne po bujaniu się w Oriońskiej kupie, np. mam kisiel w gaciach na myśl o spacerowaniu nocą po lesie z wyczerpująca się baterią od latarki, czy tego typu dziwaczne sentymenty, które rezonują z xenomorphami i innymi cudakami. Więc jakoś czuję, że jeśli będą reflektować i zobaczę swój własny uroczy komitet powitalny to normalnie wykituję ze śmiechu, heee : D
Ok, ok, mniej teoretyzowania - więcej autopsji, zmykam.
Wkrótce zmieniam miejsce zamieszkania na bardziej fraktalne niźli betonowa piętrowa bryła wypełniona stadem nieświadomych owiec, wiec wówczas po zasianiu koniecznego zbalansowania w otoczeniu seledynowych leśnych wibracji - wskakuję do kontinuum i nie ma bata we wsi.
Po szerszym ogarnięciu problematyki wsysającego hipnotyzmu wieśniaków z Oriona i sztywniaków ze Świetlistej Przystani dla Dusz, teraz już doskonale wiem jaki jest mój cel wskoczenia w ową przestrzeń, natomiast wcześniej było to typowo frazesowe podejście pt. – „chcem doznać to i owo, tra la la”
Nie czułam strachu. Jeśli można mówić w takim miejscu o emocjach, to byłam poirytowana i jednocześnie rozbawiona faktem, że takich leszczy posłali.
Ja mam swoje zboczenia inkarnacyjne po bujaniu się w Oriońskiej kupie, np. mam kisiel w gaciach na myśl o spacerowaniu nocą po lesie z wyczerpująca się baterią od latarki, czy tego typu dziwaczne sentymenty, które rezonują z xenomorphami i innymi cudakami. Więc jakoś czuję, że jeśli będą reflektować i zobaczę swój własny uroczy komitet powitalny to normalnie wykituję ze śmiechu, heee : D
Ok, ok, mniej teoretyzowania - więcej autopsji, zmykam.
- Sherargetu
Istota zwana Grześ wiercipiętek z miejsca po przekroczeniu częstotliwości wymiaru szóstego zostanie wtłoczona na własne życzenie do wnętrza kuli świadomej Neptun i tam będzie rozkoszowała się relaksem, jakiego pragnie, przejawiając się w tym wymiarze trzecim. Wówczas tysiące manifestacji istot blizniaczych wojowniczej energii zwanej Aniszai, zatroszczą się o Jego bezpieczny powrót z obszarów membran testujących tej kuli, a doświadczenia podobne tym przebytym w konfiguracji Orion, przyczynią się tylko do ustabilizowania pola ochronnego, łączącego obie skrajne polaryzacje w jedną całość wiecznego dziecka świadomości nieskończoności.
Aniszai, to początek, nadchodzą kolejne porcje doświadczeń.
Aniszai, to początek, nadchodzą kolejne porcje doświadczeń.
-
Uzuli
Jesteśmy jednością
- Imię: Robert
- Posty: 352
- Dołączył(a): 29 maja 2010, 22:33
Obawiam się, że czytając fantazyjne treści via Uzuzulu, moja obecna inkarnacja w tym ciele zostanie przedwcześnie przerwana atakiem śmiechu, po którym zostanie tylko narysowana kredą – fantomowa sylwetka na podłożu. Haha : D
Ok, ok - koniec bezowocnego pitolenia o Szopenie : )
Ok, ok - koniec bezowocnego pitolenia o Szopenie : )
- Sherargetu
Konfiguracje odbierane w tym wymiarze trzecim jako "ataki śmiechu", świadczą o przepływie czystej energii z centrum wiecznego dziecka świadomości nieskończoności, będącego poza częstotliwością kontinuum wymiarów. Energia ta likwiduje wszelkie anomalie w całym spektrum energetyki istoty. Sprzyja to również spontanicznej penetracji wielowymiarowej świadomej poza leżącym ciałem fizycznym żółtego pęku w okresach nocy. Niebawem utworzę treść dotyczącą emocji radości, niemających nic wspólnego z hipnozą, w które ubogie są istoty zbyt zaabsorbowane uwagą w kierunku kolektywu Orion oraz samej Konfederacji.
-
Uzuli
Jesteśmy jednością
- Imię: Robert
- Posty: 352
- Dołączył(a): 29 maja 2010, 22:33
...która wypierniczy tą cholerną świetlistą szkółkę niedzielną z wymiaru....
Zanim do gwiazd poleciałam chciałam bardzo do szkółki hyhy. Niestety albo azymut kiepski, albo mnie tam znają. Zrobiła bym im jesień średniowiecza
-
Aniszai
nigdziebądź
- Imię: Anna
- Posty: 149
- Dołączył(a): 13 lis 2010, 14:52
- Droga życia: 1
Aniszai napisał(a):...która wypierniczy tą cholerną świetlistą szkółkę niedzielną z wymiaru....
Zanim do gwiazd poleciałam chciałam bardzo do szkółki hyhy. Niestety albo azymut kiepski, albo mnie tam znają. Zrobiła bym im jesień średniowiecza
hehehe
a ponoć grzeczne dziewczynki ida do nieba, a niegrzeczne tam gdzie chcą
Tam nudno jest
-
irina
wolna wola
- Imię: Irin
- Posty: 140
- Dołączył(a): 01 lis 2010, 16:01
Jeju, tuż po emanacji która wypierniczy tą cholerną świetlistą szkółkę niedzielną z wymiaru kontemplacyjnego – będę chciał się załapać na to, aby Aniszai, która słynie z rozsiewania werbalnego krwistego mięcha dookoła, była moją mamą w którymś wcieleniu
Hmmm.... jako bobas "Kosmicznego Muchomora" masz ograniczoną możliwość manifestacji....obawiam się, że "po bujaniu się w Oriońskiej kupie" zostaje tylko rola międzyplanetarnej pieczarki:)
Miło Cię widzieć Sherargetu.
Uzuli jak dla mnie dostajesz +5 do lansu za nowego awatara
- lugal
irina napisał(a):Tam nudno jest
Wprawdzie funkcjonują tam jakieś zubożałe formy rekreacji energetycznej bądź np. w zależności od stopnia w ich hierarchii zapewniany jest pewien dostęp do ograniczonej przestrzeni w strefie kwarantanny, ale moim zdaniem najgorszą rzeczą jaką się tam kultywuje jest ta piorąca mózg atmosfera zaangażowania i chełpienia się proceduralną sieczką karmiczno - oczyszczającą, nie wspominając o takich teatralnych bredniach jak odbywające się po każdym wcieleniu spotkania z radą starszych. Ha-ha
lugal napisał(a):Hmmm.... jako bobas "Kosmicznego Muchomora" masz ograniczoną możliwość manifestacji....obawiam się, że "po bujaniu się w Oriońskiej kupie" zostaje tylko rola międzyplanetarnej pieczarki:)
Tańczyłeś kiedyś z diabłem w świetle księżyca?
Hahah : D Sorry, posikałbym się gdybym nie zarzucił tym oklepanym tekstem, haha : D
lugal napisał(a):Miło Cię widzieć Sherargetu.
Joł : D Jak co to mam jeszcze hektolitry urokliwej muzyki do wsyłania, więc proszę się nie krępować : D
- Sherargetu
Tańczyłeś kiedyś z diabłem w świetle księżyca?
Całkiem nieźle było, ale w końcu wymiekł i powiedziałe mi dobranoc
PW mam pojemne i chętne do udźwiękowienia:)
- lugal
Wprawdzie funkcjonują tam jakieś zubożałe formy rekreacji energetycznej bądź np. w zależności od stopnia w ich hierarchii zapewniany jest pewien dostęp do ograniczonej przestrzeni w strefie kwarantanny, ale moim zdaniem najgorszą rzeczą jaką się tam kultywuje jest ta piorąca mózg atmosfera zaangażowania i chełpienia się proceduralną sieczką karmiczno - oczyszczającą, nie wspominając o takich teatralnych bredniach jak odbywające się po każdym wcieleniu spotkania z radą starszych. Ha-ha
Hyhyhy. Międzywymiarowa korporacja. NLP wystukane na cacy
-
Aniszai
nigdziebądź
- Imię: Anna
- Posty: 149
- Dołączył(a): 13 lis 2010, 14:52
- Droga życia: 1
O, jest jeszcze pewna fajna kwestia, mianowicie na owej płynnej świetlistej płaszczyźnie astralnej - w odniesieniu do procesu edukacyjnego rozwijających się dusz, istnieje coś na kształt dosłownego/symbolicznego wręczania dyplomów, które mają być uhonorowaniem dziesiątek jeśli nie setek przebytych inkarnacji i co za tym idzie - zdobycia kolejnego stopnia w hierarhii. Odbywa się w to w „uroczystej” i patetycznej atmosferze w tym wesołym świetlistym grajdołku.
Ciężko mi sobie wyobrazić Anię albo Irenkę stojącą grzecznie w kolejce w oczekiwaniu na swój własny dyplomik,haha : D
Zarząd spółki określany jako rada starszych, bądź rada mędrców fruwałyby wówczas w hmm.. powietrzu? Haha : D
Ciężko mi sobie wyobrazić Anię albo Irenkę stojącą grzecznie w kolejce w oczekiwaniu na swój własny dyplomik,haha : D
Zarząd spółki określany jako rada starszych, bądź rada mędrców fruwałyby wówczas w hmm.. powietrzu? Haha : D
- Sherargetu
hahaha
w tym otoczeniu profesorskich tóg i bialo granatowych mundurków wygladałybyśmy jak Fizie Pończoszanki
Na szczęście nie musimy czekać w kolejce na NIC!
wszechświaty czekaja na eksploracje
w tym otoczeniu profesorskich tóg i bialo granatowych mundurków wygladałybyśmy jak Fizie Pończoszanki
Na szczęście nie musimy czekać w kolejce na NIC!
wszechświaty czekaja na eksploracje
-
irina
wolna wola
- Imię: Irin
- Posty: 140
- Dołączył(a): 01 lis 2010, 16:01
Grześ wiercipiętek niczym postać zwana doktor Citan Uzuki po opuszczeniu kolektywu Orion, startować gotów jest poucierać nosy istotom gigantom zmierzającym w kierunku tej kuli, będących już w okolicach orbity kuli świadomej Neptune. Pozwoliłem/am sobie na zamieszczenie odpowiedzi dla Sherargetu tutaj, gdyż występują powiązania na wielu poziomach postrzegania przez poszczególne istoty korzeni swych natur.
Rdzeniem Twojego przejawu Sherargetu, jest istota monolit o bardzo zaawansowanej strukturze częstotliwości budulca swego ciała. Nie są obce Tobie żadne typy energii obydwu skrajności biegunowych świadomości wiecznego dziecka, które potrafisz składować wewnątrz swego kompleksu i analizować, co objawia się tu w warunkach wymiaru trzeciego, jako badanie skropulatne wszelkich aktywności, z którymi masz do czynienia, a jakie mają znaczący wpływ na kształtowanie się Twego obrazu w związku z emanacją rdzenia tej galaktyki. Istota monolit jest w przełożeniu na język trójwymiarowy jakby "dyskiem twardym", przechowującym dane. To obok istot plazmatycznych gigantów zmiennokształtnych, istot totemów, istot oczu, bardzo specyficzna istota, której naturalnymi środowiskami są wnętrza okien - gwiazd oraz rdzenie istot spiralnych, gdzie w wymiarze dwunastym następuje wytwarzanie mostu łączącego kontinuum z centrum wiecznego dziecka. Doświadczanie życia w konfiguracji kolektywu Orion było/jest wbrew pozorom wzbogacającym epizodem, gdyż istnieją tam skrajności bieguna negatyw równe tym iluzorycznym wewnątrz kuli świadomej Neptun, a więc jedne z najintensywniejszych w tym rejonie bąbla, pomijając kreacje ekstremum kłębowiska myślowego o naturze wciagającej całe istoty spiralne. Twoim osobistym sukcesem jest wyrwanie się z macek tego kolektywu, będącego jedną z głównych baz wykonawczych programu ekstremum kłębowiska myślowego o naturze wciągającej, a to świadczy o odpowiedniej mocy siły woli, która jest kluczem do wielu rodzajów wrót, nawet tych z pozoru niewyważalnych. Oglądałeś/aś już nie jedno cierpienie w skutek działania morderczego systemu prefabrykacyjnego, teraz budzi się w Tobie ukryta głęboko wiedza i zdolność ekspresowo szybkiego oszacowywania strat i zysków w przypadku oddziaływania emanacji rdzenia tej galaktyki - co cechuje nadmieniam, zaawansowaną istotę monolit. Istotę monolit charakteryzuje "komputerowa", czy wręcz aryjska dokładność w kwestiach nie tyle estetyki, co intelektualnej mocy umysłu dostępnego jej manifestacji w danym wymiarze. Wszelkie oznaki dysfunkcyjności ciała żółtego pęku w trzecim wymiarze, o których wspominałeś/aś, są jedynie wynikiem niedokładnych jeszcze umiejętności składowania danych typów wibracji przez istotę monolit - Ciebie. Objawy przypominają przeróżne przypadłości nagłe, grożące utratą mocy przez ciało żółtego pęku, od tego, co jest interpretowane jako zmiany nastroju, po grozne syndromy, zagrażające prawidłowemu funkcjonowaniu biologicznego ciała, dlatego należy w tej materii być bardzo ostrożnym/ną, by skutki były chwilowe w liniowości czasowej i szybko niwelowane ku równowadze poprzez stabilizację w pracy pęków czakr.
Proszę zwiększać moc skupienia w sposób jak najdalszy od rytualnych, hipnotycznych metod, inspirowanych przez bractwa tajne "illuminadzkie" oraz istoty gadzie. Naturalnym środowiskiem w wymiarze trzecim dla istoty monolit jest jej zgrupowanie zwane lasem, tundrą, kryształowym parkiem we wnętrzu kuli oraz podobne miejsca. Sytuacja w której istota decyduje się na wniknięcie w ciało innego gatunku, a jest to istota monolit o charakterze zaawansowanego stadium jazni wieczności w przełożeniu na częstotliwości kontinuum wymiarów, może w przypadkach niedostatecznego doświadczenia w kwestii zarządzania składem energii docierających z zewnątrz, grozić ciału, jakim ta istota aktualnie dysponuje. W przypadku zajmowania obecnego, znanego ciała gatunku ludzkiego, występującego w polu tej kuli, opartego o genotyp małpio-gadzi, małpio-niedzwiedzi, małpio-ptasi, występuje prawdopodbieństwo obierania konfiguracji konfuzji przez tego typu ciała w obszarach tego, co nazywa się układem nerwowym wraz z towarzyszącymi objawami, prowadzącymi do przerwania inkarnacji w sposób nagły.
c.d.n
Rdzeniem Twojego przejawu Sherargetu, jest istota monolit o bardzo zaawansowanej strukturze częstotliwości budulca swego ciała. Nie są obce Tobie żadne typy energii obydwu skrajności biegunowych świadomości wiecznego dziecka, które potrafisz składować wewnątrz swego kompleksu i analizować, co objawia się tu w warunkach wymiaru trzeciego, jako badanie skropulatne wszelkich aktywności, z którymi masz do czynienia, a jakie mają znaczący wpływ na kształtowanie się Twego obrazu w związku z emanacją rdzenia tej galaktyki. Istota monolit jest w przełożeniu na język trójwymiarowy jakby "dyskiem twardym", przechowującym dane. To obok istot plazmatycznych gigantów zmiennokształtnych, istot totemów, istot oczu, bardzo specyficzna istota, której naturalnymi środowiskami są wnętrza okien - gwiazd oraz rdzenie istot spiralnych, gdzie w wymiarze dwunastym następuje wytwarzanie mostu łączącego kontinuum z centrum wiecznego dziecka. Doświadczanie życia w konfiguracji kolektywu Orion było/jest wbrew pozorom wzbogacającym epizodem, gdyż istnieją tam skrajności bieguna negatyw równe tym iluzorycznym wewnątrz kuli świadomej Neptun, a więc jedne z najintensywniejszych w tym rejonie bąbla, pomijając kreacje ekstremum kłębowiska myślowego o naturze wciagającej całe istoty spiralne. Twoim osobistym sukcesem jest wyrwanie się z macek tego kolektywu, będącego jedną z głównych baz wykonawczych programu ekstremum kłębowiska myślowego o naturze wciągającej, a to świadczy o odpowiedniej mocy siły woli, która jest kluczem do wielu rodzajów wrót, nawet tych z pozoru niewyważalnych. Oglądałeś/aś już nie jedno cierpienie w skutek działania morderczego systemu prefabrykacyjnego, teraz budzi się w Tobie ukryta głęboko wiedza i zdolność ekspresowo szybkiego oszacowywania strat i zysków w przypadku oddziaływania emanacji rdzenia tej galaktyki - co cechuje nadmieniam, zaawansowaną istotę monolit. Istotę monolit charakteryzuje "komputerowa", czy wręcz aryjska dokładność w kwestiach nie tyle estetyki, co intelektualnej mocy umysłu dostępnego jej manifestacji w danym wymiarze. Wszelkie oznaki dysfunkcyjności ciała żółtego pęku w trzecim wymiarze, o których wspominałeś/aś, są jedynie wynikiem niedokładnych jeszcze umiejętności składowania danych typów wibracji przez istotę monolit - Ciebie. Objawy przypominają przeróżne przypadłości nagłe, grożące utratą mocy przez ciało żółtego pęku, od tego, co jest interpretowane jako zmiany nastroju, po grozne syndromy, zagrażające prawidłowemu funkcjonowaniu biologicznego ciała, dlatego należy w tej materii być bardzo ostrożnym/ną, by skutki były chwilowe w liniowości czasowej i szybko niwelowane ku równowadze poprzez stabilizację w pracy pęków czakr.
Proszę zwiększać moc skupienia w sposób jak najdalszy od rytualnych, hipnotycznych metod, inspirowanych przez bractwa tajne "illuminadzkie" oraz istoty gadzie. Naturalnym środowiskiem w wymiarze trzecim dla istoty monolit jest jej zgrupowanie zwane lasem, tundrą, kryształowym parkiem we wnętrzu kuli oraz podobne miejsca. Sytuacja w której istota decyduje się na wniknięcie w ciało innego gatunku, a jest to istota monolit o charakterze zaawansowanego stadium jazni wieczności w przełożeniu na częstotliwości kontinuum wymiarów, może w przypadkach niedostatecznego doświadczenia w kwestii zarządzania składem energii docierających z zewnątrz, grozić ciału, jakim ta istota aktualnie dysponuje. W przypadku zajmowania obecnego, znanego ciała gatunku ludzkiego, występującego w polu tej kuli, opartego o genotyp małpio-gadzi, małpio-niedzwiedzi, małpio-ptasi, występuje prawdopodbieństwo obierania konfiguracji konfuzji przez tego typu ciała w obszarach tego, co nazywa się układem nerwowym wraz z towarzyszącymi objawami, prowadzącymi do przerwania inkarnacji w sposób nagły.
c.d.n
Ostatnio edytowano 13 lut 2011, 22:08 przez Uzuli, łącznie edytowano 1 raz
-
Uzuli
Jesteśmy jednością
- Imię: Robert
- Posty: 352
- Dołączył(a): 29 maja 2010, 22:33
Rozwala mnie aspekt ujawnienia powyższej treści w tym atrakcyjnie brzmiącym temacie „Muchomor w kosmosie” Hahaha : D Umieram.. : D
Ja już wspominałem o wyjątkowo groźnych dla mnie atakach śmiechu w trakcie wertowania tego typu forumowych treści. Kwestia nagłego zejścia z obecnej inkarnacji w spazmach śmiechu, byłoby niezłym ładunkiem informacyjno-energetycznym dla mojego „twardego dysku” haha : D
Darując sobie już tą treść za którą dziękuję, chciałem jeszcze serdecznie pozdrowić moją ukochaną i wspaniałą siostrę z kolorowych strumieni nieskończoności, która jest obecna na tym „pionie dyskusyjnym” <3
występuje prawdopodbieństwo obierania konfiguracji konfuzji przez tego typu ciała w obszarach tego, co nazywa się układem nerwowym wraz z towarzyszącymi objawami, prowadzącymi do przerwania inkarnacji w sposób nagły.
Ja już wspominałem o wyjątkowo groźnych dla mnie atakach śmiechu w trakcie wertowania tego typu forumowych treści. Kwestia nagłego zejścia z obecnej inkarnacji w spazmach śmiechu, byłoby niezłym ładunkiem informacyjno-energetycznym dla mojego „twardego dysku” haha : D
Darując sobie już tą treść za którą dziękuję, chciałem jeszcze serdecznie pozdrowić moją ukochaną i wspaniałą siostrę z kolorowych strumieni nieskończoności, która jest obecna na tym „pionie dyskusyjnym” <3
- Sherargetu
1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości