Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Post 21 sty 2006, 17:44

Nightwalker napisał(a):Jeżeli istnieje plan, istnieje cel, który za jego pomocą ma być osiągnięty. Cel i plan są tworem istot, myślących, przynajmniej trochę przewidujących rzeczywistość na drodze analizy.

Bóg nie musi niczego analizować bo ma wszelką wiedzę na temat wszystkiego i wszelkie mozliwości działania, które ogranicza tylko nasza wolna wola. Choć i to jest źle powiedziane, Bóg JEST Działaniem, Bóg JEST Mądrością, z której wynika wszelka wiedza, Jego przejawianie się w naszych zindywidualizowanych światach jest jednak ograniczone do stopnia w jakim sami się ograniczamy.
Bóg jest w nas, Krójestwo Boze jest w nas. :)
Ostatnio edytowano 22 sty 2006, 11:30 przez ArElendil, łącznie edytowano 1 raz
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 22 sty 2006, 00:28

Nightwalker napisał(a):
Cel, jego zna zenie i forma jest związany z osobowością. Wynikało by więc, że ta nadrzędna siła - Bóg - musi być osobowy, bo tylko w ten sposób zechciałby coś zaplanować. Mija się to jednak w pewien sposób z logiką, ponieważ jako osoba ponad czasem (ponadto już sama ponadczasowość wyklucza rozwinięcie osobowości), nie może planować.



Nie czuję się kompetentna do tego, by rozumieć istotę Boga, a co dopiero do tego, żeby określać szczegółowo jego intencje i kompetencje :) Myślę, że nikt z nas tu na ziemi nie jest w stanie pojąć jego natury. Gdybyśmy byli na tyle dojrzali, żeby to zrozumieć, nie byłoby nas już tutaj, nie musielibyśmy po prostu już inkarnować. Dlatego nie oczekuj ode mnie, że będę snuła tutaj jakieś teorie czy wynurzenia na temat Boga. :) Mogę mówić o przeczuciach, intuicji, oraz o własnych przeżyciach związanych z poznawaniem duchowego aspektu życia. Mogę też doradzić Ci jedno - nie ufaj aż tak bardzo logice, "logika jest ruiną ducha" jak by powiedział Saint-Exupery i z pewnością nie zdefiniujesz pojęcia Absolutu, czy też Boga posługując się logiką.

Nightwalker napisał(a):
Siła sprawcza i twórcza nie musi być rozumna, chociaż może działać na podobnej zasadzie jak rozum - przyczyna i skutek. Na tym polega złożony porządek (chaos), że wszystko w nim się toczy - coś jest skutkiem czegoś i nie potrzeba do tego analitycznego rozumu, aby tak się działo. Samo złudzenie, że coś dzieje się za sprawą siły rozymnej to tylko ludzka interpretacja. Wg. mnie rzeczywistością nie rządzą prawa rozumnej siły, podobnej do ludzkiego rozumu...


Ale ja przecież wcale nie twierdzę, że ta Siła Sprawcza o jakiej pisałam posiada jakiś analityczny rozum, napisałam nawet, że słowo "rozumna" to nie jest dobre określenie. Chodziło mi o to, że nie wyobrażam sobie, żeby światem rządził przypadek, bo jeśli ta Siła Nadrzędna nie miałaby świadomości (może tak to określmy) to Światem rządziłby przypadek, jakiś dziwny zbieg okoliczności, czysta biologia, czy co?

Mnie się wydaje, że to duch jest nadrzędny, a materia jest jego wytworem. Nie potrafimy tego udowodnić, nie mieści się to w obszarze logicznego rozumowania, a jednak tak czuję. Czuję, że ta Energia, Siła Nadrzędna, jakkolwiek by to nazwać jest miliony razy subtelniejsza, doskonalsza od ludzkiego rozumu, rządzi się własnymi, nieodgadnionymi dla nas prawami, których po prostu nie potrafimy zrozumieć.
Life after death is to die for
Avatar użytkownikamyake Kobieta
 
Posty: 79
Dołączył(a): 17 sty 2006, 01:55
Lokalizacja: Poznań
Droga życia: 7
Zodiak: Rak

Post 22 sty 2006, 01:46

myake napisał(a):z pewnością nie zdefiniujesz pojęcia Absolutu, czy też Boga posługując się logiką.

Z pewnością nie doceniasz do końca logiki tak jak trzeba ;) . Ja bym powiedział, że w opisie należałoby się w równym stopniu sprawności posługiwać logiką jak i intuicją, bowiem oba te atrybuty doskonale się uzupełniają na odpowiednim poziomie ich zrozumienia.
Od teraz w Strefie http://strefa51.webd.pl/forum/ .
Powód: http://forum.przebudzenie.net/viewtopic.php?t=687
Do tego moderacja zorientowana na jedyne słuszne poglądy, których broni nawet tolerując chamstwo o ile je propaguje. Pozdrawiam! :)
Avatar użytkownikaLuke_Nuke Mężczyzna
Kalif/Krzyżowiec/Reakcjonista
 
Imię: Łukasz
Posty: 490
Dołączył(a): 10 maja 2005, 16:12
Droga życia: 5
Typ: 2w1
Zodiak: Lew

Post 22 sty 2006, 01:49

nie musielibyśmy po prostu już inkarnować.


Hmm... nie wiem czy jestem odpowiednio rozwinięty do udzielania rad osobom bardziej uduchowionym (co wynika z samego faktu że oni piszą tak mądrze o Bogu etc.), ale chciałbym zauważyć, że już nie reinkarnujecie. Aktualnie żyjecie. Nie skupiajcie sie na tym, czy będziecie inkarnować czy nie, na tym, co bedzie po śmierci, bo i tak o tym dowiecie sie dopiero po śmierci.
Skupcie się na teraźniejszości, bo nie żyjecie ani wcześniej, ani pozniej, ani przed ani po egzystencji.

Mogę też doradzić Ci jedno - nie ufaj aż tak bardzo logice, "logika jest ruiną ducha" jak by powiedział Saint-Exupery i z pewnością nie zdefiniujesz pojęcia Absolutu, czy też Boga posługując się logiką.

Jak najbardziej da się zdefiniować. Ale do jasnej cholery trzeba przestać go utożsamiać z czymś osobowym. Czemu on musi mieć jakieś cele? Jakieś założenia? A może nie ma? A może tutaj zupełnie nie o to chodzi? Może on wcale nie stworzył całego świata? Może on jest tym światem?
Avatar użytkownikaElther Mężczyzna
 
Posty: 205
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:28

Post 22 sty 2006, 14:12

Elther napisał(a):
Jak najbardziej da się zdefiniować. Ale do jasnej cholery trzeba przestać go utożsamiać z czymś osobowym. Czemu on musi mieć jakieś cele? Jakieś założenia? A może nie ma? A może tutaj zupełnie nie o to chodzi? Może on wcale nie stworzył całego świata? Może on jest tym światem?


A kto powiedział, że jest osobowy? Ja powiedziałam coś dokładnie odwrotnego, tylko, że nie wszyscy chcą uważnie czytać posty. I nie ma się o co tak denerwować :) przecież każdy ma prawo do swoich własnych opinii, nie mówiąc już o doświadczeniach. Całe to zamieszanie udowadnia właśnie to co napisałam - nie umiemy zdefiniować pojęcia Boga, jest to niemożliwe, bo zapętlamy się w swoich wypowiedziach, są one błędnie interpretowane przez innych i nic z tego nie wychodzi. Wcale nie chciałam powiedzieć, że On jest osobowy, że ma jakieś założenia, a tym bardziej że ma rozum podobny do ludzkiego, o co też mnie już posądzano :) Tak się składa że zajmuję się regresją, wiele razy regresji sama doświadczyłam i empirycznie odczułam istnienie jakiegoś rodzaju Energii, Światła, Źródła, jak zwał tak zwał, to nieważne. Nie potrafię opisać Tego, ani zdefiniować, potrafię tylko odczuwać... i tęsknić.

Wiem i rozumiem to, że powinniśmy przede wszystim zajmować się tym co "tu i teraz" i żyć, po prostu żyć, być świadomym i nie uciekać od tego kim jesteśmy w tej chwili. Ktoś powiedział, że nie ma żadnego rozwoju duchowego jest tylko życie. To nieprawda. Życie i rozwój duchowy to jedno. Ale nikt nie zabroni nam zrobienia jeszcze jednego kroku, jak daleko uda mi się dosięgnąć, nie wiem, ale wiem, że zawsze będę próbować.

Elther i Nightwalker:

Chcecie dosięgnąć nieba posługując się logiką, a to tak, jakbyście chcieli wejść tam po drabinie. Do nieba można jedynie dolecieć na skrzydłach, trzeba tylko uwierzyć, że się je ma. Ale to już z logiką nie ma nic wspólnego.
Life after death is to die for
Avatar użytkownikamyake Kobieta
 
Posty: 79
Dołączył(a): 17 sty 2006, 01:55
Lokalizacja: Poznań
Droga życia: 7
Zodiak: Rak

Post 22 sty 2006, 14:31

Mnie się wydaje, że to duch jest nadrzędny, a materia jest jego wytworem. Nie potrafimy tego udowodnić, nie mieści się to w obszarze logicznego rozumowania, a jednak tak czuję. Czuję, że ta Energia, Siła Nadrzędna, jakkolwiek by to nazwać jest miliony razy subtelniejsza, doskonalsza od ludzkiego rozumu, rządzi się własnymi, nieodgadnionymi dla nas prawami, których po prostu nie potrafimy zrozumieć.

Cały akapit dotyczący uosobienia Boga, uprzedmiotowienia go wręcz.

Całe to zamieszanie udowadnia właśnie to co napisałam - nie umiemy zdefiniować pojęcia Boga, jest to niemożliwe, bo zapętlamy się w swoich wypowiedziach, są one błędnie interpretowane przez innych i nic z tego nie wychodzi.
Takie coś może mieć jedynie związek z chaosem wypowiedzi, na pewno nie z problemem zdefiniowania Boga.

Wiem i rozumiem to, że powinniśmy przede wszystim zajmować się tym co "tu i teraz" i żyć, po prostu żyć, być świadomym i nie uciekać od tego kim jesteśmy w tej chwili. Ktoś powiedział, że nie ma żadnego rozwoju duchowego jest tylko życie. To nieprawda. Życie i rozwój duchowy to jedno. Ale nikt nie zabroni nam zrobienia jeszcze jednego kroku, jak daleko uda mi się dosięgnąć, nie wiem, ale wiem, że zawsze będę próbować.


Hmm... ale stwierdzenia, że 'nie ma żadnego rozwoju duchowego, jest tylko życie', oraz że 'życie i rozwój duchowy to jedno' znaczą... to samo? :D Tak przynajmniej ja zauważam.

Chcecie dosięgnąć nieba posługując się logiką, a to tak, jakbyście chcieli wejść tam po drabinie. Do nieba można jedynie dolecieć na skrzydłach, trzeba tylko uwierzyć, że się je ma. Ale to już z logiką nie ma nic wspólnego.

Mylisz logikę z racjonalizmem. Logika to swobodne dochodzenie do wszystkiego na podstawie innej wiedzy, doświadczeń. Powstała po to, żeby nie było czegoś tego typu:
Kod: Zaznacz cały
Bóg jest miłością więc ja kocham jeść kotlety mielone.

Za to racjonalizm wyklucza w ogóle pierwszą część, gdyż Bóg w tym racjonaliźmie nie ma zupełnie miejsca bytu.
Ja jestem empirystą. Który myśli jak najbardziej logicznie. I jeżeli tylko moja droga będzie błędna, zauważę to podczas swojej wędrówki. ;)

Gwoli ścisłości, z chęcią zdefiniuję Boga na logikę. (a dla utrudnienia posłużę się znaczkami wykorzystywymi matematycznie w logice :D niewykluczone, że będę ich używał w nadmiarze, tak dla szpanu że wiem, co oznaczają)

Myślę, więc jestem. <=> To, co nie myśli, nie istnieje. => Skoro doświadczam tego, co istnieje, to myśli. v Wszystko co istnieje, myśli.

Tym samym doszedłem właśnie do istnienia wspólnej jaźni we wszechświecie, gdyż wszystko co istnieje, myśli. Teraz zaistniał jeden problem - to wcale nie jest wspólna jaźń, to jest zbiór osobnych.

Bóg, skoro jest Absolutem, musi mysleć we wszystkim, gdyż inaczej zniknąłby mu jakiś punkt widzenia, i nie byłby już Absolutem. Dlatego też Bóg myśli wszystkim... czyli z naszego punktu widzenia go nie ma. On może być jedynie z jego własnego pktu widzenia.
Dziękuję za uwagę ;)

Za to: wyobrażenia Boga, rozmowy z nim, modlitwy do niego i tego typu rzeczy, są według mnie rozmową z sobą samym ;) Bóg jest jedynie wyobrażeniem, które pomaga nam przezwyciężyć samotność, i nadając mu pewne cechy staje się on 'asystentem-doradcą'.
Avatar użytkownikaElther Mężczyzna
 
Posty: 205
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:28

Post 22 sty 2006, 16:37

Elther napisał(a):Takie coś może mieć jedynie związek z chaosem wypowiedzi, na pewno nie z problemem zdefiniowania Boga.


Hmm. Wytłumacz więc niewidomemu od urodzenia jak to jest widzieć. Kiedy natomiast jakoś przywrócą mu wzrok i stwierdzi on, że widzenie to coś zupełnie innego niżsobie wyobrażał - ja powiem, że po prostu chaotycznie się wypowiadałeś i dlatego nie zrozumiał ciebie. :D

Elther napisał(a):Myślę, więc jestem

Skąd wiesz, że to stwierdzenie jest prawdziwe? :P


Elther napisał(a):Bóg, skoro jest Absolutem, musi mysleć we wszystkim, gdyż inaczej zniknąłby mu jakiś punkt widzenia, i nie byłby już Absolutem. Dlatego też Bóg myśli wszystkim... czyli z naszego punktu widzenia go nie ma. On może być jedynie z jego własnego pktu widzenia.


Myślenie to analizowanie, przewidywanie, zapamiętywanie, przywracanie informacji z pamięci oraz inne procesy zachodzące w mózgu i ściśle z nim powiązane. Cokolwiek co mózgu (w jakiejkolwiek formie) nie ma - nie może myśleć. Bóg może być jedynie świadomy - jeżeli w ogóle może, bo do świadomości potrzebne jest coś co da jej jakieś informacje (np zmysły ludzkie, umysł).
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 22 sty 2006, 17:10

Hmm. Wytłumacz więc niewidomemu od urodzenia jak to jest widzieć. Kiedy natomiast jakoś przywrócą mu wzrok i stwierdzi on, że widzenie to coś zupełnie innego niżsobie wyobrażał - ja powiem, że po prostu chaotycznie się wypowiadałeś i dlatego nie zrozumiał ciebie.

Nie, wtedy on po prostu nie doświadczył wzroku. No ale wtedy popadamy w skrajności, na cholere ta dyskusja? Idźmy w świat i szukajmy doświadczeń związanych z Bogiem.
EDIT/kilka minut przemyslen pozniej/: No i oznacza to rowniez, ze nie wszystko da sie przekazać słowami, gdyż każdy interpretuje wypowiedzi innych. ;)

Skąd wiesz, że to stwierdzenie jest prawdziwe?

Bo coś musi, a jest ono jak najbardziej doświadczalne. Tak, czasami też się zastanawiam czemu akurat mam tą a nie inną świadomość, tą a nie inną metalność. Wątpić jest rzeczą ludzką, i dowodzi ona, że myślę ;) A skoro myślę, to jestem.

Myślenie to analizowanie, przewidywanie, zapamiętywanie, przywracanie informacji z pamięci oraz inne procesy zachodzące w mózgu i ściśle z nim powiązane. Cokolwiek co mózgu (w jakiejkolwiek formie) nie ma - nie może myśleć.


A ta definicja wcale nie przeczy temu, że Bóg myśli ;) Jedyny fakt, który trzeba zaakceptować, to to, że myśli przez nas. Co tym samym oznacza, że składamy się na niego, mimo że czujemy się odrębni.
Avatar użytkownikaElther Mężczyzna
 
Posty: 205
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:28

Post 22 sty 2006, 17:39

Nightwalker napisał(a):
Elther napisał(a):Myślę, więc jestem

Skąd wiesz, że to stwierdzenie jest prawdziwe?

Właśnie? :P Śmiem wtącić, że zdolność myślenia logicznego, jest powiązana z płaszczyzną mentalną, a jej nie przejawia choćby świat minerałów oraz zdaje się roślin, choć moge się mylić i zapewne jak zawsze są wyjątki. Prostszy przykład, taka cegła nie myśli, nie posiada ciała mentalnego (jakby to było za mało, to dodam, że mózgu też nie :P). A jednak jakoś istnieje. Hmmm? :P

Zacytuje jeszcze raz siebie, kiedy to miałem nieco powazniejszy humor i sposób wyrażania myśl:
ArElendil napisał(a):Bóg nie musi niczego analizować bo ma wszelką wiedzę na temat wszystkiego i wszelkie mozliwości działania, które ogranicza tylko nasza wolna wola. Choć i to jest źle powiedziane, Bóg JEST Działaniem, Bóg JEST Mądrością, z której wynika wszelka wiedza, Jego przejawianie się w naszych zindywidualizowanych światach jest jednak ograniczone do stopnia w jakim sami się ograniczamy.
Bóg jest w nas, Krójestwo Boze jest w nas.


Wystarczy zwykłe stwierdzenie: JESTEM, mając na względzie to co niezmienne w nas. Doskonałe, Boskie, Bóg :).

Co do Bóg myśli/nie mysli.
Zewnętrzny umysł tak - myśli. A on nie jest 100% emanacją Boskości, przejawieniem pełnej doskonałości. Co do Boga, nie wiem do końca. Zdaje się, że On wyraża swoją wolę, i nie musi analizować (bo ciągle nie wiem o jakie myślenie wam chodzi) bo niby co miałby? Przecież On JEST Najwyższą Inteligencją...
...jaka Prawda więc? Bóg JEST Prawdą :)
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 23 sty 2006, 00:19

Elther napisał(a):
Myślę, więc jestem. <=> To, co nie myśli, nie istnieje. => Skoro doświadczam tego, co istnieje, to myśli. v Wszystko co istnieje, myśli.


Ośmielę się zauważyć, że "Myślę, więc jestem" odnosi się wyłącznie do "JA", nie odnosi się do wszystkiego. Dlatego błędne jest twierdzenie:
Myślę, więc jestem <=> To, co nie myśli, nie istnieje.

To tak jakbyś powiedział:
Mam dwie nogi, więc chodzę <=> To, co nie ma dwóch nóg, nie chodzi.
Przecież to bzdura. Ja mam psa, który ma cztery nogi i chodzi! :wink:
Life after death is to die for
Avatar użytkownikamyake Kobieta
 
Posty: 79
Dołączył(a): 17 sty 2006, 01:55
Lokalizacja: Poznań
Droga życia: 7
Zodiak: Rak

Post 23 sty 2006, 00:43

myake napisał(a):To tak jakbyś powiedział:
Mam dwie nogi, więc chodzę <=> To, co nie ma dwóch nóg, nie chodzi.
Przecież to bzdura. Ja mam psa, który ma cztery nogi i chodzi!


Pokornie przyjmę do wiadomości ten argument, gdyż faktycznie ten ode mnie nie jest z mojej strony koniecznie poprawny :) Mimo wszystko uznaje, że tak czy inaczej jest droga do logicznego wyjaśnienia zjawiska, jaki zwykło się nazywać Bogiem. Wystarczy jedynie znaleźć dobrą drogę. No i rzecz jasna, drogę która będzie choć trochę objawiała jak najobiektywniejsze podejscie.
Avatar użytkownikaElther Mężczyzna
 
Posty: 205
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:28

Post 23 sty 2006, 00:55

Na podstawie logiki można wszystko wyjaśnić, również Boga. Trzeba jednak pamiętać, żeby być otwartym na inne teorie, ponieważ mogą zawierać prawdy. Nie należy jednak udowadniaćtych prawd ale szukać ich przyczyn. To wg. mnie podstawa racjonalizmu.

Wielu ludzi nie chce logicznie czy naukowo podchodzić do Boga, bo jest to swego rodzaju tabu - coś co może podwarzyć dogmaty wiary. Próba udowadniania czegoś związanego z Bogiem kojarzona jest natychmiast z bluźnierstwem czy herezją. Nie jest to może takie oczywiste ale ludzie podświadomie omijają takie sprawy lub ograniczają dopływ takich informacji do siebie.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 24 sty 2006, 00:41

Pare razy padło tu stwierdzenie, że Bóg jest nieomylny. Jeżeli brać treść Bibli za prawdziwą - przedstawiającą chrześcijańską prawdę o Bogu to skąd stwierdzenia typu:
I Moj:VI,6 napisał(a):"Pożałował wtedy Bóg, że stworzył człowieka na ziemi i ubolewał w sercu Swoim."


Tyle co do Boga chrześcijańskiego, jeżeli o takim mowa. :P
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 24 sty 2006, 20:47

Nie wiem jak to przekazać normalnie to powim historyjkę o mechu :)

Wyobraźcie sobie, że jesteście w wielkim mechu (taki duży robot) i macie tam mnóstwo przycisków i nie wiecie co do czego służy. Jednak próbujecie operować tą maszyną, tylko to niebardzo wychodzi a przytłaczająca ilość światełek sygnalizujących stany poszczególnych części was przygniata swym ogromem. Jednak ten robot ma pewne mechanizmy samouczenia się i możecie go nauczyć aby sam zaczął pewne rzeczy robić tak abyśmy aby zrobić krok nie musieli się zastanawiać nad wszystkim. Nasz zdolny mech zobaczył jak wy to robicie, że chodzicie i on już umie chodzić, wy tylko dajecie rozkaz, a on już idzie lub staje. Obserwujecie też co robią inne podobne wam mechy. To są już doświadczeni w sterowaniu mechami ludzie więc wypadałoby się jakoś z nimi porozumieć. Niestety nie macie żadnego połączenia radiowego pomiędzy sobą i możecie tylko porozumiewać się przez mechy, a i same doświadczone mechy tak robią, tak więc to jest kwestia nauczenia się ich języka. Pomocne są systemy autouczenia się mechów. Coraz to lepiej idzie waszym mechom w porozumiewaniu się i już możecie się zacząć coraz to lepszą zabawę. Wasze systemy autouczące się w mechach rozumieją coraz więcej słów i automatycznie kojarzą coraz to więcej faktów i to tak sprawnie, że wszystko sobie uporządkowały tak aby coraz sprawniej działać. Zaczynacie bawić się w coraz to skomplikowane gry i zabawy lecz niektóre ich części są zbyt wymagające lub niezbyt przyjemne więc zrzucacie na systemy w mechach coraz więcej obowiązków a tym samym więcej praw. Inne mechy mówią wam różne rzeczy których nie rozumiecie, włączacie coraz częściej systemy waszych mechów ponieważ nie rozumiecie z tego nic a nic, a systemy mogły coś kiedyś widzieć, może skojarzą coś z czymś i podadzą wam o co chodziło innym bardziej doświadczonym mechom, przecież one musiały coś mądrego powiedzieć...

>>> jakiś czas potem <<<

Budzicie się i zdajecie sobie sprawę, że jesteście w mechu, że wasz system który miał wam pomagać teraz sam się rządzi i wykorzystuje to, że oddaliście mu zbyt dużą ilość przywilejów a on zrobił wam i sobie piekło.

Nic nie musicie teraz robić, i co więcej wy nie chcecie nic robić, przecież system może robić to automatycznie, po to go właczyliście, no nie?

Tylko, że i system nie rządzi się sam bo zaplątał się w swoich analizach i się pogubił. Nie wie on już co było prawdą a co tylko analizą. Do opisu jednych rzeczy używał innych niewpełni zdefiniowanych i w ten sposób system jest w chaosie.

A wy wszystko to widzicie i widzicie też te przyciski których nie umiecie używać nawet tak jak trzeba i boicie się, że coś zepsujecie jak naciśniecie jakiś przycisk którego nie powinniście. No i odpalacie spowrotem system...

No i system robi za was, myśli za was, obserwuje świat za was, rozmawia za was, bawi się za was, kocha za was! Wy nic nie robicie, nawet nie możecie nic robić. I na nic wam się zdaje wasza prawdziwa natura.

A niektóre systemy lubią rozmawiać ze sobą na temat prawdziwej swojej natury, szczególnie, że ona jest gdzieś indziej niż jest, albo że oni (tzn. systemy) mogą zrozumieć siedzącego w śrdku człowieka...

************************************************************

I Moj:VI,6 :"Pożałował wtedy Bóg, że stworzył człowieka na ziemi i ubolewał w sercu Swoim."
I XoR:I,12 "Żałował ale powiadam wam, że się wogóle nie dziwił dlaczego i po co go stworzył" #-o
:)
Avatar użytkownikaXoR Mężczyzna
 
Posty: 58
Dołączył(a): 06 lis 2005, 13:16
Lokalizacja: Radzyń Podlaski
Droga życia: 5
Typ: 5w4
Zodiak: Wodnik

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron