Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Re: Medytacja Transmisyjna

Post 19 wrz 2010, 16:22

Przyjrzałem się tej medytacji a raczej tym którzy za tym stoją i jeśli ktoś chce być opętany przez niskowibracyjne byty to jego sprawa.
Zresztą już są odprowadzane do światła i cała ta organizacja przestaje istnieć.
Duchów było coś koło 20 i właśnie są neutralizowane.
Włodekg1 Mężczyzna
 
Imię: Włodek
Posty: 169
Dołączył(a): 26 gru 2006, 13:24

Re: Medytacja Transmisyjna

Post 19 wrz 2010, 18:17

No brawo Włodek , wielkie dzięki za wszechstronne działanie dla dobra Ziemi i jej mieszkańców :lol:
tulsi Kobieta
tulsi
 
Imię: tulsi
Posty: 20
Dołączył(a): 11 cze 2009, 20:26
Droga życia: 9
Zodiak: panna

Re: Medytacja Transmisyjna

Post 19 wrz 2010, 18:19

W moim przypadku nie jest to ani służba innym w wydaniu, jakie opisane jest w wielu przekazach Konfederacji, ani służba sobie. Charaktery tych dwóch polaryzacji, przedstawione przez zródła, jak to określić można, stanowią szufladkowanie umysłów odbiorców. Wówczas podatne na takie przesłania istoty same lokują się każda w określonej szufladzie poprzez wzgląd i autoanalizę swego postępowania, które już traci bogactwo pełni ekspresji, gdyż ma przedstawione określone wzory zachowań. Tak ukazane dwa przeciwstawne bieguny nie oddają pełni realizmu pozytywu i negatywu. Konfederacja, jako niedojrzały twór złożony z młodych cywilizacji w spektrum wymiarów od trzeciego po piąty, wykazuje się zbytnią porywczością, dopuszczając się nawet ingerowania w decyzje poszczególnych istot ludzkich w kwestiach doboru określonych inkarnacji. Wszelkie manipulacje genotypowe młodych form żywych są traktowane z niesmakiem i zdziwieniem oraz neutralnością przez istoty wolne od tych perturbacji. By umysł zaczął oczyszczać się z programu, niezbędne jest całkowite odstawienie wszelkich zródeł w postaci ksiąg, skryptów z sesji zwanych tu channeling. Te ostatnie w przytłaczającej większości mają swe zródło w polu tej kuli świadomej wymiarów trzeciego, czwartego i piątego, docierawszy do umysłów istot medium poprzez urządzenia zwane satelitami. Nie jest to droga do zdobycia wiedzy, a do kotła z zupą zwaną inercja, co jest równoznaczne ze wstrzymaniem progresu. Drogą tą jest życie pośród łona przyrody, gdzie nie ma chaosu informacyjngo, sztucznie podtrzymywanego, głośnego, przytłaczającego swą różnorodnością typu - "Plejadianie mówią, że należy...", "Ale według Kasjopejan...", "Ja rezonuję z przekazem Ra... A mi się nie podoba...", "Biblia mówi prawdę, jak tego nie wiesz to trzymasz z Szatanem...", "Księga Urantii jest absolutną prawdą..." i tak w nieskończoność, aż kulista wypustka pęka istocie ludzkiej ciekawskiej od tego wszystkiego. Istoty ludzkie nie mają pojęcia o prawdziwym przeznaczeniu obecnej na tej kuli świadomej technologii. Przy jej pomocy można sterować umysłem niczym kukłą w teatrze dla lalek. Istoty ludzkie nie mają pojęcia, co wyprawia się za ich plecami w miejscach zwanych tu tajnymi bazami, ileż innych cywilizacji z poza tego układu kul uczestniczy obecnie w pracy przetwórni jazni i ciał, jaką jest w istocie ta kula świadoma Ziemia, a także i Mars - maszynki do mielenia mięsa.

danzig, to jest tylko moje postrzeganie jako istoty, która nie miała do czynienia z takim bałaganem w trakcie innych swych manifestacji świadomości wewnątrz istoty spiralnej Andromeda. Nie stosuję nacisków w imię jedności świadomości nieskończoności - wolności jej/jego przejawu - naszego przejawu. Niemniej uważam za konieczne informowanie tutejszych istot o stanie faktycznym rzeczywistości, w której znajdują się one obecnie i przyczyn wszechobecnego niemal marazmu. Proszę abyście na chwilę zatrzymali się podczas spaceru wśród innych istot w labiryncie ulic i przyjrzeli się tym istotom uważnie. Czy ujrzycie radość, entuzjazm ? Może niekiedy u świeżych jazni istot dzieci, dopiero rozpoczynających swój przejaw w tym wymiarze trzecim.

Istoty z odległych rejonów tego bąbla i innych sąsiednich nie mają w ogóle pojęcia o sztucznie stworzonych regułach "służby innym" i "służbie sobie". Egzystują one w całkowitej wolności przejawu. Przykłady ich postępowania wskazującego na poczucie absolutnej wolności wprawiłyby tutejsze istoty ludzkie w osłupienie. Istoty te przestawiają swe świadomości na różne ciała, wymiary, kiedy mają na to ochotę. Ten wymiar trzeci jest do tego stopnia zmodyfikowany, iż istoty ludzkie są wbite niemalże gwozdziami w swe ciała żółtego pęku, co sprawia, iż na skutek blokad pęków czakr, przy próbach opuszczania tych ciał, czują zazwyczaj opory i strach. To samo w sobie uchodzi już za anomalię wśród znanych mi "odległych cywilizacji".
Nietknięty przez perturbacje energetyczne wymiar piąty oraz ciała pęku indygo zapewniają istotom w nim przebywającym zupełną wolność wyboru w kwestii doboru nieskończoności w rozmaitości kul świadomych, rezonujących ze stanem ich świadomości.

W skali tego zgrupowania bąbli to wszystko stanowi świadectwo ciągłości niewyczerpalności w pomysłowości świadomości nieskończoności, która/ry czuje wieczny niedosyt, gdyż jest nieskończona.
Uzuli
Jesteśmy jednością
 
Imię: Robert
Posty: 352
Dołączył(a): 29 maja 2010, 22:33

Re: Medytacja Transmisyjna

Post 20 wrz 2010, 08:18

Uzuli, czemu znowu tak smetnie...

Z tym marazmem to w Polsce rzeczywiscie latwo zauwazyc, ja winie pogode i gburowaty charakter narodowy, ale to nie jest tak powszechne zjawisko jak tu dajesz do zrozumienia. Kazdy widzi to, co chce w danej chwili zobaczyc.

Moim skromnym zdaniem bez kultywowania uczucia radosci w sobie szanse na tworzenie rzeczywistosci takiej w jakiej chcielibysmy tu zyc rzeczywiscie mamy marne.

Ja to widze tak: moj pierwszy zalozony temat na tym forum - a zostal zalozony, bo watpliwosci przeciez jakies byly, czy chec doinformowania sie, poniewaz jeszcze nie mam mozliwosci sprawdzenia takich rzeczy osobiscie, szczegolnie na odleglosc - przyciagnal odpowiednia uwage do ow organizacji i 20 nieproszonych gosci zostalo wyproszonych! Przeciez to super wynik!! Teraz mnie ciekawi czy owych 20 duszkow zywilo sie wszystkimi 600 oddzialami tej organizacji na raz?

Wydaje mi sie, ze dosc powszechny jest mechanizm dzialania takich grup, ktore poczatkowo nawiazuja jakis progresywny kontakt, ktory polega po jakims czasie przechwyceniu przez nisko wibracyjne istoty co spowodowane jest niskimi wibracjami obecnymi w samej grupie - wysokie wibracje trudno jest nam tu utrzymac jak obrazowo opisane powyzej - ale nie jest to niemozliwe. Aktywnosc grupy znacznie tez latwiej jest wychwycic...

Ciekawe czy istnieje jakas nie nawiedzona loza masonska, zakon, albo jakakolwiek inna organizacja, ktora nie podlegalaby takim wplywom? I nie, nie pytam dlatego zeby sie do nich od razu przylaczyc, he, he...Moze jest troche inspirujacych przypadkow chocby historycznych, ktore mozna by przytoczyc? Tak zeby nie dolowac ogolu?

Nie ma co psioczyc na channelingi - to tylko inna forma komunikacji, a wieksza ilosc komunikacji, niezaleznie od gestosci, to przeciez szajs i do kazdej sie podchodzi ze zdrowym sceptycyzmem. To co ty piszesz Uzuli bardziej przypomina channeling niz cokolwiek innego z perspektywy przecietnego czlowieka i wiele tresci, o ktorych piszesz powtarza sie w innych takich zrodlach. To kwestia perspektywy, a jak wiadomo, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. No i wiekszosc osob tu rezonuje, mniej lub bardziej, z tym co piszesz.

Na poczatku procesu przebudzeniowego praktycznie wszystkich do tego typu informacji ciagnie - glownie ze wzgledu na wewnetrzne opory o ktorych mowisz - i nie wszystkie te informacje sa jednakowo bezwartosciowe. Niektore budza w nas, to co juz wiemy, a od niektorych automatycznie nas odbija. Generalizacje nie sa tu pomocne. Pomocne bylyby praktyczne sposoby na postep - takie do zrealizowania, tu i teraz. Ale poniewaz u kazdego ten proces przebiega inaczej, to pewnie byloby dosc trudne jezeli nie niemozliwe. Ale na przyklad powiedzenie komus "polacz sie ze swoim cialem indygo" - po prostu samo w sobie nic nie znaczy dla wiekszosci czytajacych, do ktorych sie zaliczam - mimo obsesji na punkcie koloru indygo, ktora mam odkad pamietam, nota bene.

Jeszcze jedna sprawa, ktora mnie nurtuje, to dosc powszechna na tym forum postawa "ja nie jestem stad." Z tego co rozumiem, wedrowcow jest tu w tej chwili dziesiatki milionow, bo w ciekawych czasach nam przyszlo na tej planecie byc, a 2/3 globu tak ogolem nie pochodzi stad. Indywidualna wyjatkowosc kazdego z nas nie wiaze sie ze statusem wedrowca. Na dzien dzisiejszy wszyscy jestesmy stad, moze po zaakceptowaniu tego faktu latwiej by nam bylo przeksztalcic nasza wspolna rzeczywistosc tak, aby byla nam nieco bardziej przyjazna, zamiast szukac sposobow na ucieczke od niej i od siebie nawzajem (i od problemow jaszczutrowato-konfederacyjnych, ktore sa tu tez po cos, no bo inaczej by ich nie bylo). Ja nie mam pojecia czy jestem stad, nie pamietam (chociaz moje najblizsze otoczenie nie ma zadnych watpliwosci i niezmiennie mi wykazuje ze na pewno nie :wink: ), ale czuje gleboki zwiazek z ziemia, i wiem na pewno ze jestem tu po cos, tylko ciagle jeszcze odkrywam co to dokladnie jest. I to jest ok. I bycie w poczatkujacej fazie tych dopiero przypominajacych sobie - po omacku - o co tu biega, po raz kolejny, jak wiekszosc na tym forum, tez jest ok.

Mam nadzieje, ze moja szczerosc jest bardziej rozbrajajaca niz rozdrazniajaca i obstaje przy dobrodusznie naiwnych dobych intencjach :D
xoxo
Mijają dni i noce, wieki zakwitają jak kwiaty. A ty naucz się czekać. - Rabindranath Tagore.
Avatar użytkownikadanzig
 
Posty: 44
Dołączył(a): 25 cze 2010, 16:04
Droga życia: 9
Typ: 5w4
Zodiak: strzelec/smok

Re: Medytacja Transmisyjna

Post 20 wrz 2010, 10:54

Jeśli istota danzig siedziałaby teraz obok mnie w warunkach trzeciego wymiaru, rozpoczęłoby się przyduszanie jej szyi i tak zwane tu czochranie włosów na kulistej wypustce - głowie.

danzig, nie smętnie, a realistycznie. Zresztą w skali całego doświadczania świadomości nieskończoności, przebywanie w polu planety uchodzącej za celę otoczoną kratami zwanymi "kwarantanna" nie jest, jak to określić można, nudne. Nawet kontinuum czasoprzestrzenne tej kuli obfituje ogromnym zróżnicowaniem wśród typów istot. To co piszę, pochodzi z pokładów mej pamięci, do których mam dostęp dzięki wytężonej pracy. Żadne zewnętrzne zródło nie przemawia przezemnie.
Pojęcie "wędrowiec" to także wynik działania szufladkującego całej szopki. Wszystkie istoty ludzkie to istoty wywodzące się każda z określonej rasy ludzkiej i nie tylko w skali całej tej istoty spiralnej - Drogi Mlecznej i innych sąsiednich. Sugerowane jest po raz enty odstawić wszystkie przekazy, gdyż są one częścią programowania. Najlepszym rozwiązaniem byłby całkowite zrezygnowanie z życia w kombinatach zwanych miastami i pełne zintegrowanie się z tym, co nazywane jest przyrodą. Wówczas uśpione zdolności zaczęłyby powracać u każdej z istot ludzkich bez względu na stan jej świadomości.
Uzuli
Jesteśmy jednością
 
Imię: Robert
Posty: 352
Dołączył(a): 29 maja 2010, 22:33

Re: Medytacja Transmisyjna

Post 20 wrz 2010, 20:24

danzig napisał(a): Indywidualna wyjatkowosc kazdego z nas nie wiaze sie ze statusem wedrowca. Na dzien dzisiejszy wszyscy jestesmy stad, moze po zaakceptowaniu tego faktu latwiej by nam bylo przeksztalcic nasza wspolna rzeczywistosc tak, aby byla nam nieco bardziej przyjazna, zamiast szukac sposobow na ucieczke od niej i od siebie nawzajem (i od problemow jaszczutrowato-konfederacyjnych, ktore sa tu tez po cos, no bo inaczej by ich nie bylo). Ja nie mam pojecia czy jestem stad, nie pamietam (chociaz moje najblizsze otoczenie nie ma zadnych watpliwosci i niezmiennie mi wykazuje ze na pewno nie :wink: ), ale czuje gleboki zwiazek z ziemia, i wiem na pewno ze jestem tu po cos, tylko ciagle jeszcze odkrywam co to dokladnie jest. I to jest ok. I bycie w poczatkujacej fazie tych dopiero przypominajacych sobie - po omacku - o co tu biega, po raz kolejny, jak wiekszosc na tym forum, tez jest ok.
xoxo


Dokładnie do tego samego wniosku ostatnio doszedłem:)
Żyjemy na Ziemi/Gai i Ona w tym momencie nas potrzebuje, a my Jej.
Jesteśmy Jej dziećmi, a Ona naszą Matką.
Jesteśmy jej braćmi/siostrami, a Ona naszą Siostrą.
Razem jesteśmy jednością i to się naprawdę liczy...

Wszystko jest w miłości i wszystko jest w nas, więc tak naprawdę nie potrzebujemy szukać niczego poza nami. Zagłębiając się w siebie i odkrywając własną nieskończoność, służymy najlepiej...

Uzuli napisał(a):Najlepszym rozwiązaniem byłby całkowite zrezygnowanie z życia w kombinatach zwanych miastami i pełne zintegrowanie się z tym, co nazywane jest przyrodą. Wówczas uśpione zdolności zaczęłyby powracać u każdej z istot ludzkich bez względu na stan jej świadomości.


Ach jak ja się z tym zgadzam...:)
Avatar użytkownikavega
nie ma początku i nie ma końca
 
Imię: maciek
Posty: 43
Dołączył(a): 18 cze 2010, 15:12
Droga życia: 8
Zodiak: ryby

Re: Medytacja Transmisyjna

Post 22 wrz 2010, 16:06

Poszukuję istot skrzydlatych.
Avatar użytkownikaLea
 
Posty: 58
Dołączył(a): 15 wrz 2010, 14:13
Droga życia: 33
Typ: 4w5

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości