Wszystko inne dotyczące ezoteryki i spraw poruszanych w Przebudzeniu.
Są dwa pytania do znawców filozofii przebudzenia, którzy przeczytali już wiele książek na ten temat i mogą konstruktywnie, logicznie i realistycznie skonfrontować te pytania z filozofią przebudzenia.

1. Leonard Jacobson czy Św. P. Anthony De Mello stwierdzili, iż przebudzenie to życie tylko w chwili obecnej bez myślenia w danym momencie o przeszłości ani przyszłości, nie dopuszczania obstrukcyjnych myśli (ale obserwowania ich z góry), i przede wszystkim koncentrowania się na chwili obecnej ciszeniem się tą chwilą i wszystkim co cię otacza. Ale z drugiej strony może każdy powinien funkcjonować i żyć jak natura go stworzyła. Czyli jeden żyje chwilą (tak jak powyżej), a inny w świecie pomysłów, zawsze gdzieś oddalony myślami. Wygląda na to że filozofia przebudzenia jedne jednostki faworyzuje a inne pomniejsza.

2. Pół roku pracowałem w pewnym magazynie żeby zarobić kasę na wzmacniacz do gitary. hehe :twisted:
Wiedząc, że będzie to przejściowa praca (zatrudnienie przez firmę pracy tymczasowej) świadomie nie angażowałem się w bliższe znajomości z ludźmi (fajne towarzystwo o przybliżonym wieku), którzy mieli umowę o stałą pracę i wiedzieli, że popracują tam jeszcze rok albo 2 lata. Po prostu nie chciałem z tą grupą osób wchodzić w koleżeńskie relacje, bo doskonale wiedziałem, że przecież i tak za pół roku mnie tam nie będzie bo zerwę umowę :P , a kontakt z tymi osobami szybko wygaśnie. Ta wspomniana grupa często poza pracą spotykała się na wypadach na miasto, domówkach, co oczywiście sprawiało, że czuli się w swojej obecności przede wszystkim komfortowo. Dobra znajomość własnych charakterów, wspólne tematy powodowały, że panowały tam takie relacje jak w rodzinie, w wąskiej grupie przyjaciół. Ja oczywiście w tej sytuacji czułem się tam trochę obco, ale nic nie szkodzi, przecież tak jak sobie założyłem. Ale spotkałem tam pewną osobę, wesoły człowiek, nazwijmy go wesoły X. Wesoły X, tak samo jak ja, wiedział, że będzie pracował i faktycznie pracował tam tylko przez pół roku. Tylko, że on od pierwszego dnia żył z tymi 'kumplami' JAK W RODZINIE. On wykazywał ponadprzeciętne zainteresowanie innymi ludźmi. Typowy ekstrawertyk.

Wesoły X cały czas się interesował tym co czują inni, zagadywał, rozbawiał. Moja uwaga cały czas była, jest i będzie zwrócona zdecydowanie do wewnątrz (co ja czuję) bo taki mam charakter. Czuję, że jest to dla mnie naturalne.
Czy jako introwertyk powinienem walczyć o to żeby bardziej wychodzić do ludzi? Tak? Na pewno? Ale taka jest moja natura, że lubię przebywać sam. Co więcej, najlepiej się czuję sam. Introwertyzm to nie choroba.

Czy to że nie wykazuję tak dużego zainteresowania ludźmi jak wesoły X, nie mogę być 'przebudzony' ??
Jak ma się 'przebudzenie' do odizolowania introwertyka??

Prosiłbym jeszcze o polecenie jakichś wartościowych książek z tematyki przebudzenia.
The_Visitor Mężczyzna
.
 
Imię: Piter
Posty: 29
Dołączył(a): 22 sie 2010, 17:09
Droga życia: 9
Typ: 5w4
Zodiak: Waga
Przebudzenie to tylko taki slogan, etykieta dla ego, takie słowo które nic nie znaczy ;)

Bądź sobą, rób i zachowuj się tak jak czujesz że powinieneś a będziesz bardziej przebudzony niż większość nadętych "książkowych przebudzonych".

Dawno temu już zauważyłem że jest sobie taki świat, świat w mojej głowie, a obok jest drugi świat, który z tym z mojej głowy nie ma absolutnie nic wspólnego ;)

Jak będziesz w tym świecie z poza Swojej głowy to będziesz "przebudzony" ale to już wtedy nie będzie miało znaczenia bo "przebudzeni" istnieją tylko w tym świecie wewnątrz głowy ;)
I took a walk around the world to ease my troubled mind
I left my body laying somewhere in the sands of time
I watched the world float to the dark side of the moon
I feel there is nothing I can do
Avatar użytkownikazet Mężczyzna
 
Posty: 114
Dołączył(a): 19 lip 2010, 19:19
zet napisał(a): Bądź sobą, rób i zachowuj się tak jak czujesz że powinieneś a będziesz bardziej przebudzony niż większość nadętych "książkowych przebudzonych".


Mówi się, że najlepiej byc wesołym 'głupcem', ale nie jestem wesołym człowiekiem, więc pozostają mi książki na temat psychologii, filozofii i przebudzenia.
The_Visitor Mężczyzna
.
 
Imię: Piter
Posty: 29
Dołączył(a): 22 sie 2010, 17:09
Droga życia: 9
Typ: 5w4
Zodiak: Waga
Filozofowie są głupi ;)
Psychologia jest płytka ;)

Jak lubisz czytać to może Ci spasują książki Demello. Polecam jego bajki : "Modlitwa żaby", "Spiew Ptaka" "Minuta mądrości".

Większość książek to ogólnie chłam, ale te nawet teraz mile wspominam.

Btw. jak miałem 18 lat to w ogóle się nie umiałem śmiać, nie istniała u mnie taka emocja jak radość :)
I took a walk around the world to ease my troubled mind
I left my body laying somewhere in the sands of time
I watched the world float to the dark side of the moon
I feel there is nothing I can do
Avatar użytkownikazet Mężczyzna
 
Posty: 114
Dołączył(a): 19 lip 2010, 19:19
To nie rozwój jest efektem radości, raczej odwrotnie, radość jest efektem rozwoju. Kiedy zaczyna się rozumieć to co jest dookoła, jak Wielkim Dowcipem jest egzystencja, pozostaje już tylko się śmiać ;P

A tak ogólnie, rzeczywiście, książki co prawda mogą być pomocne, jednak tak na prawdę nie są niezbędne, a czasem wręcz mogą przeszkadzać... Ja zawsze radzę ludziom raczej po pierwsze, szukać wewnątrz siebie - medytować, wsłuchać się w samego siebie - tam są zawsze wszystkie odpowiedzi...
A jeśli potrzebuje się potwierdzenia z zewnątrz, sprawdzenia czy jeszcze jest się poczytalnym, warto zacząć szperać w internecie - są całe masy stron i for traktujących o tej tematyce, a żadna pojedyncza opinia nie jest najlepsza - najlepsze jest zebranie sporej puli opinii i wyciągnięcie własnych wniosków po odsianiu oczywistych bzdur i plew...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Til napisał(a):To nie rozwój jest efektem radości, raczej odwrotnie, radość jest efektem rozwoju. Kiedy zaczyna się rozumieć to co jest dookoła, jak Wielkim Dowcipem jest egzystencja, pozostaje już tylko się śmiać ;P


Wyznawca diskordianizmu? : D

Til napisał(a):A tak ogólnie, rzeczywiście, książki co prawda mogą być pomocne, jednak tak na prawdę nie są niezbędne, a czasem wręcz mogą przeszkadzać... Ja zawsze radzę ludziom raczej po pierwsze, szukać wewnątrz siebie - medytować, wsłuchać się w samego siebie - tam są zawsze wszystkie odpowiedzi...


Tak, ale uprzednio dobrze jest zaaplikować sobie jakiś mind-fuck, aby oczyścić się nieco z wpływu wdruków/filtrów społecznych/kulturowych etc. : )
III
 
Hmmm... musiałem sprawdzić na czym dokładnie polega dyskordianizm. Nie, generalnie nie deklaruję się jako wyznawca czegokolwiek ani zwolennik żadnego systemu wierzeń, ani religii, bo generalnie uważam że wszystkie mówią w ogólnych zarysach o tym samym, tylko były spisane przez soczewkę innych kultur i czasów ;P
A śmiech... Po prostu kiedy już przeżyje się swoją choćby parusekundową nirvanę, kiedy uzyska się wgląd w to jak wygląda wszystko od wewnątrz - choćby przez chwilę, wszystko zwyczajnie staje się banalnie proste i jasne.
Tu nie chodzi o śmiech szyderczy, wyśmianie, a o śmiech radosny, przyjazny ;)
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Z wielu religii można wynieść ciekawe duchowe prawdy na temat życia.Na przykład w chrześcijaństwie jest przykazanie miłości (Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego - co można przetłumaczyć na: nie rób drugiemu co tobie nie miłe), w buddyzmie jest Samsara (życie jako nieustanne wędrowanie) , Islam i wspomniany Diskordianizm zapewne też mają pewne duchowe prawdy które mogą być komuś przydatne. Te 'duchowe prawdy' mają tą wspólną cechę, że są to pryncypia będące wynikiem filozoficznych i psychologicznych rozważań na temat życia. Według mnie nie ma żadnego boga, a religie są to po prostu filozoficzne rozważania na temat życia. Biorąc to pod uwagę można powiedzieć, że przykazanie miłości nie jest religijną doktryną tylko logiczną prawdą wywodzącą się z psychologicznych rozważań. Znani mistycy jak DeMello i Osho (Bhagwan Shree Rajneesh) przebierali w tych religijnych pryncypiach i wybierali dla siebie te najlepsze. DeMello, który był katolickim księdzem czerpał z filozofii buddyjskiej. Bhagwan Shree Rajneesh też czerpał z chrześcijaństwa i buddyzmu. Fakt, że ktoś korzysta z duchowych prawd zapożyczonych z wielu religii nie oznacza, że jest wyznawcą jednej z tych doktryn.
The_Visitor Mężczyzna
.
 
Imię: Piter
Posty: 29
Dołączył(a): 22 sie 2010, 17:09
Droga życia: 9
Typ: 5w4
Zodiak: Waga
Witam

He, he, to przykazanie jest chyba czyms wiecej niz psychologicznym konstruktem. Jakby nie patrzec wyjasnia poniekad o co chodzi z tym przebudzeniem. Najpierw musisz poznac samego siebie, takiego jakim jestes naprawde u podstawy bytu, wowczas bedziesz mogl milowac blizniego tak jak siebie samego. Malo kto zadaje pytanie skad sie wzielo te powiedzenie. Otoz tak naprawde poznajac samych siebie, gdzies tam w glebi odkrywamy ze wszyscy razem stanowimy jeden i ten sam organizm, odnajdujemy wspolny duchowy mianownik. Reasumujac, poznajac samych siebie poznajemy cala ludzkosc.....

Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik
Oświecenie to również wewnętrzne przekonanie żeby nie krzywdzić innych a nie wynikające z nakazów i zakazów popartych kijem i marchewką.
To pojmowanie praw rządzących rozwojem duchowym wszystkiego i wszystkich, czyli prawa Boskiego.
Poznajemy go mozolnie od jednego błędu do drugiego, ale im więcej je poznamy tym mnie błądzimy, a szybciej się uczymy.
Włodekg1 Mężczyzna
 
Imię: Włodek
Posty: 169
Dołączył(a): 26 gru 2006, 13:24
Przez przebudzenie rozumiem umiejętność obserwowania i nazywania wszystkiego za pomocą myśli
(ale nie identyfikowania się z tymi myślami, obserwowania ich): na przykład nazywanie informacji z zewnątrz odbieranych przez zmysły, rozumienie zachowań innych, własnych emocji, rozumienie własnych zachowań. Myśli pomagają lepiej zrozumiec sytuacje w których osoba się znajduje, mogą zapobiec wiele głupich instynktownych reakcji. Z drugiej strony myślenie i obserwowanie myśli jednocześnie to jest czasem zbyt trudne. Wyobraź sobie sytuację, że znajdujesz się w sytuacji gdzie masz do czynienia z kimś agresywnym, starasz się znaleźć bezkonfiktowy sposób ominięcia tej osoby i nie masz czasu na obserwowanie myśli. To dosyć skomplikowany system :P
The_Visitor Mężczyzna
.
 
Imię: Piter
Posty: 29
Dołączył(a): 22 sie 2010, 17:09
Droga życia: 9
Typ: 5w4
Zodiak: Waga
Co więcej, spotkałem ostatnio na czacie onet.pl (psychologia) jakiegoś 'nawróconego' gostka, który mówił, że należy odrzucić myślenie i tylko wsłuchiwać się w intuicję. To dla mnie jakaś parodia jest. Intuicja jest bardzo ważna - tu się zgodzę, ale żeby od razu odrzuciać myślenie?
The_Visitor Mężczyzna
.
 
Imię: Piter
Posty: 29
Dołączył(a): 22 sie 2010, 17:09
Droga życia: 9
Typ: 5w4
Zodiak: Waga
Z tym odrzuceniem myślenia to Carlos Castaneda i jego droga wojownika.
I took a walk around the world to ease my troubled mind
I left my body laying somewhere in the sands of time
I watched the world float to the dark side of the moon
I feel there is nothing I can do
Avatar użytkownikazet Mężczyzna
 
Posty: 114
Dołączył(a): 19 lip 2010, 19:19
witam,
Uwazam ze introwersja wcale nie wyklucza przebudzenia.Ogólnie introwertyk ma "negatywny" stosunek do przedmiotu tj do towarzystwa z którym obcowałeś.Introwersja nawet ułatwia medytację i zagłębianie się w sobie a więc zbliżanie się do przebudzenia.Ekstrawertyk chyba tego nie potrafi,w odróznieniu do introwertyka jego postawa do przedmiotu jest "pozytywna" tak jak ten kolega X o którym wspominasz.Ma tak jakby instynkt przebywania wsród ludzi czego skolei introwertyk nie umie, bo dystansuje się.
Jak to odkrył Jung, "kto poznaje siebie ten poznaje boga" i znane jest to od stuleci.Np wg Junga ,joga była naturalnym procesem introwersji z którego na przestrzeni wieków stworzono system.

Musimy też pamiętać że bóg jest ciągle w każdym z nas i tylko szukanie powstrzymuje nas od znalezienia czegoś.
Pozdrawiam
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
a mi się wydaje, że najważniejsze to pozostać sobą, żyć zgodnie ze swoją naturą, nie dopasowywać się tylko dlatego, że wydaje Ci się, iż do przebudzenia niezbędne jest bycie ekstrowertykiem, nie powiedziałabym, bynajmniej!
ja co prawda jestem ekstrowertykiem, bardzo lubię ludzi i wśród nich czuję się najlepiej, ale bardzo brakuje mi umiejętności dystansowania się. W ogóle wielu ekstrawertyków których znam ma problem z przebywaniem w samotności, tylko z samym sobą, ja też musiałam się tego nauczyć, a jest to bardzo pożyteczna umiejętność, chociażby dlatego, że samotność czasem po prostu jest niezbędna do zachowania zdrowia psycho-fizycznego.

podsumowując: żyj zgodnie ze sobą, ze swoim sumieniem i przekonaniami. Jeśli nie masz tak dużej potrzeby obecności innych ludzi i mnogości relacji z nimi, to po prostu nie zmuszaj się do tego pod wpływem obserwacji innych, nie warto, bo nie będziesz najprawdopodobniej w pełni szczęśliwy...
przebbudona Kobieta
 
Posty: 8
Dołączył(a): 09 wrz 2010, 09:59
Zodiak: Waga

Powrót do działu „Inne”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron