Wszystko, co nas otacza - zdarzenia o globalnym zasięgu, konspiracje i podobne sprawy.
Zgadzam się z Mechezzem, a od siebie dodam jeszcze, że bezskuteczne, przepełnione bólem, niewiarą w spełnienie i porażką życzenie śmierci to coś zupełnie innego niż słowa, które faktycznie ślą w przestrzeń na tyle mocną, twórczą wibrację, by dokonać zmian. Liczą się emocje i wyobrażenia. Działają najlepiej wtedy, kiedy obracamy się we własnym kręgu swoich spraw, wad i zalet, zadań i pragnień... Kiedy wchodzimy inwazyjnie w sferę wpływów drugiego człowieka, sytuacja zdaje się komplikować.

A poza tym Hitler nie roślinka, swoje myśli też miał. I sądzę, że był ich świadom i umiał je dobrze wykorzystać.

Coby nie zbaczać z tematu - ja odczuwam zmiany w swoim życiu - ale są one jak najbardziej realne, rzeczywiste, wynikające z trybu czy też raczej filozofii życia - nie ma w nich nic magicznego. Czy zbliżająca się "godzina 0" ma jakiś wpływ na te zmiany - nie wiem. Właściwie - średnio mnie to obchodzi, bo nie ma na nic wpływu. Żyć trzeba tu i teraz, a nie dumać nad jakąś cudowną datą.
Bubeusz Mężczyzna
 
Posty: 286
Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11
Moze tak,moze nie.
Ja uwazam,ze zanim zacznie sie tlumaczyc zjawiska czy procesy silami nadnaturalnymi,trzeba probowac wyjasnic je racjonalnie.I dopiero takie zjawiska,ktore nie dadza sie w zaden sposob racjonalnie wytlumaczyc,mozna uznac za nadnaturalne.

Zdaje sobie sprawe,ze jest to sposob myslenia niepopularny akurat na tym forum :wink: ,ale takie jest moje zdanie.
Sam nigdy jeszcze nie zobaczylem dowodu na to,ze sila mysli jest w stanie zmienic rzeczywistosc.I dlatego nie wierze w to.
Dowod=nie opowiesci watpliwej wiarygodnosci osob,ale potwierdzenie i wyjasnienie w sposob naukowy.Lub co najmniej zdjecie na dowod,ze takie zjawisko mialo miejsce.
stancom Mężczyzna
 
Imię: Jan
Posty: 188
Dołączył(a): 19 kwi 2009, 14:37
Lokalizacja: Kraków
Droga życia: 3
Typ: 8w7
Zodiak: Lew/koń
stancom napisał(a):Ja uwazam,ze zanim zacznie sie tlumaczyc zjawiska czy procesy silami nadnaturalnymi,trzeba probowac wyjasnic je racjonalnie.

Zależy jak rozumieć słowo "racjonalny" :)
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon
"Racjonalny" rozumiem w sposob tradycyjny.

Wiesz o co mi chodzi.
Pasjonaci UFO tez najpierw staraja sie wyjasnic zgloszone przypadki obserwacji w sposob wykluczajacy ,ze obiekt byl UFO.Przypadki,ktore nie mieszcza sie w tej kategorii,to jest nie daja sie wyjasnic np.zjawiskami meteorologicznymi,zalicza sie dopiero do UFO.
Podobny sposob myslenia bylby pozadany i tutaj.Takie podejscie uczyniloby piszacych na forum bardziej wiarygodnymi.
Sam wiesz,ze ludzie zajmujacy sie sprawami ezoteryki nie maja najlepszych notowan w tzw.normalnym swiecie.
Podchodzac do kazdego zjawiska na zasadzie "to na pewno zjawisko paranormalne",nie probujac nawet najpierw zastanowic sie czy czasem nie jest zwyczajne,nie mozna oczekiwac,ze bedzie sie powaznie traktowanym przez ludzi nie siedzacych na codzien w temacie.
stancom Mężczyzna
 
Imię: Jan
Posty: 188
Dołączył(a): 19 kwi 2009, 14:37
Lokalizacja: Kraków
Droga życia: 3
Typ: 8w7
Zodiak: Lew/koń
Oczywiście, masz rację. Uleganie własnym pragnieniom (np. żeby widzieć ufo) to nieświadomość własnych myśli.

Ale można również spojrzeć na bycie racjonalnym z innego punktu widzenia, np. czy jest to racjonalność obiektywna czy nie - ale tutaj znowu dochodzimy do kolejnych problemów filozoficznych ;)
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon
Ciesze sie,ze sie zgadzamy :) .
Problemy filozoficzne chyba nie na moja stechnicyzowana glowe :wink: .
Zartuje.
Ciekaw jestem,ile z tych obserwacji UFO jest rzeczywistymi obserwacjami a ile to zludzenie optyczne?
Przypuszczam (albo nawet cos pamietam z czytanych ksiazek),ze chyba jakies 5 do 10% obserwacji nie da sie wyjasnic w prosty sposob.Stwierdzone przypadki UFO to podobno kolo 1% zgloszen.Pytanie czy te 1% nie jest jeszcze do redukcji,bo nie znamy kryteriow oceny tych zjawisk.Ale zakladam,ze ocenia ktos kto ma jakie takie pojecie rzeczy.

I jesli przylozyc podobna miare "prawdziwosci" zjawisk do tych z naszego forum,mogloby sie okazac,ze wiele z subiektywnych zjawisk paranormalnych jest w rzeczywistosci czyms innym,dajacym sie wyjasnic.
stancom Mężczyzna
 
Imię: Jan
Posty: 188
Dołączył(a): 19 kwi 2009, 14:37
Lokalizacja: Kraków
Droga życia: 3
Typ: 8w7
Zodiak: Lew/koń
Ja zawsze staram się podchodzić sceptycznie do tego co widzę, postrzega, odczuwam. Tylko że jeśli piąty, dziesiąty, setny raz potwierdza się na przykład coś co pięć minut temu czułem że się stanie, przestaje się wątpić. A problem w tym że nie jestem w stanie ci udowodnić w żaden 'tradycyjny' sposób że tak jest. Bo moja prekognicja działa w przebłyskach, nie jako zdolność kontrolowana. Częściej w sytuacjach związanych ze stresem (przyszłym, nie aktualnym, tak jakby sytuacje stresowe silniej oddziaływały z przyszłości niż zwykłe życie). Ponadto wiele osób, nie tylko ja miało odczucia takie jak np. w momencie śmierci Jana Pawła II, poczułem coś, do czego świetnie pasuje określenie z gwiezdnych wojen: poczułem zaburzenie mocy, jakby miliony dusz krzyczały. Poczułem falę smutku, żalu, tego typu emocji, ale po części też i w pewnym sensie radości (chciał już odejść), pomimo że dookoła mnie nic specjalnego się nie działo. Dopiero parę godzin później dowiedziałem się że właśnie dokładnie o tej godzinie papież zmarł. Podobnie było z WTC, choć nieco inaczej. W przeddzień ataku terrorystycznego czułe ogromne ciśnienie, duszność, ale nie fizyczną, tylko taką presję emocjonalną, mimo że był to dla mnie zwyczajny dzień. Przez prawie cały dzień. W dzień ataku w pewnym momencie, bodaj byłem wtedy w szkole jeśli dobrze pamiętam, uczucie nagle puściło. Pomyślałem wtedy dokładnie że to wcześniej to było oczekiwanie, a teraz coś się stało, już po wszystkim. Kiedy wróciłem popołudniu ze szkoły, dowiedziałem się co się stało. Stało się to wtedy (nie wiem czy co do sekundy albo co do minuty, ale z pewnością z dokładnością nie mniejszą niż 10-15 minut) kiedy odczułem że to się stało. Później, kiedy rozmawiałem z moją matką, która ma podobne zdolności jak ja, choć nigdy by tego nie nazwała w ten sposób, okazało się, że czuła się bardzo podobnie i przy WTC i przy śmierci papieża. Przy śmierci księżnej Diany, na której też skupiona była uwaga sporej części świata, też miałem podobne odczucie niepokoju i 'ciśnienia psychicznego' w poprzedzającym dniu i odczucia te nagle zniknęły wtedy kiedy miała wypadek. Zniknęły długo przed tym jak dowiedziałem się że właśnie wtedy miała wypadek.
Nie tylko ja to czułem, znam kilka innych osób, które miały podobne odczucia.
Nie jestem w stanie w żaden sposób udowodnić ci że to odczuwałem. Z drugiej strony bardzo dobrze znam osoby z którymi rozmawiałem na ten temat i wiem że mogę im ufać że mówią mi nie to co chcę słyszeć, a to co rzeczywiście czują. Czuły podobnie. Oczywiście jest też masa ludzi którzy nic nie czuli.
Ja jednak wiem co czuję i dla mnie jest to niezbitym dowodem na to, że skoncentrowana uwaga wielu osób może co najmniej wysłać jakiś sygnał w czasie. Co jeszcze potrafi? Można gdybać. Ja wiem co ja potrafię moją wolą. Ale o tym pisałem już gdzieś indziej. Zawsze jednak staram się wszystko weryfikować uważnie, starając się podchodzić sceptycznie do rzeczy które widzę i czuję. Ale nie zamierzam też zaprzeczać rzeczywistości tylko dlatego że nie wszyscy odczuwają to samo.

A co do Hitlera... A ilu było ślepo posłusznych ludzi? Ilu takich którzy wspierali go swoimi umysłami sprzeciwiając się wpływowi tamtych? Poza tym, szczerze powiedziawszy wątpię żeby osoba w obozie czy gdziekolwiek rzeczywiście tak przeklinała Hitlera. Jestem o wiele bardziej skłonny wierzyć że przeklinała żołnierza który przyłożył w nerki, kucharza który znowu dał do jedzenia pomyje, oficera który chce wszystkich wykończyć, kapusia przez którego można zostać zabitym natychmiast, oraz wszystkich tych którym jest choć nieco lepiej. Ludzie zazwyczaj skupiają się na swoim otoczeniu. Niewiele osób na prawdę sięga na dłużej niż na krótkie chwile swoją wolą gdzieś poza 'własne podwórko'.
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Til,
Nie uwazam,ze jestes szarlatanem.Jesli rzeczywiscie masz takie zdolnosci,i jak piszesz sa one potwierdzone,to dobrze.
Sa ludzie,ktorzy maja zdolnosci do takich rzeczy i je odczuwaja.Rzecz w tym,zeby odroznic zjawiska subiektywne i obiektywne.
stancom Mężczyzna
 
Imię: Jan
Posty: 188
Dołączył(a): 19 kwi 2009, 14:37
Lokalizacja: Kraków
Droga życia: 3
Typ: 8w7
Zodiak: Lew/koń
Na pewno czytałeś Til o naukowych eksperymentach dotyczących losowości. Nie pamiętam o co tam dokładnie chodziło, ale zdaje się, że cały czas mierzy się odstępstwa od normy (czyli ciągle generuje się losowo zera i jedynki, wynik podając w procentach wystąpienia jednego z nich. Normalnie liczba ta oscyluje około 50 procent, a w "krytycznych" momentach jakie opisałeś (typu chwila napięcia przed atakiem na wtc), obserwowano bardzo znaczące wychylenia w jedną bądź drugą stronę. I to ma dowodzić, że jest jakieś pole wspólne ludzkich emocji i świadomości, które ma istotny wpływ na losowość, a więc na to, czy wystąpi takie, a nie inne zdarzenie, a więc stanowić potwierdzenie prawa, które neguje Stancom, mianowicie o zdolności człowieka do wpływania na swoje otoczenie i dziejące się w nim wydarzenia.

Ludzie tak jak Ty wiedzieli, coś w nich wiedziało, oni to czuli, zmieniając globalne pole świadomości - mimo iż świadomie, w swoich umysłach, nie mieli pojęcia o tym, co się wydarzy.
Taka jest przyjęta interpretacja - ja od siebie nie oceniam, co tu tak naprawdę ma na co wpływ.
Bubeusz Mężczyzna
 
Posty: 286
Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11
Bubeusz,
Ja nie neguje mozliwosci prekognicji czy jak to nazwiesz.
Uwazam tylko,ze jako do rzeczy nie sprawdzonej trzeba podchodzic z rezerwa.
stancom Mężczyzna
 
Imię: Jan
Posty: 188
Dołączył(a): 19 kwi 2009, 14:37
Lokalizacja: Kraków
Droga życia: 3
Typ: 8w7
Zodiak: Lew/koń

Powrót do działu „Świat”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość