Prądy religijne, wielkie religie i małe nurty. Sekty, założyciele, wiadomości.

Fałszywi prorocy w medytacji.

Post 03 mar 2009, 19:12

Fałszywi prorocy w medytacji.

Każdy z tych, którzy rozwijają swą duchową naturę podążają swoją własną drogą. Nawet wtedy gdy wszyscy stanowią zamkniętą grupę uczniów jednego mistrza,używają tych samych technik, słuchają tych samych słów i wyznają te same wartości dążą innymi drogami do niekoniecznie tych samych celów. Każdy rozumie, przyjmuje i realizuje to czego się uczy po swojemu.

I chwała im za to.

Rozwijając swoją duchowość można iść trzema drogami (tylko tyle mamy możliwości). swoje dociekania zaczynamy albo od praktyk duchowych medytacji która wzmacniając atmana doprowadza w końcu do stanu jedności rozwijając niejako przy okazji intelekt i rozum które cały czas będąc w służbie najgłębszej prawdy są w zgodzie z naszą duchowością. Zdobywamy mądrość,wgląd w ducha,wiedzę i wszystko to co czyni z nas mędrca i awatara.
Druga droga zaczyna się od intelektu i rozumu. Czytamy całe tony książek filozoficznych, traktatów duchowych,naukowych ale nie rozwijamy wnętrza wręcz niszczymy w ten sposób jego delikatną strukturę. W końcu dochodzimy do wniosku,że mimo tej olbrzymiej wiedzy, którą posiadamy nic nie zyskaliśmy a prawda jest równie daleko jak na początku naszej drogi przewodzi nam rozum. Wyrzucamy wszystkie książki siadamy prędko do medytacji i

Victory
Udało się medytujemy.

A guzik. Już jest w nas fałszywy prorok


Kimże on jest? Jednym zdaniem to alter ego atmana, nasze wybujałe nadęte ego wrzechwiedzące i mądrzejsze od samego Boga.
Ostatnio edytowano 03 mar 2009, 19:40 przez wiasa, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Post 03 mar 2009, 19:36

Technika polegająca na stopniowym wyciszaniu umysłu i uczuć nazywa się medytacją bezprzedmiotową, fakt stara jak samo dążenie do doskonałości około 3000 lat.
Jest to jednak technika nazywana prze zemnie techniką podstawową lub techniką poziomu zero dlatego, że przy pewnym wysiłku może jej użyć ten kto dopiero zaczyna przygodę z duchowością (jest na poziomie 0), podstawowa bo nigdy nikt nie osiągnie tylko dzięki niej celu. Niewątpliwie posunie się naprzód ale na pewno w pewnym momencie trafi na ścianę nie do przebycia.
Służy ona głównie do uzyskiwania stanu głębokiego samadhi i o ile w momencie używania jej nasze poszukiwania biegną od początku drogą ducha stanowi dobry trening przygotowawczy. Jeśli zaczęliśmy od poznawania umysłem będą kłopoty gdyż ma tendencję do podtrzymywania fałszywego proroka.
To oznacza,że być może trzeba będzie wrócić do podstaw i zacząć wszystko od samego początku tym razem z jednym problemem więcej.
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Post 03 mar 2009, 22:15

Rozumiem, że osoby, które poszukują "intelektem", tracą tylko czas?

A w dodatku utrudniły sobie korzystanie z medytacji bezprzedmiotowej?

I co mogą zrobić, aby sobie to ułatwić i umożliwić?

Powrót do podstaw - co przez to rozumiesz? Porzucenie całej nabytej wiedzy na ten temat?
Bubeusz Mężczyzna
 
Posty: 286
Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11

Post 04 mar 2009, 00:11

A jesteś w stanie uciąć sobie nogi i dokądkolwiek pójść. Jeżeli tak, to owszem. A i tak jest to prostsze, poza tym niestety skupiłeś się na samych negatywach wypowiedzi. Według mnie odpowiedzią na twoje pierwsze dwa pytania jest bezwzględne nie .Popatrz na pozytywne strony i powiedz jak ty to rozumiesz. Później przedstawię ci swoją wersję działań.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Post 04 mar 2009, 10:52

Hmm....

wiasa napisał:
......Czytamy całe tony książek filozoficznych, traktatów duchowych,naukowych ale nie rozwijamy wnętrza wręcz niszczymy w ten sposób jego delikatną strukturę. W końcu dochodzimy do wniosku,że mimo tej olbrzymiej wiedzy, którą posiadamy nic nie zyskaliśmy a prawda jest równie daleko jak na początku naszej drogi przewodzi nam rozum......


Ja również podzielam to zdanie, ponieważ dokładnie to tak wygląda. Przychodzi taki moment, ze stajemy w obliczu bezradności, ze cały dotychczasowy nasz dorobek intelektualny musimy odstawić na półkę, a tylko dla tego poniewaz jest on instrumentem który w ogóle nie ma zastosowania w duchowym obszarze naszych doznań......

Bubeusz napisał:
.......Rozumiem, że osoby, które poszukują "intelektem", tracą tylko czas? A w dodatku utrudniły sobie korzystanie z medytacji bezprzedmiotowej?......


Nie do końca tak należy to rozumieć. Było by to zbyt radykalne podejście. Musimy tylko zdać sobie z tego sprawę, ze wiedzę jaka dotychczas zdobyliśmy, stanowi niejednokrotnie barierę na ścieżce duchowej. Najbardziej widoczne jest to na przykładzie religijności. Ludzie chodzą do kościoła, słuchają kazań, czytają traktaty teologiczne, dyskutują na tematy z zakresu metafizyki. Wszystko to ma na celu zbudowanie w naszych umysłach pewnego obrazu prawdy. Pojęcia typu "Bóg jest miłością", "Bóg jest wszechmocny", "Bóg jest wszechobecny" stanowią tu jedynie abstrakcyjne pojęcia składające się na tzw. konstrukt psychologiczny (alter ego i fałszywego mesjasza czy proroka weisy ), który wzmocniony emocjonalną wiarą staje się przedmiotem kultu zróżnicowanym w zależności od formy jaką przybiera. Analogicznie jest z całym warsztatem wiedzy duchowej, jakkolwiek by ją nazwać. W efekcie i w miarę przyrostu nowych idei, nowych definicji często spotykamy się z problemem zmiany naszego dotychczasowego zdania. Nasze wyobrażenie istoty bóstwa, istoty Absolutu, prawdy itd. zostają wówczas przewartościowane. I albo dodajemy do niego zupełnie nowe atrybuty, albo odejmujemy konkretne cechy i wartości. Rzecz jasna suma wyobrażeń takich jakie zbudowaliśmy, niejednokrotnie zmienia się nie do poznania w zależności od czynników jakie maja na nas wpływ. Czasami sami coś wywnioskujemy, a czasami ktoś nas przekona do zupełnie innego światopoglądu. Najczęściej jednak wynosimy pewne przekonania z własnego domu, z tradycji w jakiej się wychowaliśmy, ze szkoły. Oczywiście łatwo zauważyć, że w różnych częściach świata, różnie to wygląda. Inaczej na zachodzie, a inaczej na wschodzie. Inaczej w Anglii lub Rosji a inaczej w Indiach, czy w Hinach. W ostatecznym stopniu, kiedy poprzez śmierć zostają rozwiązane nasze myśli i wyobrażenia, znika także wraz z nimi cała nasza prawda........

Czym zatem jest medytacja bezprzedmiotowa...?

Otóż medytacja bezprzedmiotowa pozwala nam to wszystko sobie uświadomić. To właśnie wówczas dochodzi do wyciszenia umysłu. Nasz intelekt zasypia, a nasz rozum odpoczywa. W tym stanie przestają mieć racje bytu wszystkie nasze wyobrażenia. Stajemy niejako nadzy przed Bogiem. Wyzuci z wszystkich naszych przekonań. Nie musimy się o to martwić, ponieważ stan zapomnienia pojawia się naturalnie, niejako w efekcie samej medytacji. Pozostaje w nas jedynie wewnętrzna cisza, która w miarę nabierania praktyki zostaje na tyle pogłębiona, że osiągamy tzw. stan samadhi..... Jedyne co nam pozostaje to obserwacja i słuchanie milczenia. Odkrywamy w sobie wówczas wewnętrznego świadka , poznajemy samych siebie u podstawy bytu i wreszcie odkrywamy własne prawdziwe "Jestem"....... Jednym słowem zostajemy uzbrojeni w wiedzę zupełnie innego rodzaju. W wiedzę jakiej nie sposób uzyskać poprzez czytanie książek. W wiedzę której nie wyniesiemy ze szkoły, z kościoła, z wykładów guru. Rzecz jasna na ten temat napisano już wiele książek, a mój post jest kolejną cegiełka intelektualizmu w tym zakresie, ale nie o wykształcenie się tu rozchodzi, ale o oświecenie. Właściwa wiedza przekazywana jest nie tyle w formie wykładów i kazań religijnych, duchowych czy jakich kol wiek innych związanych z zakresem ścieżki rozwoju wewnętrznego, ale po przez doświadczenie. Natomiast nauczyciele, mistrzowie tudzież wszelkiej maści guru maja tu o tyle znaczenie o ile ich przewodnictwo umożliwia uzyskanie wiedzy poprzez własne wewnętrzne jej przeżycie. A zatem duchowości nie można się nauczyć, ale duchowość można doświadczyć, a płynące z tego konsekwencje wykraczają poza jakakolwiek intelektualne dociekania.......

dalej Bubeusz napisał:
..... I co mogą zrobić [...ludzie...], aby sobie to ułatwić i umożliwić? Powrót do podstaw - co przez to rozumiesz? Porzucenie całej nabytej wiedzy na ten temat?.......


Jeżeli chodzi o mnie, to zupełnie nic nie możesz zrobić..... Medytacja bezpostaciowa polega na zupełnym braku jakiejkolwiek aktywności psychicznej, polega na wewnętrznym wyciszeniu i kontemplacji ciszy (nocy ciemnej św. Jana od Krzyża). Nie jesteś w stanie nic zrobić poza obserwacja, wewnętrznym nasłuchiwaniem i czekaniem na oświecenie..... W ciszy i w spokoju. A kiedy będziesz już gotowy, być może pojawi się wewnętrzny przewodnik który poprowadzi cie dalej...... Sama medytacja pustki, kontemplacja ciszy, wszystko to jest także dla mnie powrotem do podstaw, do stanu "z przed wiedzy". Można to opisać także w kategoriach powrotu do łona matki, z którego rodzimy się ponownie. A zatem nie jako umieramy i powstajemy z martwych. To właśnie w ciszy i milczeniu pojawi się pierwsze słowo mistrza (głos Ducha Św.), które utworzy nas na nowo. Ale nie należy w to wszystko zbytnio wierzyć. Nie należy tego brać za przedmiot intelektualnych rozważań. Nie może się to także stać przedmiotem kultu, poniewaz jest to jedynie przykład, jeden z wielu możliwych do opisania. Same słowa są tu zawodne, stanowią tylko symbole myśli. Ktoś inny może sobie z nimi poradzić zupełnie inaczej i w zupełnie inny sposób.......

Ps. Zauważyłem Budeuszu, że tytułujesz się terminem "Arcymag". W tej branży siły psychiczne mają rzeczywiście swoje zastosowanie i są wzmacniane na użytek magi. Niemniej czy aby sieżka rozwoju duchowego nie polega na skoku piętro wyżej.....?


Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Post 04 mar 2009, 17:51

wiasa, skupiłem się na negatywach, bo mi nie pasowały do obrazu. Pozytywy znam i akceptuję ;)

Apollo, dzięki za wyjaśnienia. Teraz to zaczęło się trzymać kupy i moich przemyśleń.

PS
Co do tytułu: Nie traktuj go nazbyt poważnie ;) Oczywiście, że masz rację - magia, tak samo, jak i wiedza, stanowią tylko etapy.

"Wiedza to zaledwie pierwszy etap. Mędrcy pozostawiają go za sobą" Babaji

I stąd mi właśnie wyszła niespójność, o którą pytałem. Wydawało mi się, że trzeba poznać wiedzę, by zacząć się zastanawiać nad dalszymi doświadczeniami i wyciągać z nich wnioski. A zrozumiałem z posta, że wiedza blokuje ścieżkę i utrudnia, bez względu na poziom.

Jeśli dodamy więc ideę stopniowania, że do pewnego okresu wiedza pomaga, a potem zaczyna przeszkadzać i należy ją zostawić, bo blokuje (mimo iż wcześniej była niezbędna), to wszystko się ładnie uzupełni i wyjaśni. I o to chodziło :)

PS2 Tak samo Osho mówił o kamieniach, które zbieramy idąc drogą, by wreszcie wejść wyżej i zobaczyć, że tu już leżą nie kamienie, a diamenty. No to logiczne, że kamienie wyrzucamy, by mieć miejsce na diamenty.
Bubeusz Mężczyzna
 
Posty: 286
Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11

Post 04 mar 2009, 20:47

No i proszę jak szybko zrobiło się tu cieplej. Dwaj rycerze kruszą kopie mimo iż są z jednego klanu.
Swoją wypowiedź rozbijam na kilka postów aby podkreślić pewne sprawy.

Witam

Bebeusz napisałeś
wiasa, skupiłem się na negatywach, bo mi nie pasowały do obrazu. Pozytywy znam i akceptuję ............................
Apollo, dzięki za wyjaśnienia. Teraz to zaczęło się trzymać kupy i moich przemyśleń. ..........
Jeśli dodamy więc ideę stopniowania, że do pewnego okresu wiedza pomaga, a potem zaczyna przeszkadzać i należy ją zostawić, bo blokuje (mimo iż wcześniej była niezbędna), to wszystko się ładnie uzupełni i wyjaśni. I o to chodziło ...................

Apollo napisał
Jeżeli chodzi o mnie, to zupełnie nic nie możesz zrobić.....
Odkrywamy w sobie wówczas wewnętrznego świadka , poznajemy samych siebie u podstawy bytu i wreszcie odkrywamy własne prawdziwe "Jestem"....... Jednym słowem zostajemy uzbrojeni w wiedzę zupełnie innego rodzaju. W wiedzę jakiej nie sposób uzyskać poprzez czytanie książek. W wiedzę której nie wyniesiemy ze szkoły, z kościoła, z wykładów guru...............
Pozostaje w nas jedynie wewnętrzna cisza, która w miarę nabierania praktyki zostaje na tyle pogłębiona, że osiągamy tzw. stan samadhi.....

Obaj podchodzicie do tematu z punktu intelektu, który zresztą tak żarliwie w tej chwili krytykujecie. W cytatach z postów odpowiedź czemu tak sądzę. I dlatego nie widzicie rozwiązania.

"Początek każdego nawyku jest jak niewidzialna nić,jednak ilekroć powtarzamy swoje działania, wzmacniamy tę nić, dodajemy do niej kolejny splot aż staje się potężną linią i oplątuje nas więzami nie do zerwania, więzami myśli i czynów"
Orison Swett Marden

"Wszystko co zbudował człowiek również i on jest władny zmienić, kwestia nie w jego sile duchu czy intelekcie lecz w cierpliwości więc pnij się wysoko - twoją metą niebo, celem gwiazda"
Księga diakona
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Post 04 mar 2009, 21:47

Obaj nie mówicie prawdy, to są właśnie czyste spekulacje fałszywego proroka. I na tym polega ten problem.

Bebeusz - szuka potwierdzenia swoich teorii a kiedy ich nie znajduje podnosi larum - fałszywy prorok. Szukasz potwierdzeń w autorytetach a gdzie twoje własne doświadczenia są 100000000000000000000000000000000000000 razy ważniejsze nawet jeżeli są totalnie dojechane. Nawet gdybyś doświadczył i idąc za tym doświadczeniem twierdził, że jabłko spada na ziemię nie z powodu grawitacji ale dlatego że tak się w niej zakochało,iż nie umie dłużej wisieć na drzewie byłoby to więcej warte niż wszystkie posty tego portalu.A tak kręcisz się w kółko i wydaje ci się że jak coś pasuje do twojej układanki i jest logiczne to jest też prawdziwe.
A tak nawiasem możesz napisać coś o swoich praktykach?

Apollo - odrzuca intelekt ale bierze do ręki miecz innej wiedzy - fałszywy prorok. Co do reszty wypowiedzi apolla mniej więcej zgadzam się, chcę tu podkreślić szczególną trafność opisu roli nauczyciela. Jak na intelektualistę zahaczyłeś o mędrca mistyka, prawdziwego strażnika wiedzy. Co do samadhi nie jest on celem. Naszą gwiazdą jest osiągnięcie powłoki nirwanicznej i stanu turija w którym umysł osiągając stan he - la bezpośrednio łączy się z absolutem. Tyle intelektualnego bełkotu,teraz do rzeczy.

Dlatego nie dostrzegacie wyjścia z sytuacji. A próbując odrzucać intelekt popełniacie błąd. W rozwoju a przynajmniej w jego mistycznych praktykach nie ma mowy o świadomym a tym bardziej nieświadomym odrzucaniu czegokolwiek, nawet intelektu.

Tego typu działania zawsze oznaczają jedno, wewnętrzny konflikt Atman - Fałszywy prorok lub ścianę o którą rozbijasz w medytacji łeb. To specyficzny rodzaj duchowego masochizmu, którego skutki możemy odczuwać do końca życia. O ile rzeczywiście w miarę rozwoju następuje całkowite odrzucenie intelektu uczuć i popędów nie ma to niestety nic wspólnego z naszym działaniem. Jest to niezależnym od nas procesem wynikowym rozwoju siły Atmana to on i tylko on może spowodować bez uszczerbku dla naszej psyche. Nam wara z łapskami jeśli nie chcemy wylądować wśród czubków.

Natomiast to co wy kombinujecie to Fauszywy prorok,alter ego atmana itd. itp. ............
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Post 04 mar 2009, 22:50

Dowodem na to wszystko jest ściana o którą rozwalamy łby albo w dociekaniach intelektualnych albo w medytacjach.
Intelektualna ściana to zrozumienie o którym pisze dość poprawnie Apollo w odpowiedzi do Bebeusza (dzięki zapisałbym się na śmierć). W następstwie zrozumienia podejmujemy często próby autosadystycznego zniszczenia umysłu, który i tak już nad nami panuje i mimo palenia ksiąg i ciągłego wypierania się własnej intelektualnej natury wciąż robimy to samo porównując,analizując,szukając..........itd. itp.

Duchowa to po prostu totalne odczucie stagnacji. Niby medytujemy są objawy zmiany stanu,odczucie radości, jedności czasem słyszymy jakieś głosy, wewnętrzne dialogi siebie samego z sobą. Gdy medytacja mija przychodzi odczucie pustki braku czegoś ważnego i czujemy się po prostu żle. Z czasem tak samo zaczynamy się czuć gdy medytujemy, stan narasta aż w końcu odrzucamy medytacje jako głupią i nieużyteczną. To tylko jeden wariant, jest ich wiele i często gdy obie ściany się łączą napotykamy na solidny mur.Chciałbym zatrzymać się na moment na głosach które możemy usłyszeć. Najprościej byłoby kierować się tu wyszkoloną przez Atmana intuicją ale tej w tym momencie raczej niet możemy więc tylko zgadywać albo Fałszywy prorok kombinuje swoje dyrdymały albo przez gąszcz bzdur dociera do nas stłamszony głos Atmana konającego na krzyżu naszej głupoty. Bez względu na to co to jest po prostu prosi się o zmianę.

A teraz w dużym skrócie co robić.

Podstawową, podstawą,podstaw - ( ale mi bajerancko wyszło nie he he he) jest natychmiastowe wybicie sobie z naszych łbów prób odrzucania czegokolwiek i jakichkolwiek działań siłowych. Umysł w tym stanie to pozytonowa mina, puknij za mocno gdzie nie trzeba i Buuuuuuum!

Lekarstwem jest umiejętne postępowanie przy użyciu technik poziomu zero. I to jest to co oznacza,że być może trzeba będzie wrócić do podstaw i zacząć wszystko od samego początku tym razem z jednym problemem więcej, jednak nie pozbywać się czy niszczyć intelekt, nie odrzucać wartościowej i z trudem zdobytej wiedzy, przeciwnie zaakceptować go takim jakim jest i jedynie wyciszyć go na moment aby Atman wziął go w swe władanie. W sukurs przychodzą nam Jamy i Nijamy z prawie wszystkimi składowymi. Umiejętna praca nad uparamą, szraddhaną, santoszą, iszwarapranithaną, krzamą, hri, ardżawą, daiją w połączeniu z technikami opanowywania umysłu dadzą w końcu rezultat i zmianę pozwalającą zniszczyć mur. To tylko kwestia czasu. Celowo pomijamy w nijamach swadjanę, która w tym wypadku dodawałaby siły ego.

To już wszystko. Czekam na was drodzy rycerze.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Post 04 mar 2009, 23:10

witam
Ostatnio edytowano 31 mar 2009, 06:55 przez wiasa, łącznie edytowano 1 raz
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Post 04 mar 2009, 23:59

Może nie do końca w temacie, ale chciałbym spytać, co rozumiesz(cie?) przez:
- Atman
- medytację bezprzedmiotową (i czym się różni od normalnej medytacji?)
-
W sukurs przychodzą nam Jamy i Nijamy z prawie wszystkimi składowymi. Umiejętna praca nad uparamą, szraddhaną, santoszą, iszwarapranithaną, krzamą, hri, ardżawą, daiją w połączeniu z technikami opanowywania umysłu dadzą w końcu rezultat i zmianę pozwalającą zniszczyć mur. To tylko kwestia czasu. Celowo pomijamy w nijamach swadjanę, która w tym wypadku dodawałaby siły ego.
- a z tego to zrozumiałem poza polskimi słowami, słowo 'ego'...

Może powinienem poszukać po literaturze, ale nie chcę... Nigdy mnie nie ciągnęło do książek w tej tematyce, praktycznie całą swoją wiedzę zdobyłem przez własne doświadczenie, albo przez wyciąganie wniosków i interpolowanie moich własnych doświadczeń z doświadczeniami innych osób które znam... Stąd brak znajomości terminologii... I w sumie myślę, że jeśli ktoś nie siedzi głębiej w literaturze, to może nie zrozumieć do końca tego co piszecie... Ale to może być tylko moje odczucie...

A co do drogi rozwoju... Ja osobiście twierdzę że to wszystko tak na prawdę jest w nas, tylko trzeba wiedzieć jak szukać... Ale odpowiedź na pytanie 'jak szukać?' jest również zapisana w nas samych, trzeba tylko zajrzeć do swojego wnętrza...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 05 mar 2009, 02:38

Na razie witam nowego rycerza.

Apollo i Bebeusz dajcie mi wsparcie bo zapali mi się klawiatura od skrobania tych książek.

Technika polegająca na stopniowym wyciszaniu umysłu i uczuć nazywa się medytacją bezprzedmiotową..................................
Pisze jak byk na samej górze.Może zechcesz chociaż czytać.

Skoro wszystko jest w tobie to po co szukasz czegokolwiek na zewnątrz, czyżby brak wiary...........................
A jak nie chcesz szukać książek trudno niczego nie ma bez pracy, nawet duchowości.
Przetłumaczę ci to na polski jak wystudzę klawiaturę.
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Post 05 mar 2009, 20:24

Witam.

Atman - post czy medytacja ma coś wspólnego ze śmiercią kliniczną Apolla
Nijamy - siedmiopunktowy spis cech powodujących rozbudowę danych i nowych cech poziomów
Jamy - sześciopunktowy spis powstrzymania dotychczasowych błędów
Uparama - przyjmowanie życia takim jakim jest
Szraddhana - wiara w siebie i guru
Swadjana - rozmyślania i kontemplacje własne
Santosza - pozytywne nastawienie
Hri,Ardżawa, Daija - pokora, prostota, dobroć
Krzama - tolerancja
Iszwarapranithana - ciągła świadomość, że życie to nauczyciel
Titiksza - bezdenna cierpliwość
Same - całkowita kontrola myśli
Dame - kontrolowanie postępowania

Jak widać z postu nie jestem miłośnikiem intelektualistów ale tzw. świętego nieuctwa też nie uznaję. Weź się do pracy bo jak twojemu trzmielowi znudzi się machanie skrzydłami to nabije ci guza.

Medytacja bezprzedmiotowa to też normalna medytacja. A jakie są ?To nie temat postu a pisania na kilometry. Znów zagrzałbym klawiaturę.
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Post 06 mar 2009, 09:50

Witam

Bubeusz napisał:
.....Wydawało mi się, że trzeba poznać wiedzę, by zacząć się zastanawiać nad dalszymi doświadczeniami i wyciągać z nich wnioski. A zrozumiałem z posta, że wiedza blokuje ścieżkę i utrudnia, bez względu na poziom.......


Ścieżka wewnętrznego rozwoju może nie tyle przebiega stopień po stopniu, co przypomina raczej wędrowanie w górę. Im wyżej się wspinasz, tym rozleglejsze roztaczają się przed tobą horyzonty. A zatem to nie do końca ty decydujesz o naturze twojej wiedzy, ale ona sama odchodzi w odpowiednim momencie. A wszystko odbywa się naturalnie i bez żadnego wysiłku z twojej strony. Wystarczy tylko gotowość, a kwiat rozkwitnie. Jego woń będzie dla ciebie najwspanialszym darem. To właśnie wówczas poznasz swoja naturę - taką jaka jest naprawdę. A poznania tego nie zastąpi ci znajomość żadnej encyklopedii......



Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Post 06 mar 2009, 17:37

Hmmm... Czyli jeśli dobrze rozumiem, przez medytację bezprzedmiotową rozumiecie to co ja po prostu nazywam medytacją. Wyciszenie emocji, myśli, wsłuchanie się w ciszę, żeby usłyszeć to co jest ukryte wewnątrz i na co dzień zagłuszane przez inne rzeczy... Dlatego właśnie pytałem czy czymś się różni od 'zwykłej' medytacji - ale możliwe że to tylko kwestia nazewnictwa jakiego używamy.

Jeśli dobrze rozumiem, Atman to to co nazywam duszą - ta część wewnątrz nas, która nie umiera z ciałem, a wraca do cyklu wcieleń, podlega prawom karmicznym i jest zespolona z Wszystkim...

Poczytałem nieco na temat Jam i Nijam... W sumie, mimo że wcześniej ich nie znałem, to staram się postępować zgodnie z bardzo podobnymi jeśli nie takimi samymi zasadami czy wytycznymi i w wielu miejscach udaje mi się to całkowicie lub prawie całkowicie, choć w paru jeszcze nad tym pracuję i staram się osiągnąć zadowalający stan...
Nie do końca tylko rozumiem kwestię wiary w siebie i swojego guru, bo o ile w siebie wierzę, to nie mam guru, chyba że można za niego uznać samego siebie i to co ma się w swoim wnętrzu, a nie koniecznie kogoś zewnętrznego...

Co do pytania dlaczego szukam czegokolwiek na zewnątrz... Otóż dlatego, że o ile bardzo wiele z mojej wiedzy napłynęło z mojego wnętrza, to jej potwierdzenia lub zaprzeczenia szukam zawsze nie tylko wewnątrz, ale i na zewnątrz. Dzięki temu człowiek nie pozostaje zamknięty w skorupie własnej jaźni... Zawsze trzeba znaleźć złoty środek - nie można wierzyć całkowicie w to co jest na zewnątrz - bo można natknąć się na straszliwe głupoty (stąd moja niechęć do książek - nie lubię wydawać pieniędzy na coś, z czego tylko część wyglądała sensownie a reszta to bełkot - bo na parę takich się natknąłem, a dobre lektury to pojedyncze perły w całej stercie plastikowych paciorków), ale i zamykając się wewnątrz można popełnić kardynalny błąd, bo nie można poznać wszystkiego, nie można poznać zdolności do bezinteresownej miłości do wszystkich i wszystkiego jeśli się od wszystkich i wszystkiego odetnie... A ogólnie jeszcze co do książek - zdecydowanie wolę żywą wiedzę płynącą z rozmowy - choćby elektronicznej, przez forum, niż wiedzę z książki. Jestem dość silnym empatą i przeważnie wyczuwam intencje osoby piszącej czy rozmawiającej ze mną. Nie wyczuwam natomiast emocji osoby która napisała książkę, której tekst podlegał potem korekcie, tłumaczeniu, obróbce graficznej i ogólnemu 'mentalnemu macaniu' przez całą rzeszę ludzi. Dlatego nie do końca ufam książkom. Co innego gdybym mógł z autorem porozmawiać osobiście ;)
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Powrót do działu „Religie i wierzenia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron