Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Eteryczna szamka :>

Post 05 wrz 2005, 20:03

Cześć
Mam pytanie. Niedawno udało mi się ugasić głód poprzez pobranie enrgii z otoczenia. Tutaj rodzi się pytanie... Czy to było podświadome usunięcie głodu siłą woli, czy rzeczywiście napełniłem się energię, co sprawiło, że organizm stwierdził, że ma wystarczająco dużo energii i zaniechał przypominania mi o żarle. Niestety nie mam jak "przejść na światło" bo mam tylko 16 lat, przy rodzicach to niemożliwe im nie przetłumaczysz, że jedzenie to zbędny nałóg :twisted: Tak więc zwaram się do was z pytaniem, jak sądzicie, co to było? :-k
nothing`s impossible. Impossible is quite more difficult.
Avatar użytkownikaBarf Mężczyzna
chaos mage
 
Posty: 13
Dołączył(a): 17 maja 2005, 15:40
Lokalizacja: Gdańsk
Droga życia: 8
Zodiak: Waga

Post 06 wrz 2005, 06:50

Hmm... często, dość często mam tak samo, i nie wiem czy jest to jedna z twoich wymienionych opcji. Gdy jestem głodny myśle o tym, ze nie chce mi sie jesc, autosugestia zaczyna działać :p
Avatar użytkownikaElther Mężczyzna
 
Posty: 205
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:28

Post 06 wrz 2005, 10:22

aha... czyli sugerujecie ze np: jak siedzisz i jestes glodny to jak wstaniesz i bebdziesz chodzil i ci przejdzie glod to "napelniles sie energia" ? dobra nie odpowiadajcie ;P

Poza tym moze ktos mi odpowiedziec jak czerpanie energii ze srodowiska/zywiolow moze organizmowi dostarczyc niezbednych do zycia witamin i innych bakterii ? :P
TaO - living innovation
Avatar użytkownikaTaO Mężczyzna
 
Posty: 105
Dołączył(a): 10 maja 2005, 18:45
Lokalizacja: Płock
Droga życia: 9
Typ: 7w8
Zodiak: Lew

Post 06 wrz 2005, 17:54

A ciekawe jakim cudem człowiek może przeżyć bez jedzenia? Niektórzy to potrafią, skądś jednak energie brać cza, no nie?
nothing`s impossible. Impossible is quite more difficult.
Avatar użytkownikaBarf Mężczyzna
chaos mage
 
Posty: 13
Dołączył(a): 17 maja 2005, 15:40
Lokalizacja: Gdańsk
Droga życia: 8
Zodiak: Waga

Post 06 wrz 2005, 18:18

Poza tym moze ktos mi odpowiedziec jak czerpanie energii ze srodowiska/zywiolow moze organizmowi dostarczyc niezbednych do zycia witamin i innych bakterii ?


Hmm... fakt faktem, nie dowiedziemy tego naukowo na obecnym poziomie naukowym. Czyli nie odpowiem Ci na to pytanie w sposób naukowy, zakładam jednak, ze niewidzialne dla większości czakry potrafią pobierać wystarczającą do zycia ilosc energii, po odpowiednim rozwinięciu. :D
Avatar użytkownikaElther Mężczyzna
 
Posty: 205
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:28

Post 06 wrz 2005, 20:59

więc może je nieświadomie pobudziłem? :D
nothing`s impossible. Impossible is quite more difficult.
Avatar użytkownikaBarf Mężczyzna
chaos mage
 
Posty: 13
Dołączył(a): 17 maja 2005, 15:40
Lokalizacja: Gdańsk
Droga życia: 8
Zodiak: Waga

Post 08 wrz 2005, 20:39

Barf, mógłbyś podać więcej szczegółów jak tą energię pobrałeś i jakie odczucia Ci towarzyszyły. Technika jaką zastosowałeś, jeśli zastosowałeś :). Podejrzewam, że było to spontaniczne?

Barf napisał(a):Niedawno udało mi się ugasić głód poprzez pobranie energii z otoczenia.


To dosyć ogólne stwierdzenie. Zjedzenie kanapki to też pobranie energii z otoczenia jakby nie patrzeć ;). Dlatego sprecyzuj dokładniej jak to zrobiłeś...

...Najważniejszy jest obiektywizm, taki na jaki nas tylko stać :). Dlatego jeszcze pare pytań dla Ciebie do Ciebie :). "Ważne" ;) jest na jak długo głód został zaspokojony, o jakiej porze dnia to było. Jakie odczucia towarzyszą Ci wtedy zazwyczaj. Czy nie wydarzyło się nic innego w tamtym momencie. Czy normalnie odczuwasz głód... jak intensywnie, jak Ci to dokucza. Tak wiem, czepiam się i komplikuje :P. Sam będziesz wiedział najlepiej na co zwrócić uwagę :). Najważniejsze to nie naciągać tego co się czuje dla własnych potrzeb ;). (Nie żebym sądził, że Ty tak zrobiłeś, nic nie sądzę :)... po prostu tak ogólnie pisze :P )


Co do tego czy to jest możliwe, aby zaspokoić głód energią pobraną z otoczenia? Pewnie, że tak! Jest to jak najbardziej możliwe!

TaO napisał(a):Poza tym moze ktos mi odpowiedziec jak czerpanie energii ze srodowiska/zywiolow moze organizmowi dostarczyc niezbednych do zycia witamin i innych bakterii ?


Gdy już całkowicie jesteś już na 'niejedzeniu, to nie dostarczasz do organizmu... niczego materialnego :). Ew. wodę samą, ale to też nie za często, zależy zresztą...

Biologia mówi, że człowiek potrzebuje stałej dawki witamin, mikro i makroelementów, białka i "innych bakterii" :P. Inaczej jego organizm nie jest w stanie poprawnie funkcjonować i ostatecznie kończy się to zaprzestaniem funkcji życiowych ('śmiercią). Jest to oczywiste dla każdego człowieka (hm...) i logiczne z czysto naukowo-fizycznego punktu widzenia.

Tym niemniej trzeba pamiętać, że punktów widzenia jest wiele i zawsze będzie jeszcze jeden ,i jeszcze następny... Tak więc ich liczba jest nieskończona. :P Nas interesuje inny punkt widzenia poza fizyczno-logicznym, jak to umownie nazwałem. Możemy go nazywać duchowym, mistycznym itp. ... W przeciwieństwie do poprzedniego, uwzględnia istnienie jeszcze innych sfer bytu poza fizyczną oraz wszelkie właściwości i budowę tego, co moglibyśmy nazwać rzeczywistością niematerialną. Wszyscy wiemy doskonale o czym piszę (a jak nie :) to proszę założyć osobny temat i ładnie się zapytać;););) ). Skupmy się na ciele energetycznym człowieka. (Nie rozdrabniajmy się już na jego poszczególne płaszczyzny ;) )

Najpierw musze podkreślić coś o czym nie wszyscy pamiętają. Wszelkie zmiany w ciele fizycznym mają również miejsce automatycznie w ciele energetycznym. Działa to też oczywiście w drugą stronę. Wszelkie zmiany w ciele energetycznym odzwierciedlają się w ciele fizycznym. Mam nadzieję, iż logicznym jest, że tak właśnie się dzieje.

Tak więc odżywianie się materią powoduje zasilenie w energię zarówno naszego ciała fizycznego, jak i po części ciała energetycznego. Jak? Jeśli chodzi o ciało fizyczne to można się tego dowiedzieć na lekcjach Biologii :). Co do ciała energetycznego to jak zapewne się domyślacie (a jak nie to już będziecie :P) materia, którą wykorzystujemy jako pokarm to nie tylko materia ale i energia. Więc tak jak materia jest trawiona i odpowiednio "obrabiana" w taki sposób, że ciało fizyczne ma dostarczane wszelkie niezbędne "elementy" aby mogło funkcjonować poprawnie..., tak też energia zawarta w pożywieniu, a nie będąca materią ;) jest "obrabiana" na odpowiednie wibracje charakterystyczne dla ciała energetycznego.

Ale to nie wszystko. Energia i materia (jak już zapewne wiecie ;)) są w rzeczywistości tym samym i mogą być z powodzeniem zamieniane z jednego stanu w drugi. Zdaje się, że nawet dzisiejsza nauka jest tego samego zdania. :P Dlatego w rzeczywistości nie ma znaczenia co jest źródłem naszego pożywienia, gdyż ostateczne źródło jest to samo.

'Niejedzenie polega więc na zmianie sposobu zasilania z jednego rodzaju energii na inny. Przestawieniu się z pobierania energii, głównie z płaszczyzny fizycznej, na tą z poziomów wyższych.

Ale pewnie jeszcze wielu z Was nie do końca to zrozumiało. 'Niejedzenie to umiejętność, której nie można się uczyć! Wtedy nie osiągniemy celu, choćbyśmy próbowali przez całe setki lat! Zapamiętajcie, jest to całkowicie błędne podejście!

Zaskoczeni?

Zapamiętajcie. 'Niejedzenia (nie lubię tego określenia :P) nie można się uczyć. Można za to na nie się OTWORZYĆ. Nie jest to bowiem nic, czego byśmy nie potrafili, a więc nic, czego należałoby się uczyć! Jest to otwarcie się na BOGA, na MIŁOŚĆ, wypełnienie własnej Istoty wiecznym ŚWIATŁEM wraz z pełnym przejawianiem Natury. Materia, coraz subtelniejsze energie... jednak najwyższą siłą i jedyną, która nas utrzymuje przy istnieniu to BÓG i Jego wszechobecna, wszechprzenikająca MIŁÓŚC. Otwórzmy się na własną Boskość, a dostąpimy wszelkich łask.


'Niejedzenie jest "skutkiem ubocznym" rozwoju świadomości, zresztą tak jak cała reszta zdolności "nadnaturalnych". Przyjdzie samo gdy będziecie na nie gotowi. Nie należy do tego dążyć. Jako cel sam w sobie nie doprowadzi w pełni do BOGA...

...Tak. ;)
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 08 wrz 2005, 21:03

ArElendil: skad to wiesz ?
TaO - living innovation
Avatar użytkownikaTaO Mężczyzna
 
Posty: 105
Dołączył(a): 10 maja 2005, 18:45
Lokalizacja: Płock
Droga życia: 9
Typ: 7w8
Zodiak: Lew

Post 09 wrz 2005, 22:36

TaO napisał(a):ArElendil: skad to wiesz ?

:P :lol: :)

Tylko czekałem na tego typu pytanie... ale dobrze, odpowiadam. Zatem:

Nie wiem. Nic nie wiem. ;) Nie wiem skąd biorą się myśli w mojej głowie, kto mi wkłada gotowe słowa w usta... to chyba zwie się intuicja :). ;)

A teraz na poważnie:

1. Mogę się mylić.
2. Potraktujcie to jako MOJE zdanie nt. niejedzenia.
3. Jak odrzucicie to bez zastanowienia to znaczy, że nie najlepiej z Waszą otwartością na nowe idee. Jak uwierzycie w to, również bez zastanowienia, to znaczy, że zostaliście z łatwością zmaniupulowani w tym momencie. Znaczenie ma tylko to, co Wy w głębi duszy intuicyjnie sądzicie na ten temat ;) (i na ile sobie to uświadamiacie).
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 10 wrz 2005, 20:40

Dobrze ze czekales, ale jak widac niezabardzo sie przygotowales... zapytalem dlatego iz wiem troszke wiecej, moze nie az "tak" duzo ale dosc sporo zeby stwierdzic ze biologia -> nauka -> dusza czlowieka na niektorych planach sie styka ze soba i dlatego niemoge pojac jak mozna np: czerpac witaminy przez czakry albo jakos tak, dla mnie to jest poprostu nierealne, mozna oczywiscie dostosowac swoj organizm zeby korzystal np: tylko z wody w mniejszym lub wiekszym stopniu (disiejsza woda pa pewnie wiecej oktanow niz nie jedna benzyna :D ) ale nie jesc i nie pic... niezabardzo mi sie to widzi i jakos nie poklada mi sie to z moja wiedza.

PS: poprzedni moj post powinien byc skasowany ->> patrz Regulamin, poz. 10
Avatar użytkownikaTaO Mężczyzna
 
Posty: 105
Dołączył(a): 10 maja 2005, 18:45
Lokalizacja: Płock
Droga życia: 9
Typ: 7w8
Zodiak: Lew

Post 11 wrz 2005, 11:26

TaO napisał(a):Dobrze ze czekałes, ale jak widac niezabardzo sie przygotowales... zapytalem dlatego iz wiem troszke wiecej, moze nie az "tak" duzo ale dosc sporo zeby stwierdzic ze biologia -> nauka -> dusza czlowieka na niektorych planach sie styka ze soba i dlatego niemoge pojac jak mozna np: czerpac witaminy przez czakry albo jakos tak, dla mnie to jest poprostu nierealne

Aha. :o

TaO. Przeczytaj raz jeszcze ze zrozumieniem to co napisałem. :)

A tak w ogóle to nie rozumumiem Twojego sposobu rozumowania. :P
Ale może to i dobrze. ;):P

Jeszcze raz, ale prościej:

Po co są witaminy? Ano ponieważ potrzebuje ich Twój organizm. Ale czego potrzebuje, samych witamin? Nie do końca, bo witaminy to zbiór 'jakiś tam substancji chemicznych. Ale czy na pewno ich potrzebuje organizm? Bo przecież te substancje chemiczne to zbiór określonych cząstek elementarnych? Itd. ... aż zaciera się granica między materią, a energią (co jest jak zapewne wszyscy pamiętają z lekcji Fizyki :P naukowo udowodnione). W takim razie czego potrzebuje Twój organizm? Zawsze tego samego, obecnego we wszystkim Podstawowego CZEGOŚ. Co za różnica czy dostarczysz tego już w niemal gotowej postaci do organizmu(witaminy), czy też Twoje ciało energetyczne uzyska potrzebne składniki poprzez zmianę postaci energii. Jednej wibracji w drugą. Różnica polega tylko na poziomie częstotliwości... poza nią nie ma ŻADNEJ różnicy między materią, a energią.

(ale słowa kaleczą Sens... kaleczą strasznie) :P

Rozwój daje m.in. wzrost wibracji Twojego ciała energetycznego. Więc powiedzmy, że jeżeli działałeś do tej pory głównie na płaszczyźnie fizycznej i z niej czerpałeś najwięcej energii, to później się to zmienia. Jest to naturalna kolej rzeczy.

A tak w ogóle to nie widzę sensu się dalej rozwodzić nad tym czy to możliwe czy też nie. Już wyraziłem swoje zdanie. Ja nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego. Przecież świat jest tak piękny i doskonały. Więcej ufności w Boską doskonałość świata i ... nas samych. Po co stawiać sobie ograniczenia.

Gdy człowiek doświadcza zespolenia z Boskością w sobie samym to nic... absolutnie nic nie jest mu potrzebne do tego żeby trwać. A zespolenie trwa ZAWSZE, WIECZNIE, jego brak to tylko iluzja. Nasze subiektywne doświadczenie. Tak więc można ulegać iluzji, że jest nam potrzebne coś abyśmy mogli sprawnie funkcjonować. A można ją rozwiać i czerpać Wszechsiłę do życia z naszego wnętrza. To jest tajemnica 'niejedzenia.


I na koniec: nie próbujcie na siłę wyrzekać się jedzenia. To bez sensu. Zaspokajajcie swój głód wg tego, co Wam dyktuje organizm.

Kierujcie się intuicją we wszystkim.

Gdy odczuwacie niechęć, wstręt, czy wręcz nienawiść do jedzenia, to nie jest najprawdopodobniej oznaką tego, że jesteście gotowi "odżywiać się światłem", "ciągnąć pranę" ;) itp... :P

To oznaka tego, że coś w Was jest zablokowanego. Jedzenie jest bardzo dobre i przyjemne! Póki się tego nie zrozumie, nie nauczy Kochać, to o 'niejedzeniu najlepiej zapomnieć. :)


TaO napisał(a):PS: poprzedni moj post powinien byc skasowany ->> patrz Regulamin, poz. 10


Wiem :P
To po co go pisałeś? :) Trzeba było skasować od razu :). Ale przynajmniej dzieki temu powstały dwa moje posty, może ktoś skorzysta :P.
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 14 wrz 2005, 17:15

Takie zaspokajanie głodu bardzo dobrze mi służy.. bo naprzykład rano przed szkołą zjem kromke chleba(dla pozorów ;)) i do godziny 15 ->objadu nie odczówam żadnego głodu... Myślę, że cały dzien bym tak przetrwał na luzie... Jeśli chodzi o pierwszy przykład, to było to rano... koło 7:40 - przed sniadaniem.
Jeśli chodzi o to, że organizm potrzebuje witamin... Myślę, że to stanowczo nieprawda... Bo skoro się żyje i widzi, że mózg, czy energia( zalerzy od poglądu) potrafi uzdrowić człowieka, nawet z nieuleczalnych chorób, to czemu nie uwierzyć, że człowiek może żyć własnym życiem nie konsumując niczego, nie mówiąc już o przypadkach, w których ludzie wogóle nie jedzą przez miesiące, lata :twisted:
nothing`s impossible. Impossible is quite more difficult.
Avatar użytkownikaBarf Mężczyzna
chaos mage
 
Posty: 13
Dołączył(a): 17 maja 2005, 15:40
Lokalizacja: Gdańsk
Droga życia: 8
Zodiak: Waga

Post 28 wrz 2005, 23:58

Nikt nie potwierdził faktu niejedzenia przez te osoby.

Mózg jeżeli jest czymś zajęty - potrafi nie odczuwać głodu, podobnie ma się to z bólem.
Podobnie jest w drugą stronę - gdy nie jemy organizm więcej uwagi przykłada np. do regeneracji, oczyszczania niż do trawienia. Dzieje się to z kilku powodów min dlatego, że z braku substancji odżywczych organizm "rusza" aby znaleźć je wewnątrz siebie.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 17 paź 2005, 20:13

Nikt nie potwierdził faktu niejedzenia przez te osoby.

Mózg jeżeli jest czymś zajęty - potrafi nie odczuwać głodu, podobnie ma się to z bólem.
Podobnie jest w drugą stronę - gdy nie jemy organizm więcej uwagi przykłada np. do regeneracji, oczyszczania niż do trawienia. Dzieje się to z kilku powodów min dlatego, że z braku substancji odżywczych organizm "rusza" aby znaleźć je wewnątrz siebie.


Takie zaspokajanie głodu bardzo dobrze mi służy.. bo naprzykład rano przed szkołą zjem kromke chleba(dla pozorów ) i do godziny 15 ->objadu nie odczówam żadnego głodu... Myślę, że cały dzien bym tak przetrwał na luzie... Jeśli chodzi o pierwszy przykład, to było to rano... koło 7:40 - przed sniadaniem.
Jeśli chodzi o to, że organizm potrzebuje witamin... Myślę, że to stanowczo nieprawda... Bo skoro się żyje i widzi, że mózg, czy energia( zalerzy od poglądu) potrafi uzdrowić człowieka, nawet z nieuleczalnych chorób, to czemu nie uwierzyć, że człowiek może żyć własnym życiem nie konsumując niczego, nie mówiąc już o przypadkach, w których ludzie wogóle nie jedzą przez miesiące, lata
Namoel Mężczyzna
PAN CHAOSU
 
Posty: 4
Dołączył(a): 17 paź 2005, 20:01
Droga życia: 666

Post 02 lis 2005, 13:25

odrywajac sie troche od teorii, dorwijmy sie troche do praktyki. btw to witam, to moj pierwszy post (poza offtopowym powitaniem;). zdarzylo mi sie ostatnio poczytac "styl zycia bez jedzenia" i, jak sadze, w tej ksiazce jest duzo rzeczy sensownych, a przynajmniej wartych sprawdzenia. nie mowie tu od razu o probach calkowitego pozbycia sie "nalogu" jedzenia, ale o jego znacznym ograniczeniu - wedlug knigi poza ukladem oddechowym, trawiennym i skora nasz organizm zasila takze szyszynka (czakra korony, jak kto chce). poniewaz na trawienie w istocie zuzywamy wiele energii (z tym akurat trudno sie nie zgodzic), to ograniczenie jedzenia do minimum (tyle, by zaspokoic ewentualny glod) polaczane z autosugestia moze nawet dzialac.

nightwalker -> u osob niejedzacych wykryto ~dwukrotny wzrost szyszynki (ktora swoja droga zanika wraz z procesem dorastania), co moze nie stanowi zadnego dowodu, ale moze byc inspiracja do sprawdzenia tego w praktyce. nie mozemy przeciez zalozyc, iz ten organ nie jest w stanie zasilac naszych cial, bo nie mamy na ten temat zadnej wiedzy. a skoro ktos mowi, ze moze zyc bez jedzenia, pobierajac energie skadinad, mozna to chociaz ostroznie przetestowac.

przepraszam jesli bylo troche chaotycznie;)


edit: swoja droga to na poczatku zaznaczylem, ze praktyka jest lepsza od teorii, a przez caly post teoretyzowalem;) - niniejszym wiec nawoluje do postu, bo dobrze wplywa na samopoczucie. o.
Ja - otchłań tęcz - a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach -
jam blask wulkanów - a w błotnych nizinach
idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.
Avatar użytkownikad6 Mężczyzna
nic nic. 585
 
Imię: Tymoteusz
Posty: 94
Dołączył(a): 02 lis 2005, 12:57

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron