Prądy religijne, wielkie religie i małe nurty. Sekty, założyciele, wiadomości.

Post 07 gru 2007, 01:38

freenergy11 napisał(a):Coś jak zbiór kilku "złotych reguł", które można zastosować bez posiadania specjalistycznej wiedzy.
Dla zachęty powiem Wam, że udało mi się takie reguły sformułować, ale chcę to "wyciągnąć" od Was



freenergy11 napisał(a):to, że o niektórych sprawach "nie chcę pisać" - nie oznacza, że "przyjmuję postawę mędrka" lecz, że właśnie dla dobra dyskusji nie chcę przedwcześnie wyciągać wniosków końcowych! - aby ona mogła się toczyć dalej. Bardzo mnie bowiem interesuje Wasze zdanie na ten temat! Gdyby tak nie było nie szukałbym tutaj wśród Was odpowiedzi



freenergy11 napisał(a):Nie chcę tego robić i dlatego też nie chcę zbyt wcześnie o niektórych rzeczach pisać - tylko wtedy, gdy Wy również byście doszli do podobnych wniosków, ale przecież "tyle opinii ile ludzi" i nie powinno się niczego oczekiwać Smile i na tym właśnie polega piękno, że każdy może mieć własne zdanie!


Popraw mnie jeśli się mylę - znasz odpowiedź na zadawane przez Ciebie w temacie pytanie, jednak nie chcesz przedstawic swojego punktu widzenia dla "dobra dyskusji", zanim my nie wypowiemy się w swoim imieniu.
A co, jeśli nikt nie miałby zbliżonego do Twojego zdania? Czy wtedy nie wyjawiłbyś efektów swoich przemyśleń? Jeśli zróżnicowanie jest takie "piękne", to w jakim celu wyciągac uniwersalne i jednolite teorie?
Oczywistym jest, że istnieje coś takiego jak pierwotne zasady i wywodzące się z nich uniwersalne prawa kosmiczne, które prezydują faktom materialnym - będącym konsekwencjami tych pierwszych i drugich. Jeśli potrafisz te prawa sformułowac w wystarczająco przystępny sposób, by każdy, nawet największy laik był w stanie określic która ścieżka jest dla niego dobra - to gratuluję i z radością się z nimi zapoznam. Uważam jednak za stratę czasu prowadzenie jałowej dyskusji (nie mówię, że taka ma tu miejsce), mówienie tylko po to by mówic. Każdą informację można sprawdzic - aplikując ją w życiu i badając efekty jej zastosowania - zarówno w subtelnych światach energii, jak i w formalnych i materialnych konkretach.Uważam, że jedynie prawdziwe informacje mają operacyjną siłę transformującą - reszta, to półprawdy, które nie funkcjonują w całej rozciągłości wątku...
Let us see what you've got ;)
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 07 gru 2007, 16:06

leaozinho napisał(a):Popraw mnie jeśli się mylę - znasz odpowiedź na zadawane przez Ciebie w temacie pytanie, jednak nie chcesz przedstawic swojego punktu widzenia dla "dobra dyskusji", zanim my nie wypowiemy się w swoim imieniu.
- dokładnie!
leaozinho napisał(a):A co, jeśli nikt nie miałby zbliżonego do Twojego zdania? Czy wtedy nie wyjawiłbyś efektów swoich przemyśleń?
- wyjawiłbym z wielką chęcią - ale jestem ciekaw, czy ktoś dojdzie do podobnych wniosków - chyba można mieć taki rodzaj "ciekawości"?
leaozinho napisał(a):Jeśli zróżnicowanie jest takie "piękne", to w jakim celu wyciągać uniwersalne i jednolite teorie?
- bo wbrew pozorom w wielości i różnorodności tkwi jedność (często ukryta) i odwrotnie! :)
leaozinho napisał(a):Oczywistym jest, że istnieje coś takiego jak pierwotne zasady i wywodzące się z nich uniwersalne prawa kosmiczne, które prezydują faktom materialnym - będącym konsekwencjami tych pierwszych i drugich. Jeśli potrafisz te prawa sformułowac w wystarczająco przystępny sposób, by każdy, nawet największy laik był w stanie określic która ścieżka jest dla niego dobra - to gratuluję i z radością się z nimi zapoznam.
- mam podejrzenie, że mnie się udało, ale chcę sprawdzić czy jest tu jeszcze ktoś, kto doszedł do podobnych wniosków, a ponadto moje przemyślenia wcale nie muszą być JEDYNIE słusznie i ktoś inny może te same sprawy wyrazić w inny sposób - to mnie właśnie bardzo interesuje! Wiem, że pomimo oczywistej dla mnie logiki i spójności moich wniosków - mogę się mylić i mówię to, abyście nie myśleli, że pozjadałem wszystkie rozumy!
leaozinho napisał(a):Uważam jednak za stratę czasu prowadzenie jałowej dyskusji (nie mówię, że taka ma tu miejsce), mówienie tylko po to by mówic.
- zgadzam się z Tobą i uważam, że ta dyskusja nie jest w żadnym razie jałowa! Ja na przykład już bardzo dużo się od Was nauczyłem i samo to ma dla mnie wielką wartość, a i strona merytoryczna tej dyskusji robi się coraz bardziej interesująca(według mnie).
leaozinho napisał(a):Każdą informację można sprawdzic - aplikując ją w życiu i badając efekty jej zastosowania - zarówno w subtelnych światach energii, jak i w formalnych i materialnych konkretach.Uważam, że jedynie prawdziwe informacje mają operacyjną siłę transformującą - reszta, to półprawdy, które nie funkcjonują w całej rozciągłości wątku...
- właśnie o to mi chodzi! Praktyczne zastosowanie wiedzy duchowej! Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że największy nacisk kładę właśnie na działanie i że tylko wiedza zweryfikowana (wykorzystywana) w życiu "tu i teraz" ma jakąkolwiek wartość. Wiedza "wyczytana", a nie "przeżyta" jest według mnie tylko ciekawostką intelektualną!
Natomiast "półprawdy" też są potrzebne i mają swoją funkcję - świat to nie tylko czerń i biel, ale i cała masa tonów pośrednich :wink:
Avatar użytkownikafreenergy11 Mężczyzna
Sovereign Integral
 
Imię: Rafał
Posty: 88
Dołączył(a): 24 lis 2007, 02:04
Droga życia: 11
Typ: 2w1

Post 07 gru 2007, 22:42

Przepraszam, że zejdę tak brutalnie z tego wzniosłego tonu na ziemię: to na czym stanęło? ;P

Nadal zajmujemy się sektami, czy szukamy pierwotnych zasad, a może wciąż wyjaśniamy sobie nasze postępowanie? :>
Bubeusz Mężczyzna
 
Posty: 286
Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11

Post 07 gru 2007, 23:57

Wybór należy do Ciebie :sign7: pomyśl
Avatar użytkownikafreenergy11 Mężczyzna
Sovereign Integral
 
Imię: Rafał
Posty: 88
Dołączył(a): 24 lis 2007, 02:04
Droga życia: 11
Typ: 2w1

Post 08 gru 2007, 17:50

Wyjawżesz te swoje wnioski i przemyślenia :]
Bubeusz Mężczyzna
 
Posty: 286
Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11

Post 09 gru 2007, 11:08

Moje osobiste wnioski i przemyślenia - w swoim czasie :wink:
Na razie podsumujmy to, co już tutaj mamy:
Meph napisał(a):No ale jesli chcemy termin sformalizowac to jak dla mnie sekta, ktora bedzie mi sie kojarzyla z czyms zlym: jest organizacja nastawiona np. na zarobek a nie dobro swoich wyznawcow.

Bubeusz napisał(a):Ścieżka duchowa to rozwój samego siebie, nawiązuje do otworzenia się, do szukania, do samodzielnego myślenia i odkrywania, daje wolność, prawo wyboru, własnych doświadczeń i własnego poznawania, również na własnych błędach.Sekta daje z góry odpowiedzi i cośkolwiek nakazuje, a więc ogranicza.Jak coś ogranicza, to od razu można to skreślić z listy. Nawet, jeśli tylko ogranicza myślenie.

mk_cafe napisał(a):...mozna za sekte uznac organizacje, ktora wykorzystuje twoje slabe strony by przyciagnac cie do siebie i czerpac z ciebie korzysci chocby materialne albo zniewalac cie jakimis nakazami ..., lub latwo toba manipulowac. Moze ci wpajac jakies bajeczki dla tego celu, straszyc koszmarami, obiecac nagrody za posluszenstwo, kazac bezgranicznie wierzyc w to co mowi...

Bubeusz napisał(a):...myślę, że jeśli niczego nie narzuca, tylko doradza, to nie ogranicza.

Na podstawie tych stwierdzeń moglibyśmy pokusić się o wypunktowanie kilku cech, które mogą nam pomóc w rozróżnianiu co możemy uznać za sektę (w znaczeniu negatywnym), a co nie:

1 – Nastawienie danego ugrupowania na zysk materialny (czyli np.; warunkiem wejścia do grupy jest PRZYMUS oddawania lub oddania jakiejś części lub całości swego dorobku materialnego na rzecz tejże organizacji)

2- Ograniczenia własnego rozumowania i narzucanie wyznawcom „jedynie słusznego” sposobu interpretacji nauk zgodnego z założeniami ugrupowania (fanatyzm). – z wyłączeniem kwestii poruszonej przez Ciebie Vrindolator -
Vrindolator napisał(a): Nie istnieje żaden system jogi bez yama/niyama (zakazów/nakazów). Wedle tej definicji sektą bedzie także każdy rodzaj wyczynowego sportu, który dla osiągniecia sukcesu wymaga restrykcyjnych treningów oraz diety. Sekciarzami staną się także muzycy-wirtuozi którzy zamiast np. chodzić po barach i grać w kręgle zmuszają się do odgrywania po raz n-ty karkołomnych pasaży nakazanych im przez ich nauczycieli. I tak dalej i tak dalej. Chyba coś nie tak z tą definicją:)
- oczywiście masz rację i nie o takie ograniczanie nam tu chodzi.

3-Organizacja, która manipuluje wyznawcami od strony psychologicznej (na przykład po to by osłabić wolę ludzi, a dzięki temu móc ich kontrolować w sobie wiadomym celu).

4-Ogranicza lub całkowicie likwiduje wolność wyrażania własnej opinii, a tym samym podważania autorytetu „guru”(mam na myśli konstruktywną dyskusję między wyznawcami, a przedstawicielami danej ideologii, czyli bez narzucania wyznawcom, że muszą się bezwzględnie podporządkować naukom, bez możliwości zadawania pytań „dlaczego?”) – ten punkt jest powiązany z pkt.2

- czekam na więcej z Waszej strony (choć mamy tu już całkiem wartościowe rzeczy o których napisaliście) :sign7:
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!
Avatar użytkownikafreenergy11 Mężczyzna
Sovereign Integral
 
Imię: Rafał
Posty: 88
Dołączył(a): 24 lis 2007, 02:04
Droga życia: 11
Typ: 2w1

Post 11 gru 2007, 17:36

nie do końca zgodziłbym się z punktem 1.
jeśli takie szkodliwe ugrupowanie, które uparcie nazywacie sektą, wpływa na psychikę swych członków i "pierze mózgi", to niekoniecznie wymusza, w dosłownym tego słowa znaczeniu, środki finansowe gdyż - pod wpływem w/w czynników - członkowie mogą je oddawac dobrowolnie tak, jak ma to miejsce w KK np.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 11 gru 2007, 20:00

leaozinho w sumie ma rację. Sekta wcale nie musi czerpać korzyści materialnych, moim zdaniem.

Czytałem jakiś czas temu mądrości OSHO, a mianowicie jego książkę: "Inteligencja". I myślę, że część z tego, co pisał, bardzo ładnie nadaje się do tego tematu.


OSHO napisał(a):Człowiek naprawdę inteligentny nie będzie lgnął do żadnej ideologi. - bo po co? Nie będzie dźwigał bagażu gotowych odpowiedzi. Wie, że ma dość inteligencji, żeby móc odpowiedzieć na każdą sytuację, jaka się pojawi.


Poprzez naśladowanie innych możesz doskonalić piękny charakter, ale nie możesz mieć pięknej świadomości, a dopóki nie masz piknej świadomości, nie możesz być wolny.


Jeśli chcesz zniszczyć czyjąś inteligencję, przede wszystkim musisz stworzyć lęk: Stworzyć piekło i sprawić, by ludzie się bali. (...) Chciwość i lęk idą w parze - dlatego niebo i piekło idą w parze.


I, najważniejsze..

Inteligentna osoba zachowuje się odpowiednio do sytuacji, a głupia postępuje zgodnie z gotowymi odpowiedziami. Nie ważne, czy te odpowiedzi pochodzą od Buddy, Chrystusa, czy Kriszny, zawsze nosi ze sobą "pisma". Boi się polegać na sobie. Inteligentna osoba polega na własnym zrozumieniu.


Rozwijać się, to być inteligentnym, zadawać pytanie: "Dlaczego?" :) I do stawiania tego pytania powinna nawiązywać ścieżka duchowa.
Bubeusz Mężczyzna
 
Posty: 286
Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11

Post 12 gru 2007, 11:26

4-Ogranicza lub całkowicie likwiduje wolność wyrażania własnej opinii, a tym samym podważania autorytetu „guru”


Uwaga formalna - nie istnieje potrzeba by przywódcę sekty nazywać "guru" jeśli nie jest on faktycznie przywódcą grupy nawiązującej do któregoś z wyznań hinduistycznych. Osobami, które się przedstawia jako przywódców najbardziej niebezpiecznych i destrukcyjnych grup, nie byli guru, tylko osoby świeckie albo duchowne z całkowicie niehinduistycznych tradycji religijnych np. Shoko Asahara z Aum Najwyższa Prawda (odpowiedzialny za zamach w tokijskim metrze) albo pastor Jim Jones (nakłonił swoich kilkudziesięciu zwolenników do zbiorowego samobójstwa).
Avatar użytkownikaVrindolator Mężczyzna
 
Posty: 23
Dołączył(a): 20 sty 2007, 01:45

Post 12 gru 2007, 13:49

Vrindolator napisał(a):pastor Jim Jones (nakłonił swoich kilkudziesięciu zwolenników do zbiorowego samobójstwa).


do konca nie wiadomo jak ci ludzie umarli. Osobiscie slyszalem, ze to byla robota CIA

co do naduzywania słowa "guru" zgadzam się w zupełności - nadano mu błędnie pejoratywne znaczenie, podobnie jak słowu "sekta"
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 12 gru 2007, 15:23

leaozinho napisał(a):co do naduzywania słowa "guru" zgadzam się w zupełności - nadano mu błędnie pejoratywne znaczenie, podobnie jak słowu "sekta"

właśnie dlatego słowo "guru" umieściłem w cudzysłowie !
Avatar użytkownikafreenergy11 Mężczyzna
Sovereign Integral
 
Imię: Rafał
Posty: 88
Dołączył(a): 24 lis 2007, 02:04
Droga życia: 11
Typ: 2w1

Post 12 gru 2007, 15:43

freenergy11 napisał(a):
leaozinho napisał(a):co do naduzywania słowa "guru" zgadzam się w zupełności - nadano mu błędnie pejoratywne znaczenie, podobnie jak słowu "sekta"

właśnie dlatego słowo "guru" umieściłem w cudzysłowie !


Obawiam się że używanie tego określenia w tym kontekście nawet w cudzysłowiu jest nadal tak samo szkodliwe społecznie dla hinduistów jak używanie tego określenia bez cudzysłowia (cudzysłowa?). Wychodzę na upierdliwca ale trudno ;).
Avatar użytkownikaVrindolator Mężczyzna
 
Posty: 23
Dołączył(a): 20 sty 2007, 01:45

Post 13 gru 2007, 02:28

leaozinho napisał(a):nie do końca zgodziłbym się z punktem 1.
jeśli takie szkodliwe ugrupowanie, które uparcie nazywacie sektą, wpływa na psychikę swych członków i "pierze mózgi", to niekoniecznie wymusza, w dosłownym tego słowa znaczeniu, środki finansowe gdyż - pod wpływem w/w czynników - członkowie mogą je oddawac dobrowolnie tak, jak ma to miejsce w KK np.

leaozinho w sumie ma rację. Sekta wcale nie musi czerpać korzyści materialnych, moim zdaniem.

Małe sprostowanie: "sekta" w pojęciu negatywnym (aby ją tak określać wg. przyjętych w poprzednich postach założeń) wcale nie musi spełniać WSZYSTKICH wymienionych punktów (których lista i tak jest jeszcze niekompletna!), ale wystarczy, że tylko jeden z nich będzie spełniony i już nie jest to "czysta ścieżka duchowa" (według wcześniejszych "naszych" definicji).
Przecież to oczywiste!
Ale rozwinę tę myśl, aby nie było wątpliwości: jeśli szkodliwe ugrupowanie, (które tak uparcie nazywamy tutaj sektą!) wpływa na psychikę swych członków i pierze im mózgi, to sam ten fakt już jest szkodliwy i nie ważne, czy jeszcze wyciąga się od nich środki finansowe (i nie ważne w jaki sposób) - i tak jest to wtedy coś szkodliwego (coś, co uparcie nazywamy tutaj sektą!).
Odwrotnie: jeśli "sekta" (albo używając innego, lecz mniej praktycznego słowa: "organizacja, czy ugrupowanie o pseudoreligijnym charakterze") wyciąga jakieś korzyści finansowe z uczestników, a nie robi "prania mózgu" (choć pod ten termin wszystko można podciągnąć) - to też jest organizacją szkodliwą (bo jej celem jest pieniądz, a nie to co być nim powinno, czyli rozwój duchowy) - wiem, że to będzie w waszym rozumieniu co najmniej duże uogólnienie, ale nie zamierzam się tu i tworzyć pracy naukowej, tylko wykazać pewne prawidłowości, które powinny być oczywiste!
Mam też propozycję: Jakiego słowa używać zamiast "guru"? Ktoś ma pomysł na jedno słowo, którym można określić anty-autorytet duchowy sprawujący "władzę" w tym, co tu określamy mianem sekty?
Ja używałem tego słowa dla praktycznej wygody, wierząc, że każdy tutaj to zrozumie, ale oczywiście, nawet z igły można zrobić widły jak się chce! Można też się czepiać słów!
Możemy oczywiście brnąć w rozmaite interpretacje, przepychanki słowne i przytaczanie książkowych definicji, ale czy o to chodzi? Czy bardziej chodzi o zrozumienie?
Chyba każdy potrafi zrozumieć negatywne znaczenie słowa "guru" w dodatku w cudzysłowiu? Czyli takie znaczenie jakie upowszechniło się niektórych kręgach zwalczających "sekty". Ale ok. rozumiem, że mogą tutaj zaglądać wyznawcy różnych religii i mogą poczuć się urażeni takim nadużyciem (mają do tego prawo).
Wobec tego zaproponujmy lepsze określenie (jednowyrazowe).
Jeśli ktoś nie chce używać również słowa "sekta" w negatywnym znaczeniu - niech przedstawi inne (jednowyrazowe) określenie! - czekam na propozycję.
Możemy również poddawać rozmaitym analizom różne słowa i określenia i udowadniać, które jest lepsze, które bardziej oddaje rzeczywistość, a które jest "be" i niedobre, ale takie dialektyczne spory będą chyba wymagały oddzielnego wątku!
To też może być wciągająca zabawa i na pewno wielu by chciało w nią się bawić.
Avatar użytkownikafreenergy11 Mężczyzna
Sovereign Integral
 
Imię: Rafał
Posty: 88
Dołączył(a): 24 lis 2007, 02:04
Droga życia: 11
Typ: 2w1

Post 13 gru 2007, 15:01

Ale niektórzy woleliby się mimo wszystko skupić na zrozumieniu i istocie przekazu, a nie na tym, by był on ładnie powiedziany :P Tak jak powiedziałeś, można się na upartego czepiać wszystkiego. Ale nie w tym rzecz. Dla mnie słowa "guru" i "sekta" brzmią na tyle do zaakceptowania, że można powstrzymać się od uwag, nawet, jeśli kogoś może to urazić (teoretycznie urazą może być przecież cokolwiek).
Jeszcze bardziej neutralne byłyby chyba "mistrz" i "stowarzyszenie", ale wtedy od razu ktoś wyskoczy, że "a mistrz może być od układania kafelków w kiblu, więc jest niespójnie". Dlatego przyjmijmy, że skoro temat jest o prawdziwej ścieżce duchowej, to każdy może się przecież domyślić w jakim znaczeniu jest tu użyte słowo "guru"/"mistrz" czy "sekta"/"stowarzyszenie". Wiadomo, że nie gospodyń wiejskich.. ;p

Dlatego - dosyć o pierdółkach, proszę o kontynuację :)
Myślę, że te wymienione punkty w wystarczającym stopniu opisują, czym ścieżka duchowa NIE JEST. A czym jest?

Negujemy tamte zdania i otrzymujemy:

Nie prosi o pieniądze
Nie narzuca jedynej słusznej drogi
Nie manipuluje
Nie ogranicza wolności

Czyli dąży do rozwoju jednostki, do poszukiwania przez nią indywidualnej "właściwej ścieżki", poszerza horyzonty, podkreśla wolność i prawo wyboru i decydowania o sobie, a to wszystko za darmo i bez zobowiązań :) (brzmi jak reklama.. xP)
Bubeusz Mężczyzna
 
Posty: 286
Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11

Post 14 gru 2007, 04:22

Wg mnie prawdziwa sciezka duchowa to sciezka indywidualna w której informacje(przykłady rozwoju) oraz czesto wzgledne transformacje tych informacji wzgledem napotykanych(takze w przeszłosci) doswiadczen odpowiadaja za jej prawdziwosc. prawdziwosc moze byc okreslana tylko przez doswiadczajacego. jakiekolwiek okreslenie tej prawdziwosci moze objawiac sie tylko w formie syntezy doswiadczen z posiadana wiedzą. tylko wielokrotna synteza wiedzy i tworzenie badz napotykanie doswiadczen zwiazanych z, ich transformacja wzgledem całosci oraz weryfikacja informacji umozliwia weryfikacje całosci. Na pewnym etapie kazde sciezka moze stac się sektą badz proba jej stworzenia. Dlaczego?

Jesli chodzi o sekty to napewno są reprezentowane przez twórców którzy posiedli/stworzyli informacje ale nie posiedli doswiadczen które zostały zastąpione urojeniem powiązanym z fantazją albo/oraz rządzą władzy i manipulacji wynikajaca z ego. nie rozwiaja oni juz tej sciezki tylko manipulują dostepna wsrod innych.
Jesli pojdziesz moją drogą nie pojdziesz zle
Odkryjesz gdzie naprawde należysz.
Jesli znajdziesz to na zewnatrz uczyni cię to silnym.
I Bedziesz w tym trwac.
Avatar użytkownikaTrolliash Mężczyzna
Głupcy dokąd podążacie
 
Posty: 41
Dołączył(a): 26 sty 2007, 02:04
Droga życia: 7

Powrót do działu „Religie i wierzenia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości