Zapanować nad czasem

Post 08 lip 2005, 20:07

Komentarze?
Avatar użytkownikaNazcain Mężczyzna
 
Imię: Piotr
Posty: 411
Dołączył(a): 17 kwi 2005, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 7
Typ: 5w4
Zodiak: Lew, bawół

Post 14 lip 2005, 23:53

bardzo ciekawy artykuł-myślę że kiedyś będziemy podróżować w czasie-ale że wszystko oparte jest na elektromagnesach to już doszedłem 10 lat temu-myślę też że nie tylko w czasie ale też przestrzeni


Paweł
Avatar użytkownikaPaweł Mężczyzna
 
Posty: 22
Dołączył(a): 13 lip 2005, 22:20
Lokalizacja: Łódź
Droga życia: 1
Zodiak: strzelec

Post 15 lip 2005, 11:31

Hmm nie wiem czy podróże w czasie są możliwe, spójrzmy chociaż na paradoks zabicia własnego dziadka albo siebie samego z przeszłości. Ale nie wykluczam. Może te doniesienia o UFO z różnych okresów to są/będą wyniki podróży w czasie i badania tego zjawiska?

Jeżeli są możliwe to znaczy, że prawdziwa jest teoria o nieskończonej liczbie rzeczywistości, że każdy nieskończenie mały przedział czasu tworzy nowy "wymiar" i to tłumaczy takie paradoksy jak zabicie własnego dziadka.
Avatar użytkownikaLuke_Nuke Mężczyzna
Kalif/Krzyżowiec/Reakcjonista
 
Imię: Łukasz
Posty: 490
Dołączył(a): 10 maja 2005, 16:12
Droga życia: 5
Typ: 2w1
Zodiak: Lew

Post 15 lip 2005, 16:39

i tu się zgdzam z Tobą-mogą zaistnieć nowe "wymiary" gdyż my sami oraz środowisko nas otaczające są wymiernikami materialnymi czasu-a rzeczywistości materialnej nie można zmienić cofając się w tył w czasie-i jeżeli zastosujemy paradoks zabicia własnego dziadka wtedy otworzy się nowy odrębny "wymiar"czasu

pozdrawiam-Paweł
Avatar użytkownikaPaweł Mężczyzna
 
Posty: 22
Dołączył(a): 13 lip 2005, 22:20
Lokalizacja: Łódź
Droga życia: 1
Zodiak: strzelec

Post 15 lip 2005, 16:58

Luke_Nuke napisał(a):Jeżeli są możliwe to znaczy, że prawdziwa jest teoria o nieskończonej liczbie rzeczywistości, że każdy nieskończenie mały przedział czasu tworzy nowy "wymiar" i to tłumaczy takie paradoksy jak zabicie własnego dziadka.

Jak narazie jest to dla mnie najleprza teoria, choć nie do końca MOŻLIWA.
Można też [podobno] podóżować w czasie za pomocą OOBE
Neoo Mężczyzna
=O=
 
Posty: 42
Dołączył(a): 01 cze 2005, 14:01
Lokalizacja: Warszawa
Typ: 2w1
Zodiak: Waga

Post 27 gru 2006, 13:59

No nie wiem ... myslę że podróże w czasie to naprawde wyzsza szkola jazdy i nikomu nie potrzebna. Tu może podam cytat adekwatny do sprawy : "Jest tragedią ludzkości, że rozwiązuje ona problemy kosmosu, zanim jeszcze rozwiązała problemy ziemskie." John Steinbeck
bo w końcu UFO to raczej problem kosmosu, prawda ?
Iwona777 Kobieta
 
Imię: Iwona
Posty: 39
Dołączył(a): 21 gru 2006, 21:07
Lokalizacja: Gdynia
Droga życia: 4
Typ: 1w2 - "Adwokat"
Zodiak: lew

Post 28 gru 2006, 20:33

Iwona777 napisał(a):bo w końcu UFO to raczej problem kosmosu, prawda ?


niby tak... UFO to problem kosmosu... bo przeciez nasza kochana planeta, na ktorej żyjemy, i na której to UFO niby sie pojawia - to ona wcale ale to wcale nie ma nic z kosmosem wspólnego. Lata nie wiadomo gdzie, nie wiadomo dookoła czego i z jaką prędkością... bo te błyszczące punkciki na pogodnym, nocnym niebie - to jakaś ściema. Chyba ktoś farbką sufit pochlapał...
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 28 gru 2006, 23:09

wyciągasz drogi Leo pytanie z kontekstu. co mija się z celem. zgadzam się z Iwona777, ludzie biegną byle szybciej, byle więcej zobaczyć, a np nasze Białe misie polarne są na wymarciu. a my myślimy w tym momencie o podróżach w czasie...
dziwni jesteśmy. nie rozwiążemy jednego problemu do końca, a już gnamy za kolejnym.
"We're jamming
I wanna jam it with you,
We're jamming, jamming
And I hope you like jamming too"
Avatar użytkownikamorphia Kobieta
biszkopt
 
Posty: 664
Dołączył(a): 08 cze 2005, 16:41
Lokalizacja: Radom/Kraków
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: baran

Post 28 gru 2006, 23:20

morphia napisał(a):dziwni jesteśmy. nie rozwiążemy jednego problemu do końca, a już gnamy za kolejnym.


ano tak... nie znamy siebie samych, a uważamy się za wszystkowiedzących. ba! jaką to my jesteśmy wysoko rozwiniętą cywilizacją we własnym mniemaniu...
_ Mężczyzna
 
Posty: 279
Dołączył(a): 11 maja 2005, 08:58

Post 29 gru 2006, 04:38

wyciągasz drogi Leo pytanie z kontekstu. co mija się z celem. zgadzam się z Iwona777, ludzie biegną byle szybciej, byle więcej zobaczyć, a np nasze Białe misie polarne są na wymarciu. a my myślimy w tym momencie o podróżach w czasie...
dziwni jesteśmy. nie rozwiążemy jednego problemu do końca, a już gnamy za kolejnym.


Zgadzam sie, ze spora czesc ludzkosci zajmuje sie zupelnie nieistotnymi rzeczami, ktore nie wnosza wiele dobrego w jej egzystencje. Wydaje mi sie, ze ów "problem" leży duzo blizej, niz nawet misie polarne. Chodzi mi jednak o optyke, jaka utrzymujemy patrzac na nasze zycie. O to gdzie sie umiejscawiamy, z czym rezonujemy. Dla jedych, sposobem na zycie bedzie toretyzowanie o podrożach w czasie, dla innych - ratowanie misiów polarnych, a dla jeszcze innych: poszukiwanie śladów obecności innych cywilizacji w naszym otoczeniu. Należy jednak zastanowic się dlaczego zajmujemy się tym akurat a nie innym tematem. Co sprawia, że jest on dla nas tak bardzo istotny? Czy to, co robimy w jakis sposób współgra z tym, czym zajmują się inni? Czy jest mozliwy jakis rodzaj syntezy, między tymi wszystkimi tematami? Wszystko to zalezy od punktu widzenia.
Cosmos po grecku oznacza "porządek". Wydaje mi się, że odnajdując należne nam miejsce w tym porządku - po prostu nie mogą dla nas byc nieistotne problemy misiów polarnych, kontakty z innymi cywilizacjami oraz techniki ewentualnych podróży w czasie. Kiedy zajmujemy właściwą istocie ludzkiej pozycję: łącznika spolaryzowanego między Kreatorem a Kreacją - zmienia sie nasz sposób widzenia i, co za tym idzie, zmienia sie nasza świadomośc.
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 02 sty 2007, 17:02

leaozinho napisał(a):Cosmos po grecku oznacza "porządek". Wydaje mi się, że odnajdując należne nam miejsce w tym porządku - po prostu nie mogą dla nas byc nieistotne problemy misiów polarnych, kontakty z innymi cywilizacjami oraz techniki ewentualnych podróży w czasie. Kiedy zajmujemy właściwą istocie ludzkiej pozycję: łącznika spolaryzowanego między Kreatorem a Kreacją - zmienia sie nasz sposób widzenia i, co za tym idzie, zmienia sie nasza świadomośc.

zgadzam się z tym, że każdy z nas chce znaleść sobie miejsce na świecie, i owszem - przewaznie je znajduje i nie zajmuje się sprawami nie dotyczącymi jego stanowiska, jak np. te nieszczęsne misie polarne. Wiele ludzi chce na własną rękę osiągnąć sukces w dziedzinie, która go fascynuje, któej się oddaje. Ale właśnie - czy to jest dobre, że zajmujemy się kosmosem a nie wlasnym zyciem ? Ustabilizowaniem się na każdej płaszczyźnie ?
Iwona777 Kobieta
 
Imię: Iwona
Posty: 39
Dołączył(a): 21 gru 2006, 21:07
Lokalizacja: Gdynia
Droga życia: 4
Typ: 1w2 - "Adwokat"
Zodiak: lew

Post 02 sty 2007, 19:16

Iwona777 napisał(a):Ale właśnie - czy to jest dobre, że zajmujemy się kosmosem a nie wlasnym zyciem ? Ustabilizowaniem się na każdej płaszczyźnie ?


Pytanie wiec: czy wyobrazasz sobie swoje zycie bez zwiazku z kosmosem?
Nie wiem co rozumiesz pod pojeciem: "ustabilizowanie sie na każdej płaszczyźnie". W moim odczuciu, różne wymiary życia istoty ludzkiej układają się "jeden na drugim" tworząc jego strukturę pionową, i określając pewien wektor egzystencji.


Iwona777 napisał(a):zgadzam się z tym, że każdy z nas chce znaleść sobie miejsce na świecie


Pragnę zwrócic Twoją uwagę, że nie mówię o świecie lecz o wszechświecie. Jeśli skalę mojego spojrzenia ograniczę do miasteczka, w którym mieszkam - to ciężko mi bedzie pomyślec o misiach polarnych, gdyz takowe moge spotkac jedynie w Zoo - na tej szerokosci geograficznej. Jeśli obejmę uwagą całą planetę, na której pospołu z misiami żyjemy - ich problemy mogą zacząc byc dla mnie istotnymi. Jeśli jeszcze poszerzę swą uwagę, obejmując nasz rodzimy Układ Słoneczny - zacznę się zastanawiac takze nad problemami równowagi naszej planety w tym układzie, nad wpływem wiatrow słonecznych oraz innych planet na Ziemię. Jeśli uda mi się objąc uwagą naszą Galaktykę - pojawią się jeszcze inne wpływy i czynniki, które będę musiał wziąc pod uwagę. Gdy natężę trochę wyobraźnię - będę mógł uświadomic sobie, że nasza Galaktyka nalezy do lokalnej grupy galaktyk i pozostaje w ruchu w stosunku do pozostałych galaktyk, należących do tej samej grupy. Ta grupa lokalna jest z kolei jedną z wielu, które tworzą razem lokalny sektor wszechswiata poznanego. Na dotarcie do jego granic po prostu brakuje mi wyobraźni i miejsca na zapisywanie zer, gdy póbuję opisac odległości dzielące nas - nawet w postaci wykładniczej... A mimo to odnajduję swoje miejsce w TYM (wszech)świecie - gdzieś pomiędzy najbliższym kwazarem a misiami polarnymi i kompem, przy którym siedzę...

Powiedz mi więc... czy to jest inny świat? Czy to jest inne życie? Czy to nikogo nie dotyczy? Czy nie powinniśmy zając sie tym - choc przez chwilę?
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 06 sty 2007, 12:34

zapewne pomyśłisz, że mam złe spojrzenie na świat, ale masz do tego prawo. Ja nie interesuję się jakimiś planetami, galaktykami, nie lubię fizyki ...
dla mnie ważne jest moje życie na świecie. A nie na powiedzmy Gdyni. A dlaczego tak jest ? Z pewnością dlatego, że żyję w pełni świadoma tego, że nie 'wybiję' się poza naszą planetę. Dlatego może mnie interesować wojna w pakistanie, albo nawet meteoryty spadające na Ziemię, bo to dotyczy mojej planety, na któej żyję i nie wiem, gdzie dokładnie będę na tej planecie żyła za ileśtam lat.

leaozinho napisał(a):Nie wiem co rozumiesz pod pojeciem: "ustabilizowanie sie na każdej płaszczyźnie".

mam na myśli ustabilizowanie swojego życia, czysty rachunek, spełnienie się na tym właśnie świecie. Tn. poczucie, że żyję w zgodzie z ludźmi, nie czynię nikomu krzywdy, robię coś dobrego, nie przyczyniam się do żadnego zła na świecie. Poczucie, że jestem osobą, która współtworzy ziemię choćby i w niewielkim stopniu, ale jednak.
Iwona777 Kobieta
 
Imię: Iwona
Posty: 39
Dołączył(a): 21 gru 2006, 21:07
Lokalizacja: Gdynia
Droga życia: 4
Typ: 1w2 - "Adwokat"
Zodiak: lew

Post 15 sty 2007, 03:02

Iwona777 napisał(a):zapewne pomyśłisz, że mam złe spojrzenie na świat, ale masz do tego prawo. Ja nie interesuję się jakimiś planetami, galaktykami, nie lubię fizyki ...


Nie, nie pomyślę sobie tego. Pomyślę, że to jest dosyc wąskie spojrzenie ale dobre - jak każde inne.

Iwona777 napisał(a):Z pewnością dlatego, że żyję w pełni świadoma tego, że nie 'wybiję' się poza naszą planetę.


nie musisz się nigdzie "wybijac", choc pewnie dobrze by Ci to zrobiło... wystarczy, że w pełni uświadomisz sobie, że razem z tą naszą planetą podróżujesz przez wszechświat z dosyc dużą prędkością - niezależnie od tego, czy lubisz fizykę czy też nie.

Iwona777 napisał(a):leaozinho napisał/a:
Nie wiem co rozumiesz pod pojeciem: "ustabilizowanie sie na każdej płaszczyźnie".

mam na myśli ustabilizowanie swojego życia, czysty rachunek, spełnienie się na tym właśnie świecie. Tn. poczucie, że żyję w zgodzie z ludźmi, nie czynię nikomu krzywdy, robię coś dobrego, nie przyczyniam się do żadnego zła na świecie. Poczucie, że jestem osobą, która współtworzy ziemię choćby i w niewielkim stopniu, ale jednak.


Kiedy tak patrzę na powyższe kilka zdań - to widzę jedną, jedyną płaszczyznę: dobro.
Czy coś przegapiłem, czy może to faktycznie są wszystkie płaszczyzny życia, jakie wg Ciebie istnieją?
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Powrót do działu „Numer 1”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron