Metody relaksacyjne, wizualizacja, hipnoza, regresing i inne podobne zjawiska.

Dzieci a medytacja.

Post 19 lis 2010, 14:21

Jak myślicie - czy dobrym pomysłem jest nauczyć 13 latka medytacji? Konkretnie mojego brata, który już zaczyna się rozwijać poza ciałem tzn. LD ma mniej więcej co 2 dzień, potrafi kontaktować się ze swoją Wyższą Jaźnią i w sumie jest już trochę obeznany w tym temacie (mówię o doświadczeniach a nie teorii :P ).
Raven Mężczyzna
 
Posty: 7
Dołączył(a): 17 lis 2010, 22:51

Re: Dzieci a medytacja.

Post 19 lis 2010, 15:29

Raven napisał(a):Jak myślicie - czy dobrym pomysłem jest nauczyć 13 latka medytacji? Konkretnie mojego brata, który już zaczyna się rozwijać poza ciałem tzn. LD ma mniej więcej co 2 dzień, potrafi kontaktować się ze swoją Wyższą Jaźnią i w sumie jest już trochę obeznany w tym temacie (mówię o doświadczeniach a nie teorii :P ).

Sam sobie odpowiedziałeś. :D
A skoro
potrafi kontaktować się ze swoją Wyższą Jaźnią
to znaczy, że już medytuje. Technika nie jest tu istotna. Nie musi siedzieć w lotosie, recytować mantr etc. Medytacja to zwrócenie się do wewnątrz, a z Twojego opisu wynika, że brat nie ma z tym problemu :thumbright:
lugal
 

Re: Dzieci a medytacja.

Post 19 lis 2010, 15:35

Podejrzewam, że jeśli kontaktuje się ze swoim wewnętrznym Ja, to bardzo prawdopodobne że umie już medytować. Medytowanie to nie tylko siedzenie bez ruchu i myśli. Medytować można też w ruchu, w zasadzie dowolny sposób porozumienia się ze swoim wewnętrznym ja jest rodzajem medytacji, wewnętrznej rozmowy...
Mnie nikt nie uczył medytować, a robię to od dziecka ;P
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Re: Dzieci a medytacja.

Post 19 lis 2010, 16:01

moim zdaniem 13 lat to już nie dziecko... o.O młoda osoba, całkiem mocno świadoma samej siebie, ja własnie w wieku 13 lat przechodziłam pierwszą fascynację medytacją, buddyzmem, psychologią i tak daleeej :) także myślę, że jak najbardziej okyyy :D

Til napisał(a):Medytowanie to nie tylko siedzenie bez ruchu i myśli.

vrai... :)
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza

Re: Dzieci a medytacja.

Post 19 lis 2010, 16:28

różaniec też jest medytacja

np stwierdzili to naukowcy którzy badali fale mózgowe u buddystów podczas medytacji i katolików odmawiających różaniec
i podczas medytacji i różańca dochodziło do uaktywnienia tych samych części mózgu
merkaba Mężczyzna
czas ucieka-wiecznosć czeka
 
Imię: krzysztof
Posty: 95
Dołączył(a): 31 paź 2010, 11:46
Droga życia: 33
Zodiak: smok

Re: Dzieci a medytacja.

Post 19 lis 2010, 20:06

Jak kontaktuje się z Wyższą Jaźnią to co jeszcze potrzeba? Ona poprowadzi :) Tylko zadusić tego nie można...
Awar
 

Re: Dzieci a medytacja.

Post 19 lis 2010, 21:38

Nie no zawsze można jakoś zainspirować do czegoś, kontakt z Wyższą Jaźnią nie zawsze jest taki hm.. namacalny :D w sensie łatwo jest zignorować to co WJ podszeptuje, a jak ktoś nam coś zasugeruje to wtedy tylko wyższe ja mówi "tak/nie" i już się tego nie da tak nie zauważyć i olać :D
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza

Re: Dzieci a medytacja.

Post 19 lis 2010, 22:14

luth napisał(a): łatwo jest zignorować to co WJ podszeptuje

Tak, dlatego niedawno to w nocy waliła mi jakby młotem w kowadło (taki dźwięk tylko ja słyszałem).
Żebym usłyszał jej przekaz, że lepiej odejść od czegoś. :D
Awar
 

Re: Dzieci a medytacja.

Post 20 lis 2010, 00:12

W dzisiejszych czasach ludzie myślą że medytacja to siedzenie na tyłku i myślenie o czakrach albo koncentracja lub wizualizacja ... mylą techniki z tym czym jest medytacja i co gorsza nie wiedzą czemu ma służyć :P Nie będę się kłócił co do definicji ale rozmowa z wyższą jaźnią to nie medytacja, tak samo jak zwrócenie się do wewnątrz to też nie jest medytacja. Medytacja to pozwolenie żeby myśli przepływały swobodnie a przy tym brak oceniania tych myśli* (nie utożsamianie się z myślami, obserwacja myśli jak chmur na niebie) -o to mi z grubsza chodziło. Tyle że kiedy się medytuje z podświadomości wyłaniają się różne wyparte emocje, myśli itp. (i o to chodzi - żeby pozwolić im przepłynąć) ale czasami to może być dość nieprzyjemne kiedy nagle staniemy twarzą w twarz z jakimś zakamarkiem naszej podświadomości który staraliśmy się ukryć a teraz boimy się pozwolić mu na przepływ. No i stąd moje wątpliwości - czy taki dzieciak sobie z tym poradzi.

*pisząc myśli chodziło mi o wszystkie procesy mentalne które pojawiają się wraz z zagłębianiem się w medytacji

Til napisał(a):Medytowanie to nie tylko siedzenie bez ruchu i myśli.

Ale trzeba od czegoś zacząć - nauczyć się jak wejść w ten stan żeby umieć później włączyć w to jakieś czynności.
Raven Mężczyzna
 
Posty: 7
Dołączył(a): 17 lis 2010, 22:51

Re: Dzieci a medytacja.

Post 20 lis 2010, 00:58

Medytować, a być w medytacji tak się ma jak uczyć się, a umieć. Jak umiesz, to nie musisz się już uczyć, przynajmniej tego co umiesz. Jak jesteś w medytacji to nie musisz medytować. Po prostu jesteś w medytacji. Najefektywniejszą formą medytacji jest nasłuchiwanie (moim zdaniem) Spróbuj zrobić eksperyment. Zapewne zdarzało ci się że kładziesz się spać i nagle słyszysz że lata komar. I wtedy wsłuchujesz się, żeby sprawdzić czy faktycznie lata. I wtedy jak się tak chwilę wsłuchujesz, zatrzymują się myśli. Zawsze jak słuchasz z uważnością, to myśli automatycznie zatrzymują sie. Nie ma możliwości jednocześnie myśleć i wsłuchiwać się. Medytacja to wyższa forma modlitwy. W modlitwie mówisz do Boga, w medytacji Bog mówi do Ciebie. Te wszystkie techniki medytacyjne są po to, żeby wyciszyć tak umysł żeby słyszeć głos Boga. Jak Ci się to uda już jeden raz, to zostanie na zawsze. Już nie musisz nic robić, jesteś w medytacji zawsze. Jedyne co, to przekierować swoją uwagę. W praktyce to wygląda tak jak słuchanie włączonego telewizora. Telewizor może grać, a ty jesteś zajęty własnymi myślami i go nie słuchasz. Bog może mówić do ciebie a ty go też nie słuchasz bo jesteś zajęty własnymi myślami. Ale wystarczy tylko że sobie przypomnisz przekierujesz uwagę na odbiór i już go odbierasz. Obojętne gdzie jesteś i co robisz. Wystarczy tylko nastawić się na odbiór, a nie na nadawanie tzn. peplanie w myślach (wewnętrzny dialog)
Jeśli chodzi o 13 latka, wcale bym go nie uczyła medytacji. Jeśli jest taki uduchowiony to przyjdzie mu samo. Jestem zdania że medytacja może zaszkodzić. Tutaj się różnię w poglądach od osób które wypowiadały się na temat medytacji. Medytacja otwiera. Tak jak przez otwarte okno mogą wpaść promienie słoneczne, ale również deszcz czy grad, tak również w medytacji otwierasz swój umysł. Najwięcej takich otwartych umysłów mamy w zakładach psychiatrycznych. Tam większość myśli że z Bogiem albo Jezusem czy Matką Boską rozmawia. Tak naprawdę, autentycznie rozmawiają tylko nie wiadomo z kim. Wiele osób które zajmujących się rozwojem duchowym jest niezrównoważona psychicznie. Tak samo wielu świętych to szaleńcy.
Moim planem wobec Ciebie, jest przejawiać się przez Ciebie-Bóg
Zuu Kobieta
 
Posty: 107
Dołączył(a): 25 paź 2010, 21:21
Droga życia: 9
Zodiak: Bliźnięta

Re: Dzieci a medytacja.

Post 20 lis 2010, 01:13

Zuu napisał(a):Medytować, a być w medytacji tak się ma jak uczyć się, a umieć. Jak umiesz, to nie musisz się już uczyć, przynajmniej tego co umiesz. Jak jesteś w medytacji to nie musisz medytować. Po prostu jesteś w medytacji. Najefektywniejszą formą medytacji jest nasłuchiwanie (moim zdaniem) Spróbuj zrobić eksperyment. Zapewne zdarzało ci się że kładziesz się spać i nagle słyszysz że lata komar. I wtedy wsłuchujesz się, żeby sprawdzić czy faktycznie lata. I wtedy jak się tak chwilę wsłuchujesz, zatrzymują się myśli. Zawsze jak słuchasz z uważnością, to myśli automatycznie zatrzymują sie. Nie ma możliwości jednocześnie myśleć i wsłuchiwać się. Medytacja to wyższa forma modlitwy. W modlitwie mówisz do Boga, w medytacji Bog mówi do Ciebie. Te wszystkie techniki medytacyjne są po to, żeby wyciszyć tak umysł żeby słyszeć głos Boga. Jak Ci się to uda już jeden raz, to zostanie na zawsze. Już nie musisz nic robić, jesteś w medytacji zawsze. Jedyne co, to przekierować swoją uwagę. W praktyce to wygląda tak jak słuchanie włączonego telewizora. Telewizor może grać, a ty jesteś zajęty własnymi myślami i go nie słuchasz. Bog może mówić do ciebie a ty go też nie słuchasz bo jesteś zajęty własnymi myślami. Ale wystarczy tylko że sobie przypomnisz przekierujesz uwagę na odbiór i już go odbierasz. Obojętne gdzie jesteś i co robisz. Wystarczy tylko nastawić się na odbiór, a nie na nadawanie tzn. peplanie w myślach (wewnętrzny dialog)
Dzięki ale nie o to pytałem :P i jeszcze pomyliłaś ten fragment z wyższą formą modlitwy (bo wygląda jak żywcem wzięte od Anthonego de Mello) tzn są 3 formy modlitwy - pierwszy ja mówię Bóg słucha. Drugi: ja słucham Bóg mówi. Trzeci: nikt nic nie mówi , panuje cisza. - i to była medytacja :P(sorry że sie czepiam :D)
Zuu napisał(a):Najwięcej takich otwartych umysłów mamy w zakładach psychiatrycznych. Tam większość z Bogiem rozmawia.
A tu to już w ogóle się nie zgodzę. Do psychiatryka trafiają Ci którzy natrafili na coś przed czym się zamknęli albo próbowali wyprzeć ze świadomości - no i przez to zwariowali a nie przez otwieranie się samo w sobie.

Jak masz przekonanie że Ci co się zajmują rozwojem duchowym są niezrównoważeni psychicznie to zgadnij w jakim kierunku zmierza Twój rozwój :P
Raven Mężczyzna
 
Posty: 7
Dołączył(a): 17 lis 2010, 22:51

Re: Dzieci a medytacja.

Post 20 lis 2010, 01:41

i jeszcze pomyliłaś ten fragment z wyższą formą modlitwy (bo wygląda jak żywcem wzięte od Anthonego de Mello)

No i powiedz mi człowieku dlaczego ja Anthonego de Mello nie czytałam (choć przymierzam się do tego od dawna)
tzn są 3 formy modlitwy - pierwszy ja mówię Bóg słucha. Drugi: ja słucham Bóg mówi. Trzeci: nikt nic nie mówi , panuje cisza. - i to była medytacja

Po prostu "kocham Cię" za to.
Jak masz przekonanie że Ci co się zajmują rozwojem duchowym są niezrównoważeni psychicznie to zgadnij w jakim kierunku zmierza Twój rozwój :P

Ze mną wszystko ok, nie zajmuję się rozwojem duchowym, już to pisałam kiedyś, jestem na etapie że nic nie robię, a trawa sama rośnie. Zastanawiałam się tylko dlaczego Bóg zrobił się ostatnio taki mało rozmowny, a ja mam coraz mniejszą potrzebę z nim rozmawiać, a jak się o coś zapytam to mi odpowiada powiedzmy sobie, mało wyczerpująco. Zbywa mnie. Ale zauważyłam jednocześnie że za jakiś kawałek czasu, może być godzina, czasem to jest jeden dzień, czasem dwa dni, odkrywam że znam odpowiedź na to pytanie na które mnie zbył, tak jakby ta wiedza przeniknęła do mojego umysłu drogą niewerbalną czy nie myślową. Po prostu odkrywam że wiem. To by mi wychodziło że jestem między drugą a trzecią formą medytacji. To super mnie pocieszyłeś. Dlaczego ja de Mello nie czytałam, bo bym to rozumiała. Ja tak czułam że po prostu przechodzi na inny sposób bardziej subtelny porozumiewania się, ale co innego wiedzieć czy domyślać się, a co innego jeszcze to potwierdzić w niezależnym źródle. Dzięki Ci :)
Moim planem wobec Ciebie, jest przejawiać się przez Ciebie-Bóg
Zuu Kobieta
 
Posty: 107
Dołączył(a): 25 paź 2010, 21:21
Droga życia: 9
Zodiak: Bliźnięta

Re: Dzieci a medytacja.

Post 20 lis 2010, 11:11

Aha no jeśli chodzi o te powypierane rzeczy - myślę, że jeśli porozmawiasz ze swoim bratem i mu powiesz, że w jego głowie mogą pojawiać się różne dziwne i przykre rzeczy, ale on nie jest żadną z tych rzeczy, on jest czymś poza wszelkimi tożsamościami i żeby trwał w tym poczuciu hm no nie wiem bycia, bycia bez tożsamości to spoko. Sam musisz ocenić czy Twój brat jest na tyle dojrzały aby to zrozumieć i być w stanie wyjść poza wszystko co się będzie pojawiało w umyśle, czy po prostu nie, bo wiadomo :) wiek nie ma najmniejszego znaczenia, to tylko wiek ziemskiego ciała, a to co jest w środku to już inna sprawa :)

Jakkolwiek skoro się kontaktuje ze swoim WJ to w moim przekonaniu na pewno jest w stanie to pojąć i zastosować - jeśli już nie stosuje :):)

Awar napisał(a):Tak, dlatego niedawno to w nocy waliła mi jakby młotem w kowadło (taki dźwięk tylko ja słyszałem).
Żebym usłyszał jej przekaz, że lepiej odejść od czegoś.

<turla się> :D:D moje WJ nie jest na szczęście tak brutalne haha...
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza

Powrót do działu „Inne”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość