autor: mistrz Zen Dainin Katagiri
"W zgodzie z drogą Zen musisz być sam dla siebie mistrzem w każdej sytuacji, w której się znajdziesz. Musisz zdawać sobie sprawę z tego kim i czym jesteś. Żeby się to stało - wszystko co musisz zrobić to skoncentrować się na swoich rękach, swoich stopach, swoich oczach, swoim umyśle - właśnie teraz, w tym momencie. Innymi słowy, kiedy siedzisz w medytacji, to usiądź i skoncentruj się na oddychaniu - licząc oddechy lub podążając za nimi. Kiedy jesz śniadanie, to właśnie jedz śniadanie. Kiedy myjesz twarz, to skoncentruj się na myciu twarzy. Kiedy idziesz ulicą - idź ulicą. Zazen jest podstawową praktyką. Jest o tym, jak troszczyć się całym swoim sercem o tę chwilę. Zrób to - właśnie teraz, właśnie tutaj.
Musimy odkryć prawdziwe ja, które jest wolne od tego niebezpiecznego uwarunkowania i musimy do niego powrócić.
Liczenie oddechów podczas medytacji z zaangażowaniem całego swojego serca, to pozwolenie by czas dojrzewał. To jest bycie jednym z koncentracją, co oznacza - ani nie ty ani nie koncentracja. W tym momencie nie będziesz narzekał na codzienną rutynę i również nie dasz się powalić nieoczekiwanym zdarzeniom. Dlatego wkładamy wysiłek w codzienne praktykowanie medytacji. W zamian za to, medytacja daje nam wspaniałą okazję powrotu do prawdziwego ja.
Jeśli zamierzamy praktykować medytację w życiu codziennym musimy spojrzeć na to z szerszej perspektywy. Musimy siedzieć w medytacji (zazen) z całkowitą koncentracją. Kiedy siedzisz w zazen lub robisz cokolwiek innego - rób to całym swoim sercem. Jeśli chcesz pływać - wskocz do oceanu i pływaj wkładając w to całe swoje serce. I kiedy wskakujesz do wody, to zarówno idea "pływającego" jak i "oceanu" znikają. Jest tylko pływanie. To jest nie przywiązanie. To jest mądrość. Całym swoim sercem oznacza - robić coś "bez umysłu". To oznacza zanurzenie się w aktywności.
Być skoncentrowanym w znaczeniu świadomości-ego, to być zdezorientowanym. To utkwić. Ale kiedy całym swoim sercem koncentrujesz się na oddechu podczas medytacji - pełna koncentracja w naturalny sposób znika w rytmie pełnej koncentracji. To jest zanurzenie się w dojrzewającym czasie - w aktywności chwili. Jeśli to zrobisz, natychmiast jesteś wolny od czasu.
Jeśli siedzisz w medytacji z pełną koncentracją, natychmiast jesteś wolny od medytacji i od idei kogoś, kto siedzi w medytacji. Wtedy nie trzeba już rozważać: "Czy znajdę coś w medytacji?" lub "Czy zapomnę o wszystkim od siedzenia w medytacji?". Po prostu odpuszczasz wszystkie idee. I w tym momencie medytacja zaczyna być jednocześnie pusta i pełna życia.
Jak już wspominałem, łatwo jest zacząć mieć dosyć codziennej rutyny. Robisz te same rzeczy dzień za dniem i w końcu nie wiesz już, jaki jest cel ludzkiego życia. Ludzkie życie opierające się tylko na codziennej rutynie jawi się jako olbrzymia pułapka. Nie chcemy tego widzieć, więc nie zwracamy na nią uwagi. Rano wstajemy i jemy śniadanie ale nie zwracamy uwagi na śniadanie. Szybko i nieuważnie pijemy kawę i idziemy do pracy.
Ale kiedy nie zwracasz uwagi, będziesz jeść śniadanie na oślep, będziesz iść do pracy na oślep, będziesz jechać samochodem na oślep, będziesz iść spać na oślep. W końcu będziesz mieć dosyć tej codziennej rutyny. To jest ludzkie cierpienie i ono wypełnia codzienne życie.
Kiedy jest czas, żeby wstawać - to wstań. Nawet jeśli nie chcesz - po prostu wstań. To, że wstaniesz uwolni cię od faktu, że musisz wstać. Nawet jeśli nie lubisz swojego życia - po prostu żyj. Nawet jeśli myślisz, że prędzej czy później i tak przyjdzie śmierć - po prostu żyj. Prawdą życia jest po prostu żyć. To jest nie przywiązanie. Praktyka Zen, to bycie w pełni żywym w każdej chwili. Tylko żyjąc w ten sposób możesz zaopiekować się swoim codziennym życiem."
autor: mistrz Zen Roshi Kwong (będzie niedługo w Polsce)
"Często myślę o tym, jak Kodo Sawaki, nauczyciel roshiego Uchiyamy, odpowiedział, kiedy uczniowie zapytali go dlaczego medytuje: "Bo to niczemu nie służy". To jest ciekawe zdanie. Zdaje się oczywiste, że wszystko robimy po coś, 24 godziny na dobę, czy śpimy czy czuwamy. Bardzo więc trudno wyjaśnić ideę robienia czegoś bezużytecznego.
Roshi Uchiyama mówi o tym, jak "każdy urzeczywistnia swoje ja, którym jest tylko ja". To jest absolutnie prawdziwe. Czy znasz "ja", czy nie, ludzką naturą, pomimo wszystko jest po prostu "urzeczywistnić ja w ja". Nie ma innej drogi, nieważne co robisz. Nawet, jeżeli zabijasz się, bo twoje małe ja nie czuje połączenia z absolutnym ja, i tak urzeczywistniasz "ja w ja". Czy praktykujesz, czy nie, i tak urzeczywistniasz "ja w ja".
To jest więc absolutnie prawdziwe, że każdy urzeczywistnia "ja, które jest tylko ja". Właśnie dlatego, jak mawiał roshi Suzuki, "mądrość szuka mądrości". Właśnie dlatego każdy z nas chce poznać, tak jak niemowlę chce stanąć na nogach. Chcemy poznać, pomimo faktu, że tak łatwo się rozpraszamy.
To, że tak łatwo się rozpraszamy w medytacji jest rodzajem żartu. Często zdaję sobie sprawę, że moja własna praktyka jest bardzo marna właśnie z tego powodu. Po prostu obserwuj uważnie swój umysł przez pół godziny i zauważ ile razy ulegasz rozproszeniu. To naprawdę żałosne (śmiech). Roshi Uchiyama nazywa to ciągłe rozpraszanie umysłowymi "wydzielinami". Twój myślący umysł jest po prostu jeszcze jednym organem - mówi - narzędziem ciała. W sposób nieopanowany kontynuuje myślenie, nawet gdy nie ma potrzeby, ponieważ to jego biologiczna funkcja. Skłonność do całkowitej wiary w realność tej nieustannej aktywności umysłowej powoduje, że nasze życie nie staje się ani szczęśliwe ani radosne. W momencie, w którym zdamy sobie sprawę, że te idee są tylko umysłowymi wydzielinami, tracą one na ważności.
Więc Kodo Sawaki ma całkowitą rację: medytacja do niczego nie służy. Zrozumiałem, że sprzedaję wodę nad brzegiem rzeki, ale nie szkodzi (śmiech). Oczywiście, musisz coś powiedzieć, ale powinieneś pamiętać zdanie Sawaki'ego: po prostu nie możesz użyć medytacji. Kiedy starasz się skorzystać, coś uzyskać, to po prostu nie działa. Jeżeli zakładasz, że twoja medytacja uczyni cię oświeconym, lub niezwykle silnym czy wpływowym, lub pomoże ci "oczyścić" ciało i umysł, nie stanie się to, bo wszystko to są zaledwie idee. Medytacja nie działa w ten sposób.
Trudno jest mówić bezpośrednio o medytacji. "Jeżeli zostanie nazwane, to nie będzie już cudowną dharmą" - mówi dawne powiedzenie. Jeżeli zakładasz, że medytacja, zazen lub jijuyu zanmai czy shikantaza czy ciche świecenie (wszystko to nazwy tego doświadczenia) mogą być jednoznacznie nazwane, wówczas nie zajmujesz się niezrównanie cudowną dharmą. Nie możesz tego zrozumieć używając powszechnych pojęć przedmiotu i podmiotu. Chociaż, żeby przetrwało tak długo, ktoś musiał to poznać, zarówno w głębokim wewnętrznym doświadczeniu, jak i na drodze zwyczajnego nazywania i komunikowania..
Mamy skłonność do wierzenia w koncepcje, które tworzymy, ale nawet, gdy myślimy, kiedy stwierdzamy, że znowu w medytacji poniosły nas różne idee, możemy zdać sobie sprawę, że myśli są jak mizerne chmurki na nieograniczonym niebieskim niebie. Nie mają żadnego znaczenia. Są wydzielinami mózgu, które można przejrzeć na wskroś i widzieć ciągle i ciągle. Stopniowo odkryjesz w medytacji, że jeżeli pojawiają się to mogą także znikać. Wówczas, gdy twoja konstrukcja staje się mocniejsza, stwierdzasz, że możesz to robić w swoim codziennym życiu. Początkowo twoja świadomość wrzeszczy, tak że myśli opadają cię jak, jak chmary komarów. Wiesz jednak, że te myśli nie mają substancji i nic dobrego z nich nie wynika, więc pozwalasz im odejść.
Sam Kodo Sawaki miał bardzo trudne życie. Jego rodzice wcześnie umarli, i był dwukrotnie adoptowany. Był też ofiarą nadużycia. W pierwszej rodzinie adopcyjnej, kiedy jego "prawdziwy" brat płakał, Kodo był bity. Gdy jego przybrani rodzice nagle umarli, czuł się zagubiony; może byli okrutni, ale stanowili chociaż jakiś punkt odniesienia. Później inna para zaadoptowała go, ojciec był hazardzistą, a matka prostytutką. Dorastając w takim środowisku Kodo Sawaki używał ostrego języka i stał się swego rodzaju roshim ze społecznych nizin. Roshi Katagiri pochodził także z niższych klas społecznych, a Ikeba, tak jak roshi Suzuki, była z wyższej sfery. Jednakże, pomimo różnych korzeni, wszyscy oni posiadali naturę Buddy.
Kiedy Braverman odwiedził ucznia Sawaki'ego Yokoyamę, był zaskoczony, że ten nie ma pieniędzy, nie ma świątyni i żyje w schronisku. Yokoyama przyrzekł sobie udać się do pobliskiego parku, usiąść, parzyć herbatę lub siedzieć w zazen, a czasem spróbować zagrać jakąś muzykę dmuchając w liść. Mimo, że park był mały on zachowywał się, jakby to był cały wszechświat. Moglibyście go często widywać z dwoma palcami dziwacznie trzymającymi przy ustach liść, grającego w nadziei przekazywania dharmy lub zazen jakiemuś przechodniowi. Kiedy przechodziły starsze panie, zatrzymywały się i pytały go: "Ile masz lat?" "Dziewiętnaście!" odpowiadał. Mówił, że "Ludzie żyją, bo wszechświat żyje. Tylko z punktu widzenia człowieka życie jest nam dane. Z punktu widzenia Boga lub Buddy my (po prostu) żyjemy. Czy umieramy czy żyjemy, pozostajemy na zawsze razem we wszechświecie."
Więc dlaczego praktykujemy? Złudne myśli stale pojawiają się, jedna po drugiej. W medytacji odkrywamy, że każdy z nas od księcia do żebraka jest zwyczajną osobą ulegającą iluzji. Usiłowanie odpędzenia tych złudnych myśli (iluzje są takim nonsensem przeszkadzającym w szczęściu każdego) jest także czymś, co wynosimy z medytacji. Ostrożnie nieco nazywamy Buddą medytacje, która prowadzi nas w ten sposób. Zgodnie z tą nauką, poprzez medytacje stajesz się świadomy, iż ulegasz złudzeniu i po prostu ta świadomość w rzeczywistości czyni z ciebie Buddę. Co wy na takie pocieszenie? (śmiech) Dokładnie w tym momencie, gdy uświadamiasz sobie, że ulegasz iluzji, to jest Budda. I po chwili znowu ulegamy iluzji. Właśnie ten moment. To medytacja uczy nas, że my także ulegamy iluzji i dlatego uwalnia nas od niej samej. Kiedy praktykujemy medytacje i bacznie przyglądamy się wszystkim złudnym koncepcjom, które stale się pojawiają, zdajemy sobie sprawę jak zwykłymi ludźmi jesteśmy, i jak nie mamy z czego być dumni, ani nie mamy się czym chwalić. Nie pozostaje nic innego, jak tylko po cichu schować się. Ostatecznie tacy naprawdę jesteśmy.
Satori oznacza odkrycie, że ulegamy złudzeniu. Wtedy jednak pojawia się pragnienie, aby przestać ulegać. Tak właśnie zwykli ludzie ratują się przez medytacje. Więc ponad wszelką wątpliwość odkrywamy poprzez medytacje naszą zwyczajność. Kiedy zaprzestaniemy praktykować utracimy zdolność radzenia sobie ze złudzeniami a zatem zgubimy naszą drogę. Możemy powiedzieć, że świat błądzi, ponieważ nie radzi sobie z iluzjami (nie medytuje).
Wszystkie problemy tego świata - polityczne, ekonomiczne i inne powstają z braku świadomości czyjejś zwyczajności. Tak właśnie dzieje się teraz na świecie. Zwyczajność, prostota są nieobecne. To Yokoyama. Dziękuję."
"W zgodzie z drogą Zen musisz być sam dla siebie mistrzem w każdej sytuacji, w której się znajdziesz. Musisz zdawać sobie sprawę z tego kim i czym jesteś. Żeby się to stało - wszystko co musisz zrobić to skoncentrować się na swoich rękach, swoich stopach, swoich oczach, swoim umyśle - właśnie teraz, w tym momencie. Innymi słowy, kiedy siedzisz w medytacji, to usiądź i skoncentruj się na oddychaniu - licząc oddechy lub podążając za nimi. Kiedy jesz śniadanie, to właśnie jedz śniadanie. Kiedy myjesz twarz, to skoncentruj się na myciu twarzy. Kiedy idziesz ulicą - idź ulicą. Zazen jest podstawową praktyką. Jest o tym, jak troszczyć się całym swoim sercem o tę chwilę. Zrób to - właśnie teraz, właśnie tutaj.
Musimy odkryć prawdziwe ja, które jest wolne od tego niebezpiecznego uwarunkowania i musimy do niego powrócić.
Liczenie oddechów podczas medytacji z zaangażowaniem całego swojego serca, to pozwolenie by czas dojrzewał. To jest bycie jednym z koncentracją, co oznacza - ani nie ty ani nie koncentracja. W tym momencie nie będziesz narzekał na codzienną rutynę i również nie dasz się powalić nieoczekiwanym zdarzeniom. Dlatego wkładamy wysiłek w codzienne praktykowanie medytacji. W zamian za to, medytacja daje nam wspaniałą okazję powrotu do prawdziwego ja.
Jeśli zamierzamy praktykować medytację w życiu codziennym musimy spojrzeć na to z szerszej perspektywy. Musimy siedzieć w medytacji (zazen) z całkowitą koncentracją. Kiedy siedzisz w zazen lub robisz cokolwiek innego - rób to całym swoim sercem. Jeśli chcesz pływać - wskocz do oceanu i pływaj wkładając w to całe swoje serce. I kiedy wskakujesz do wody, to zarówno idea "pływającego" jak i "oceanu" znikają. Jest tylko pływanie. To jest nie przywiązanie. To jest mądrość. Całym swoim sercem oznacza - robić coś "bez umysłu". To oznacza zanurzenie się w aktywności.
Być skoncentrowanym w znaczeniu świadomości-ego, to być zdezorientowanym. To utkwić. Ale kiedy całym swoim sercem koncentrujesz się na oddechu podczas medytacji - pełna koncentracja w naturalny sposób znika w rytmie pełnej koncentracji. To jest zanurzenie się w dojrzewającym czasie - w aktywności chwili. Jeśli to zrobisz, natychmiast jesteś wolny od czasu.
Jeśli siedzisz w medytacji z pełną koncentracją, natychmiast jesteś wolny od medytacji i od idei kogoś, kto siedzi w medytacji. Wtedy nie trzeba już rozważać: "Czy znajdę coś w medytacji?" lub "Czy zapomnę o wszystkim od siedzenia w medytacji?". Po prostu odpuszczasz wszystkie idee. I w tym momencie medytacja zaczyna być jednocześnie pusta i pełna życia.
Jak już wspominałem, łatwo jest zacząć mieć dosyć codziennej rutyny. Robisz te same rzeczy dzień za dniem i w końcu nie wiesz już, jaki jest cel ludzkiego życia. Ludzkie życie opierające się tylko na codziennej rutynie jawi się jako olbrzymia pułapka. Nie chcemy tego widzieć, więc nie zwracamy na nią uwagi. Rano wstajemy i jemy śniadanie ale nie zwracamy uwagi na śniadanie. Szybko i nieuważnie pijemy kawę i idziemy do pracy.
Ale kiedy nie zwracasz uwagi, będziesz jeść śniadanie na oślep, będziesz iść do pracy na oślep, będziesz jechać samochodem na oślep, będziesz iść spać na oślep. W końcu będziesz mieć dosyć tej codziennej rutyny. To jest ludzkie cierpienie i ono wypełnia codzienne życie.
Kiedy jest czas, żeby wstawać - to wstań. Nawet jeśli nie chcesz - po prostu wstań. To, że wstaniesz uwolni cię od faktu, że musisz wstać. Nawet jeśli nie lubisz swojego życia - po prostu żyj. Nawet jeśli myślisz, że prędzej czy później i tak przyjdzie śmierć - po prostu żyj. Prawdą życia jest po prostu żyć. To jest nie przywiązanie. Praktyka Zen, to bycie w pełni żywym w każdej chwili. Tylko żyjąc w ten sposób możesz zaopiekować się swoim codziennym życiem."
autor: mistrz Zen Roshi Kwong (będzie niedługo w Polsce)
"Często myślę o tym, jak Kodo Sawaki, nauczyciel roshiego Uchiyamy, odpowiedział, kiedy uczniowie zapytali go dlaczego medytuje: "Bo to niczemu nie służy". To jest ciekawe zdanie. Zdaje się oczywiste, że wszystko robimy po coś, 24 godziny na dobę, czy śpimy czy czuwamy. Bardzo więc trudno wyjaśnić ideę robienia czegoś bezużytecznego.
Roshi Uchiyama mówi o tym, jak "każdy urzeczywistnia swoje ja, którym jest tylko ja". To jest absolutnie prawdziwe. Czy znasz "ja", czy nie, ludzką naturą, pomimo wszystko jest po prostu "urzeczywistnić ja w ja". Nie ma innej drogi, nieważne co robisz. Nawet, jeżeli zabijasz się, bo twoje małe ja nie czuje połączenia z absolutnym ja, i tak urzeczywistniasz "ja w ja". Czy praktykujesz, czy nie, i tak urzeczywistniasz "ja w ja".
To jest więc absolutnie prawdziwe, że każdy urzeczywistnia "ja, które jest tylko ja". Właśnie dlatego, jak mawiał roshi Suzuki, "mądrość szuka mądrości". Właśnie dlatego każdy z nas chce poznać, tak jak niemowlę chce stanąć na nogach. Chcemy poznać, pomimo faktu, że tak łatwo się rozpraszamy.
To, że tak łatwo się rozpraszamy w medytacji jest rodzajem żartu. Często zdaję sobie sprawę, że moja własna praktyka jest bardzo marna właśnie z tego powodu. Po prostu obserwuj uważnie swój umysł przez pół godziny i zauważ ile razy ulegasz rozproszeniu. To naprawdę żałosne (śmiech). Roshi Uchiyama nazywa to ciągłe rozpraszanie umysłowymi "wydzielinami". Twój myślący umysł jest po prostu jeszcze jednym organem - mówi - narzędziem ciała. W sposób nieopanowany kontynuuje myślenie, nawet gdy nie ma potrzeby, ponieważ to jego biologiczna funkcja. Skłonność do całkowitej wiary w realność tej nieustannej aktywności umysłowej powoduje, że nasze życie nie staje się ani szczęśliwe ani radosne. W momencie, w którym zdamy sobie sprawę, że te idee są tylko umysłowymi wydzielinami, tracą one na ważności.
Więc Kodo Sawaki ma całkowitą rację: medytacja do niczego nie służy. Zrozumiałem, że sprzedaję wodę nad brzegiem rzeki, ale nie szkodzi (śmiech). Oczywiście, musisz coś powiedzieć, ale powinieneś pamiętać zdanie Sawaki'ego: po prostu nie możesz użyć medytacji. Kiedy starasz się skorzystać, coś uzyskać, to po prostu nie działa. Jeżeli zakładasz, że twoja medytacja uczyni cię oświeconym, lub niezwykle silnym czy wpływowym, lub pomoże ci "oczyścić" ciało i umysł, nie stanie się to, bo wszystko to są zaledwie idee. Medytacja nie działa w ten sposób.
Trudno jest mówić bezpośrednio o medytacji. "Jeżeli zostanie nazwane, to nie będzie już cudowną dharmą" - mówi dawne powiedzenie. Jeżeli zakładasz, że medytacja, zazen lub jijuyu zanmai czy shikantaza czy ciche świecenie (wszystko to nazwy tego doświadczenia) mogą być jednoznacznie nazwane, wówczas nie zajmujesz się niezrównanie cudowną dharmą. Nie możesz tego zrozumieć używając powszechnych pojęć przedmiotu i podmiotu. Chociaż, żeby przetrwało tak długo, ktoś musiał to poznać, zarówno w głębokim wewnętrznym doświadczeniu, jak i na drodze zwyczajnego nazywania i komunikowania..
Mamy skłonność do wierzenia w koncepcje, które tworzymy, ale nawet, gdy myślimy, kiedy stwierdzamy, że znowu w medytacji poniosły nas różne idee, możemy zdać sobie sprawę, że myśli są jak mizerne chmurki na nieograniczonym niebieskim niebie. Nie mają żadnego znaczenia. Są wydzielinami mózgu, które można przejrzeć na wskroś i widzieć ciągle i ciągle. Stopniowo odkryjesz w medytacji, że jeżeli pojawiają się to mogą także znikać. Wówczas, gdy twoja konstrukcja staje się mocniejsza, stwierdzasz, że możesz to robić w swoim codziennym życiu. Początkowo twoja świadomość wrzeszczy, tak że myśli opadają cię jak, jak chmary komarów. Wiesz jednak, że te myśli nie mają substancji i nic dobrego z nich nie wynika, więc pozwalasz im odejść.
Sam Kodo Sawaki miał bardzo trudne życie. Jego rodzice wcześnie umarli, i był dwukrotnie adoptowany. Był też ofiarą nadużycia. W pierwszej rodzinie adopcyjnej, kiedy jego "prawdziwy" brat płakał, Kodo był bity. Gdy jego przybrani rodzice nagle umarli, czuł się zagubiony; może byli okrutni, ale stanowili chociaż jakiś punkt odniesienia. Później inna para zaadoptowała go, ojciec był hazardzistą, a matka prostytutką. Dorastając w takim środowisku Kodo Sawaki używał ostrego języka i stał się swego rodzaju roshim ze społecznych nizin. Roshi Katagiri pochodził także z niższych klas społecznych, a Ikeba, tak jak roshi Suzuki, była z wyższej sfery. Jednakże, pomimo różnych korzeni, wszyscy oni posiadali naturę Buddy.
Kiedy Braverman odwiedził ucznia Sawaki'ego Yokoyamę, był zaskoczony, że ten nie ma pieniędzy, nie ma świątyni i żyje w schronisku. Yokoyama przyrzekł sobie udać się do pobliskiego parku, usiąść, parzyć herbatę lub siedzieć w zazen, a czasem spróbować zagrać jakąś muzykę dmuchając w liść. Mimo, że park był mały on zachowywał się, jakby to był cały wszechświat. Moglibyście go często widywać z dwoma palcami dziwacznie trzymającymi przy ustach liść, grającego w nadziei przekazywania dharmy lub zazen jakiemuś przechodniowi. Kiedy przechodziły starsze panie, zatrzymywały się i pytały go: "Ile masz lat?" "Dziewiętnaście!" odpowiadał. Mówił, że "Ludzie żyją, bo wszechświat żyje. Tylko z punktu widzenia człowieka życie jest nam dane. Z punktu widzenia Boga lub Buddy my (po prostu) żyjemy. Czy umieramy czy żyjemy, pozostajemy na zawsze razem we wszechświecie."
Więc dlaczego praktykujemy? Złudne myśli stale pojawiają się, jedna po drugiej. W medytacji odkrywamy, że każdy z nas od księcia do żebraka jest zwyczajną osobą ulegającą iluzji. Usiłowanie odpędzenia tych złudnych myśli (iluzje są takim nonsensem przeszkadzającym w szczęściu każdego) jest także czymś, co wynosimy z medytacji. Ostrożnie nieco nazywamy Buddą medytacje, która prowadzi nas w ten sposób. Zgodnie z tą nauką, poprzez medytacje stajesz się świadomy, iż ulegasz złudzeniu i po prostu ta świadomość w rzeczywistości czyni z ciebie Buddę. Co wy na takie pocieszenie? (śmiech) Dokładnie w tym momencie, gdy uświadamiasz sobie, że ulegasz iluzji, to jest Budda. I po chwili znowu ulegamy iluzji. Właśnie ten moment. To medytacja uczy nas, że my także ulegamy iluzji i dlatego uwalnia nas od niej samej. Kiedy praktykujemy medytacje i bacznie przyglądamy się wszystkim złudnym koncepcjom, które stale się pojawiają, zdajemy sobie sprawę jak zwykłymi ludźmi jesteśmy, i jak nie mamy z czego być dumni, ani nie mamy się czym chwalić. Nie pozostaje nic innego, jak tylko po cichu schować się. Ostatecznie tacy naprawdę jesteśmy.
Satori oznacza odkrycie, że ulegamy złudzeniu. Wtedy jednak pojawia się pragnienie, aby przestać ulegać. Tak właśnie zwykli ludzie ratują się przez medytacje. Więc ponad wszelką wątpliwość odkrywamy poprzez medytacje naszą zwyczajność. Kiedy zaprzestaniemy praktykować utracimy zdolność radzenia sobie ze złudzeniami a zatem zgubimy naszą drogę. Możemy powiedzieć, że świat błądzi, ponieważ nie radzi sobie z iluzjami (nie medytuje).
Wszystkie problemy tego świata - polityczne, ekonomiczne i inne powstają z braku świadomości czyjejś zwyczajności. Tak właśnie dzieje się teraz na świecie. Zwyczajność, prostota są nieobecne. To Yokoyama. Dziękuję."
-
Gruntz
Mistyk
- Posty: 172
- Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
- Lokalizacja: Breslau
- Droga życia: 9
- Zodiak: lew/tygrys
Ech długi ten cytat.Jednak przystępny.
A abstrahując nieco od tematu....Jak powiem:Nie myśl o słoniu!
To o czym pomyślisz?To jest właśnie iluzja,maja,złudzenie.
Nie ma ucieczki od tego.
Słowo się staje w człowieku,ulegamy mu,jesteśmy bowiem zdani na głęboką niepewność.
A abstrahując nieco od tematu....Jak powiem:Nie myśl o słoniu!
To o czym pomyślisz?To jest właśnie iluzja,maja,złudzenie.
Nie ma ucieczki od tego.
Słowo się staje w człowieku,ulegamy mu,jesteśmy bowiem zdani na głęboką niepewność.
Listen to my muscle memory.
-
falko
wysłuhaj pamięci mych muskułów
- Posty: 706
- Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
A abstrahując nieco od tematu....Jak powiem:Nie myśl o słoniu!
To o czym pomyślisz?To jest właśnie iluzja,maja,złudzenie.
Nie ma ucieczki od tego.
Jest poziom ponad myślą. I to bardzo realny. O czym się przekonujemy m.in. w praktyce Zen.
-
Gruntz
Mistyk
- Posty: 172
- Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
- Lokalizacja: Breslau
- Droga życia: 9
- Zodiak: lew/tygrys
to jest pół prawdy. Można jak najbardziej "po prostu żyć " Nie uciekając się do medytacji jaką się obecnie lansuje ( w innym dziale pisałeś o promocji, że Berlin, że zjazd- trochę sobie zakpiłem prowokując , jeden z użytkowników poczuł się urażony,że żartuję ze "świętości" i odpisał mi coś o Biedronce . ).Gruntz napisał(a):........................................
autor: mistrz Zen Roshi Kwong (będzie niedługo w Polsce)
"Często myślę o tym, jak Kodo Sawaki, nauczyciel roshiego Uchiyamy, odpowiedział, kiedy uczniowie zapytali go dlaczego medytuje: "Bo to niczemu nie służy". To jest ciekawe zdanie. Zdaje się oczywiste, że wszystko robimy po coś, 24 godziny na dobę, czy śpimy czy czuwamy. Bardzo więc trudno wyjaśnić ideę robienia czegoś bezużytecznego.
..................................................."
Praktyki wyciszenia ( siedzenie w lotosie itp . ) uważam za dopuszczalne jak tabletka lekarstwa jednak zamienianie tego w "codzienną dietę" ( a jeszcze robienie z tego "mistycznych spotkań w dużym stadzie " ) uważam za co najmniej dziwactwo. Gdyby tak bawiły się dzieci to można by to uznać za chwilowy spontan ale jeśli to robi masa "mistrzów" to jest to wręcz niebezpieczne . Zwykły jarmark-sam o tym jasno piszesz używając nawet adekwatnego słownika .
Jasio z ruskiej bajki nie wie,że jest permanentnie w stanie medytacji . O to właśnie chodzi. Inny prorok wyuczony u Słowiańskich Wołchwów głosił zupełnie słusznie :" bądźcie jak dzieci ".
http://www.youtube.com/watch?v=-_RqyMcEAJI
http://www.youtube.com/watch?v=5N6BYW1Rbfc
- easy russian
kaszub:
Jeśli chcesz się licytować który mistrz czy która metoda lepsza, to beze mnie Ja się w takie rzeczy nie bawie...
Uprzejmie też informuje że temat jest o Zen, a nie o słowiańskich Wołchach czy jarmarkach.
Jeśli chcesz się licytować który mistrz czy która metoda lepsza, to beze mnie Ja się w takie rzeczy nie bawie...
Uprzejmie też informuje że temat jest o Zen, a nie o słowiańskich Wołchach czy jarmarkach.
- nie zauważyłem żęby ktoś się tam poczuł urażony, a odpowiedź dostałeś w stylu w jakim sam piszesz. Ale nie ma sensu tu tego kontynuować.jeden z użytkowników poczuł się urażony,że żartuję ze "świętości" i odpisał mi coś o Biedronce
-
Gruntz
Mistyk
- Posty: 172
- Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
- Lokalizacja: Breslau
- Droga życia: 9
- Zodiak: lew/tygrys
Gruntz napisał(a):kaszub:
Jeśli chcesz się licytować który mistrz czy która metoda lepsza, to beze mnie Ja się w takie rzeczy nie bawie...
Uprzejmie też informuje że temat jest o Zen, a nie o słowiańskich Wołchwach czy jarmarkach.- nie zauważyłem żęby ktoś się tam poczuł urażony, a odpowiedź dostałeś w stylu w jakim sam piszesz. Ale nie ma sensu tu tego kontynuować.jeden z użytkowników poczuł się urażony,że żartuję ze "świętości" i odpisał mi coś o Biedronce
- niniejszy mój głos w dyskusji jest właśnie " w stylu w jakim sam piszesz" ( chyba ,że jest inny Gruntz -Mistyk z Breslau [ to w Australii ? ] na tym forum, który zaczął nam w podobny sposób " śmiecić" [bawić się/licytować się -jak to byleś łaskaw ująć ] w temacie o Słowianach ) .
Również uważam,że nie ma sensu tego kontynuować - wszystkiego najlepszego
- easy russian
Po co ta Twoja ostatnia pełna złośliwości i nie na temat wypowiedź to nie mam pojęcia?
Jeśli moderator uzna za stosowne, to chyba ta Twoja ostania wypowiedź nadaje się do usunięcia? Jakby moderator czasem usuwał ten spam, to tą moją wypowiedź-uwagę też należy usunąć, jako nie mającą nic wspólnego z tematem.
Jeśli moderator uzna za stosowne, to chyba ta Twoja ostania wypowiedź nadaje się do usunięcia? Jakby moderator czasem usuwał ten spam, to tą moją wypowiedź-uwagę też należy usunąć, jako nie mającą nic wspólnego z tematem.
-
Gruntz
Mistyk
- Posty: 172
- Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
- Lokalizacja: Breslau
- Droga życia: 9
- Zodiak: lew/tygrys
Zen można zacząć ćwiczyć samemu. Ale ogólnie większość osób popełnia pewne błędy, istnieją też takie przeciwwsakazania podczas uczenia się samemu jak niepewność czy wykonujemy medytacje poprawnie. Lekiem na to jest skorzystanie z udziału w grupie medytującej, gdzie możemy nauczyć się podstaw, by potem samodzielnie samemu medytować w domu. Takie grupy istnieją we wszystkich większych miastach Polski, udział w medytacji Zen jest zazwyczaj darmowy (no chyba że koszty na pokrycie sali).
Od razu zaznacze że istnieją też grupy innych roadzjów buddyzmu - np. buddyzmu tybetańskiego czy tantrycznego (diamentowa droga), z których też można korzystać, do tego grupy medytacji chrześcijańskiej czy w końcu grupy szkół jogi. Dla mnie bez znaczenia w której tradycji medytujesz, ważne byś to robił Ale temat jest o Zen, więc w oczywisty sposób skupiam się tutaj na Zen.
_____________________________________________________________
Warszawa W Warszawie macie na przykład świetną świątynie koreańskiego Zen Kwan Um, można tu korzystać z praktyki http://www.zen.pl/swiatynia-glowna/
Wrocław Ja we Wrocławiu chętnie odwiedzam grupe japońskiego Zen Soto http://www.zazen.pl/index.php/wrocaw.html
Kraków http://www.zazen.pl/index.php/krakow.html
Poznań http://www.zazen.pl/index.php/pozna.html
W Warszawie polecić też można sanghę Kanzeon, którą prowadzi Roshi Małgosia Braunek, zajęcia odbywają się na Wilanowie. Dodatkowo Małgosia prowadzi sesje metody Big Mind >>> Szczegółowe infromacje
http://kanzeon.pl/wp/?page_id=58
Szkół jest wiele i różnią się między sobą, więc jeśli u kogoś w mieście jest kilka, to warto odwiedzić je wszystkie i wybrać tą która najbardziej nam odpowiada.
Mistrz Zen o Bogu:
http://www.youtube.com/watch?v=CgCKK629E74
Od razu zaznacze że istnieją też grupy innych roadzjów buddyzmu - np. buddyzmu tybetańskiego czy tantrycznego (diamentowa droga), z których też można korzystać, do tego grupy medytacji chrześcijańskiej czy w końcu grupy szkół jogi. Dla mnie bez znaczenia w której tradycji medytujesz, ważne byś to robił Ale temat jest o Zen, więc w oczywisty sposób skupiam się tutaj na Zen.
_____________________________________________________________
Warszawa W Warszawie macie na przykład świetną świątynie koreańskiego Zen Kwan Um, można tu korzystać z praktyki http://www.zen.pl/swiatynia-glowna/
Wrocław Ja we Wrocławiu chętnie odwiedzam grupe japońskiego Zen Soto http://www.zazen.pl/index.php/wrocaw.html
Kraków http://www.zazen.pl/index.php/krakow.html
Poznań http://www.zazen.pl/index.php/pozna.html
W Warszawie polecić też można sanghę Kanzeon, którą prowadzi Roshi Małgosia Braunek, zajęcia odbywają się na Wilanowie. Dodatkowo Małgosia prowadzi sesje metody Big Mind >>> Szczegółowe infromacje
http://kanzeon.pl/wp/?page_id=58
Szkół jest wiele i różnią się między sobą, więc jeśli u kogoś w mieście jest kilka, to warto odwiedzić je wszystkie i wybrać tą która najbardziej nam odpowiada.
Mistrz Zen o Bogu:
http://www.youtube.com/watch?v=CgCKK629E74
-
Gruntz
Mistyk
- Posty: 172
- Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
- Lokalizacja: Breslau
- Droga życia: 9
- Zodiak: lew/tygrys
przepraszam za off-top ale uważam,że rzecz na tyle ważna ,że wymaga wyjaśnienia-wszak "ustalenie języka porozumiewania " jest też rozmową . Co jest niewłaściwego w mojej wypowiedzi ? Ustawiam sie w roli małego chłopca i upraszam pokornie nauczyciela -mistyka o wyjaśnienie.Gruntz napisał(a):Po co ta Twoja ostatnia pełna złośliwości i nie na temat wypowiedź to nie mam pojęcia?
Jeśli moderator uzna za stosowne, to chyba ta Twoja ostania wypowiedź nadaje się do usunięcia? Jakby moderator czasem usuwał ten spam, to tą moją wypowiedź-uwagę też należy usunąć, jako nie mającą nic wspólnego z tematem.
Czy nie dopuszczasz tutaj dialogu ? Nie wolno zadawać pytań ? Był już na innym forum ( jest ?) niejaki Hakun, on również uwielbiał wygłaszać monologi ( kazania ).
Zabrałem początkowo głos w ważnej dla mnie kwestii " medytacji w ruchu " - jak ją nazywał Osho . Ty najwyraźniej nie chcesz rozmowy więc obróciłeś moje zainteresowanie w złośliwość ( uważasz,że bezpodstawnie cie tu nękam - orzekłeś jakoś tak :" tu sie dyskutuje o medytacji ( w domyśle " medytacja by Gruntz) a nie o jakiejś tam innej medytacji ") . Można mieć inne zdanie ? Można się tu wpisywać ?. Jeśli nie to napisz na początku : otwieram dział / katedrę i będę sobie mówił . Zdaje się ,że można nawet zablokować możność pisania w "swoim" dziale - jeśli nie to moderatorzy na pewno odpalą ci taką funkcję.
Życzę oczywiście sukcesów z całego serca
- easy russian
cóż, zen to jak dla mnie mało gadania dużo praktykowania
i to raczej "twardego"
z moich obserwacji wynika - komu zen nie leży tego zen "nie pokocha"
a niejaki hakun jest całkiem"jaki" - czasem dyskutuje, choć szybko wyczuwa intencje dyskutanta
jak ktoś siada z nim do dyskusji z intencją ośmieszenia - "łeb urywa"
zresztą - czy ktoś z nas lubi być ośmieszany?
coś Ci kaszub999 za skórę buddyści zaleźli....
ten temat całkiem konkretny jest - komu pisane, ten to przetestuje
i to raczej "twardego"
z moich obserwacji wynika - komu zen nie leży tego zen "nie pokocha"
a niejaki hakun jest całkiem"jaki" - czasem dyskutuje, choć szybko wyczuwa intencje dyskutanta
jak ktoś siada z nim do dyskusji z intencją ośmieszenia - "łeb urywa"
zresztą - czy ktoś z nas lubi być ośmieszany?
coś Ci kaszub999 za skórę buddyści zaleźli....
ten temat całkiem konkretny jest - komu pisane, ten to przetestuje
- konserwa
- Imię: paweł
- Posty: 35
- Dołączył(a): 28 paź 2010, 12:33
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Droga życia: 9
- Zodiak: waga
kaszub - tak, medytacja dynamiczna Osho jest super, sam lubie, sam praktykuje, tylko... to nie ten temat Jak chcesz wkleić coś co mówił Osho o Zen (a mówił sporo, cała książka jest), to zapraszam do rozbudowywania tematu.
_________________________________________________________________________________
Filmiki polskich nauczycieli Zen, warto obejrzeć
http://video.google.com/videoplay?docid ... 0898531314
http://video.google.com/videoplay?docid ... 5551553172
_________________________________________________________________________________
Filmiki polskich nauczycieli Zen, warto obejrzeć
http://video.google.com/videoplay?docid ... 0898531314
http://video.google.com/videoplay?docid ... 5551553172
-
Gruntz
Mistyk
- Posty: 172
- Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
- Lokalizacja: Breslau
- Droga życia: 9
- Zodiak: lew/tygrys
konserwa napisał(a):................
jak ktoś siada z nim do dyskusji z intencją ośmieszenia - "łeb urywa"
zresztą - czy ktoś z nas lubi być ośmieszany?
...........................
faktycznie byłem świadkiem jak łeb Hakuna turlał się po podłodze.
A co do "ośmieszania " - strasznie utożsamiacie się z "głoszonym słowem" a przez to każda wątpliwość jest od razu traktowana jak atak personalny . Trochę w życiu czytałem , coś tam sam spraktykowałem- uważam,że taka drażliwość "mistrza" to bardzo zły objaw.
- easy russian
kaszub999,
Świetny ten "Głupi Jasio" i jeszcze melodia rosyjskiego języka do tej animacji, cuuudo!
Świetny ten "Głupi Jasio" i jeszcze melodia rosyjskiego języka do tej animacji, cuuudo!
-
Antenka
Jedyna pewna rzecz to zmiana
- Imię: Aneta
- Posty: 113
- Dołączył(a): 10 lis 2010, 13:35
- Lokalizacja: Staszów
- Droga życia: 11
- Zodiak: baran/pies
-Antenka napisał(a):kaszub999,
Świetny ten "Głupi Jasio" i jeszcze melodia rosyjskiego języka do tej animacji, cuuudo!
cieszę się , "niedźwiedź wymiata "-jak napisał ktoś w komentarzach .
konserwa napisał
dzięki, to wiele wyjaśnia - właśnie owa "twardość" jaką zamanifestował Hakun i jego "potakiwacze " (Monika "przywdziała" nawet wtedy nowy awatar - jakąś tam panią porucznik z japońskiego anime "duch w zbroi" czy jakoś tak ) . Wojskowy dryl to chyba raczej trzecia czakra.Od trzeciej do lotosu kawał drogi - No cóż - każdy podąża swoją ścieżką .cóż, zen to jak dla mnie mało gadania dużo praktykowania
i to raczej "twardego"
- easy russian
I jeszcze jeden bardzo obszerny filmik. Dorota Krzyżanowska, mniszka buddyzmu Zen w studio Religia TV wyjaśnia czym jest Zen i odpowiada na pytania słuchaczy dzwoniących do studia:
http://video.google.com/videoplay?docid ... 904711760#
http://video.google.com/videoplay?docid ... 904711760#
-
Gruntz
Mistyk
- Posty: 172
- Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
- Lokalizacja: Breslau
- Droga życia: 9
- Zodiak: lew/tygrys
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości