Zawiszo, może zacznę od tego: doceniam Twój krytyczny punkt widzenia, ale co właściwie razem z T1000, którego zacząłeś wspierać duchowo (cóż za ironia, czyż nie?
) na forum, macie nam konstruktywnego do zaoferowania? Zaproponujcie coś, przestawcie pozytywny, alternatywny do naszych punkt widzenia, a nie ciągle ataki na wypowiedzi innych osób. Myślę, że będzie to z korzyścią dla wszystkich. Dziękuję z góry.
Ale ja nigdzie nie obiecywałem, że będę tutaj grzeczny
Żeby uprzedzić kolejne Twoje próby nauczania nas niczym dzieci na forum: z reguły tutaj piszą osoby o poglądach odbiegających od tego, co nam się wkuwa z takim uporem w szkołach do "głów" - i wątpię, czy odniosą skutek. 
Zanim odpiszę na Twoje pytanie, dam Ci czas na ochłonięcie z frustracji, z którą nas tak tutaj gorliwie nawracasz.

Zawisza napisał(a):Enlil, prośba porządkowa: enty już raz czytam, że coś komuś napisałeś na PW. Jeśli odnosisz się do swojej prywatnej korespondencji, to zacytuj ją w pełni, jeśli nie, zaniechaj tego. To bardzo niegrzeczny zwyczaj.
Ale ja nigdzie nie obiecywałem, że będę tutaj grzeczny


Zanim odpiszę na Twoje pytanie, dam Ci czas na ochłonięcie z frustracji, z którą nas tak tutaj gorliwie nawracasz.

“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
-
Enlil
Earth is my home now - Imię: Enlil
- Posty: 828
- Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
- Lokalizacja: An
- Droga życia: 7
- Zodiak: Panteon
Dziwie się ze wasza dyskusja jest nacechowana takimi z goła nie porozumieniami. Jak to możliwe ze osoby ,powiedzmy sobie,"przebudzone"nie zdają sobie sprawy z tego że,bez wzajemnego uznania i szacunku nie może zaistnieć żadna relacja,bo zarówno mania wielkosci jak i poczucie niższosci burzą wszelkie stosunki między ludzmi.
Niepojęte tez jest dla mnie że ,nie zdajecie sobie sprawy że w dzisiejszym swiecie intelektualistów możliwe jest obronienie swoich racji,i wyjscie z niekorzystnego położenia tylko dzięki "umysłowi wyższego rżedu" I tak w nieskończoność.Kto jest bardziej wysubtelniony ten wygrywa.
Mój sen został pominięty,odbyło się bez echa.A wskazuje on wyraznie.że pod wpływem snu mozliwa jest przemiana nawet na poziomie somatycznym (fizjologicznym),tzn,przez krótki czas pozostawałem bez czucia.Przeczytajcie jeszcze raz.
Niepojęte tez jest dla mnie że ,nie zdajecie sobie sprawy że w dzisiejszym swiecie intelektualistów możliwe jest obronienie swoich racji,i wyjscie z niekorzystnego położenia tylko dzięki "umysłowi wyższego rżedu" I tak w nieskończoność.Kto jest bardziej wysubtelniony ten wygrywa.
Mój sen został pominięty,odbyło się bez echa.A wskazuje on wyraznie.że pod wpływem snu mozliwa jest przemiana nawet na poziomie somatycznym (fizjologicznym),tzn,przez krótki czas pozostawałem bez czucia.Przeczytajcie jeszcze raz.
Listen to my muscle memory.
-
falko
wysłuhaj pamięci mych muskułów - Posty: 706
- Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
A ja, falko i Enlil, dziwię się, że nikt mi jeszcze nie odpowiedział na główne pytanie tego wątku, którego nie chce mi się już powtarzać po raz n-ty. Z goła naj bardziej prze konuje mnie to, że 90% treści tutejszych nie ma żadnego ugruntowania, bo nawet sami autorzy nie mają sposobów, żeby zweryfikować swoje widzenia i potwierdzić je jakimkolwiek świadectwem innym od własnych wspomnień.
Do tego ten ślepy bunt przeciwko "oficjalnej nauce", która jest jakimś "złem koniecznym", przy jednoczesnym wybiórczym korzystaniu z jej dorobku i w ogole posługiwaniu się internetem wygląda zabawnie, nie ukrywam. Może jednak pożytecznie byłoby zastanowić - we własnym interesie - gdzie leży źródło własnej wiedzy o świecie, o tym na jawie. W snach? W widzeniach? Wygląda mi to na ciekawe i szerokie zagadnienie.
Do tego ten ślepy bunt przeciwko "oficjalnej nauce", która jest jakimś "złem koniecznym", przy jednoczesnym wybiórczym korzystaniu z jej dorobku i w ogole posługiwaniu się internetem wygląda zabawnie, nie ukrywam. Może jednak pożytecznie byłoby zastanowić - we własnym interesie - gdzie leży źródło własnej wiedzy o świecie, o tym na jawie. W snach? W widzeniach? Wygląda mi to na ciekawe i szerokie zagadnienie.
- T1000
- Imię: T1000
- Posty: 108
- Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
- Zodiak: chyba robot
Pytanie czy życie to coś więcej,to coś ponad sen jest bardzo stare.
Platon przedstwił je jako opowieść o ludzich siedzących w jaskini,odwróconych plecami do swiatła,którzy widzą poruszające się cienie na ścianie i biorą to co widzą za prawdziwą rzeczywistość.
Za pomocą tej dość topornej opowieści postawił pytanie dotyczącej "teorii poznania".
Hindusi mają swoją koncepcje,uwazają że świat przesłania kosmiczna prządka,która przędzie świat złudzeń. To jest 'Maja''
Wg nich nie możliwie jest poznanie prawdziwej rzeczywistośći jesli nie osiągnie się oświecenia.
I tu się kończą chyba moje intelektualne możliwości (lub ambicje). Podam tylko wskazówkę dla bardziej uzdolnionych że pytanie jakie postawił Platon za pomocą przypowieści o jaskini ,po 2000 lat postawił również E.Kant i ujął to za pomocą filozoficznej abstrakcji w "Krytyce czystego rozumu".
Platon przedstwił je jako opowieść o ludzich siedzących w jaskini,odwróconych plecami do swiatła,którzy widzą poruszające się cienie na ścianie i biorą to co widzą za prawdziwą rzeczywistość.
Za pomocą tej dość topornej opowieści postawił pytanie dotyczącej "teorii poznania".
Hindusi mają swoją koncepcje,uwazają że świat przesłania kosmiczna prządka,która przędzie świat złudzeń. To jest 'Maja''
Wg nich nie możliwie jest poznanie prawdziwej rzeczywistośći jesli nie osiągnie się oświecenia.
I tu się kończą chyba moje intelektualne możliwości (lub ambicje). Podam tylko wskazówkę dla bardziej uzdolnionych że pytanie jakie postawił Platon za pomocą przypowieści o jaskini ,po 2000 lat postawił również E.Kant i ujął to za pomocą filozoficznej abstrakcji w "Krytyce czystego rozumu".
Listen to my muscle memory.
-
falko
wysłuhaj pamięci mych muskułów - Posty: 706
- Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
A niby dlaczego żródłem prawdy o świecie nie może być własna wiedza wsparta doświadczeniem lub doświadczenie wsparte wiedzą? Uznaje się powszechnie że dusza człowieka jest efektem procesów bio elektryczno-chemicznych zachodzących w mózgu. I definiuje się człowieka za pomocą tego czy jest zdolny do wypełniania jakichś funkcji.
Psychologia Freuda sprowadza wszystko do jednego popędu i jest tak naprawde psychologią bez duszy,"psyche" znaczy własnie dusza. Ta oświecona głupota (oficjalna nauka) powoduje że w psychiatrykach ''wali się" ludzi prądem i faszeruje różnymi chemikaliami.
Psychiatrzy sądzą ze chorzy potrzebują tych leków tej chemii.podczas gdy organizm chorego robi wszystko żeby się tego pozbyć i wydalić.Z tych szpitali przemienienia ludzie wychodzą już ledwo żywi.
Dodaję jeszcze ze żródłem wiedzy może być tylko samopoznanie, bo psychologicznie rzecz biorąc nie znamy niczego czego sami nie doświadczyliśmy
To co robił Witkacy przed wojną ,eksperymentując z dragami, i explorując własną psychę to była mistyka.I to samo wybuchło z wielką siłą podczas rewolucji hipisowskiej w latach 70 tych pod zmienioną nazwą-psychodelia.
Psychologia Freuda sprowadza wszystko do jednego popędu i jest tak naprawde psychologią bez duszy,"psyche" znaczy własnie dusza. Ta oświecona głupota (oficjalna nauka) powoduje że w psychiatrykach ''wali się" ludzi prądem i faszeruje różnymi chemikaliami.
Psychiatrzy sądzą ze chorzy potrzebują tych leków tej chemii.podczas gdy organizm chorego robi wszystko żeby się tego pozbyć i wydalić.Z tych szpitali przemienienia ludzie wychodzą już ledwo żywi.
Dodaję jeszcze ze żródłem wiedzy może być tylko samopoznanie, bo psychologicznie rzecz biorąc nie znamy niczego czego sami nie doświadczyliśmy
To co robił Witkacy przed wojną ,eksperymentując z dragami, i explorując własną psychę to była mistyka.I to samo wybuchło z wielką siłą podczas rewolucji hipisowskiej w latach 70 tych pod zmienioną nazwą-psychodelia.
Listen to my muscle memory.
-
falko
wysłuhaj pamięci mych muskułów - Posty: 706
- Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
falko, dzięki za te offtopy o twoich stanach odrętwienia, o Freudzie i stanie współczesnej psychiatrii i o filozofii z perspektywy gimnazjalisty. Postraszę Cię, że moje pytanie troszczkę jest już takie "postkantowskie", jeśli znasz taki wyraz. A wiesz kto to pan Kekule i jak się ma jego casus do tematu - czy musisz sprawdzić w wikipedii? Więc poczytaj trochę książek, trochę też takich "topornych" opowieści, jak je nazywasz i pogadamy szczegółowo. Że też muszę takiego robo-dozorcę odwalać...
- T1000
- Imię: T1000
- Posty: 108
- Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
- Zodiak: chyba robot
Witam
Sny w zasadzie skladaja się z halucynacji. Jedni przeżywają je nieświadomie a inni świadomie. Ale to nie o to tutaj teraz chodzi, ponieważ klucz do zrozumienia odmiennych stanów świadomości leży w samej świadomości. Natomiast sny niejednokrotnie są przeszkoda w doznaniu tzw. przebudzenia.....
Pozdrawiam
Sny w zasadzie skladaja się z halucynacji. Jedni przeżywają je nieświadomie a inni świadomie. Ale to nie o to tutaj teraz chodzi, ponieważ klucz do zrozumienia odmiennych stanów świadomości leży w samej świadomości. Natomiast sny niejednokrotnie są przeszkoda w doznaniu tzw. przebudzenia.....
Pozdrawiam
Misterium Christi
-
Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
Sprawy porządkowe mamy za sobą.No a czy możesz mówić prościej?Pewnie by się dało.Ale w zyciu to jest tak że jak czegoś nie rozumiesz to spadaj i czytaj coś prostszego.Mój punkt widzenia przedstawiam bardzo prosto,Nie znaczy to że jestem prostakiem ,bp najwięksi prostacy są tak naprawdę największymi mącicielami jakich żiemia nosiła,Wiem, nie da sie powiedziec wszystkiego prostymi słowami.Ty nie potrzebujesz przykładów ale przypomnij sobie Wałęse-nikt nie wie o czym on mówi.
Jeśli sam nie umiesz odpowiedziec na postawione pytanie na początku,To po prostuj nie spij,nie spij i nie snij a wtedy pojebie ci się w głowie i umrzesz.
Ten Kekule miał "nosa" pod wpływem aromatu benzenu jego swiadomość wpadał trans i stan odrętwienia. Był po prostu człowiekiem grzybem.:p
Jeśli sam nie umiesz odpowiedziec na postawione pytanie na początku,To po prostuj nie spij,nie spij i nie snij a wtedy pojebie ci się w głowie i umrzesz.
Ten Kekule miał "nosa" pod wpływem aromatu benzenu jego swiadomość wpadał trans i stan odrętwienia. Był po prostu człowiekiem grzybem.:p
Listen to my muscle memory.
-
falko
wysłuhaj pamięci mych muskułów - Posty: 706
- Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Witam
T1000 napisał:
Nie chodzi o to że jest to świat niezależny od ciebie. Wręcz przeciwnie, jesteś jego częścią, a uświadomienie sobie tego wiąże się z problematyką poszerzenia ludzkiej percepcji. Ażeby to zrozumieć należałoby bliżej przyjrzeć się pojęciu transcendencja. Na marginesie dodam, że słownikowe wyjaśnienia tego terminu są zupełną dezinformacją, bowiem oznacza on nic innego jak odmienny stan umysłu ( (łac. Transcendens a gr. Metanoia) a inaczej rzecz biorąc to - istnienie poza, ale nie na zewnątrz, tylko ponad umysłem świadomym. Krótko mówiąc jest to istnienie wywołane w transie, stąd nazwa trans-cendencja. Jest to też specyficzna forma poznania wykraczająca poza zwyczajną formę przedmiotu i odnosząc się do jego archetypu, stad słowem tym zazwyczaj tłumaczy się doświadczenia szamańskie. I tak wg. Maslowa transcendencja wiąże się z dwoma poziomami poznania bytu - poziomem B i poziomem D. Poziom B w zasadzie stanowi poznanie bytu jedni i jest niedostępny dla tych którzy koncentrują się na potrzebach niższego rzędu sprowadzonych do świadomości zwyczajnego życia, a więc poziomu D. A zatem zrealizowanie choćby chwilowo wysokich lotów poznania B oznacza „stać się podobnym bogom”, czyli doświadczyć transcendencji. Ponadto od Maslowa pochodzi cały nurt psychologii, który rzecz jasna jest określany jako psychologia transpersonalna. Sam Maslow gdzieś powiedział, że psychologia humanistyczna jest nauką przejściową przygotowującą do wyższej formy, którą nazwał psychologią trans-personalną. Mamy tu więc rodzinę wyrazów bliskoznacznych z przedrostkiem trans (tzn.transcendentny, transpersonalny).....
A zatem jakie konkretne zadania postawił Maslow psychologii transpersonalnej? Otóż przede wszystkim badanie ludzkich meta-potrzeb. A przez to ostatecznych wartości, jednoczących świadomość doświadczeń szczytowych, takich jak ekstaza, olśnienie, zachwyt. Psychologia transpersonalna ma badać jedność świadomości kosmicznej oraz synergię indywidualną wewnątrzgatunkową. Przede wszystkim psychologia transpersonalna zajmuje się badaniem najwyższego potencjału ludzkiego, oraz rozpoznaniem, zrozumieniem i realizacją duchowych i transcendentnych stanów świadomości. Tak więc nie są to gruszki na wierzbie, tylko realne stany poddające się psychologicznym opisom. I tak Katarzyna Stefanicka w swojej pracy naukowej relacjonuje to w następujących punktach:
1.Charakterystyka stanów transpersonalnych
2. Odmienne stany świadomości
3. Doświadczenie psychodeliczne
4. Medytacja
Na podstawie: Instytut Psychologii, Uniwersytet Wrocławski, Wrocław 2004.
Praca magisterska pod kierunkiem Dr Krystyny Węgłowskiej-Rzepy, autorka: Katarzyna Stefanicka
Pozdrawiam
T1000 napisał:
........Na jakiej podstawie mam wierzyć, że przez świadomy sen, narkotyczny trans itp. wkraczam w jakiś "inny świat", istniejący niezależnie ode mnie, świat, który mogę "odwiedzać" w sposób powtarzalny, świat, który ma jakiś wewnętrzny porządek i jest ewentualnie dostępny innym osobom - a nie jest tylko przypadkowym wytworem mojej rozbuchanej wyobraźni.......
Nie chodzi o to że jest to świat niezależny od ciebie. Wręcz przeciwnie, jesteś jego częścią, a uświadomienie sobie tego wiąże się z problematyką poszerzenia ludzkiej percepcji. Ażeby to zrozumieć należałoby bliżej przyjrzeć się pojęciu transcendencja. Na marginesie dodam, że słownikowe wyjaśnienia tego terminu są zupełną dezinformacją, bowiem oznacza on nic innego jak odmienny stan umysłu ( (łac. Transcendens a gr. Metanoia) a inaczej rzecz biorąc to - istnienie poza, ale nie na zewnątrz, tylko ponad umysłem świadomym. Krótko mówiąc jest to istnienie wywołane w transie, stąd nazwa trans-cendencja. Jest to też specyficzna forma poznania wykraczająca poza zwyczajną formę przedmiotu i odnosząc się do jego archetypu, stad słowem tym zazwyczaj tłumaczy się doświadczenia szamańskie. I tak wg. Maslowa transcendencja wiąże się z dwoma poziomami poznania bytu - poziomem B i poziomem D. Poziom B w zasadzie stanowi poznanie bytu jedni i jest niedostępny dla tych którzy koncentrują się na potrzebach niższego rzędu sprowadzonych do świadomości zwyczajnego życia, a więc poziomu D. A zatem zrealizowanie choćby chwilowo wysokich lotów poznania B oznacza „stać się podobnym bogom”, czyli doświadczyć transcendencji. Ponadto od Maslowa pochodzi cały nurt psychologii, który rzecz jasna jest określany jako psychologia transpersonalna. Sam Maslow gdzieś powiedział, że psychologia humanistyczna jest nauką przejściową przygotowującą do wyższej formy, którą nazwał psychologią trans-personalną. Mamy tu więc rodzinę wyrazów bliskoznacznych z przedrostkiem trans (tzn.transcendentny, transpersonalny).....
A zatem jakie konkretne zadania postawił Maslow psychologii transpersonalnej? Otóż przede wszystkim badanie ludzkich meta-potrzeb. A przez to ostatecznych wartości, jednoczących świadomość doświadczeń szczytowych, takich jak ekstaza, olśnienie, zachwyt. Psychologia transpersonalna ma badać jedność świadomości kosmicznej oraz synergię indywidualną wewnątrzgatunkową. Przede wszystkim psychologia transpersonalna zajmuje się badaniem najwyższego potencjału ludzkiego, oraz rozpoznaniem, zrozumieniem i realizacją duchowych i transcendentnych stanów świadomości. Tak więc nie są to gruszki na wierzbie, tylko realne stany poddające się psychologicznym opisom. I tak Katarzyna Stefanicka w swojej pracy naukowej relacjonuje to w następujących punktach:
1.Charakterystyka stanów transpersonalnych
........Doświadczenia transpersonalne można scharakteryzować jako odnoszące się do wzrostu jasności i zrozumienia; zmieniają spostrzeganie czasu i przestrzeni; ujawniają całościową i zintegrowaną naturę wszechświata (włącznie z doświadczającą jednostką); są intensywnie pozytywne emocjonalnie (związane z przekonaniem o doskonałości Wszechświata) (Dobroczyński, 1999a). Trafną charakterystykę przeżyć transpersonalnych ukazuje następujący cytat: „Przeżycia transpersonalne polegają na ekspansji świadomości poza konwencjonalne granice organizmu (…) ów poziom (…) jest poziomem nieświadomości zbiorowej (…) w psychologii Junga. Jest to taki rodzaj świadomości, w którym jednostka czuje się zespolona z kosmosem jako całością, można go więc utożsamić z tradycyjnym pojęciem ludzkiego ducha (…).
2. Odmienne stany świadomości
........Ze zmienionym stanem świadomości mamy do czynienia wówczas, gdy funkcjonowanie tych wzajemnie powiązanych elementów jest znacząco różne od normalnego - podstawowego sposobu funkcjonowania. Warto zauważyć, że zmieniony stan świadomości nie pojawia się wówczas, gdy zmienione jest, na przykład, tylko nasze myślenie. Jeśli jednak zmienia się nasze myślenie, odczuwanie oraz percepcja, wtedy możemy uznać, że stan świadomości jest odmienny. „Gdy dodatkowo nasze poczucie ciała oraz poczucie siebie jest inne, jak ma to miejsce w stanach mistycznych, psychotycznych i psychodelicznych, wówczas mamy do czynienia z głęboką i radykalną zmianą całego stanu świadomości - stanu, w którym normalne i powszechne ramy naszego oglądu rzeczywistości zostały zawieszone, wyeliminowane bądź transcendowane” ..........(Metzner, 1989: 332).
3. Doświadczenie psychodeliczne
........Substancja jest tu rozpatrywana jako wyzwalacz lub katalizator zmiany stanu świadomości, ale nie nośnik jakichś specyficznych treści. Tak więc słowo „psychodeliczny” nie odnosi się do szczególnego rodzaju doświadczenia lecz raczej do sposobu wyzwalania różnego rodzaju doświadczeń. Podobna rola przypisywana jest procedurom hipnotycznym, medytacyjnym, deprywacji sensorycznej, stanom transowym, silnym emocjom (np. zakochanie), muzyce etc. (Metzner, 1989).
Według Maslowa (1964, za: R.E Mogar, 1969) substancje psychodeliczne mogą oferować sposób osiągania kontrolowanego doświadczenia szczytowego (jak opisane wyżej), szczególnie u ludzi, którzy tego typu doświadczeń nie posiadają („nie-szczytowcy”). Inni autorzy mówią o grupie doświadczeń transpersonalnych, pojawiających się w badaniach nad wpływem LSD, a charakteryzujących się „poszerzaniem świadomości poza zwykłe granice ego oraz ograniczenia czasu i przestrzeni” (Walsh, Voughan, 1993: 102). Do grupy tej należą między innymi doświadczenia archetypowe np. utożsamienie się z jakąś uniwersalną rolą, która odczuwana jest jako święta, doświadczenie „Uniwersalnego umysłu” - poczucie globalnego, pozaracjonalnego zrozumienia podstawowych ontologicznych i kosmologicznych problemów egzystencji czy też doświadczenie „Metakosmicznej Próżni” - pustki, nicości będącej ostatecznym źródłem wszelkiej egzystencji (Walsh, Vaughan, 1993).
Do podobnych wniosków doszedł Stanislav Grof na podstawie swoich badań nad doświadczeniami prenatalnymi oraz wpływem substancji psychodelicznych. Uważa on, ze dzięki nim człowiek może dotrzeć do głębokich transpersonalnych warstw swojego umysłu. Wiele z tych doświadczeń łączy on z kategorią zjawisk archetypowych w jungowskim rozumieniu tego słowa (Grof za: N. Drury, 1995).
Inne badania nad LSD (Mogar & Savage, 1964,1965,1965,1969) śledziły wpływu doświadczenia psychodelicznego na sferę wartości, przekonań, osobowości oraz faktycznych zachowań w głównych obszarach życia. Podsumowując wyniki, można powiedzieć, że w krótkim czasie po sesji LSD (trzy dni) został zanotowany wzrost na takich pozycjach skal wartości jak: głębokie poczucie sensu, znaczenia i celu w życiu, otwartość umysłu, większa wrażliwość estetyczna, poczucie jedności z naturą i humanitaryzm, zaś spadek na pozycjach odnoszących się do wartości materialnych, społecznego statusu i dogmatyzmu.
Autorzy zaznaczają jednak, że natura, zakres i stałość zmian różniły się znacząco u poszczególnych badanych. Różnice w przełożeniu uzyskanego „wglądu” na postawy, uczucia i zachowanie były zwłaszcza widoczne w sześć miesięcy po odbyciu sesji i zależały od struktury osobowości, typu prezentowanego problemu i zróżnicowania samego doświadczenia psychodelicznego. Badani nie zgłaszający żadnych zaburzeń psychiatrycznych byli bardziej skłoni zmagać się w czasie sesji LSD z ostatecznymi problemami egzystencji, takimi jak śmierć, stworzenie, odrodzenie, miłość, rozwiązanie egzystencjalnych paradoksów. W przeciwieństwie do „grup neurotycznych”, wśród których dominowały tematy związane z konfliktami intrapsychicznymi, specyficznymi związkami interpersonalnymi, wspomnieniami z dzieciństwa. Zdrowsi badani uzyskali również wyższe wyniki świadczące o samoaktualizacji, bogatszych i bardziej kreatywnych doświadczeniach, specyficznych zdolnościach i talentach.........
4. Medytacja
........Techniki medytacyjne oparte są zasadniczo na dwóch podejściach: „koncentracyjnym” oraz „wglądowym” (por. N.Drury, 1995). W pierwszym z nich, poprzez skupienie uwagi na wewnętrznym lub zewnętrznym bodźcu (symbolu medytacyjnym), następuje „pochłonięcie”, „zlanie się” z obiektem, w drugim zaś, poprzez wyłączne obserwowanie toczących się w danej chwili procesów świadomości (takich jak strumień myśli), następuje stopniowe zmniejszenie identyfikacji jednostki z tymi procesami (Goleman, 1977 za: Metzner, 1989). Do opisu stanów pojawiających się w medytacji używa się pojęć takich jak „deautomatyzacja” - zawieszenie automatycznego, nawykowego sposobu percepcji oraz „przerzucenie uwagi” - zmiana z zewnętrznej na wewnętrzną orientację (Shapiro & Walsh, 1984, za: Metzner, 1989)......
Na podstawie: Instytut Psychologii, Uniwersytet Wrocławski, Wrocław 2004.
Praca magisterska pod kierunkiem Dr Krystyny Węgłowskiej-Rzepy, autorka: Katarzyna Stefanicka
Pozdrawiam
Misterium Christi
-
Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
Na marginesie dodam, że słownikowe wyjaśnienia tego terminu są zupełną dezinformacją, bowiem oznacza on nic innego jak odmienny stan umysłu ( (łac. Transcendens a gr. Metanoia) a inaczej rzecz biorąc to - istnienie poza, ale nie na zewnątrz, tylko ponad umysłem świadomym. Krótko mówiąc jest to istnienie wywołane w transie, stąd nazwa trans-cendencja.
"Kto Ci takich głupot nagadał?" - tak mawiał mój znajomy kapitan żeglugi morskiej. Że też masz czelność potępiać w czambuł wszystkie słowniki i to w tak naiwny sposób... To znamienite dla wyznawców doktryn "alternatywnych" - nie można zanegować części wiedzy, która nam nie odpowiada, zachowując resztę, bo prowadzi to do absurdu. Wyrzućmy więc do kosza całą wiedzę! "Trans-cendencja" wzięte z transu! - dawno się tak nie uśmiałem!.. Szkoda tylko, że znaczenie słowa "trans" ustaliło się później niż znaczenie transcendencji, haha! Z etymologią za pan brat.
Nie, nie będę sie kłócił o transcendencję, dodam ją do słowniczka wyrazów przekręconych - to kolejny mądrze brzmiący termin, którym można czarować motłoch na globalnym bazarze komunikacyjnym, którego jednym ze stoisk jest niniejsze forum.
Słuchaj, wczytałem się uważnie w zacytowane przez Ciebie fragmenty. Jest w nich zawarta jakaś wiedza psychologiczna i wszystko brzmi doniośle i nawet dotyczy tzw. "odmiennych" stanów świadomości! Szkoda, że przyozdabiasz je swoją słowotwórczą interpretacją. "Transpersonalny", a "transcendentny" to dwie różne rzeczy. Powiem nawet, że "transparent", to nie rodzic z transu, a "transport" nie jest transowym portem, wbrew tym onomatopeicznym analogiom. Są nawet tzw. tłuszcze "trans"...
Nie znajduję w tych tekstach nic, co przybliżyłoby mi sposób w e r y f i k a c j i treści poznanych w "odmiennych stanach". Owszem jest ogólny opis przeżyć. Jak sprawdzić ich treść, pytam się!
A teraz Kekule dla największych erudytów - panu Kekule przyśniła się prawda. Odkrył coś we śnie, sprawdził to w rzeczywistości i potwierdziło się, podczas gdy milionom ludzi coś się śni a potem nie sprawdza. Np. mnie się ostatnio śniło, że byłem żołnerzem w amerykańskiej bazie na oceanicznej wyspie. Zupełna bzdura, chyba że dorobimy jakąś tyleż twórczą, co kłamliwą i n t e r p r e t a c j ę i powiemy, że "wyspa" wzięło się z "nie-wyspa-nie".
- T1000
- Imię: T1000
- Posty: 108
- Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
- Zodiak: chyba robot
Witam
T1000 napisał: .
Czyżby. Najwyraźniej nawet nie zapoznałeś się z definicją słownikową tych określeń, tylko wyskoczyłeś jak Filip z konopi ze swoją wyświechtaną krytyką. Nie wiem czy w ogóle zdajesz sobie sprawę z faktu że sam termin ....... psychologia transpersonalna został ukuty specjalnie przez Stanislava Grofa i odnosi się do doświadczeń transcendentalnych, umykających tradycyjnemu pojmowaniu ego..... Natomiast pojęcie "transcendencja" w filozofii oznacza ........m.in.:"istnienie na zewnątrz, poza (ponad) czymś, w szczególności: istnienie przedmiotu poznania poza umysłem poznającym, bądź bytu absolutnego poza rzeczywistością poznającego" natomiast w religii ......jest to dosłownie tłumacząc z łaciny "wspinanie się" lub "przechodzenie poza". Transcendencja jest próbą przekroczenia rzeczywistości i przejścia na inny poziom ludzkich doświadczeń i zmysłów. Najczęstszym aktem przechodzenia jest trans - osiągane przez pogrążenie się w transie inne stany świadomości otwierają umysł i nowe drogi poznania....... Z kolei trans to .....stan umysłu charakteryzujący się zmienioną świadomością, co oznacza również zmienioną wrażliwość na bodźce. Trans może wywoływać stan obniżonej lub podwyższonej świadomości. Osoby pogrążone w transie mogą wykonywać określone czynności podświadomie, w sposób niekontrolowany przez świadomość...... Znacznie trafniejszym określeniem kategori stanów transowych jest ekstaza (gr. ἔκστασις ekstasis - bycie na zewnątrz siebie) – w której ........jednostka przekracza zwykłą świadomość i w rezultacie doznaje zwiększenia swoich możliwości umysłowych i poznawczych. W ramach stanów ekstatycznych odczuwane są silne emocje, intensywna koncentracja na danym zajęciu przy niewrażliwości na czynniki zewnętrzne, nadzwyczajne zdolności fizyczne oraz świadomość niezwykłych przestrzeni mentalnych. To ostatnie może być interpretowane jako doznanie duchowe i zwykle przyjmuje formę ekstazy religijnej......(wszystkie powyższe cytaty pochodzą z Wikipedi)
A zatem niewiele różni się to od tego co powiedziałem ponieważ zarówno znaczenie słowa "transpersonalny", jaki i "transcendentny" dotyczą opisanych stanów. Oczywiście nie chodzi tutaj o to ażeby zawsze stosować zamiennie te określenia, ponieważ w pewnych sytuacjach określenie „transpersonalny” odnosi się do każdego doświadczenia, które wykracza poza ego (trans - egoic), włączając w to archetypowe rzeczywistości jungowskiej nieświadomości oraz radykalną transcendentną świadomość. Nie mniej z reguły w opisach jednostkowego doświadczenia słowa te często się utożsamia, czego przykładem jest np. program badawczy zwany fenomenologią transpersonalnego /transcendentnego doświadczenia....... Ale skoro już tak się upierasz i twierdzisz że jestem w błędzie, może sam wyjaśnij czym różni się określenie "transpersonalny" od pojęcia "transcendentny". Zamieniam się w słuch.......
Pozdrawiam
T1000 napisał: .
.....Słuchaj, wczytałem się uważnie w zacytowane przez Ciebie fragmenty. Jest w nich zawarta jakaś wiedza psychologiczna i wszystko brzmi doniośle i nawet dotyczy tzw. "odmiennych" stanów świadomości! Szkoda, że przyozdabiasz je swoją słowotwórczą interpretacją. "Transpersonalny", a "transcendentny" to dwie różne rzeczy
Czyżby. Najwyraźniej nawet nie zapoznałeś się z definicją słownikową tych określeń, tylko wyskoczyłeś jak Filip z konopi ze swoją wyświechtaną krytyką. Nie wiem czy w ogóle zdajesz sobie sprawę z faktu że sam termin ....... psychologia transpersonalna został ukuty specjalnie przez Stanislava Grofa i odnosi się do doświadczeń transcendentalnych, umykających tradycyjnemu pojmowaniu ego..... Natomiast pojęcie "transcendencja" w filozofii oznacza ........m.in.:"istnienie na zewnątrz, poza (ponad) czymś, w szczególności: istnienie przedmiotu poznania poza umysłem poznającym, bądź bytu absolutnego poza rzeczywistością poznającego" natomiast w religii ......jest to dosłownie tłumacząc z łaciny "wspinanie się" lub "przechodzenie poza". Transcendencja jest próbą przekroczenia rzeczywistości i przejścia na inny poziom ludzkich doświadczeń i zmysłów. Najczęstszym aktem przechodzenia jest trans - osiągane przez pogrążenie się w transie inne stany świadomości otwierają umysł i nowe drogi poznania....... Z kolei trans to .....stan umysłu charakteryzujący się zmienioną świadomością, co oznacza również zmienioną wrażliwość na bodźce. Trans może wywoływać stan obniżonej lub podwyższonej świadomości. Osoby pogrążone w transie mogą wykonywać określone czynności podświadomie, w sposób niekontrolowany przez świadomość...... Znacznie trafniejszym określeniem kategori stanów transowych jest ekstaza (gr. ἔκστασις ekstasis - bycie na zewnątrz siebie) – w której ........jednostka przekracza zwykłą świadomość i w rezultacie doznaje zwiększenia swoich możliwości umysłowych i poznawczych. W ramach stanów ekstatycznych odczuwane są silne emocje, intensywna koncentracja na danym zajęciu przy niewrażliwości na czynniki zewnętrzne, nadzwyczajne zdolności fizyczne oraz świadomość niezwykłych przestrzeni mentalnych. To ostatnie może być interpretowane jako doznanie duchowe i zwykle przyjmuje formę ekstazy religijnej......(wszystkie powyższe cytaty pochodzą z Wikipedi)
A zatem niewiele różni się to od tego co powiedziałem ponieważ zarówno znaczenie słowa "transpersonalny", jaki i "transcendentny" dotyczą opisanych stanów. Oczywiście nie chodzi tutaj o to ażeby zawsze stosować zamiennie te określenia, ponieważ w pewnych sytuacjach określenie „transpersonalny” odnosi się do każdego doświadczenia, które wykracza poza ego (trans - egoic), włączając w to archetypowe rzeczywistości jungowskiej nieświadomości oraz radykalną transcendentną świadomość. Nie mniej z reguły w opisach jednostkowego doświadczenia słowa te często się utożsamia, czego przykładem jest np. program badawczy zwany fenomenologią transpersonalnego /transcendentnego doświadczenia....... Ale skoro już tak się upierasz i twierdzisz że jestem w błędzie, może sam wyjaśnij czym różni się określenie "transpersonalny" od pojęcia "transcendentny". Zamieniam się w słuch.......
Pozdrawiam
Misterium Christi
-
Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
Znowu dyskusja zbacza i wątek się degeneruje. Przytaczasz szereg definicji (jak miło, że wracasz do źródeł), ale w kluczowym momencie wtykasz własne "widzimisię":
Trafniejszym niż co? Niż te mądre źródła, które cytujesz, żeby potem podać coś "jeszcze trafniejszego"? I niby "zgrabnie" przeskakujesz sobie od transcendencji do transu. Nie da rady, nie sklei się. Dlaczego? Bo ekstaza to przeżycie wewnętrzne, a trans to stan psychiki, który obserwujemy z zewnątrz. W prawdziwym transie człowiek nie zdaje sobie sprawy z transu, dopiero po fakcie odkrywa: "K..wa, działałem jak w transie!". Natomiast ekstazę można sobie jak najbardziej uświadomić, tylko trochę psuje to zabawę. Nie mówiąc o tym, że ekstaza i trans występują niezależnie od siebie (tłumaczę: jedno może być podczas gdy nie ma drugiego).
Doświadczenie transpersonalne to doświadczenie znalezienia się jak gdyby "w innej osobie", albo raczej "w innym ciele", ewentualnie w innym czasie i miejscu, ewentualnie utożsamienie siebie z grupą ludzi lub jakimś wyższym bytem osobowym. Grof szprycował ludzi LSD, a ci mu opowiadali historie np. o swoich "przeszłych wcieleniach", co on nazywał właśnie taki doświadczeniem. Bo oto nawijam, że jestem babcią Napoleona i gotuję mu mleczko. I wszystko się zgadza! Napoleon miał babcię i gotowała mu mleko! Osobiście uważam, że Grof padł ofiarą oszustwa, albo sam jest oszustem, ale mniejsza z tym - to nie dotyczy definicji. Wierzę, że takie doświadczenie można przeżyć, przy czym jest to oczywiście złudzenie, bo, mówiąc krótko, przyjęcie LSD nie czyni ze mnie ani babci Napoleona, ani Boga, choćbym bardzo chciał i nie wiem jak mocno był o tym przekonany. Rozczarowujące, ale przynajmniej prawdziwe.
Transcendencja to termin dość mętny, ale powszechny w filozofii i tam jest o nim najwięcej powiedziane. Po pierwsze jest to termin dość ogólny - transcendencja nie musi dotyczyć człowieka. Transcendencja jest właściwie niezwrotną relacją "bycia na zewnątrz", w najbardziej abstrakcyjnym sensie jaki można pomyśleć, nie tylko geometrycznie. Byty transcendentne mogą być tylko intelektualnie założone (a z założenia nie mogą być ani doświadczone, ani wydedukowane, bo już nie byłyby transcendentne, przynajmniej w chwili doświadczenia). Robi się to w celu np. wyjaśnienia czegoś - tak jak jest to u Kanta: że np. rzeczywistość jest transcendentna względem umysłu, albo że istnieją transcendentalne kategorie myślenia. Według Ingardena np. dzieło sztuki transcenduje wszelkie jego poznanie, bo żadne poznanie go nie wyczerpuje. W fenomenologii i nie tylko zakłada się, że idee są transcendentne do ich egzemplifikacji, z którymi mamy do czynienia na codzień. Porozumienie językowe ma być tam zagwarantowane przez istnienie transcendentnych bytów - mianowicie znaczeń słów i wyrażeń. Zwykle wstawia się coś transcendentnego w miejsce czegoś psychologicznego, żeby nadać temu czemuś charakter obiektywności. Ale niestety wszelkie byty transcendentne łatwo podać w wątpliwość - nie ma bowiem uzasadnienia (tylko pożytek praktyczny) dla ich istnienia, innymi słowy nie popadaniemy w sprzeczność jeśli odrzucimy transcendentalia, albo je "odabsolutyzujemy" czyniąc z nich kategorie psychologiczne. Więc nie "transcendente kategorie myślenia" Kanta, tylko psychologiczne nawyki myślowe, nie "absolutne idee" tylko subiektywne byty psychiczne - pojęcia, itd. Jedno tłumaczenie zastępujemy innym, bardziej skromnym, przyziemnym, życiowym - i smutnym, hehe. Co kto woli, kwestia czysto ontologiczna.
Tak więc "transpersonalny" to współczesny termin psychologiczny, dotyczący indywidualnych ludzkich doświadczeń, a "transcendentny", to już dość stary ogólny termin flozoficzny, dotyczący relacji między bytami. I pewnie są przedmioty, które można okreslić jednym i drugim, ale... co z tego? Nijak się to ma do tematu wątku, czyli...
Czytać uważnie! Nie wytrzymam tej ignorancji... nie "niezależny ode mnie", tylko którego istnienie jest niezależne ode mnie. Zauważ dwadzieścia elementów, którymi różnia się dwa wyrażenia i wyślij na adres redakcji. Nagrody czekają.
Znacznie trafniejszym określeniem kategori stanów transowych jest ekstaza
Trafniejszym niż co? Niż te mądre źródła, które cytujesz, żeby potem podać coś "jeszcze trafniejszego"? I niby "zgrabnie" przeskakujesz sobie od transcendencji do transu. Nie da rady, nie sklei się. Dlaczego? Bo ekstaza to przeżycie wewnętrzne, a trans to stan psychiki, który obserwujemy z zewnątrz. W prawdziwym transie człowiek nie zdaje sobie sprawy z transu, dopiero po fakcie odkrywa: "K..wa, działałem jak w transie!". Natomiast ekstazę można sobie jak najbardziej uświadomić, tylko trochę psuje to zabawę. Nie mówiąc o tym, że ekstaza i trans występują niezależnie od siebie (tłumaczę: jedno może być podczas gdy nie ma drugiego).
Doświadczenie transpersonalne to doświadczenie znalezienia się jak gdyby "w innej osobie", albo raczej "w innym ciele", ewentualnie w innym czasie i miejscu, ewentualnie utożsamienie siebie z grupą ludzi lub jakimś wyższym bytem osobowym. Grof szprycował ludzi LSD, a ci mu opowiadali historie np. o swoich "przeszłych wcieleniach", co on nazywał właśnie taki doświadczeniem. Bo oto nawijam, że jestem babcią Napoleona i gotuję mu mleczko. I wszystko się zgadza! Napoleon miał babcię i gotowała mu mleko! Osobiście uważam, że Grof padł ofiarą oszustwa, albo sam jest oszustem, ale mniejsza z tym - to nie dotyczy definicji. Wierzę, że takie doświadczenie można przeżyć, przy czym jest to oczywiście złudzenie, bo, mówiąc krótko, przyjęcie LSD nie czyni ze mnie ani babci Napoleona, ani Boga, choćbym bardzo chciał i nie wiem jak mocno był o tym przekonany. Rozczarowujące, ale przynajmniej prawdziwe.
Transcendencja to termin dość mętny, ale powszechny w filozofii i tam jest o nim najwięcej powiedziane. Po pierwsze jest to termin dość ogólny - transcendencja nie musi dotyczyć człowieka. Transcendencja jest właściwie niezwrotną relacją "bycia na zewnątrz", w najbardziej abstrakcyjnym sensie jaki można pomyśleć, nie tylko geometrycznie. Byty transcendentne mogą być tylko intelektualnie założone (a z założenia nie mogą być ani doświadczone, ani wydedukowane, bo już nie byłyby transcendentne, przynajmniej w chwili doświadczenia). Robi się to w celu np. wyjaśnienia czegoś - tak jak jest to u Kanta: że np. rzeczywistość jest transcendentna względem umysłu, albo że istnieją transcendentalne kategorie myślenia. Według Ingardena np. dzieło sztuki transcenduje wszelkie jego poznanie, bo żadne poznanie go nie wyczerpuje. W fenomenologii i nie tylko zakłada się, że idee są transcendentne do ich egzemplifikacji, z którymi mamy do czynienia na codzień. Porozumienie językowe ma być tam zagwarantowane przez istnienie transcendentnych bytów - mianowicie znaczeń słów i wyrażeń. Zwykle wstawia się coś transcendentnego w miejsce czegoś psychologicznego, żeby nadać temu czemuś charakter obiektywności. Ale niestety wszelkie byty transcendentne łatwo podać w wątpliwość - nie ma bowiem uzasadnienia (tylko pożytek praktyczny) dla ich istnienia, innymi słowy nie popadaniemy w sprzeczność jeśli odrzucimy transcendentalia, albo je "odabsolutyzujemy" czyniąc z nich kategorie psychologiczne. Więc nie "transcendente kategorie myślenia" Kanta, tylko psychologiczne nawyki myślowe, nie "absolutne idee" tylko subiektywne byty psychiczne - pojęcia, itd. Jedno tłumaczenie zastępujemy innym, bardziej skromnym, przyziemnym, życiowym - i smutnym, hehe. Co kto woli, kwestia czysto ontologiczna.
Tak więc "transpersonalny" to współczesny termin psychologiczny, dotyczący indywidualnych ludzkich doświadczeń, a "transcendentny", to już dość stary ogólny termin flozoficzny, dotyczący relacji między bytami. I pewnie są przedmioty, które można okreslić jednym i drugim, ale... co z tego? Nijak się to ma do tematu wątku, czyli...
Nie chodzi o to że jest to świat niezależny od ciebie. Wręcz przeciwnie, jesteś jego częścią, a uświadomienie sobie tego wiąże się z problematyką poszerzenia ludzkiej percepcji. (...).......Na jakiej podstawie mam wierzyć, że przez świadomy sen, narkotyczny trans itp. wkraczam w jakiś "inny świat", istniejący niezależnie ode mnie, świat, który mogę "odwiedzać" w sposób powtarzalny, świat, który ma jakiś wewnętrzny porządek i jest ewentualnie dostępny innym osobom - a nie jest tylko przypadkowym wytworem mojej rozbuchanej wyobraźni.......
Czytać uważnie! Nie wytrzymam tej ignorancji... nie "niezależny ode mnie", tylko którego istnienie jest niezależne ode mnie. Zauważ dwadzieścia elementów, którymi różnia się dwa wyrażenia i wyślij na adres redakcji. Nagrody czekają.
- T1000
- Imię: T1000
- Posty: 108
- Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
- Zodiak: chyba robot
Witam
Bez urazy T1000 ale wygadujesz głupoty . Substancje psychodeliczne nie są czynnikiem który wytwarza halucynacje, ale stanowią coś w rodzaju wyzwalacza już istniejących w nas stanów transpersonalnych. Jest to fakt dość dobrze udokumentowany tak jak istnienie słońca i księżyca, dlatego zaprzeczanie temu jest bardzo naiwne z twojej strony. Co do pojęcia transcendencji, to podobnie jak poprzednio zdradzasz symptomy rozumienia tego terminu na chłopski rozum. Tutaj zdaję sobie sprawę ze taki fakt jak to, ze twoja jaźń jest transcendentna w stosunku do twojej osobowości będzie dla ciebie ziemią nie znana. Natomiast dam ci dobra rade. Jeżeli naprawdę chcesz zrozumieć jaka jest różnica pomiędzy transem i ekstaza to zapoznaj się nie tyle z zasadami slangu ulicznego ile poważna tematyka szamanizmu.......
Pozdrawiam
Bez urazy T1000 ale wygadujesz głupoty . Substancje psychodeliczne nie są czynnikiem który wytwarza halucynacje, ale stanowią coś w rodzaju wyzwalacza już istniejących w nas stanów transpersonalnych. Jest to fakt dość dobrze udokumentowany tak jak istnienie słońca i księżyca, dlatego zaprzeczanie temu jest bardzo naiwne z twojej strony. Co do pojęcia transcendencji, to podobnie jak poprzednio zdradzasz symptomy rozumienia tego terminu na chłopski rozum. Tutaj zdaję sobie sprawę ze taki fakt jak to, ze twoja jaźń jest transcendentna w stosunku do twojej osobowości będzie dla ciebie ziemią nie znana. Natomiast dam ci dobra rade. Jeżeli naprawdę chcesz zrozumieć jaka jest różnica pomiędzy transem i ekstaza to zapoznaj się nie tyle z zasadami slangu ulicznego ile poważna tematyka szamanizmu.......
Pozdrawiam
Misterium Christi
-
Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
Mistyka nie jest ani teologią ani filozofią.Mistyk wie o Bogu coś czego filozof nie wie,a gdy zaczyna o tym mówić staje się chcąc nie chcąc filozofem ale takim któremu zasady logiki i zdrowego rozsądku zawadzają i zmuszony jest je omijać.
Prawdziwe doświadczenia pozapersonalne(transpersonalne) są takie że mowę odejmują.Psychologia transpersonalna to tylko język który stara się opisywać stany wykraczające poza rozumienie ego.
Ja wierze w Boga i nie staram się tłumaczyć ani udowadniać.
Prawdziwe doświadczenia pozapersonalne(transpersonalne) są takie że mowę odejmują.Psychologia transpersonalna to tylko język który stara się opisywać stany wykraczające poza rozumienie ego.
Ja wierze w Boga i nie staram się tłumaczyć ani udowadniać.
Listen to my muscle memory.
-
falko
wysłuhaj pamięci mych muskułów - Posty: 706
- Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Apollo napisał(a):Witam
Substancje psychodeliczne nie są czynnikiem który wytwarza halucynacje, ale stanowią coś w rodzaju wyzwalacza już istniejących w nas stanów transpersonalnych.
Aha.... No, chyba, że tak... Jakie "halucynacje"?..

Tylko, że to nie ma znaczenia. Czekam na odpowiedź na pytanie, które jak widzę jest ciężkie. Może dotyka czegoś ważnego... Jak w tym prozaicznym świecie wielcy szamani mają wykazać takim prostaczkom jak ja, że mają rację wierząc w swoje wizje po LSD? Do jakich nieziemskich potęg mogą się odwołać, żeby takiego pacana jak ja przekonać do swojej mocy i mądrości?
Oczywiście zaraz ktoś powie, że im na tym w ogóle nie zależy i jak nie chcę - nie muszę wierzyć. Haha, dziękuję za takie wykręty, ja akurat nie o to pytam. Jak pytam, czy taki szaman, czy inny wróżbita w ogóle jest w stanie wykazać coś, w co nie będę mógł rozsądnie zwątpić? Czy ma możliwość utrzymania swoich twierdzeń w smutnym świetle dnia codziennego, kiedy to co wredna powszechna nauka zwie "toksynami", albo "halucynogenami", opuści jego biedne ciało? Na razie nie widzę, żeby miał taką możliwość i to jest głównym powodem, dla którego wszelkie "widzenia" po prochach tym bardziej mnie śmieszą im bardziej poważnie są wypowiadane.
- T1000
- Imię: T1000
- Posty: 108
- Dołączył(a): 26 cze 2009, 01:15
- Zodiak: chyba robot
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości