Wszystko, co nas otacza - zdarzenia o globalnym zasięgu, konspiracje i podobne sprawy.

Co myślisz o tego typu organizacjach?

Uważam, że mają jakąś kontrolę nad władzami.
11
69%
Uważam, że nie mają na nas żadnego wpływu.
2
13%
Nic na ten temat nie wiem. Nie interesuje mnie to.
3
19%
 
Liczba głosów : 16

Organizacje, stowarzyszenia...

Post 07 lip 2005, 19:43

Ciekawi mnie wasze zdanuie na temat różnego rodzaju elitarnych stowarzyszeń takich jak "Thule", "Le Grand Orient de France", "Ordo Novi Templi", "Opus Dei" itd. Z racji ich elitarności mało informacji o planach, intencjach czy działaniach tych stowarzyszeń wydostaje się na zewnątrz. Z tego powodu powstaje szereg mitów, teorii spiskowych - mniej lub bardziej prawdziwych.

Piszcie więc. Może macie jakieś ciekawe informacje o tego typu organizacjach? Jakie jest wasze zdanie na temat ich działalności?
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 07 lip 2005, 20:23

Żeby długo nie szukać - fragment, który już kiedyś gdzieś cytowałem:

"Raport z Żelaznej Góry

Swego czasu pisarz irlandzki Jonathan Swift, autor "Podróży Guliwera", zasugerował w książce "Skromna propozycja", że rozwiązaniem dla chronicznych problemów irlandzkich z przeludnieniem i głodem mógłby być kanibalizm, za jednym zamachem likwidujący oba problemy. Oczywiście pomysł był z założenia absurdalny i tak go zrozumiano, był to bowiem wiek XVIII. Dzisiaj żyjemy w bardziej barbarzyńskich czasach i podobne pomysły przyjmowane są zupełnie serio.

To co piszę w niniejszym artykule oparte jest o artykuł pt. "Spojrzenie z Żelaznej Góry - Planowanie globalnej eko-wojny", który Brooks Alexander zamieścił w dwóch kolejnych numerach pisma Catholic Family News (luty i marzec 1997). Chodzi o sprawy wstrząsające. Podstawowym źródłem informacji jest książka pt. "Iron Mountain" (Żelazna Góra), której autor ukrywa się pod pseudonimem John Doe (amerykański odpowiednik naszego Jana Kowalskiego). Gdy książka się ukazała w 1968 roku była potraktowana jako dowcip, jak wyżej zacytowana sugestia Swifta. Dzisiaj wcale nie jest to takie oczywiste. Ale zacznijmy od początku.

Książka jest donosem członka "specjalnej grupy studyjnej", który uważał, że sprawa, którą grupa się zajmowała musi ujrzeć światło dzienne i użył do tego formy anonimowej książki. Dziś sądzi się, że autorem był profesor ekonomii z Harwardu John Kenneth Galbraith, ale nie jest to pewno. Zostańmy przy nazwisku Doe.

Doe został zaproszony w sierpniu 1963 roku (za prezydentury Kennediego) do udziału w ściśle tajnym zespole opracowującym naturę problemów czekających USA w perspektywie trwałego pokoju. Spotkania odbywały się w różnych miejscach ale pierwsze w podziemnym bunkrze antyatomowym w Iron Mountain k. Hudson N.Y. Uczestników było 15, wybitne osobistości różnych specjalności. Każdy dostał jakieś zadanie i mógł korzystać z informacji od kogo chciał z środowisk uniwersyteckich. Po zakończeniu raportu uczestnicy uznali, że należy zalecić jego utajnienie. Doe nie podzielał tego zdania i stąd jego książka. Potrzeba utajnienia raportu wynikała z braku jakichkolwiek odniesień w nim do etyki.

Raport ustalił, że wojna stanowi fundament ładu społecznego i uzasadnienie dla instytucji państwowych. Jest potrzebna. Propozycje raportu sugerujące czym wojnę zastąpić, w roli którą pełni, są podobnie bezetyczne jak i samo ustalenie zasadnicze. Ta rządowa specjalna grupa studyjna doszła do wniosków analogicznych do propozycji Swifta, ale całkiem serio. Gdy raport dostarczono prezydentowi Johnsonowi ten nadał mu status najwyższej tajności. Przypatrzmy się wnioskom tego raportu.

Podejmując pracę autorzy nie mieli złych zamiarów. Ale przeprowadzone studia doprowadziły ich do wniosku, że wojenne zagrożenie zewnętrzne jest potrzebne dla utrzymania zwartości i politycznej organizacji państwa. Wojna dostarcza powód by społeczeństwa zaakceptowały władzę polityczną. Raport stwierdza, że kraje są stabilne wewnętrznie, gdy są zagrożone zewnętrznie. Pojęcie suwerenności zakłada istnienie międzynarodowych konfliktów. Nacjonalizmy zakładają istnienie wrogów i potrzebują tych wrogów dla zdefiniowania swojej tożsamości. Autorzy raportu dochodzą więc do wniosku, że wyeliminowanie wojny oznacza wyeliminowanie suwerenności.

Ta grupa studyjna uświadomiła sobie, że trwały pokój to nie tylko problem jak zaangażować finanse dziś marnowane na zbrojenia. Powszechne rozbrojenie zmieni nie tylko kierunek produkcji i dystrybucji funkcjonującej dziś na świecie, ale spowoduje zmiany polityczne, socjologiczne, ekologiczne i kulturowe o rewolucyjnym charakterze. Uznali, że wojna to nie jest jedno z narzędzi realizowania polityki ale, że jest ona podstawą wszelkiej organizacji społecznej. Wojna nie jest ostatecznością ale stałą koniecznością. Ona nie powstaje z konfliktu interesów, ale konflikty są tworzone by utrzymać stale potrzebny stan wojennego zagrożenia. Uznano, że te ustalenia muszą być brane pod uwagę przez tych co dążą do trwałego pokoju. A więc problem nie sprowadza się do tego czy można trwały pokój osiągnąć (uznali, że można), ani jak go osiągnąć, ale czy jest on pożądany? To system wojenny gwarantuje stabilność.

Raport nie neguje okropności wojny, ale ostrzega, że pokój może prowadzić do jeszcze większego chaosu. Pokój doprowadzi do likwidacji narodów, rozbije systemy ekonomiczne, spowoduje wstrząsy społeczne. Trwały pokój może jednak nastać. Trzeba więc się nań przygotować by związane z tym kryzysy nie były zaskoczeniem. Raport wymienia następujące niemilitarne funkcje wojny: 1. ekonomiczna, 2. polityczna, 3. społeczna, 4. ludnościowo-ekologiczna, 5. kulturowa, 6. naukowa, i 7. inne. Trzeba je czymś zastąpić.

Funkcja ekonomiczna wojny polega na tym, że dostarcza gospodarce "lokomotywy". Może być i jest wykorzystywania do przyśpieszeń, zahamowań, zmian kierunku itd. Właśnie jej marnotrawny charakter pozwala na traktowanie jej jako narzędzia regulującego gospodarkę. Siła ekonomii stanowi o sile państwa, a zbędna produkcja pozwala na regulację tej siły. Zaangażowanie tych mocy w produkcję potrzebną odbiera im przydatność regulacyjną.

Funkcja polityczna wojny polega na istnieniu zrozumiałego zagrożenia, które usprawiedliwia istnienie władzy i jej prawa do rządzenia. Bez tego zagrożenia żaden rząd się długo nie utrzyma.

Społeczeństwa muszą być rozwarstwione, jak w wojsku, chociażby po to by był doping do awansu. Bez tego nie będzie wysiłku. Gdy technologia zastępuje pracę fizyczną różnice społeczne zanikają. Utrzymuje je zagrożenie wojenne i zbędna produkcja zbrojeniowa.

Wojny okresowo redukują nadmiar ludności, hamują rozrodczość, ponoć ratując tym samym przed zagrożeniem ekologicznym wynikającym z maltuzjańskich wizji o przeludnieniu świata.

Wojny są inspiracją dla twórców, piewców bohaterstwa kombatantów.

Potrzeby wojenne są matką wynalazków i postępu technicznego, finansują badania naukowe i uczelnie.

Autorzy raportu boją się zmian jakie nieść może pokój. Ostrzegają przed nimi. Ponieważ uznają, że wojna to system ładu, uważają, że nie można go porzucić, ale trzeba czymś innym zastąpić by nie powstała anarchia. Proponują więc przygotować się do trwałego pokoju poprzez wprowadzenie czynników zastępczych. Taki czynnik musiałby mieć określone cechy. Przede wszystkim musiałby stanowić poważne, wiarygodne, zewnętrzne zagrożenie, na tyle duże by usprawiedliwiało organizację społeczną i materialne przygotowania do przeciwdziałania. Te przeciwdziałania muszą być technicznie wykonalne, politycznie akceptowalne i społecznie wiarygodne. A więc jeżeli chcemy pokoju, lub jeżeli chcemy się przygotować na groźbę nieplanowanego pokoju, to musimy wymyśleć alternatywne zagrożenie, w które ludzie uwierzą, potem zmobilizować ludzi do walki z nim, a wreszcie zreorganizować społeczeństwo wokół tego zagrożenia.

Nie wystarczy tu na przykład walka z ubóstwem, gdyż ta wyzwoli produkcję potrzebną, a więc nie przydatną jako narzędzie manipulacji. To musi być zagrożenie zewnętrzne.

Autorzy rozważali szereg alternatyw. Program walki o społeczeństwo dobrobytu. Program badań kosmicznych ku prawie niewykonalnym celom. Wszechobecną, międzynarodową policję do walki ze zorganizowaną przestępczością. Zagrożenie ze strony najazdu kosmitów. Masowe zanieczyszczenie środowiska na skalę globalną. Zagrożenie ze strony fanatycznych sekt. Zagrożenie eugeniczne i inne. Wszystkie one jednak nie zapewniają takiej stabilności jak wojna, przynajmniej na ówczesnym etapie. Były to zagrożenia lub cele za mało wiarygodne, za mało mobilizujące.

Trzeba więc zagrożenia stworzyć, piszą autorzy raportu. Ze wszystkich alternatyw autorzy wybrali zagrożenie środowiskowe jako najbardziej nadające się do manipulacji. W roku 1964 było ono jednak za mało wiarygodne. Problemy ekologiczne wymagały czasu by stać się odczuwalnymi. Raport oceniał, że będzie potrzeba jednego lub półtorej pokolenia by zatrucie środowiska stało się użyteczne jako straszak analogiczny do wojny. Sprawę można przyśpieszyć przez ograniczenie działań na rzecz ochrony środowiska, przez opóźnianie wprowadzania czystych technologii. Autorzy raportu proponują powołanie agencji rządowej, która by promowała alternatywy dla wojny, a równocześnie pilnowała by pokój nie przyszedł za szybko."



Cytat z http://www.ciemnogrod.net/owk/owk22.htm
Uwaga: teskt skrajnie "katolicki", więc pewnie i naciągany.
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 07 lip 2005, 22:25

Cóż, hipotezy przedstawione w tym fragmencie są bardzo sensowne, i czuć w nich prawdę. Dawno moje przemyślenia szły w tym kierunku, tu zostało wszystko skrystalizowane. Ale to wynika głównie z systemu USA, bardziej socjalistyczny system Unii Europejskiej pokazał, że bez wojny da się żyć, czasem ciężko, ale da. Tu paradoksalnie okazuje się, że na dłuższą metę demokracja zawsze prowadzi do wojny, gdyż wiecznie potrzebuje "rynku zbytu" natomiast socjalizm stara się osiągnąć stabilność innymi sposobami. Sprawa jest jednak zbyt skomplikowana, żeby jednoznacznie uznać jakiś ustrój za lepszy.
Avatar użytkownikaLuke_Nuke Mężczyzna
Kalif/Krzyżowiec/Reakcjonista
 
Imię: Łukasz
Posty: 490
Dołączył(a): 10 maja 2005, 16:12
Droga życia: 5
Typ: 2w1
Zodiak: Lew

Post 08 lip 2005, 12:23

Hmm, i to oznacza, że wojny są potrzebne? Nie, to oznacza, że wojny są jedynie wykonalne, ludzie mogą się bic, wpierw znajdując jakiś powód. Tyle tylko, ze takie wojny prowadza jedynie do kolejnych smierci, i gdyby umiec sie ustawic w lanchuchu pokarmowym zbytu, nie ma zadnych problemow z pokojem ;) Ale to nie jest temat tego wątku.

Organizacje, jakie przedstawiłeś Nightwalkerze w pierwszym poscie, to sa organizacje wlasnie elitarne, i istnieje z pewnoscia takich wiele poza tymi. Te zas sie tworza po to, aby zaspokoic u niektorych głód władzy, zeby nie było takiego czegos, ze ktoś się nie czuje doceniony i nagle przewodniczący Opus Dei zostanie papieżem - o wiele lepiej, gdyby spełniał się w równiez wyniszczajacej, ale o mniejszych wpływach grupie.
Avatar użytkownikaElther Mężczyzna
 
Posty: 205
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:28

Post 08 lip 2005, 13:00

Można tu jeszcze przywołać całą masonerię :P . Członkowie takich stowarzyszeń mają zwykle duże wpływy, więc naturalnym jest, że mają jakiś wpływ na krztałtowanie się świata. Ale powiedzcie mi - co w tym złego?
Avatar użytkownikaLuke_Nuke Mężczyzna
Kalif/Krzyżowiec/Reakcjonista
 
Imię: Łukasz
Posty: 490
Dołączył(a): 10 maja 2005, 16:12
Droga życia: 5
Typ: 2w1
Zodiak: Lew

Post 08 lip 2005, 15:47

hmm, zalezy jakie organizacje.. bo ja sam dziwie sie, czemu kościół ma cos do masonów, samemu nie obwiniając swoich, często setki razy gorszych, elit. To tak, jakby polityk alkoholik wniósł do rozpatrzenia ustawę o tym, ze alkoholików (oczywiscie poza tych z imunitetem) nalezy karac i wrzucac do więzienia.
Avatar użytkownikaElther Mężczyzna
 
Posty: 205
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:28

Post 08 lip 2005, 16:59

Chyba musieliby być ostatnimi idiotami aby krytykować siebie. To tak jakby polityk prowadzacy kampanię wyborczą wytykał swoje błędy zamiast zalet.


I tak własnie wygląda to w przypadku stowarzyszen. Ktoś nalezy do grupy, która dobra nie jest, a opisuje inną zbiorowosć jako złą, nie bacząc na własne błędy.
Avatar użytkownikaElther Mężczyzna
 
Posty: 205
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:28

Post 08 lip 2005, 19:40

Dobry off-top nie jest zły :P , ale pod warunkiem, że w temacie nie ma za bardzo już co powiedzieć. Z Archiwum X kwestia organizacji została wyolbrzymiona maksymalnie, tzw. "rząd w rządzie", w jednym odcinku jeden z bohaterów miał nawet podsłuch w plombie :lol: .

A teraz spójrzmy na Przebudzenie - przecież w najlepszym wypadku też będzie miało jakiś wpływ na świat (efekt motyla), czy jesteśmy źli? (pytanie retoryczne - nie odpowiadajcie :P :P :P )
Avatar użytkownikaLuke_Nuke Mężczyzna
Kalif/Krzyżowiec/Reakcjonista
 
Imię: Łukasz
Posty: 490
Dołączył(a): 10 maja 2005, 16:12
Droga życia: 5
Typ: 2w1
Zodiak: Lew

Post 08 lip 2005, 19:41

Istnieją wg mojego podziału pewne główne nurty z jakich wywodzą się takie organizacje - mówię tu o tych największych.

Katolick / Chrześcijański - do którego należy np. Opus Dei - najsłabiej rozwinięty i najmłodszy nurt.
Masoneria - czyli np. Loża Masońska (Le Grand Lodge de France, Wielka Loża Narodowa Polski), wywodzące się z niej Le grand Orient de France itp.
Faszystowski / Germański - np. Vril, Thule, Deutsche Ahnenerbe.

Od większych organizacji odrywają się mniejsze, ewoluują i czerpią z tradycji innych takich organizacji tworząc pewne "hybrydy" np. Zakon Martynistów.


Co do przytoczonego przeze mnie fragmentu - jeżeli to jest całkowita prawda, to przez te organizacje i ich działalność zginęło i cierpiało wiele osób, ale za to większość żyje w nie tak mocno przeludnionym i głodującym świecie. Działają one jak kontrolerzy porządku światowego - przez nich nie będzie tak źle na świecie jak by mogło być, ale też świat nie przeżyje żadnej pozytywnej rewolucji.

[ Dodano: dzisiaj o godz. 7:47 pm ]
Linki stron somowych:

http://www.godf.org/
http://www.gldf.org/
www.glnf.asso.fr
http://www.wlnp.pl/
http://www.wlnp.pl/
www.nymasons.org
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 08 lip 2005, 20:01

Ostatnio słyszałem, że Le grand Orient albo Le grand Lodge, i jeszcze jakaś organizacja tego typu z włoch, są zamieszane w sprawy kryminalne min. pranie brudnych pieniędzy. Być może są to celowe przeciki konkurencji (Opus Dei np.), ale co jeżeli się okaże, że to prawda, że wielcy "opiekunowie świata" są zwykłymi przekupnymi gangsterami?
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 08 lip 2005, 20:03

To oznacza, że nic się nie zmieni, bo skoro byli cały czas i nic nam się nie stało, to nie rozumiem co by zmieniła ta wiedza.
Avatar użytkownikaLuke_Nuke Mężczyzna
Kalif/Krzyżowiec/Reakcjonista
 
Imię: Łukasz
Posty: 490
Dołączył(a): 10 maja 2005, 16:12
Droga życia: 5
Typ: 2w1
Zodiak: Lew

Post 08 lip 2005, 20:17

Wcale ich działalność nie musi być nielegalna, przecież to oni w pewnym stopniu tworzą prawo, które decyduje o legalności.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 10 lip 2005, 12:54

A wedłóg mnie prawe wszytskie wieksze organizacje sa tak naprawde jedna,są o tym teorie spiskowe.Przekaz Kasjopejan podobnie to stwierdza, przekopiuje jeden fragment z przekazu Kasjopejan:

Przedstawiciele kasjopejańskiej cywilizacji wykazują również odmienne spojrzenie na historię ludzkości. Według nich, ciało ludzkie jest wynalazkiem genetycznym pochodzącym z gwiazdozbioru Oriona. Ludzkość ponoć żyła z początku w stanie edenicznej rozkoszy, aż do czasu około 309 tys. lat temu, gdy istoty z Oriona przekonały ludzi do przejścia w ciało, które obecni ludzie posiadają.
Orionidzi wynaleźli te ciała po to, żeby ludzkość produkowała dla nich żywność w postaci energii pochodzącej głównie z negatywnych emocji i wrażeń. Istoty z Oriona kreują tę rzeczywistość na wzór filmu "Martix", gdzie wydarzenia i sytuacja są tak zamanipulowane, aby mogły stymulować produkcję żywności właśnie dla nich.
Do kreacji tej rzeczywistości służy trójszczeblowy podział hierarchiczny.
Na samej górze są Orionidzi, którzy posiadają wygląd bardzo podobny do ludzi.
O szczebel niżej są tzw. Jaszczury.
Na najniższym szczeblu są tzw. Szaraki - cybergenetyczne istoty, mające swoje bazy w Zeta Reticuli. One są praktycznie humanoidalnymi robotami sterowanymi przez Jaszczurów. Dla normalnego oka ludzkiego pozostają oni niewidzialni. Dopiero w światach astralnych daje się ich zauważyć. Sytuacja jednak ma się zmienić w wyniku "fali". Ludzkość stanie się istotami 4. gęstości, podobnie jak Orionidzi, którzy ludzi hodują. Tak więc dalsza hodowla będzie niemożliwa.

Kasjopeanie mówią dużo na temat struktury władzy, która jest na naszej planecie. Wedlug nich oficjalne rządy są tylko marionetkami w rękach tajnego, ogólnoświatowego rządu, który manipuluje oficjalnymi politykami za pomocą technologii dostarczonej przez kosmitów dla obopólnie uzgodnionych celów. Jednak nie oznacza to, że jest to robione dla dobra ludzkości.

To tyle,p0zdrO
"Gdy uczeń będzie gotowy przybędzie i mistrz, ale nigdy wcześniej !!"
Avatar użytkownikaCz4p4 Mężczyzna
Im The Light!
 
Posty: 36
Dołączył(a): 08 lip 2005, 01:40
Lokalizacja: Źródło

Post 10 lip 2005, 13:24

Osobiście nie wierzę w autentyczność przekazów kasjopejan, są jakieś takie... zbyt banalne.
Avatar użytkownikaLuke_Nuke Mężczyzna
Kalif/Krzyżowiec/Reakcjonista
 
Imię: Łukasz
Posty: 490
Dołączył(a): 10 maja 2005, 16:12
Droga życia: 5
Typ: 2w1
Zodiak: Lew

Post 29 wrz 2005, 16:36

PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Powrót do działu „Świat”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron