Witam, i jako, że jest to mój pierwszy post tutaj pozdrawiam wszystkich użytkowników. ; )
Od zawsze miałam dziwne sny. W podstawówce (mimo braku traumy czy czegoś w tym stylu) przyśniła mi się własna śmierć, choć z tego co czytałam we śnie umrzeć nie można, a człowiek w chwili 'śmierci' się budzi. Cóż, ja nie dość, że 'umarłam', trafiłam do jakiejś pustki (próżni?), w której słyszałam tylko jakieś obce, przerażające, zbliżające się do mnie głosy, których nie mogłam zrozumieć, to się jeszcze wybudzić nie mogłam, mając świadomość, że to sen. Brrr, aż mnie ciaki przechodzą, jak sobie to przypomnę. Ale to tak tytułem wstępu.
Od jakiegoś czasu interesowałam się świadomymi snami i oobe. Stosowałam różnorakie praktyki- prowadzenie dzienniczka snów, liczenie oddechów przed snem, techniki relaksacji przed snem, ustawianie sobie paru budzików podczas snu, testy rzeczywistości; słowem najróżniejsze techniki. Po jakimś czasie systematycznego stosowania tych 'technik' byłam w stanie zapamiętać parę snów po jednej nocy ze szczegółami, ale sen świadomy jak na złość mi nie wychodził. W końcu wyszedł, ale chciałam sprawdzić, czy jestem w stanie wyobrazić sobie psychopatycznego mordercę (zdecydowanie czas ograniczyć horrory), takowy się pojawił i świadomy sen caput. Jakiś czas później we śnie mogłam kontrolować kolory, ale sen toczył się swoim torem (jakby ktoś mną sterował, a ja tylko dbałam o scenerię), więc chyba tego do LD nie zaliczę.
W międzyczasie zaczęłam mieć jakieś wahawki między snem a jawą, budziłam się w nocy i nie wiedziałam, czy śnię, zasypiałam i miałam wrażenie, że nie śpię. Zaczęłam się budzić parokrotnie po nocach, potem miałam problemy z zaśnięciem, a jak już zasnęłam plotły mi się jakieś bzdury totalne, ot przykłady z dziś- obudziłam się i patrząc na ścianę przez dłuższą chwilę nie wiedziałam, gdzie jestem, bo we śnie mieszkałam gdzieś indziej i półprzytomna zaczęłam ostrzegać leżącą obok mnie osobę, by nie wchodziłam do kuchni, bo tam coś jest. Żeby pod żadnym pozorem tam nie szła. Jak już zasnęłam, przyśnił mi się gość zamurowany w budynku na jednej z głównych paryskich ulic, tłum ludzi idący w spowolnionym tempie, nagle niewiadomo skąd pojawia się koleżanka i stwierdza "On ma taką małą dziurkę w murze. Ale nawet klej się w nią nie zmieści. A krzyczeć nie potrafi. Zbyt długo tam siedział. Zapomniał już, jak to jest krzyczeć. Zapomniał już, jak to jest być człowiekiem." Strasznie smutna się po tym obudziłam i cały dzień miałam przed oczami widok tego gościa, swoją drogą nie mam pojęcia, co ten klej miał do tego wszystkiego. Albo inne, śmiać mi się do tej pory z siebie chce- śniło mi sę raz, że w lodówce stały trzy serki wiejskie i rano chciałam je zjeść na śniadanie a tu ni ma. I tak kilka razy, masakra. Aż kupiłam serek wiejski, zjadłam i mam spokój I tak się zastanawiam, czy to normalne? Że strasznie szczegółowo pamiętam sny i w ciągu dnia patrząc na jakiś przedmiot potrafi mi się coś przypomnieć i mam rozkminę, czy to mi się śniło, czy zdarzyło się naprawdę? Bo chwilami to irytujące się robi. Albo jak zasypiam, w chwili 'ni to jawa, ni to sen; przypominają mi się sny, nawet takie parę lat wstecz. O, i jeszcze jedno. Czasem sny jakby przenikają mi na rzeczywistość. Obudziłam się i przez krótką chwilę widziałam twarz ze snu obok.
Od zawsze miałam dziwne sny. W podstawówce (mimo braku traumy czy czegoś w tym stylu) przyśniła mi się własna śmierć, choć z tego co czytałam we śnie umrzeć nie można, a człowiek w chwili 'śmierci' się budzi. Cóż, ja nie dość, że 'umarłam', trafiłam do jakiejś pustki (próżni?), w której słyszałam tylko jakieś obce, przerażające, zbliżające się do mnie głosy, których nie mogłam zrozumieć, to się jeszcze wybudzić nie mogłam, mając świadomość, że to sen. Brrr, aż mnie ciaki przechodzą, jak sobie to przypomnę. Ale to tak tytułem wstępu.
Od jakiegoś czasu interesowałam się świadomymi snami i oobe. Stosowałam różnorakie praktyki- prowadzenie dzienniczka snów, liczenie oddechów przed snem, techniki relaksacji przed snem, ustawianie sobie paru budzików podczas snu, testy rzeczywistości; słowem najróżniejsze techniki. Po jakimś czasie systematycznego stosowania tych 'technik' byłam w stanie zapamiętać parę snów po jednej nocy ze szczegółami, ale sen świadomy jak na złość mi nie wychodził. W końcu wyszedł, ale chciałam sprawdzić, czy jestem w stanie wyobrazić sobie psychopatycznego mordercę (zdecydowanie czas ograniczyć horrory), takowy się pojawił i świadomy sen caput. Jakiś czas później we śnie mogłam kontrolować kolory, ale sen toczył się swoim torem (jakby ktoś mną sterował, a ja tylko dbałam o scenerię), więc chyba tego do LD nie zaliczę.
W międzyczasie zaczęłam mieć jakieś wahawki między snem a jawą, budziłam się w nocy i nie wiedziałam, czy śnię, zasypiałam i miałam wrażenie, że nie śpię. Zaczęłam się budzić parokrotnie po nocach, potem miałam problemy z zaśnięciem, a jak już zasnęłam plotły mi się jakieś bzdury totalne, ot przykłady z dziś- obudziłam się i patrząc na ścianę przez dłuższą chwilę nie wiedziałam, gdzie jestem, bo we śnie mieszkałam gdzieś indziej i półprzytomna zaczęłam ostrzegać leżącą obok mnie osobę, by nie wchodziłam do kuchni, bo tam coś jest. Żeby pod żadnym pozorem tam nie szła. Jak już zasnęłam, przyśnił mi się gość zamurowany w budynku na jednej z głównych paryskich ulic, tłum ludzi idący w spowolnionym tempie, nagle niewiadomo skąd pojawia się koleżanka i stwierdza "On ma taką małą dziurkę w murze. Ale nawet klej się w nią nie zmieści. A krzyczeć nie potrafi. Zbyt długo tam siedział. Zapomniał już, jak to jest krzyczeć. Zapomniał już, jak to jest być człowiekiem." Strasznie smutna się po tym obudziłam i cały dzień miałam przed oczami widok tego gościa, swoją drogą nie mam pojęcia, co ten klej miał do tego wszystkiego. Albo inne, śmiać mi się do tej pory z siebie chce- śniło mi sę raz, że w lodówce stały trzy serki wiejskie i rano chciałam je zjeść na śniadanie a tu ni ma. I tak kilka razy, masakra. Aż kupiłam serek wiejski, zjadłam i mam spokój I tak się zastanawiam, czy to normalne? Że strasznie szczegółowo pamiętam sny i w ciągu dnia patrząc na jakiś przedmiot potrafi mi się coś przypomnieć i mam rozkminę, czy to mi się śniło, czy zdarzyło się naprawdę? Bo chwilami to irytujące się robi. Albo jak zasypiam, w chwili 'ni to jawa, ni to sen; przypominają mi się sny, nawet takie parę lat wstecz. O, i jeszcze jedno. Czasem sny jakby przenikają mi na rzeczywistość. Obudziłam się i przez krótką chwilę widziałam twarz ze snu obok.
-
Aishinette
Niestrudzony Nekromanta
- Imię: Sylwia
- Posty: 3
- Dołączył(a): 29 paź 2012, 22:21
- Droga życia: 3
- Typ: 4w3
- Zodiak: Byk
Chciałam zauważyć,
że jeśli pierwsze razy doświadczasz LD,
Twoje pomysły nie powinny być jakoś specjalnie naszpikowane emocjami.
Bo zwyczajnie Cię ze snu wywali.
Tak samo miałam ja. Tak się podekscytowałam, że mogę latać,
że przyrąbałam w ścianę budynku, nie mogąc w euforii opanować lotu. : )))
Hm.
Dziwne stany mnie również towarzyszyły do tego stopnia, że wolałam odłożyć wszystko.
Na koniec każdego dnia- na jawie- widziałam twarz mężczyzny, który pochylał się nade mną.
Na co dzień widziałam smugi białego światła, poruszające się jak wiewiórki.
Miałam nieprzyjemne sny.
Widzisz.
Szczegóły we śnie są zazwyczaj mocno przekształcone- nie zwracaj na wszystkie uwagi.
Jeśli chodzi o mieszanie snu ze rzeczywistością, jest to faktycznie denerwujące.
Miałam bardzo podobne objawy co Ty i wydaje mi się, że po prostu za bardzo CHCEMY.
Skupiamy cała naszą uwagę na śnie, zapominając o rzeczywistości.
Przez cały dzień coś Ci się przypomina, myślisz o tym.
Nie jestem ekspertem, ale zważając na to, że sama to przeżyłam,
radziłabym Ci na jakiś czas odstawić wszystko i wrócić dopiero po czasie,
aż anomalie się uspokoją- tylko nie wracać gwałtownie.
Dzienniki snów, wszelkie techniki, metody... A po co to?
Marnowanie energii, o czym sama się przekonałam.
Jakby zaprzątanie sobie głowy.
Mogę Ci zaproponować inwersję Twoich celów-
spróbuj zapanować nad rzeczywistością.
Nad postrzeganiem, doświadczaniem poszczególnych rzeczy czy sytuacji.
Jeśli opanujesz to cudeńko, zapewniam, że sny będą jedynie miłym dodatkiem.
Bo życie samo w sobie jest piękne.
Głowa do góry- jest dobrze : ))
Ściskam cieplutko!
że jeśli pierwsze razy doświadczasz LD,
Twoje pomysły nie powinny być jakoś specjalnie naszpikowane emocjami.
Bo zwyczajnie Cię ze snu wywali.
Tak samo miałam ja. Tak się podekscytowałam, że mogę latać,
że przyrąbałam w ścianę budynku, nie mogąc w euforii opanować lotu. : )))
Hm.
Dziwne stany mnie również towarzyszyły do tego stopnia, że wolałam odłożyć wszystko.
Na koniec każdego dnia- na jawie- widziałam twarz mężczyzny, który pochylał się nade mną.
Na co dzień widziałam smugi białego światła, poruszające się jak wiewiórki.
Miałam nieprzyjemne sny.
Widzisz.
Szczegóły we śnie są zazwyczaj mocno przekształcone- nie zwracaj na wszystkie uwagi.
Jeśli chodzi o mieszanie snu ze rzeczywistością, jest to faktycznie denerwujące.
Miałam bardzo podobne objawy co Ty i wydaje mi się, że po prostu za bardzo CHCEMY.
Skupiamy cała naszą uwagę na śnie, zapominając o rzeczywistości.
Przez cały dzień coś Ci się przypomina, myślisz o tym.
Nie jestem ekspertem, ale zważając na to, że sama to przeżyłam,
radziłabym Ci na jakiś czas odstawić wszystko i wrócić dopiero po czasie,
aż anomalie się uspokoją- tylko nie wracać gwałtownie.
Dzienniki snów, wszelkie techniki, metody... A po co to?
Marnowanie energii, o czym sama się przekonałam.
Jakby zaprzątanie sobie głowy.
Mogę Ci zaproponować inwersję Twoich celów-
spróbuj zapanować nad rzeczywistością.
Nad postrzeganiem, doświadczaniem poszczególnych rzeczy czy sytuacji.
Jeśli opanujesz to cudeńko, zapewniam, że sny będą jedynie miłym dodatkiem.
Bo życie samo w sobie jest piękne.
Głowa do góry- jest dobrze : ))
Ściskam cieplutko!
Ostatnio edytowano 01 lis 2012, 22:54 przez Mea, łącznie edytowano 1 raz
- Mea
- Posty: 98
- Dołączył(a): 07 mar 2012, 00:16
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Nie pozostaje mi nic innego jak się z Tobą zgodzić- chyba za bardzo skupiłam się na osiągnięciu stanu świadomego snu i tego podobnym rzeczy, tak, że zamiast go osiągnąć zaczęłam, hm, jakby nie patrzeć schiz dostawać, a po LD ani widu, ani słychu. (w sumie tak jest ze wszystkim im bardziej się chce, tym gorzej wychodzi )W takim razie spróbuję odstawić wszelkie 'techniki' na świadomy sen odstawić i przez jakiś czas spróbować pospać spokojnie. Bo powiem szczerze, że przez te sny im dłużej sypiam tym bardziej się niewyspana czuję, więc to się z celem mija i zaczynam dziwne rzeczy na jawie widzieć, co też się lekko denerwujące robi.
Oczywiśćie, że życie jest piękne. A sen powinien być tylko dodatkiem, jak napisałaś, nie priorytem i do tego właśnie muszę dążyć, bo mi się granica zachwiała
Również pozdrawiam cieplutko, wprost przeciwnie do pogody za oknem.
Nie pozostaje mi nic innego jak się z Tobą zgodzić- chyba za bardzo skupiłam się na osiągnięciu stanu świadomego snu i tego podobnym rzeczy, tak, że zamiast go osiągnąć zaczęłam, hm, jakby nie patrzeć schiz dostawać, a po LD ani widu, ani słychu. (w sumie tak jest ze wszystkim im bardziej się chce, tym gorzej wychodzi )W takim razie spróbuję odstawić wszelkie 'techniki' na świadomy sen odstawić i przez jakiś czas spróbować pospać spokojnie. Bo powiem szczerze, że przez te sny im dłużej sypiam tym bardziej się niewyspana czuję, więc to się z celem mija i zaczynam dziwne rzeczy na jawie widzieć, co też się lekko denerwujące robi.
Oczywiśćie, że życie jest piękne. A sen powinien być tylko dodatkiem, jak napisałaś, nie priorytem i do tego właśnie muszę dążyć, bo mi się granica zachwiała
Również pozdrawiam cieplutko, wprost przeciwnie do pogody za oknem.
-
Aishinette
Niestrudzony Nekromanta
- Imię: Sylwia
- Posty: 3
- Dołączył(a): 29 paź 2012, 22:21
- Droga życia: 3
- Typ: 4w3
- Zodiak: Byk
Właśnie, po tych snach budziłam się jeszcze bardziej zmęczona,
niż jakbym nie spała w ogóle...
Cieszę się, że wiesz co robić!
Jak coś- pisz śmiało : D
niż jakbym nie spała w ogóle...
Cieszę się, że wiesz co robić!
Jak coś- pisz śmiało : D
- Mea
- Posty: 98
- Dołączył(a): 07 mar 2012, 00:16
Czyli to tak jakby normalne, skoro miałaś podobnie. Choć z drugiej strony normalność to pojęcie względne. : D
Aktualnie próbuję blokować natrętne myśli typy "czy na pewno nie śpię, czy to, co widzę nie jest tylko snem?" itd. A, i dziś miałam w miarę normalny jak na moje możliwości sen, wiec myślę, że jak tak dalej pójdzie powinno być lepiej. : >
Aktualnie próbuję blokować natrętne myśli typy "czy na pewno nie śpię, czy to, co widzę nie jest tylko snem?" itd. A, i dziś miałam w miarę normalny jak na moje możliwości sen, wiec myślę, że jak tak dalej pójdzie powinno być lepiej. : >
-
Aishinette
Niestrudzony Nekromanta
- Imię: Sylwia
- Posty: 3
- Dołączył(a): 29 paź 2012, 22:21
- Droga życia: 3
- Typ: 4w3
- Zodiak: Byk
Nie myśl o nich, że są natrętne.
Myśli jak myśli. Po prostu są.
Miną : )
Myśli jak myśli. Po prostu są.
Miną : )
- Mea
- Posty: 98
- Dołączył(a): 07 mar 2012, 00:16
Czytając Twoją historię, czułem jakby to było o mnie, gdyż miałem kiedyś identyczną sytuację. Zajarałem się świadomym snem na maksa, że po czasie miałem zwątpienia, czy aktualnie śnię czy nie. Dość dziwne uczucie. Potem wszystko odstawiłem i wróciłem po ok 2 miechach i do dziś jest ok. Nie wiem co to było, ale nie polecam tego nikomu.
-
gazella
Kocham Życie!
- Imię: Mateusz
- Posty: 1
- Dołączył(a): 25 sty 2013, 19:12
- Lokalizacja: Poznań
- Zodiak: chiński
Mnie też się zdarzyło pare razy obudzić niby, ale nie do końca i wtedy zaburzenie lekkie czy to sen czy jawa...stracha mi napedziło..ale potem zaczełam sobie uświadamiać ze to sny i jak nastawisz sie do tego i umysł się przystosowuje i przestały być przypadki bycia na pograniczu sny i jawy i nawet w sporym stopniu udało mi się zacząć kontrolwać sny i nawet w śnie mieć nieraz poczucie świadomości, że to sen. Wtedy naprawdę fajnie się taki stan rzeczy wkorzystuje.
niektorzy powinni skorzystac i odwiedzić szkoły policealne wrocław
- mmmuslki
- Imię: Monika
- Posty: 3
- Dołączył(a): 30 sty 2013, 18:30
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości