Zjawisko snu, świadomego i tego zwykłego. Techniki oneironautyczne, opisy Waszych snów.
Witam

Do napisania tego postu zainspirowało mnie to co zdążyłem przeczytać na tym podforum.
Być może bowiem okaże się, że to co mnie się śni znaczy coś więcej niż mi się wydaje dlatego prosiłbym o Waszą opinię.
Zapoznałem się z artykułem zalinkowanym w innym temacie ( http://forum.przebudzenie.net/viewtopic ... 0180#10180 ) i zaczynam się zastanawiać nad sensem i znaczeniem snów.

Zacznę może od tego, że od jakiegoś czasu (rok, może półtora) dominują u mnie sny katastroficzne, często o charakterze globalnym.
Druga nurtująca mnie sprawa to coś czego wyjaśnić nie umiem i żywię nadziję iż Wy ocenicie jak to rozumieć i jaki jest to gatunek "snów"(czy to zwykłe sny, półsny, coś innego??)


SNY KATASTROFICZNE:

Jak już napisałem powyżej od ponad roku śnią mi się często jakieś kataklizmy. Często sceny są bardzo wyraziste i szczegółowe. A to wielki meteoryt mknący w kierunku Ziemi i sytuacja na świecie związana ze zbliżającą się katastrofą, a to gigantyczne wyładowania atmosferyczne powodujące globalną panikę i zniszczenia a to wreszcie zaburzenie orbity księzyca, i jego niebezpieczne powolne zbliżanie się do Ziemi (podobnie jak wspomniana powyżej kometa/meteoryt czy jak to nazwać...)
Kilka razy też tematyka snów była równie dramatyczna lecz uderzająca w ton żywych trupów
Sny te powtarzają się co jakiś czas i szacuję, że po przebudzeniu pamiętam jakieś 75% treści owych wizji...
Generalnie groza, groza i jeszcze raz groza. Gdym miałe każdy z nich szczegółowo opisać musiałbym poświęcić na to sporo czasu...
Czy takie sny są normalne? Czy o czymś świadczą?
Gwoli wyjaśnienia, nie jestem szczególnym zwolennikiem kolejnych teorii nt. końca świata, filmy o różnego rodzajach zagładach traktuję jak normalne kino natomiast horrorów nie ogladam w ogóle. Piszę o tym dlatego bo sam początkowo brałem pod uwagę wpływ jakich filmów, no ale bez przesady. Takich obrazów widziałem może kilka a sny pełne dramaturgii tego typu nawiedzają mnie dość często (powiedzmy, raz na tydzień?)


SNY, PÓŁSNY czy COŚ INNEGO?
W tym przypadku chciałbym konkretniej je opisać ponieważ miałem ich tylko kilka i każdy z nich był dla mnie trochę dziwnym doświadczeniem.

1. Pewnej nocy jak zwykle połozyłem się do łóżka i zasnąłem (zasypiam szybko a sen mam twardy).
I teraz będę starał się przedstawić możliwie najwierniej sytuację choć trudno to opisac słowami.
Mianowicie nagle wydało mi się (albo też tak się stało?) że się obudziłem. Leżę na brzuchu na łóżku z odwróconą na bok głową ale nie mogę się ruszyć. Mam tu na myśli kompletny bezwład. Wystraszyłem się bo nie mogłem nawet ruszyć palcem, że nie wspomnę o ruch głową czy innymi partiami ciała :shock:
Zaniepokoiło mnie to ale jeszcze bardziej poczułem się niepewnie gdyż miałem wrażenie, że po drugiej stronie łóżka, od strony nóg stoją jakieś postacie! Było ciemno (lekka poświata tarczy księżyca, który akurat był w polu mojego wzroku, wpadała przez rolet do pokoju ale minimalnie), nie mogłem się ruszyć z głową włącznie ale starałem się maksymalnie zwrócić oczy w stronę gdzie byłem przekonany, że ktoś stoi. Mimo iż jak juz napisałem było ciemno wydało mi się, że kątem oczu dostrzegłem zarysy 3 postaci. Wszystkie wyglądały podobnie a jedyne to zapamiętałem i mogę jako tako opisać to, że ww. mięli na sobie jakieś ciemne kombinezony lub płaszcze zakrywające prawie całe ciało. Postacie które wydawało mi się, że widzę były dość wysokie, oceniam że mogły mieć 190-200cm. Stały tak przy moich nogach i dwie z nich zwracały głowy powoli do siebie tak jak ludzie zwracają się do siebie by przeprowadzać rozmowę a trzeci postać patrzyła w moją stronę :-#
Nie potrafię niestety opisac ich twarzy gdyż jakby ginęły w ciemności, bardziej od tego ich odzienia.
A więc tak leżałem bez ruchu w przeświadczeniu że przecież nie śpię więc dlaczego nie mogę się ruszyć ani na milimetr! Czułem jak się pocę z niepokoju cała tą sytuacją i... dalej nic już nie pamiętam, jednak to nie koniec tego wątku.
Jak się okazało później (taj samej dziwnej nocki) obudziłem się ale tym razem wszystko było ok - żadnych postaci, ruszać się jak najbardziej mogłem ale co łączy moje przebudzenie z tą sprawą; po pierwsze tarcza księżyca wyglądała identycznie jak w opisanym powyżej "przebudzeniu" a ja faktycznie leżałem na brzuchu...
Jestem przekonany, że to ni był sen ale z drugiej strony - jak to wytłumaczyć?
Próbowałem sobie to zdarzenie tłumaczyć na różne sposoby ale do dziś nie potrafię zrozumieć tego co się stało.
Nie będę tworzył historii, że po przebudzeniu miałem bieliznę na lewą stronę, jakies ślady na ciele itd. bo tak nie było. Rankiem byłem lekko niewyspany ale nic poza tym.

Czy możecie to jakoś wytłumaczyć?

2. Kolejne zdarzenie miało miejsce dosłownie kilkanaście dni temu i było równie dziwaczne, przynajmniej dla mnie. :-k
Bez wchodzenia w szczegóły łóżkowe; akurat tak się położyłem, że sporą częścią ciała leżałem na swojej pannie (ot normalny facet jestem a przynbajmniej tak mi się wydaje :wink: )
I tu znów jestem przekonany, że się obudziłem ponieważ poczułem że leżę na dziewczynie dokładnie tak jak w momencie zasypiania. Chciałem się troszkę usunąc bo choć do grubasów nie należę to stwierdziłem, że może byc jej trochę ciężko lub co najmniej niewygodnie (mimo że spała). Nie zdążyłem jednak wykonac ruchu, poczułem natomiast dziwne uczucie jakby coś mnie przenikało, jakaś energia (nie mylić z pożądaniem albo nagłym przypływem potrzeby zbliżenia, tym razem to nie było to :P )
Co więcej poczułem jak te przenikające mnie "oscylacje" zabierają część mnie. Trudno jest to mi wyrazić w słowach ale w pewnym momencie poczułem iż to ja jestem tą "oscylacją" i przenikam... własne ciało :shock:
Nie było to miłe czy niemiłe ot dziwne bo tak jakbym z pozycji owej poruszającej się energii widział swoje leżące na dziweczynie ciało. Nie czułem emocji (niepokoju czy czegoś podobnego) tak jak w przypadku o którym pisałem w pkcie "1".
W końcu poczułem że te oscylacje sięgnęły jakiegoś maximum, wartości granicznej czy jak to nazwać, przez moment zrobiło się ciemno i nagle ujrzałem planetę - Ziemię wielkości arbuza i z dość dużą szybkością się od niej oddalałem przy czym przestrzeń była czarna, żadnych gwiazd czy innych obiektów.
Nic się więcej nie wydarzyło. Rano się obudziłem i opowiedziałem o tym partnerce...
Tego dnia czułem, że jestem jakis taki spokojniejszy, wręcz wyciszony...
W zaszadzie można powiedzieć, że to zwykły sen ale tak jak w przypadku nr 1 i tu byłem przekonany, że się przebudziłem - chciałem przecież zrobić swojej współspaczce więcej miejsca... Poza tym po tym co przeczytałem na tym forum o jakichś astralach itd znów zacząłem się nad tym zastanawiać.

Możecie to skomentować?


SNY PROROCZE?

Czasami, fakt że rzadko ale jednak, miałem sny które można chyba nawać proroczymi (chyba że jest dla nich inna definicja).

Ot choćby taki jeden przypadek, bodajże sprzed kilku lat dlatego słabo go pamiętam i mogę się mylić jeśli o szczegóły chodzi ale sen zapadł mi w pamięci.
Otóz dzień przed meczem reprezentacji Polski w piłce nożnej z jakimś zespołem (nie pamiętam już niestety jaka to była reprezentacja narodowa) miałem sen własnie dot. tegoż meczu. Dopiero po własciwym, rzeczywistym meczu w TV zrobiłem wielkie oczy bo:
1. wynik meczu był dokładnie taki ja we śnie (chyba 1:0 ale nie jestem teraz pewny, patrz pkt 3)
2. rep. Polski zagrała w... czarnych strojach (i tak było we snie). Tu należy się małe wyjasnienie bo o ile nic dziwnego by nie było gdyby śniło mi się iż nasi grają w biało czerwonych strojach o tyle już wyśnić czarne stroje to chyba dość niecodzienny "przypadek". Polacy grali (jak wyjaśniono po meczu) w czarnych strojach bo musięli odbyć mecz w strojach rezerwowych - ktoś ponoć zwalił sprawę dowiezienia właściwych kompletów na spotkanie czy cos takiego.
3. strzelcem gola był piłkarz ze snu...

Takich przypadków miałem kilka.


PRZECZUCIE?...

Jest jeszcze coś czego normalnie znajomym nie mówię, żeby nie wzięli mnie za dziwaka a widzę, że na tym forum poruszono i podobne wątki.
Mieszkam w dużym mieście wojewódzkim i poruszam się po prawie całym jego terenie. Czy potraficie wyjaśnić fakt iż często przejeżdżając obok jednego z budynków wydaje mi się iż coś złego się z nim stanie? Zawsze mam tą samą "wizję" gdy go mijam, że z jakiegoś powodu coś go trafia, budynek się zawala lub wybucha.
Zaznaczam, że ów budynek niczym się nie wyróznia, jest kilkupietrowy, nie jest zrujnowany, nie odstaje wyglądem od innych w okolicy, nie znam zadnego jego mieszkańca itd.
Nie mam zapędów terrorystycznych :wink:

Czy również zdarzają Wam się takie "wizje"?


Uff, to tyle. Miałem jeszcze jeden dość ciekawy przypadek związany z ciągle powtarzającą się liczbą ale o tym może innym razem bo nie miało to wiele wspólnego z tym tematem.
Generalnie moje sny i "sny" uważam za bardzo ciekawe, wyraziste, przeważnie odznaczają się ciekawą akcją i na szczęście wiele z nich rano pamiętam.
Żałuję, że nikt nie wymyslił jeszcze sposobu by je nagrywać :)
Kiedyś chciałem je spisywac ale raz - nie mam na to czasu, dwa - gdzież tam facet i senniki, no i trzy - nie wiem czy do czegoś by się to przydało.


Proszę o Wasze opinie nt. powyższych przypadków i przy okazji napiszcie - czy są one jakoś szczególnie rzadkie czy też często się spotykacie z nimi?
Czy moga mieć one jakieś szczególne znaczenie? Czy moga mieć podłoże, ehem... psychiczne, że tak to nazwę?
Jestem zielony w tych tematach, liczę więc na wyrozumiałość O:)
Pozdrawiam
Avatar użytkownikaMAX Mężczyzna
Laik...
 
Posty: 9
Dołączył(a): 26 maja 2007, 19:38
Lokalizacja: Mare Serenitatis
Droga życia: 5
Typ: 7w6 (wesoły lojalista?)
Zodiak: koziorożec

...

Post 27 maja 2007, 00:13

Podobno, człowiek (oczywiście nie tylko człowiek, inne stworzenia na pewno też) w czasie snu, opuszcza swoje ciało, żeby odpocząć od życia. Czyli nie śpimy po to żeby odpoczęło ciało, ale żeby odpoczęła dusza. I w tedy doświadczamy całości, czyli po prostu znikają jakiekolwiek ograniczenia. Śnimy mózgiem, więc pamiętamy to co śnimy, a nie to, że opuszczamy ciało.
Najbardziej prawdopodobne jest to, że ty w jakimś stopniu zapamiętałeś nie sny, ale rzeczywistość, czyli opuszczenie ciała. Choć równie dobrze, mogły to być zwykłe sny (nie sądze, jeśli to prawda co piszesz.)

Nie mam pojęcia dlaczego tak jest. Może te postaci to ufo? :-).

Co do snów katastroficznych, to sama często je miewam. Śni mi się np. Sąd Ostateczny, albo księżyc zbliżający się do ziemi. Oczywiście w moim przypadku, to bzdury. Moje na pewno nie są prorocze.
Przynajmniej mam taką nadzieję, bo ostatnio śniło mi się, że zabiłam ojca. To był naprawde katastroficzny sen... I odziwo, to nie był świadomy sen! Tak jeszcze bym to zrozumiała.

Może napisz o jaki budynek Ci chodzi (ten co mijasz) to jak coś się z nim stanie, to będziesz mieć dowód, że przewidujesz przyszłość. A to może się przydać, w dzisiejszych czasach.

Normalnie może ty jesteś jak Ci Herosi z tego serialu na TVP. :) Serio.
The sun Come out,
Tomorrow...
Bet you bottom dollar that Tomorrow
- There'll be sun
Avatar użytkownikaNicole Kobieta
...
 
Imię: Nikola
Posty: 9
Dołączył(a): 24 maja 2007, 22:03
Droga życia: 5
Zodiak: panna

Post 27 maja 2007, 00:23

MAX napisał(a):Proszę o Wasze opinie nt. powyższych przypadków i przy okazji napiszcie - czy są one jakoś szczególnie rzadkie czy też często się spotykacie z nimi?

Szczerze mówiąc to każdy sen jest szczególnie rzadki, pewnie jedyny na świecie.

Też miałam sen katastroficzny... W stronę mojego domu leciały wielkie meteoryty, a ja siedząc na drzewie pod domem, na samym czubku korony, jadłam je (meteoryty) niczym pomarańcze. Piękny sen.
"We're jamming
I wanna jam it with you,
We're jamming, jamming
And I hope you like jamming too"
Avatar użytkownikamorphia Kobieta
biszkopt
 
Posty: 664
Dołączył(a): 08 cze 2005, 16:41
Lokalizacja: Radom/Kraków
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: baran

Post 27 maja 2007, 11:05

Dziękuję za odpowiedzi w temacie :)

Nicole napisał(a):Najbardziej prawdopodobne jest to, że ty w jakimś stopniu zapamiętałeś nie sny, ale rzeczywistość, czyli opuszczenie ciała. Choć równie dobrze, mogły to być zwykłe sny (nie sądze, jeśli to prawda co piszesz.)

Ponieważ ów przypadek miał miejsce kilkanascie dni temu pamiętam go bardzo dobrze. Sam do końca nie wiem czy można nazwać go snem ale z drugiej strony raczej twardo stoję na Ziemi. Gdyby mozna było udokumentować przypadki "opuszczenia ciała" (a więc byłyby na to dowody) myślę że dużym prawdopodobieństwem możnaby uznać, że to własnie miało miejsce w tym przypadku...

Przy okazji mam pytanie w kwestii opuszczania ciała. Mozna nim świadomie kierować? Czyli mieć jakąś tego świadomość podczas owego procesu i kierować "ciało" w inne miejsca? Jak to "działa"?
W moim, opisanym przypadku było tak, że w pierwszym momencie byłem przekonany iz się obudziłem, pózniej nastąpiłe ów efekt przenikania "ciała przez ciało" czego jak mi się wydaje byłem świadomy a następnie po krótkim momencie "zaciemnienia" zobaczyłem z pozycji ciała jak kurczy się Ziemia (oddalam się od niej w szybkim tempie). Czyli że z jednej strony byłem świadom tego co się dzieje a z drugiej byłem biernym aktorem pierwszoplanowym "wyrwanym" z samego siebie [??] (jesli można tak to nazwać) - nie miałem wpływu na akcję.



Nicole napisał(a):Nie mam pojęcia dlaczego tak jest. Może te postaci to ufo? .

:)
Jak juz napisałem wyżej dość twardo stoję na Ziemi co nie znaczy, że jestem zamknięty na sprawy których nie rozumiem. W zasadzie dopuszczam możliwość życia pozaziemskiego bo skoro wszechświat jest takich rozmiarów to niby dlaczego mięlibyśmy być jedynymi istotami rozumnymi na nim?...
Z tymi postaciami doprawdy dziwna sprawa i aż skóra mi "gęsieje" jak sobie o tym przypomnę bo mógłbym sobie dać rękę połamać, że istotnie wtedy nie spałem. Byłem świadom niepokoju, zagrożenia i tego że nie mogłem się ruszyć na milimetr. Pełen paraliż... To co było w zasięgu mojego wzroku i mogłem dostrzec w ciemności się zgadzało co do joty w stosunku do momentu gdy drugi raz się tej nocy przebudziłem. Z drugiej jednak strony czasem zdarzają mi się sny (które to przypadki jestem w stanie w 100% zakwalifikować jako normalne sny) gdzie mam "sen we śnie" czyli że faktycznie budzę się w nim, jestem w łózku i dalej coś się dzieje, np wstaję i idę gdzieś, budzik dzwoni i ja go wyłączam (choć raz się zdarzyło że rano okazało się iż faktycznie był wyłaczony i zaspałem do pracy, może ma to jakiś związek z lunatykowaniem??) albo zwyczajnie robię coś tam innego.
Przypadek który opisałem w pierwszym poście był całkowicie inny i doprawdy niepokoi mnie, że te postacie nie były wytworem mojej wyobraźni podczas normalnego snu...



Nicole napisał(a):księżyc zbliżający się do ziemi.

Też miałem taki sen. Zbliżał się do Ziemi powoli... Widziałem wachlarz reakcji na świecie z tego powodu (podobnie zresztą jak w snach o zbliżających się meteorytach) np rezygnacja, panika i masowe ucieczki, przygotowywanie wielkich podziemnych baz-schronów itp...



Nicole napisał(a):Może napisz o jaki budynek Ci chodzi (ten co mijasz) to jak coś się z nim stanie, to będziesz mieć dowód, że przewidujesz przyszłość. A to może się przydać, w dzisiejszych czasach

Moim zdaniem jest to zwykły budynek mieszkalny. Mogę zrobić fotografię i umieścić na forum jednak trochę się boję, że jak coś się stanie to będę pierwszy podejrzany a ani mi w głowie nawet zdewastowanie ścian sprayem, że o spowodowaniu katastrofy nie wspominajac ;) Mam nadzieję, zepsuty domofon czy brak prądu z powodu awarii to będzie max nieszczęść jakie spotkają ów dom. Naprawdę, nic osobiście do niego nie mam a jednak gdy koło niego przejeżdzam nawiedzają mnie jakby slajdy, krótkie scenki w których widzę ów budynek w ruinie. Generalnie nie zaprzątam tym sobie głowy bo to jest moment i gdy minę go, obrazy znikają.



morphia napisał(a):Też miałam sen katastroficzny... W stronę mojego domu leciały wielkie meteoryty, a ja siedząc na drzewie pod domem, na samym czubku korony, jadłam je (meteoryty) niczym pomarańcze. Piękny sen.

Ja mam je na tyle często, że zaczęło mnie zastanawiać dlaczego. Ponadto są bardzo realistyczne i nie ma w nich elementów które mogłyby mi w czasie "projekcji" zasugerować, że to jest sen... Czasem sen kończy się zanim meteoryt trafi planetę, a czasem oglądam konsekwencje tego zdarzenia z momentem zderzenia włącznie...


Przy okazji chciałbym napisać iż zdarza się, że gdy o czymś śnię to z powodu ich dość wiernego odwzorowania rzeczywistości jakikolwiek element typowo niewiarygodny daje mi nagle impuls do mysli że "ja przecież snię!" i tu jest moment w którym:
- mogę się obudzić
- pokierować nie tyle całym snem co raczej swoją osobą w nim
- nie robić nic czyli dalej uczestniczyć w śnie ze "świadomością" że to jest sen


Chciałbym też zapytać o taką sprawę:
Czy zdarzyło już się Wam mieć długi jednowątkowy sen w czasie którego faktycznie się niejednokrotnie jednej nocy budziliście a po ponownym uśnięciu sen się kontynuował dokładnie od miejsca, kiedy został przerwany? I takie przypadki miałem.
Jak to można wytłumaczyć? Czy mózg jest w stanie działac niczym "odtwarzacz"? Czy może wiedzieć, w którym momencie "transmisja" została przerwana, zrobić sobie w momencie przebudzenia "pauzę" a po ponownym wejściu w sen go kontynuować? I to przy kilkukrotnym wybudzaniu się?
Z drugiej strony jeden chyba raz miałem sytuację nieco odmienną. Także budziłem się z 4 razy jednej nocy i za każdym razem miałem zupełnie inny sen z innymi nieznanymi mi ludżmi a cechą wspólną 4 snów były... "wypadki" z nimi związane. Dokładnie juz nie pamiętam ale jeden z nich traktował o wypadku samochodowym, inny o zabójstwie, trzeci i czwarty jeszcze o czym innym (już nie pamiętam) i za każdym razem po owym dramatycznym wydarzeniu budziłem się a gdy zasypiałem pojawiał się nowy sen...


Oczywiście z powyższej dyskusji wynika, że mam tylko sny zawierające jakieś kataklizmy i łagodnie mówiąc dziwne, niepokojące wydarzenia :)
Chciałbym Was uspokoić, że (jak myślę) jestem normalny i miewam także normalne sny (często gdzieś w nich podrózuję lub wypoczywam w ładnych miejscach).
Tyle że one są jak sądzę standardowe więc nie ma o czym mówić :)

Wszystko rozbija się o to, że właściwie zapamiętuję bardzo dużo snów a mam je (różne, nie tylko katastroficzne) naprawdę często.
Dochodzą do tego pojedyńcze przypadki, których za sny nie uznaję a nie potrafię ich wytłumaczyć i dlatego może wyłonić się z tego obraz lekko "dziwnej" mojej osoby :)
Nie jestm ekspertem w tej dziedzinie i staram się przedstawić moje przypadki i odczucia z nimi związane jak najwierniej.



Nicole napisał(a):Normalnie może ty jesteś jak Ci Herosi z tego serialu na TVP. Serio.

Nie znam tego serialu, powinienem się nim zainteresować? :)
Kiedy i na jakim kanale można go zobaczyć w TV?



PS: A propos pierwszego posta w tym temacie i przykładu z piłką nożną, przypomniała mi się drobnostka sprzed chyba roku (jakieś kilkanaście m-cy napewno minęło od zdarzenia).
Pewnego ranka jak co dzień budzę się i jeszcze z zamkniętymi oczami naszła mnie myśl (ot tak z kapelusza) że moja panna siedzi obok na łóżku, wertuje kartki gazety i mówi słowo (dokładnie było w tej myśli wymienione ale już go nie pamiętam).
Co się stało... Ano po kilku chwilach poczułem, że partnerka rusza się z miejsca i siada. Nagle słyszę to słowo z mojej pierwszej myśli myśli :shock:
Poderwałem swoją głowę, otwieram oczy, patrzę a ona... wertuje kartki jakiegoś pisemka!
Byłem zszkowany bo po pierwsze scena przerysowana z mojej pierwszej myśli po przebudzeniu, stała się dopiero za moment (a więc nie mogłem słyszeć "w czasie" jak siada i przeruca kartki mówiąc to słowo) a dodatkowo gdy ją zapytałem, dlaczego to powiedziała (to był jeden wyraz, raczej mało charakterystyczny dla tej sytuacji) stwierdziła zaspana "a nie wiem". Ponadto nigdy jej się nie zdarza czytać o 5 czy 6 rano, raczej idzie do łazienki i strzela sobie obowiązkową kawę.
Nie uważam się za jasnowidza (numerów totka podczas kumulacji jeszcze nie wymysliłem/nie wyśniłem ;) ) ale tak właśnie było.
Pozdrawiam
Avatar użytkownikaMAX Mężczyzna
Laik...
 
Posty: 9
Dołączył(a): 26 maja 2007, 19:38
Lokalizacja: Mare Serenitatis
Droga życia: 5
Typ: 7w6 (wesoły lojalista?)
Zodiak: koziorożec

?

Post 27 maja 2007, 17:47

To wszystko co piszesz, jest strasznie skomplikowane. Myślę, że musisz zdecydować, czy w to wnikać, czy po prostu o tym zapomnieć...

Moim zdaniem, wszystko zależy od Ciebie. Nikt, ani nic "wyższego" Cię do niczego nie zmusi. Musisz zdac sobie sprawę, że masz nieograniczoną kontrolę nad tym co się dzieje. Jeśli będziesz uważał, że jej nie masz, nie będziesz jej miał. A gwarantuję Ci, że masz.

Pytasz jak poruszać się poza ciałem. Wszystkim kieruje myśl.
Najpierw, musisz zdac sobie sprawę z tego, że ty nie wychodzisz z ciała. Raczej przestają Cię obowiązywac granice, jakie ono Ci narzuca.

Powinieneś sam o tym poczytać gdzieś na forum i sam dać sobie odpowiedzi na swoje pytania.

Pamiętaj, że masz kontrolę.

(Herosów emituje TVP1, w czwartki o 20.20. Jednak to tylko serial.)
The sun Come out,
Tomorrow...
Bet you bottom dollar that Tomorrow
- There'll be sun
Avatar użytkownikaNicole Kobieta
...
 
Imię: Nikola
Posty: 9
Dołączył(a): 24 maja 2007, 22:03
Droga życia: 5
Zodiak: panna

Post 27 maja 2007, 18:05

Nicole napisał(a):Powinieneś sam o tym poczytać gdzieś na forum i sam dać sobie odpowiedzi na swoje pytania.

Robię jak mówisz i z jednej strony uzupełniam wiedzę na ten temat a z drugiej strony czuję, że im bardziej się w to zagłębiam tym bardziej cała ta sytuacja jest dla mnie dziwna...
Chodzi chyba o to, że zagoniony człowiek normalnie przestaje już zwracać uwagę na te niesamowite rzeczy, które go otaczają i które są częścią jego samego. Więcej czasu oznacza więcej możliwości zdobycia wiedzy nie tylko na takie tematy ale i inne sprawy które dotyczą spraw duchowych (bo chyba tak to mogę nazwać).
Tak więc będę musiał wygospodarować trochę czasu na to :)



Nicole napisał(a):Myślę, że musisz zdecydować, czy w to wnikać, czy po prostu o tym zapomnieć...

Już wybrałem wg zasady "właściwe podkreślić" ;)



Nicole napisał(a):(Herosów emituje TVP1, w czwartki o 20.20. Jednak to tylko serial.)

Postaram się obejrzeć choć 1 odcinek, dziękuję za informację :)
Pozdrawiam
Avatar użytkownikaMAX Mężczyzna
Laik...
 
Posty: 9
Dołączył(a): 26 maja 2007, 19:38
Lokalizacja: Mare Serenitatis
Droga życia: 5
Typ: 7w6 (wesoły lojalista?)
Zodiak: koziorożec

Post 28 maja 2007, 02:13

Czytam, czytam i powiem ze sie troche rozpisaliscie :)

MAX, nie wiem co masz przeciwko dziennikowi snow - ja prowadze, a sny zapisuje tylko wtedy gdy czas mi na to pozwala ( a swiadome sny nawet jesli nie pozwala :P )

Co do tych trzech postaci, i co do Ciebie nie mogącego sie ruszac... moze to przewodnicy/pomocnicy/mistrzowie/itd. (jak kto woli :) ) ? Moze akurat nauczali Cie podczas gdy Ty byles nieswiadomy, a gdy stales sie swiadomy zaprzestali? Czytalem o takich akcjach, ze w nocy pobieramy nauki (oczywiscie nieswiadomi).

I mam pytanie, na 100% nie mgoles niczym poruszyc? nawet drgnac? próby sprawialy Ci bol?
'Cokolwiek pomiedzy ludzmi konczy sie, znaczy nigdy sie nie zaczelo, gdyby prawdziwie sie zaczelo - nie skonczylo by sie, skonczylo sie bo sie nie zaczelo... cokolwiek prawdziwie sie zaczyna, nigdy sie nie konczy'
Avatar użytkownikapepex Mężczyzna
Zip
 
Posty: 393
Dołączył(a): 22 sty 2007, 20:51
Lokalizacja: KT-95 :P
Droga życia: 7
Typ: 7w8
Zodiak: Rak

Post 28 maja 2007, 20:07

pepex napisał(a):I mam pytanie, na 100% nie mgoles niczym poruszyc? nawet drgnac? próby sprawialy Ci bol?

Mówię całkiem poważnie. Byłem zaniepokojony całą sytuacją, no bo jeśli w danym momencie o którym wspominam jestem przekonany że nie śnię, zaczynam się pocić, kompletnie nie mogę się poruszyć a po chwili kątem oka dostrzegam że nie jestem sam w pokoju to znaczy że coś jest na 100% nie w porządku. Gdy chciałem się poruszyć by zobaczyć te postacie nie mogłem nawet drgnąć. Trudno jest mi to opisać inaczej niż paraliż (choć nie wiem czy to do końca właściwe określenie bo nie wiem jak czuje się osoba trwale sparaliżowana fizycznie). Nie czułem bólu, nie miałem jakiegoś wrażenia że ktoś lub coś mnie trzyma, po prostu całe ciało było jakby "wyłączone".
Normalnie zrzuciłbym to na karb jakiegoś koszmaru sennego ale nigdy wcześniej ani później nie miałem takiej sytuacji, tym bardziej że jak pisałem jestem przekonany że nie spałem i byłem świadom tego co się dzieje. Nie potrafię tego wytłumaczyć więc przyjmuję (prawie) każde logiczne i nielogiczne wytłumaczenie owej sytuacji. Jednocześnie nie będę też się sam się upierał przy żadnej opcji, no chyba że ktoś zna jakieś zbliżone przypadki tego typu w jakiś sposób udokumentowane i poda najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie ww.
Oczywiście jestem świadom, że gdybym to opowiedział psychologowi w gabinecie na leżance albo innemu specowi od głowy pewnie diagnoza byłaby troszkę inna niż na forum "przebudzenie" ale chyba spokojnie mogę stwierdzić iż nie odbiegam psychicznie od statystycznego polaka ;)
Jestem przekonany do tego co wydarzyło się tej nocy.
Pozdrawiam
Avatar użytkownikaMAX Mężczyzna
Laik...
 
Posty: 9
Dołączył(a): 26 maja 2007, 19:38
Lokalizacja: Mare Serenitatis
Droga życia: 5
Typ: 7w6 (wesoły lojalista?)
Zodiak: koziorożec

Post 28 maja 2007, 22:07

Wiesz, jest taka choroba, która właśnie tym się objawia - budzisz się i nie możesz poruszać ciałem, mówić. Możesz tylko ruszać oczami. Ale nazwa wyleciała mi z głowy... #-o to chyba paraliż senny czy coś.

http://www.eioba.com/a70885/paraliz_senny o to to.
"We're jamming
I wanna jam it with you,
We're jamming, jamming
And I hope you like jamming too"
Avatar użytkownikamorphia Kobieta
biszkopt
 
Posty: 664
Dołączył(a): 08 cze 2005, 16:41
Lokalizacja: Radom/Kraków
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: baran

Post 29 maja 2007, 16:56

morphia napisał(a):http://www.eioba.com/a70885/paraliz_senny o to to.

Calkiem ciekawe, wiedzialem o tym paralizu juz - ale o tym ze obrazy ze snu mieszaja sie z rzeczywistoscia to jeszcze nie :)

MAX, ja mialem kiedys taka akcje ze snie... i nagle na ulicy padam na kolana, podpieram sie rekami... nie moge wogole poruszyc moim cialem, takjakby mnie przytlaczalo. Taki maxymalny paraliż, ale po chwili orientuje sie ze to sen, paraliż trwa dalej a ja z nim walcze, przytlacza mnie ciagle i nie moge sie poruszyc - ale spinam sie z calej sily, im wiecej w to wkladam mocy tym bardziej sie udaje, ale później zaczyna boleć... strasznie boli, ale ja nie przestaje. Wkoncu udaje mi sie wyrwac i dokladnie w momecie wyrwania jakbym byl w dwoch miejscach na raz, na tej ulicy i na łóżku w jakims pokoju - wyrzuca mnie nad łóżko (na te druga scene snu) i juz nic nie czuje jestem wolny :) no i tam mialem dosc ciekawe LD. < może to cos pomoże/wyjaśni :)
'Cokolwiek pomiedzy ludzmi konczy sie, znaczy nigdy sie nie zaczelo, gdyby prawdziwie sie zaczelo - nie skonczylo by sie, skonczylo sie bo sie nie zaczelo... cokolwiek prawdziwie sie zaczyna, nigdy sie nie konczy'
Avatar użytkownikapepex Mężczyzna
Zip
 
Posty: 393
Dołączył(a): 22 sty 2007, 20:51
Lokalizacja: KT-95 :P
Droga życia: 7
Typ: 7w8
Zodiak: Rak

Post 29 maja 2007, 18:21

morphia napisał(a):Wiesz, jest taka choroba, która właśnie tym się objawia - budzisz się i nie możesz poruszać ciałem, mówić. Możesz tylko ruszać oczami. Ale nazwa wyleciała mi z głowy... #-o to chyba paraliż senny czy coś.

http://www.eioba.com/a70885/paraliz_senny o to to.

Wow, oczywiście jest to prawdopodobne - niczego wykluczyć nie mogę a to wyjasnienie wydaje się logiczne :o

A jak rozumieć to, że akurat w tym "sennym paraliżu" widzimy jakieś postacie?
Ludzie często czują, że z powodu paraliżu sennego doświadczyli zjawiska paranormalnego - choć wytłumaczenie jest znacznie prostsze.

Ku Twojemu przerażeniu nie możesz się poruszyć ani wydać z siebie żadnego dźwięku. Słyszysz głosy i widzisz dziwne postaci, zagadkowe figury poruszające się w okolicach łóżka... Czy to demony? Duchy? Nie, to po prostu doświadczenie Sennego Paraliżu.

W przypadkach takich błędnie sądzić można, że zostało się odwiedzonym przez obce istoty lub złe moce.

Dlaczego akurat wzrok odbiera takie obrazy a nie np hmm... pożar, walącą się scianę czy inne niezwykłe rzeczy?? :shock:

Dziękuję za odnalezienie tego artykułu, to może być strzał w "10" :thumbright:
W zasadzie tylko kilka rzeczy się nie zgadza; bo głosów nie słyszałem (choć widziałem jak owe 2 postacie jakby zwracały głowy ku sobie) no i nie czułem by ktoś mnie dusił czy coś podobnego - po prostu byłem totalnie unieruchomiony z niewiadomego mi powodu...

morphia, :padam:

pepex napisał(a):ja mialem kiedys taka akcje ze snie... i nagle (...)

Czy sny tego typu moga być niebezpieczne dla zdrowia? Czy mogą prowadzić własnie do "paraliżu sennego"? Czy może nie ma żadnych zależności między tym co się śni a omawianym "paraliżem"?

PS:
Jeśli potraficie wyjaśnić pozostałe przypadki, które mnie spotkały będzie wspaniale [-o<
Pozdrawiam
Avatar użytkownikaMAX Mężczyzna
Laik...
 
Posty: 9
Dołączył(a): 26 maja 2007, 19:38
Lokalizacja: Mare Serenitatis
Droga życia: 5
Typ: 7w6 (wesoły lojalista?)
Zodiak: koziorożec

Post 29 maja 2007, 23:11

MAX napisał(a):Czy sny tego typu moga być niebezpieczne dla zdrowia? Czy mogą prowadzić własnie do "paraliżu sennego"? Czy może nie ma żadnych zależności między tym co się śni a omawianym "paraliżem"?

Wg mnie sny nie są niebezpieczne, chyba że jesteś lunatykiem.
Co do paraliżu sennego, nie jestem znawcą, najlepiej jak sięgniesz do jakiś medycznych artykułów. Może stamtąd się dowiesz czegoś nowego. Bo ten link, który dałam jest ubogi w wiedzę.

Koleżanka miała atak duszności i widziała czarną postać, która szła w jej kierunku. Kiedy doszła do niej koleżanka zaczęła tracić przytomność. To jej relacja. Okazało się, że ma anemię :)
"We're jamming
I wanna jam it with you,
We're jamming, jamming
And I hope you like jamming too"
Avatar użytkownikamorphia Kobieta
biszkopt
 
Posty: 664
Dołączył(a): 08 cze 2005, 16:41
Lokalizacja: Radom/Kraków
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: baran
MAX napisał(a):... jeszcze bardziej poczułem się niepewnie gdyż miałem wrażenie, że po drugiej stronie łóżka, od strony nóg stoją jakieś postacie! Było ciemno (lekka poświata tarczy księżyca, który akurat był w polu mojego wzroku, wpadała przez rolet do pokoju ale minimalnie), nie mogłem się ruszyć z głową włącznie ale starałem się maksymalnie zwrócić oczy w stronę gdzie byłem przekonany, że ktoś stoi. Mimo iż jak juz napisałem było ciemno wydało mi się, że kątem oczu dostrzegłem zarysy 3 postaci. Wszystkie wyglądały podobnie a jedyne to zapamiętałem i mogę jako tako opisać to, że ww. mięli na sobie jakieś ciemne kombinezony lub płaszcze zakrywające prawie całe ciało. Postacie które wydawało mi się, że widzę były dość wysokie, oceniam że mogły mieć 190-200cm. Stały tak przy moich nogach i dwie z nich zwracały głowy powoli do siebie tak jak ludzie zwracają się do siebie by przeprowadzać rozmowę a trzeci postać patrzyła w moją stronę :-#
Nie potrafię niestety opisac ich twarzy gdyż jakby ginęły w ciemności, bardziej od tego ich odzienia.


Witam! Jestem tu nowa i nie za bardzo znam sie na tych tematach.
Zaciekawiło mnie to co napisałeś i przypomniałam sobie, że parę lat temu moja kumpela miała dziwny niby sen albo nie sen. Powiedziała, że mogę jej nieuwierzyć i trudno to jej wytłumaczyć. Mówiła, że się obudziła w nocy i nad łóżkiem stała postać chyba w czarnym płaszczu. To się działo niedługo po śmierci jej ojca więc trochę stresów miała w tamtym czasie. Puźniej juź nie rozmawiałyśmy na ten temat.
..może lepiej nie wiedzieć co to jest? :-#

Zresztą mnie nie interesuje spotykanie się z innymi postaciami niż ludzie tu na ziemi. Narazię interesuję się snem i jego symboliką bez ingerowania w jego treść. :wink:
anilA Kobieta
 
Posty: 145
Dołączył(a): 11 wrz 2007, 00:23

Post 11 wrz 2007, 15:54

anilA napisał(a):Narazię interesuję się snem i jego symboliką bez ingerowania w jego treść


czyli zajęłaś się tą trudniejszą stroną:) odnaleźć we śnie coś, co mówi o życiu to trudna sprawa. I naprawdę wszelakie senniki to strata czasu... trzeba znac siebie żeby poznac swoje sny :)
"We're jamming
I wanna jam it with you,
We're jamming, jamming
And I hope you like jamming too"
Avatar użytkownikamorphia Kobieta
biszkopt
 
Posty: 664
Dołączył(a): 08 cze 2005, 16:41
Lokalizacja: Radom/Kraków
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: baran

Post 11 wrz 2007, 16:26

właśnie próbuję poznać samą siebie ;p
parę snów sobię zapisałam w zeszycie ale tylko jeden udało mi się "rozszyfrować" tzn intuicja, podświadomość mi coś podpowiedziała. Ważne były odczucia we śnie.
Kolega mi pomógł go rozszyfrować i wystarczyło, że zapytał jakie uczucia były we śnie :)
Sen właśnie dotyczył kolegi choć we śnie go nie było.
anilA Kobieta
 
Posty: 145
Dołączył(a): 11 wrz 2007, 00:23

Powrót do działu „Sny i świadome śnienie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość