I znów smutek przyszedł, wraz z ciemnością. Oplatającą całe ciało na początku myśli się tylko o bólu i mroku, potem przychodzi zniechęcenie i rozpacz, prowadząca do ciemności. Czy ciemność jest zła? Czy dobra? Nie wiem nie umiem określić. Nie umiem patrzeć na świat tak jak kiedyś, szkoda... nie umiem myśleć tak jak kiedyś... wpadam w wir tego świata, i zapominam. Staje się głupszy i coraz mniej rozumiem. Ciekaw jestem jak daleko to się posunąć może... gdzie mnie to doprowadzi?. Wszystko się odmieni przez jedną osobę czy runie, jak runąć musiało?. Gdzie jest koniec, gdzie początek...
„just make your time , to help your mind... and flay away... far far away.... but not to far , stay with me... dont forget me my dear...”
Stare, nawet to nie wiersz a przemyslenie z "przeszlych lat", ale i tak mi sie podoba
- TaO
- Posty: 105
- Dołączył(a): 10 maja 2005, 18:45
- Lokalizacja: Płock
- Droga życia: 9
- Typ: 7w8
- Zodiak: Lew
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość