o nie Alicjo. W ten sposob ,, wszystko czemus sluzy''- mozna uzasadnic kazda podlosc i kazdy czyn. Powiem dosadniej: to.pasc na kolana przed seryjnym morderca- wszak realizuje niezlomnie plan swej duszy. I karac tych ktorzy nie daja sie mordowac, bo lamia bosko- duszny plan. Dalej- a co z rozwojem duszy? Zakladajac ze ustalila doswiadczenia ktore chce poznac wykorzystujac w tym celu ludzka nieswiadomosc- to albo rozwija sie kosztem ludzkiego cierpienia - tego co sama tworzy w koncu, co jest chora teoria bo zaden rozwoj nie nastepuje przez wykorzystywanie- chyba ze ego, albo jest kompletnie nieswiadoma ze jest forma energii i przypisuje sobie boskosc. Jednosc duszy i ciala w swiadomosci . Ale czlowieka bo to on zyje. A czlowiek to dusza w ubraniu ciala- ono bez duszy jest martwe tak jak dusza bez ciala nie zyje. Wszystko sluzy wszystkiemu, we wzajemnej relacji, jesli nie- pozostaje wykorzystywanie. Oczywiscie- kazdy ma swoj poglad oparty na czyms, poniewaz ja to co mowie opieram na bezposrednich doswiadczeniach, i poniewaz udalo mi sie rozcapierzyc na trzy- widzialam swoje cialo fizyczne i widzialam swoje cialo energetyczne- one nie sa mna, to ja jestem nimi- choc bez nich nie istnieje jako czastka swiadomosci ubrana w forme. W postaci duszy- i ciala. To czlowiek. wszystko w czyms a nie cos we wszystkim.
- Ania ayalen
To już od nas zależy czy będziemy się usprawiedliwiać i usprawiedliwiać zło.
Słońce gorące
- luth
- Imię: Alicja
- Posty: 1085
- Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Droga życia: 11
- Typ: 7w8
- Zodiak: Byk, Koza
To znaczy kto? My - dusze, my - ludzie? Czy czlowiek jest dusza czy ma dusze? Albo odwrotnie- dusza ma czlowieka, jest czlowiekiem? Alu, to co mowie - nie jest proba podwazenia tego.co mowisz a wyjasnienia tego.co dla mnie jest absolutnie niestrawne, stad moze moja tak gwaltowna reakcja- pojmowanie istoty ludzkiej jako duszy determinujacej los czlowieka normalnie staje mi kolkiem w gardle, przy czym wcale nie wykluczam ze czegos nie ogarniam. A nie sadzisz ze dusze bywaja tak swiadome lub nieswiadome jak my? Wiec w jaki sposob moga wybrac cos czego nie sa swiadome? Mnie sie to wszystko nie trzyma kupy, a zycie nauczylo mnie ze jesli czegos nie da sie wyjasnic prosto i logicznie- to malo ma to wspolnego z prawda. Dlatego pytam.
- Ania ayalen
Dusza nie może być nieświadoma, chyba, że mówisz o istocie na jakimś poziomie np. osobie astralnej. To co rozumiem pod słowem dusza jest czystą, obiektywną, świadomością.
Nie mam ochoty za bardzo bronić tego co napisałam, każdy ma prawo do własnych poglądów opartych na jego własnym doświadczeniu. Moje poglądy są oparte na osobistych doświadczeniach, kontaktach ze swoim wnętrzem, refleksji, hipnozy (kiedy np. cofnęłam się do momentu gdy z duszą mojego taty wtłaczaliśmy się w ten ziemski wymiar) i mogą być subiektywne. Dodatkowo utrudniają nam porozumienie się różne interpretacje użytych słów, oraz postrzeganie tych kwestii z zupełnie innych perspektyw - ty postrzegasz to emocjonalnie, a ja "bezdusznie".
Przeciętny człowiek na Ziemi póki nie wypracuje sobie kontaktu ze swoją duszą nie ma go prawie wcale, poza przebłyskami intuicji, więc jest lekkim idealizowaniem w tym temacie twierdzenie, że człowiek jest duszą, mimo tego, że technicznie rzecz ujmując jest to całkowitą prawdą.
Antropomorfizowanie duszy jest wg mnie bezsensu, to co z perspektywy ziemskiej jest straszne, dla duszy może mieć zupełnie inny wymiar. Gdyby celem duszy było zaznawanie tylko przyjemnych doznań, byłoby znacznie mniej cierpienia na Ziemi i we wszechświecie, bo dusze by nie miały interesu się wcielać w takie plany życiowe. Generalnie prawdopodobnie by się nie wcielały w żadne plany życiowe, bo chyba nie ma większej przyjemności niż stan totalnego, całkowitego BYCIA. Mnie jako człowieka też przeraża cierpienie, jednak gdy oswobadzam się z "JA" i odrywam się od tego kim jestem tymczasowo, wszystko wygląda inaczej.
Inną sprawą jest ew. wpływ innych istot na wybór kolejnej inkarnacji (takie doświadczenie też widziałam podczas hipnozy) i ogólnie specyficzne warunki inkarnowania się i zatracania pamięci tutaj na Ziemi. Wydaje mi się, że nie ma co nad tym za dużo się rozwodzić, bo każdy człowiek może sam dowolną drogą odkryć takie lub inne koncepcje i wypracować swoje przekonania na ten temat.
Nie mam ochoty za bardzo bronić tego co napisałam, każdy ma prawo do własnych poglądów opartych na jego własnym doświadczeniu. Moje poglądy są oparte na osobistych doświadczeniach, kontaktach ze swoim wnętrzem, refleksji, hipnozy (kiedy np. cofnęłam się do momentu gdy z duszą mojego taty wtłaczaliśmy się w ten ziemski wymiar) i mogą być subiektywne. Dodatkowo utrudniają nam porozumienie się różne interpretacje użytych słów, oraz postrzeganie tych kwestii z zupełnie innych perspektyw - ty postrzegasz to emocjonalnie, a ja "bezdusznie".
Przeciętny człowiek na Ziemi póki nie wypracuje sobie kontaktu ze swoją duszą nie ma go prawie wcale, poza przebłyskami intuicji, więc jest lekkim idealizowaniem w tym temacie twierdzenie, że człowiek jest duszą, mimo tego, że technicznie rzecz ujmując jest to całkowitą prawdą.
Antropomorfizowanie duszy jest wg mnie bezsensu, to co z perspektywy ziemskiej jest straszne, dla duszy może mieć zupełnie inny wymiar. Gdyby celem duszy było zaznawanie tylko przyjemnych doznań, byłoby znacznie mniej cierpienia na Ziemi i we wszechświecie, bo dusze by nie miały interesu się wcielać w takie plany życiowe. Generalnie prawdopodobnie by się nie wcielały w żadne plany życiowe, bo chyba nie ma większej przyjemności niż stan totalnego, całkowitego BYCIA. Mnie jako człowieka też przeraża cierpienie, jednak gdy oswobadzam się z "JA" i odrywam się od tego kim jestem tymczasowo, wszystko wygląda inaczej.
Inną sprawą jest ew. wpływ innych istot na wybór kolejnej inkarnacji (takie doświadczenie też widziałam podczas hipnozy) i ogólnie specyficzne warunki inkarnowania się i zatracania pamięci tutaj na Ziemi. Wydaje mi się, że nie ma co nad tym za dużo się rozwodzić, bo każdy człowiek może sam dowolną drogą odkryć takie lub inne koncepcje i wypracować swoje przekonania na ten temat.
Słońce gorące
- luth
- Imię: Alicja
- Posty: 1085
- Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Droga życia: 11
- Typ: 7w8
- Zodiak: Byk, Koza
luth, dziękuję, spróbuję przyjąć i pogadać ze sobą nad tym co napisałaś w kontekście mojego odbioru tektstów E.Nowalskiej ale to tyle, więcej nie piszę, nie potrzebuję bo jestem w jakimś innym miejscu pojmowania, za |daleko| od Ciebie....
dziękuję......
dziękuję......
- Ziarenko
- Posty: 443
- Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
- Droga życia: 5
przepraszam za dubel, ten wykasowalam
Ostatnio edytowano 04 gru 2012, 00:50 przez Ania ayalen, łącznie edytowano 1 raz
- Ania ayalen
Alu, dziekuje za wyjasnienie, masz racje- wiele nieporozumien wynika z innego rozumienia pewnych pojec, dlatego probuje wyjasniac to czego nie rozumiem- oczywiscie, nie masz powodu bronic swych pogladow bo ptoba spojrzenia na cos z innej.strony.nie jest atakiem...dla upewnienia sie- mowisz o czystej obiektywnej swiadomosci. Ale ujetej w forme istnienia...- forme osobowa- skad zatem ow obiektywizm? Ja- czlowiek, ja- dusza? I forma, energetyczna, materialna juz sama w sobie jest ograniczajaca..
Biorac pod uwage moje wspomnienia z poprzednich wcielen ktore ja w obecnej formie materialnej pamietam czesciowo, pamiec powraca samoistnie pod wplywem pewnych impulsow- moja dusza a wiec czastka swiadomosci zawierajaca sie w formie energetycznej - jest zapisem wszystkich wcielen, powiedzialabym ze istota duszy jest ewoluowanie poprzez zbieranie doswiadczen w kolejnych wcieleniach- wraz z nasyceniem informacjami swiadomosci rosna wibracje energetyczne- dusza przechodzi na kolejny poziom swiadomosci...tak mniej wiecej. Ja traktuje dusze jako jedna z form istnienia swiadomosci- swoisty lacznik, posrednik pomiedzy swiadomoscia Zrodla a istota materialna. Co o tym sadzisz?
aha- ujelabym to tak: dusza jest czlowiecza , nie jest jednak czlowiekiem...wiesz- dusza nie zyje...nie odczuwa zycia..
Biorac pod uwage moje wspomnienia z poprzednich wcielen ktore ja w obecnej formie materialnej pamietam czesciowo, pamiec powraca samoistnie pod wplywem pewnych impulsow- moja dusza a wiec czastka swiadomosci zawierajaca sie w formie energetycznej - jest zapisem wszystkich wcielen, powiedzialabym ze istota duszy jest ewoluowanie poprzez zbieranie doswiadczen w kolejnych wcieleniach- wraz z nasyceniem informacjami swiadomosci rosna wibracje energetyczne- dusza przechodzi na kolejny poziom swiadomosci...tak mniej wiecej. Ja traktuje dusze jako jedna z form istnienia swiadomosci- swoisty lacznik, posrednik pomiedzy swiadomoscia Zrodla a istota materialna. Co o tym sadzisz?
aha- ujelabym to tak: dusza jest czlowiecza , nie jest jednak czlowiekiem...wiesz- dusza nie zyje...nie odczuwa zycia..
- Ania ayalen
Ja traktuje dusze jako jedna z form istnienia swiadomosci- swoisty lacznik, posrednik pomiedzy swiadomoscia Zrodla a istota materialna. Co o tym sadzisz?
Ja chyba też tak traktuję duszę... Ale niekoniecznie jako pośrednika, bardziej jako po prostu cząstkę źródła.
Nie wiem czy dusza nie odczuwa życia, zależy co przez to rozumieć. Dla mnie to właśnie dusza jest życiem. Ale to jest właśnie wieloznaczność słów i ich interpretacji..
Słońce gorące
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: Ziarenko
- luth
- Imię: Alicja
- Posty: 1085
- Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Droga życia: 11
- Typ: 7w8
- Zodiak: Byk, Koza
przynajmniej dla siebie coś znajduję by więcej z Was pojąć :
cytat:
Żyjąc w materii ma się złudzenie, że ona jest najważniejsza. Ale przecież, żyje się jednocześnie w świecie subtelnym, z pozoru tylko ulotnym, w którym więzi, połączenia energetyczne z innymi osobami, z samym sobą, determinują wszystko. Tylko ich zmiana wpływa na zmianę całego kontekstu życia.
http://nowalska.blog.onet.pl/
wpis 30 października 2012 O umieraniu
cytat:
Żyjąc w materii ma się złudzenie, że ona jest najważniejsza. Ale przecież, żyje się jednocześnie w świecie subtelnym, z pozoru tylko ulotnym, w którym więzi, połączenia energetyczne z innymi osobami, z samym sobą, determinują wszystko. Tylko ich zmiana wpływa na zmianę całego kontekstu życia.
http://nowalska.blog.onet.pl/
wpis 30 października 2012 O umieraniu
- Ziarenko
- Posty: 443
- Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
- Droga życia: 5
piekne slowa. Materia nie jest najwazniejsza ale nie jest najwazniejsza i dusza- w moim pojeciu...choc jest starsza od czasowej formy materialnej o wszystkie poprzednie wcielenia, a zwazywszy na to ze czlowiek czesto nie pamieta tych wcielen a wiec i doswiadczen- dusza jeast madrzejsza, swiadoma tego co bylo.
Alu, zycie...jak ja je rozumiem- najprosciej: co rozni zywe od niezywego? Zdolnosc odczuwania, czucia. Podstawowa cecha zycia w kazdej formie. Czujemy, z tego rodza sie emocje, krystalizujace sie w uczucia. Zgoda, uznajac dusze za czesc zycia- to roznica- byc zyciem a zyc. Byc miloscia a kochac. Ai tak zjednoczenie form zycia- duszy i ciala nastepuje w swiadomosci. Doedytuje: i teraz popatrzmy...byc zyciem- czyli wszystkim/ niczym czego by nie bylo.Zyc jako cos- we wszystkim. Byc miloscia- kochac. Rozproszenie i skupienie, milosc- swiatlo ktore przejawione w czyms ulega skupieniu, tworzy promien....objawienie.A milosc to odczucie/ czucie jednosci- swiadomosc jednosci ktora czujemy. Wiec zrownanie czegos we wszystkim i wszystkiego w czyms. Swiadoma siebie milosc ktora potrafi byc jak promien.
Alu, zycie...jak ja je rozumiem- najprosciej: co rozni zywe od niezywego? Zdolnosc odczuwania, czucia. Podstawowa cecha zycia w kazdej formie. Czujemy, z tego rodza sie emocje, krystalizujace sie w uczucia. Zgoda, uznajac dusze za czesc zycia- to roznica- byc zyciem a zyc. Byc miloscia a kochac. Ai tak zjednoczenie form zycia- duszy i ciala nastepuje w swiadomosci. Doedytuje: i teraz popatrzmy...byc zyciem- czyli wszystkim/ niczym czego by nie bylo.Zyc jako cos- we wszystkim. Byc miloscia- kochac. Rozproszenie i skupienie, milosc- swiatlo ktore przejawione w czyms ulega skupieniu, tworzy promien....objawienie.A milosc to odczucie/ czucie jednosci- swiadomosc jednosci ktora czujemy. Wiec zrownanie czegos we wszystkim i wszystkiego w czyms. Swiadoma siebie milosc ktora potrafi byc jak promien.
- Ania ayalen
Czy dusze zmarłych mają świadomość ???
"Czas nie leczy ran.. tylko przyzwyczaja do bólu"
- marysia21
- Imię: Maria
- Posty: 49
- Dołączył(a): 17 paź 2012, 16:42
- Droga życia: 8
- Zodiak: lew
- luth
- Imię: Alicja
- Posty: 1085
- Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Droga życia: 11
- Typ: 7w8
- Zodiak: Byk, Koza
Nie wiem..cały czas szukam odpowiedzi..z jednej strony wierze w to,a z drugiej myślę,że to wszystko
bezsensu:(
bezsensu:(
"Czas nie leczy ran.. tylko przyzwyczaja do bólu"
- marysia21
- Imię: Maria
- Posty: 49
- Dołączył(a): 17 paź 2012, 16:42
- Droga życia: 8
- Zodiak: lew
dobrzr Maryniu; zastanawiasz sie czyli szukasz odpowiedzi. A czym rozni sie dusza osoby zmarlej od duszy osoby zyjacej? Jak sadzisz?
- Ania ayalen
Zacznę może od tego,że mam wątpliwości co do istnienia duszy...
Myślę,że jeśli istnieje różnica jest taka,że dusza zmarłego to niematerialny byt,a my żyjący mamy powłokę-ciało.
Myślę,że jeśli istnieje różnica jest taka,że dusza zmarłego to niematerialny byt,a my żyjący mamy powłokę-ciało.
"Czas nie leczy ran.. tylko przyzwyczaja do bólu"
- marysia21
- Imię: Maria
- Posty: 49
- Dołączył(a): 17 paź 2012, 16:42
- Droga życia: 8
- Zodiak: lew
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość