Psychologia, działanie mózgu.
luth napisał(a): 1. Easy przedstawiasz swój punkt widzenia nieco agresywnie i nieomylnie, ale rozumiem, że być może ta kwestia Ciebie porusza :).

...........................................

2. Nie ma też nic złego w "mainstreamowej" karierze, studia, praca itd. ..................

1. Czy mnie porusza ?? Raczej nie . Martyna pytała , ja przeczytałem. Poczułem ,że mam się dołączyć do rozmowy i po prostu wykonuję swoje zadanie. Inaczej nie mogę a to dlatego,że MAM TO SPRAKTYKOWANE. Co z tym zrobicie to już Wasza sprawa. Czasami trzeba sobie łeb o ścianę rozbić na końcu ślepego tunelu , ale wtedy gdzieś tam z zakamarków pamięci przybiegnie dobra rada- alternatywa. Ja wiem,że póki się samemu nie sprawdzi to się nie wierzy- i dobrze. sam taki jestem. To jedna z zasad zdrowomyślenia.

2. hm..... co Tobie tu odpowiedzieć ? W całym życiu " nie ma nic złego" , nawet w życiu alkoholika . To tylko ( i aż) doświadczenie . Boli mniej lub bardziej, albo nie boli - zależy co się wybierze. Lepiej być zdrowym i bogatym niż chorym i biednym . Jestem dzieckiem takiej właśnie kobiety jaką opisujesz, z małej mieściny , robiła karierę , studia , praca .....nie chciałbym tego przeżywać ponownie. Zazdrościłem koledze, którego mama była praczką ale była cały czas w domu. Bywaliśmy u niego często po szkole . u mnie w domu była pustka a u niego serdeczna ciepła matka.
Wiem co moja matka sądzi dziś o swoim życiu. Wiem,że ma poczucie zmarnowanego czasu . Dziś chce być matką, jakoś nadrobić ale czas minął. Mówi to wiele kobiet , te dumne zamknięte w sobie nie mówią - twierdzą, że jest dobrze ale ich rzeczywistość skrzeczy, choroby , depresje itp. Człowiek szczęśliwy nie cierpi na takie przypadłości.

Aletheia napisał(a):..........................

.......................... Mało tego, uważam, iż jeśli potomek decyduje się odważnie na wyjazd z domu, miast chować się za maminą spódnicą i uzależniać od rodziców, jest to raczej objaw dobrych stosunków rodzinnych i zdrowia psychicznego dziecka.

Jeśli zaś odnosisz się do starszych ludzi... oni również postępowali podobnie w swej młodości. Mój dziadek wyjechał z domu, biorąc ze sobą jedynie motor, babcię i sztućce, by udać się na zachód, znaleźć pracę, potem założyć własne przedsiębiorstwo i zacząć budować rodzinę w nowym miejscu. Ciągle powtarza, że była to najlepsza decyzja, jaką podjął w życiu...

............................
a co jest złego ze skorzystania z pomocy MĄDRYCH rodziców ? Dlaczego każde pokolenie ma budować wszystko od nowa i się uzależniać od systemu biorąc kredyty na lata itp ? W Niemczech obecnie jest jakoś tak,że młodzi nie chcą mieszkać w domach rodzinnych ale to sprawa innego rodzaju- zerwania więzi rodzinnych . We Francji podobno jakiś gruby procent młodych nie wie w ogóle czy ich rodzice jeszcze żyją . To jest chore .

Co do wyjazdu motocyklem -podobnie zrobił mój ojciec z matką . Zapewniam Cię ,że mieszkanie służbowe i zależność człowieka od zakładu pracy to żaden komfort. ( tak akurat było u nas długie lata , ojciec zostawił w rodzinnym miasteczku udział w kamienicy po dziadku , wcale nie musieli wyjeżdżać. To wszystko osobna kwestia ale ekonomia i sprawy materialne też są bardzo istotne , bywają kluczowe ) .

Co do powtarzania : im więcej ktoś coś powtarza , tym bardziej zaczynam mieć wątpliwości,że potrzebuje tego on sam jako samo-upewnienie. Dziadek nie wie jakby było gdyby został. "Na zachód" piszesz - jeśli to jest za granicą Polski to wiem ,że tym bardziej ci ludzie cierpią . Miałem trochę rodziny jaka w wyniku losów wojennych tam została- coś wiem.
Moja matka też ciągle powtarza jakie to piękne mieszkanko w bloku ma dziś - a mogliśmy mieszkać w pięknej leśniczówce ale ona musiała być " panią z miasta ". W tej leśniczówce być może ojciec by jeszcze żył . No nic - takie gadanie :" co by było gdyby " .. . Być może ta kwestia nie dotyczy Twojego dziadka ale nic nie jest takie różowe. Wcale nie jest ideałem ( a to się dziś propaguje ) że dzieci żyją w oddaleniu od rodziców , wnuki nauczają obcy ludzie zamiast własnych dziadków - to jest chore po prostu. Ale to się już zmienia .
easy russian
 
Easy russian napisał(a):a co jest złego ze skorzystania z pomocy MĄDRYCH rodziców ? Dlaczego każde pokolenie ma budować wszystko od nowa i się uzależniać od systemu biorąc kredyty na lata itp ?

A któż powiedział, że dzieci nie mogą korzystać z rad rodziców? Wyjazd z domu to nie zerwanie więzi rodzinnych, ani koniec świata. Poza tym potomkowie nigdy nie budują wszystkiego całkiem od nowa, bowiem jeszcze w domu kształtują swój charakter, psychikę, podstawy, które potem wykorzystują w życiu, a i warto pamiętać, iż nawet po opuszczeniu rodzinnego gniazda, zawsze na pomoc krewnych mogą liczyć.

Sądzę ponadto, że mądrzy rodzice nie mówią swym dzieciom jak mają żyć, nie oceniają nawciąż ich zachowania, nie tworzą sugestii jak np: "90% moim znajomym się nie udało, więc tobie raczej też się nie uda, daj spokój swoim niedojrzałym planom", nie podejmują decyzji za swoje potomstwo powtarzając ślepo, że "to dla jego dobra", nie traktują go również z góry, niczym głupiego gówniarza, który nie zna życia.
Mądrzy rodzice szanują swoje potomstwo i pozwalają mu na branie odpowiedzialności za swe postępowanie od samego początku. Uczą dzieci o świecie, ale nie narzucają im ich własnej wizji świata. Wspierają swe dzieci w rozwoju, okazując im akceptację i zrozumienie. Są niczym dobrzy przyjaciele, partnerzy podchodzący do swoich dzieci w sposób zdrowy, dojrzały i troskliwy.

Easy russian napisał(a):Co do wyjazdu motocyklem -podobnie zrobił mój ojciec z matką . Zapewniam Cię ,że mieszkanie służbowe i zależność człowieka od zakładu pracy to żaden komfort. (...)

Początki często bywają trudne. Jeśli chcesz posłuchać i mojej opowieści... Mój dziadek również nie musiał nigdzie wyjeżdżać, mógł uprawiać kawałek ziemi wraz z siódemką swych braci. Tyle, że postanowił inaczej, wymyślił inny sposób na życie, udał na wschód Polski, gdzie po wycofaniu się Niemców można było dostać mieszkanie. Na początku było ciężko. Zaczynał od garbowania skór, by potem przerzucić się na wyrób butów, kurtek, potem eleganckich torebek... w końcu otworzył własną firmę, która dobrze prosperowała dopóki czasy nie zaczęły się zmieniać. Wówczas porzucił wcześniejszą działalność i otworzył sklep spożywczy, który całkiem dobrze się utrzymywał. Kiedy przyjechali Rosjanie, szybko zwęszył interes, i przebranżował się dostarczając zabawki i poszukiwane przez Rosjan towary... Dziadek jest prawdziwym człowiekiem pracy, nie bojącym się wyzwań, posiadającym dobrą ocenę rynku i żyłkę do interesów. Twierdzi, że nie żałuje swych decyzji życiowych, że jest w pełni szczęśliwy i zrealizował pracą swych rąk więcej niż kiedykolwiek marzył. Mówi to bynajmniej nie po to, by samemu się do tego przekonać, ale dlatego, że tak czuje i myśli. Zdecydowanie nie jest typem człowieka, który potrzebowałby oszukiwać siebie dla lepszego samopoczucia. Naprawdę kocha życie i sprawia mu dziką satysfakcję wszystko, co robi... Zapewniam, że można żyć również i w ten sposób...

Easy russian napisał(a):wnuki nauczają obcy ludzie zamiast własnych dziadków - to jest chore po prostu

Co do kwestii nauki... To normalne, że uczymy się od mistrzów w swym fachu. Wiadomo, iż kiedy chcę poznać np. podstawy stolarki, pójdę do ojca i będę z nim robić szafki oraz inne przedmioty. Jeśli zaś będę chciała jeszcze bardziej zgłębić tę sztukę, pójdę do profesjonalnego stolarza i będę tam brała praktyki.
Podobnie, jeśli chcę uczyć się o równaniach różniczkowych, pójdę do profesora na uczelni, zapiszę się na odpowiedni kurs i będę studiować dany temat, dopóki nie opanuję go w sposób mnie satysfakcjonujący.
Wydawało mi się to dość naturalne, choć istnieje możliwość, że nie zrozumiałam co dokładnie miałeś na myśli...
Avatar użytkownikaAletheia
 
Imię: Aletheia
Posty: 289
Dołączył(a): 27 paź 2011, 23:17
Droga życia: 33
Typ: 9w1
Co miałem na myśli ? Jak chcesz Ty czy Martyna oddać dziadkom dzieci pod opiekę czy naukę skoro mieszkasz daleko od nich ? Wokół tej odległości się kręcę. Wiesz skąd pochodzi nazwa "ulica " ???
Kiedyś na ulicach rzędem dom przy domu mieszkały poszczególne Rody ( zespoły rodzin ) . Na jednej ulicy jeden Ród , na drugiej inny. Tak się Słowiańskie wioski rozbudowywały . Gdy syn dorósł i orzekł,że chce wyjść z domu to ojciec był zobowiązany wybudować mu dom ....naprzeciw swojego czyli " lico w lico " . Syn mieszkał "u-lica " ojca . Mógł się go poradzić . aha ... dom budowano BARDZO szybko. Budował cały Ród , trwało to kilka dni , domostwo z łaźnią i wszystkim co potrzeba . Ojciec zawczasu gromadził materiał. Oczywiście nikt niczym sobie nie płacił - zobowiązanie oddawał następnym razem w ten sam sposób . Obowiązkiem ojca było wyżywić przez czas budowy wszystkich pracujących.

Opieka nad bardzo małymi dziećmi była sprawą żony ale już nauczanie i opieka nad nieco starszymi przyjemnością , obowiązkiem Rodowym dziadków.Czy tak n ie lepiej ? Bez kredytów , niewolniczych kajdan w zakładach pracy ? Przedszkole , ciotki , kumpelki - wszystko na miejscu. Dzieciaki cały czas pod ręką kuzynów a nie od święta ...

Bywa w życiu ,że wyjazd gdzieś na koniec świata ale ideał to nie jest. Mój ojciec zawsze tęsknił do rodzinnych stron.
Ostatnio edytowano 10 lis 2012, 23:45 przez easy russian, łącznie edytowano 1 raz
easy russian
 
Jest wiele sposobów rozwiązania tego typu problemów. Jak to mówią: "Nie mieszkamy przecież w oazie na pustyni";). Są pociągi, autobusy, telefony, internet, różne formy kontaktu... Najczęściej dziadkowie na emeryturze oraz rodzice wyrażają chęci, by w razie potrzeby przyjechać na dłużej, zająć się ewentualnym potomstwem. Sądzę, że wszystko da się zorganizować przy odrobinie chęci;).

Btw. Bardzo ciekawe wytłumaczenie pochodzenie słowa "ulica". Ma wiele sensu, zwłaszcza, iż w mej rodzinie zwyczaj budowania domów z pomocą krewnych także jest stosowany:3. Należy tylko nadmienić, iż kobiety zwykło się wydawać za mężczyzn z rodów bynajmniej nie mieszkających w sąsiedztwie (być może chciano uniknąć w ten sposób ewentualnego pokrewieństwa genetycznego), a więc i tak żyły one w domach mężów, oddalonych od swych rodzinnych gniazd... Być może ze mną i Martyną będzie podobnie, kto wie?;)
Avatar użytkownikaAletheia
 
Imię: Aletheia
Posty: 289
Dołączył(a): 27 paź 2011, 23:17
Droga życia: 33
Typ: 9w1
Aletheia napisał(a):Jest wiele sposobów rozwiązania tego typu problemów. Jak to mówią: "Nie mieszkamy przecież w oazie na pustyni";). Są pociągi, autobusy, telefony, internet, różne formy kontaktu... Najczęściej dziadkowie na emeryturze .....................


Zobacz jak nam głowy wyprano. Stwarzamy sobie sztuczne problemy by je potem bohatersko rozwiązywać. Spędzamy we wszelkich środkach komunikacji lwią część naszego życia słono za to płacąc ogromne pieniądze i pasąc system, który te środki kieruje przeciw nam , bo .....ojej - analiza długa . Zatruwamy przy tym przyrodę a więc sami siebie.

Widzisz - jak się żyje kilka lat , poczytaj na forach młodych matek jak dziewczyny są umęczone . Nie ma czasu na radości, nie ma czasu dla męża- nie ma się kiedy pokochać :D . Doba ma tylko 24 godziny a ten czas nam się rabuje . Można by długo roztrząsać to wszystko .

Na takim forum mogę poruszyć jeszcze jeden aspekt : egregor Rodu . Jeśli najbliżsi mieszkają płot w płot ( albo i płotów wtedy nie trzeba lecz jakieś krzaki porzeczki ) to energetyka jest potężna !! Żaden obcy nie wejdzie , nie będzie w stanie -pomijam już typowo "widzialne " aspekty,że zwyczajnie nowa twarz zostanie dostrzeżona od razu.

Dziś mieszkamy na debilnych osiedlach ,często jeden głupi sąsiad psuje komfort kilku ludziom. Ta sama sytuacja w blokach choć tu jeszcze gorzej bo aury ludzkie nakładają się na siebie .Powstaje koszmar emocjonalno- energetyczny . To jest celowo zrobione . Jeden alkoholik czy psychicznie chory powoduje spadek energetyczny kilku swoich sąsiadów. Zasada "dziel i rządź" jest w ten sposób celowo wprowadzana. jesteśmy słabi, chorzy, niepewni.
easy russian
 
Michał co ci jest?
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok
Sinbard napisał(a):Michał co ci jest?

w sensie że o co się ciebie rozchodzi ???? :)

Aletheia napisał(a):...........................Należy tylko nadmienić, iż kobiety zwykło się wydawać za mężczyzn z rodów bynajmniej nie mieszkających w sąsiedztwie (być może chciano uniknąć w ten sposób ewentualnego pokrewieństwa genetycznego), a więc i tak żyły one w domach mężów, oddalonych od swych rodzinnych gniazd... Być może ze mną i Martyną będzie podobnie, kto wie?;)

to ma sens , owszem. Ale na wstępie papracie wszystko . Psujecie swoją energetykę - znów odniesienie do telegoni. Pytanie miałem na PW z tym związane , gadałem trochę i przypomniała mi się taka sprawa z ostatnich kilkuset lat mroków umysłowych.
" Prawo pierwszej nocy " - barbarzyństwo stosowane przez tyranów w swoich majątkach . Oni wykorzystywali zasadę telegonii. Poddani mieli w ten sposób częściową genetyke ich własną . Matryca genetyczna o której wspomina na przykład dr Gariajew . W tych dwóch filmach polskie napisy trzeba włączyć klawiszem u dołu ekranu.
http://youtu.be/-5SVC_Xd5S4?t=4m26s
http://youtu.be/eRSKAtwLplc?t=6m11s
O telegonii mówi też prof. Nieumywakin ( tak, to ten od wody utlenionej )
http://www.youtube.com/watch?v=kz41i3SjMFM
Dziewictwo chowane ( zarówno męskie jak i żeńskie ) to nie jakiś zabobon ale rzecz wiedzy !!! Dziewczyna podczas pierwszego kontaktu z kochającym ją i na podobnym poziomie duchowym mężczyzną ma możliwość uzyskania łączności intuicyjnej z doświadczeniem wszystkich swoich ( i męża) poprzedniczek z żeńskiej linii. TO JEST COŚ NIEWYOBRAŻALNEGO . Posługująca się taką zdolnością matka ma intuicyjną więź z dzieckiem, wie kiedy chce mu się siusiu, kiedy jest głodne . .............
Ostatnio edytowano 11 lis 2012, 01:20 przez easy russian, łącznie edytowano 2 razy
easy russian
 
Mówisz ładne rzeczy, przynajmniej potrafię je ładnie zobaczyć.
Wizja.

Ale.
Zacząłeś mówić o nich w tak nagły sposób, w temacie, który będzie przykryty, zapomniany, pominięty.
Amen.
I siup.
I się dziwię dlatego.

Być może w twoim postrzeganiu nie mówisz by cię słuchali, tylko dla tych, którzy czują podobnie.
I jeśli zdarzy się, że znajdzie się taka osoba która zrozumie co tutaj piszesz, choćby jedna...
To coś tam. : ))))

Tak patrzę co ja myślę i to takie śmieszne zjawisko, że jest śmiesznie. : )))

easy russian napisał(a):
Sinbard napisał(a):Michał co ci jest?

w sensie że o co się ciebie rozchodzi ???? :)


Aaaaa.
Zagadowywuję. : )
Noc jest gadać mi się chce.
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok
Sinbard, super,że chce Ci się gadać, lepiej gadać niż myśleć, że pisanie powoduje,że dziczejesz i się zamykasz,

E, tak coś mnie naszło by Ci to napisać, czy dotrę do twego serca, czy napisałam dobrze?nie wiem

Easy ale mi dałeś słowa w tym temacie, ukłony dla ciebie ,dziękuję

dlaczego i czy ktoś, coś , Ja nie potrafię uważnie jeszcze żyć, rozwijam szczęście nie do końca potrafiąc się ograniczać w fizyczności? ostatnio mnie męczą zbyt wysoki rachunki za telefon albo inne wydatki. Jakby finanse i ich energie chciały mnie zastopować i "popsuć przyjemność" rozwoju. Ciężko mi to opisać:) Jakby jeśli świat ma wyższe energie, które chcą mnie zatrzymać z innej strony popychał mnie za bardzo, jak magnes, bym uważała,że nie mogę się rozwijać jak chcę bo otrzymam problem.

A może faktycznie mam się nauczyć jeszcze kilku :"umiarów" w słowach, w finansach, w wierze w siebie by nie musieć rozmawiać z kimś codziennie :)
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5
Marta, jesli jeszcze zajrzysz do tego watku- Ty doskonale wiesz juz czego nie chcesz, co Ci nie odpowiada, teraz zaufaj sobie i zrob to co mowi Ci serce, Luth nazwala to intuicja.Masz prawo uczyc sie siebie, wybierac swoja droge- korzystajac ze wskazowek innych, ale nie tych ktorzy probuja ulepic Cie sobie wedlug swego gustu. To co przezylas jest Twoim kapitalem ktory bedzie procentowal w przyszlosci madrymi ,madrzejszymi wyborami. Zycze Ci wiele sily by zakonczyc ten rozdzial Twego zycia i rozpoczac nowy -z Toba, madra i wrazliwa mloda kobietka silniejsza o to co juz za nia. Nie pozwol nikomu robic z Ciebie tej ktora nie jestes, powodzenia Slonko
Ania ayalen
 
tak filozoficznie nieco...niech mi bedzie wybaczone ze jeden post pod drugim...
jak trudno nieraz dojrzec czlowieka, jak trudno uslyszec to co mowi- wyluskac to co jest ze swych wyobrazen, mysli, przyjac to co jest nie zarzucajac, nie okrywajac tego swoim widzeniem, swoja interpretacja, tego co zostalo powiedziane...nie podstawiajac w miejsce czlowieka mowiacego do nas-swoich racji ktore maja wykazac nasza niezrownana madrosc na podstawie tego ktory stoi przed nami i mowi do nas, a my go nie widzimy i nie slyszymy...
Ania ayalen
 
Ania ayalen napisał(a):...............Masz prawo uczyc sie siebie, wybierac swoja droge- korzystajac ze wskazowek innych, ale nie tych ktorzy probuja ulepic Cie sobie wedlug swego gustu. ................................. powodzenia Slonko
:D :lol: też Cię kocham Aniu :D

Miłej niedzieli !

p.s. dodam do tej intuicyjnej więzi matki z niemowlęciem :
Coś takiego jak mycie małej pupy wyjętej z zafajdanych pieluszek nie istniało. Mama zawczasu zwyczajnie dziecko rozbierała bo wiedziała ...... Wyobraźcie sobie ,że nie ma prania pieluch , wyobraźcie sobie ,że rozmawiacie z 2 miesięcznym niemowlęciem ( a bywało ,że tuż po urodzeniu dzieci mówiły- zdarza się to i obecnie choć ostatnio bardzo rzadko) . Jeszcze 100 lat temu w chrześcijańskich "poradnikach " zielarskich ( na pewno w tych rusko-języcznych ) widnieją zalecenia :
" jeśli wasze dziecko mówi zaraz po urodzeniu to wcielił się w nie diabeł, należy do mleka dodać kilka kropli krwi psa i wtedy będzie wszystko w porządku"
.Rozstrajano w ten sposób mózg i " diabeł" odchodził. Sam fakt zamieszczania takiego debilizmu w drukowanych poradnikach świadczył o powszechności występowania zjawiska. .................
easy russian
 
dziekuje Michal, wzajemnie. A wolno wiedziec dlaczego zacytowales fragment ktory nie ma najmniejszego zwiazku z Toba?
Ania ayalen
 
a więc mnie nie kochasz ? :(
easy russian
 
Easy russian napisał(a):to ma sens , owszem. Ale na wstępie papracie wszystko . Psujecie swoją energetykę - znów odniesienie do telegoni.

Czemu sądzisz, że psujemy swą energetykę? To odniesienie do mnie i Martyny, czy w ogólności do kobiet?

Jeśli by przyjąć sensowność telegonii, można by z całą pewnością stwierdzić, iż mężczyźni "psują" swoją energetykę w takim samym stopniu jak kobiety. Ba, panowie posiadają zwykle o wiele większe potrzeby seksualne od kobiet, więc tym bardziej nie rozumiem tutaj specyfiki aluzji... Poza tym nie zapominajmy, że kobiety są różne, mają różne potrzeby i bardzo wiele z nich nawet nie jest świadomych, iż wypełnia prawa telegonii. Nie jest tak tragicznie, jak niektórzy chcą to rozrysować;p.

Easy russian napisał(a):Mama zawczasu zwyczajnie dziecko rozbierała bo wiedziała ...... Wyobraźcie sobie ,że nie ma prania pieluch , wyobraźcie sobie ,że rozmawiacie z 2 miesięcznym niemowlęciem (...)

W jaki sposób dziecko może mówić od urodzenia, skoro nie zna języka?:) Dzieci sygnalizują o swoich potrzebach (również tych dotyczących defekacji), nie tylko głosem, ale przede wszystkim mową ciała, więc sądzę, że jest całkiem możliwe nauczenie się rozpoznawania tego typu sygnałów. No, chyba że chodzi tu o jakieś połączenie telepatyczne.

Jakiś czas temu naukowcy odkryli, że niemowlęta bardzo szybko i skutecznie uczą się języka migowego oraz - co zastanawiające - dzieci takie zaczynają mówić znacznie szybciej, niż ich rówieśnicy. Podobno jednak nie są bardzo zainteresowane miganiem n.t. ich potrzeb fizjologicznych, a informują raczej o ciekawiących ich elementach świata, jak "światło", "ładna muzyka", "zobacz, piesek". Podobno półroczne dzieci często są w stanie konstruować już całe zdania w języku migowym... To tak w ramach ciekawostki;).
Avatar użytkownikaAletheia
 
Imię: Aletheia
Posty: 289
Dołączył(a): 27 paź 2011, 23:17
Droga życia: 33
Typ: 9w1

Powrót do działu „Psychologia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości